Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Bo na Podlasiu tylko PAKP istnieje i działa, a pogaństwo to najpóźniej od chrztu Litwy zostało wytrzebione z korzeniami i już nigdy nie wróci.
Jak to się ma do kontekstu, o którym pisał Smoke, tego nie wiem.
Być może powinienem trochę skorygować. Smoke pisze o baciuszce, co mimo gramatycznej formy żeńskiej jest mężczyzną, odmienia się jak "Kuba", czyli baciuszka zrobił. A nie jak "ofiara", "oferma" czy "łamaga". Tu może doszło do mojego zamieszania, gdyż Smoke i zefciu z jednej strony twierdzili, że na Podlasiu śluby tylko po wcześniejszym zatwierdzeniu przez miejscowego popa, ten, prawosławnego księdza. A narracją kolegów, że ktoś tam sobie urządził prywatną imprezę LARP-ową, tyle że ją zatytułował "ślub". Być może ten "ślub" był uskuteczniany przez jakąś żeńską wiedźmę, ten, kapłankę wicca. Pasowałoby do lesbijsko feministycznego narratywu. W pewnym kontekście tęże kapłankę można by określić jako "baciuszkę płci żeńskiej". No ale to ciąg pewnych nieporozumień i interpretacji wymiany zdań, która być może była tylko gramatycznym błędem.
W kontekście natomiast linków interii i O2 można natomiast spoko powiedzieć, że tak krytykowany jednorazowy wpis na fejsie się potwierdza, relacje wspierają narrację tam przedstawioną. Była biba ślubna, byli goście z zagranicy, wszystko legalnie do momentu, no właśnie. Nie wiem też, dlaczego miałbym wierzyć Smokowi bardziej, że ma rękę na pulsie i dokładnie wie, co tam w trawie piszczy, dla mnie Smok to podobny internetowy łoś jak Katarzyna Orzechowska. Czasy, kiedy księża (katoliccy czy prawosławni) trzęśli wioskami i mieli niepodzielny rząd dusz to też już przeszłość.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Smokepsv napisał(a): Ale Interia i O2 powieliło post Orzechowskiej. W całej wiosce nie mieszka nikt taki jak anonimowy rozmówca.
Interia i O2 uzupełniają treści z postu Orzechowskiej, zarówno przez rzekome relacje rzekomych anonimów, jak i przez konkretne wypowiedzi konkretnego wójta, nazwanego z imienia i nazwiska. Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że miała miejsce prywatna impreza na prywatnej posesji z udziałem tak jakiejś właścicielki posesji (płci zapewne żeńskiej), jak i sporej ilości osób spoza terenu. A konflikt powstał w momencie przeniesienia imprezki na drogę graniczącą z terenem prywatnym. Nie ma natomiast pewności, czy:
- ta imprezka to był rzeczywiście paganistyczny ślub lesbijski. Nie jest to wykluczone.
- ten konflikt z żołnierzami był zaplanowany. Nie jest to wykluczone.
Ja osobiście wierzę w pierwszą tezę i nie wierzę w drugą. Jeżeli rzeczywiście jedna z "małżonek" odziedziczyła posesję po babci, to nie należy do 99% emerytów i rencistów przez Ciebie postulowanych, może być na terenie wsi od tygodnia. Cała reszta to też będą osoby z zewnątrz. Widoczne na wideo stroje też pasują do jakiejś larpowej biby pogańskiej. Twoje tezy o batiuszce i świetlicy nie mają nic do tego, co tam sobie ktoś na prywatnym terenie urządza, być może większe orgie się tam dzieją, i nie dostają się do prasy.
Natomiast co do celowości zajścia, jak pisałem. W opisach całego konfliktu można znaleźć taki mniej więcej skrót, że jak żołnierze przyjechali, to na drodze odchodziły te "oczepiny", żołnierze chwilę czekali, a jak już czekać nie chcieli, to się zaczęła chryja. Jeżeli właścicielka posesji, jak wspominałem, odziedziczyła i niedawno przyjechała, mogła nie wiedzieć tego, co wszyscy inni mieszkańcy wiedzą, a mianowicie że o północy ta droga nie jest wolna, tylko że żołnierze ją wracają.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388 Płeć: nie wybrano
Należy się zastanowić nad tym jaka może być alternatywna wersja do tej, którą za niedorzeczną uważa Smoke.
Godzina 20:00-21:00. Do busa w Warszawie lub Białymstoku wpada grupa ok. 20 osób w celu przeprowadzenia antymundurowej akcji dywersyjnej. Kierują się na granicę w kierunku Wyczółek. W tym czasie w busie trwa melanż i zagrzewanie do konfrontacji (wiadomo, po alko i narkotykach człowiek bardziej hardy i śmiały). Zgodnie z planem późnym wieczorem następuje desant w Wyczółkach. Szybka akcja na drodze z żołnierzami i spowrotem na busa do Warszawy lub Białegostoku. Wszystko odpowiednio szybko tak aby ewentualna odsiecz składająca się z lokalnego duchownego i wiernych nie mogła zareagować.
W sumie wersja też realna, ale w tym przypadku nie ma ku niej jakichkolwiek przesłanek.
Smokepsv napisał(a): Ale Interia i O2 powieliło post Orzechowskiej. W całej wiosce nie mieszka nikt taki jak anonimowy rozmówca.
Cytat:Pan Mirosław jest mieszkańcem wsi i był jednym z nielicznych sąsiadów, którzy zostali zaproszeni na wesele
Zaciekawiło mnie dlaczego to akurat pan Mirosław został tak specjalnie wyróżniony spośród reszty autochtonów i czy nie obniży to jego notowań u lokalnego batiuszki.
Cytat:Wieś liczy około 60 numerów, z czego 40 jest zamieszkałych, lecz tylko połowę zajmują rdzenni mieszkańcy. Większość z nich wyznaje prawosławie, co widać po umieszczonych przed wieloma posesjami charakterystycznych krzyżach z trzema belkami. Pozostałe domy to dacze wykupione przez właścicieli z wielkich miast. Na podwórkach — rejestracje z Łodzi czy z Warszawy.
Nihil novi, pisałem o tym wcześniej. Niestety ale jest to region bardzo mocno dotknięty zmianami demograficznymi i migracją do większych miast. Domy, które do czegoś się jeszcze nadają, służą potem właśnie jako domki letniskowe dla ludzi z innych miejsc Polski.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 3,796
Liczba wątków: 18
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
380 Płeć: nie wybrano
Desant? Akcja dywersyjna? Polska prawica bohatersko i długo walczy z grupką przyćpanej młodzieży?
Jasne, że tych tłumoków trzeba ukarać, ale robienie z tego jakiejś wielkiej wojny z alternatywkami jest niepoważne.
Już też Najman podobno patroluje granicę.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Międzynarodówka zebrała się w starym domu po babci w Wyczółkach, 700 metrów od granicy z Białorusią. Ciekawe czemu tak blisko granicy...
Ja tam przypuszczam, że właśnie w tym pasie wschodnim nie tylko prawosławie ma się dobrze, ale i neopaganizmy się szerzą. Z moich ukraińskich źródełek słyszałem, że tam za Bugiem różne rodzimowiercze ruchy są aktywne, zwłaszcza w terenach wiejskich, gdzie te tradycje mają bardzo cieniutką warstewkę chrześcijaństwa. Dwie osoby na nagraniu miały wzory wyszywanki, typowe dla terenów kresowych (jedna tradycyjna, druga bardziej nowoczesna). A jedna z nich tradycyjny wianek. Stąd nawet przed opublikowaniem relacji w temacie tylko na podstawie wideła przypuszczałem, że to te klimaty.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
No kojarzę i co w związku z tym? "Podobno" "tak słyszałem" "Ludzie mówili"
Baptiste napisał(a):
Cytat:Pan Mirosław jest mieszkańcem wsi i był jednym z nielicznych sąsiadów, którzy zostali zaproszeni na wesele
Zaciekawiło mnie dlaczego to akurat pan Mirosław został tak specjalnie wyróżniony spośród reszty autochtonów i czy nie obniży to jego notowań u lokalnego batiuszki.
Tak był, że nic nie widział, łazić "prożnochod" nie da rady, ale daremnym piwem nie pogardzi.
Bert04 napisał(a): Widoczne na wideo stroje też pasują do jakiejś larpowej biby pogańskiej.
Najebali się małolaty na Bachmatach a dorabiają ideologie o "aktywiszczach", albo próbują się wykpić od kary bo to zaraz jacyś prawdziwi aktywiści staną w ich obronie bo o tym głośno w mediach.
Najebali się małolaty na Bachmatach a dorabiają ideologie o "aktywiszczach", albo próbują się wykpić od kary bo to zaraz jacyś prawdziwi aktywiści staną w ich obronie bo o tym głośno w mediach.
Cóż, podniosę jedną brew w zdziwieniu, że Kupałę przeniesiono o nieomal miesiąc później, przecież wiedza powszechna to jest, że to regionalna odmiana nocy świętojańskiej, a ta jest w czerwcu. No ale cóż, widocznie do kalendarza wakacyjnego dostosowali. Kontekst teraz się spina w całość. Także to z lezbijzkim weseliskiem za bardzo pachnie albo sztucznym dmuchaniem skandalu, albo jak piszesz, sztucznym podpinaniem się pod aktywizm. Być może kombinacja z obydwu.
EDIT: Właśnie doczytałem, że "słowianie wschodni" świętują dwa tygodnie później. Co, dla nieznających temat, wiąże się z prawosławnym kalendarzem juliańskim. Niemniej do 14.07 to jeszcze tydzień przesunięcia jest.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Smokepsv napisał(a): do 12 lipca jest post i już kończe offtop.
Zaraz zaraz, tylko na marginesie, 12 lipca to koniec postu piotrowego, czyli zawsze kończy się 11/12 lipca (wigilia święta Piotra i Pawła). A noc świętojańska, pardon, noc Iwana Kupały to 6/7 lipca. Wychodzi więc na to, że Kupałę zawsze świętuje się po "święcie właściwym"? Czy zależy to od lokalnych tradycji i regionalnych wykładni postów?
Kontynuuję offtop offtopu, gdyż kwestie kulturalne na pograniczu prawosławia (z domieszkami ewentualnie pogaństwa) ciekawią mnie bardziej niż ta durna chryja.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 128
Liczba wątków: 4
Dołączył: 01.2015
Reputacja:
19
Akurat "Na Iwana na Kupała" jest organizowane w pierwszą sobotę bo świecie Apostołów Piotra i Pawła, natomiast białowieskie Kupalle jest organizowane w ostatnią sobotę przed świętem Apostołów Piotra i Pawła.