![]() |
|
Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Wersja do druku +- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl) +-- Dział: Nauka (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Nauki przyrodnicze (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=20) +--- Wątek: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) (/showthread.php?tid=7775) |
Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Serdeka - 13.10.2014 exodim napisał(a):Chodzi ci o komórki macierzyste (totipotentne)? Prawde mowiac mi sie troche pomieszalo kilka rzeczy, ale jak pisalem wyzej strzelalem troche na oslep. Jedyne co wiem, to ze po zawale serca, nowe komorki ktore zastapuja uszkodzone komorki nie sa juz takie same. Jezeli 15 procent komorek sercowych zostanie uszkodzonych podczas zawalu to te ktore je zastapia nie sa zdolne do wykonywania pracy tych "oryginalnych" i tracimy 15 procent czynosci skurczowej naszego serca. (Chyba ze cos mi sie pomylilo...) No i na tym sie konczy moja "wiedza"... Nie pamietam dlaczego tak jest i dlatego strzelalem tak na oslep, musze sie jeszcze sporo douczyc ![]() Rojza Genendel napisał(a):Naskórek "odrasta" przez całe życie, tyle że od spodu, a jego zewnętrzna powierzchnia nieustannie się złuszcza. Oczywiście, im człowiek starszy, tym wolniej to następuje. Aha, w taki sposob. Zasne dzisiaj bedac ciutke bardziej inteligetnym ![]() Rojza Genendel napisał(a):Zastanawiam się, czy blizny nie są raczej rodzajem wzmocnienia miejsc podatnych na uszkodzenia. No wlasnie chcialem zadac takie pytanie w poprzednim poscie. Chcialem sie spytac czy blizny oznaczaja zawsze ze komorki ktore zajma miejsce starych beda mniej wydajne. Czy to moze tyczy sie jedynie serca i moze jakichs innych narzadow ? Z tego co piszesz to raczej nie tyczy sie skory... Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - ARHIZ - 14.10.2014 Sofeicz napisał(a):To wyjaśnijcie mi, dlaczego jak się człowiek skaleczy, to krew sika i sika.Stres, niekoniecznie świadomy. Po ucięciu kończyny też zdarza się, że krew nie leci - ja swego czasu, bawiąc się patyczkiem do szaszłyków zrobiłem sobie "stygmaty" (niestety takie lewe, na dłoniach - zaś powinny być na nadgarstkach...)) - to też krew mi nie leciała, dopóki nie znalazłem waty i gazy. Później zaś leciała mi raz z jednej, raz raz z drugiej - na przemian kilka razy. Podobnie podczas ukłócia - jeżeli przestraszymy się (np. podczas pobierania krwi z palca), u niektórych pacjentów krew nie chce lecieć, a później niemrawo kapie po kropelce. Ale to różnie, duże znaczenie mają specyficzne cechy. Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Iselin - 24.10.2014 ARHIZ napisał(a):Stres, niekoniecznie świadomy. Po ucięciu kończyny też zdarza się, że krew nie leci - ja swego czasu, bawiąc się patyczkiem do szaszłyków zrobiłem sobie "stygmaty" (niestety takie lewe, na dłoniach - zaś powinny być na nadgarstkach...)) - to też krew mi nie leciała, dopóki nie znalazłem waty i gazy. Później zaś leciała mi raz z jednej, raz raz z drugiej - na przemian kilka razy.Podczas operacji czasami też dopływ krwi do danego obszaru zostaje sztucznie zablokowany, jest to tzw. operacja w polu bezkrwawym. A mnie niedawno słupek. Prawie na niego wpadłam pędząc z przystanku na dworzec PKP (droga przez galerię handlową). Słupek znajduje się u stóp ruchomych schodów, właściwie w samym wejściu na nie, na samym tego wejścia środku, więc podróżnym z dużym bagażem, wózkiem czy poruszającym się o kulach życzymy powodzenia... Nie mam pojęcia, po co to ustrojstwo jest. Rozumiem, że przejście przez galerię zrobione jest celowo, żeby ludzie zobaczyli po drodze sklepy i może coś w nich kupili. Rozumiem, że w hali przy kasach nie ma krzeseł, żeby ludzie wchodzili usiąść do znajdujących się tam kawiarenek i zamawiali drogą kawę. Ale po co ten słupek? Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - lumberjack - 24.10.2014 Jak ktoś na niego wpadnie, to będzie mógł mówić znajomym, że jest nadziany. Ten słupek to pewnie pomysł PO, żeby jak najwięcej ludzi z Poznania było nadzianych. Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Iselin - 24.10.2014 lumberjack napisał(a):Jak ktoś na niego wpadnie, to będzie mógł mówić znajomym, że jest nadziany. Ten słupek to pewnie pomysł PO, żeby jak najwięcej ludzi z Poznania było nadzianych.Masz rację. Starają się zabłysnąć przed wyborami. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Baptiste - 19.08.2015 Sofeicz napisał(a): To wyjaśnijcie mi, dlaczego jak się człowiek skaleczy, to krew sika i sika. Myślę, że kluczową rolę odgrywa tutaj rodzaj przecinanych naczyń. Podczas zwykłego skaleczenia krew raz "sika" a innym razem trochę tylko ulatuje. W pierwszym przypadku uszkadzamy tętnice (krew pod znacznym ciśnieniem), w drugim żyły. Wytłumaczenie Arhiza napewno ma sens (podczas stresu następuje wzrost ciśnienia) lecz to i tak nie sprawi iż podczas operacji wartości ciśnienia będą na tyle niskie iż nie będzie mieć miejsca gwałtowniejszy wypływ. Tak więc znaczenie będzie mieć: 1. Rodzaj naczyń 2. Technika chirurgiczna ( w grę napewno wchodzi jakieś podwiązywanie, kleszczowanie, itp.) Osobną sprawą będą zabiegi dokonywane na ludziach po wypadkach, ciężkich urazach, itd. Tutaj w grę wkracza znaczne zmniejszenie ciśnienia krwi poprzez jej wcześniejszy ubytek z układu krwionośnego na skutek obrażeń. Z drugiej strony w tym przypadku obkurczenie się naczyń w rejonie urazu na skutek wcześniejszego uwolnienia adrenaliny może spowodować iż krwawienie z rany będzie mniejsze niż wskazywałaby na to np. jej rozległość. A ja mam swoje własne pytanie. Czy orientuje się ktoś może od czego zależy reakcja immunologiczna organizmu na rozmaite implanty? Co wpływa na to, że materiał X służący do wykonania implantu będzie mieć lepsze rokowania od materiału Y? Dlaczego do tej pory nie opracowano stentu naczyń krwionośnych, który byłby równie dobrze akceptowany przez organizm co tytanowy implant w kośćcu, dziąsle czy silikony w cyckach? To znaczy nie powodował stale utrzymującego się stanu zapalnego bez stosowania dodatkowych leków (w tym przypadku o działaniu powierzchniowym na stencie). Gdzieś czytałem, że znaczenie może mieć kształt (sferyczny działa na korzyść) ale napewno ważnym musi być rodzaj zastosowanego materiału. Jak w tym przypadku wygląda sytuacja? RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 05.12.2015 Ile adenozyny może znajdować się w ząbku lub główce czosnku? RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 05.12.2015 Ewentualnie standardowo w 100 gramach? RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Nonkonformista - 06.12.2015 Nerwomancjusz napisał(a): Ile adenozyny może znajdować się w ząbku lub główce czosnku?To zależy od tego jak duży jest ząbek lub jak duża jest główka czosnku. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 06.12.2015 Na to sam wpadłem. Dodałem przecież standardową objętość. Ogólnie chodzi mi o to ile średnio tej adenozyny w tym czosnku jest. Nic nie mogę na ten temat znaleźć
RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - białogłowa - 06.12.2015 Nerwomancjusz napisał(a): Ogólnie chodzi mi o to ile średnio tej adenozyny w tym czosnku jest. Nic nie mogę na ten temat znaleźćNie ma chyba takich danych w necie. Jest za to coś takiego, co pewnie i tak sam znalazłeś: "Aqueous extract of garlic dose was standardized (0.5%, 0.4%, 0.3%, 0.2%, 0.1%, 0.07%, 0.05%, 0.03%, 0.01%), and the 0.05% dose was found to be the most effective. Higher doses (more than 0.05%) were highly toxic, causing arrhythmia and cardiodepression, whereas the lower doses were" ineffective. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3596077/ Jeśli mamy (a z art. wynika, że mamy choć bliżej nie wnikałam) jakieś badania stwierdzające, że świeży czosnek posiada kardioochronne właściwości to znaczy, że substancji odpowiedzialnej za takie działanie jest w nim w sam raz, bo jak z powyższych badań wynika mniejsze dawki są nieskuteczne, a większe wykazują działanie toksyczne. Ciężko też byłoby ją przedawkować, bo czosnku nie da się jeść tak jak je się na przykład jabłka. Zwykle po pierwszej konsumpcji nasz układ trawienny sam daje nam znać ile jest w stanie go przyjąć ![]() Podobno w czosnku niedźwiedzim jest jej (adenozyny) do dwudziestu razy więcej niż w zwykłym, ale ciężko się do tego ustosunkować, bo też nie znalazłam żadnych szczegółowych danych. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 06.12.2015 Dzięki, szukam już tego od dłuższego czasu. Raczej interesuje mnie działanie adenozyny jako substancji pomagającej przekraczać barierę krew-mózg innym substancjom Zastanawiałem się czy czosnek pomaga kwasom omega-3 dostawać się do neuronów w większych ilościach. Pamiętam jak czytałem Szatana z 7-mej klasy i był tam opis jak do asfodela dodawano właśnie czosnek i ta mieszanka miała dawać "lekkie pomieszanie zmysłów" Więc wywnioskowałem że działanie czosnku musi być dość duże. A skoro tak, to istnieje tani sposób na zwiększenie właściwości leków na choroby neuronalne czy psychiczne albo suplementów przy zmniejszeniu ich dawek. Jeszcze dodać sok z grejpfruta, który spowalnia ich rozkład i wuala - koszty terapii lecą na łeb a zdrowie pacjentów rośnie. I to prawie za darmo.* Jeżeli czyta to ktoś z firmy farmaceutycznej albo służby zdrowia to ma moje błogosławieństwo na wykorzystanie tego w praktyce Mile widziany jest jakiś dyplomik czy coś... Kasa jak kasa, ale fejm musi być
RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Sofeicz - 04.03.2016 Zastanawia mnie, dlaczego zarazki przywiezione przez hiszpańskich konkwistadorów tak dziesiątkowały Indian, a zarazki Indian nie szkodziły Hiszpanom? RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Christoff - 04.03.2016 Szkodziły. Syfilis to nabytek z Nowego Świata (uleczalny dopiero od czasu odkrycia antybiotyków). RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Sofeicz - 05.03.2016 Tak ale syfilis nie zabija natychmiast, natomiast Indianie umierali tysiącami, jak porażeni. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 05.03.2016 Układ odpornościowy Europejczyków ma styczność z zarazkami i wirusami z trzech kontynentów. Indianie mieli kontakt aby z samymi sobą, jeśli nie liczyć wikingów . Szerokie spektrum odporności jest przekazywane, po prostu silniejszy organizm przeżyje i dalej przekaże. Gdzieś czytałem że ludzie od pokolen mieszkający w Krakowie wykazują większą odporność na szereg chorób zakaźnych. Poza tym Europa była całe stulecia dziesiątkowana przez dżumy itp. wynalazki. Słabsze organizmy padły. No i liczba zwierząt domowych, też mało sterylnych jest dużo wyższa więc układ odpornościowy ma kontakt z wieloma patogenami. Coś o tym pisał Diamond w "Strzelbach..." Swoją drógą ciekawe dlaczego tych z pd. Ameryki tak tłukło a tych z pn. jakby mniej?
RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Sofeicz - 05.03.2016 Cytat:Swoją drógą ciekawe dlaczego tych z pd. Ameryki tak tłukło a tych z pn. jakby mniej?Idąc twoim tropem, być może dlatego, że 'północni' byli najświeższym importem z Azji i mieli jeszcze zachowaną pamięć immunologiczną, RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Fanuel - 05.03.2016 Tak mi przyszło do głowy że może chłodniejszy klimat też się do tego przyczynił. Taki klimatyczny "efekt szczepionki". Wirusy i bakterie były w zimnym klimacie w mniejszej ilości. Ludzie tam żyjący nawet jak mieli kontakt z np. wirusami to te się wolniej mnożyły i organizm mógł sobie łatwiej z nimi poradzić. No i taka odporność była dalej przekazywana. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - Sofeicz - 16.10.2016 Pytanie dla uczonych w fizyce. Ciągle słyszę w różnych programach naukowych, że "Słońce widzimy takim, jakim było 8 minut temu', "te gwiazdy być może już nie istnieją, bo widzimy je sprzed milionów lat" etc. Czy w ogólne można używać takich określeń? Przecież taka jest natura czasoprzestrzeni, że nie istnieje absolutny czas ani przestrzeń. Więc nie możemy mówić, że coś jest jakieś poza dostęonym nam horyzontem zdarzeń. RE: Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy) - magicvortex - 17.10.2016 Możesz zadać to pytanie jeszcze raz bo nie bardzo rozumiem problem. Światło nie dociera natychmiast tylko z jakimś opóźnieniem, oraz są rejony z których światło nigdy do nas nie dotrze. |