To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nagminne błędy Polaków
Jak mnie do pasji doprowadza słowo "standart" to nawet sobie nie wyobrażacie.

Odpowiedz
W mowie czy w piśmie?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:Może lepszym rozwiązaniem (od misji załogowej) byłaby póki co budowa takiego łazika, który byłby w stanie wytrzymać wymagany rodzaj sterylizacji?
Rusycyzm. Po polsku na razie.
Czy białogłowa na pożegnanie też mówi póki co?

Ta sama napisała:
nie wysterylizowanym. RJP zaleca pisanie imiesłowów przymiotnikowych czynnych i biernych zawsze łącznie, więc lepiej: niewysterylizowanym.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Cytat:Czy białogłowa na pożegnanie też mówi póki co?

Gorzej. Często używam bye bye, narka, hejka. Popełniam mnóstwo ohydnych kolokwializmów, ale przecież nigdy nie twierdziłam, że posługuję się nienaganną polszczyzną.
 Nigdy też nie ścigałam nikogo za popełnione błędy językowe, wyjątek robię dla osób, którym się wydaje że są ekspertami od języka, podczas gdy faktycznie nimi nie są.

Wydziwiasz nad potocznym "póki co" zwracając się przy tym do rozmówcy w trzeciej osobie. Anachronizm, lekceważenie, germanizm czy może wszystko na raz?

Eugeniusz Tomiczek napisał(a):W czasie wojny trzydziestoletniej rozpowszechnia się w Niemczech zwyczaj zwracania się do siebie w 3 osobie liczby pojedynczej, najpierw z rzeczownikiem HERR albo FRAU, np. „Nun sage mir, der Herr”, a wkrótce potem już w „uproszczonej wersji”, bo tylko z użyciem zaimka osobowego: „Niech on mi teraz powie”. Zamierzony efekt grzeczności i godności, ale też dystansu i respektu wobec zagadniętej osoby stwarzała tu kategoria osoby, bowiem w języku użycie 3 osoby liczby pojedynczej odnosi się logicznie do kogoś, kto jest nieobecny lub kto w rozmowie nie bierze udziału. [...]

Zwracanie się do kogoś per ON/ONA – a przecież jeszcze pól wieku temu był to szczyt kurtuazji i dobrej maniery – zostało całkowicie zdegradowane społecznie. Formę tę stosowano jedynie wobec służby i poddanych. Nawet armia pruska, w której przepisy zezwalały na zwracanie się szeregowych albo per TY, albo per ON, uwzględniła trendy obyczajowe i w czasie wojen wyzwoleńczych wprowadziła do regulaminu zapis, aby oficerowie zwracali się do zaciężnych ochotników wyłącznie per SIE (pol. per PAN).
Odpowiedz
No ale przecież po polsku też się mówi w trzeciej osobie. Niech pan mi powie, Powiedział ksiądz że etc. Formy trzeciej osoby bez tytułu używa się na wschodzie Polski "niech usiądzie". Użycie zaś imienia przypomina zwracanie się jak do służby "niech Marysia posprząta". Natomiast cechą języka niemieckiego jest użycie trzeciej osoby liczby mnogiej.

Ciekawie się to stało w języku angielskim. Tam słówko "Ty" (thou) zwyczajnie zanikło. Istnieje już tylko "Wy" (you).
Odpowiedz
zefciu napisał(a): No ale przecież po polsku też się mówi w trzeciej osobie. Niech pan mi powie, Powiedział ksiądz że etc. Formy trzeciej osoby bez tytułu używa się na wschodzie Polski "niech usiądzie". Użycie zaś imienia przypomina zwracanie się jak do służby "niech Marysia posprząta".

Formę trzecią zasadniczo wprowadza się po to, aby wprowadzić dystans między nami a rozmówcą. Czasem robimy tak, bo nie śmiemy zwrócić się do szanownego rozmówcy w drugiej osobie, a czasem dlatego, że nie życzymy sobie spoufalenia z tą osobą.
I tutaj trafny przykład z tą służbą, bo zwracanie się do obcej osoby w trzeciej osobie bez tego grzecznościowego dodatku "pan", "pani" uważa się generalnie za lekceważące, jak do kogoś o niższym statusie po prostu. 
Jedyny wyjątek o jakim słyszałam to Kresy, tam być może postrzega się to cokolwiek inaczej.


Cytat:Natomiast cechą języka niemieckiego jest użycie trzeciej osoby liczby mnogiej.

O ile dobrze rozumiem Tomiczek nie odnosił się do współczesnego niemieckiego, tylko do tego jak to wyglądało kiedyś.
Odpowiedz
Całość ciekawego tekstu, który przytacza Białogłowa
http://www.uni.wroc.pl/node/1239

PS. A mnie drażni maniera używana na tym forum przez Pilastra, pisania z użyciem pluralis maiestatis.
Pilaster pisze np. że "Pilastra to zdumiało"
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): PS. A mnie drażni maniera używana na tym forum przez Pilastra, pisania z użyciem pluralis maiestatis.
Pilaster pisze np.  że "Pilastra to zdumiało"

Duży uśmiech Musiałby pisać o sobie w liczbie mnogiej, o tak: "zdumiało nas, że..." to już byłby niezły odjazd.

 Ale faktycznie... Pilaster pisze nie tylko o sobie w trzeciej osobie, ale także do (przynajmniej części) oponentów zwraca się w trzeciej osobie. Gdzieś na katoliku było piękne wyjaśnienie dlaczego tak robi, ale nie wiem jak to znaleźć.
Odpowiedz
Fakt pomyliło mi się z tym PM. Smutny
Można to nazwać 'singularis maiestatis' Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
He, he, no można.
Ciekawe co o gadaniu o sobie w trzeciej osobie powiedziałby psycholog, tfu! Chciałam powiedzieć szarlatan Oczko
Mam wrażenie, że taki sposób mówienia o sobie (od czasu do czasu oczywiście) może w jakiś sposób relaksować, bo daje poczucie dystansu do własnej osoby.
Odpowiedz
Na pewno Pilaster stosuje SM (co trąci świadomą archaizacją), żeby uwznioślić swoje teksty i sprowadzić ew. dyskutanta do parteru.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
białogłowa napisał(a):wyjątek robię dla osób, którym się wydaje że są ekspertami od języka, podczas gdy faktycznie nimi nie są.
?? Gdyż? Skąd pewność, że nie jestem ekspertem od języka? Przecież póki co jest rusycyzmem, a zwracamy się tutaj do siebie, używając nicków, czyż nie tak?
A ta 3. osoba to faktycznie było lekkie lekceważenie, za co niniejszym przepraszam.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a):
Cytat:Może lepszym rozwiązaniem (od misji załogowej) byłaby póki co budowa takiego łazika, który byłby w stanie wytrzymać wymagany rodzaj sterylizacji?
Rusycyzm. Po polsku na razie.
Czy białogłowa na pożegnanie też mówi póki co?

Ta sama napisała:
nie wysterylizowanym. RJP zaleca pisanie imiesłowów przymiotnikowych czynnych i biernych zawsze łącznie, więc lepiej: niewysterylizowanym.

O fuj... widzę, że Białogłowa, ty oraz RJP używacie łacinizmów. Prawdziwie po polsku brzmiałoby to: "z nie urżniętymi jajcami". Ogarnijcie się ludzie...

Sofeicz napisał(a): Na pewno Pilaster stosuje SM (co trąci świadomą archaizacją), żeby uwznioślić swoje teksty i sprowadzić ew. dyskutanta do parteru.

Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że można tym sprowadzić dyskutanta do parteru... ale niby w jaki sposób sado maso uwzniośla teksty? I skąd to tak w ogóle wiesz?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Nie sado-maso ale 'singularis maiestatis' (taki mój wynalazek, patrz parę postów wyżej) Uśmiech
Tak to widzę - z jednej strony Pilaster prowadzi słownik nowomowy PiSowskiej, a sam co chwila funduje oponentom różne epitety z tego samego zestawu.

PS. Pytanie do Nonka - a co jest złego w rusycyzmach, że je tak piętnujesz?
Ja wolę rusycyzmy niż bezmyślne anglicyzmy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Wiem, wiem... tak tylko sobie zartowalem...

A Pilaster to wiadomo - specyficzny rodzynek, jedyny w swoim rodzaju... Oczko
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ciekawie się to stało w języku angielskim. Tam słówko "Ty" (thou) zwyczajnie zanikło. Istnieje już tylko "Wy" (you).
Po dwunastu latach nauki tego języka pierwszy raz o tym słyszę :o
Odpowiedz
Xeo95 napisał(a):
zefciu napisał(a): Ciekawie się to stało w języku angielskim. Tam słówko "Ty" (thou) zwyczajnie zanikło. Istnieje już tylko "Wy" (you).
Po dwunastu latach nauki tego języka pierwszy raz o tym słyszę :o

Szczerze mówiąc, dopiero teraz zacząłem się zastanawiać, jak angole rozróżniają 'you/ty' od 'you/wy'? Nie ma tu logiki.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Szczerze mówiąc, dopiero teraz zacząłem się zastanawiać, jak angole rozróżniają 'you/ty' od 'you/wy'? Nie ma tu logiki.

Dają radę, zerknij na fora anglojęzyczne. Y'all, You-uns, You Lot, You guys, Yous i pewnie jeszcze z parę innych wynalazków dla liczby mnogiej by się znalazło Oczko
Odpowiedz
Po jakiemu to?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Nie rozumiem. Pytasz w jakich regionach świata używa się tych form? Nie wiem dokładnie, jak ktoś zainteresowany do trzeba trochę powęszyć za poszczególnymi przykładami, np.:



Przypuszczam, że jankesi mogą mieć mniej oporów przed wprowadzaniem do mowy potocznej takich wynalazków, ale to moja gdybologia.
Tutaj trochę na blogu językowym http://www.slate.com/blogs/lexicon_valle..._that.html
i tu http://mentalfloss.com/article/12916/yal...you-plural
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości