Forum Ateista.pl
Polecane artykuły - Wersja do druku

+- Forum Ateista.pl (https://ateista.pl)
+-- Dział: Tematy społeczne (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Wydarzenia i przegląd prasy (https://ateista.pl/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Polecane artykuły (/showthread.php?tid=247)



RE: Polecane artykuły - Fanuel - 01.04.2018

https://www.tygodnikpowszechny.pl/hoduje-modelki-32879

Jeden z ciekawszych wywiadów jakie czytałem ostatnio. Przeczytałeś/łaś? Zostaw opinię Duży uśmiech


RE: Polecane artykuły - Battlecruiser - 01.04.2018

[Obrazek: DZnjaMhXUAAlOsk.jpg]
O ja cię kręcę.


RE: Polecane artykuły - cobras - 01.04.2018

Cytat: https://www.tygodnikpowszechny.pl/hoduje-modelki-32879

Jeden z ciekawszych wywiadów jakie czytałem ostatnio. Przeczytałeś/łaś? Zostaw opinię Duży uśmiech

Bardzo ciekawy wywiad z mądrym facetem, no ale to w końcu TP, więc jakość spodziewana.

Tu też ciekawy wywiad o różnicach między generacją X a Y:
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,23204110,przy-biurku-z-milenialsem-nielatwo-jak-40-latek-ma-sie-dogadac.html

Cytat:Na czym polega różnica?

– Podam przykład. Doradzałam niedawno firmie, która straciła kolejnego milenialsa i chciała się dowiedzieć, gdzie popełniła błędy. Zaplanowała projekt skierowany do młodych, więc zgodnie ze sztuką szukała natywnego eksperta. Znalazła dwudziestoparoletnią dziewczynę, która wyrosła ze świata Instagrama i influencerów. Przeszła cztery etapy rekrutacji, świetnie się odnalazła w zespole – zapewniała, że zawsze marzyła o takim projekcie. Po trzech miesiącach okazało się, że ma też inną pasję – architekturę. Nagle oznajmiła, że rzuca projekt i wyjeżdża do innego miasta, by pracować przy rekonstrukcji jakiegoś zabytku. Bo to dla niej życiowa szansa i jej pasja. Menedżerowie rozkładają ręce: co poszło nie tak?
No właśnie, co?

– To dość częsty przypadek. Dane LinkedIn pokazują, że milenialsi zmieniają pracę dwa razy częściej niż ich rodzice. Są mniej lojalni wobec firmy, bo stawiają na siebie. Przedsiębiorca próbował zatrzymać tę dziewczynę, ale używał złych argumentów. Trzymał się własnego punktu widzenia, który wynikał z konieczności zaopiekowania się biznesem. Przekonywał ją, że nie może zostawić projektu, że nie poradzą sobie bez niej. Ale ona już żyła swoim marzeniem o renowacji modernistycznej kamienicy, usprawiedliwiała się też myślą: „Ale jak to? Tyle lat radzili sobie beze mnie, to teraz nie dadzą rady?”.
Co by poskutkowało?

– Gdyby skupił się na jej potrzebach. Gdyby w czasie projektu nie zgaszono jej pasji. Pokazano, co ona zyska, jeśli skończy ich projekt. Igreki w wywiadach mówią np.: „Nie widzę powodu, by dać się ru...ć korpo” albo „Nie chcę tracić życia”.

Tu tkwi różnica. Dla 40-latka praca jest wartością samą w sobie. Został wychowany – przez rodziców i szkołę – na obowiązkowego pracownika, który słucha poleceń i wykonuje zadania. Dla niego praca to praca. A młodzi mówią o niej albo jako o zniewoleniu, albo pasji.


Cytat:Menedżerowie nie potrafią być trenerami dla 20-latków?

– Menedżerowie mówią, że młodzi potrzebują nie przełożonych, tylko rodziców. Sami mają poczucie, że im nikt nie matkował, kiedy zaczynali. Wręcz przeciwnie. A igreki oczekują, że ich problemy emocjonalne zostaną wzięte pod uwagę, głośno o tym mówią. Druga fala feminizmu stwierdziła, że prywatne jest polityczne, pokolenie Y mówi: „Prywatne jest pracowe”, i żąda, by się pochylić nad jego emocjami, bo przecież samopoczucie wpływa na to, jak się pracuje.
Czy iksy nie są same sobie winne? Przecież tak wychowały dzieci.

– To prawda. Są zupełnie niespójni. Własnym dzieciom wiecznie podkładają poduszkę pod pupę. Jak są chore, mają zadbać o siebie, wyleżeć chorobę, a nie iść do pracy. Ale od pracowników wymagają, że przyjdą z grypą pracować, bo jest budżet do złożenia. Pokolenie Y może zaszufladkować to jako mobbing. Taka kultura organizacji jest dla nich nadużyciem, z kolei iksy są do niej przyzwyczajone.
Często pada zarzut, że młodzi nie potrafią się zaangażować. Punkt 17 wyłączają komputer, telefon i zajmują się sobą.

– 33 proc. miejskich milenialsów regularnie pracuje ponad osiem godzin. Znowu rzecz w komunikacji i podejściu do sprawy. Przełożony z pokolenia X, mówiąc o godz. 16.30, że potrzebuje prezentacji, oczekuje, że w pół godziny ją dostanie. Bo przecież mówił, że potrzebuje jej szybko. Młody będzie pracował do 17 i jak nie zdąży zrobić w tym czasie prezentacji, to odłoży pracę do jutra.

Kiedy menedżer będzie wydzwaniał wieczorem (bo sam ciągle pracuje, aż do wykonania listy swoich zadań), najpewniej natknie się na wyłączony telefon (bo młody ma czas wolny).

Pokolenie X jest przyzwyczajone do życia w środowiskach hierarchicznych, gdzie rozdaje się zadania i oczekuje, że zostaną wykonane. Zdarza się, że młody rzuci w odpowiedzi: „OK” albo „Spoksik”. Ale to wcale nie znaczy: „Sir, yes sir”. Igreki nie znają wojskowego drylu, nie będą się domyślać, odczytywać oczekiwań i ich realizować.



RE: Polecane artykuły - ZaKotem - 01.04.2018

cobras napisał(a): Ale od pracowników wymagają, że przyjdą z grypą pracować, bo jest budżet do złożenia. Pokolenie Y może zaszufladkować to jako mobbing. Taka kultura organizacji jest dla nich nadużyciem, z kolei iksy są do niej przyzwyczajone.
Często pada zarzut, że młodzi nie potrafią się zaangażować. Punkt 17 wyłączają komputer, telefon i zajmują się sobą.

– 33 proc. miejskich milenialsów regularnie pracuje ponad osiem godzin. Znowu rzecz w komunikacji i podejściu do sprawy. Przełożony z pokolenia X, mówiąc o godz. 16.30, że potrzebuje prezentacji, oczekuje, że w pół godziny ją dostanie. Bo przecież mówił, że potrzebuje jej szybko. Młody będzie pracował do 17 i jak nie zdąży zrobić w tym czasie prezentacji, to odłoży pracę do jutra.

   Kiedy menedżer będzie wydzwaniał wieczorem (bo sam ciągle pracuje, aż do wykonania listy swoich zadań), najpewniej natknie się na wyłączony telefon (bo młody ma czas wolny).

Pokolenie X jest przyzwyczajone do życia w środowiskach hierarchicznych, gdzie rozdaje się zadania i oczekuje, że zostaną wykonane. Zdarza się, że młody rzuci w odpowiedzi: „OK” albo „Spoksik”. Ale to wcale nie znaczy: „Sir, yes sir”. Igreki nie znają wojskowego drylu, nie będą się domyślać, odczytywać oczekiwań i ich realizować.

Miło mi wiedzieć, że mimo prawie czterdziestki myślę jak młode pokolenie. W pracy zawieramy umowę i dotrzymujemy tego, co w niej zawarte. A nie składamy hołd lenny suwerenowi.


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 03.04.2018

lumberjack napisał(a): Ale po co tak daleko szukać przykładu, skoro o wiele bliżej są amisze - istnieją od końca XVII wieku, a żyjąc w sercu nowoczesnej nauki i techniki (USA) świadomie odrzucają elektryczność, samochody, tv, internet etc. i mimo wszystko jest ich coraz więcej.

Skąd wiesz, że jest ich coraz więcej?


Galahad napisał(a): Czyli wszystko sprowadza się do tego jaka ta kultura jest.

Nie wszystko, bo kultura sama z siebie nie zmieni warunków fizycznych - biologicznych (przynajmniej do czasu radykalnej przemiany technologicznej) czy geograficznych - które to mają silny wpływ kształtowania świadomości i relacji społecznych. Jednak wynika to z  ludzkich możliwości wynikających z natury bytu, a nie kultury jako takiej, która to jest tych możliwości wytworem. I kluczem jest dobór odpowiedniej kultury do zaistniałych warunków oraz aktualizowanie jej w toku dziejowych przemian.

Galahad napisał(a): Rolnictwo i narzędzia chociażby. Reszta j.w.

Przecież z narzędzi korzystają, a rolnictwa może by się nauczyli gdyby nie odebrano im prawa do ziemi.

Galahad napisał(a): Ekstrapolując na otwartą przestrzenń to przynajmniej o jakieś 20%.

Ale skąd to wziąłeś? Przecież okno to nie płot. Jeśli z artykułu z odsyłacza to uczyniłeś to bezpodstawnie. Artykuł nie wymienia płotu. Zdaje się, że nawet nie pada w nim ani razu słowo płot. Ale są okna, drzwi, brama. ; ))

Galahad napisał(a): No dla zorganizowanej grupy to i zabezpieczenia Fortu Knox mogą nie wystarczyć. Z jakiegoś powodu jednak nikt go nie forsuje.

Zabezpieczenia domów prywatnych rzadko można odnosić do takich miejsc, więc wzmianka ciekawa, ale jej przydatność w dyskusji jest żadna.


Galahad napisał(a): Plot to rodzaj ogrodzenia. A estetyka to insza inszosc.

No tak. Płot jest rodzajem ogrodzenia, dlatego proponuję wzbogacić gamę stosowanych ogrodzeń żeby nie stosować samych płotów.

Galahad napisał(a): Czyli przegrodzić. W czym problem?


No nie wiem, ale to Ty miałeś z tym problem, dlatego coś napomknąłem na ten temat na marginesie toczonej dyskusji.


Cytat:Stawianie budynków dookoła np. 30 arowej działki też logiczne nie jest. A już z pewnością nie jest tanie, ani szybkie.


Galahad napisał(a): Gdzie tu analogia? Cos czego nie ma nie może spełniać jakiejkolwiek funkcji.

No to się zdecyduj, bo najpierw piszesz, że kiedy roślinność pełni funkcję płotu to jest płotem, potem, że jeśli jej (jego - płotu?) nie ma to nie pełni żadnej funkcji, a za innym razem piszesz, że jest to forma ogrodzenia. Pogubiłem się.

Cytat:J.w. Jeżeli coś pełni funkcję płotu to to jest płot.

Galahad napisał(a): A nazwa żywopłot powstała dla zmyłki.

No sobie powstała, ale płotem nie jest. Ogrodzeniem owszem, ale nie płotem. Szpaler z ludzi też można nazwać żywopłotem jeśli jakiś sadysta bardzo by się uparł...

Galahad napisał(a): Czyli estetyka i ekonomia. Co nie zmienia faktu, ze to dalej plot.


To nie jest płot. To forma niefizycznej bariery. Płot jest barierą fizyczną.


Galahad napisał(a): Nom. 20 lat w dobrej wierze i 30 lat w złej. A sforsowanie zabezpieczeń i wlazienie na zabezpieczoną działkę to chyba nie jest dobra wiara?


Jest to bardzo wymagające zadanie.
I jakoś nie ma wysypu tego typu przypadków. Sądzisz, że to dzięki płotom...?

Galahad napisał(a): Jak widać ma. Wydłuża okres przejęcia o 1/3.


Nic takiego nie wynika z tych zapisów. Mógłbyś nie mieć na działce płotu, a gdybym rozbił sobie namiot i ogrodził sznurkiem wokół i twiedził, że będę tam mieszkał to musiałbyś to ignorować przez 20-30 lat żeby miało to skutek prawny, z którym mógłbym coś zrobić. Ty możesz działać od razu wzywając policję. Płot nie ma tu nic do rzeczy.

Galahad napisał(a): No na złodzieja też się otwiera. I wyraźnie pomaga mu dokonać kradzieży. Ja tam nie czuje się przekonany.

Ty mnie również nie przekonałeś co do konieczności stawiania płotu. Ale rozumiem, że w Polsce to dzikie ludy mieszkają, więc twoje i Drwala zalecenia co do palącej potrzeby posiadania palisady przed domem powinienem traktować jako dobre rady w stylu "a nie mówiłem".

Galahad napisał(a): Chciałbyś. Płot z roślin to dalej plot.


To postaw sobie płot z roślin.   Cwaniak


RE: Polecane artykuły - lumberjack - 03.04.2018

Żarłak napisał(a): Skąd wiesz, że jest ich coraz więcej?

Se sprawdziłem, mordeczko Język

Cytat:Population. The estimated population of the Amish of North America (adults and children) as of June 2017 is 318,390. This is an increase of approximately 10,360 since 2016, a growth rate of 3.36 percent. For a comparison of 2017 to 2012 population data, see Population Change 2012-2017 tables. For a comparison of 2017 to 1992 population data, see Population Change 1992-2017 tables.

[...]Settlements. During the past year, 21 new settlements (geographical communities) were established and 3 existing settlements dissolved, a net gain of 18 settlements. New settlements are typically small, with only a few families in a single church district (congregation).

[...]Districts. In North America, the number of districts (congregations), each of which generally consists of 20 to 40 families, grew from 2,259 in 2016 to 2,363 in 2017, an increase of 104 in the twelve-month period.

Population Trends, 2012-2017. The Amish population grew by an estimated 44,765 since 2012, increasing from approximately 273,710 in 2012 to 318,475 in 2017, an increase of 16 percent. See Population Change 2012-2017 tables for details. The Amish population doubles about every 20 years.

https://groups.etown.edu/amishstudies/statistics/amish-population-profile-2017/

A propos tego...


Cytat:To z tego, że w pewnym momencie mogą nie przekazać swoich genów, jeśli nie zaczną uczestniczyć w głównym nurcie światowej kultury. I w przyszłości nikt nie spotka żadnego przedstawiciela ucieleśniającego dawną kulturę Buszmenów.


...wychodziłoby na to, że nieuczestniczenie w głównym nurcie światowej kultury daje bonusa +10 do rozmnażania Język

Ale się w sumie nie dziwię. Bo tacy amisze co mają do roboty kiedy już nie pracują? No ile można czytać Biblię? A jak nie Biblią, to czym się zająć, skoro wszystko zabronione? Seksy, seksy i jeszcze raz seksy. A w przerwie między seksami - seksy. A w ramach odpoczynku od seksów - seksy. A dopiero potem jest czas na hobby - seksy.


RE: Polecane artykuły - ZaKotem - 04.04.2018

Duży przyrost Amiszów umożliwia to, że w Ameryce jest mnóstwo taniej ziemi, której nie opłaca się uprawiać metodami nowoczesnymi. Amisze mogą więc kupować ziemię za bezcen i powiększać swoją liczebność, nie biedniejąc. Skończy się, gdy wykupią większość i jej ceny zaczną rosnąć.


RE: Polecane artykuły - Sofeicz - 04.04.2018

Nie przesadzaj - Amiszów jest ok. 200.000 więc to zupełnie nielicząca się enklawa w kraju liczącym 300 mln luda.
W Rosji też masz jakieś mistyczne wspólnoty, żyjące na Syberii jak za króla Ćwieczka - folklor i nic poza tym.


RE: Polecane artykuły - Fanuel - 05.04.2018

Żarłak napisał(a): [quote='lumberjack' pid='683586' dateline='1522516398']
Nie wszystko, bo kultura sama z siebie nie zmieni warunków fizycznych - biologicznych (przynajmniej do czasu radykalnej przemiany technologicznej) czy geograficznych - które to mają silny wpływ kształtowania świadomości i relacji społecznych. Jednak wynika to z ludzkich możliwości wynikających z natury bytu, a nie kultury jako takiej, która to jest tych możliwości wytworem. I kluczem jest dobór odpowiedniej kultury do zaistniałych warunków oraz aktualizowanie jej w toku dziejowych przemian.

Gdyby to było takie proste to następowałoby proste przeszczepianie dominującej ekonomicznie kultury i faktyczne zastępowanie nią wszystkich innych. A czy jest tak?

Cytat:Przecież z narzędzi korzystają, a rolnictwa może by się nauczyli gdyby nie odebrano im prawa do ziemi.

Z rolnictwem to się stykają i jedyne co im z tego stykania wyszło to to, ze zostali uznani przez rolników za szkodników. Nie znają ani technologii ani pojęcia własności innej niż osobista. Ziemia to dla nich cos wspólnego jak powietrze.

Cytat:Ale skąd to wziąłeś? Przecież okno to nie płot. Jeśli z artykułu z odsyłacza to uczyniłeś to bezpodstawnie. Artykuł nie wymienia płotu. Zdaje się, że nawet nie pada w nim ani razu słowo płot. Ale są okna, drzwi, brama. ; ))

Dom to ogrodzona przestrzeń. Opłocona przestrzeń to ogrodzona przestrzeń.

Cytat:Zabezpieczenia domów prywatnych rzadko można odnosić do takich miejsc, więc wzmianka ciekawa, ale jej przydatność w dyskusji jest żadna.


Ależ jest. Chodzi o to, ze rzeczy cenne się zabezpiecza. I im cenniejsze tym bardziej.


Cytat:No tak. Płot jest rodzajem ogrodzenia, dlatego proponuję wzbogacić gamę stosowanych ogrodzeń żeby nie stosować samych płotów.

Aha. Bo ja zrozumiałem, ze jesteś przeciwnikiem grodzenia. Jak tak to eot. Mnie jest wszystko jedno czy dookoła działki, będzie siatka, gabiony, żywopłot czy staromodny plot ze sztachet.

Cytat:No to się zdecyduj, bo najpierw piszesz, że kiedy roślinność pełni funkcję płotu to jest płotem, potem, że jeśli jej (jego - płotu?) nie ma to nie pełni żadnej funkcji, a za innym razem piszesz, że jest to forma ogrodzenia. Pogubiłem się.

Cytat:Jeżeli ktoś udaje mądrego to jest mądry.  

Chodziło o ww. Analogie. Skoro ktoś udaje mądrego to znaczy, ze mądrości mu brak. A jak czegoś nie ma to,jak,ma spełniać funkcję?



Cytat:No sobie powstała, ale płotem nie jest. Ogrodzeniem owszem, ale nie płotem. Szpaler z ludzi też można nazwać żywopłotem jeśli jakiś sadysta bardzo by się uparł...

Czepiając się definicji to jakby położyli sobie wkopani delikwenci ręce na ramionach jak w zorbie.
O, tak: https://www.google.pl/search?q=zorba&prmd=ivns&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwip27GZ0KPaAhUsxqYKHTMZC5oQ_AUIBigB#mhpiv=0&spf=1522948234422

To stworzą pełnoprawny płot. W końcu są żerdzie i sztachety Oczko


Cytat:To nie jest płot. To forma niefizycznej bariery. Płot jest barierą fizyczną.[quote]

Pole minowe też nie jest barierą fizyczną jednak jest ogrodzeniem.


[quote]
Jest to bardzo wymagające zadanie.
I jakoś nie ma wysypu tego typu przypadków. Sądzisz, że to dzięki płotom...?

Skoro reguluje to prawo to znaczy, ze zjawisko występuje w zauważalnym stopniu. Inna sprawa, że przejęcie następuje wtedy gdy przejmującemu przynosi to korzyść. Poza tym skąd wiesz jaka jest skala procederu?

Cytat:Nic takiego nie wynika z tych zapisów. Mógłbyś nie mieć na działce płotu, a gdybym rozbił sobie namiot i ogrodził sznurkiem wokół i twiedził, że będę tam mieszkał to musiałbyś to ignorować przez 20-30 lat żeby miało to skutek prawny, z którym mógłbym coś zrobić. Ty możesz działać od razu wzywając policję. Płot nie ma tu nic do rzeczy.

Sęk w tym, że gdybyś wlazł komuś do domu, gdy jest np. Poza granicami kraju, to po 20 latach mógłbyś się starać o przejęcie domu. Gdyby cie doń wpuścił, a Ty byś oplacal rachunki i o nieruchomość dbał. Analogicznie gdy zajmiesz ugór i robisz to w dobrej wierze. Natomiast samowolka i wlezienie mimo zabezpieczeń sprawia, ze squotersi np. Muszą okupować przestrzen przez lat 30 i nikt nie może składać doń pretensji.

Cytat:Ty mnie również nie przekonałeś co do konieczności stawiania płotu. Ale rozumiem, że w Polsce to dzikie ludy mieszkają, więc twoje i Drwala zalecenia co do palącej potrzeby posiadania palisady przed domem powinienem traktować jako dobre rady w stylu "a nie mówiłem".

Nie bede Ci mówił jak masz żyć Język

Cytat:To postaw sobie płot z roślin. Cwaniak

Wuala:
https://m.wymarzonyogrod.pl/trawniki-zywoploty/zywoploty/zywopot-z-wikliny-plot-z-wikliny-jak-zrobic-zywoplot-z-wierzby,30_528.html


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 05.04.2018

Galahad napisał(a): Gdyby to było takie proste to następowałoby proste przeszczepianie dominującej ekonomicznie kultury i faktyczne zastępowanie nią wszystkich innych. A czy jest tak?

No i do pewnego stopnia tak się dzieje, owszem bardzo wolno i kto twierdzi, że jest to proste i nieodwracalne?


Galahad napisał(a): Ależ jest. Chodzi o to, ze rzeczy cenne się zabezpiecza. I im cenniejsze tym bardziej.


No to używanie płotów w obecnej formie w Polsce jest nieefektywne, ponieważ są dość łatwe do sforsowania. A zabezpieczeniem Fort Knox raczej nie jest płot w pierwszej kolejności, tylko baza wojskowa i sama dedykowana obstawa skarbca, więc napiszę to znowu, że nie jest to dobre odniesienie, bo nawet jeśli ktoś korzysta z usług firmy ochroniarskiej to ma się to nijak do skali powyższego przykładu. A właścicieli posiadających stale obecną obsadę w swojej posiadłości raczej nie ma w Polsce zbyt wielu?


Galahad napisał(a): Aha. Bo ja zrozumiałem, ze jesteś przeciwnikiem grodzenia. Jak tak to eot. Mnie jest wszystko jedno czy dookoła działki, będzie siatka, gabiony, żywopłot czy staromodny plot ze sztachet.


No tam gdzie nie jest to konieczne to jestem przeciwnikiem.


Galahad napisał(a): Pole minowe też nie jest barierą fizyczną jednak jest ogrodzeniem.

Jest barierą fizyczną, ewentualnie pół na pół. Kamera, czujniki i alarm nie są.


Galahad napisał(a): Skoro reguluje to prawo to znaczy, ze zjawisko występuje w zauważalnym stopniu. Inna sprawa, że przejęcie następuje wtedy gdy przejmującemu przynosi to korzyść. Poza tym skąd wiesz jaka jest skala procederu?

Nie wiem jaka jest skala. Zakładam, że nie jest duża, ale nie natrafiłem na żadne statystyki, więc mogę się mylić.


Galahad napisał(a): Sęk w tym, że gdybyś wlazł komuś do domu, gdy jest np. Poza granicami kraju, to po 20 latach mógłbyś się starać o przejęcie domu. Gdyby cie doń wpuścił, a Ty byś oplacal rachunki i o nieruchomość dbał. Analogicznie gdy zajmiesz ugór i robisz to w dobrej wierze. Natomiast samowolka i wlezienie mimo zabezpieczeń sprawia, ze squotersi np. Muszą okupować przestrzen przez lat 30 i nikt nie może składać doń pretensji.

Właśnie to napisałem, ale związku z płotem nie ma tutaj żadnego, a przecież o to chodziło.

Galahad napisał(a): Wuala:
https://m.wymarzonyogrod.pl/trawniki-zywoploty/zywoploty/zywopot-z-wikliny-plot-z-wikliny-jak-zrobic-zywoplot-z-wierzby,30_528.html

O właśnie.


RE: Polecane artykuły - Żarłak - 14.04.2018

Warto przeczytać artykuł w najnowszym Tygodniku Powszechnym opisujący przyczyny triumfu pisowskiej rewolucji na trzech płaszczyznach.


Cytat:FRUSTRACJA, FORMALIZM I FROMM


[Obrazek: 51201e45-bfae-4f2e-90f3-f3ab4f9b1b36.jpg?itok=kNfJqGdk]

MARCIN MATCZAK

Dlaczego polskie państwo prawa uległo tak łatwo atakowi? Oto trzy źródła kryzysu praworządności.

wa lata temu w Polsce zdarzyła się rzecz bez precedensu. Premier polskiego rządu zachowała się jak przywódca republiki bananowej: odmówiła publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ten moment był symboliczny – był jak wypowiedzenie posłuszeństwa polskiej Konstytucji przez reprezentantów polskiego narodu. Co prawda, ostatnio PiS zapowiedział, w ramach ustępstw czynionych w sporze o praworządność z Brukselą, publikację trzech wyroków. Niezależnie od tego w tę smutną rocznicę warto się zastanowić, dlaczego do tego wypowiedzenia posłuszeństwa doszło.

Można przedstawić trzy wyjaśnienia polskiego kryzysu konstytucyjnego. Pierwsze historyczne, związane z łagodnym charakterem polskiego przejścia od komunizmu do demokracji. Pozwala ono zrozumieć, dlaczego polskie państwo prawa zostało zaatakowane. Drugie wyjaśnienie pozwala zrozumieć, dlaczego zaatakowane państwo prawa nie zostało... [obroniene - w skrócie kończąc zdanie - przyp. Żarłak]


-=-=-=
Chcesz czytać więcej?
https://www.tygodnikpowszechny.pl/frustracja-formalizm-i-fromm-152635



RE: Polecane artykuły - cobras - 16.04.2018

Trochę o Sycharze w nowym DF:
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,23263693,wspolnota-sychar-czego-chce-bog-od-mojej-zony-czyli.html

Cytat:Kalendarzyk

Dla Pawła comiesięczne spotkania w knajpie z Adamem i Wiktorem są jak terapia. Lubi się wygadać. Ma 36 lat, jest barczysty, silny. Ale kiedy mówi kolegom o żonie, ma łzy w oczach.

Mogłoby się wydawać, że Paweł osiągnął spełnienie. Poślubił cudowną kobietę, urodziły się dzieci, prowadzi firmę, stać go na wyjazd z rodziną do spa i jeszcze na zabranie teściowej, by wieczorami zajmowała się wnukami. Jego żona Marta dba o siebie. Chodzi nawet na siłownię. Jest towarzyska. Nie pracuje. I tak ma co robić w domu z dwójką dzieci. Ale to zawężenie wywołało u niej znudzenie. Odmiany szuka w Kościele. Zaczyna od Odnowy w Duchu Świętym.

– Ani przed, ani po ślubie nie chodziliśmy co niedzielę do kościoła. A tu nagle żona wychodzi w tygodniu na spotkania modlitewne. Zdziwiło mnie to, ale nie przeszkadzało. Nie przeszkadzało mi również, gdy wprowadziła modlitwę przed snem. Siedzieliśmy na łóżku, otwierała Pismo Święte i kazała mi czytać na głos słowo Pana.

Ale Marcie przeszkadza, że Paweł w sobotę wypija dwa piwa. Kłócą się o to – on podnosi głos, ona wzywa policję. Mówi mu: „Teraz wypijasz dwa, później będziesz pił dziesięć. To grzech zniewolenia!”. Przeszkadza jej także, że nie chodzi z nią na Odnowę w Duchu Świętym. Skarży się nowym przyjaciółkom. Doradzają, że skoro ma takie problemy, to powinna pójść do Sychar.

Po kilku tygodniach w Sychar Marta wciąż nie pozwala Pawłowi pić piwa i wymaga pacierza wieczornego. A pigułki antykoncepcyjne zastępuje kalendarzykiem małżeńskim.

– Nie poinformowała mnie, że przerzuciła się na kalendarzyk. Źle go prowadziła i zaszła w trzecią ciążę. Tłumaczyła, że Bóg chce, żeby rodziła więcej dzieci. Ale ja nie chciałem.
Izolowanie

Marta stawia w Sychar 12 kroków.

– 12 kroków to program terapeutyczny używany w pracy z alkoholikami. Ale i w kryzysach małżeńskich – mówi Paweł.

Marta co tydzień w kilkuosobowej grupie skarży się na problemy rodzinne i słabą wiarę męża. Prowadząca grupę 12 kroków psychoterapeutka Beata T. proponuje jej dodatkową terapię w swoim gabinecie.

– Żona poprosiła, bym z nią poszedł. Poszedłem. Psychoterapeutka zapraszała mnie także na warsztaty 12 kroków. Nawet dostałem od niej przepisany ręcznie psalm i książkę „Czym miłość nie jest”. Na warsztaty się nie zgodziłem, na terapię w jej gabinecie – owszem. Nie wytrzymałem, kiedy zaczęła wiercić w moim dzieciństwie. Powiedziała, że powinienem się odciąć od rodziców, bo zrobili mi krzywdę. A krzywdą było to, że ojciec wyjechał na dwa lata do pracy w ZSRR, zaś mama czasami zostawiała mnie u babci pod Lublinem, bo sama też harowała. Psychoterapeutka wparła mi, że rodzice mnie opuścili. Nie dawało mi to spokoju, pojechałem do nich: „Słuchajcie, jak to było, kiedy miałem sześć lat?”. Biedni rodzice musieli mi się tłumaczyć, dlaczego tak harowali. Przestałem chodzić do Beaty T. Żona nie przestała. Psychoterapeutka zasugerowała jej, żeby mnie odizolowała.

Odnowa

Paweł wraca z pracy. W przedpokoju zastaje walizki, żonę i zmieszane dzieci. Spodziewał się, że pewnego dnia Marta go spakuje, bo pisała mu o tym w listach, ale nie spodziewał się, że tak szybko. Pisała też, że wszystkie ich kłopoty biorą się stąd, że Paweł nie chce się poddać działaniu Boga. Tym poddaniem miały być między innymi regularne wizyty u psychoterapeutki Beaty.

Paweł siedzi wieczorami w wynajętym mieszkaniu i zastanawia się, jak dorównać rozmodlonej żonie

Czy wystarczy, jeśli pójdzie w wakacje na pielgrzymkę do Częstochowy?

Czy wystarczy, jeśli codziennie będzie czytał synom Biblię?

Czy wystarczy, jeśli co drugi dzień będzie chodził na mszę?

Czy będzie dojrzalszym katolikiem, jeśli zapisze się do męskiej róży różańcowej?

Dlaczego nie wystarczy tylko to, że tak bardzo kocha żonę?

Zapisuje się do Odnowy w Duchu Świętym. Ale nie podoba mu się wspólna modlitwa, podczas której niektórzy padają na podłogę pod ciężarem zstępującego Ducha Świętego albo w przypływie bożej mocy mówią w dziwnym języku. Przestaje tam chodzić. Marta na to: „Jak ja mogę ci zaufać, skoro znowu zawiodłeś Boga?”. Więc Paweł nadal wynajmuje mieszkanie i zastanawia się, czy kiedykolwiek wystarczająco uwierzy, przez co spodoba się żonie.

Paweł: – Żona mówi mi, że zdaje sobie sprawę, że stawia mnie w trudnej sytuacji. Ale dzięki temu po śmierci staniemy jako jedno przed Bogiem. Jednak mnie bardziej interesuje to, co tu i teraz. Bo tu i teraz moi synowie tęsknią za mną. Zawożę ich do szkoły i odbieram, a później znikam. Jak opiekunka do dzieci.

Czyli jak katolickie stowarzyszenia robią ludziom wodę z mózgu.


RE: Polecane artykuły - Sofeicz - 16.04.2018

Chyba sobie golnę w intencji biednego Pawełka, co mu kobitka zdewociała.
Dramat.


RE: Polecane artykuły - Iselin - 16.04.2018

Przykre.


RE: Polecane artykuły - Fanuel - 16.04.2018

Iselin napisał(a): Przykre.

Straszne. Kobita zamiast latać na ploteczki, idzie do kościoła i chłopu piwo ograniczyła. Sadystka jakaś.


RE: Polecane artykuły - cobras - 16.04.2018

Cytat:Straszne. Kobita zamiast latać na ploteczki, idzie do kościoła i chłopu piwo ograniczyła. Sadystka jakaś.

Zapomniałeś wspomnieć, że przy okazji rozjebała całe małżeństwo.

To jeszcze w bonusie:

Cytat:Barbara również ma przemyślenie. Mówi, że trzeba się modlić za spowiedników, bo bywa, że nie mają racji. Jej kazał dać wolność mężowi, który rozwiódł się z nią sześć lat temu. Ale ona nie może dać mu wolności, skoro ślubowała przed Bogiem, że nie opuści go aż do śmierci. Dlatego dzwoni do niego, wysyła SMS-y, choć on jest w nowym związku.

Cytat:Wiktor: – Mamy dwoje dzieci. Prawie 20-letni staż małżeński. Oboje mamy mocne charaktery. Ale się dogadywaliśmy. Póki nie poszła do Sychar. Nie poznaję jej. Pozbyła się niewierzących koleżanek, nawet tych, z którymi przyjaźniła się od liceum. Mnie zarzuca, że jestem bezbożnikiem. Krzyczała do mojej mamy, że mnie zniszczy, bo nie żyję w łasce uświęcającej.

Zabroniła mi odwiedzać rodziców, bo Bóg powiedział: „Opuści człowiek matkę swoją i ojca swego”. Ale ma pretensje, gdy nie jadę do jej rodziców. Kłamstwo przychodzi jej łatwo. Mówi, że jedzie do lekarza, a chwilę później widzę ją w kawiarni z koleżankami ze wspólnoty. Mówi, że jedzie do koleżanki, a chwilę później widzę, jak się włóczy po mieście z kolegą ze wspólnoty.

We wspólnocie jest starsza kobieta, która uczy prowadzić kalendarzyk małżeński. Żona zaszła w ciążę, nie informując mnie, że przestała brać środki antykoncepcyjne. Teraz urodziła dziecko, więc nie chodzi na Sychar. Dzięki temu wróciła moja dawna małżonka.

Paweł: – Patrzę dziś na Kościół jako na instytucję, która odebrała mi Martę. Przecież nie muszę być nawet wierzący by być jej kochającym mężem. Znam szczęśliwe mieszane małżeństwa – on jest ateistą, ona praktykującą katoliczką; ona jest muzułmanką, on jest katolikiem.

Adam: – Zawsze uważałem, że rodzinne problemy trzeba rozwiązywać w domu. Ale to mnie przerosło. Żona oskarża mnie, że mam romans z koleżanką z pracy, że wyprowadzam pieniądze z domu, że oglądam pornografię. Piekło zaczęło się, gdy poszła do Sychar. Te osoby nawzajem się nakręcają, rysują wizję idealnego męża czy idealnej żony. A kiedy nie mieszczą się w tej katolickiej idealności, w domu zaczyna się piekło.



RE: Polecane artykuły - Żarłak - 16.04.2018

Dlatego nikt nie powinien zostawać w domu bez zajęcia., bo tylko pierdolca się dostaje, a jakiego konkretnie to już zależy od przypadku.


RE: Polecane artykuły - Fanuel - 16.04.2018

cobras napisał(a): Zapomniałeś wspomnieć, że przy okazji rozjebała całe małżeństwo.

No mnie narracja tego gościa nie przekonuje. Podsumowując fakty, to typ siedzi w knajpie, żona szuka pomocy bo związek się wali, sam typ mówi coś o tym, że mu kobieta wyrzuty robi z powodu piwkowania, trafia na manipulantkę jakąś ciągnącą kasę. Robi się cyrk, kończący się żaleniem się w gazecie jaka to zła kobieta była i wszystko to jej wina. Na moje oko, to typ miał żonę gdzieś, sam chyba święty nie jest. Ona znalazła kiepską pomoc, a on dziennikarza, który zwęszył, że jak przedstawi ładnie temat to go opublikują.

Cytat:, że mnie zniszczy

A z takimi argumentami w kontekście związków to się osobiście zetknąłem. I to w zgoła cywilnej scenerii. W podobny sposób tłumaczył się typ robiący mi syf koło pióra. On był święty i niewinny jako ta lelija i to wcale nie on wymyślał albo ściągał od kolegów coraz to nowe brednie. O nie, to robił wszystko jego wróg, co mu się do kobity dobierał. I on, ten wróg chce go zniszczyć. I robi to wszystko tak, żeby wina spadła na takie niewiniątko. Odnoszę wrażenie, że tutaj chłop kombinuje tak samo. Kobita się skarżyła, to on sobie Wyborczy Wybielacz załatwił. W końcu relacji kobiety nikt z czytelników nie zna. Nawet się bronić nie może. Więcej, zostało za pomocą fragmentu wyłuszczone co ona tak naprawdę myśli, cały jej światopogląd został narzucony przez narrację typa siedzącego w knajpie. To śmierdzi manipulowaniem faktami na lata świetlne.

Cytat:Zabroniła mi odwiedzać rodziców, bo Bóg powiedział: „Opuści człowiek matkę swoją i ojca swego”. Ale ma pretensje, gdy nie jadę do jej rodziców.

Albo kompletny brak logiki, albo typ jakąś sytuację przekręcił bo mu tak pasowało.


Cytat:Kłamstwo przychodzi jej łatwo. Mówi, że jedzie do lekarza, a chwilę później widzę ją w kawiarni z koleżankami ze wspólnoty. Mówi, że jedzie do koleżanki, a chwilę później widzę, jak się włóczy po mieście z kolegą ze wspólnoty.

A tutaj w grę może wchodzić zazdrość. Typowi nie chciało się pójść za kobitą na spotkania, to ze strachem odkrywa, iż ma ona życie, w którym jego nie ma. I co z tym fantem zrobić? Chcieć wejść w ten świat, żeby zobaczyć jak wygląda, to wymaga wysiłku. Prościej zrzucić winę za swój brak starań na małżonkę dewotkę.

Cytat:Teraz urodziła dziecko, więc nie chodzi na Sychar. Dzięki temu wróciła moja dawna małżonka.

Ale on chodzi na piwo i się skarży na wspólnotę, na którą ona już nie chodzi. Coś mi tu nie gra... Natomiast w to, ze po urodzeniu dziecka zmieniło się na lepsze jestem w stanie uwierzyć. On się stara i interesuje, ona nie szuka zainteresowania gdzie indziej. Mają zajęcie, nie mają czasu na głupoty.

Wniosek? Zrób se dziecioka, a wszystko się ułoży.

O ile cała ta historia jest prawdziwa.


RE: Polecane artykuły - ErgoProxy - 16.04.2018

A iii-tam. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że Wybiórcza lubi rzucać materiały o popierdolonych ludziach stwarzających sobie popierdolone problemy, bo... chyba lubią mięć popierdolone życia, tak to przynajmniej jest prezentowane, że w danej sytuacji nic absolutnie się zrobić nie da, żeby aktorów dramatu wyciągnąć z ich bagna. A po co to wszystko? Idę o zakład, że celem wywołania u czytelnika uczuć litości i trwogi, dla oczyszczenia jej czy jego z brudnych złogów emocjonalnych – a więc katharsis, moi drodzy. Albowiem zamykając Duży Format możesz odetchnąć z ulgą, że ani Ty, ani Twoja baba czy Twój chłop nie jesteście jeszcze aż tak bardzo popierdoleni.


RE: Polecane artykuły - cobras - 16.04.2018

Cytat:No mnie narracja tego gościa nie przekonuje. Podsumowując fakty, to typ siedzi w knajpie, żona szuka pomocy bo związek się wali, sam typ mówi coś o tym, że mu kobieta wyrzuty robi z powodu piwkowania, trafia na manipulantkę jakąś ciągnącą kasę. Robi się cyrk, kończący się żaleniem się w gazecie jaka to zła kobieta była i wszystko to jej wina. Na moje oko, to typ miał żonę gdzieś, sam chyba święty nie jest. Ona znalazła kiepską pomoc, a on dziennikarza, który zwęszył, że jak przedstawi ładnie temat to go opublikują.

Tjaa, pewnie jej własna matka też zmyśla na jej temat:

Cytat:Matka

Grażyna, matka Marty, pracowała w biznesie i pewnie dlatego jest konkretna. Tak konkretna, że zadzwoniła do psychoterapeutki i zapytała, jak przebiega terapia. – Pani Beata odpowiedziała, że nie może mi udzielać takich informacji. Powiedziałam więc, żeby mi nic nie mówiła, za to ja jej powiem, jak wygląda sytuacja. Kiedy skończyłam, doradziła, bym odizolowała się od córki. Oczywiście, że jej nie posłuchałam.

Z moją Martą było coraz gorzej. Im częściej chodziła na terapię, tym więcej mówiła o boskim planie i konieczności separacji z Pawłem. Znowu skontaktowałam się z panią Beatą. Tym razem napisałam SMS-a, że jeśli w mojej rodzinie dojdzie do tragedii, to pociągnę ją do odpowiedzialności. Szybko oddzwoniła. Najpierw zapytałam ją, czy bierze odpowiedzialność za moją córkę, która jest teraz na lekach antydepresyjnych i zostaje sama z trójką dzieci, bo ona kazała jej odizolować męża. Odpowiedziała, że nie każe, tylko sugeruje. Wygarnęłam jej, że nabija sobie kasę warsztatami 12 kroków. Tłumaczyła mi, że warsztaty są za darmo, jest tylko dobrowolna ofiara 20 złotych. Na to ja: „Pani wyławia na warsztatach ludzi do swojego prywatnego gabinetu. Bulą 100 złotych za 50 minut spotkania”. Zapytałam jeszcze, czy wie, że jeżeli pacjent nie dokonuje samodzielnych wyborów, tylko uzależnia się od psychoterapeuty, to powinien zostać przekierowany do kogoś innego. Po tym dopiero obiecała, że skończy terapię Marty.

Na koniec zapytała, czy może pokazać córce SMS-a ode mnie. Na to już nie wytrzymałam i podniosłam głos: „Czy pani do końca zwariowała?!”.

Grażyna po tej rozmowie idzie do proboszcza parafii, który udostępnia salkę dla 12 kroków. Proboszcz jest zdziwiony, bo myślał, że tam są spotkania modlitewne Sychar, a nie warsztaty terapeutyczne. Napisała też maila do kurii lubelskiej. Sekretarka odpisała, że mail „poszedł dalej”, i na tym kontakt z kurią się urwał.

– Córka nawraca nie tylko zięcia, ale i całą rodzinę. Mnie szantażuje, że pójdę do piekła, jeśli nie przebaczę jej ojcu, z którym rozwiodłam się lata temu. Jest alkoholikiem, pije wszystko, co znajdzie. Nie mamy kontaktu, a córka wymaga, żebym się nim teraz zajęła. Nawraca też starszą siostrę, krytykuje ją, że jest letnim katolikiem. Ściągnęła do Sychar rozwiedzioną koleżankę. Jadą w weekend na rekolekcje do Motycza pod Lublinem. Mówię jej: „Zróbże Pawłowi słoiki z zupą dla dzieci, nie będzie cię cały weekend”. A ona: „To pójdą do garmażerki”. Nie dziwi mnie, że nie ma czasu zrobić jedzenia, skoro całymi dniami kontempluje. Przychodzę do mieszkania, dzieci w przedszkolu, najmłodsze śpi, okna zasłonięte, palą się świeczki, na stole leży Biblia, ona kontempluje Słowo Boże. Mówi, że chce zostać misjonarką, bo taki jest boski plan. I co, zostawi dzieci? Nie mam pojęcia, jaki Bóg w niej siedzi.

Paweł: – Raz chce być misjonarką, innym razem matką. Mówię: „Dobrze, ja wracam do mieszkania, przejmuję opiekę nad dziećmi, a ty jedź w świat na misje”. Nie wiem, gdzie miałaby pojechać, bo nie mówi konkretnie. Chyba chciałaby kiedyś prowadzić warsztaty 12 kroków. Raz się zgodziła, abym przejął opiekę nad dziećmi. Ale kiedy przyniosłem papiery do podpisania, rozpłakała się i nie podpisała. Powiedziała, że psychoterapeutka Beata każe jej oddać dzieci.

Cytat:A iii-tam. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że Wybiórcza lubi rzucać materiały o popierdolonych ludziach stwarzających sobie popierdolone problemy, bo... chyba lubią mięć popierdolone życia, tak to przynajmniej jest prezentowane, że w danej sytuacji nic absolutnie się zrobić nie da, żeby aktorów dramatu wyciągnąć z ich bagna. A po co to wszystko? Idę o zakład, że celem wywołania u czytelnika uczuć litości i trwogi, dla oczyszczenia jej czy jego z brudnych złogów emocjonalnych – a więc katharsis, moi drodzy. Albowiem zamykając Duży Format możesz odetchnąć z ulgą, że ani Ty, ani Twoja baba czy Twój chłop nie jesteście jeszcze aż tak bardzo popierdoleni.

Albo próbuje zwracać uwagę na mniej znane problemy, które dzięki temu zostają nagłośnione i rozwiązane. Tak jak to było z siostrą Bernadettą.