To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
39.48%
122 39.48%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.01%
68 22.01%
Interwencjonizm
9.39%
29 9.39%
Socjalizm
8.09%
25 8.09%
Komunizm
5.50%
17 5.50%
Nie wiem
1.62%
5 1.62%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.92%
43 13.92%
Razem 309 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
Jakoś trzeba te ponad 300 miliardów zebrać. Najlepiej prosto, bez zbędnego komplikowania i dzielenia włosa na czworo.
Przecież VAT jednostawkowy byłby o wiele niższy niż obecny 23%.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):
Mar napisał(a):
El Commediante napisał(a): Ja jestem za zniesieniem VAT-u,
Także jestem za zniesieniem VAT-u... i zastąpieniem go podatkiem od sprzedaży na wzór amerykańskiego sale tax.
Kłopot polega na tym, że jesteśmy w UE. Przystępując do jej struktur podpisaliśmy pewne zobowiązania odnośnie unijnego prawa, które skutkują tym, że nie ma za bardzo możliwości wyłamania się z szeregu i zrezygnowania z VAT-u.

Idea podatku VAT jest niegłupia, pod warunkiem, że jest jedna stawka, bez żadnych wyjątków. Wtedy cała procedura jest prosta, logiczna.
Ale to by było za piękne - oczywiście trzeba to było spierdolić (w Polsce i całej Unii), wprowadzając różne stawki i całą związaną z tym gargantuiczną księgowość.
W efekcie bez doktoratu z VATu nie razbjerjosz, a sam pobór tego podatku kosztuje ok. 20% z jego wpływów.
A już kuriozum jest ratunkowe wprowadzanie odwrotnego VATu w różnych działach.

Najgorsze, że wg mnie nie ma w Polsce siły (może poza .N), która miałaby w planach upraszczanie tych procedur, a nie ich gmatwanie i komplikowanie.

Jakiś podatek musi być a 20 lat to już najwyższy czas aby system poboru vat zaczął sprawnie działać ...ale nie u nas. Jedna stawka bez wyjątków - tak być powinno - prostota podatku jest najważniejsza. Chociaż... warto by się zastanowić  nad zastąpieniem akcyzy najwyższą stawka vat.

N. miała w programie ujednolicenie stawki vat tylko czy można uwierzyć ekipie która nie zrobiła tego przez 20 lat że nagle dokona rewolucyjnych zmian w systemie przez siebie od lat budowanym?
Odpowiedz
http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,9044...l#MTstream


Dzisiaj dla wszystkich pracujących na zlecenie wszedł w życie prezent od poprzedniego rządu. Jak ktoś miał taką sytuację niech da znać, czy mu się dobrobyt od tego poprawił bo coś mi się wydaje, że sporo ludzi bardzo się zdziwi przy styczniowej wypłacie.


"Jak konkretnie zmienią się koszty po stronie pracodawcy i pracownika? Załóżmy, że pracodawca do tej pory płacił pracownikowi 3 tys. zł brutto i rozbijał tę kwotę na dwie umowy: 500 zł i 2,5 tys. zł, a składki odprowadzał od niższej kwoty. Od nowego roku pracodawca będzie musiał odprowadzić składki od wyższej kwoty, czyli w tym przypadku 2,5 tys. zł.

Policzmy całkowity koszt zatrudnienia, który pracodawca ponosi dla takich umów po opłaceniu wszystkich składek - tzw. duże brutto. Dziś to dla niego koszt 3091 zł. Od nowego roku przy takich samych umowach zapłaci już 3519 zł.

Ile na rękę zarobi pracownik? Dziś - 2663 zł, w 2016 roku - 2391 zł. To oznacza, że przy takich samych warunkach współpracy pracodawca zapłaci 428 zł więcej, zleceniobiorca zarobi o 272 zł mniej, a w kasie państwa zostanie o 700 zł więcej."
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:Ile na rękę zarobi pracownik? Dziś - 2663 zł, w 2016 roku - 2391 zł. To oznacza, że przy takich samych warunkach współpracy pracodawca zapłaci 428 zł więcej, zleceniobiorca zarobi o 272 zł mniej, a w kasie państwa zostanie o 700 zł więcej.
Wymarzony prezent dla PiSu na przynajmniej częściowe opłacenie kiełbasy wyborczej.
Przykręcanie śruby dla biznesu czas zacząć.
Ciekawe ile wyniesie ZUS od stycznia?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:Wymarzony prezent dla PiSu na przynajmniej częściowe opłacenie kiełbasy wyborczej.

Aha, jasne. Już to widzę. Więcej ludzi zacznie po prostu robić na czarno, a państwo zbierze jeszcze mniej kasy. Tak było przy podwyżce akcyzy na alkohol i papierosy, tak samo będzie przy podwyżce podatku od pracowania.

Cytat:Od 1 stycznia 2014 roku zaczęła obowiązywać wyższa akcyza od spirytusu, która w uśrednieniu oznacza o 2 zł droższą półlitrową butelkę wódki. Teoretycznie powinno to przynieść wyższe wpływy. I takie były też założenia budżetowe: dzięki podwyżce rząd chciał zgarnąć ok. 7 mld 400 mln zł.

Jednak teoria nie sprawdziła się w praktyce. Z opublikowanego właśnie przez Służbę Celną biuletynu wynika, że rząd przestrzelił o 800 mln zł - przychody wyniosły ledwo 6 mld 614 mln zł.

Przychody były nie tylko dużo niższe od zakładanych, ale też o ponad pół miliarda słabsze niż rok wcześniej.

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc...43583.html
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ciekawe ile wyniesie ZUS od stycznia?

http://www.vat.pl/1009-skladki-zus-2016-...zka-10576/
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Szczerze mówiąc niczego innego się nie spodziewałem.

Mamy deflację, zapowiedzi niższych emerytur z ZUS, a składki rosną.
Gdzie są te wielotysięczne demonstracje przeciwko temu kurewstwu?

PS. To jest pytanie retoryczne - nie trzeba odpowiadać.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Szczerze mówiąc niczego innego się nie spodziewałem.

Mamy deflację, zapowiedzi niższych emerytur z ZUS, a składki rosną.
Gdzie są te wielotysięczne demonstracje przeciwko temu kurewstwu?

PS. To jest pytanie retoryczne - nie trzeba odpowiadać.

Nie trzeba. ale NMSP... Więc: cały kapitał ludzki został rzucony na KOD, więc na manifestacje pod ZUS-ami nie ma już wolnych manifestantów. ; DD
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Mnie podobno ZUS sypnie aż 360 zł miesięcznie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Szwajcar...92385.html

Cytat:Banki nie będą mogły już kreować pieniądza. Będą mogły pożyczać tylko te środki, które pozyskały od deponentów” – tak w skrócie przedstawia się idea promowana przez  uczestników kampanii nazywanej inicjatywą Vollgeld. Zwolennicy odrzucenia systemu rezerwy cząstkowej zdołali zgromadzić 110 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum, co oznacza, że wkrótce pomysł trafi pod powszechne głosowanie.

Będzie referendum dotyczące zakazu kreacji pieniądza przez banki komercyjne w Szwajcarii. Jak donosi „The Telegraph”, szwajcarski rząd potwierdził, że projekt zebrał wymaganą liczbę podpisów. Termin głosowania nie został jeszcze ustalony.

To jest dla mnie jakiś paradoks. Nie wiem jak wy, ale ja to rozumiem tak, że trzeba użyć socjalizmu (państwowego zakazu wobec banków komercyjnych) do ratowania wolnego rynku przed psuciem go ze strony banków.

Z drugiej strony:

Cytat:Zwolennicy radykalnego rozwiązania proponują, aby monopol na tworzenie pieniądza w każdej formie (gotówkowej i bezgotówkowej) posiadał wyłącznie bank centralny.

...wychodzi na to, że rynek będzie mógł po prostu być psuty tylko przez bank państwowy. 

Mógłby to skomentować ktoś kto się lepiej zna na gospodarce? Jak dla mnie to jest niekonsekwentna postawa, bo zarówno państwowy jak i prywatny bank  potrafi zachować się nieodpowiedzialnie.

Iselin napisał(a): Mnie podobno ZUS sypnie aż 360 zł miesięcznie.

Dodatkowych opłat? Czy chodzi o to, że tyle da ci emerytury? Język
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Dodatkowych opłat? Czy chodzi o to, że tyle da ci emerytury? Język
Emerytury  Cwaniak
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
I to dopiero wtedy gdy przepracujesz 90 lat na umowie o prace koniecznie na całym etacie Oczko
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Mnie podobno ZUS sypnie aż 360 zł miesięcznie.

Mnie sypnie 450 Uśmiech  
Chyba się posram ze szczęścia.
A tak poważnie, to chyba zacznę się rozglądać za jakimś lipnym opłacaniem składek brytyjskich cy cuś.
Zdrowie mi jebnie i z polską emeryturką wyląduję pod mostem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Mnie sypnie 450 Uśmiech  
Chyba się posram ze szczęścia.
A tak poważnie, to chyba zacznę się rozglądać za jakimś lipnym opłacaniem składek brytyjskich cy cuś.
Zdrowie mi jebnie i z polską emeryturką wyląduję pod mostem.
A polski NFZ powie Ci, że jesteś za stary, żeby Ci zafundowali terapię Język
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): To jest dla mnie jakiś paradoks. Nie wiem jak wy, ale ja to rozumiem tak, że trzeba użyć socjalizmu (państwowego zakazu wobec banków komercyjnych) do ratowania wolnego rynku przed psuciem go ze strony banków.

A Ty możesz tymczasowo wykreować pieniądz jak banki? Nie? To znaczy, że ta możliwość nie ma żadnego związku z wolnym rynkiem i planowane jest użycie socjalizmu, żeby ratować wolny rynek przed objawem socjalizmu. To jest kolejny przypadek gdy socjalizm dzielnie walczy z problemami, które stworzył.

lumberjack napisał(a): ...wychodzi na to, że rynek będzie mógł po prostu być psuty tylko przez bank państwowy. 

Po prostu wielu ludzi wierzy, że podatek w postaci inflacji jest spoko i wielu ludzi wierzy, że tymczasowa kreacja pieniądza przez banki komercyjne to jest to samo co kreacja pieniądza przez banki centralne. Lud uwielbia być okradany przez państwo i burzy się, bo ktoś ma możliwości zarabiania, których oni nie mają i ten ktoś nie jest kapitanem państwo.

W celu uniknięcia wątpliwości: jestem zwolennikiem standardu złota i przeciwnikiem systemu rezerwy cząstkowej, ale mniej więcej tak jak powyżej wygląda rozumowanie znacznej części ludzi, którym przeszkadza tymczasowa kreacja pieniądza przez banki.

lumberjack napisał(a): Czy chodzi o to, że tyle da ci emerytury? Język

Nie. Tyle emerytury dostałaby teraz, gdy i tak nie może na nią przejść. Do czasu kiedy będzie mogła przejść na emeryturę, system już się zawali i figę dostanie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):
lumberjack napisał(a): To jest dla mnie jakiś paradoks. Nie wiem jak wy, ale ja to rozumiem tak, że trzeba użyć socjalizmu (państwowego zakazu wobec banków komercyjnych) do ratowania wolnego rynku przed psuciem go ze strony banków.

A Ty możesz tymczasowo wykreować pieniądz jak banki? Nie? To znaczy, że ta możliwość nie ma żadnego związku z wolnym rynkiem i planowane jest użycie socjalizmu, żeby ratować wolny rynek przed objawem socjalizmu. To jest kolejny przypadek gdy socjalizm dzielnie walczy z problemami, które stworzył.

Winą socjalizmu i jego regulacji jest to, że prywatne banki kreowały pieniądz? 

Cytat:
lumberjack napisał(a): ...wychodzi na to, że rynek będzie mógł po prostu być psuty tylko przez bank państwowy. 

Po prostu wielu ludzi wierzy, że podatek w postaci inflacji jest spoko i wielu ludzi wierzy, że tymczasowa kreacja pieniądza przez banki komercyjne to jest to samo co kreacja pieniądza przez banki centralne.

A czym to się różni? Nie jest tak, że wierzę, że to jest to samo, po prostu nie wiem na czym polega różnica Język Na skali na jaką się to robi? Kiedy pieniądz kreuje bank prywatny to jest to ok, a kiedy bank centralny, to już nie? Czemu?


Cytat:Lud uwielbia być okradany przez państwo i burzy się, bo ktoś ma możliwości zarabiania, których oni nie mają i ten ktoś nie jest kapitanem państwo. 

Nie dopatruj się może na siłę tych złych intencji u ludu Oczko Lud nie jest zawistny, przynajmniej takie odnoszę wrażenie na podstawie obcowania z ludem Oczko Język

Cytat:[quote pid='639141' dateline='1451850310']
Czy chodzi o to, że tyle da ci emerytury? Język

Nie. Tyle emerytury dostałaby teraz, gdy i tak nie może na nią przejść. Do czasu kiedy będzie mogła przejść na emeryturę, system już się zawali i figę dostanie.
[/quote]

Nie no, weź przestań. System się nie zawali. Wystarczy, że będziemy przyjmować milion Ahmedów rocznie i oni uratują system. Przecież to są istni pracoholicy, a ponadto świetnie się integrują z resztą społeczeństwa.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Winą socjalizmu i jego regulacji jest to, że prywatne banki kreowały pieniądz? 

Oczywiście. Przecież Ty czegoś takiego nie możesz zrobić, czyli posiadanie takiej możliwości wymaga przepisów, które na coś takiego pozwalają.

lumberjack napisał(a): A czym to się różni? Nie jest tak, że wierzę, że to jest to samo, po prostu nie wiem na czym polega różnica Język Na skali na jaką się to robi? Kiedy pieniądz kreuje bank prywatny to jest to ok, a kiedy bank centralny, to już nie? Czemu?

Istotnie się różni i nie chodzi o skalę. Kiedyś opisywałem w znacznym uproszczeniu jak to wygląda, ale mogę ponownie:

Przychodzi Kowalski do banku i chce 100 j.p. kredytu.
Bank stwierdza, że spoko, da te 100 j.p. kredytu
Te 100 j.p. nie da mu jednak z depozytów, które posiada (nie zmniejszy wartości gotówki, którą posiada), tylko stworzy dwustronny zapis w swoich księgach:

-100 j.p. - wypłacony kredyt
+110 j.p. - wierzytelność z tytułu kredytu z wynagrodzenie banku (niezależnie od jego formy)

No i teraz mamy dwie możliwości:

Kowalski nie spłaca kredytu:
To znaczy, że zapis -100 j.p./+110 j.p. stał się nieaktualny, bo Kowalski owych 110 j.p. nie zapłaci. De facto bank jest 100 j.p. w plecy i musi ten fakt uwzględnić w swoich księgach pokazując stratę -100 j.p., czyli wynik banku za dany rok będzie gorszy o 100 j.p. (z tym wiążą się materialne konsekwencje, ale to szersza sprawa, której nie warto teraz rozpisywać). Kluczowe jest to, że bank w swoich księgach musi pokazać, że stracił 100 j.p. Oznacza to, że na rynek "weszło" 100 j.p., które "wyszły" ze stanu środków banku, czyli ogólna suma pieniądza na rynku się nie zwiększyła.

Kowalski spłaca kredyt:
To znaczy, że zapis -100 j.p./+110 j.p. jest aktualny i bank zarobi 10 j.p., czyli z rynku zostanie "ściągnięte" 110 j.p., które "wejdą" na stan środków banku, czyli ogólna suma pieniądza na rynku się nie zwiększyła ani nie zmniejszyła.

Z powyższego wynika więc, że pieniądz kreowany przez banki jedynie tymczasowo zasila rynki, bo wcześniej czy później w jakiś sposób musi zostać "zlikwidowany" w postaci spłaty kredytu czy odpisania straty przez bank.

A to co robią banki centralne to jest ordynarne dodrukowanie pieniędzy i wpuszczenie ich na rynek (różnymi drogami). Z założenia ta kreacja pieniądza nie jest tymczasowa - te pieniądze zostają na rynku, co jest też pokazywane przez banki centralne w odpowiednich wskaźnikach. Nie wchodząc w szczegóły, zastrzyk pieniądza "znikąd" generuje impuls inflacyjny (rozciągnięty w czasie). I to jest ta zasadnicza różnica, że pieniądz kreowany przez banki nie jest podatkiem inflacyjnym, a pieniądz kreowany przez banki centralne nim jest.

I nie, to nie jest spoko, kiedy bank komercyjny kreuje pieniądz, ale to nie jest spoko z zupełnie innych przyczyn niż nie jest spoko, kiedy bank centralny kreuje pieniądz.

Przyczyn dla których nie jest spoko kiedy bank komercyjny kreuje pieniądz jest multum (jeśli wpiszesz w google hasło "krytyka systemu rezerw cząstkowych" wyjdzie Ci sporo różnych stanowisk krytykujących takie rozwiązanie).

Z mojego punktu widzenia kluczowym jest staromodne pacta sunt servanda i założenia klasycznego liberalizmu. Teraz nie będę głębiej w to wchodził, bo to materiał na długachny wpis, ale jeśli będziesz tym zainteresowany mogę to kiedyś rozwinąć. Sądzę jednak, że bardziej skorzystasz na analizie stanowisk ekonomistów w tym zakresie, bo ja ekonomistą nie jestem i nie śmiem nawet sugerować, że potrafię skrytykować system rezerw cząstkowych równie dobrze co rzesze ekonomistów.

lumberjack napisał(a): Nie dopatruj się może na siłę tych złych intencji u ludu Oczko Lud nie jest zawistny, przynajmniej takie odnoszę wrażenie na podstawie obcowania z ludem Oczko Język

Nie dopatruję się złych intencji, tylko ignorancji i zawiści. Na podstawie własnego obcowania z ludem i jego wytworami niestety nie mogę się zgodzić, że zawiść nie jest domyślną cechą ludu.

lumberjack napisał(a): Nie no, weź przestań. System się nie zawali. Wystarczy, że będziemy przyjmować milion Ahmedów rocznie i oni uratują system. Przecież to są istni pracoholicy, a ponadto świetnie się integrują z resztą społeczeństwa.

Jeśli zaczną płacić podatki od gwałtów i rozbojów to być może. W przeciwnym razie ciemno(skóro) to widzę.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Cytat:Minął rok od wprowadzenia w Niemczech godzinowej płacy minimalnej na poziomie 8.5 euro. Chór biznesowych ekspertów przestrzegał niemal unisono przed "katastrofalnymi skutkami nieodpowiedzialnej decyzji". Hans-Werner Sinn z Ifo alarmował, że w wyniku wprowadzenia płacy minimalnej zniknie milion miejsc pracy.

Przez ostatni rok bezrobocie osiągnęło w Niemczech najniższy poziom od 1991 roku. Wzrosła liczba pełnoetatowych miejsc pracy i wpływy ubezpieczeń społecznych. Nowe miejsca pracy powstają zarówno w zachodnich, jak i we wschodnich landach, które miała dotknąć w wyniku wprowadzenia płacy minimalnej gospodarcza tragedia. Zatrudnienie rośnie także w branżach, w których dotąd płace bywały niższe od obecnego wynagrodzenia minimalnego. Efekt negatywny? Zbankrutowały firmy, które opierały swoje modele biznesowe na skrajnie niskich płacach. Ale tak pracownikom, jak i całej gospodarce wyszło to na dobre.

No i co na to neoliberalne dogmaty?
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): Z powyższego wynika więc, że pieniądz kreowany przez banki jedynie tymczasowo zasila rynki, bo wcześniej czy później w jakiś sposób musi zostać "zlikwidowany" w postaci spłaty kredytu czy odpisania straty przez bank.

A to co robią banki centralne to jest ordynarne dodrukowanie pieniędzy i wpuszczenie ich na rynek (różnymi drogami). Z założenia ta kreacja pieniądza nie jest tymczasowa - te pieniądze zostają na rynku, co jest też pokazywane przez banki centralne w odpowiednich wskaźnikach. Nie wchodząc w szczegóły, zastrzyk pieniądza "znikąd" generuje impuls inflacyjny (rozciągnięty w czasie). I to jest ta zasadnicza różnica, że pieniądz kreowany przez banki nie jest podatkiem inflacyjnym, a pieniądz kreowany przez banki centralne nim jest.


Co z tego, że tymczasowo zasila rynki i że zostanie za 30 lat zlikwidowany, jak w ciągu tych 30 lat banki wykreują x razy tyle pieniądza i po 30 latach podaż pieniądza będzie jeszcze większa.

zobacz jak to rośnie : http://www.bankier.pl/gospodarka/wskazni...dza-m3-pol

Jasno z tego wynika, że banki szybciej kreują niż pieniądz znika. No chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to bank centralny jest odpowiedzialny za wzrost podaży o 400 mld zł przez ostatnie 5 lat


A teraz popatrzmy na takiego bitcoina. Mogę od Ciebie pożyczyć 1 BTC na rok umawiając się, że oddam 1.05 BTC. Tyle, że jak pożyczę od Ciebie, to Ty stracisz 1 BTC, bo ten pieniądz elektroniczny jest unikalny, nie możesz go skopiować. Równie dobrze banki mogłyby funkcjonować na takiej zasadzie, społeczeństwo nie byłoby tak uzależnione od kredytów, inflacja by nie szalała.
Odpowiedz
Hans Żydenstein napisał(a):
Socjopapa napisał(a): Z powyższego wynika więc, że pieniądz kreowany przez banki jedynie tymczasowo zasila rynki, bo wcześniej czy później w jakiś sposób musi zostać "zlikwidowany" w postaci spłaty kredytu czy odpisania straty przez bank.

A to co robią banki centralne to jest ordynarne dodrukowanie pieniędzy i wpuszczenie ich na rynek (różnymi drogami). Z założenia ta kreacja pieniądza nie jest tymczasowa - te pieniądze zostają na rynku, co jest też pokazywane przez banki centralne w odpowiednich wskaźnikach. Nie wchodząc w szczegóły, zastrzyk pieniądza "znikąd" generuje impuls inflacyjny (rozciągnięty w czasie). I to jest ta zasadnicza różnica, że pieniądz kreowany przez banki nie jest podatkiem inflacyjnym, a pieniądz kreowany przez banki centralne nim jest.


Co z tego, że tymczasowo zasila rynki i że zostanie za 30 lat zlikwidowany, jak w ciągu tych 30 lat banki wykreują x razy tyle pieniądza i po 30 latach podaż pieniądza będzie jeszcze większa.

zobacz jak to rośnie : http://www.bankier.pl/gospodarka/wskazni...dza-m3-pol

Jasno z tego wynika, że banki szybciej kreują niż pieniądz znika. No chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to bank centralny jest odpowiedzialny za wzrost podaży o 400 mld zł przez ostatnie 5 lat


A teraz popatrzmy na takiego bitcoina. Mogę od Ciebie pożyczyć 1 BTC na rok umawiając się, że oddam 1.05 BTC. Tyle, że jak pożyczę od Ciebie, to Ty stracisz 1 BTC, bo ten pieniądz elektroniczny jest unikalny, nie możesz go skopiować.  Równie dobrze banki mogłyby funkcjonować na takiej zasadzie, społeczeństwo nie byłoby tak uzależnione od kredytów, inflacja by nie szalała.

Nie tylko banki kreują pieniądz - wszyscy kreują pieniądz bo pieniądz to dług. Banki są zaledwie pośrednikiem ze swoimi depozytami i kredytami.
Każde powstające zobowiązanie jest kreacją pieniądza, każde zobowiązanie wpływa na ilość gotówki w obiegu i każde przyczynia się do inflacji.

Kreacja nowego pieniądza i dewaluacja oszczędności są konieczne, żeby gospodarka nie zawaliła się. Gdyby ilość pieniądza była stała, tj. gdyby istniała pewna ilość gotówki i nie istniały żadne pożyczki oraz gdyby doszło do określonej koncentracji tej gotówki to gospodarka zawaliłaby się, produkcja i konsumpcja zatrzymałby się całkowicie. Dziękować bankom za ich pośrednictwo w kreacji pieniądza i dewaluacji oszczędności bo tylko dzięki temu tak dobrze żyjemy.

BTC różni się od pieniądza narodowego wyłącznie bazą monetarną. W BTC zachodzi ta sama kreacja pieniądza bezgotówkowego w postaci kreacji zobowiązań wyrażonych w BTC, zadziałają także te same mnożniki kreacji pieniądza, w miarę pożyczania BTC pojawi się inflacja. Jeśli w tej chwili jest deflacja w BTC to tylko dlatego, że pożyczki, kredyty w BTC są znikome. Kiedy rozwiną się wartość BTC zacznie pikować w dół. I już nie będzie tu ochrony wartość BTC pod postacią rezerw obowiązkowych czy stóp procentowych.

Brak wpływu na bazę monetarną w BTC ma jednak bardzo duże znaczenie. Nie można dodrukować pieniądza zatem nie można zmienić jego rozkładu. Nie można zmienić rozkładu zatem nie można rozproszyć.
Co oznacza, że jeśli BTC rozwinie się, stanie się popularny a jego wartość będzie stale rosła, co jest wielce prawdopodobne, to w efekcie jego koncentracja, której nie będzie można rozproszyć dodrukiem BTC, może stać się przyczyną głębokiego kryzysu gospodarczego.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości