To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Buddyzm
lumberjack napisał(a): Kurde, ale to wydaje się być wyjątkowo trudnym zadaniem, które może być osiągnięte wyłącznie przez jakieś wybitne jednostki, a ja jestem zwykłym marnym robakiem.

Praktyka poprawia stan umysłu medytującego niezależnie od tego jaki ten stan umysłu jest.

Jaques napisał(a): No jednak jest sprzeczność ze stanowiskiem naukowym. Według nauki świadomość nigdzie nie wędruje.

Nauka raczej nie bada czy świadomość gdzieś wędruje, w tym momencie takie badanie są bardzo trudne metodologicznie. Tutaj przypominam jedynie o badaniach Iana Stevensona.

Jaques napisał(a): a) Aby odtworzyć tę świadomość u dziecka jego mózg musiałby ukształtować się w tę samą strukturę, co mózg osoby, od której świadomość wychodzi. Hipotetycznie jest do rzecz możliwa do realizacji, ale nie u dziecka.

Świadomość nie jest odtwarzana, ponieważ nie zanika. Jest dynamicznym strumieniem który tworzy nową osobę, a nie kopiuje tą która poprzednio istniała.

Jaques napisał(a): b) Jeżeli pomyślimy o innych zwierzętach, to przeszkoda jest jeszcze większa. O roślinach - bez komentarza.

Wg buddyzmu w roślinę nie można się wcielić. Jeśli chodzi o zwierzęta to jest to możliwe, ale spójrz na niektórych ludzi, czy wg Ciebie już teraz nie żyją jak zwierzęta.

Jaques napisał(a): c) Problem logiczny polega też na tym, że reinkarnowane dzieci nie pamiętają przeszłego życia. Wędrówka świadomości w ten sposób nie jest żadną wędrówką. To że znajdziesz garść przykładów, że ktoś coś tam trochę pamięta albo mu się wydaje że pamięta, niczego nie zmienia. W większości przypadków dzieci nie mają wspomnień sprzed narodzenia, więc w tych przypadkach zasada reinkarnacji nie działa.

Większość ludzi nie radzi sobie z emocjami obecnego życia, a co dopiero byłoby gdyby musieli żyć z pamięcią poprzedniego życia.
Tym nie mniej w Tybecie są odnajdywane dzieci które w poprzednim życiu były mistrzami duchowymi, nazywamy ich tulku. Dla chętnych polecam film "Wybraniec".
Odpowiedz
Aspekty moralne buddyzmu mi się podobają. A reinkarnacja była dobrym jej wytłumaczeniem dla ludzi niewykształconych w przeszłości. Ale trzeba zrozumieć, że dobro nie kształtuje się pod przymusem strachu ani dzięki obietnicy nagrody. Ani w buddyzmie, ani w chrześcijaństwie, ani wśród ateistów.

Cytat:Większość ludzi nie radzi sobie z emocjami obecnego życia, a co dopiero byłoby gdyby musieli żyć z pamięcią poprzedniego życia.

OK. Czyli mogłoby być tak, że film "Władca pierścieni" to kolejna część "Gwiezdnych wojen", tylko bohaterowie zapomnieli jak latali na Gwiazdę Śmierci. Frodo to Luke, tylko wyparł wszystko z pamięci, aby łatwiej poradzić sobie w nowej przygodzie. Tylko czy taki Frodo, który nie ma nic wspólnego z Lukiem, to może być Luke? Jeżeli nie ma połączenia między świadomością Luka i Frodo to to są dwie różne osoby. Naprawdę tego logicznie się nie da przeskoczyć.
Odpowiedz
Cytat:Większość ludzi nie radzi sobie z emocjami obecnego życia, a co dopiero byłoby gdyby musieli żyć z pamięcią poprzedniego życia. 

Cytat:Świadomość nie jest odtwarzana, ponieważ nie zanika. Jest dynamicznym strumieniem który tworzy nową osobę, a nie kopiuje tą która poprzednio istniała.
Jak ja kurna uwwwwielbiam takie autorytarne stwierdzenia Duży uśmiech Wziąłęś je z dupy czy z czapy?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Damian907 napisał(a): [quote pid='666223' dateline='1495654675']
Tym nie mniej w Tybecie są odnajdywane dzieci które w poprzednim życiu były mistrzami duchowymi, nazywamy ich tulku. Dla chętnych polecam film "Wybraniec".

[/quote]

Dziwne, że Matka Boska jakimś dziwnym trafem objawia się wyłącznie chrześcijanom, a takie dzieci odnajdują się w Tybecie a nie takim Sochaczewie.

PS. Ale buddyzm jest wporzo - najmniej durna z religii (o ile jest religią). Jest bardzo 'kosmologiczna' stąd wielu fizyków miało miętę do buddyzmu (np. Einstein).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Najbardziej koszerny jest buddyzm zen, a najmniej te tradycje czerpiące z szamanizmu.


Damian907 napisał(a): Większość ludzi nie radzi sobie z emocjami obecnego życia, a co dopiero byłoby gdyby musieli żyć z pamięcią poprzedniego życia.
Tym nie mniej w Tybecie są odnajdywane dzieci które w poprzednim życiu były mistrzami duchowymi, nazywamy ich tulku. Dla chętnych polecam film "Wybraniec".

Ilu znasz osobiście buddystów, którzy pamiętają swoje poprzednie wcielenie? Czy Ty pamiętasz swoje poprzednie wcielenia?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): PS. Ale buddyzm jest wporzo - najmniej durna z religii (o ile jest religią). Jest bardzo 'kosmologiczna' stąd wielu fizyków miało miętę do buddyzmu (np. Einstein).
A słyszałeś o unitarianach?
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Czy Ty pamiętasz swoje poprzednie wcielenia?

Nawet gdybym powiedział że tak, to i tak wątpię aby Cię to przekonało.
Odpowiedz
Damian907 napisał(a):
Żarłak napisał(a): Czy Ty pamiętasz swoje poprzednie wcielenia?

Nawet gdybym powiedział że tak, to i tak wątpię aby Cię to przekonało.

Nie o to chodzi, ale przy okazji zdradziłeś się z kolejnym błędem.
Odpowiesz na pytanie? Pamiętasz albo znasz kogoś osobiście co pamięta swoje poprzednie wcielenie?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Jaques napisał(a): Aspekty moralne buddyzmu mi się podobają. A reinkarnacja była dobrym jej wytłumaczeniem dla ludzi niewykształconych w przeszłości. Ale trzeba zrozumieć, że dobro nie kształtuje się pod przymusem strachu ani dzięki obietnicy nagrody. 

[Obrazek: tumblr_inline_obo6svRsgq1unmfg0_400.jpg]
A dałbym sobie rękę uciąć, że Jacques jest chrześcijaninem...
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Damian907 napisał(a):
Żarłak napisał(a): Czy Ty pamiętasz swoje poprzednie wcielenia?

Nawet gdybym powiedział że tak, to i tak wątpię aby Cię to przekonało.

Nie o to chodzi, ale przy okazji zdradziłeś się z kolejnym błędem.
Odpowiesz na pytanie? Pamiętasz albo znasz kogoś osobiście co pamięta swoje poprzednie wcielenie?

Nie pamiętam swojego poprzedniego wcielenia, ale jako dziecko miałem silny powracający sen że przeskakuję przez ogrodzenie, ktoś mnie goni, a w końcu strzela do mnie z pistoletu i sen się kończył Uśmiech
Odpowiedz
Damian907 napisał(a): Nie pamiętam swojego poprzedniego wcielenia, ale jako dziecko miałem silny powracający sen że przeskakuję przez ogrodzenie, ktoś mnie goni, a w końcu strzela do mnie z pistoletu i sen się kończył
A ja miałem powracające myśli, że w poprzednim wcieleniu mogłem być jakimś bezwzględnym zbrodniarzem, który jednak się nawrócił na Dobro kilka lat przed śmiercią.

Z odległych wcieleń, to czuję emocjonalną więź z tą nierządnicą, która namaściła olejkiem stopy Jezusa i wytarła je swoimi włosami. Może byłem nią.

Jak ktoś lubi ZEN, to polecam Adyashantiego.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Damian907 napisał(a):
Żarłak napisał(a):
Damian907 napisał(a):
Żarłak napisał(a): Czy Ty pamiętasz swoje poprzednie wcielenia?

Nawet gdybym powiedział że tak, to i tak wątpię aby Cię to przekonało.

Nie o to chodzi, ale przy okazji zdradziłeś się z kolejnym błędem.
Odpowiesz na pytanie? Pamiętasz albo znasz kogoś osobiście co pamięta swoje poprzednie wcielenie?

Nie pamiętam swojego poprzedniego wcielenia, ale jako dziecko miałem silny powracający sen że przeskakuję przez ogrodzenie, ktoś mnie goni, a w końcu strzela do mnie z pistoletu i sen się kończył Uśmiech


To dlaczego powtarzasz po kimś coś, czego nie sprawdziłeś? Dlaczego jesteś wyznawcą?

Też miałem różne sny za dziecka (a nawet później, niebywałe, co?), ale nie rozmawiamy o snach.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a): A dałbym sobie rękę uciąć, że Jacques jest chrześcijaninem...

Szanuję to co dobre, niezależnie skąd pochodzi.

Damian
Cytat:Nie pamiętam swojego poprzedniego wcielenia, ale jako dziecko miałem silny powracający sen że przeskakuję przez ogrodzenie, ktoś mnie goni, a w końcu strzela do mnie z pistoletu i sen się kończył [Obrazek: smile.gif]


Powiedzmy, że przyjmiemy że to wspomnienie z życia pewnej osoby z przeszłości. Co z tego wynika? Czy ty jesteś tą osobą, jeżeli nic więcej nie pamiętasz? Moim zdaniem nie, bo bycie kimś to coś więcej niż jedno, a nawet sto wspomnień. Jesteś kimś, bo masz ogromny bagaż doświadczeń, które gromadzi się od dziecka, i myślisz w określony sposób. Można mieć dowolne wspomnienie czyjegoś życia, np. przeczytać czyjś pamiętnik, obejrzeć scenę w filmie albo poznać historię z opowieści rodzinnej. I znamy tych historii bardzo dużo, ale nikt nie twierdzi, że jest bohaterem tych historii w nowym wcieleniu.
W sumie to twój wybór w co wierzysz, a biorąc pod uwagę jak długo przetrwały te wierzenia to jestem w stanie zrozumieć, że są dość przekonujące.
Odpowiedz
Damian jest po prostu Brucem Willisem z 12 małp
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Najbardziej koszerny jest buddyzm zen, a najmniej te tradycje czerpiące z szamanizmu.
Dopiero teraz znalazłem. Buddyzm zen to buddyzm japoński i wcale nie jest najbardziej koszerny.

Najbardziej koszerny jest buddyzm pierwotny i najbardziej zbliżony do nauk Buddy, czyli theravada bez tych wszystkich bóstw, nieb i piekieł /o co toczyliśmy spór z lumberjackiem/, potem jest hinajana tzw. mały wóz.
Kolejnym kierunkiem jest mahajana, czyli wielki wóz.

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/hinajana;3911761.html

W mahajanie ciekawe jest to, że stajesz się bodhisatwą, nie osiągając oświecenia, i jako taki pomagasz je osiągnąć innym.
Szamanizm zaś to tzw. buddyzm diamentowej drogi, gdzie są te wszystkie bóstwa, nieba, piekła itd. Tu ukłon w stronę lumberjacka. Oczko

4 szlachetne prawdy i ośmioraka ścieżka. Może tym razem bardziej wsiąknę w buddyzm? Jeśli gdzieś theravadę znajdę, bo diamentowa droga mnie nie interesuje.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
Taka ciekawostka na temat duszy w buddyzmie. Uznaje się powszechnie, że w buddyźmie nie ma pojęcia duszy, jednak nie jest jasne czy rzeczywiście taki pogląd występował w pierwotnym buddyzmie 



Cytat:Co ciekawie, niektórzy współcześni badacze utrzymują, że pierwotny buddyzm nie odrzucał istnienia „duszy”. Takiego zdania jest między innymi prof. Johannes Bronkhorst, który twierdzi, że buddyjska ścieżka nie skupiała się na samopoznaniu, ale przeciwnie do tradycji wedyjskich zalecała odwrócenie się od koncentracji na własnej jaźni, której istnienia niekoniecznie kwestionowała.
Tajski mnich Ajahn Maha Bua (1913 – 2011), opisywał cittę (umysł) jako niezniszczalną rzeczywistość. Twierdził on, że koncepcja anatmana została wprowadzona wyłącznie po to, by człowiek nie koncentrował się na własnej jaźni. Kiedy jednak ta koncentracja na sobie zniknie, należy również odrzucić koncepcję o braku „ja”, gdyż może ona uniemożliwić pełne oświecenie 
Prof. Richard Gombrich utrzymuje, że opisy braku „ja” we wczesnych tekstach buddyjskich nie zaprzeczają istnieniu jaźni. Prof. Rupert Gethin uważa, że anatmana jest często błędnie rozumiane i ciężko zrozumieć jego istotę. Amerykański mnich buddyjski Ṭhānissaro Bhikkhu za wymowny uważa fakt, że według Ananda Sutta Budda milczał, gdy został zapytany o istnienie jaźni. Cała ta sytuacja pokazuje nam jak trudno jest człowiekowi posiadającemu pewne skojarzenia zrozumieć system religijny, w którym występują inne kategorie sakralne.


Źródło: Religia bez ściemy
Odpowiedz
Ja w buddyzmie nie lubię poglądu, że życie to w zasadzie w głębi tylko cierpienie i że najwyższym celem jest uwolnienie się od cierpienia, czyli nirwana. Zgodnie z tym tokiem rozumowania komuś może wyjść, że żeby szerzyć nirwanę najlepiej zrobić z sobą i innymi to, co zrobił sobie wokalista zespołu "Nirvana", czyli wysadzić całą ludzkość za pomocą śmiejącego się Buddy, by zatrzymać ciąg odradzania.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Smiling_...20generals.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Ja w buddyzmie nie lubię poglądu, że życie to w zasadzie w głębi tylko cierpienie i że najwyższym celem jest uwolnienie się od cierpienia, czyli nirwana.

Gdybyś żył w Indiach, gdzie wirusy i bakterie mają swoją nirwanę, to byś inaczej śpiewał.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Ja w buddyzmie nie lubię poglądu, że życie to w zasadzie w głębi tylko cierpienie i że najwyższym celem jest uwolnienie się od cierpienia, czyli nirwana.


ale pomijając te nauki, mają fajne podejście do radzenia sobie z cierpieniem, czy z życiem tak ogólnie od strony psychologicznej. Mi dużo dało słuchanie/czytanie różnych mnichów, bo pozwoliło inaczej spojrzeć na niektóre tematy i nauczyło dążenia do większej wolności wewnętrznej. Weźmy choćby kwestie tworzenia sobie różnych sztucznych potrzeb/pragnień, które w momencie gdy nie są zaspokojone prowadzą do cierpienia. Buddyzm uczy tego, żeby sobie sztucznych potrzeb nie tworzyć, dla mnie to było bardzo fajne odkrycie, bo się zorientowałam, że czasami sobie właśnie takie tworzę.
Odpowiedz
Hill napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): Ja w buddyzmie nie lubię poglądu, że życie to w zasadzie w głębi tylko cierpienie i że najwyższym celem jest uwolnienie się od cierpienia, czyli nirwana.


ale pomijając te nauki, mają fajne podejście do radzenia sobie z cierpieniem, czy z życiem tak ogólnie od strony psychologicznej. Mi dużo dało słuchanie/czytanie różnych mnichów, bo pozwoliło inaczej spojrzeć na niektóre tematy i nauczyło dążenia do większej wolności wewnętrznej. Weźmy choćby kwestie tworzenia sobie różnych sztucznych potrzeb/pragnień, które w momencie gdy nie są zaspokojone prowadzą do cierpienia. Buddyzm uczy tego, żeby sobie sztucznych potrzeb nie tworzyć, dla mnie to było bardzo fajne odkrycie, bo się zorientowałam, że czasami sobie właśnie takie tworzę.
Jakie to są  te sztuczne potrzeby?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości