To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Informacje
PiS świetnie wykorzystuje katolicyzm do swoich celów. Niektórzy katolicy właśnie za to ich nie lubią - nie znoszą, kiedy ktoś instrumentalnie traktuje ich religię, w dodatku wybierając z niej sobie tylko to, co mu się podoba.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Cytat:PiS świetnie wykorzystuje katolicyzm do swoich celów. Niektórzy katolicy właśnie za to ich nie lubią - nie znoszą, kiedy ktoś instrumentalnie traktuje ich religię, w dodatku wybierając z niej sobie tylko to, co mu się podoba.

No patrz, to zupełnie jak większość katolików.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Po raz kolejny zastanawiam się, w jakich środowiskach ty się obracasz.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Ale on ma rację.

Polscy nibykatolicy wybierają sobie z katolicyzmu to co im pasuje - głównie uroczystości i obrzędy. Moralność jest już zaś bardzo wybiórcza. Pośród ludzi, których znam, nie znam nikogo kto np. odrzucałby stosowanie prezerwatyw. To tylko jeden przykład z wielu.

http://www.tvp.info/21650170/lody-to-nie...bankructwa

Cytat:Wojewódzki Sąd Administracyjny w Wałbrzychu zakończył proces przeciwko służbom skarbowym. Fiskus doprowadził do bankructwa małego producenta lodów ze Starych Bogaczowic, gdy po kilkunastu latach urzędnicy stwierdzili, że lody to napój i naliczyli niemal milion złotych zaległego podatku VAT. Sąd przyznał rację producentowi.

Polska - państwo przyjazne dla przedsiębiorców
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Cytat:Po raz kolejny zastanawiam się, w jakich środowiskach ty się obracasz.

Wystarczy sprawdzić procent katolików praktykujących, tych którzy chodzą do kościoła co niedziela.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Polscy nibykatolicy wybierają sobie z katolicyzmu to co im pasuje - głównie uroczystości i obrzędy. Moralność jest już zaś bardzo wybiórcza. Pośród ludzi, których znam, nie znam nikogo kto np. odrzucałby stosowanie prezerwatyw. To tylko jeden przykład z wielu.
To są rzeczywiście nibykatolicy. Tacy, którzy używają katolicyzmu, żeby uzasadnić to, co im pasuje. Często chodzi o to, żeby pozabraniać czegoś innym, ale już broń Boże samemu z niczego nie zrezygnować. Są też katolicy (bez niby), którzy wymagają głównie od siebie. Co nie znaczy, że będą trąbić na cały świat, że nie używają antykoncepcji albo zachowują czystość przedmałżeńską. To są sprawy prywatne.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Oczywiście, że tak. Są prawdziwi katolicy, ale to jest margines. U zwykłego, przeciętnego Polaka mamy do czynienia z miksem moralności katolickiej i zdroworozsądkowego pragmatyzmu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Bo ja wiem, czy chodzi o pragmatyzm. Jak ktoś na własny rachunek zachowuje te wszystkie zasady i widzi w nich sens, to cześć mu i chwała. Czasami nawet takie osoby są mniej sfrustrowane niż nibykatolicy, którzy wybierają sobie z katolicyzmu to co im się podoba i żądają, żeby wszyscy się do tego stosowali, a to, co uważają, za uciążliwe, mają w pompce.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Oczywiście, że tak. Są prawdziwi katolicy, ale to jest margines.

tu się z tobą nie mogę zgodzić, bo wygląda na to, że masz dość odrealnioną definicję "prawdziwego katolika", tzn. jest to ktoś, kto w 100% spełnia nakazy wynikające z doktryny. tymczasem nie tylko coś takiego jest chyba niemożliwe, ale i katolicyzm sam w sobie zakłada, że człowiek będzie łamał przykazania, bo taka jego grzeszna natura. tak więc - co by się trzymać twojego przykładu - jeśli ktoś stosuje prezerwatywy, to nie oznacza, iż nie może być "prawdziwym katolikiem". właściwie wszystko zależy od jego motywacji.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
Jak nie spełnia, to zdaje się, że powinien dążyć do poprawy Oczko Jeżeli ktoś używa prezerwatyw, spowiada się z tego, kłamie, że obiecuje poprawę i wciąż robi to samo, to cóż...
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Moje obserwacje otoczenia są takie, że wśród osób deklarujących się jako katolicy to jednak wyborcy PIS są zdecydowanie częściej praktykującymi, uczęszczającymi do kościoła osobami. Wyborcy PO to częściej ludzie, którzy kościół widują wyłącznie w Wielkanoc i Boże Narodzenie.
Nie mówiąc już o tym, że wiernymi KrK często w ogóle nie są.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
lorak napisał(a):
lumberjack napisał(a): Oczywiście, że tak. Są prawdziwi katolicy, ale to jest margines.

tu się z tobą nie mogę zgodzić, bo wygląda na to, że masz dość odrealnioną definicję "prawdziwego katolika", tzn. jest to ktoś, kto w 100% spełnia nakazy wynikające z doktryny. tymczasem nie tylko coś takiego jest chyba niemożliwe, ale i katolicyzm sam w sobie zakłada, że człowiek będzie łamał przykazania, bo taka jego grzeszna natura. tak więc - co by się trzymać twojego przykładu - jeśli ktoś stosuje prezerwatywy, to nie oznacza, iż nie może być "prawdziwym katolikiem". właściwie wszystko zależy od jego motywacji.

Prawdziwy katolik to osoba, która m.in. uważa stosowanie prezerwatyw za grzech. Jeśli zaś ktoś uważa, że używanie takiej antykoncepcji jest ok, to jest nibykatolikiem. 

Według mnie nie trzeba spełniać wszystkich nakazów, ale trzeba je uznawać za obowiązujące i dążyć do ich realizacji. Jeśli się nie dąży do realizacji, a co ważniejsze - jeśli w pełni świadomie się je odrzuca, to nie ma mowy o byciu prawdziwym katolikiem.

Cytat:Moje obserwacje otoczenia są takie, że wśród osób deklarujących się jako katolicy to jednak wyborcy PIS są zdecydowanie częściej praktykującymi, uczęszczającymi do kościoła osobami. Wyborcy PO to częściej ludzie, którzy kościół widują wyłącznie w Wielkanoc i Boże Narodzenie. 

Nie mówiąc już o tym, że wiernymi KrK często w ogóle nie są.

Pierwsi chodzą do kościoła, drudzy obchodzą tylko najważniejsze święta - w obu przypadkach praktykowanie polega na braniu udziału w obrzędzie.

Moralność jest zaś najczęściej mutacją etyki katolickiej i indywidualnych przemyśleń każdego człowieka (czego wcale nie oceniam negatywnie,).
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Według mnie nie trzeba spełniać wszystkich nakazów, ale trzeba je uznawać za obowiązujące i dążyć do ich realizacji. Jeśli się nie dąży do realizacji, a co ważniejsze - jeśli w pełni świadomie się je odrzuca, to nie ma mowy o byciu prawdziwym katolikiem.
Po prostu nie przystępuje się wtedy do sakramentów. Za niespełnianie nakazów jeszcze z Kościoła nie wywalają.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
lorak napisał(a):
lumberjack napisał(a): Oczywiście, że tak. Są prawdziwi katolicy, ale to jest margines.

tu się z tobą nie mogę zgodzić, bo wygląda na to, że masz dość odrealnioną definicję "prawdziwego katolika", tzn. jest to ktoś, kto w 100% spełnia nakazy wynikające z doktryny. tymczasem nie tylko coś takiego jest chyba niemożliwe, ale i katolicyzm sam w sobie zakłada, że człowiek będzie łamał przykazania, bo taka jego grzeszna natura. tak więc - co by się trzymać twojego przykładu - jeśli ktoś stosuje prezerwatywy, to nie oznacza, iż nie może być "prawdziwym katolikiem". właściwie wszystko zależy od jego motywacji.

Prawdziwy katolik to osoba, która m.in. uważa stosowanie prezerwatyw za grzech. Jeśli zaś ktoś uważa, że używanie takiej antykoncepcji jest ok, to jest nibykatolikiem.

stosowanie prezerwatyw nie oznacza, że uważa się, iż jest to ok! tak samo jak z każdym innym działaniem, które uznawane jest za grzech (a mimo tego się je popełnia). dlatego też nie powinieneś dokonywać podziału na prawdziwych i nieprawdziwych katolików mając tylko tą jedną informację (działanie X).
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
Ale jak rozmawiam ze znajomymi chodzącymi do kościoła, to wychodzi na to, że oni uważają iż stosowanie prezerwatyw jest ok... Właśnie w tym sęk.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ale jak rozmawiam ze znajomymi chodzącymi do kościoła, to wychodzi na to, że oni uważają iż stosowanie prezerwatyw jest ok... Właśnie w tym sęk.
Czy to nowość, że ludzi wierzących (niezależnie od wyznania) oraz tych niewierzących cechuje daleko idący synkretyzm? Uśmiech
A ja kilka dni temu spotkałem się ze znajomym muzułmaninem (sunnitą) i przy rozmowie piliśmy ... wino.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
Czy mnie się tylko zdaje, czy cobras i lumber rzeczywiście nie widzą subtelnej różnicy między zakładaniem gumy na fiuta lub niepójściem na Mszę Św, a próbami odsunięcia od sakramentów swoich przeciwników politycznych, prześladowaniem biskupów o innych poglądach, ew. nazywaniem Życiodajnego Krzyża "namiastką pomnika Kaczyńskiego".
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Po prostu nie przystępuje się wtedy do sakramentów. Za niespełnianie nakazów jeszcze z Kościoła nie wywalają.
Można i przystępować do sakramentów, jeśli traktuje się to jak Nerwomancjusz kiedyś pisał, że wierni nie mają świadomości, że spożywają Jezusa, tylko idą po krakersa, a skoro tak, to by jeść krakersa nie potrzeba spowiedzi i innych rzeczy, prawda?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Czy mnie się tylko zdaje, czy cobras i lumber rzeczywiście nie widzą subtelnej różnicy między zakładaniem gumy na fiuta lub niepójściem na Mszę Św, a próbami odsunięcia od sakramentów swoich przeciwników politycznych, prześladowaniem biskupów o innych poglądach, ew. nazywaniem Życiodajnego Krzyża "namiastką pomnika Kaczyńskiego".

Jasne, że jest różnica. Temu nie przeczę. Ale tamte posty pisałem w ogólnym kontekście, bez dokładnego odnoszenia się do działalności nibykatolików z PiSu. 
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Nie przypominam sobie bym o krakersach coś wspominał.

Inna sprawa że religijny człowiek to w każdej religii wyjątek. A większości wiszą nakazy i zakazy religijne. Cała ich religia to to co im się wydaje i deklarują. A że to grube herezje to taki szczegół drobny.
Sebastian Flak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości