To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Kto zwycięży na Ukrainie?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
p. Wiktor Janukowycz i aparat obecnej władzy
33.33%
14 33.33%
Opozycja
66.67%
28 66.67%
Razem 42 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Grillowanie Ukrainy
Patafil napisał(a):Ależ co kto lubi... Jeden (ja) chciałby żyć w czystym rasowo kraju i mieć tysiącletni system wartości.
Polska jest na dzień dzisiejszy 10 razy czystsza rasowo niż Rosja, a system wartości mamy co najmniej równie dobry, a prawdopodobnie lepszy. Co jest takiego pociągającego w rosyjskiej tradycji biedy, korupcji i zamordyzmu?
Patafil napisał(a):Drugi woli mieć genderowo-imigrancki chlew, ale za to robić Rosji na złość i mieć poczucie lokalnej wielkomocarstwowości. Ta druga opcja jest naprawdę typowo polska! Duży uśmiech

Skąd to pochopne założenie że trzeba ograniczyć wybór to jednej z dwóch najbardziej oczywistych (i szkodliwych) opcji?
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Adam_S napisał(a):Polska jest na dzień dzisiejszy 10 razy czystsza rasowo niż Rosja, a system wartości mamy co najmniej równie dobry, a prawdopodobnie lepszy. Co jest takiego pociągającego w rosyjskiej tradycji biedy, korupcji i zamordyzmu?
W ruskiej tradycji i kulturze nic nie jest pociągajace, może poza dobrą gorzałą. Ale Unia to po prostu zagłada! Ludzie, czy Wy tego nie widzicie? Multikulturalizm nas zniszczy, dlatego warto sprzymierzyć się z samym diabłem.
Adam_S napisał(a):Skąd to pochopne założenie że trzeba ograniczyć wybór to jednej z dwóch najbardziej oczywistych (i szkodliwych) opcji?
Jest trzecia opcja? Polacy zawsze pogardzali i odrzucali ,,dziką mongolską Rosję'' i ciążyli ku Zachodowi. Jaki jest obecnie ten kochany Zachód i co stamtąd płynie, to chyba nie muszę pisać.
Odpowiedz
Dobry artykuł o postawie Ruchu Narodowego wobec Majdanu i żądanie autonomii polskich gmin na Ukrainie.
http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?...i-histeria

Niezależnie od swojego – jeszcze nieznanego - końcowego rezultatu, rewolucja w Kijowie, nazywana przez jej animatorów Rewolucją Godności, okazała się kolejną zaprzepaszczoną szansą na zmianę statusu Polaków na Kresach. Ujawniła przy tym ideową pustkę polskiej polityki wschodniej w kwestii Polaków na Kresach: pustkę obozu władzy, pustkę centroprawicowej opozycji (PiS) ale także pustkę opozycji narodowej (Ruch Narodowy). Szczególnie, jeśli za niezbywalny element tej polityki ktoś śmiałby uważać jeszcze obronę Polaków i polskości na polskich Kresach Wschodnich. To znamienny fakt, że polscy politycy wszystkich opcji od zarania III RP zgodnie i haniebnie milczą w sprawie autonomii dla kresowych Polaków. Autonomii, będącej dziś jedynym legalnym, realnym i racjonalnym narzędziem zabezpieczenia bytu narodowego ponad 1,5 miliona Polaków na Kresach Wschodnich.
(...)
My Polacy oczywiście dobrze wiemy, że gdy ma się słabe własne państwo, to UE nie jest lekiem na wszelkie problemy, ale z perspektywy Ukraińców – może takim lekiem być, a przynajmniej tak uważają uczestnicy Rewolucji Godności . Wiemy, że stowarzyszenie i członkostwo w UE oznaczała także presję ze strony Brukseli na przeprowadzanie w państwach członkowskich rozmaitych eksperymentów obyczajowych (np. legalizację małżeństw homoseksualnych) oraz etnicznych (prawa dla mniejszości etnicznych, imigracja spoza Europy) ale w tym przypadku akurat to drugie (prawa dla mniejszości etnicznych) może być wyłącznie szansą dla sprawy polskiej na Kresach. Zresztą tego typu problemy obyczajowe z perspektywy Majdanu wydają się co najmniej odległe, a Ukraińcy – w tym nacjonaliści ukraińscy - mają prawo oczekiwać, że uda się ich uniknąć lub przezwyciężyć. W szeregach nacjonalistów ukraińskich zapewne działa też pogląd, że integracja z UE może być prowadzona na warunkach określanych przynajmniej częściowo przez samą Ukrainę. Jak wiemy polscy negocjatorzy naszej integracji z UE myśleli dokładnie odwrotnie, dlatego nie silili się nawet na twarde negocjowanie z Brukselą polskich spraw. Ale Ukraińscy wcale nie muszą powtórzyć tego błędu, na co wskazuje asertywność z jaką obecny obóz władzy prowadzi swoją grę z Brukselą. Ukraińcy wierzą więc, że gospodarczo zyskają na UE a społecznie i narodowo – nie stracą. Przykłady takie jak Chorwacją mogą ich w tym przekonaniu umacniać. Przypomnijmy, że Chorwacja latem 2013 r. została członkiem UE i już w pierwszych miesiącach członkostwa pokazała Brukseli, gdzie jest czerwona linia poza którą nie przekroczy: poprzez referendum narodowe, które wykluczyło legalizacje małżeństw homoseksualnych oraz kolejne planowane referendum, które ma wykluczyć prawo do używania serbskiej cyrylicy (de facto języka serbskiego) w instytucjach i miejscach publicznych Chorwacji (nawet tam, gdzie duży odsetek mieszkańców to Serbowie)... Można tak grać i wygrać? Można...

Tego można się było spodziewać. Na rewolucją w Kijowie wszyscy aktorzy polskiej polityki zareagowali w sobie właściwy sposób. Obóz władzy (PO) przyjął taktykę niejasnych gestów i dryfowania pomiędzy formalną proeuropejskością a faktycznym lękiem przez Rosją. Wybrał „potulność”. Opozycja centroprawicowa (PiS) w romantycznym porywie ogłosiła ustami J. Kaczyńskiego na Majdanie pełne i bezwarunkowe poparcie dla rewolucji. Dało się odczuć „ekstazę”.

Najbardziej interesująca była dla mnie postawa opozycji narodowej, którą można określić jako schizofreniczną. Jak wiadomo przedstawiciele Ruchu Narodowego (RN) do bardzo niedawna pozostawali w kontakcie i dialogu ze Swobodą, zapewne nie tylko na forum Sojuszu Europejskich Ruchów Narodowych (AEMN) ale również bardziej bezpośrednio. Jeszcze bardziej bezpośrednie relacje w 2011 r. ze Swobodą nawiązał swoją drogą NOP[1], ogłaszając ją w swoich mediach przykładem sukcesu i nowoczesnej partii nacjonalistycznej oraz podkreślając zasługi Swobody dla uregulowania niektórych polskich spraw na Kresach (Dom Polski we Lwowie), co – jak twierdzono - miało świadczyć o braku antypolskich resentymentów w tym ugrupowaniu[2].

Retoryka Rewolucji Godności jest w ogromnym stopniu identyczna z retoryką Marszu Niepodległości. Tiahnybok na Majdanie mówi niemal to samo, co mówi Winnicki na Agrykoli (polecam obejrzeć przemówienia Tiahnyboka, publikowane na profilu Swobody na youtube). Prounijność i antyunijność obu tych języków jest tylko funkcją wobec głównego wątku: antyrządowej, antysystemowej rewolucji. Na Ukrainie wrogość do systemu wyraża się dzisiaj w prounijności, w Polsce wyraża się w antyunijności.

Opozycja (także nacjonalistyczna) w Polsce (i zapewne także w innych krajach) często odczytuje jednak rzeczywistość wg zasady lustra.
Jeśli główny nurt coś popiera, oni to coś z miejsca potępiają. Można było się więc spodziewać, że skoro prorządowe media w Polsce ciepło relacjonują antyrządową rewolucję w Kijowie (która wszak nie jest wycelowane w obóz rządzący Polską) a jednocześnie bardzo krytycznie relacjonują porównywalny frekwencyjnie (choć jednodniowy) antyrządowy Marsz Niepodległości w Warszawie (wycelowany dokładnie w obóz rządzący Polską), to środowisko RN odniesie się z niechęcią do rewolucji w Kijowie. Tak też się stało.


RN dla uwiarygodnienia tego stanowiska przypomniał sobie o ideologicznych korzeniach Swobody i wyciągnął na swoje sztandary zombie z UPA i Rzeź Wołyńską. Nie było to oczywiście trudne, bo Swoboda nie kryje się z tym, do jakiego dziedzictwa politycznego się odwołuje. Okazało się też pomocne w zaatakowaniu PiSu, którego lider bezwarunkowo poparł Rewolucję Godności i pozował do wspólnych fotografii z Tiahnybokiem. Z kolei NOP odkrył nagle, że Swoboda to amerykańscy agenci, którzy zdradzili nacjonalistyczne idee Stepana Bandery i niepodległej Ukrainy[3] (za tę troskę NOPu o dziedzictwo ideowe Bandery i suwerenność Ukrainy żaden Ukrainiec jakoś jeszcze nie podziękował). Można się domyślać, że równocześnie opozycja zazdrości jednak Swobodzie (i całemu obozowi Rewolucji Godnosci) siły oraz masowości rewolucji, których to cech na taką skalę ani akcje PiS ani RN na razie nie posiadają. Wielotygodniowa okupacja przez opozycję centrum stolicy państwa wciąż wydaje się czymś niemożliwym w Polsce...
(...)
Na Ukrainie trwa rewolucja polityczna, która za cel stawia sobie zmianę obozu władzy oraz integrację tego kraju z UE. Polska jest już w UE. Warto popatrzeć, jak nacjonaliści w innych krajach członkowskich UE reagują na prounijne apetyty swoich sąsiadów, z którymi dzieli ich spór o ziemię, historię i ludność. Doskonałym przykładem może być tutaj trwający obecnie proces integracji Serbii z UE. Proces ten jest bowiem permanentnie wykorzystywany przez Węgrów oraz Bułgarów do podnoszenia kwestii praw ich rodaków, mieszkających w regionach leżących na obecnym terytorium Serbii. Zamiast jałowego pojedynku na miny, Węgrzy (Jobbik) mówią wprost: autonomia dla Wojwodiny/Delvidek musi być jednym z warunków dla tak pożądanej przez Serbów integracji z UE[4]. Jeszcze jaśniej sprawę stawiają bułgarscy nacjonaliści z ATAKA, która domaga się aby Bruksela zapewniła Bułgarii odzyskanie etnicznie bułgarskich, pogranicznych gmin, należących obecnie do Serbii[5]. Bez tego Bułgaria nie będzie mogła zaakceptować akcesji Serbii do UE, jak mówią. Oczywiście żądania te obszernie uzupełnia się unijną retoryką ochrony praw mniejszości etnicznych i likwidacji zbędnych granic. Nawet Serbowie potrafią sporo ugrać za pomocą tejże metody: jako warunek ustabilizowania swoich stosunków z „Republiką Kosowo” postawili Brukseli uzyskanie gwarancji UE dla szerokiej autonomii etnicznie serbskich gmin Kosowa (Związek Serbskich Gmin KiM) bez konieczności uznawania niepodległości samej „Republiki Kosowo”. I taką gwarancję dostali po prawie roku trudnych, trójstronnych negocjacji Belgrad-Prisztina-Bruksela[6].

Jakie polskie postulaty (np. dotyczące statusu Polaków na Ukrainie) zostały wyartykułowane przez stronę polską w kontekście ukraińskich ambicji integracji z UE? Czego żądają polscy nacjonaliści od Ukrainy jako takiej? „Najodważniejszym” postulatem, o czym słyszałem, jest żądanie aby Ukraińcy... oficjalnie przeprosili za Rzeź Wołyńską. Coś więcej? Niestety nie...
(...)
Katalog postulatów, z jakimi strona polska może i powinna w tym momencie wystąpić wobec Ukrainy, jest doprawdy szeroki. Na Ukrainie jest wciąż co najmniej kilkanaście gmin i sołectw, w których Polacy stanowią istotny odsetek ludności. W niektórych stanowią bezwzględną większość ludności. Od Strzelczysk i Doboszczówki w Małopolsce Wschodniej po Gródek Podolski i inne liczne miasteczka i wsie na Podolu i Żytomierszczyźnie, aż po legendarną Murafę. To nie wielki i piękny Lwów, tylko te wsie i miasteczka są dzisiaj żywymi bastionami polskości oraz świadectwem naszej wielkiej historii, które musi przetrwać dla następnych polskich pokoleń. Polskość trwa w wielu z nich nieprzerwanie od czasów I Rzeczpospolitej... Należy jasno i otwarcie domagać się dla nich pełnej dwujęzyczności oraz autonomii narodowej, z prawem do powołania Związku Polskich Gmin. Bez tego nie powinno być żadnej zgody Polski na integrację Ukrainy z UE. Nie należy się obawiać, że Ukraińcy zrezygnowaliby ze swojej – jak sądzą - dziejowej szansy na certyfikat europejskości z powodu polskich napisów w jakichś prowincjonalnych miasteczkach Podola... Niektóre z tych spraw można by zresztą załatwić już w obecnym porządku prawnym Ukrainy, chociażby polskie napisy. Trzeba jednak chcieć i mieć odwagę otworzyć usta. Po instrumenty wprowadzone przez nową ukraińską ustawę językową bez kompleksów sięgnęli nie tylko Rosjanie ale nawet – nieliczni na Ukrainie - Węgrzy, Rumuni i Mołdawianie[7]. Nie zrobili tego jednak Polacy, choć spełniają po temu wymogi formalne...[8]
Wszyscy kresowi Polacy posiadający Kartę Polaka powinni mieć również prawo wybierania swoich przedstawicieli do Sejmu RP, ponieważ jednym ze źródeł patologicznej ślepoty władz Polski na sprawy kresowych Polaków jest fakt nieposiadania przez nich żadnej reprezentacji politycznej w organach władzy państwa polskiego, które wszak jest państwem wszystkich Polaków.

Należy też domagać się unijnych gwarancji dla ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego, znajdującego się na terenach I RP należących dzisiaj do Ukrainy. Jest ono wszak częścią dziedzictwa europejskiego i częścią historii Ukrainy. Jego dewastacja musi być powstrzymana a środki unijne na jego rewitalizację – zagwarantowane.

Należy jednocześnie zadbać o ochronę polskiego i unijnego rynku pracy przed obywatelami Ukrainy nie posiadającymi Karty Polaka i maksymalnie oddalać moment jego otwarcia dla Ukraińców.

Czy któraś z tych spraw została podniesiona przez którąś z sił politycznych w Polsce?
Odpowiedz
Patafil napisał(a):W ruskiej tradycji i kulturze nic nie jest pociągajace, może poza dobrą gorzałą. Ale Unia to po prostu zagłada! Ludzie, czy Wy tego nie widzicie? Multikulturalizm nas zniszczy, dlatego warto sprzymierzyć się z samym diabłem.
Nie ma powodów by panikować. Gdyby multikulti było tak wszechpotężne i wieczne jak je malujesz, i lewaccy hurraoptymiści (wiesz o kim mowa) mieli rację, to by się trzeba było solidnie głowić jak to jest że taka chujowa i idiotyczna ideologia może być taka potężna. Jeśli faktycznie jest taka potężna, to musi mieć jakieś naprawdę wspaniałe elementy które ją takową czynią.

Prawda jest taka że multikulti to wąż co żywi się własnym ogonem. Im bardziej skuteczne multikulti, tym bardziej niszczy warunki umożliwiające multikulti. Wystarczy odpowiednio długo wytrzymać jego sąsiedztwo, a samo musi się skończyć w taki czy inny sposób.

Faktem jest że nawet Związek Radziecki, pomimo wszelkich swoich ekonomicznych i ideologicznych słabości i szaleństw, w końcu po 70 latach istnienia upadł. Ale jednak trwało to te 70 lat.
Lewactwo panuje zaś jakieś 50 lat, optymistycznie licząc. Nim minie kolejne 50 prawdopodobnie już nie będzie rządziło.

Gdy Związek Radziecki miał 50 lat, był środek zimnej wojny, tuż po Wietnamie, i niewielu się spodziewało że się on chyli ku upadkowi, a za 2 dekady się kompletnie rozsypie.
Naprawdę nie rozumiem dlaczego przypisujesz lewactwu tak optymistyczną przyszłość, pomimo tego że od kilku lat pojawiają solidne pęknięcia w jego systemie, szczególnie w ekonomii.
Osobiście uważam że lewactwo na pewno jeszcze porządzi przynajmniej do 2030, pewnie nawet 2040 (choć to już nie takie pewne), ale czy dłużej to już kwestia otwarta.

Patafil napisał(a):Jest trzecia opcja? Polacy zawsze pogardzali i odrzucali ,,dziką mongolską Rosję'' i ciążyli ku Zachodowi. Jaki jest obecnie ten kochany Zachód i co stamtąd płynie, to chyba nie muszę pisać.
Kulturowo, tak, geograficznie, Polska generalnie bardziej ciążyła na wschód.
Co nie zmienia faktu że wiele wojen Polska prowadziła by sobie móc ciążyć w tą czy tamtą stronę, jak bardziej wygodnie, zamiast się zasymilować do konkretnej, i tak powinno zostać.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Jeden (ja) chciałby żyć w czystym rasowo kraju

Drugi nie, bo lubi azjatki...

Patafil napisał(a):mieć tysiącletni system wartości

Gość, który zna historię na kilkanaście lat wstecz rozprawia o jakimś tysiącletnim systemie wartości, którego przestrzeganie dodatkowo miałaby zapewnić jeszcze bardziej tysiącletnia Rosja.

No jak tu się nie śmiać? No ja się pytam no...

Patafil napisał(a):Drugi woli mieć genderowo-imigrancki chlew

Do swojej dziewczyny też napierdzielasz z armaty w czoło jak jej komar na twarzy usiądzie? Nie wiem za bardzo jak mam traktować człowieka, który chce się zrzec niepodległości własnego narodu, bo gender i imigranci... może tego typu niewolnicza uległość to część tego twojego 1000 letniego systemu wartości, co?

Poza tym Rosja nie jest wcale jednolita kulturowa. To jest cholerny tygiel etniczny. Proponowałbym zatem zrewidować swoje rojenia w kwestii tej całej czystości rasowej w imperium rosyjskim.Uśmiech

Patafil napisał(a):ale za to robić Rosji na złość i mieć poczucie lokalnej wielkomocarstwowości.

Mam głęboko w dupie co Rosja ma do powiedzenia na temat zachowania przez nas suwerenności. Jestem Polakiem i jest to dla mnie wartość sama w sobie.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
@ Xeo
1,5 mln kilometrów kwadratowych Syberii z populacją Chińczyków większą nawet procentowo niż to co ma Krym z Rosjanami robi swoje. Putin uelastyczniając granice zachęca innych do korekty Oczko A Chińczykom w to graj. Poza tym sytuacja w Rosji odbija się na azjatyckich wskaźnikach w tym na Chinach.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Mógłbyś dać jakieś info do tej deklaracji Chińczyków.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
Adam_S

Wielkim błędem obecnych patriotów jest utożsamianie dawnej komuny i obecnego, importowanego z Zachodu, lewactwa. Komuna (przynajmniej ta powojenna, kiedy Stalin zrozumiał, ile mogłoby kosztować zniszczenie patriotyzmu i narodowej tożsamości) interesowała się właściwie tylko socjalizmem w gospodarce i nie zamierzała niszczyć tradycyjnych wartości. Przeciwnie, stawiała opór zachodnim trendom, które Polacy w swej naiwności traktowali jako ,,wyzwoleńcze'' (BTW, pamięta ktoś antypedalską akcję Kiszczaka w 1985 r.? Duży uśmiech). Dlatego po upadku komuny wszystko zaczęło wracać do normalności: w krajach normalnych jak Czechy czy Węgry szybciej, w krajach specjalnej troski jak Polska czy Rosja wolniej. Masz oczywiście rację, że zachodnie lewactwo długo nie pociągnie, ale jak wyobrażasz sobie powrót do normalności w sytuacji, gdy ogromny procent społeczeństwa to imigranci, obcy rasowo i kulturowo wrogowie wewnętrzni? To jest ta zasadnicza różnica.

Argen

To się śmiej tzw. baranim głosem! A najbarańszym głosem będą się śmiały twoje ewentualne wnuki, gdy dzieci tych Azjatek odbiorą im pracę, a dzieci Murzynic zatłuką na ulicy. I naucz się czytać ze zrozumieniem, którą to umiejętność jako Pan Mod powinieneś posiąść już wcześniej. ,,Tysiącletni'' system tradycji to, oczywiści, pewna metafora, a co do ewentualnej podległości RosjI, to napisałem wyraźnie, iż jest mimo wszystko lepsza opcja od podległości lewackiej Brukseli. Teraz, jako Polak deklarujący tak żarliwie swoją polskość, powinieneś dostarczyć parę przykładów, dlaczego wspomniana wyżej zależność od Brukseli jest dla nas tak bardzo korzystna... Duży uśmiech
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Wielkim błędem obecnych patriotów jest utożsamianie dawnej komuny i obecnego, importowanego z Zachodu, lewactwa.
Nigdy ich nie utożsamiałem. To dwie odrębne ideologie. Komuna miała swój udział w kształtowaniu lewactwa, ale obecnie jest to potwór, który przeżył swojego stwórcę.

Patafil napisał(a):Komuna (przynajmniej ta powojenna, kiedy Stalin zrozumiał, ile mogłoby kosztować zniszczenie patriotyzmu i narodowej tożsamości) interesowała się właściwie tylko socjalizmem w gospodarce i nie zamierzała niszczyć tradycyjnych wartości.
Komuna zamierzała niszczyć (lub nie) tradycyjne wartości jak jej było wygodnie.
Jak tradycyjne wartości się przydawały komunie, to je tolerowała, jak nie, to je niszczyła.

Patafil napisał(a):Przeciwnie, stawiała opór zachodnim trendom, które Polacy w swej naiwności traktowali jako ,,wyzwoleńcze'' (BTW, pamięta ktoś antypedalską akcję Kiszczaka w 1985 r.? Duży uśmiech).
Oczywiście że stawiała opór zachodnim ( i wszelkim innym) trendom, bo chciała by rządziły trendy komunistyczne, jej własne. Ot cała filozofia.

Patafil napisał(a):Dlatego po upadku komuny wszystko zaczęło wracać do normalności: w krajach normalnych jak Czechy czy Węgry szybciej, w krajach specjalnej troski jak Polska czy Rosja wolniej.
Akurat jeśli chodzi o tworzenie tygli etnicznych i zabawę konfliktami etnicznymi dla własnych korzyści to komuna też ma swoje na koncie.

Patafil napisał(a):Masz oczywiście rację, że zachodnie lewactwo długo nie pociągnie, ale jak wyobrażasz sobie powrót do normalności w sytuacji, gdy ogromny procent społeczeństwa to imigranci, obcy rasowo i kulturowo wrogowie wewnętrzni? To jest ta zasadnicza różnica.
Może się skończyć rozłamem, albo morderczą wojną domową.
Ale to bardziej problem UK czy Francji, do nas lewactwo po prostu nie zdąży się dobrać na dość długo, żeby doprowadzić do takiej sytuacji zanim samo upadnie.
W ogóle najpierw musiałoby także zrównać nas ekonomicznie z zachodem Europy, bo trzecioświatowi imigranci nie są tak głupi by się pchać do biedniejszej i mniej tolerancyjnej Polski, jeśli mogą się równie dobrze pchać do Francji, Szwecji czy UK.

Patafil napisał(a):To tak jak w kawale o uciekaniu przed głodnym niedźwiedziem - nie musisz biegać szybciej od niedźwiedzia, wystarczy biec szybciej od drugiego kolesia.
,,Tysiącletni'' system tradycji to, oczywiści, pewna metafora, a co do ewentualnej podległości RosjI, to napisałem wyraźnie, iż jest mimo wszystko lepsza opcja od podległości lewackiej Brukseli. Teraz, jako Polak deklarujący tak żarliwie swoją polskość, powinieneś dostarczyć parę przykładów, dlaczego wspomniana wyżej zależność od Brukseli jest dla nas tak bardzo korzystna... Duży uśmiech
Różnica polega na tym, że lewacka Bruksela nie ma długiej przyszłości, a nawet w podporządkowywaniu krajów tak naprawdę nie ma zębów, i musi polegać wyłącznie na ograniczonych czynnikach ekonomicznych, a przede wszystkim wojnie kulturowej. W praktyce Polska może po prostu trzymać się na uboczu, co jakiś czas przytaknąć, a potem robić swoje, i poza jakimś artykułem o straszliwych prawicowych polskich izmach i fobiach w Guardianie, Bruksela niewiele może.
Jeśli się nie poszaleje w ekonomii i nie wymaga łaski Brukseli w tym względzie, to Bruksela właściwie może się tylko popluć ze złości.
Trzeba pamiętać że powody, dla którego nie lubimy lewactwa są także słabościami lewactwa które należy wykorzystywać.

Moskwa zaś ma w swoim rękawie znacznie więcej metod, i raczej przetrwa dłużej od lewactwa. Od przykręcania kurka z gazem, po wjazd czołgów "w obronie rosyjskich obywateli".
Gladiator napisał(a):Bardzo dobre pytanie. Gra idzie według zapewnień Brzezińskiego o wmontowanie Rosji w światowy system i zbliżenie jej do Europy. Nie chcą, aby wpadła w łapy Chin, bo duet ten będzie za mocny. To sie odbywa ponad naszymi głowami i wizyty polskich polityków na Majdanie okazały poszczekiwaniem ratlerków, teraz odezwały się brytany.
Brzeziński sam jednak jest przeciwko pozwalaniu Rosji na zajmowanie części ukrainy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...y__by.html
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Nie mam jak linkować Smutny ale łatwo można znaleźć oświadczenie chińskiego MSZ w sprawie Ukrainy. Tradycyjnie potępiają i apelują oraz zapewniają Ukraińców o chęci przyjacielskiej współpracy oraz domagają się zachowania integralności i rozwiązań dyplomatycznych.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Wielkim błędem obecnych patriotów jest utożsamianie dawnej komuny i obecnego, importowanego z Zachodu, lewactwa. Komuna (przynajmniej ta powojenna, kiedy Stalin zrozumiał, ile mogłoby kosztować zniszczenie patriotyzmu i narodowej tożsamości) interesowała się właściwie tylko socjalizmem w gospodarce i nie zamierzała niszczyć tradycyjnych wartości.
Przeciwnie! Walka z Kościołem, usunięcie korony z orła herbowego, odcięcie się od tradycji II RP i traktowanie patriotów jak szowinistów lub agentów zachodniego wywiadu to tylko kilka z licznych elementów mechanizmu strofowania tożsamości narodowej.
To, co prawdopodobnie miałeś na myśli, czyli stalinowska doktryna socjalistycznych republik homogenicznych narodowościowo wynikała nie z chęci zachowania i kultywowania tradycji narodowych, a z przyczyn pragmatycznych.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Patafil napisał(a):To się śmiej tzw. baranim głosem! A najbarańszym głosem będą się śmiały twoje ewentualne wnuki, gdy dzieci tych Azjatek odbiorą im pracę, a dzieci Murzynic zatłuką na ulicy.

Jebłem. Dzieci Azjatek będą mym wnukom pracę odbierać.Duży uśmiech Imputujesz jak widzę białym ludziom gnuśność, lenistwo, a może i głupotę skoro mają być mniej konkurencyjni na rynku pracy tylko dlatego, że nie posiadają skośnych oczu. Niemniej Patafil może się faktycznie obawiać, że jego dzieci w starciu z Azjatami wymiękną i nie znajdą pracy nawet w McDonaldzie. To zrozumiałe. Ja nie mam się czego bać.Duży uśmiech

Czarni jak każda inna grupa potencjalnych imigrantów powinni być sondowani żeby później uniknąć problemów związanych z nimi. Kwestia wykształcenia, religii, światopoglądu, czy poglądów politycznych jest tu znacznie bardziej istotna aniżeli kwestia rasowa coby się Patafilowi nie wydawało, bo to one są rzeczywistym źródłem problemów, a nie kolor skóry teoretycznego imigranta. Jestem przez to skłonny wpuścić do kraju ciemnego jak noc murzyna, wykształconego na Harvardzie w US w kierunku medycyny, a przy tym umiarkowanego chrześcijanina, aniżeli śniadego Araba, który celem swego życia postanowił obrać wysadzenie się w warszawskim metrze.Uśmiech

Patafil napisał(a):I naucz się czytać ze zrozumieniem, którą to umiejętność jako Pan Mod powinieneś posiąść już wcześniej. ,,Tysiącletni'' system tradycji to, oczywiści, pewna metafora

Nie pewna metafora tylko pewna bzdura. W znaczeniu, że bzdura to na pewno. Ten twój system liczy sobie zapewne mniej lat co ty i jest konglomeratem twoich osobistych przekonań o charakterze moralnym i przy tym bardzo różnym pochodzeniu. Przynajmniej tak obstawiam... jeżeli tak nie jest to możesz mnie wyprowadzić z błędu wskazując na ten jakże długowieczny zbiór wartości, którego wyznawcą jesteś.

Patafil napisał(a):a co do ewentualnej podległości RosjI, to napisałem wyraźnie, iż jest mimo wszystko lepsza opcja od podległości lewackiej Brukseli.

Nie dostrzegam różnic pomiędzy zgonem spowodowanym dżumą, a cholerą, których charakter miałby sprawić, abym poczuł się zobligowany do wyboru jednym, a drugim.

Patafil napisał(a):Teraz, jako Polak deklarujący tak żarliwie swoją polskość, powinieneś dostarczyć parę przykładów, dlaczego wspomniana wyżej zależność od Brukseli jest dla nas tak bardzo korzystna...

Nie zdołałeś jeszcze wpaść na pomysł, że Polak bardzo żarliwy w przeciwieństwie do jakiegoś rusofila o zdradzieckich skłonnościach jest przeciwnikiem UE w co najmniej takim samym stopniu co federacji rosyjskiej? To jest niezwykłe. Aż chciałoby się napisać...


Załączone pliki
.jpg   Cookiesonthisbitch_zpsa713d92b.jpg (Rozmiar: 93.91 KB / Pobrań: 9)
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
exodim napisał(a):Przeciwnie! Walka z Kościołem, usunięcie korony z orła herbowego, odcięcie się od tradycji II RP i traktowanie patriotów jak szowinistów lub agentów zachodniego wywiadu to tylko kilka z licznych elementów mechanizmu strofowania tożsamości narodowej.
To, co prawdopodobnie miałeś na myśli, czyli stalinowska doktryna socjalistycznych republik homogenicznych narodowościowo wynikała nie z chęci zachowania i kultywowania tradycji narodowych, a z przyczyn pragmatycznych.
Dżizes, młody, ile Ty masz lat? Bo ja mam trochę więcej i naprawdę nie pamiętam walki z Kościołem, za to pamiętam lizanie mu dupy, np. zakaz cenzuralny publikowania czegokolwiek nieprzychylnego Janowi Pawłowi II czy np. wywalenie z programu nauczania ,,Jak listy od króla do papieża należy pisać'' Frycza-Modrzewskiego (akurat to ostatnie pamiętam z autopsji). Koronę owszem wywalono, ale za to orzeł bez korony istniał przez cały okres mojej edukacji - od podstawówki po studia. Całe wychowanie było nacechowane patriotyzmem, owszem, dążeniem do tzw. ,,sprawiedliwości społecznej'', ale tym niemniej był to patriotyzm! I wcale nie było tak wiele zafałszowań, jak to malują. Tylko okres sowiecko-polskich relacji 1920-1950 podlegał cenzurze, ale o innych sprawach i epokach mówiono bez krępacji. I najważniejsze: żadnego żydostwa w edukacji! Żadnych Oświęcimiów, żadnej pokory, nawet o pisarzach żydowskich (jak Leśmian czy Tuwim) nie mówiło się, że to Żydzi (oczywiści, było to przegięcie w drugą stronę). Polska, gdzie noszenie flagi to faszyzm?! To było niewyobrażalne!
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Dżizes, młody, ile Ty masz lat? Bo ja mam trochę więcej i naprawdę nie pamiętam walki z Kościołem, za to pamiętam lizanie mu dupy, np. zakaz cenzuralny publikowania czegokolwiek nieprzychylnego Janowi Pawłowi II czy np. wywalenie z programu nauczania ,,Jak listy od króla do papieża należy pisać'' Frycza-Modrzewskiego (akurat to ostatnie pamiętam z autopsji). Koronę owszem wywalono, ale za to orzeł bez korony istniał przez cały okres mojej edukacji - od podstawówki po studia. Całe wychowanie było nacechowane patriotyzmem, owszem, dążeniem do tzw. ,,sprawiedliwości społecznej'', ale tym niemniej był to patriotyzm! I wcale nie było tak wiele zafałszowań, jak to malują. Tylko okres sowiecko-polskich relacji 1920-1950 podlegał cenzurze, ale o innych sprawach i epokach mówiono bez krępacji. I najważniejsze: żadnego żydostwa w edukacji! Żadnych Oświęcimiów, żadnej pokory, nawet o pisarzach żydowskich (jak Leśmian czy Tuwim) nie mówiło się, że to Żydzi (oczywiści, było to przegięcie w drugą stronę). Polska, gdzie noszenie flagi to faszyzm?! To było niewyobrażalne!
Taki tam patriotyzm...

Pogadaj trochę z ludźmi z bardziej zlewaczonych krajów zachodnich. Takimi średnio zlewaczonymi.

Oni też tam mają swój "patriotyzm". Ichni "patrioci" są dumni z tego jak to ich kraje są "moralnie lepsze", nie mają żadnego zacofania, ksenofobii, czy innego nacjonalizmu, dbają o środowisko i sprawiedliwość społeczną, odpowiednio wynagradzają ciemnoskórym ofiarom wstrętnej zachodniej historii ich cierpienia i inne dyskryminacje, i generalnie myślą że dowolny inny sposób rządzenia krajem to barbarzyństwo.

A co do patriotyzmu ZSRR, to się nagle pojawił od 2WŚ, kiedy Stalin stwierdził że trzeba go wykorzystać do podniesienia morale bo inaczej wojnę się przerżnie.
I tak mniej lub bardziej się przewijało, ale komuniści robili to z pragmatycznej konieczności, a nie dlatego że chcieli.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Patafil robi postępy, trzeba to zgłosić jego lekarzowi-mówi że co do Żydów można przesadzic w drugą stronę.
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Dżizes, młody, ile Ty masz lat?
21. Jest to podane w profilu poniżej avatara.

Cytat:Bo ja mam trochę więcej i naprawdę nie pamiętam walki z Kościołem
Fajnie, że jesteś starszy, ale jakie to ma znaczenie w dyskusji? Poczytaj sobie np. o procesie księży kurii krakowskiej, o masowej nacjonalizacji dóbr kościelnych itp. A tutaj jest wzmianka o represjach duchowieństwa na Śląsku, co jest dobrym przybliżeniem represji w całym kraju.

Cytat:za to pamiętam lizanie mu dupy, np. zakaz cenzuralny publikowania czegokolwiek nieprzychylnego Janowi Pawłowi II czy np. wywalenie z programu nauczania ,,Jak listy od króla do papieża należy pisać'' Frycza-Modrzewskiego (akurat to ostatnie pamiętam z autopsji)
Co do tej cenzury tekstów nieprzychylnych JP2, to mógłbyś się powołać na jakieś źródło. Nawet jeśli tak było to był to tylko anegdotyczny i tymczasowy element polityki PRL względem Kościoła w latach kryzysu społeczno-gospodarczo-politycznego na przełomie lat 70 i 80. Rząd peerelowski widocznie starał się szukać sprzymierzeńca w Kościele, ale na szczęście do końca mu się to nie udało. Co do drugiego, to nawet nie wiem o czym piszesz. Nie kojarzę takiego utworu Modrzewskiego.

Cytat: Całe wychowanie było nacechowane patriotyzmem, owszem, dążeniem do tzw. ,,sprawiedliwości społecznej'', ale tym niemniej był to patriotyzm! I wcale nie było tak wiele zafałszowań, jak to malują. Tylko okres sowiecko-polskich relacji 1920-1950 podlegał cenzurze, ale o innych sprawach i epokach mówiono bez krępacji.
Może i mówiono, ale zawsze w kontekście i ramach marksistowskiej interpretacji historiozoficznej.

Cytat:I najważniejsze: żadnego żydostwa w edukacji! Żadnych Oświęcimiów, żadnej pokory, nawet o pisarzach żydowskich (jak Leśmian czy Tuwim) nie mówiło się, że to Żydzi (oczywiści, było to przegięcie w drugą stronę). Polska, gdzie noszenie flagi to faszyzm?! To było niewyobrażalne!
Czyli rzetelna wiedza była na cenzurowanym. Nie ma czego chwalić.

Aparat PRL wykorzystywał pewne elementy tożsamości narodowej celem konsolidacji społeczeństwa i zwalczania dążeń demokratycznych i prozachodnich. W NRD z kolei towarzysze zajmujący się edukacją, wychowaniem i cenzurą doszli do wniosku, że całą niemiecką historię należy zagrzebać i zmieszać z błotem. Tendencje nacjonalistyczne czy jakkolwiek patriotyczne były umiejętnie likwidowane.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Faktycznie cholernie mocna podstawa do budowania sojuszu. :wall:
Otóż było sobie takie spotkanie - Zadaniem tego dokumentu, jak podkreślają hierarchowie obu Kościołów, "nie jest rozwiązywanie bolesnych kart historii Polski i Rosji, istotną kwestią jest natomiast, by ten dialog zapoczątkować". W dokumencie tym zawarty będzie apel do przedstawicieli obu narodów, aby prosili wzajemnie o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła.

Cerkwia w Rosji jest politycznie zależna od władzy, stąd wizyta musiała być też (lub przede wszystkim) decyzją Kremla. Rosjanin nawet jeśli w życiu nie przekroczył progu cerkwi, powie o sobie - prawosławny, to część ich mentalności. Kościoły widzą współpracę między innymi na bazie obrony rodziny i życia. W Rosji przyjęto twardy kurs wobec homo i obronę tradycyjnych wartości, przeciwstawiania się gender. Podobną pozycje zajął Kościół w Polsce. Przyjęcie przez polskie władze kościelne, biorąc pod uwagę niuanse dyplomatyczno - watykańsko -kościelne było z delikatną rezerwą spowodowana prawdopodobnie domieszką kremlowską. Oznacza to, że Rosja szuka w Polsce środowisk, które nie są antyrosyjskie oferując pewną płaszczyznę współpracy. I trzeba to obiektywnie ocenić i rozważyć w stosownym zakresie.

Nie lekceważyłbym tak płaszczyzny gender, bo tu rozgrywa się z określonymi skutkami społecznymi walka o przyszłość.

Druga rzecz, to biorąc pod uwagę nieruchawość NATO, doświadczenia z czasów II wojny, należy zadać sobie pytanie o nasza doktrynę i postępowanie wobec Rosji. Tym ma się zając np Rada Bezpieczeństwa zwołana przez prezydenta.
Odpowiedz
Argen napisał(a):Jebłem. Dzieci Azjatek będą mym wnukom pracę odbierać.Duży uśmiech Imputujesz jak widzę białym ludziom gnuśność, lenistwo, a może i głupotę skoro mają być mniej konkurencyjni na rynku pracy tylko dlatego, że nie posiadają skośnych oczu. Niemniej Patafil może się faktycznie obawiać, że jego dzieci w starciu z Azjatami wymiękną i nie znajdą pracy nawet w McDonaldzie. To zrozumiałe. Ja nie mam się czego bać.Duży uśmiech
Doprawdy, jestem pełen podziwu co do jakości Twojej spermy! Tylko widzisz, kochany, może tu zadziałać zjawisko negatywnej (dla nas) selekcji. Jeżeli pracodawcami staną się skośni, którzy, w odrożnieniu od nas, będą preferować ludzi swojej rasy i pochodzenia... Oj, Ty najwyraźniej wierzysz w neutralność rasową i światopoglądową! Wielu naiwnych lewaków w to wierzy... Duży uśmiech

Argen chce wpuścić czarnego jak noc Murzyna (rozumiem, że chodzi tu o kolor skóry, a nie poziom umysłowy). A o tzw. ,,affirmative actions'', które na ww. Harvardzie obowiącują, słyszałes? A o tym, że czarni nie są umysłowo zdolni do uzyskania niektórych umiejętności?
Argen napisał(a):Nie pewna metafora tylko pewna bzdura. W znaczeniu, że bzdura to na pewno. Ten twój system liczy sobie zapewne mniej lat co ty i jest konglomeratem twoich osobistych przekonań o charakterze moralnym i przy tym bardzo różnym pochodzeniu. Przynajmniej tak obstawiam... jeżeli tak nie jest to możesz mnie wyprowadzić z błędu wskazując na ten jakże długowieczny zbiór wartości, którego wyznawcą jesteś.
Wspaniały i piękny słowotok! Typowo, notabene, lewacki... W dalszym ciągu czekam na konkrety o dobrodziejstwach multikulturalizmu. Proponuję konkretnie: punkt 1, 2, 3 etc.
Argen napisał(a):Nie dostrzegam różnic pomiędzy zgonem spowodowanym dżumą, a cholerą, których charakter miałby sprawić, abym poczuł się zobligowany do wyboru jednym, a drugim.
Nie zdołałeś jeszcze wpaść na pomysł, że Polak bardzo żarliwy w przeciwieństwie do jakiegoś rusofila o zdradzieckich skłonnościach jest przeciwnikiem UE w co najmniej takim samym stopniu co federacji rosyjskiej? To jest niezwykłe. Aż chciałoby się napisać...
O, to bardzo przepraszam! Tylko proszę mi łaskawie wyjaśnić, co jest dżumą, a co cholerą. Np. na początek: zalewanie kraju milionami mułłów i mudzynków jest... no właśnie?
Odpowiedz
A jak było w innych demoludach, bo wiedzę mam przeciętną w tej materii. Wiem że Turków przymusowo bułgaryzowano, prześladowano też Węgrów w Rumunii, jednak nie znam szerszego kontekstu.
Odpowiedz
Przekonaliście mnie, że pakt z Diabłem (Rosją) wcale nie jest lepszym wyjściem z sytuacji dla Polski. Przeczekanie aż lewactwo samo zdechnie (jak proponuje Adam_S) brzmi rozsądniej.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości