Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Nie opuszczaj mnie - bardzo dziwny film sci-fi bez żadnych efektów specjalnych. Wg mnie jest zobrazowaniem tego czym ostatecznie może skończyć się podejście do ludzi jako do "zasobów ludzkich". Film trochę nieudolny, nielogiczny, ale ogólna idea jest straszna - zwłaszcza w kontekście tego, że już teraz istnieją ludzie, dla których np. wykonanie aborcji jest czymś tak samo błahym jak wyciśnięcie pryszcza.
Miłość i inne używki - nie do końca ambitny film, ale ma momenty, które skłaniają do refleksji. O związku z młodą dziewczyną, która choruje na parkinsona.
Parę miesięcy temu rekomendowałem ten film w wątku ,,Premiery filmowe 2014'', obecnie uroczyście odszczekuję. Politpoprawny gniot i nic więcej. Biały żolnierz, masakrowany przez japońskiego bydlaka, po latach wybacza mu i zaprzyjaźnia się z nim. Wyobraźcie sobie tylko podobny motyw w jakimś holokaustycznym filmie. O nie, tutaj obowiązuje zasada ,,Nigdy nie wybaczyć, nigdy nie zapomnieć''. No cóż, życie goja jest mniej warte od życia Żyda (co swego czasu zapodała była pani Barbara Engelking), a jeśli do tego ten z założenia zły białas mordowany jest przez ,,skrzywdzonych natywów'', czyli w tym wypadku żółtasów...
Liczba postów: 2,342
Liczba wątków: 37
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
5
lumberjack napisał(a):Nie opuszczaj mnie - bardzo dziwny film sci-fi bez żadnych efektów specjalnych. Wg mnie jest zobrazowaniem tego czym ostatecznie może skończyć się podejście do ludzi jako do "zasobów ludzkich". Film trochę nieudolny, nielogiczny, ale ogólna idea jest straszna - zwłaszcza w kontekście tego, że już teraz istnieją ludzie, dla których np. wykonanie aborcji jest czymś tak samo błahym jak wyciśnięcie pryszcza.
lewicowe gówno, mamy ostatnio wysyp takich ''perełek'' np. Elysium.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
No ja w tym filmie nie mogłem zrozumieć bierności "bohaterów" - chyba nawet przy mocno wypranych mózgach powinni wiedzieć co się święci i podjąć jakąś walkę. Skoro potrafili wrzeszczeć z wściekłości na myśl o własnej przyszłości to powinni umieć zdecydować się na coś więcej niż sam krzyk i złość.
Ale sama idea filmu jest zdeka przerażająca. Ciekawy jestem czy np. gdyby Hitler wygrał wojnę i gdyby zaprzągł machinę propagandy, to czy ludzie uznaliby np. istnienie obozów koncentracyjnych za coś absolutnie słusznego, koniecznego i oczywistego jak to, że trzeba oddychać by żyć.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Dopóki nikt nie kazał by patrzeć na proces uśmiercania i słuchać wrzasków zabijanych to maszynka nabierała by tempa. Analogicznie do ZSRR, które w końcu wybijało ludzi sprawniej od Hitlera.
Liczba postów: 6,595
Liczba wątków: 104
Dołączył: 11.2012
Neuromanta napisał(a):Dopóki nikt nie kazał by patrzeć na proces uśmiercania i słuchać wrzasków zabijanych to maszynka nabierała by tempa. Analogicznie do ZSRR, które w końcu wybijało ludzi sprawniej od Hitlera.
Ale stosowali różne technologie
W książce , która teraz czytam autor porównuje Tomása de Torquemada do Adolfa Eichmanna. Pan Szatan.http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28732/pan-szatan
Wyobraża sobie ich spotkanie w piekle. Domniemywa iż rozmawialiby głównie o sprawach technicznych.
Mordy komunistyczne były chyba bardziej barbarzyńskie.:8O:
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
"Le Grande Belleza"
Ciekawy film do refleksji o wiecznie zagubionym autorze jednego bestsellera.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
korsarz napisał(a):lewicowe gówno, mamy ostatnio wysyp takich ''perełek'' np. Elysium.
Obejrzałem ten film wczoraj. Jest naciągany mocno, ale choćbym się osrał - nie mogę w nim dojrzeć niczego lewicowego. Jest nawet antylewicowy.
lumberjack napisał(a):No ja w tym filmie nie mogłem zrozumieć bierności "bohaterów"
Ja też. I pozostaje to moim zdaniem niewyjaśnione totalnie. O ile np. Nieskalani z PLiO są metodycznie łamani psychicznie, to tutaj widzimy osoby właściwie normalnie wychowywane (tylko że w zamknięciu), a jednocześnie tak straszliwie bierne i posłuszne. Spierdoliliby choćby do Afryki czy coś?
Poza tym naciąganym jest sama idea Hailsham. Po pierwsze - skąd w ogóle wątpliwość, czy klony mają dusze? Po drugie - wywalono kupę kasy (zorganizowanie elitarnej szkoły), by tę wątpliwość rozwiać. A gdy rozwiano - gówno z tym zrobiono. Może książka wyjaśnia trochę więcej. Nie mam pojęcia.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat: Spierdoliliby choćby do Afryki czy coś?
No właśnie. Ale w filmie chciano pokazać chyba, że cały ten proceder jest dla biorących w nim udział tak naturalny i uważany za zupełnie normalny, że aż nawet nie pomyśleliby o ucieczce. Tyle tylko, że ten film nie pokazał tego w jaki sposób miano by osiągnąć skutecznie taki stan umysłów tych ludzi, ba, pokazał, że niektórzy z tych ludzi byli wściekli na myśl o swoim losie. No niespójność na niespójności, ale ja sobie tłumaczę, że nie to było najważniejsze w tym filmie tylko próba ukazania pewnej antyutopii i tyle.
Liczba postów: 2,342
Liczba wątków: 37
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
5
Skywalker napisał(a):W końcu doczekaliśmy się filmu o Stephen'ie Hawking'u. Ciekawe czy w filmie uwzględnią to jak Jane zostawi go w 1991? ;]
nie będzie tego wątku. Film ma za zadanie idealizację i uczczenie tej wybitnej postaci. Podobny obraz Creation (w tym przypadku o Darwinie) również nie zawierał mrocznych kart z życia.
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388 Płeć: nie wybrano
Wreszcie obejrzałem "Wielki błękit". Jestem pod wrażeniem, naprawdę dobry film, ujmujący obraz z dobrym wykonaniem. http://www.filmweb.pl/Wielki.Blekit
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 2,342
Liczba wątków: 37
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
5
Baptiste napisał(a):Wreszcie obejrzałem "Wielki błękit". Jestem pod wrażeniem, naprawdę dobry film, ujmujący obraz z dobrym wykonaniem. http://www.filmweb.pl/Wielki.Blekit
dopiero teraz oglądałeś? zgadzam się, rewelacyjny film o sporcie, który zdobywa coraz większą popularność. Polecam dokumentalne Breathe o Williamie Trubridge'u i Ocean Men o Pippinie Ferreras.
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
Krzyk kamienia Wernera Herzoga. Coś nie wszystko się udało w tym filmie, ale jest ciekawy. Wygląda na półamatorską realizację, mimo to, ogląda się dobrze i wciąga. Fajny klimat ma. Zresztą, lubię filmy o himalaistach i ogólnie sytuacjach granicznych.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
Fajna zabawa z umysłem widza. I pobudza do refleksji. Pojawiają się odwołania do kultury, nauki, filozofii itd. Dziwne, że z tematyką percepcji nie pojawiło się nic z kultur azjatyckich, ale może dzięki temu twórca uniknął kiczu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Czy jest to film ambitny czy też nie - nie wiem bo to jednak "mainstream" ale do wątku kino lekkie, miłe i przyjemne jednak nie pasuje.
Dziś w sumie przypadkiem wybrałem się na "Miasto 44" i muszę stwierdzić, że zrobił na mnie bardzo duże wrażenie.
Mimo ochów i achów obawiałem się, że historia miłosna będzie sztuczna i cukierkowa, warstwa wojenna będzie pełna patosu i taniochy a reszty dopełni fatalna gra aktorska. Nic takiego na szczęście nie było i wszystko się trzyma kupy. Bohaterowie są zaznaczeni dobrze i realistycznie, chociaż dość oszczędnie co moim zdaniem jest plusem - odebrałem to tak jakby byli po prostu tłem dla pokazania Warszawy w trakcie powstania. Komuś się może to podobać, komuś nie - dla mnie to plus. W sumie tytuł to "Miasto 44" a nie "Mietek i Maryna biegną pod ostrzałem do ołtarza".
Patosu i martyrologii nie ma za grosz (a to jest sztuka zrobić film o narodowej klęsce bez patosu i martyrologii). Jeżeli chodzi o obraz wojny - to nie pamiętam filmu, który jak dla mnie byłby aż tak mocny od czasu gdy pierwszy raz widziałem Pluton czy też Łowcę Jelenii (chociaż absolutnie nie są to filmy podobne).
Nie wiem czy to zasługa samego filmu czy tematyki ale nie sądziłem, że w obecnych
czasach pauperyzacji pokazywania okrucieństwa i przemocy coś może mnie aż tak ruszyć. Czegoś takiego jak w scenie gdy wybucha pocisk z Karla Gustawa (???) to jeszcze widziałem (nawet jeżeli jest przesadzona). Starsze osoby być może nie przyzwyczajone do takiego rodzaju obrazów - wychodziły z kina wyraźnie blade
Jedyny minus to trzy zupełnie niepotrzebne (lub raczej źle pokazane sceny). Pierwsza w bramie, druga w kanałach a trzecia to ta z podkładem techno (kto widział będzie kojarzył o co chodzi). Ale ogólnie całości filmu zupełnie nie psują - brak Szyca, Adamczyka i reszty rodzimej plejady "znanych i cenionych" z nawiązką to rekompensuje.
Sprawy techniczne - 10/10 - do warstwy wizualnej, pracy kamery itp nie ma jak się doczepić.
Jeden z ciekawszych polskich filmów chociaż osoby lubujące się w kinie moralnego niepokoju lub uwielbiające skomplikowane relacje między bohaterami mogą marudzić - to nie ten rodzaj kina.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388 Płeć: nie wybrano
Filmu nie oglądałem, napewno obejrzę. Ale jeśli chodzi o przejmujący obraz powstańczej Warszawy to taki obraz już istnieje. I to od dawna. Chodzi mi rzecz jasna o "Kanał", którego własną recenzję zamieściłem tutaj: http://www.ateista.pl/showpost.php?p=398010&postcount=1
Wątki miłosne to bardzo często pięty achillesowe różnorakich filmów. Jeśli wątek z Miasta 44 przebije ten z Kanału to reżyserowi należą się brawa i głębokie ukłony.
Poprzeczka jest wysoko.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN