[Fanuel]

W końcu pewnie tą Turcję wciągną. Duża gospodarka, ludny kraj, młode społeczeństwo i duża armia. Wszystko to co połowie Europy wycieka między łapkami. Na razie Bałkany i Wschód to priorytety UE.

[Nonkonformista]

Gruzja, Mołdawia i Ukraina.

Mądrze robią. Widzę, że Ukraina wreszcie zmądrzała. Cóż... Za cenę Krymu, ale jednak.

[Machefi]

Duża armia już jest ... w NATO. Duża ale czy sprawna? Gospodarka? Fakt, duża. Tyle, że UE od dawna nie jest tylko gospodarką. Zaś wciąganie kogoś za uszy w imię polityki już się Unii odbiło czkawką i mam nadzieję trochę będą o tym pamiętać (sąsiednia Grecja wciągnięta do strefy Euro nieco na siłę - kosztowna sprawa). Dopóki Turcja nie doszlusuje prawnie politycznie i kulturowo sama gospodarka może nie wystarczyć, więcej z tym później ambarasu niż korzyści.

[Xeo95]

Pytanie czy Turcja faktycznie chce wejść do EW... UE, czy może odpowiada jej status wiecznego kandydata... Taki stan rzeczy jest dla niej chyba najbardziej korzystny-ma pewne profity ze współpracy z Unią, ale nie musi np. aż tak dbać np. o prawa człowieka. Jest to o tyle istotne, że nawet gdyby Turcja spełniła wygórowane wymagania, to i tak wystarczy weto jednego państwa które obawia się jeszcze większego napływu imigrantów i wieloletnie staranie szlag trafił.

[Wilk]

Moim zdaniem to całe "grilowanie Ukrainy" miało bardzo istotny cel. UE wchodzi w fazę kryzysu tożsamości, co pociąga za sobą brak integralności. UE dorobiła się zwyczajnie bardzo wielu wewnętrznych wrogów. Zainicjowanie rewolucji na majdanie mogło mieć (i na pewno miało) na celu wkurwienie Rosji, i Putina, tj. oczekiwano rosyjskiej reakcji, i się jej doczekano. Media potrąbiły o "rosyjskiej agresji" i "potencjalnym ataku Rosji" na między innymi Polskę, dzięki czemu powstało poczucie zagrożenia - niekoniecznie realnego - które zmusiło wielu do opowiedzenia się po której są stronie tak sprowokowanego 'konfliktu". I tak ci, którzy do niedawna nazywali UE "eurosocjalizmem" czy eurokomunizmem" nagle stali się sympatykami Unii, a ci, którzy pozostali na swoich kontestatorskich i krytycznych względem Unii stanowiskach dorobili się łatki "pożytecznych idiotów" czyli ludzi których się nie słucha, a eurokraci i zachodnia gospodarka może się bezpiecznie przeciągnąć w wygodnym fotelu. :] hehe nawet wolnorynkowego Korwina przerobiono na pożytecznego idiotę, kiedy tylko na szachownicy pojawił sie ów "konflikt". Tak się manipuluje durnymi masami. :|

[Fanuel]

Moim zdaniem to całe "grilowanie Ukrainy" miało bardzo istotny cel. UE wchodzi w fazę kryzysu tożsamości, co pociąga za sobą brak integralności.

A to jakaś tożsamość unijna wystąpiła kiedykolwiek? Poza sferą deklaracji, oczywiście. No i jak ta tożsamość miała się przejawiać, skoro cyrk na Ukrainie tylko pokazał jak bardzo poróżniona wwnętrznie, niemrawa i słaba jest unia w kryzysie i jak każdy ciągnie w swoją stronę mimo wspólnego interesu.

UE dorobiła się zwyczajnie bardzo wielu wewnętrznych wrogów.

Tak samo jak Rosja. Prowadząca regularną wojnę na własny, terytorium. Nie wiem czy będzie ze dwa tygodnie od ostatniego raportu Dumy, w którym informowali że w ciągu roku ubili ponad 6000 Czeczenów i zlikwidowali wiele składów amunicji. I tak od lat, a teraz są w jeszcze większej dupie, bo zyskali oficjalnie zewnętrznych wrogów chętnych obficiej finansować wewnętrznych. Wcale bym się nie zdziwił jak przy pierwszej okazji okaże się że za parę lat przy okazji rosyjskiego Majdanu scenariusz ukraiński ponownie wystąpi tyle że Republiki będą się rodzić na Kaukazie i Syberii.

Zainicjowanie rewolucji na majdanie mogło mieć (i na pewno miało) na celu wkurwienie Rosji, i Putina, tj. oczekiwano rosyjskiej reakcji, i się jej doczekano.

Wątpię. Raczej liczyli na to że Janukowycza da się przekupić, tak jak całą resztę. Ten manewrował próbując naśladować Baćkę i kiedy Putin się zgodził na warunki, to się okazało że setki tysięcy ludzi sądzący (poniekąd słusznie) że teraz to już nic się nie zmieni wyszło na ulicę i stało. Prezydentowi to odpowiadało reszcie nie bardzo. Janukowycz nie stłumił w zarodku drugiej rewolucji, to rewolucja stłumiła Janukowycza. Cięta opozycja na pretekst tylko czekała, formacji paramilitarnych jest tam od pyty (prawy sektor to przecież połączona drobnica która stworzyła wspólny nacjonalistyczny front), pieniędzy na cel wykorzenienia poprzedniej władzy nigdy tam nie brakowało. I ci co wykadali, władzę zdobyli. A Ruscy z tym faktem poradzić sobie nie mogli, bo stracili sowjego człowieka. Putin żeby móc interweniować i ludowi wyłożyć dlaczego muszą to twierdzili że faszyści i antysemici władzę zdobyli, jacy to faszyści to było widać po tym jak Prawy sektor kończył kiedy już się nie przydał, a jacy to antysemici to wystarczyło się przyjrzeć kogo obsadzali na stanowiskach. Premier potomek Żydów z Węgier, największy zwolennik rządu Kołomojski tyż Żyd został ichnim wojewodą...

Media potrąbiły o "rosyjskiej agresji" i "potencjalnym ataku Rosji" na między innymi Polskę, dzięki czemu powstało poczucie zagrożenia - niekoniecznie realnego - które zmusiło wielu do opowiedzenia się po której są stronie tak sprowokowanego 'konfliktu". I tak ci, którzy do niedawna nazywali UE "eurosocjalizmem" czy eurokomunizmem" nagle stali się sympatykami Unii, a ci, którzy pozostali na swoich kontestatorskich i krytycznych względem Unii stanowiskach dorobili się łatki "pożytecznych idiotów" czyli ludzi których się nie słucha, a eurokraci i zachodnia gospodarka może się bezpiecznie przeciągnąć w wygodnym fotelu. :]

I w tej wygodzie do foteli brukselskich dorwał się FN, UKIP i KNP? Ja tam nie wiem z jakich założeń reszta wychodziła mi się podobają projekty międzymorza i państw buforowych na wschodniej granicy. Niech się kto inny z ruskimi użera...

hehe nawet wolnorynkowego Korwina przerobiono na pożytecznego idiotę, kiedy tylko na szachownicy pojawił sie ów "konflikt". Tak się manipuluje durnymi masami. :|

A to kiedyś Korwinowi nie doklejano łatki idioty? Ja tam odniosłem wrażenie że do tej góry gówna jaką go obrzucano, kolejna łatka się przylepić nie chciała. Żeby było śmiszniej to moje zdanie i Korwina w stosunku do Rosji po części są tożsame. Zwłaszcza z jej integralnością i odległością od polskiej granicy...

[Xeo95]

I tak ci, którzy do niedawna nazywali UE "eurosocjalizmem" czy eurokomunizmem" nagle stali się sympatykami Unii,

Może po prostu uważają ją za mniejsze zło?

a ci, którzy pozostali na swoich kontestatorskich i krytycznych względem Unii stanowiskach dorobili się łatki "pożytecznych idiotów" czyli ludzi których się nie słucha,

Czy wszystkich?

hehe nawet wolnorynkowego Korwina przerobiono na pożytecznego idiotę, kiedy tylko na szachownicy pojawił sie ów "konflikt". Tak się manipuluje durnymi masami. :|

Nie wiem jak sam Korwin, ale spora część KNP popierała Rosję bo uważała że Rosja jest... bardziej wolnorynkowa od socjalistycznej UE (tylko dlatego że są tam niższe podatki).

[Sofeicz]

Nie wiem jak sam Korwin, ale spora część KNP popierała Rosję...

Ale sam 'krul" był i jest najwierniejszą tubą Putina.
Na miejscu Władimira Władimirowicza zrobiłbym go swoim rzecznikiem.
Wszystko w imię genetycznej nienawiści do UE.

[Fanuel]

E tam. Masz obraz Korwina wyjętego z wiadomości. Od lat głosi że chce "żeby Rosji było wiele tzn. Żeby istniała republika Nowogrodu, wielkie Księstwo Moskiewskie itd." albo mówi że kocha Rosję, a tym bardziej ją kocha im dalej jest ona od Polskich granic. :-D Ale fakt, Putina lubi a UE oskarża o całe zło tego świata a nawet o jedno więcej.

[Sofeicz]

Ale fakt, Putina lubi a UE oskarża o całe zło tego świata a nawet o jedno więcej.

Gdyby UE stwierdziła, że po niedzieli jest poniedziałek, to krul pewnie by twierdził, że wtorek.
Jemu się styl Putina podoba - dekrecik, ukaz, po uważaniu. Szybko, sprawnie, bez niepotrzebnych dysertacji.

[Machefi]

Ten sam mechanizm, tylko obiekt inny, co przy wychwalaniu Hitlera i III Rzeszy, kontra zła i wredna UE.
Ależ Sofeicz, tak sobie minarchiści wyobrażają funkcjonowanie władzy w ich utopii. Nikt tylko nie wytłumaczył, dlaczego Putin mając takie mechanizmy w ręku, nie spowodował, że start Angary znów (od ilu to już lat) nie doszedł do skutku. No cóż, pewnych rzeczy nie da się zadekretować.

[Xeo95]

Ależ Sofeicz, tak sobie minarchiści wyobrażają funkcjonowanie władzy w ich utopii.

Aha...

[Machefi]

Nieuchronna konsekwencja minimalnego państwa, to ograniczona biurokracja i zmiana rozdętych ciał legislacyjno/decyzyjnych w jednoosobowe organa władzy, najlepiej niewybieralnej (bo ludzie za głupi), a więc monarchia (bo król będzie się czuł właścicielem państwa), czyli rządy za pomocą dekretów.
Jakieś Aha... Xeo?

[Sofeicz]

Nikt tylko nie wytłumaczył, dlaczego Putin mając takie mechanizmy w ręku, nie spowodował, że start Angary znów (od ilu to już lat) nie doszedł do skutku. No cóż, pewnych rzeczy nie da się zadekretować.

Widać Putin nie przerobił do końca sprawdzonych, sowieckich zasad ogłaszania takich sukcesów dopiero po udanej próbie.
Ucz się Wladimir, ucz!

[Xeo95]

Nieuchronna konsekwencja minimalnego państwa, to ograniczona biurokracja i zmiana rozdętych ciał legislacyjno/decyzyjnych w jednoosobowe organa władzy, najlepiej niewybieralnej (bo ludzie za głupi), a więc monarchia (bo król będzie się czuł właścicielem państwa), czyli rządy za pomocą dekretów.
Jakieś Aha... Xeo?

Niekoniecznie. Dlaczegoż to nie miała być demokracja? No chyba że kierujesz się zasadą ,,To prawda bo Korwin tak mówi".

[Machefi]

Ponieważ nie byłoby to konsekwentne. Demokracja jest nieekonomiczna i nieefektywna w działaniu. Oddanie władzy jednostce prowadzi zaś do jej nieuchronnego zwycięstwa nad demokracją, vide Hitler, Cezar, Castro i cała seria Kimów.
Dodatkowo król, jako właściciel państwa, rozwiązał by wiele dylematów, np. czy podatki to kradzież? Podatki nazywały by się opłatą za korzystanie z własności króla, a jak wiadomo własność jest święta. Obrona własności i wolności każdego obywatela wychodzi przecież najlepiej wówczas, gdy obywatel i właściciel jest tylko jeden.

[Xeo95]

Dobra daruj sobie trollowanie. Przypisujesz korwiniszm wszystkim wolnorynkowcom.

[Machefi]

Ależ skąd, tylko minarchistom, o ile wiem, nie jest to jedyna opcja wolnorynkowa.
W dodatku Korwin nie jest miarchistą, jeśli wierzyć wikipedii.

[Wilk]

Może po prostu uważają ją za mniejsze zło?

hahaha no OCZYWIŚCIE że uważają ją za mniejsze zło, skoro pokazano im że może pojawić się jakieś inne zło, które zidentyfikują jako większe. Przecież o tym piszę. Najpierw alternatywa wyglądała tak: katolicka Polska (albo inny kraj wchodzacy w skład UE) albo maoiści z UE. Teraz wygląda tak: komunistyczno faszystowsko nazistowska Rosja albo "dobrzy ludzie z UE, ich w sumie nie takie złe konczity, feminy, socjalizm, brudasy, itd" i oczywiście zabezpieczenie przed "złym ruskim niedźwiedziem". :lol2:

I jeszcze ta niejednoznaczność w identyfikowaniu Rosji jako potencjalnego agresora. Z jednej strony przedstawia się ją jako śmiechu wartą, jako pseudo-mocarstwo z chwiejną gospodarką, ze słabą armią, itd. a z drugiej strony potrzeba superpaństw z aż dwóch kontynentów by się przed tym "słabeuszem" zabezpieczyć (bo obowiązkowo USA na powrót stało się najwierniejszym sojusznikiem). :lol2:

Zachód (USA i UE) zwyczajnie takiej Rosji bardzo potrzebują. Ryczącej i jak to mówią w mediach "napinającej mięśnie", ale jednoczesnie takiej która nie wyjdzie poza swoją jaskinię. Ukrainę można było złożyć w ofierze. W końcu, gdyby nie to, ze potrzebowano sprowokować Rosję, to i Ukraina mogłaby pozostać pod wpływami Rosji przez następne dziesięć tysięcy lat. Nikomu to nie przeszkadzało, każdy miał na to wyjebane, tak samo jak mieli wyjebane na inne takie przypadki, które w razie interwencji przyniosłyby więcej niekorzyści niż korzyści. Wartość Ukrainy w tej polityce pojawiła się w momencie, kiedy uznano ze można na niej zamieszać by sprowokować tego, kogo chciano.

[Argen]

Oddanie władzy jednostce prowadzi zaś do jej nieuchronnego zwycięstwa nad demokracją

Nikt tak nigdy nie twierdził. To, że demokracja jest niekompatybilna z państwem minimalnym nie oznacza, że każda dyktatura prowadzi do państwa minimalnego. Niemniej demokracja faktycznie doprowadziła do zwycięstwa przynajmniej jednego tych typków.

Dodatkowo król, jako właściciel państwa, rozwiązał by wiele dylematów

Historycy prowadzą spory nawet co do tego, czy król był właścicielem kraju w okresie monarchii patrymonialnej nie wspominając o jej późniejszych postaciach, więc znowu chybiłeś. Naprawdę sądzisz, że pragnę powrotu do monarchii patrymonialnej? Król w okresie kształtowania się monarchii konstytucyjnej był właścicielem kraju? Zresztą żeby ustrój był typowo cezarystyczny nie jest potrzebna żadna monarchia.