01.03.2010, 18:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.03.2010, 20:17 przez Desislava.)
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Sumieniem. Ponieważ nie ma czegoś takiego jak nie wierzący buddysta i nie wierzący chrześcijanin. Może to trochę sprzeczne z moim poprzednim postem ale tak na prawdę nie ma czegoś takiego jak etyka chrześcijańska bez Boga czy buddyjska bez nirwany itp. Tak ja myślę.
Fail. Możesz być ochrzczonym atesitą. Ja jeszcze nie dokonałem apostazji, jestem niepełnoletni.
Zawsze gdy piszesz głupiego posta Bóg zabija kotka ... :twisted:
"Dla Ciebie jestem ateistą. Dla Boga, konstruktywną opozycją." - W. Allen
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
co to znaczy owo "tak naprawdę"?
to na niby może jest?
istnieje etyka niezależna rozwijana w kulturze chrześcijańskiej i taka rozwijana w kulturze buddyjskiej.
i są to podobne systemy, ale inaczej są akcenty rozłożone.
Liczba postów: 1,213
Liczba wątków: 8
Dołączył: 07.2009
Reputacja:
0
Windziarz napisał(a):Czy to co zostaje, stanowi spójny system filozoficzno-etyczny, którym może posługiwać się każdy, niezależnie od wyznania?
czy stanowi spojny system filozoficzno-etyczny to sam powinienes ocenic  a czy moze sie nim poslugiwac kazdy? jesli zes jest ateuszem, to chyba nikt ci zabronic nie moze  . natomiast w przypadku osoby wyznajacej jakas religie, sprawa jest odmienna. w takim wypadku chyba oczywistym jest, ze moze poslugiwac sie takowym systemem, o ile nie gryzie sie to z systemem etycznym jego religii.
Windziarz napisał(a):Czyli coś w stylu "wezmę sutry i inne teksty buddyjskie, to o reinkarnacji i karmie włożę między bajki, medytować mi się nie chce, zobaczę, jak reszta wpłynie na moje życie". Czy ma to sens?
oczywiscie, ze ma sens! a przynajmniej wg mnie. zwlaszcza, ze, o ile mi wiadomo, niektore odlamy buddyzmu (pewnie jakies zenopodobne) wrecz przestrzegaja przed wiara w buddyjskie dogmaty, na przyklad reinkarnacje. w koncu jak mowil sam siakjamuni - "nie wierz w nic, co powiedział budda tylko dlatego, że to on powiedział. jeśli chcesz to weź to, sprawdź i jeśli zechcesz - zachowaj a jeśli nie - odrzuć i idź własną drogą" (rozne sa tlumaczenia tej slawnej sentencji). ze sprawdzeniem slusznosci i zdroworozsadkowosci takiej reinkarnacji sadze ze bylby problem. zreszta, to raczej nie bezrefleksyjna wiara w pewne dogmaty, a duchowe poszukiwanie i 'wlasciwe' postepowanie stanowi istote tej filozofii. jednak w zasadzie wiekszosc liberalnych wyznawcow roznych religii swiata mowi to samo o swojej wierze. mimo wszystko jednak wydaje mi sie, ze z buddyzmem (nie wszystkimi nurtami) sprawa ma sie ciut inaczej.
Windziarz napisał(a):Dodam też dla rozwiania wątpliwości, że New Age'u nie lubię.
i dobrze, inaczej bym w ogole nie zadawal sobie trudu odpowiadac na twoje pytania
jakiś mądry cytat
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
idiota napisał(a):co to znaczy owo "tak naprawdę"?
to na niby może jest?
istnieje etyka niezależna rozwijana w kulturze chrześcijańskiej i taka rozwijana w kulturze buddyjskiej.
i są to podobne systemy, ale inaczej są akcenty rozłożone.
Wybacz  Takie przyzwyczajenie wypowiedzeniowe. Ale to zależy od miejsca, w któym się człowiek rodzi. "Niewierzący buddysta" żyjący od urodzenia w Polsce będzie mysał podobnie jak jego sąsiedzi czy inni Polacy.
Zawsze gdy piszesz głupiego posta Bóg zabija kotka ... :twisted:
"Dla Ciebie jestem ateistą. Dla Boga, konstruktywną opozycją." - W. Allen
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
Cytat: "Niewierzący buddysta" żyjący od urodzenia w Polsce będzie mysał podobnie jak jego sąsiedzi czy inni Polacy.
ta.
ale to nieni sprawa deklaracji, tylko... "podstawy kulturowej" (mówiąc za prof. Grzegorczykiem; vide: tenże "Logika rewolucji i polski sprzeciw" w 'Przegląd filozoficzny - nowa seria' nr 1/1998 ).
kto wyrósł w Polsce ten, choćby pękł, nie będzie myślał jak Chińczyk czy Hindus.
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Dlatego nie wydaje mi się aby istniało coś takiego jak etyka niezależna rozwijana w kulturze buddyjskiej jako religii lecz jako kulturze bazującej na szerokości geograficznej i mentalności ludzkiej. Jako że mentalność zależy także od religii mojej czy moich przodków w takim wypadku się z tobą zgadzam ale nie sądze aby etyka zależała przede wszystkim od religii. Etyka to rzecz względna. Zależy od sytuacji , czasu, miejsca. Nie ma jednej właściwej. A to właśnie narzuca religia. Określone dogmaty, kodeksy, prawa i wyjatki od reguł. Etyka rozwijana w kulturze chrześcijańskiej będzie wynosiła wiele z tej religii tak samo jak w buddyźmie. Nie będzie niezależna.
Zawsze gdy piszesz głupiego posta Bóg zabija kotka ... :twisted:
"Dla Ciebie jestem ateistą. Dla Boga, konstruktywną opozycją." - W. Allen
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
Cytat:kulturze buddyjskiej jako religii
błąd kategorii.
kultura jest pojęciem o wiele szerszym niż religia.
i widzę nie rozumiesz pojęcia "etyki niezależnej" a to jest dość dobrze zdefiniowane pojęcie i nie chodzi w nim o niezależność od kultury, tylko o niezależność od UZASADNIEŃ religijnych danych maksym etycznych.
etyka, pozatem, dzieli się na (co najmniej) dwa poziomy:
poziom abstrakcyjny, który wskazuje moralne maksimum, oraz poziom konkretny, który dopasowuje owo maksimum do realiów życia na ziemi, wyznacza on także moralne minimum.
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Jednak sam buddyzm jest religią, a więc używajac zwrotu kultura buddyjska Ty także popełniasz jak to nazwaleś "bład kategorii" Poza tym rozumiem o co Ci chodzi i myślę żę masz poniekąd racje. Lecz ten temat pojawiał się na tym fotum wielokrotnie i nie ma sensu go kontynuować. Jednak wracając do początku wątku uważam że okrajanie buddyzmu z jego założeń tak ja i innych religi sprowadzając je tylko do etyki nie ma sensu. Po to jest sumienie.
Zawsze gdy piszesz głupiego posta Bóg zabija kotka ... :twisted:
"Dla Ciebie jestem ateistą. Dla Boga, konstruktywną opozycją." - W. Allen
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
kultura buddyjska to ta na której gruncie buddyzm się rozwija - szersze zawiera węższe a nie na odwrót.
to trochę elementarz logiczny...
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 20
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Buddyzm to taka dziwna religia. Ego jest wrogiem, karma jest wrogiem, istnienie jest wrogiem. Poprzez Niedziałanie buddysta dokonuje duchowego samobójstwa - gasi swą karmę i rozpływa się w Niebycie.
Czyli martwota to cel buddyzmu. Nie ma nic żywego - Nirwana
Bunt przeciw Bogu nie czyni ateistą.[url="http://www.pisemko.blogspot.com"]
[/url]
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 20
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Nic. O ile religia nie głosi, że trzeba wymordować wszystkich wierzących w coś innego - nie ma problemu.
Bunt przeciw Bogu nie czyni ateistą.[url="http://www.pisemko.blogspot.com"]
[/url]
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Dla mnie jest problem. Nie podoba mi się głoszenie bierności, słabości, bezcelowości etc. Człowiek powinien z mojego punktu widzenia walczyć w życiu, zdobywać cele, jak i być dumnym ze swojego "ja".
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 20
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
Nie możesz do tego zmusić. Jeden rodzi się konsumentem, drugi - daniem
Bunt przeciw Bogu nie czyni ateistą.[url="http://www.pisemko.blogspot.com"]
[/url]
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
forge napisał(a):Dla mnie jest problem. Nie podoba mi się głoszenie bierności, słabości, bezcelowości etc. Człowiek powinien z mojego punktu widzenia walczyć w życiu, zdobywać cele, jak i być dumnym ze swojego "ja". to rób tak...
02.03.2010, 15:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.03.2010, 18:08 przez Skywalker.)
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
0
idiota napisał(a):to rób tak...
Dokładnie.
Nie mam już siły czytać po raz kolejny tych samych idiotycznych kretynizmów na temat bierności, apatii, duchowego samobójstwa. Sorry za język, ale rozmawialiśmy już o tym m.in. z Lumberjackiem i Idiotą przynajmniej na dwóch bardzo ciekawych wątkach, o stoicyzmie i moim reklamowym  , polecam przeczytać, zanim się znów pomiesza pojęcia hinduistycznego koła wcieleń, atamana i reinkarnacji z therawadycznym oświeceniem jednostkowym i wrzuci do tego samego tygielka, w którym gotuje się mahajaniczny bodhisattwa (o ile w swych domniemaniach na temat religii wschodu do założeń Wielkiego Wozu w ogóle się dotarło, co zdarza się wśród niedouczonych ignorantów cholernie rzadko: hinduistyczna reinkarnacja jest taka kolorowa i tak silnie działa na wyobraźnię...).
A prawa karmy nie da się odrzucić po prostu dlatego, że jest to inny sposób ujęcia podstawowej koncepcji prawa przyczynowo-skutkowego. Szczególnie we wschodnich szkołach mahajany, chan i zen choćby, które są bardzo mocno wydestylowane z folkloru indyjskiego i tybetańskiego, wyraźnie widać o co chodzi: COKOLWIEK zrobisz (kamma/karma = działanie!), ma to jakieś następstwa. W ujęciu negatywnym: nie możesz zrobić nic, co by nie miało konsekwencji. Buddyzm zakłada po prostu, że w większości nie mamy świadomości tych konsekwencji (przez co robimy rzeczy sprowadzające cierpienie), a systematyczne szkolenie się w ich dostrzeganiu (np. poprzez zazen) pozwala uniknąć przynajmniej częściowo działań, które szkodzą, a świadomie czynić takie, które pomagają.
To oczywiście wycinek, nie pełna wykładnia zasad buddyzmu, ale pokazuje, jakim niezrozumieniem wykazuje się osoba postulująca usunięcie z buddyzmu prawa karmy. Spróbuj poczytać podręczniki do fizyki kwantowej odrzuciwszy Model Standardowy. Powodzenia.
IwoGurdek napisał(a):Etyka to rzecz względna. Zależy od sytuacji , czasu, miejsca. Nie ma jednej właściwej. A to właśnie narzuca religia. Określone dogmaty, kodeksy, prawa i wyjatki od reguł. Etyka rozwijana w kulturze chrześcijańskiej będzie wynosiła wiele z tej religii tak samo jak w buddyźmie. Nie będzie niezależna.
Kodeksowe myślenie, abrahamowa przeszłość. Oto mamy Pismo, mamy zawarte w nim Prawo, i mamy życie, które jest genialnym generatorem sytuacji wprowadzających nas w dysonans. I wymyślamy, że skoro w szabas nie wolno podróżować po lądzie, ale można po wodzie, to wbudujemy w samochód pojemnik na wodę, i możemy już być ortodoksyjnym Żydem zasuwając autostradą w sobotę do cioci w Jerozolimie.
A co, gdy NIE ma potrzeby budowania wyjątków od reguł, bo system nie jest nadany i restrykcyjny? Wyobraź sobie system otwarty, który nie został zamknięty w sztywny kodeks. System uznaniowy, który PROPONUJE, nie KAŻE. W którym są Wskazania, nie Przykazania. Którego założenia są oparte na absurdzie*. W którym miliard szkół ma miliard kanonów sutr, a w dodatku wymieniają się pismami między sobą i czerpią z innych tradycji.
Tak trudno wyjść poza myślenie kodeksowe (ONI mówią mi, że tak trzeba, a ja się z NIMI zgadzam lub z NIMI walczę)?? Co strasznego się dzieje, gdy po prostu usuniemy ONYCH? No tak, zostajemy sami ze sobą. TO jest bolesne. Zazwyczaj.
-------------
* uważne studiowanie Ślubowań Bodhisattwy zawsze wprawia mnie w doskonały humor. Zobowiązania postępowania oparte o oksymoron, to mógł wymyślić jedynie buddysta
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
Cytat:Nie mam już siły czytać po raz kolejny tych samych idiotycznych kretynizmów na temat bierności, apatii, duchowego samobójstwa.
to po kiego wała je czytasz?
odpuść...
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
0
idiota napisał(a):to po kiego wała je czytasz?
odpuść...
Cholera, po prostu lubię tu wpadać. Rozmowy z tobą, Lumberjackiem i kilkoma innymi osobami sprawiają mi przyjemność  Tylko odsiewanie mułu trochę za dużo kosztuje, i człowiek się niepotrzebnie wścieka. Coś za coś
 A.
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2010
Reputacja:
0
zennacodzien napisał(a):Tak trudno wyjść poza myślenie kodeksowe (ONI mówią mi, że tak trzeba, a ja się z NIMI zgadzam lub z NIMI walczę)?? Co strasznego się dzieje, gdy po prostu usuniemy ONYCH? No tak, zostajemy sami ze sobą. TO jest bolesne. Zazwyczaj.
To właśnie nazywa się sumienie. Nie ważne w jakiej kulturze i na jakiej szerokości geograficznej. Jest takie samo bo jest tylko moje. Nie potrzebny mi kodeks żebym wiedział że źle zrobiłem zabijając jakiegoś kolesia. Nie muszę sobie wybierać - tak jak chciał to robić kolega na początku dyskusji o etyce - wybranej religii czy filozofii i odzierać jej po kawałku, pierwsze z rytuałów, potem z założeń, które mi nie pasują a na końcu jeszcze np. z medytacji bo "mi się nie chcę". Nie trzeba się szufladkować tylko po prostu troszeczkę się nad sobą zastanowić.
Ale w całej reszcie się z tobą zgadzam. Może po prostu sam się gubie w moich wypowiedziach. Przelewając myśli na klawiature mam pewne problemy z zachowaniem spójnej całości. Ale ćwiczę
Zawsze gdy piszesz głupiego posta Bóg zabija kotka ... :twisted:
"Dla Ciebie jestem ateistą. Dla Boga, konstruktywną opozycją." - W. Allen
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
idiota napisał(a):to rób tak... Chyba daję radę
' napisał(a):Nie mam już siły czytać po raz kolejny tych samych idiotycznych kretynizmów na temat bierności, apatii, duchowego samobójstwa. Sorry za język, ale rozmawialiśmy już o tym m.in. z Lumberjackiem i Idiotą przynajmniej na dwóch bardzo ciekawych wątkach, o stoicyzmie i moim reklamowym :wink:, polecam przeczytać, zanim się znów pomiesza pojęcia hinduistycznego koła wcieleń, atamana i reinkarnacji z therawadycznym oświeceniem jednostkowym i wrzuci do tego samego tygielka, w którym gotuje się mahajaniczny bodhisattwa Ekspertem nie jestem, ale tak często reklamowana "medytacja", "wyciszenie", "droga ku śmierci" etc. jako główne zajęcie w życiu jakoś mi średnio podchodzi. Przecież w buddyzmie, przynajmniej części odmian, chodzi o powstrzymywanie się od działania jak i zatracenie poczucia "ja", co stoi raczej w sprzeczności z etyką walki (czyli działania) o swoje (czyli związane z "ja") racje. Wątki przejrzę, może coś stamtąd wyniosę, żeby podeprzeć się przykładami.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
|