To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nagminne błędy Polaków
Furia napisał(a):Czy napisać "tu, na forum Ateista.pl" byłoby takim samym błędem jak napisać "w mieście Łodzi"?

Tu pojawia się inny problem. Kuhhwa, zupełnie inny. Uśmiech

Można spokojnie napisać "w Łodzi" i każdy wie o co chodzi: o nazwę miasta.

Ale jeśli piszemy adres internetowy, to ktoś nieobeznany mógłby stwierdzić, że zwrot "na ateiście.pl" oznacza konieczność wpisania w przeglądarce domeny "ateiscie.pl" i będzie miał problem, bo wyskoczy mu takie coś. Uśmiech

Czyli adresy lepiej chyba pisać w mianowniku, choć to kompletnie nie po polsku.
Odpowiedz
Palmer Eldritch napisał(a):Można spokojnie napisać "w Łodzi" i każdy wie o co chodzi: o nazwę miasta.

Też tak myślę. Mimo, że ktoś mógłby naprawdę mieszkać w łodzi. ^^ Zawsze można informację uzupełnić, ale mówienie/pisanie "miasto Łódź" i "kraj Polska" jest dosładzaniem dżemu.

Palmer Eldritch napisał(a):Ale jeśli piszemy adres internetowy, to ktoś nieobeznany mógłby stwierdzić, że zwrot "na ateiście.pl" oznacza konieczność wpisania w przeglądarce domeny "ateiscie.pl" i będzie miał problem, bo wyskoczy mu takie coś. Czyli adresy lepiej chyba pisać w mianowniku, choć to kompletnie nie po polsku.

Ktoś nieobeznany? :8O: Palmer, nie powinno być Polaków nieobeznanych z językiem polskim. ^^ To raz, a dwa, adresy podobnie jak i nazwiska zawsze piszemy (w takich wypadkach) w mianowniku. Mnie chodziło o to, że siedząc właśnie na Ateiście.pl i pisząc z kimś innym też właśnie siedzącym na Ateiście.pl, nie powinno się wtedy używać zwrotu "tu, na forum Ateista.pl", bo przecież oboje wiemy, że jesteśmy na forum, tak jak oboje będziemy wiedzieć, że mowa o mieście gdy powiesz, że jesteś z Warszawy*.

* Ciężko mi to przez "gardło" przechodzi, ale przecież muszę być obiektywna. ^^
Odpowiedz
Furia napisał(a):Czy napisać "tu, na forum Ateista.pl" byłoby takim samym błędem jak napisać "w mieście Łodzi"?
Wyjaśnię Ci o co chodzi z tym "miastem".
Żaden łodzianin nie powie "jestem z Łodzi" bo to brzmi jak "jestem złodziej".
Dlatego utarło się poprzedzanie Łodzi słowem "miasto".
Inne typowe regionalizmy łódzkie to nieodmienianie nazw ulic - "on mieszka na ulicy Orla", "spotkajmy się na Aleja Kościuszki".
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
To nieodmienianie nazw ulic zawsze strasznie mnie irytuje. "Jestem na Aleja Włókniarzy". Jeśli już mowa o regionalizmach to nie zapomnijmy o typowo łódzkiej migawce i krańcówce.

Hmmm... mój pierwszy post. Witam wszystkich w takim razie Uśmiech
Odpowiedz
Witamy. Mamy odpowiedni wątek do powitań w dziale "My,ateiści.pl".Uśmiech
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
W takim razie, czy nie powinniśmy ograniczyć się do używania swoich regionalizmów tylko "między swymi"? :roll: Choć w sumie to mało możliwe... Mam znajomych z Podkarpacia. Tam mówi się "Tomaszowi tacie" zamiast "tacie Tomasza". Teraz już nawykłam, ale gdy to usyszałam pierwszy raz, pomyślałam "o Jezu".
Odpowiedz
I tak w Polsce regionalizmy są mało znaczące. Od Szczecina do Przemyśla ludzie nie mają problemów z dogadaniem się.
Gorzej jest w Niemczech, GB albo Hiszpanii. Co 100 km, to inny dialekt i wymowa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Co 100 km, to inny dialekt i wymowa.

Ale to przecież całkiem naturalne. Nie rozumiem czego zaraz chcą robić z tego odrębny język. Śląski. :evil: Dialekt, czy bardziej po polsku "narzecze", to tak. Ale nie język.
Odpowiedz
exodim napisał(a):Stąd deżdż > deszcz, ale: dżdża, dżdżu...
Podobnież lew, lwa etc. Ale uwaga :!:: początkowe "d" wymawiano osobno: d'żdżu.
Takie cudo my nazywamy szwa ruchome.
Odpowiedz
Szlojme Grynfink napisał(a):Podobnież lew, lwa etc. Ale uwaga :!:: początkowe "d" wymawiano osobno: d'żdżu.
Takie cudo my nazywamy szwa ruchome.
Od zawsze jestem przekonany, ze nasi praszczurzy byli masochistami fonetycznymi.
Jak można budować język na takich "niejadalnych" komponentach?
To tak, jakby kuchnia jakiegoś kraju była oparta na potrawach z piasku, kory i igieł.
Jak się żre od dziecka, to się można przyzwyczaić.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Krak napisał(a):To nieodmienianie nazw ulic zawsze strasznie mnie irytuje. "Jestem na Aleja Włókniarzy". Jeśli już mowa o regionalizmach to nie zapomnijmy o typowo łódzkiej migawce i krańcówce.

Hmmm... mój pierwszy post. Witam wszystkich w takim razie Uśmiech
Prawidłowo:
Jestem na alei Włókniarzy. Tak i tylko tak.
Nie piszesz przecież: Ulica Kochanowskiego, tylko ulica Kochanowskiego, prawda?
Aleja, poza tym, że szersza niczym innym się od ulicy nie różni i nie ma powodu pisania jej dużą literą. Język

Zresztą ta mania wciskania wszędzie dużych liter...
niedługo ludzie będą pisać: Pomnik Mickiewicza zamiast pomnik Mickiewicza, ale to tylko tak na marginesie.


a więc:
aleja Róż, Włókniarzy, 3 Maja
ulica Konopnickiej, Szymborskiej, Wyzwolenia.

Ale:
Aleje Jerozolimskie (bo w liczbie mnogiej! - tak postanowiono - moim zdaniem bez sensu).A propos błędów:
To też mnie wkurza, ja pierdolę. Język
fragment 'Dnia Świra'.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Od zawsze jestem przekonany, ze nasi praszczurzy byli masochistami fonetycznymi.

Nie, ta zbitka nie przechodzi przez ścianę: bździu! Wołacz od błp. rzeczownika "peźdź", z asymilacją wsteczną. Możliwe, że ten hipoteczny peźdź był koń: wio pździu> fiu bździu.
Odpowiedz
Tutaj uwaga co do kropki na końcu zdania. Zawsze, gdy zdarza mi się kończyć jakieś zdanie kropką ze skrótu, to nie jestem pewien, czy nie powinienem postawić kolejnej. Tutaj wyjaśnione:
poradnia.pwnpllista?id=3210 napisał(a):br. i b.r.
Bardzo uprzejmie proszę o odpowiedź na pytanie, czy po skrócie b.r. (bieżącego roku), którym kończymy zdanie, powinno być: b.r. czy b.r..?
Bardzo serdecznie dziekuję za odpowiedź.
Grażyna Pawelec
Skrót b.r. rozwiązujemy jako 'bez roku' lub 'brak roku'; stosują go bibliotekarze w opisie książek, w których nie ma daty wydania.
Znaczenie 'bieżącego roku' ma skrót br., z jedną kropką na końcu. Jeśli kropka zamykająca skrót wypada na końcu zdania, to logicznie rzecz biorąc, powinna po niej następować druga kropka, zamykająca zdanie. Zbieg dwóch kropek wyglądałby jednak nieładnie i dlatego jedną z nich się pomija (można też sobie wyobrażać, że dwie sąsiadujące kropki łączą się w jedną).[b] Natomiast pytajnik oraz wykrzyknik w tej sytuacji pozostają, np.: „Czy było to w styczniu br.?”.

— Mirosław Bańko
[/b]
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.

Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Odpowiedz
@Forge
e, to ja to wiedziałem :p

nigdy się nie spotkałem z dwoma kropkami w jakimś tekście literackim czy naukowym, oprócz jednego z gorszych polskich wydań Egana, chyba z Solarisu.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
nonkonformista napisał(a):Prawidłowo:
Jestem na alei Włókniarzy. Tak i tylko tak.
Dodam jeszcze od siebie, że niektóre miasta mają ulice których nie nazywa się ulicami :lol2: Jakkolwiek nieco dziwnie brzmi ta zasada. W Krakowie są to na przykład Stradom i Podwale.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Rojza Genendel napisał(a):Dodam jeszcze od siebie, że niektóre miasta mają ulice których nie nazywa się ulicami :lol2: Jakkolwiek nieco dziwnie brzmi ta zasada. W Krakowie są to na przykład Stradom i Podwale.

Podwale to chyba specyfika dawnych grodów. We Wrocławiu też tak jest, chociaż MPK-owy lektor z autobusowych głośników mówi: Przystanek. Ulica: Podwale. Podobnie z Rynkiem, który też dla MPK jest ulicą :|
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Moimi ulubionymi ulicami są:
- Kraków, ul. Zakliki z Mydlnik
- W-wa, ul. Lelum i ul. Polelum
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
W Krakowie absolutnym przebojem jest ulica Rozrywka.
Znajduje się na niej izba wytrzeźwień.
No, ale mamy też Poniedziałkowy Dół, Wesele i Pocieszki.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Jest jeszcze Gdynia, ul. Porannych Mgieł.

Ale Poniedziałkowy Dół powala !!!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Jest jeszcze Gdynia, ul. Porannych Mgieł.

Ale Poniedziałkowy Dół powala !!!
W Bydgoszczy jest ul. Kubusia Puchatka.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: