Liczba postów: 3,888
Liczba wątków: 28
Dołączył: 05.2012
Reputacja:
149
Płeć: nie wybrano
Cytat:Dodam jeszcze Breaking Bad - chociaż po odcinku Family Guy można rzec, że przemawia przeze mnie przekaz podprogowy mile:
Możesz podać o jakim odcinku FG mówisz? Kiedyś obejrzałem z 7-8 sezonów tego serialu, ale jakoś tak zauważyłem spadek formy z sezonu na sezon, więc go porzuciłem. Ale odcinek nawiązujący do BB chętnie obejrzę (chociaż znając FG, to pewnie tylko jakaś półminutowa wstawka, ale co tam).
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Liczba postów: 1,639
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2007
Reputacja:
8
a przypomnialo mi sie.
czy ktos widzial juz the following z kevinem baconem???
zapowiada sie jak dla mnie swietnie - ale to jedynie wrazenia po pilocie, bo tyle na razie ogladnelam.
I am virgin
I'm a whore
Giving nothing
The taker
The maker of war
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Cytat:Dodam jeszcze Breaking Bad - chociaż po odcinku Family Guy można rzec, że przemawia przeze mnie przekaz podprogowy
Nagonka na popularność Breaking Bad
Kriss V. napisał(a):O widzisz, a ja sie do breaking bad zabrac nie moge. Ale ja tak mam, ze 3-4 seriale ma tapecie, a jak sie skoncza albo jest przerwa to sie biore za inne - cieszac sie, ze moge ogladnac kilka serii jednym rzutem nie martwiac sie o przerwy 
Na BB warto wyznaczyć sobie osobny czas, jest w miarę "ciężkie"
PS: Obstawiacie śmierć Walta?
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 3,888
Liczba wątków: 28
Dołączył: 05.2012
Reputacja:
149
Płeć: nie wybrano
Cytat:Na BB warto wyznaczyć sobie osobny czas, jest w miarę "ciężkie"
To prawda, szczególnie pierwsze dwa, trzy sezony są naprawdę depresyjne, przynajmniej dla mnie.
Cytat:PS: Obstawiacie śmierć Walta?
Walt IMO już praktycznie jest trupem, pytanie tylko czy Heisenberg przeżyję. Myślę, że tak.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
cobras napisał(a):To prawda, szczególnie pierwsze dwa, trzy sezony są naprawdę depresyjne, przynajmniej dla mnie.
Walt IMO już praktycznie jest trupem, pytanie tylko czy Heisenberg przeżyję. Myślę, że tak.
Dobre podejście, jak dla mnie Walt umarł w momencie śmierci Fringa. "I Won" skwitowało cały ten proces. Jako Heisenberg ma swoje, totalnie odczłowieczone zasady, jednocześnie posiadając wolę przeżycia Waltera White'a z pierwszych odcinków. Już to pisałem, ale zabicie go będzie przykrą niespodzianką po 5 sezonach wychodzenia cało z opresji. To nie jest postać przeznaczona na śmierć wbrew pozorom
Ostatni odcinek- Glinding over all, mówi sam za siebie
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Choć przeglądam ten wątek regularnie to nie przypominam sobie, aby ktoś o nim wspominał, choć strzelam w ciemno, że jednak na pewno ktoś wspominał.
"Gra o tron" - słyszałem o tym serialu już od dłuższego czasu, choć jakoś go ignorowałem. Mimo wszystko, po obejrzeniu pierwszego sezonu czuję jakbym czekał na ten serial od dawien dawna. Po prawdzie to nie znam literackiego pierwowzoru - Pieśni lodu i ognia - jednak dawniej gdy czytałem te bardziej złożone sagi fantastyczne, wyobrażałem sobie je pod postacią serialu właśnie jako najodpowiedniejszej formule ekranizacji dla tego typu opowieści.
Dla tych co nie widzieli - cóż tu można powiedzieć? Mamy tu rycerzy, tytułową walkę o tron, dworskie intrygi, otwarte walki, krew, erotykę oraz przekrój perspektyw od dzieci po starców, a wszystko okraszone odrobiną fantastyki. Dla mnie najistotniejsze jednak jest detaliczność wykreowanej wizji świata fantastycznego quasi-średniowiecza. Co chwilę chciałoby się zatrzymywać film, aby przyjrzeć się pieczołowicie przygotowanej scenografii, przyglądając architekturze, rzeźbom, obrazom oraz oczywiście strojom, zbrojom i broniom. Detaliczność świata przedstawionego nie zasadza się jednak jedynie na starannej scenografii, ale w równym stopniu również psychologicznej wiarygodności bohaterów i ich relacji.
Skoro już się wypowiedziałem co do serialu jako takiego to jeszcze powiem coś o przedstawionych bohaterach. Jestem świeżo po pierwszym sezonie, więc z tej perspektywy będę się wypowiadał. Większość postaci jest naprawdę ciekawa, nawet drugoplanowi czy wręcz trzecioplanowi (zawsze się w tym gubię), jednak osobiście najbardziej "zżyłem się" i sympatyzuję z głównymi bohaterami za których uważam rodzinę Starków. Eddard "Ned" - idealista, który idealistą pozostaje pomimo przeżycia wiele w życiu. Lubię takich bohaterów, wydaje mi się, że obecnie w opowieściach bardzo często twórcy starają się oczernić nawet tych "dobrych". Po prawdzie nie jest on może kryształowy, ale mocno się stara. Jego żona również jest ciekawą postacią. Sansa - jest chyba postacią, która pewne osoby irytuje swoją głupotą, ale ja ją odbieram inaczej - polubiłem tę postać, choć żal mi jej, za jej dążenia. Arya - jedna z najciekawszych postaci, wydaje mi się, że stworzenie dobrej postaci dziecięcej jest trudniejsze, ponieważ w przypadku dorosłych postać można obdarzyć pewną historią i przeżyciami do których odbiorca dopisze sobie pogłębienie psychologiczne postaci. W przypadku dziecięcych postaci ta sztuczka nie jest możliwa, pozostaje tylko siła charakteru postaci i charyzma aktora w przypadku filmów i seriali. Kolejny z rodziny to Robb - moim zdaniem bardzo dobrze pokazana postać dojrzewająca do swego dziedzictwa. Młody Bran także jest w porządku. Jon Snow to inna naprawdę sympatyczna postać, szczególnie polubiłem go za relację z Aryą. Z poza rodziny Starków lubię również, jak wielu, Karła, choć nie potrafię powiedzieć za co właściwie i być może to w nim jest najlepsze. Pomimo tego zupełnie nie lubię jego rodzinki Lannisterów.
Na razie to tyle, mógłbym jeszcze sporo napisać o swoich wrażeniach, ale wątpię, że i ten post ludzie doczytają do końca  .
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388
Płeć: nie wybrano
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
No jak mogłem nie wspomnieć o Daenerys Targaryen  . Pięknie przedstawiona jest tu przemiana z przestraszonej, choć urodziwej dziewczyny w dyktującą własne zasady królową barbarzyńców. Uwielbiam tę postać, ale obawiam się jak bardzo może namieszać innym bohaterom, których lubię.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
28.02.2013, 01:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.02.2013, 01:33 przez Żarłak.)
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
Spojelry
Różowe lata siedemdziesiąte są super. Duchowo mój ulubiony serial, w jakimś sensie podobny do "Cudownych lat", ale totalnie inaczej zrealizowany, ale bardzo dobrze oddający epokę.
BB mnie zmęczyło. Znudziło, jakoś tak, kiepskawo od drugiego sezonu. Nawet nie wiem dlaczego, może kiedyś wrócę.
Drugi sezon GoT jest żenujący. Nie czytałem książek, ale zrozumiałem zamysł tego kolesia, który pozwolił się zabić żeby Dzicy uwierzyli Jonowi.
Californication skończyło się na śmierci Lew Ashbiego. Dla mnie, ta scena to jest szczyt serialu, potem to już coraz większe grzebanie w kolejnych warstwach śmierdzącego mułu. W czwartym była jakaś zwyżka formy, ale ogólnie to wieje chujem od trzeciego sezonu.
the following nie widziałem, ale ponoć ciężki jest i podstępny, bo sugeruje utożsamianie się z mordercami ;] Mnie zwiastun nie zachęcił, nie dla mnie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
Liczba postów: 2,356
Liczba wątków: 17
Dołączył: 01.2010
Reputacja:
22
Płeć: mężczyzna
FlauFly napisał(a):Dla tych co nie widzieli - cóż tu można powiedzieć? Mamy tu rycerzy, tytułową walkę o tron, dworskie intrygi, otwarte walki, krew, erotykę oraz przekrój perspektyw od dzieci po starców, a wszystko okraszone odrobiną fantastyki. Dzięki FlayFly za tą minirecenzję.
Teraz już wiem na pewno, że nigdy nie obejrzę "tego czegoś".
Mnie, od czasów Lost, Prison Break i Flash Forward, jakoś nic nie było w stanie zainteresować co by nie było serialem komediowym, a z tych oglądam: - Raising Hope
- How I Met Your Mother
- Big Bang Theory
- Two and a Half Men
Zdarzało mi się też oglądać: 2 Broke Girls (za seksistowskie teksty) i Rules of Engagement (za Davida Spade'a).
Jak tylko znajdę czas to chcę obejrzeć wszystkie sezony The League.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
HIMYM od któregoś sezonu nie da się oglądać. No nie da się. Tak zjebać tylko Amerykanie potrafią, ale cóż, cena eskploatowania tematu, aż się ludziom nie znudzi.
BBT nie jestem w stanie oglądać. Postacie są tak sztuczne, że sry, ale nawet w głupim sitcomie wyglądają na w chuj odrealnione.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Cytat:Dzięki FlayFly za tą minirecenzję.
Teraz już wiem na pewno, że nigdy nie obejrzę "tego czegoś".
Powiem tak: nie wiem czego oczekujesz od seriali i czy lubisz fantastykę, a dokładnie fantasy. Ja, choć zapoznaję się z fantastyką dosyć regularnie na okrągło pod wieloma postaciami, to z fantasy na dłuższy czas zrezygnowałem parę dobrych lat temu. Nużyło mnie ciągłe wałkowanie tych samych motywów i wątków w sposób bardzo do siebie zbliżony, ale jednak od czasu do czasu warto wrócić do pewnych rzeczy. Dla mnie ten serial to taki trochę powrót do fantasy, choć w międzyczasie może coś tam przeczytałem czy też obejrzałem. Jest to klasyka fantasy (a raczej ekranizacja takowej), może nie ma tutaj nic specjalnie odkrywczego (przynajmniej na razie), ale to co jest, jest zaprezentowane wyśmienicie, naprawdę starannie przygotowany serial - można powiedzieć, że przygotowany "z sercem" i... "kasą"  .
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
Nie wiem jakie są książki, ale ekranizacja telewizyjna z fantasy jest lekko na bakier. Jest tam bardzo mało elementów fantasy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Nie wiem jak jest w pierwowzorze literackim, ale taka odrobina fantastyki mi wystarczy. Z tego co wiem zresztą, wiele fantasy pisanych jest w ten sposób, że są to mniej lub bardziej zakamuflowane powieści "historyczne" okraszone fantastyką. Dodam jeszcze, że w "Grze o Tron" największa część fantastyki nie jest ukazana wprost, lecz funkcjonuje w cieniu, czy to wypowiadane jako plotki, opowieści czy też baśni. Paradoksalnie taka metoda może uatrakcyjniać i na swój sposób wzmiacniać odczucia fantastyczności. Przecież coś podobnego było zastosowane we "Władcy Pierścieni", gdzie słychać było opowieści i pomruki o niewyobrażonych potęgach i magii, ale rzadko mieliśmy z tym do czynienia wprost.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
Ni ..uja. We "Władcy..." jest bardzo dużo scen (w książce i takoż w ekranizacjach) gdzie magia i baśniowość, aż się wylewa ze stronic, tudzież ekranu. GoT to takie luźne historyzowanie z pewnymi elementami fantasy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Może jest wiele baśniowości, ale sama magia we Władcy jest jakby odległa, potężna, ale niedostrzegalna na pierwszy rzut oka i w tym jej siła. Także w odbiorze przez czytelnika.
Dla mnie takie ujęcie, gdzie świat jest wielki i pełen fantastycznych tajemnic, ale przecież przede wszystkim poza "naszym cywilizowanym światem" ma w sobie wiele uroku i na swój sposób przywodzi mi na myśl te dawne baśnie, gdzie w głębokich lasach i dalekich lądach kryją się dziwy. Ja to kupuję jak najbardziej.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388
Płeć: nie wybrano
No wiesz, fantasy to nie tylko magia ale tez masa dziwnych ras, stworzeń, bytów. We władcy tego wszystkiego pełno a i magia ma swój wyraz u niektórych postaci (np. Sarumana). Sam tytułowy pierścień ma z nią dużo wspólnego.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Może i przesadziłem z tym Władcą Pierścieni, ale moje skojarzenie biegło raczej w tym kierunku, że niezwykłość magii u Tolkiena osadzała się na podstawie niedopowiedzeń i odległości. Dlatego miała tak wielki wpływ i wrażenie na odbiorcy. W końcu ten tytułowy pierścień poza tym, że dawał niewidzialność, to nie wykazywał żadnej efektownej siły i mocy, która działałaby automatycznie. Raczej powoli ciążył i gnął duszę w swą stronę.
W wielu fantasy magowie sieczą fireballami na lewo i prawo, we Władcy tego nie uświadczysz.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 1,639
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2007
Reputacja:
8
Flaufly - przeczytaj ksiazke- koniecznie
Zarlak - the following zapowiada sie bardzo ciekawie, inaczej niz inne procedurale, zwiastuna nie widzialam, ale w pilocie takiego az ustozsamiania sie z morderca nie ma.
As hiyma sie zgadzam.. ogladam juz tylko z przyzwyczajemia
Ja np nie skonczylam z podobnych powodow house'a. Ogladnelam wszystko a na 5 ostatnich odcinkow nie starczylo mi zapalu
I am virgin
I'm a whore
Giving nothing
The taker
The maker of war
Liczba postów: 1,846
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2007
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
Kriss V. napisał(a):sons of anarchy - swietny serial. no prosze was, jezeli wymagacie realizmu to dokumenty ogladajcie soa ma gorsze momenty, ale np 2 ostatnie serie to po prostu cudo. tam co odcinek sie cos dzieje, nie ma nudy, oglada sie przyjemnie - no i ta sciezka dzwiekowa - tu niech mi sie ktos odwazy choc jedno zle slowo powiedziec na muzyke..
beznadziejny serial i wcale nie chodzi o realizm. po prostu typowa amerykańska kupa.
już w podobnych klimatach znacznie lepszy jest "banshee". przynajmniej twórcy mają dystans do siebie i nie próbują na siłę zrobić czegoś poważnego + niebanalny bohater.
poza tym polecam dwa brytyjskie seriale. "black mirror", o którym nic nie napiszę, aby nie zepsuć zabawy ;] oraz "utopia", czyli właściwie typowa sensacja (fabuła kręci się wokół jednej z teorii spiskowych), ale z nutką tajemniczości plus jednak podejście brytyjczyków do takich tematów jest inne niż amerykanów.
a dla fanów komiksów wyszła ostatnio jedna ciekawa pozycja: "arrow", czyli opowieść o Green Arrow;] odcinki są nierówne, ale generalnie daje radę.
co do "gry o tron", to jest to świetna ekranizacja książki i zmiany w stosunku do oryginału wcale temu nie przeczą.
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.
|