To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
39.48%
122 39.48%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.01%
68 22.01%
Interwencjonizm
9.39%
29 9.39%
Socjalizm
8.09%
25 8.09%
Komunizm
5.50%
17 5.50%
Nie wiem
1.62%
5 1.62%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.92%
43 13.92%
Razem 309 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
Ależ masz rację, Dziadu Oczko W obecnym systemie politycy i urzędnicy, którzy są niemal bezkarni, patrzą tylko jak wykorzystać przysługującą im władzę dla własnych korzyści, natomiast słynne "publico bono" mają głęboko i szeroko, nie przykładają wagi do tego jak i na co pieniądze podatników zostaną wydane. Bo i podatnicy nie mają na to żadnego wpływu to raz, a dwa, to nie są już ich pieniądze, tylko pieniądze, które zostały im zwyczajnie ukradzione, w majestacie lewa Smutny
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Ostatnio był raport NIKu z którego wynika, że niegospodarność państwa opiewa na kwotę porównywalną z tym co państwo ściąga co roku z tytułu PIT.
To bardzo dobry raport. Teraz niech rząd raport uwzględni. Ale jesteśmy już tacy, że jak można państwo oszukać to jesteśmy kozacy i to nawet w sytuacji, gdy sami jesteśmy częścią tego aparatu.
Przeczytaj wypowiedź KKapa odnośnie oszustw na niekorzyść Państwa. Taka nasza mentalność. Zepsuta głowa - to nasz główny problem. A kraść będziemy niezależnie od tego, czy coś jest państwowe, czy prywatne, tyle, że państwowe to ma chociaż jakieś ograniczenia i ewentualne kontrole.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Gocek napisał(a):Przeczytaj wypowiedź KKapa odnośnie oszustw na niekorzyść Państwa. Taka nasza mentalność. Zepsuta głowa - to nasz główny problem.To bardzo dobry raport. Teraz niech rząd raport uwzględni. Ale jesteśmy już tacy, że jak można państwo oszukać to jesteśmy kozacy i to nawet w sytuacji, gdy sami jesteśmy częścią tego aparatu.

Tylko w tym raporcie NIKu to państwo - a dokładniej jego urzędnicy są głównym powodem niegospodarności i strat. A nie jacyś niedobrzy oszuści, którzy państwo oszukują. Problemem tam była głównie niekompetencja urzędasów a nie świadome przekręty. Tak więc co się stanie jeżeli tym urzędnikom, być może nawet pełnym dobrej woli, damy więcej pieniążków do wydania ? Straty będą wówczas mniejsze czy też większe ? Uśmiech

Cytat: A kraść będziemy niezależnie od tego, czy coś jest państwowe, czy prywatne,
no wiem, socjaliści już tak mają Uśmiech

Cytat:tyle, że państwowe to ma chociaż jakieś ograniczenia i ewentualne kontrole.
Raczej jest zupełnie odwrotne. To na państwowym znacznie łatwiej się kradnie bo jest "niczyje". Prywatne ma natomiast właściciela, w którego interesie jest to aby nikt nie kradł.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Tylko w tym raporcie NIKu to państwo - a dokładniej jego urzędnicy są głównym powodem niegospodarności i strat. A nie jacyś niedobrzy oszuści.
A urzędnicy to kto? Większość z was by przyjęła ofertę pracy w administracji państwowej.

Cytat:no wiem, socjaliści już tak mają Oczko
A inni są czyści jak łza.

Cytat:Raczej jest zupełnie odwrotne. To na państwowym znacznie łatwiej się kradnie bo jest "niczyje". Prywatne ma natomiast właściciela, w którego interesie jest to aby nikt nie kradł.
Oczywiście prywatne przedsiębiorstwa to praworządne podmioty i praktycznie żadne nie dyma państwa i siebie na prawo i lewo i jak w przypadku kkapa nie są wcale z tego dumni, jeżeli już coś takiego omyłkowo zrobią...
Świętość w istocie, bo prywatne. A wystarczy pierwsze lepsze doświadczenie z podwykonawstwem... przecież to nie państwowe przedsiębiorstwa, a się oszukują jak czeba. Przydałyby się jeszcze prywatne sądy, wtedy by dochodzili swego.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Jak cię okradnie prywatne przedsiębiorstwo, to możesz iść do sądu. Jak okradnie cię Sejm swoją ustawą, albo minister rozporządzeniem, gówno możesz z tym zrobić. Nikt nie ma takiej możliwości dokonywania przekrętów w majestacje prawa jak ci, którzy sami tworzą prawo.
Odpowiedz
Gocek napisał(a):A urzędnicy to kto? Większość z was by przyjęła ofertę pracy w administracji państwowej.

Jakie to ma znaczenie? Nie rozumiesz jaka jest podstawowa różnica miedzy zwykłym pracownikiem a urzędnikiem (pomijając, że urzędnik nie zwiększa PKB i jest na utrzymaniu zwykłego pracownika)?
Ano taka, że zwyczajny pracownik nie może pozwolić sobie na niekompetencję, bo zwyczajnie pracę straci. Natomiast urzędnikowi, za narażanie państwa na straty bardzo często nie grożą żadne konsekwencje. Nie mówiąc już o sytuacjach w których poszkodowanym przez urzędasa nie jest państwo a osoba prywatna.

Cytat:A inni są czyści jak łza.
Nie są. Ale nie nazywają kradzieży sprawiedliwością.

Cytat:Oczywiście prywatne przedsiębiorstwa to praworządne podmioty i praktycznie żadne nie dyma państwa i siebie na prawo i lewo i jak w przypadku kkapa nie są wcale z tego dumni, jeżeli już coś takiego omyłkowo zrobią...
Któryś znany prawnik-publicysta napisał (nie pamiętam który), że aby doprowadzić Polskę do bankructwa wystarczyłoby wymusić przestrzeganie prawa u przedsiębiorców. Stosując się w 100% do tego co zaserwowało im państwo przez swoją sraczkę legislacyją większość firm padła by w ciągu kilku miesięcy

Natomiast jeżeli o mnie chodzi to skoro państwo działa na moją niekorzyść to ograniczenie tego co trafia z mojej kieszeni do państwa jest jedynie minimalizacją strat. Oczywiście inaczej traktuję działalność przestępczą w stylu mafii paliwowych a inaczej działalność polegającą na kombinatoryce gdy przedsiębiorca ma alternatywę: albo kombinuje i utrzymuje się na rynku albo przestrzega w 100% prawa i bankrutuje.

Cytat:Świętość w istocie, bo prywatne. A wystarczy pierwsze lepsze doświadczenie z podwykonawstwem... przecież to nie państwowe przedsiębiorstwa, a się oszukują jak czeba.
No właśnie - się oszukują. I wbrew temu co Ci się wydaje jest to znacznie trudniejsze niż oszukiwanie na państwowym. Bo żadne przedsiębiorstwo nie chce być oszukane. Natomiast "państwu" bardzo często to wisi.

Nieprzypadkowo największe przekręty nie mają miejsca na drodze partnerstwa podmiot prywatny- podmiot prywatny ale na styku działalności podmiotów prywatnych z państwem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Jakie to ma znaczenie? Nie rozumiesz jaka jest podstawowa różnica miedzy zwykłym pracownikiem a urzędnikiem (pomijając, że urzędnik nie zwiększa PKB i jest na utrzymaniu zwykłego pracownika)?
Ano taka, że zwyczajny pracownik nie może pozwolić sobie na niekompetencję, bo zwyczajnie pracę straci. Natomiast urzędnikowi, za narażanie państwa na straty bardzo często nie grożą żadne konsekwencje. Nie mówiąc już o sytuacjach w których poszkodowanym przez urzędasa nie jest państwo a osoba prywatna.
Bardzo często nie grożą żadne konsekwencje? To sprawa jest wykryta, wina udowodniona i konsekwencji nie ma? Znasz jakieś konkretne przykłady?

Cytat:Nie są. Ale nie nazywają kradzieży sprawiedliwością.
Sprawiedliwie swoje ukradzione odzyskują.

Cytat:Któryś znany prawnik-publicysta napisał (nie pamiętam który), że aby doprowadzić Polskę do bankructwa wystarczyłoby wymusić przestrzeganie prawa u przedsiębiorców. Stosując się w 100% do tego co zaserwowało im państwo przez swoją sraczkę legislacyją większość firm padła by w ciągu kilku miesięcy
Mimo tego, że kradną, to i tak jesteśmy coraz bliżej bankructwa. Mogli oszczędzić nam agonii.

Cytat:Natomiast jeżeli o mnie chodzi to skoro państwo działa na moją niekorzyść to ograniczenie tego co trafia z mojej kieszeni do państwa jest jedynie minimalizacją strat. Oczywiście inaczej traktuję działalność przestępczą w stylu mafii paliwowych a inaczej działalność polegającą na kombinatoryce gdy przedsiębiorca ma alternatywę: albo kombinuje i utrzymuje się na rynku albo przestrzega w 100% prawa i bankrutuje.
Ale nie jest to stan, którym należy się chwalić. To pragmatyka.

Cytat:No właśnie - się oszukują. I wbrew temu co Ci się wydaje jest to znacznie trudniejsze niż oszukiwanie na państwowym. Bo żadne przedsiębiorstwo nie chce być oszukane. Natomiast "państwu" bardzo często to wisi.
Spierałbym się mocno z tą łatwością. Sam byłem świadkiem jak już w założeniach, podmiot, który wykonał robotę miał nic nie dostać. I każdy miał w dupie ten podmiot i jego pracowników. (Firma, która nie miała absolutnie żadnych pracowników budowlanych i maszyn, albo ich nie wykorzystywała, bo jednak warunki dostępu do przetargu spełniała, wygrywała przetargi w kraju i wykorzystywała podwykonawców lokalnych, nie wykazując ich podmiotom publicznym). Potem wykorzystana firma nie mogła dochodzić swoich praw, bo nie była stroną w przetargu i nie mogła uzyskać zaświadczenia, że coś zrobiła, bo formalnie wykonał robotę ten, który przetarg wygrał. Tak to ładnie umowy między prywatnymi podmiotami, są konstruowane. Potem nagle nie możesz się dodzwonić, firma zmienia siedzibę, przekształca się... ech. Przykre to było, jak szef nie mógł zapłacić pracownikom fizycznym, z którymi miałem okazję rozmawiać przy pracy. I co ma im powiedzieć? Oszukali mnie, banda złodziei! Może iść do sądu, a tam się go zapytają, czemu nie został wykazany jako podwykonawca, czemu się na to zgodził, czemu nie zadbał o bezpieczeństwo przedsiębiorstwa itd.?

Cytat:Nieprzypadkowo największe przekręty nie mają miejsca na drodze partnerstwa podmiot prywatny- podmiot prywatny ale na styku działalności podmiotów prywatnych z państwem.
Większość firm cieszy się z wygrania przetargów, bo przynajmniej jak wykonają zamówienie, to mogą liczyć na kasę, o co dzisiaj w prywatnym sektorze jest ciężko. A firmy prywatne robią takie wały, o których Ci się nawet nie śniło. Patrz budowy dróg i np: przywożenie tych samych materiałów kilkakrotnie.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Gocek napisał(a):Bardzo często nie grożą żadne konsekwencje? To sprawa jest wykryta, wina udowodniona i konsekwencji nie ma? Znasz jakieś konkretne przykłady?

Po pierwsze zazwyczaj winni się nie znajdują. Okazuje się, że samo się "popsuło". Ot dwa przykłady z mojego miasta. Remont nawierzchni odcinka reprezentacyjnej ulicy - wydano na niego 7 mln złotych. Już pół roku po nim ulica nadawała się do kolejnego remontu. W ciągu ostatnich 2 lat takich remontów takich było 4. Zbudowali po prostu sypiący się bubel. Winnych oczywiście nie ma. Okazało się, że ustalenie kto personalnie za to odpowiada jest absolutnie niemożliwe. Nawet prokuratura na tym siedziała i nic nie znalazła. Wszystko było ok - a ulica po remoncie dziurawa jak ser szwajcarski Duży uśmiech

Drugi przykład. Budowa wiaduktu nad autostradą. Miejscy urzędnicy nie zauważyli, że w projekcie nie ma chodnika - a wiadukt w dość zamieszkałej okolicy się znajduje. Trzeba było wyłączyć jeden z pasów ruchu i zbudować tam chodnik. Winnych oczywiście nie ma. Samo się zrobiło, że nie ma chodnika, nikt personalnie nie odpowiada. To niestety raczej standard niż bulwersująca historyjka.

Natomiast gdy winę stwierdzano co do konkretnych osób to weź chociażby dowolną sprawę podatkowa przegraną przez skarb państwa.

Gość który zrujnował Optimusa i naraził państwo na dziesiątki milionów strat z powodu odszkodowania dostał awans. Już po wyroku sądu stwierdzającym, że jego działania były bezprawne.


Cytat:Może iść do sądu, a tam się go zapytają, czemu nie został wykazany jako podwykonawca, czemu się na to zgodził, czemu nie zadbał o bezpieczeństwo przedsiębiorstwa itd.?
A to są bardzo dobre pytania czemu tego nie zrobił. Zaryzykował i stracił. Ale widzisz, w przypadku podmiotów prywatnych taka nieostrożność kończy się bankructwem. A podobna nieostrożność w przypadku urzędników nie kończy się dla nich niczym złym. Traci państwo czyli podatnik. A urzędnik dalej może być nieostrożny.

Cytat:Większość firm cieszy się z wygrania przetargów, bo przynajmniej jak wykonają zamówienie, to mogą liczyć na kasę, o co dzisiaj w prywatnym sektorze jest ciężko. A firmy prywatne robią takie wały, o których Ci się nawet nie śniło. Patrz budowy dróg i np: przywożenie tych samych materiałów kilkakrotnie.
No przecież o tym piszę. Zazwyczaj jak słyszysz o takim przekręcie to miało to miejsce właśnie gdy prywatne firmy robiły coś na zlecenie państwa. Jestem pewien, że przewożenie tych samych materiałów kilkakrotnie gdy inwestorem jest inna firma lub osoba prywatna zdarza się o wiele rzadziej niż gdy inwestorem jest państwo.
Kolejny dowód, że państwo nie jest w stanie upilnować pieniędzy, które do niego trafiają.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
O niekompetencji i złej woli urzędników w Polsce można by grubę knigę napsać...
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Po pierwsze zazwyczaj winni się nie znajdują. Okazuje się, że samo się "popsuło". Ot dwa przykłady z mojego miasta. Remont nawierzchni odcinka reprezentacyjnej ulicy - wydano na niego 7 mln złotych. Już pół roku po nim ulica nadawała się do kolejnego remontu. W ciągu ostatnich 2 lat takich remontów takich było 4. Zbudowali po prostu sypiący się bubel. Winnych oczywiście nie ma. Okazało się, że ustalenie kto personalnie za to odpowiada jest absolutnie niemożliwe. Nawet prokuratura na tym siedziała i nic nie znalazła. Wszystko było ok - a ulica po remoncie dziurawa jak ser szwajcarski Duży uśmiech
Był nadzór inwestorski? Najwyraźniej spierdolił. Przy okazji, z jakiegoś powodu prokuratura niczego nie znalazła. Dziwne, stracili tyle czasu na marne. Dodam, że do akt sprawy nie miałeś dostępu. Ale źli urzędnicy i Wykonawca się na pewno zgadali.

Cytat:Drugi przykład. Budowa wiaduktu nad autostradą. Miejscy urzędnicy nie zauważyli, że w projekcie nie ma chodnika - a wiadukt w dość zamieszkałej okolicy się znajduje. Trzeba było wyłączyć jeden z pasów ruchu i zbudować tam chodnik. Winnych oczywiście nie ma. Samo się zrobiło, że nie ma chodnika, nikt personalnie nie odpowiada. To niestety raczej standard niż bulwersująca historyjka.
Projektant? Gdyby wytoczyć mu sprawę sądową, inwestycja byłaby wstrzymana, wyobraź sobie konsekwencję dla m.in. Wykonawcy i władzy. Być może wybrano mniejsze zło, a powinni mu sprawę wytoczyć, bo projektanci się rozbestwili i podzlecają przygotowanie dokumentacji projektowej osobom, które nawet na miejsce nie przyjadą. To są kolejne wały. A potem zapis odnośnie nadzoru autorskiego i Gmina nie może przeprojektować, bo nadzór jest, a zmiana kosztuje, nie wiadomo dlaczego, tak dużo, albo zwyczajnie Pan projektant nie wyrazi zgody... Wyciągać publiczne pieniądze, przecież to nic złego, cytując niektórych. Zobacz na wały przy projektach dotyczących społeczeństwa informacyjnego. Zobacz jak się mieli kasę z UE na szkolenia. Co to, państwo szkoli? Czy podmioty prywatne? A to się wykładowca spóźni 20 minut i pogada o tym, jak w korku stał, jakie miasto piękne itd. a kaska leci, 200 zł na godzinę itp.

Cytat:Natomiast gdy winę stwierdzano co do konkretnych osób to weź chociażby dowolną sprawę podatkowa przegraną przez skarb państwa.

Gość który zrujnował Optimusa i naraził państwo na dziesiątki milionów strat z powodu odszkodowania dostał awans. Już po wyroku sądu stwierdzającym, że jego działania były bezprawne.
Zastanawia mnie jaki państwo ma interes w rozpieprzaniu przedsiębiorstw? Być może konkurencja maczała w tym palce, za pośrednictwem władzy?

Cytat:A to są bardzo dobre pytania czemu tego nie zrobił. Zaryzykował i stracił. Ale widzisz, w przypadku podmiotów prywatnych taka nieostrożność kończy się bankructwem. A podobna nieostrożność w przypadku urzędników nie kończy się dla nich niczym złym. Traci państwo czyli podatnik. A urzędnik dalej może być nieostrożny.
Czy niczym złym? Nie powiedziałbym. Odpowiedzialność służbowa występuje również w administracji.

Cytat:No przecież o tym piszę. Zazwyczaj jak słyszysz o takim przekręcie to miało to miejsce właśnie gdy prywatne firmy robiły coś na zlecenie państwa. Jestem pewien, że przewożenie tych samych materiałów kilkakrotnie gdy inwestorem jest inna firma lub osoba prywatna zdarza się o wiele rzadziej niż gdy inwestorem jest państwo.
Kolejny dowód, że państwo nie jest w stanie upilnować pieniędzy, które do niego trafiają.
A prywatne przekręty to nagłaśnia się w wiadomościach? Toż to prywatne sprawy są.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Gocek napisał(a):Był nadzór inwestorski? Najwyraźniej spierdolił. Przy okazji, z jakiegoś powodu prokuratura niczego nie znalazła. Dziwne, stracili tyle czasu na marne. Dodam, że do akt sprawy nie miałeś dostępu. Ale źli urzędnicy i Wykonawca się na pewno zgadali.

Po owocach ich poznacie. Miał być remont ulicy podnoszący jej standard. Jest krok wstecz i sypiąca się kostka granitowa po której nie da się jechać a i z chodzeniem są spore problemy. 7 mln poszło w błoto. Inwestycję zleciło miasto - i do niego należała kontrola wykonania. Winnych nie ma. Takie rzeczy to obecnie widzę tylko przy udziale tzw. państwa. I dostęp do akt mnie nie obchodzi. Ważne jest, że ulica jest w gorszym stanie niż wcześniej. To na oko bez akt jestem w stanie stwierdzić.



Cytat:Projektant? Gdyby wytoczyć mu sprawę sądową, inwestycja byłaby wstrzymana, wyobraź sobie konsekwencję dla m.in. Wykonawcy i władzy. Być może wybrano mniejsze zło, a powinni mu sprawę wytoczyć, bo projektanci się rozbestwili i podzlecają przygotowanie dokumentacji projektowej osobom, które nawet na miejsce nie przyjadą. To są kolejne wały. A potem zapis odnośnie nadzoru autorskiego i Gmina nie może przeprojektować, bo nadzór jest, a zmiana kosztuje, nie wiadomo dlaczego, tak dużo, albo zwyczajnie Pan projektant nie wyrazi zgody... Wyciągać publiczne pieniądze, przecież to nic złego, cytując niektórych. Zobacz na wały przy projektach dotyczących społeczeństwa informacyjnego. Zobacz jak się mieli kasę z UE na szkolenia. Co to, państwo szkoli? Czy podmioty prywatne? A to się wykładowca spóźni 20 minut i pogada o tym, jak w korku stał, jakie miasto piękne itd. a kaska leci, 200 zł na godzinę itp.
O czym Ty w ogóle piszesz? Był jakiś projekt. Inwestycję znowu nadzorowało miasto (czyli państwo) albo GDDiKA (czyli też państwo) bo o to kto za to odpowiadał do dzisiaj są spory i jeden zrzuca na drugiego. Nikt się nie dopatrzył uchybień i nie zauważył, że tam nie ma chodnika. Sprawa walnęła się gdy ludzie praktycznie przy końcówce inwestycji zauważyli, że są odcięci od miasta przez wiadukt bez chodnika. Co mnie obchodzi kto projektował? Odpowiada za to ten kto zlecał i nadzorował. Widziałeś kiedyś prywatną galerię handlową bez dojścia do niej dla pieszych ? A no właśnie. Takie kwiatki wychodzą praktycznie tylko wyłącznie gdy coś robi Twoje ukochane państwo i jego urzędnicy.


Cytat:Zastanawia mnie jaki państwo ma interes w rozpieprzaniu przedsiębiorstw? Być może konkurencja maczała w tym palce, za pośrednictwem władzy?
A w czym ma interes państwo? Wymień cokolwiek w czym owo państwo ma interes.Właśnie tu jest pies pogrzebany, że państwo nie ma w niczym interesu. Tzw państwo w praktyce to grupa ludzi, którzy aktualnie mają moc decyzyjną i myślą przede wszystkim o tym jak tu utrzymać się przy korycie na następną kadencję. A, że znajomości partyjne są tu bardziej istotne niż wiedza i umiejętności mamy to co mamy.

Może i działała tam konkurencja. Ale takie i owakie decyzje podjął właśnie przedstawiciel tego państwa. Za moje pieniądze. A prywatny inwestor przez swoją niekompetencję może sobie tracić kasę jak chce - jego sprawa i nic mnie to nie obchodzi.

Cytat:Czy niczym złym? Nie powiedziałbym. Odpowiedzialność służbowa występuje również w administracji.
Tak. Słyszałem o tym. Ale o jednorożcach też słyszałem. I chętnie zobaczyłbym przykłady na to, że coś takiego jak jednorożec albo odpowiedzialność służbowa w administracji faktycznie w naturze występuje. Proszę o przykłady, gdy urzędas faktycznie beknął za własne błędy. Najlepiej świadczące,że to jest norma a nie wyjątek.

Cytat:A prywatne przekręty to nagłaśnia się w wiadomościach? Toż to prywatne sprawy są.
A może się nie nagłaśnia bo takiej skali przekrętów tam nie ma? A nawet jeżeli są - to mnie to nie obchodzi. Bo jak firma robiąca prywatne przekręty mi nie pasuje to z niej zwyczajnie nie korzystam i jej nie płacę. A w przypadku państwa robiącego przekręty odmowa finansowania grozi nawet więzieniem Uśmiech
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
No cóż. Masz swoje zdanie. Pytanie o interesy państwa, to elementarna wiedza politologiczna, nie ma sensu się rozpisywać.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Gocek napisał(a):No cóż. Masz swoje zdanie. Pytanie o interesy państwa, to elementarna wiedza politologiczna, nie ma sensu się rozpisywać.


Proszę zatem mi ciemniakowi bez studiów politologicznych tą wiedzę przybliżyć. Bez komunałów i teoryjek (bo teorię to ja mniej więcej znam - tylko nijak ma się do praktyki). W czym owo państwo ma swój interes? Skoro jest to elementarne to problemu przecież z tym nie będzie. Państwo musi działać dla nas obywateli dobrze ponieważ.... ????
Dlaczego mimo tego, że podobno leży to w żywotnym interesie owego mitycznego państwa ani wspomnianej ulicy nie dało się solidnie wyremontować, ani nikt nie zorientował się, że chodnika na wiadukcie nie ma? Dlaczego jest to raczej norma, która nikogo nie dziwi niż jakaś abberacja od tej normy ?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Gocek napisał(a):No cóż. Masz swoje zdanie. Pytanie o interesy państwa, to elementarna wiedza politologiczna, nie ma sensu się rozpisywać.
Gdy widzę "interes państwa" to zawsze przed oczyma pojawia mi się Kardynał Armand de Richelieu.
Oczywiście współczesnych polityków nie ma co porównywać do ludzi tego formatu, ale to tylko wina demoralizującej demokracji.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Gdy widzę "interes państwa" to zawsze przed oczyma pojawia mi się Kardynał Armand de Richelieu.
Oczywiście współczesnych polityków nie ma co porównywać do ludzi tego formatu, ale to tylko wina demoralizującej demokracji.

A no właśnie. To milczące założenie, że u szeroko pojętych sterów owego państwa stoją osoby które po pierwsze do tego się nadają, po drugie istnieją dla nich sprawy ważniejsze niż zapewnienie bezpiecznego (a raczej cholernie wygodnego) bytu sobie, rodzinie i znajomym lub też tzw. realizacja poprzez karierę w polityce.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):A no właśnie. To milczące założenie, że u szeroko pojętych sterów owego państwa stoją osoby które po pierwsze do tego się nadają, po drugie istnieją dla nich sprawy ważniejsze niż zapewnienie bezpiecznego (a raczej cholernie wygodnego) bytu sobie, rodzinie i znajomym lub też tzw. realizacja poprzez karierę w polityce.
U mnie tego założenia nie ma (u bardzo wielu ludzi jednakże je obserwuję, co gorsza, nawet banki i kredyty są dla naszego dobra), ale jak tak się nie dzieje, to nie znaczy, że wszystko co państwo, jest be.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Moje składki idą w tej chwili na emerytury ludzi, którzy sobie na nie zapracowali. Łapy precz, cwaniacy.
Jeśli mają emerytury, to jak mogli nie zapracować?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Cytat:Napisała Iselin [Obrazek: viewpost.gif]
Moje składki idą w tej chwili na emerytury ludzi, którzy sobie na nie zapracowali. Łapy precz, cwaniacy.
nonkonformista napisał(a):Jeśli mają emerytury, to jak mogli nie zapracować?
Ale o co chodzi?
Post Iselin jest albo paradoksalny albo nielogiczny.
Powinno być chyba:
Cytat:Moje składki idą w tej chwili na emerytury ludzi, którzy sobie na nie nie zapracowali. Łapy precz, cwaniacy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Przecież już to wyjaśniłam Duży uśmiech
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości, "cwaniacy" odnosiło się do tych, którzy racjonalizują sobie kradzież w postaci wyciągania lewych zasiłków i rent.
No właśnie. Nonk, jak zwykle, odniósł się do czegoś, co już miało ciąg dalszy 8)
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: