Liczba postów: 11,056
Liczba wątków: 182
Dołączył: 08.2009
Furia napisał(a):Czy napisać "tu, na forum Ateista.pl" byłoby takim samym błędem jak napisać "w mieście Łodzi"?
Tu pojawia się inny problem. Kuhhwa, zupełnie inny.
Można spokojnie napisać "w Łodzi" i każdy wie o co chodzi: o nazwę miasta.
Ale jeśli piszemy adres internetowy, to ktoś nieobeznany mógłby stwierdzić, że zwrot "na ateiście.pl" oznacza konieczność wpisania w przeglądarce domeny "ateiscie.pl" i będzie miał problem, bo wyskoczy mu takie coś.
Czyli adresy lepiej chyba pisać w mianowniku, choć to kompletnie nie po polsku.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Palmer Eldritch napisał(a):Można spokojnie napisać "w Łodzi" i każdy wie o co chodzi: o nazwę miasta.
Też tak myślę. Mimo, że ktoś mógłby naprawdę mieszkać w łodzi. ^^ Zawsze można informację uzupełnić, ale mówienie/pisanie "miasto Łódź" i "kraj Polska" jest dosładzaniem dżemu.
Palmer Eldritch napisał(a):Ale jeśli piszemy adres internetowy, to ktoś nieobeznany mógłby stwierdzić, że zwrot "na ateiście.pl" oznacza konieczność wpisania w przeglądarce domeny "ateiscie.pl" i będzie miał problem, bo wyskoczy mu takie coś. Czyli adresy lepiej chyba pisać w mianowniku, choć to kompletnie nie po polsku.
Ktoś nieobeznany? :8O: Palmer, nie powinno być Polaków nieobeznanych z językiem polskim. ^^ To raz, a dwa, adresy podobnie jak i nazwiska zawsze piszemy (w takich wypadkach) w mianowniku. Mnie chodziło o to, że siedząc właśnie na Ateiście.pl i pisząc z kimś innym też właśnie siedzącym na Ateiście.pl, nie powinno się wtedy używać zwrotu "tu, na forum Ateista.pl", bo przecież oboje wiemy, że jesteśmy na forum, tak jak oboje będziemy wiedzieć, że mowa o mieście gdy powiesz, że jesteś z Warszawy*.
* Ciężko mi to przez "gardło" przechodzi, ale przecież muszę być obiektywna. ^^
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Furia napisał(a):Czy napisać "tu, na forum Ateista.pl" byłoby takim samym błędem jak napisać "w mieście Łodzi"?
Wyjaśnię Ci o co chodzi z tym "miastem".
Żaden łodzianin nie powie "jestem z Łodzi" bo to brzmi jak "jestem złodziej".
Dlatego utarło się poprzedzanie Łodzi słowem "miasto".
Inne typowe regionalizmy łódzkie to nieodmienianie nazw ulic - "on mieszka na ulicy Orla", "spotkajmy się na Aleja Kościuszki".
Liczba postów: 118
Liczba wątków: 0
Dołączył: 03.2012
Reputacja:
17
To nieodmienianie nazw ulic zawsze strasznie mnie irytuje. "Jestem na Aleja Włókniarzy". Jeśli już mowa o regionalizmach to nie zapomnijmy o typowo łódzkiej migawce i krańcówce.
Hmmm... mój pierwszy post. Witam wszystkich w takim razie
Liczba postów: 14,823
Liczba wątków: 101
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
333 Płeć: mężczyzna
Witamy. Mamy odpowiedni wątek do powitań w dziale "My,ateiści.pl".
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
W takim razie, czy nie powinniśmy ograniczyć się do używania swoich regionalizmów tylko "między swymi"? :roll: Choć w sumie to mało możliwe... Mam znajomych z Podkarpacia. Tam mówi się "Tomaszowi tacie" zamiast "tacie Tomasza". Teraz już nawykłam, ale gdy to usyszałam pierwszy raz, pomyślałam "o Jezu".
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
I tak w Polsce regionalizmy są mało znaczące. Od Szczecina do Przemyśla ludzie nie mają problemów z dogadaniem się.
Gorzej jest w Niemczech, GB albo Hiszpanii. Co 100 km, to inny dialekt i wymowa.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Sofeicz napisał(a):Co 100 km, to inny dialekt i wymowa.
Ale to przecież całkiem naturalne. Nie rozumiem czego zaraz chcą robić z tego odrębny język. Śląski. :evil: Dialekt, czy bardziej po polsku "narzecze", to tak. Ale nie język.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Szlojme Grynfink napisał(a):Podobnież lew, lwa etc. Ale uwaga :!:: początkowe "d" wymawiano osobno: d'żdżu.
Takie cudo my nazywamy szwa ruchome.
Od zawsze jestem przekonany, ze nasi praszczurzy byli masochistami fonetycznymi.
Jak można budować język na takich "niejadalnych" komponentach?
To tak, jakby kuchnia jakiegoś kraju była oparta na potrawach z piasku, kory i igieł.
Jak się żre od dziecka, to się można przyzwyczaić.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Krak napisał(a):To nieodmienianie nazw ulic zawsze strasznie mnie irytuje. "Jestem na Aleja Włókniarzy". Jeśli już mowa o regionalizmach to nie zapomnijmy o typowo łódzkiej migawce i krańcówce.
Hmmm... mój pierwszy post. Witam wszystkich w takim razie
Prawidłowo:
Jestem na alei Włókniarzy. Tak i tylko tak.
Nie piszesz przecież: Ulica Kochanowskiego, tylko ulica Kochanowskiego, prawda?
Aleja, poza tym, że szersza niczym innym się od ulicy nie różni i nie ma powodu pisania jej dużą literą.
Zresztą ta mania wciskania wszędzie dużych liter...
niedługo ludzie będą pisać: Pomnik Mickiewicza zamiast pomnik Mickiewicza, ale to tylko tak na marginesie.
a więc:
aleja Róż, Włókniarzy, 3 Maja
ulica Konopnickiej, Szymborskiej, Wyzwolenia.
Ale:
Aleje Jerozolimskie (bo w liczbie mnogiej! - tak postanowiono - moim zdaniem bez sensu).A propos błędów:
To też mnie wkurza, ja pierdolę.
fragment 'Dnia Świra'.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02.2012
Reputacja:
0
Sofeicz napisał(a):Od zawsze jestem przekonany, ze nasi praszczurzy byli masochistami fonetycznymi.
Nie, ta zbitka nie przechodzi przez ścianę: bździu! Wołacz od błp. rzeczownika "peźdź", z asymilacją wsteczną. Możliwe, że ten hipoteczny peźdź był koń: wio pździu> fiu bździu.
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Tutaj uwaga co do kropki na końcu zdania. Zawsze, gdy zdarza mi się kończyć jakieś zdanie kropką ze skrótu, to nie jestem pewien, czy nie powinienem postawić kolejnej. Tutaj wyjaśnione:
poradnia.pwnpllista?id=3210 napisał(a):br. i b.r.
Bardzo uprzejmie proszę o odpowiedź na pytanie, czy po skrócie b.r. (bieżącego roku), którym kończymy zdanie, powinno być: b.r. czy b.r..?
Bardzo serdecznie dziekuję za odpowiedź.
Grażyna Pawelec
Skrót b.r. rozwiązujemy jako 'bez roku' lub 'brak roku'; stosują go bibliotekarze w opisie książek, w których nie ma daty wydania.
Znaczenie 'bieżącego roku' ma skrót br., z jedną kropką na końcu. Jeśli kropka zamykająca skrót wypada na końcu zdania, to logicznie rzecz biorąc, powinna po niej następować druga kropka, zamykająca zdanie. Zbieg dwóch kropek wyglądałby jednak nieładnie i dlatego jedną z nich się pomija (można też sobie wyobrażać, że dwie sąsiadujące kropki łączą się w jedną).[b] Natomiast pytajnik oraz wykrzyknik w tej sytuacji pozostają, np.: „Czy było to w styczniu br.?”.
— Mirosław Bańko[/b]
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Liczba postów: 5,638
Liczba wątków: 38
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
23 Płeć: kobieta
Wyznanie: panteistka
nonkonformista napisał(a):Prawidłowo:
Jestem na alei Włókniarzy. Tak i tylko tak.
Dodam jeszcze od siebie, że niektóre miasta mają ulice których nie nazywa się ulicami :lol2: Jakkolwiek nieco dziwnie brzmi ta zasada. W Krakowie są to na przykład Stradom i Podwale.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość. (Jędrzej Śniadecki)
Liczba postów: 10,774
Liczba wątków: 173
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
11 Płeć: nie wybrano
Rojza Genendel napisał(a):Dodam jeszcze od siebie, że niektóre miasta mają ulice których nie nazywa się ulicami :lol2: Jakkolwiek nieco dziwnie brzmi ta zasada. W Krakowie są to na przykład Stradom i Podwale.
Podwale to chyba specyfika dawnych grodów. We Wrocławiu też tak jest, chociaż MPK-owy lektor z autobusowych głośników mówi: Przystanek. Ulica: Podwale. Podobnie z Rynkiem, który też dla MPK jest ulicą :|