To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Kto zwycięży na Ukrainie?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
p. Wiktor Janukowycz i aparat obecnej władzy
33.33%
14 33.33%
Opozycja
66.67%
28 66.67%
Razem 42 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Grillowanie Ukrainy
exodim napisał(a):21. Jest to podane w profilu poniżej avatara.
Fajnie, że jesteś starszy, ale jakie to ma znaczenie w dyskusji? Poczytaj sobie np. o procesie księży kurii krakowskiej, o masowej nacjonalizacji dóbr kościelnych itp. A tutaj jest wzmianka o represjach duchowieństwa na Śląsku, co jest dobrym przybliżeniem represji w całym kraju.
Dobra, powinienem był sprecyzować: do smierci Stalina, co z kolei doprowadziło do zmian. Cezurą niech tu będzie rok 1956.
exodim napisał(a):Co do tej cenzury tekstów nieprzychylnych JP2, to mógłbyś się powołać na jakieś źródło. Nawet jeśli tak było to był to tylko anegdotyczny i tymczasowy element polityki PRL względem Kościoła w latach kryzysu społeczno-gospodarczo-politycznego na przełomie lat 70 i 80. Rząd peerelowski widocznie starał się szukać sprzymierzeńca w Kościele, ale na szczęście do końca mu się to nie udało. Co do drugiego, to nawet nie wiem o czym piszesz. Nie kojarzę takiego utworu Modrzewskiego.
Ale sie czasów doczekaliśmy... Duży uśmiech Dobra, podręcznik do języka polskiego dla klas I-II LO, wydany przed 1980 r. Więcej nie pamiętam, sorry, być może mi się przyśniło... Podzwonię po kumplach-dinozaurach, może ktoś ma albo pamięta... Duży uśmiech
Exodim napisał(a):Może i mówiono, ale zawsze w kontekście i ramach marksistowskiej interpretacji historiozoficznej.

Czyli rzetelna wiedza była na cenzurowanym. Nie ma czego chwalić.

Aparat PRL wykorzystywał pewne elementy tożsamości narodowej celem konsolidacji społeczeństwa i zwalczania dążeń demokratycznych i prozachodnich. W NRD z kolei towarzysze zajmujący się edukacją, wychowaniem i cenzurą doszli do wniosku, że całą niemiecką historię należy zagrzebać i zmieszać z błotem. Tendencje nacjonalistyczne czy jakkolwiek patriotyczne były umiejętnie likwidowane.
Zgadza się, nie neguję niczego, ale efektem końcowym był socjalistyczny, ale przede wszystkim polski patriota. Takim przynajmniej ja sam opuściłem szkołę PRL. Nazistą zostałem trochę później, za sprawą Unii Europejskiej... Duży uśmiech
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Tylko okres sowiecko-polskich relacji 1920-1950 podlegał cenzurze

Faktycznie nieistotny drobiazg.

Patafil napisał(a):ale o innych sprawach i epokach mówiono bez krępacji. I najważniejsze: żadnego żydostwa w edukacji! Żadnych Oświęcimiów, żadnej pokory, nawet o pisarzach żydowskich (jak Leśmian czy Tuwim) nie mówiło się, że to Żydzi (oczywiści, było to przegięcie w drugą stronę).

Oto i tysiącletnia moralność w działaniu: jak nas okłamują co do rzeczy, które uważamy za słuszne, to źle, jak kłamią tak, jak nam wygodnie, to dobrze. Żydożerstwo i rasizm najniższego sortu widocznie źle wpływają na szare komórki :]

Zresztą skoro samozwańczy Pierwszy Antylewak jest zakochany po uszy w PRLu, to wszystko jest możliwe...
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Jeżeli pracodawcami staną się skośni, którzy, w odrożnieniu od nas, będą preferować ludzi swojej rasy i pochodzenia...

Teraz przekonaj mnie, że teza ta nie jest tylko dogmatem twojej wiary.

Na rynku pierwsze co decyduje o zatrudnieniu to konkurencyjność. Całe te ideologiczne pierdy, które z siebie wyrzucasz schodzą na dalszy plan w starciu z praktycznymi kwestiami typu kompetencje konkretnego pracownika. Jeżeli takie posiadasz to pracę w Chinach, czy Japonii znaleźć jest relatywnie łatwo wbrew temu co z nędznym skutkiem usiłujesz twierdzić. Proponuję wyjść ze swojego małego rasistowskiego światka i rozejrzeć się wokół siebie.

Patafil napisał(a):Argen chce wpuścić czarnego jak noc Murzyna (rozumiem, że chodzi tu o kolor skóry, a nie poziom umysłowy). A o tzw. ,,affirmative actions'', które na ww. Harvardzie obowiącują, słyszałes? A o tym, że czarni nie są umysłowo zdolni do uzyskania niektórych umiejętności?

O "affirmative actions" słyszał i informuje ubogich umysłowo, że to też można sprawdzić. Zresztą nie jest to zbyt istotne w przypadku tak prestiżowego uniwersytetu... stawiam, że Patafil nawet wsparty wcześniej wspomnianą instytucją raczej by się nie dostał.

Imigrant nie ma mieć możliwości nauczenia się wszystkiego tylko umieć coś przydatnego dla społeczeństwa, do którego emigruje czego najwyraźniej po prostu nie rozumiesz. Przy tym to o czym piszesz nie jest tylko przypadłością czarnych, ale wszystkich populacji ludzkich.

Patafil napisał(a):Wspaniały i piękny słowotok! Typowo, notabene, lewacki... W dalszym ciągu czekam na konkrety o dobrodziejstwach multikulturalizmu. Proponuję konkretnie: punkt 1, 2, 3 etc.

Rozumiem, że takiego systemu nie ma. Dziękuję za odpowiedź.Uśmiech Lubię kiedy ludzie przyznają mi rację.Duży uśmiech

Druga sprawa. Opisałem to jak postrzegam zjawisko imigracji i przy tym swoją wizję jego regulacji. Określiłbym cię jakoś adekwatnie, ale że mi nie wolno to wyłuszczę ci tylko to co czego w swojej niczym nieograniczonej przenikliwości nie zauważyłeś. Pierwsza i podstawowa kwestia, która odróżnia moją wizję polityki imigracyjnej od polityki prowadzonej w tej materii przez państwo o charakterze multi-kulti jest taka, że w przedstawionym przeze nie systemie na miejsce w granicach naszego pięknego kraju zasłużyłyby tylko osoby wykazujące gotowość do asymilacji lub już częściowo zasymilowane. Żeby dodatkowo ułatwić ci prawidłowe przyswojenie zamieszczonego tutaj przeze mnie tekstu dodam, że osoba zasymilowana z polską kulturą to nie taka, której kolor skóry zmienił z żółtej na biały albo co gorsza z czarnej na żółtą. Zrozum, że nie każdy kto nie jest rasistą (czyt. nie każda osoba, która zaczyna obgryzać paznokcie na widok biednego smolucha) jest zwolennikiem multi-kulti. Nie zamierzam przez to zaspokajać twoich "oczekiwań". Przykro mi.

Patafil napisał(a):O, to bardzo przepraszam! Tylko proszę mi łaskawie wyjaśnić, co jest dżumą, a co cholerą. Np. na początek: zalewanie kraju milionami mułłów i mudzynków jest... no właśnie?

No, ale ani dżuma ani cholera to nie są fikcyjne jednostki chorobowe...
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
Seth napisał(a):Przekonaliście mnie, że pakt z Diabłem (Rosją) wcale nie jest lepszym wyjściem z sytuacji dla Polski. Przeczekanie aż lewactwo samo zdechnie (jak proponuje Adam_S) brzmi rozsądniej.
Moim zdaniem najrozsądniej nie jest wchodzić w jakieś pakty lecz w tym przypadku zwyczajnie pobawić się w Szwajcarię czy inny Luksemburg i po prostu nie wychodzić na scenę. Niestety nasi politycy (z różnych ugrupowań) wolą wychodzić przed kamery czy nawet jechać na wschód i urządzań swoje żywe wystąpienia nawołujące do tego czy tamtego. Nic mocno szkodliwego Rosji nie zrobią tak samo jak nie zrobili ani oni ani unijni politycy w przypadku wcześniejszej Gruzji. Unia niczego takiego od nich nie oczekuje bo sama jest zachowawcza (przynajmniej jej trzon czyli Niemcy oraz Francja) natomiast Putin zapamięta sobie te uszczypliwości.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Moim zdaniem najrozsądniej nie jest wchodzić w jakieś pakty lecz w tym przypadku zwyczajnie pobawić się w Szwajcarię czy inny Luksemburg i po prostu nie wychodzić na scenę.

Dlaczego sądzisz, że w naszych warunkach jest możliwa neutralność? Już raz tego próbowaliśmy i skończyło się to rozbiorami. Bądź co bądź Polska ma całkiem inne uwarunkowania geopolityczne niż Szwajcaria.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Dlaczego sądzisz, że w naszych warunkach jest możliwa neutralność? Już raz tego próbowaliśmy i skończyło się to rozbiorami. Bądź co bądź Polska ma całkiem inne uwarunkowania geopolityczne niż Szwajcaria.
Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że nie widzę na horyzoncie żadnych oznak tego aby takowa neutralność miała nam zarówno w bliższej jak i w dalszej perspektywie zaszkodzić.
A przed rozbiorami wcale neutralni nie byliśmy. Byliśmy jedynie słabi.
Dopiero za czasów panowania Sasa z numerkiem III pojawiła się takowa tendencja. (Za czasów pierwszego Rzeczpospolita prowadziła jeszcze aktywną politykę w różnych konfliktach).
Tutaj jednak także wynikało to ze słabości oraz co ciekawsze własnego przekonania o niej, co miało nas niby ochronić. Tylko teraz pytanie. Czy wystąpienia naszych polityków cokolwiek w kwestii naszych możliwości gospodarczych i militarnych zmieniają? Napewno nie. Jeśli już to pogorszą, bo dostaniemy po głowie jakimś z kapelusza wyjętym embargo na eksport tego czy innego towaru.
Tymczasem UE ani USA wcale nas za to nie wynagrodzą.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Tutaj jednak także wynikało to ze słabości oraz co ciekawsze własnego przekonania o niej. Tylko teraz pytanie. Czy wystąpienia naszych polityków cokolwiek w kwestii naszych możliwości gospodarczych i militarnych zmieniają? Napewno nie. Jeśli już to pogorszą, bo dostaniemy po głowie jakimś z kapelusza wyjętym embargo na eksport tego czy innego towaru.
Tymczasem UE ani USA wcale nas za to nie wynagrodzą.
Wątpię żeby MSZ Rosji miało jakiś realny, bezpośredni wpływ na embargo.
A sam Putin w takich kwestiach słucha się moskiewskiej finansjery, która nie jest specjalnie zainteresowana zdaniem polskich polityków w sprawie Krymu. Jeśli czynniki ekonomiczne będą przychylne jakiemuś ograniczeniu w handlu, to bez względu na polską politykę zagraniczną, takie ograniczenie zostanie nałożone.
Po prostu Putin wstrzymuje się niekiedy z jego wprowadzeniem do czasu takich wydarzeń jak te gruzińskie czy obecnie na Ukrainie, właśnie po to, żeby zwykli ludzie myśleli, że zdanie polskich polityków ws. związanych z działaniami Moskwy faktycznie wpływa na embargo.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że nie widzę na horyzoncie żadnych oznak tego aby takowa neutralność miała nam zarówno w bliższej jak i w dalszej perspektywie zaszkodzić.
A przed rozbiorami wcale neutralni nie byliśmy. Byliśmy jedynie słabi.
Dopiero za czasów panowania Sasa z numerkiem III pojawiła się takowa tendencja. (Za czasów pierwszego Rzeczpospolita prowadziła jeszcze aktywną politykę w różnych konfliktach).
Tutaj jednak także wynikało to ze słabości oraz co ciekawsze własnego przekonania o niej, co miało nas niby ochronić. Tylko teraz pytanie. Czy wystąpienia naszych polityków cokolwiek w kwestii naszych możliwości gospodarczych i militarnych zmieniają? Napewno nie. Jeśli już to pogorszą, bo dostaniemy po głowie jakimś z kapelusza wyjętym embargo na eksport tego czy innego towaru.
Tymczasem UE ani USA wcale nas za to nie wynagrodzą.

Wchodzimy na kwestię polityków, którzy wcale w takiej skali i perspektywie nie myślą, a to już całkiem inny temat.

A co do neutralności, to pozwolić sobie mogą tylko kraje na uboczu, z doskonałymi warunkami defensywnymi, które po prostu bardziej opłaca się obejść niż podbijać (Szwajcaria) lub malutkie, na podbijaniu których nikomu nie zależy (Luksemburg).
Polska ani trochę nie przypomina ani jednego ani drugiego.
Dowolne starcie na linii Rosja-Zachód musi przebiegać przez Polskę, neutralną czy nie. Takie strategiczne położenie uniemożliwia neutralność na dłuższą metę.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
Patafilu, mógłbyś podać KONKRETNE przykłady świadczące o tym, że Rosja lepiej sobie radzi z muzułmanami?
Odpowiedz
exodim napisał(a):Jeśli czynniki ekonomiczne będą przychylne jakiemuś ograniczeniu w handlu, to bez względu na polską politykę zagraniczną, takie ograniczenie zostanie nałożone.
Jak najbardziej, ale patrząc na ostatnie lata i zaskakującą momentami politykę np. gazpromu (która zgrywała się z różnymi wydarzeniami politycznymi) szczerze wątpię aby gospodarcze działania władz Rosji i powiązanych z nimi spółek były pozbawione elementu politycznego.
Z resztą sam Putin i jego rodzina jest jednym z czołowych elementów tej rosyjskiej finansjery. Najbogatsza głowa państwa na świecie z majątkiem szacowanym na ponad 130 miliardów dolarów.
A jak obchodzi się z nielubianymi przez siebie oligarchami to przecież nie od dziś wiadomo. I nie chodzi tylko o Chodorkowskiego.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3...98349.html

Przyznajcie, że filmik śmieszy. Uśmiech
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
@Baptiste
Nie sądzę aby taktyka "siedzieć cicho i się nie odzywać" w przypadku Putina miała się sprawdzić. Gość co najwyżej odczyta to jako słabość i będzie pozwalał sobie na więcej.
Często spotykam się też z opinią, że jak nie będziemy siedzieć cicho Putin się obrazi i zrobi nam kuku. To jest nieco absurdalne. To nie jest koleś na forum, który wlepi minusa bo ktoś powiedział coś co mu się nie podoba. Gość jest świetnym politykiem, który kieruje się wyłącznie rachunkiem strat i zysków. Jeżeli jakiś wariant wyda mu się korzystny to go zrealizuje niezależnie od tego czy będziemy dla niego mili czy też nie.
Też mnie wkurza błaznowanie niektórych polityków, wycieczki na Majdan itp. jednak zwiększenie Rosyjskich wpływów na Ukrainie jest sprzeczne z naszym interesem - tak gospodarczym jak i politycznym w długofalowej perspektywie więc powinniśmy działać. Mniej więcej tak jak to robimy teraz - czyli naciskając i nalegając na różne organizacje aby zareagowały. Trzeba by też wykorzystać sytuację do zmiany polityki EU wobec Rosji - jest okazja aby przemyśleli swoją postawę chociażby w kontekście niezależności energetycznej EU.


A wracając do czasów Saskich tak wynikało to ze słabości - tylko, że słabość po części wzięła się z nastawienia szlachty, która uważała, że jak Rzeczpospolita będzie słaba to wszyscy zostawią ja w spokoju.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):@Baptiste
Nie sądzę aby taktyka "siedzieć cicho i się nie odzywać" w przypadku Putina miała się sprawdzić. Gość co najwyżej odczyta to jako słabość i będzie pozwalał sobie na więcej.
Słabość analizuje się nie po ilości publicznych wystąpień lecz po liczbach i ich analizie. To jest poziom międzynarodowej polityki a nie podwórkowego ustawiania w szeregu gdzie głośniejszy ton może na kimś zrobić wrażenie.

Wiecie co mnie zastanawia? Tak wielu ludzi począwszy od środowiska np. Gazety Wyborczej chwali działania np. Sikorskiego. A kiedy Kaczyński leciał do Gruzji to było to czcze machanie szabelką...

Nie jestem zwolennikiem neutralności państwa Polskiego. Jestem zwolennikiem jego neutralności w tym konkretnym przypadku jakim są wydarzenia na Ukrainie, nie widzę powodów aby aktywność miała nam w tym akurat przypadku w czymś pomóc.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Mnie zastanawia czy istnieje szansa na sojusz państwa realnie zagrożonych przez Rosję teraz lub w przyszłości?

Bo w sumie kto ma interes na tym, żeby Rosja nie poszerzała swoich granic kosztem mniejszych państwa? Lub też niepodporządkowana ich sobie.

Niemcy, UK, USA? Przecież oni jak dobrze pokazali mają to głęboko w dupie.
Jakby ktoś miał wątpliwości to potwierdzam: Tak jestem zjebanym prawakiem, który każdego dnia zjada niemowlaka. Hitler to mój idol, a Stalin to dziadek. Ogólnie chcę siać zło i spustoszenie. Czy cokolwiek jeszcze tam lewica przypisuje ludziom o moich poglądach.

Oczywiście nienawidzę kobiet, bo jestem prawiczkiem. Inaczej nie może być.
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Słabość analizuje się nie po ilości publicznych wystąpień lecz po liczbach i ich analizie. To jest poziom międzynarodowej polityki a nie podwórkowego ustawiania w szeregu gdzie głośniejszy ton może na kimś zrobić wrażenie.

Ja nie pisałem o ilości publicznych wystąpień. To Ty zdajesz się sprowadzać naszą aktywność w tej sprawie do nich oraz pisałeś, że ten głośniejszy ton wkurzy Putina.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Jak najbardziej, ale patrząc na ostatnie lata i zaskakującą momentami politykę np. gazpromu (która zgrywała się z różnymi wydarzeniami politycznymi) szczerze wątpię aby gospodarcze działania władz Rosji i powiązanych z nimi spółek były pozbawione elementu politycznego.
Z resztą sam Putin i jego rodzina jest jednym z czołowych elementów tej rosyjskiej finansjery. Najbogatsza głowa państwa na świecie z majątkiem szacowanym na ponad 130 miliardów dolarów.
Forbes mówi o 40 mld.
http://life.forbes.pl/styl-zycia/artykul...wa,31003,1

Tylko Gazprom obraca rocznie 150 miliardami dolarów.

Baptiste napisał(a):Nie jestem zwolennikiem neutralności państwa Polskiego. Jestem zwolennikiem jego neutralności w tym konkretnym przypadku jakim są wydarzenia na Ukrainie.
Nie można milczeć w obliczu tak niewiarygodnego precedensu jaki obecnie ma miejsce na Krymie.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Ja nie pisałem o ilości publicznych wystąpień. To Ty zdajesz się sprowadzać naszą aktywność w tej sprawie do nich oraz pisałeś, że ten głośniejszy ton wkurzy Putina.
Ok, zatem jak inaczej wygląda ta nasza aktywność?
exodim napisał(a):Tylko Gazprom obraca rocznie 150 miliardami dolarów.
Obraca, a nie posiada. Do tego to co zostanie na czysto nie trafia tylko do jednego człowieka. No i nie wspomnę już, że bądź co bądź to koncern państwowy. A wiemy jak na wschodzie wyglądają związki władza-gospodarka.
exodim napisał(a):Nie można milczeć w obliczu tak niewiarygodnego precedensu jaki obecnie ma miejsce na Krymie.
To nie jest precedens. W przypadku Rosji miało to już kilkukrotnie miejsce. W przypadku innych państw także.
Przypominam Kosowo gdzie także to inne państwa a nie Serbia wpłynęły na to, że takowe państwo powstało.
Parlament w Kosowie czynił to samo co obecnie prorosyjski parlament na Krymie. Tutaj jednak wystarczył wyłącznie przegłosowany na forum międzynarodowym papier, bez konieczności interwencji militarnej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Ok, zatem jak inaczej wygląda ta nasza aktywność?


Chociażby zwołanie Rady Północnoatlantyckiej już wczoraj i naciski na społeczność międzynarodową. Tusk wczoraj mówił, że nie wszyscy w Europie zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i wydaj mi się, że miał akurat rację. Europa i świat miały chyba plan obserwować sytuację i czekać z działaniami, nawet tymi dyplomatycznymi do poniedziałku. Dzisiaj już sprawa jest traktowana ze znacznie większym priorytetem. Owszem są niewiele znaczące deklaracje potępienia, ale też zaczynają się jakieś konkrety jak chociażby ostrzeżenie Rosji przez USA o możliwości sankcji czy też zawieszenie najbliższego szczytu G8. Oczywiście daleki jestem od wniosków, że to wszystko nasza zasługa, ale sądzę, że coś tam w miarę naszych możliwości dołożyliśmy. Konkretnie ile nie jestem w stanie powiedzieć bo musiałbym mieć dostęp do informacji o czym rozmawiali nasi politycy z przedstawicielami innych państw i międzynarodowych organizacji.

Baptiste napisał(a):To nie jest precedens. W przypadku Rosji miało to już kilkukrotnie miejsce. W przypadku innych państw także.
Tylko to wszystko działo się z naszej perspektywy w niewiele dla nas znaczących obszarach globu. Teraz dzieje się w państwie z którym graniczymy. Cokolwiek dzieje się na Ukrainie będzie miało wpływ i na nas. Na neutralność możemy sobie pozwolić w przypadku konfliktu w takiej Syrii.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Putin po rozmowie z Merkel zgadza się na misję OBWE na Krymie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Czyżby nici z aneksji? Chinole musiały ich przycisnąć...
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
Argen napisał(a):Czyżby nici z aneksji? Chinole musiały ich przycisnąć...


Niekoniecznie. Wpuszczenie obserwatorów o niczym nie przesądza. Zresztą czort wie, czy nie przyszykuje na tą okazję jakiś spontanicznych przykładów bestialskich ataków Banderowców na uciskanych tam Rosjan.

Aby wyjść pokojowo z tego bałaganu z twarzą Putin będzie musiał coś ugrać. Sądzę, że jeżeli nie aneksja to jakaś zwiększona forma autonomii dla Krymu może wchodzić w grę. Paradoksalnie dla Ukrainy ta druga opcja była by gorsza. Ciężko jej będzie integrować się w jakiejkolwiek płaszczyźnie z Europą mając w swoim terytorium obszar całkowicie zależny od Rosji. Zabierając Krym Putin niewiele zyskuje - wręcz bierze sobie na głowę problem - uzależniając go ma świetne narzędzie aby dalej skutecznie szachować Ukrainę.


A tak poza tym mam sporo podziwu dla "banderowców" z Majdanu. Wszystko wskazuje na to, że ci tryglodyci chcący tylko palić gwałcić i mordować jakimś cudem nie dali się Rosjanom sprowokować.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości