To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Buddyzm
#41
Katol napisał(a):No ale różnie z tym bywa: Cyt:...........[/i]

Są różne rodzaje medytacji, pisałam już o tym, i jak wszystko co wymyślono - nie dla każdego. Przy skłonnościach do pewnych zaburzeń psychicznych mogą zaszkodzić bardzo. Tak samo, jak zażycie środka halucynogennego może wywołać atak psychotyczny u osób o takich skłonnościach. Wychodząc jednak z założenia, żeby czegoś nie stosować - bo komuś zaszkodziło, nie powinniśmy też brać leków i jeść.
Odpowiedz
#42
teresa124 napisał(a):Z życzliwości- piszesz za długie posty. Masz melodięUśmiech
Bo lubię być dobrze zrozumiana, żeby się nie powtarzać.
Odpowiedz
#43
heddystka napisał(a):Bo lubię być dobrze zrozumiana, żeby się nie powtarzać.

To jest forum. Postaraj zrobić jakąś syntezę.
forum to taki trochę twiter.
Ja odrobine znam buddyzm więc odnoszę się - ale nie mam za bardzo czasu aby czytać takie elaboraty.
Ciesze się, że jesteś na forum:* i z tej dyskusji z katolem- szkoda, że inni do nas nie chcą dołączyć- wola się kłócić.
Może jakiś buddyjski sposób na zgodę powszechnąUśmiech
Ja ostatnio ćwiczyłam oddychanie i trochę tai chi. Ale nie jestem bardzo zawzięta. W książce Epsateina jest fajny kawałek o żonglowaniu.
I przypomina mi się pewien film Zanusiego. Tez mam melodięUśmiechSzczęśliwy
mi się podobają religie wschodu - bo postulują i słusznie jedność ciała i duszy.
Odpowiedz
#44
teresa124 napisał(a):mi się podobają religie wschodu - bo postulują i słusznie jedność ciała i duszy.
Też lubię wschodnie podejście - jest zdrowsze, pokojowe, i "załatwia" wiele problemów, które niekiedy wymagają wiele godzin psychoterapii.
Postaram się skracać........
Odpowiedz
#45
teresa124 napisał(a):Epsateina jest fajny kawałek o żonglowaniu.
Jaki tytuł?, bo wyskoczyło mi zbyt dużo wiadomości. Ja polecam "Uniwersalną Swiadomość. Vademecum sukcesu" - o naszych myślach i ich wpływie na życie.
Odpowiedz
#46
heddystka napisał(a):Jaki tytuł?, bo wyskoczyło mi zbyt dużo wiadomości. Ja polecam "Uniwersalną Swiadomość. Vademecum sukcesu" - o naszych myślach i ich wpływie na życie.


Ale to jest NLP a nie buddyzm!!Uśmiech

Był jednym z najoryginalniejszych krytyków religii, a zarazem parareligijnym przywódcą. Nigdy nie głosił ascezy i „cnoty ubóstwa", a mimo to zarzucano mu, że żył w luksusie, którego wyznacznikiem była blisko setka Rolls-Royce'ów oraz trzy razy tyle zegarków marki Rolex… Bogactwo jednak nie uchroniło go przed aresztowaniem, deportacjami i wilczym biletem „made in USA". Niezależni dziennikarze twierdzą, że w amerykańskim areszcie podano mu truciznę, by się go raz na zawsze pozbyć. Kim był ów "największy duchowy terrorysta", „niebezpieczny guru" i „wywrotowy sekciarz


nie lubię takich cwaniaczków miliony ludzi umiera z głodu a on się wybzdycza.
Odpowiedz
#47
teresa124 napisał(a):Ale to jest NLP a nie buddyzm!!Uśmiech
Tak, to nie jest buddyzm, też chyba nie całkiem NLP . Chociaż.... dużo z tego jest. Ja lubię OSHO, bo jest tam dużo rozsądku w ocenie społecznych, kulturowych i indywidualnych cech - tego rodzaju lektury lubię. Mindellowskie podejście też mi pasuje. A przed wycieczkami w góry czytam po raz kolejny Zen w zdobywaniu szczytów(mogłam pomylić trochę tytuł, bo pożyczyłam komuś)
Odpowiedz
#48
heddystka napisał(a):Tak, to nie jest buddyzm, też chyba nie całkiem NLP . Chociaż.... dużo z tego jest. Ja lubię OSHO, bo jest tam dużo rozsądku w ocenie społecznych, kulturowych i indywidualnych cech - tego rodzaju lektury lubię. Mindellowskie podejście też mi pasuje. A przed wycieczkami w góry czytam po raz kolejny Zen w zdobywaniu szczytów(mogłam pomylić trochę tytuł, bo pożyczyłam komuś)
Badałam ten temat- mam dosyć duży dystans- chociaż uważam ,że jest to wartościowe.
Ale to są techniki w nie duchowośćUśmiechPomysł

Osho to kabotyn.
Odpowiedz
#49
teresa124 napisał(a):Osho to kabotyn.
Dlaczego tak uważasz?
Odpowiedz
#50
heddystka napisał(a):Dlaczego tak uważasz?

Czytałam jego książki - wynurzenia starego dziadka.
nie postuluje wierności i lubi przepych.


W ostatnim rozdziale swojego eseju Anthony Storr próbuje pokazać, jak radzić sobie z guru (a właściwie z potrzebą guru, „dziecięcą potrzebą posiadania ojca”Oczko. Po pierwsze, twierdzi, że należy radzić sobie bez takich doradców – cytuje tu zdanie z jednej ze sztuk Eurypidesa: „Najmędrsi z ludzi podążają we własnym kierunku i nie słuchają żadnych proroków”. Po drugie, mówi, że łatwiej wskazać takich nauczycieli duchowych, których należy unikać – to jest takich, którzy m.in. wykazują zachowania autorytarne i paranoiczne, wykorzystują i uzależniają swoich zwolenników oraz bardziej zajmują się ideą (teorią) niż problemami konkretnej osoby. W końcu, autor daje parę wskazówek, jak odnaleźć nauczycieli duchowych godnych zaufania. Osoby takie powinny stwarzać zagubionym bezpieczne środowisko do ich własnych poszukiwań, sprzyjać ukształtowaniu własnego zdania w ważnych kwestiach oraz nauczać bardziej przykładem niż kaznodziejskimi deklamacjami.

Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/r...z2foIDeOM9
Odpowiedz
#51
teresa124 napisał(a):Badałam ten temat- mam dosyć duży dystans- chociaż uważam ,że jest to wartościowe.
Ale to są techniki w nie duchowośćUśmiechPomysł

Myślę, ze zanim weźmiemy sie za duchowość, dobrze jest poznać najpierw siebie
( techniki), żeby odróżnić to co naprawdę moje, a nie wypływające z nieświadomych, czy narzuconych potrzeb - na przykład.
Odpowiedz
#52
Jak ktoś chce przejść przez ''Dolinę cienia '' to co proponuje Osho to prawdopodobnie czeka go moc wrażeń:

Cyt:

''w zasadzie to nie ma sposobu by przekazac komus swoje doswiadczenie doliny cienia. Coz mialabym Ci powiedziec....
umieralam fizycznie, swiadoma tego ze odchodze i to mozna przezyc, przetrwac. Dotknelam wlasnego zla, i wiem czym bylo, jakkolwiek to bolesne przezycie, ale jak sadze na pewnym etapie niezbedne dla odkrycia swej wlasciwej natury. Pytasz o doswiadczenie ciemnosci.... Ciemnosc od zycia dzieli bardzo cienka linia. Jeszcze ciensza laczy ja z ta strona, i latwo ja zerwac, sluchajac glosow dobiegajacych z mroku, wabiacych ukojeniem, odpoczynkiem. Wiec to doswiadczenie wymaga ogromnej nie tyle odwagi co stalowej woli zycia. Ale najgorszym czego doswiadczylam bylo nic- nie stan nieistnienia formy materialnej, ego, to jest ta slynna nicosc ktorej doswiadczenie jest pelnia istnienia. Stan nic jest stanem ktorego nie zyczylabym najgorszemu wrogowi gdybym takich miala. Jestes a jakby Cie nie bylo, bezsilny i bezwolny, bez bolu i bez radosci, bez lez i bez usmiechu....na dnie kazdego cierpienia czai sie swiatelko nadziei. W stanie o ktorym mowie nie ma cierpienia ale nie ma tez nadziei. To jest swiadomy letarg, i chyba najwiecej sily wymaga przerwanie go. Ale jak mowie- to sa moje doswiadczenia, a kazdy ma swoja doline cierpienia, zla, ciemnosci, ktora trzeba przejsc w drodze ku swiatlu. Wiele razy przemierzamy ja nieswiadomie, z zamknietymi oczyma, dlatego mowilam o odwadze by stanac wobec niej swiadomie. Moja dotychczasowa
droga, doswiadczenia doprowadzily mnie do punktu w ktorym jestem. Nie powiem nikomu kim jest bo zycie to wieczne stawanie sie a nie stanie. Wiem jaka nie jestem. I to wszystko co przezylam, czego doswiadczylam sprawilo ze wiem czego nie chce, mam pewnosc a nie wyobrazenie tego czego nie chce i tej ktora nie jestem, a to bezcenna wiedza. Ktora kazdy uzyskuje idac swoja droga a nie wiedziony cudzymi slowami. I tylko tyleUśmiech''

Więc chyba nie trudno sobie wyobrazić ,że ktoś mógł tego nie wytrzymać.

Poza tym manipulant .Na swojej duchowości zrobił niezły biznesik .
Po co mu było potrzebne te 95 Rolls Royce?
I to w dodatku tak uduchowionemu ,oświeconemu człowiekowi?
Odpowiedz
#53
Katol napisał(a):Jak ktoś chce przejść przez ''Dolinę cienia '' to co proponuje Osho to prawdopodobnie czeka go moc wrażeń:


droga, doswiadczenia doprowadzily mnie do punktu w ktorym jestem. Nie powiem nikomu kim jest bo zycie to wieczne stawanie sie a nie stanie.

Poza tym manipulant .Na swojej duchowości zrobił niezły biznesik .
Po co mu było potrzebne te 95 Rolls Royce?
I to w dodatku tak uduchowionemu ,oświeconemu człowiekowi?

UśmiechDuży uśmiech

http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/r...-guru.read
Odpowiedz
#54
teresa124 napisał(a):Czytałam jego książki - wynurzenia starego dziadka.
nie postuluje wierności i lubi przepych.
Ja nie zgadzam się ze wszystkim, o czym mówi, ale ocenę "świata" ma moim zdaniem bardzo rozsądną. W wielu kwestiach po prostu zgadzam się z nim.Bardzo konkretnie i prosto argumentuje wiele różnych "idei".
Odpowiedz
#55
heddystka napisał(a):Ja nie zgadzam się ze wszystkim, o czym mówi, ale ocenę "świata" ma moim zdaniem bardzo rozsądną. W wielu kwestiach po prostu zgadzam się z nim.Bardzo konkretnie i prosto argumentuje wiele różnych "idei".

Jest trochę podobny do naszych księży za swoje pseudonauki każe sobie drogo płacić.
mi się podoba jedna myśl z buddyzmu zen:

Jeśli spotkasz na swojej drodze buddę- zabij go.
Uśmiech:p
Odpowiedz
#56
heddystka napisał(a):Ja nie zgadzam się ze wszystkim, o czym mówi, ale ocenę "świata" ma moim zdaniem bardzo rozsądną. W wielu kwestiach po prostu zgadzam się z nim.Bardzo konkretnie i prosto argumentuje wiele różnych "idei".

Niestety wypowiada się w wielu sprawach o których nie ma pojęcia.
Moim zdaniem to gość niebezpieczny ,choć też znajdziemy cenne treści w jego nauczaniu.
Na tym zresztą ,też polega manipulacja .
Musi być jakiś haczyk.
Odpowiedz
#57
Katol napisał(a):Poza tym manipulant .Na swojej duchowości zrobił niezły biznesik .
Po co mu było potrzebne te 95 Rolls Royce?
I to w dodatku tak uduchowionemu ,oświeconemu człowiekowi?

A ja go wcale nie odebrałam jako kogoś uduchowionego, wręcz przeciwnie. Dla mnie tam nie ma duchowości, tylko duża doza racjonalizmu.
Odpowiedz
#58
heddystka napisał(a):A ja go wcale nie odebrałam jako kogoś uduchowionego, wręcz przeciwnie. Dla mnie tam nie ma duchowości, tylko duża doza racjonalizmu.

No taki stary dziadek. Satyr.

Ja szukam duchowości.
Odpowiedz
#59
teresa124 napisał(a):J
mi się podoba jedna myśl z buddyzmu zen:

Jeśli spotkasz na swojej drodze buddę- zabij go.

O kurcze, gdzie coś takiego znalazłaś? :8O:. Myślę, że to jedno ze "zdań" do przemyślenia, które mistrz zadawał jako pracę domową swojemu uczniowi. Ta działka ZEN jest mi mniej bliska, bo to dla mnie zbyt trudne było do zrozumienia nawet wytłumaczonych już znaczeń (mój zachodni umysł miał z tym kłopoty. Symbolika jest tu wyjątkowo zaowalowana - tak ja to rozumiem.
Odpowiedz
#60
heddystka napisał(a):O kurcze, gdzie coś takiego znalazłaś? :8O:. Myślę, że to jedno ze "zdań" do przemyślenia, które mistrz zadawał jako pracę domową swojemu uczniowi. Ta działka ZEN jest mi mniej bliska, bo to dla mnie zbyt trudne było do zrozumienia nawet wytłumaczonych już znaczeń (mój zachodni umysł miał z tym kłopoty. Symbolika jest tu wyjątkowo zaowalowana - tak ja to rozumiem.


Nie jest to ąż tak skomplikowane.
Oczywiście nie chodzi o zabijanie dosłownie. :lol2:
Odezwę się już jutroUśmiech:*
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości