Nie wiem, czy zauważyłeś, ale sam akt wklejenia tego obrazka jest przykładem na trzeci poziom 
Rozumiem, że to moich wypowiedzi się nie ustosunkujesz.

Rozumiem, że to moich wypowiedzi się nie ustosunkujesz.
|
Manifest
|
|
13.01.2016, 14:46
zefciu
Unregistered
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale sam akt wklejenia tego obrazka jest przykładem na trzeci poziom
![]() Rozumiem, że to moich wypowiedzi się nie ustosunkujesz.
13.01.2016, 15:06
minotaurus napisał(a): Hyba chciałeś napisać politeistyczne Hyba chciałeś napisać "Chyba" ![]() Cytat:Hydra religii ewoluuje - monoteistyczna, katolicyzm ma protestanckie odłamy, powstają nowe religie. Teraz najłatwiej to odciąć się od starych religii i powiedzieć my to nie to samo. Ok, zgoda. Niemniej jednak sens jest taki ze każda religia ma swoje "zaćmienie słońca" A nauka coraz nowsze te "zaciemnienia słońca" eliminuje.Zdecyduj się może, czy wszystkie religie wrzucasz do jednego wora, czy jednak uznajesz jakieś różnice. A jeżeli już to drugie, to przyjmij do wiadomości, że różnica między politeizmem a ateizmem nie sprowadza się tylko do ilości bogów. Ale do różnicy między "potężną mocą" a wszechmocą. I dlatego monoteizm* już w swoich podstawach nie jest żadną "god-of-the-gaps religion". Jeżeli już, to raczej Bóg jako prima-causa. *co do politeizmów nie wypowiadam się, są niektóre "naturalistyczne", utażsamiające siły natury z danym bogiem, ale znajdą się pewnie też przykłady na podobne podejście, jak w monoteizmach. Cytat:No już wiedzieli wiedzieli. Sens jest taki że postęp techniczny po raz kolejny usunął "zaćmienie słońca" Chmurka to skrót myślowy i figura stylistyczna. chyba nieźle oddaje zamysł autora? "Chmurka" jest teologicznym biciem w chochoła, gdyż implikuje, że przed postępem naukowo/technicznym ludzie modlili się do chmurek. Równie dobrze mógłbyś argumentować z beczki, że, przykładowo, Matka Teresa nie jest święta, bo na jej zdjęciach nie ma żółtego krążka nad głową. Inaczej pisząc: Twoja polemika dyskutuje co najwyżej z freskami Kaplicy Sykstyńskiej, a nie z wierzeniami ludzi. Cytat:Piękne wyjaśnienie jak to pseudo logiczne wywody o istnieniu boga muszą w tych czasach coraz bardziej zawiłymi ścieżkami chodzić.2000 lat temu te wywody były nieomal identyczne. Częściowo nawet bardziej zakręcone. Cytat:No tu się zgadzam faktycznie, religia towarzyszy ludzkości od tak dawna że mogła niejako stać się elementem naszej ewolucji społecznej ale może i genetycznej. Np. w taki sposób że wierzący mieli lepsze warunki do rozwoju i rozmnażania bo tworzyli lepsze społeczeństwa w czasach gdy kontrola prawa i zasad współżycia była trudna do osiągnięcia bez straszenia wyższą istotą. A niewierzący mogli czasem np. zostać ukamienowani czy coś. Nie mieszałbym ewolucji do tego tematu, bo zacznie być ślisko. Jeżeli, jak uważasz, religia przestanie być potrzebna, no to zapewne zaniknie naturalnie. Niemniej rodzi się pytanie, czy istotnie religia nie jest potrzebna. Zaryzykuję tezę, że społeczeństwo ateistyczne nadal jest ewenementem, odstępstwem od reguły, pustką, która jest zapełniana inną religią. W XX wieku tą "inną religią" były różne ideologie. W XXI to różne importy z bliższego i dalszego Wschodu. Zaryzykuję więc kolejną tezę, że religijność jest częścią natury ludzkiej. Niezależnie od tego, czy Bóg istnieje, i która religia jest prawdziwa. Cytat:Tak, zwrócę jedynie uwagę że religi zbrodniczych tez było nie mało. Oczywiście się od nich odetniesz. Ale i katolicy mają swoje za kołnierzem. "Zabić wszytskich, bóg rozpona swoich"Zamiast odcinania, zwrócę Ci uwagę, że ten podany przez Ciebie katolicyzm (i nie tylko) z biegiem czasu odchodził coraz bardziej od metod przemocy. Podważa to tezę, że ludzie bez religii, dekalogu itp, żyliby mniej więcej tak samo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
13.01.2016, 21:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.01.2016, 21:23 przez minotaurus.)
zefciu napisał(a):minotaurus napisał(a): Przedstaw mi proszę argumenty na obronę tezy wszechmocy boga. Tylko nie cytaty z biblii please bo to jak samogwałtPrzecież Ty w ogóle w Boga nie wierzysz. Więc jak Ci mam przekonująco dla Ciebie bronić konkretnej tezy mojej wiary, skoro Ty całą tę wiarę odrzucasz. "Przecież Ty w ogóle w Boga nie wierzysz. Więc jak Ci mam przekonująco dla Ciebie bronić konkretnej tezy mojej wiary, skoro Ty całą tę wiarę odrzucasz." Mmmm. Pięknie Wniosek taki że dopóki nie uwierzę w te twoje bajki to nic nie potrafisz mi udowodnić. No bo jak pokazać cos co nie istnieje skoro tego nie ma. Jeszcze mi poopowiadaj bajeczki o tej wszechmocy. Cos jak superman
13.01.2016, 21:48
zefciu
Unregistered
13.01.2016, 21:56
@mino
Po prostu Twoje pytanie jest z kategorii "Udowodnij, że Marsjanie mieszkają na Marsie a nie na Wenus". Inaczej pisząc, wszechmoc jest cechą immanentą koncepcji monoteistycznego Boga. Niezależnie od tego, czy w tę koncepcję wierzysz czy nie. Doszli do tego już starożytni grecy przed nadejściem chrześcijaństwa.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
13.01.2016, 22:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.01.2016, 23:00 przez minotaurus.)
bert04 napisał(a):minotaurus napisał(a): Hyba chciałeś napisać politeistyczne "A jeżeli już to drugie, to przyjmij do wiadomości, że różnica między politeizmem a ateizmem nie sprowadza się tylko do ilości bogów. Ale do różnicy między "potężną mocą" a wszechmocą. I dlatego monoteizm* już w swoich podstawach nie jest żadną "god-of-the-gaps religion". Jeżeli już, to raczej Bóg jako prima-causa. *co do politeizmów nie wypowiadam się, są niektóre "naturalistyczne", utażsamiające siły natury z danym bogiem, ale znajdą się pewnie też przykłady na podobne podejście, jak w monoteizmach." Mniam mniam mniam. Z tego co piszesz wydaje mi się że rozmowa z Tobą to jak rozmowa z karpiem o menu na wigilie. Karp do momentu zarznięcia będzie sugerował żeby jednak w tym roku wybrać łososia. Podobnie Ty jesteś chyba jakimś księdzem o teologicznym zacięciu i nigdy nie przyznasz mi racji bo byś podcinał gałąź na której sam siedzisz i na która wszystko postawiłeś. Rozróżnianie mocy potężnej i wszechmocnej. LOL! To od ilu megawatów jest potężna a kiedy już wszechmocna? Co, nie wiesz może że religia zaczynała jako zapychacz dziur do zjawisk niewytłumaczalnych a potem uzurpatorzy kapłani którzy ponoć wyrażają wole boga zaczeli mowic butnie "nasz bog to nie tylko zaćmienie słońca robi ale wogole to wszystko może, taki wszechmocny jest ze zodyn mu nie poskoczy, taki skurcybyk wszechmocny on jest". No i oczywiście prima causa, bo jakże by to jego boza ekscelencja nie stala za stworzeniem wszystkiego i o wszystkim nie decydowała? Fantastycznie! Najbardziej bawi mnie to naukowe podejście o bredniach o niczym - moc potężna czy wszechmocna Pan sobie życzy? : ![]() Ale pierdoły. I pomyśleć że za takie brednie tytuł profesora niektórzy maja. Pan profesor niczego. ""Chmurka" jest teologicznym biciem w chochoła, gdyż implikuje, że przed postępem naukowo/technicznym ludzie modlili się do chmurek. Równie dobrze mógłbyś argumentować z beczki, że, przykładowo, Matka Teresa nie jest święta, bo na jej zdjęciach nie ma żółtego krążka nad głową. Inaczej pisząc: Twoja polemika dyskutuje co najwyżej z freskami Kaplicy Sykstyńskiej, a nie z wierzeniami ludzi." Tak jasne, ale świecenie kropidłem samochodów albo uznanie za grzech jedzenie mięsa w piątek a dopuszczenie ryb które technicznie też są mięsem to taki sam folklor jak malowanie tych żółtych kółek koło głowy u świętych. Chmurka fajnie oddaje ten boziowy klimat "2000 lat temu te wywody były nieomal identyczne. Częściowo nawet bardziej zakręcone." Mam dla ciebie newsa - w tym czasie w doktrynie kościoła z płaskiej stała się okrągła! Ale jazda! Bym powiedział nawet że bardziej zakręcony jest obiekt okragły niż płaski. To mała próbka z tej niezmienności wywodów kościoła. Kto to tam za tą okrągła ziemie na stos poszedł pamiętasz może? Może nie trzeba Egipcjan odkopywać i mówić im że się mylili, wystarczy w kryptach pod kościołami. "W XX wieku tą "inną religią" były różne ideologie. W XXI to różne importy z bliższego i dalszego Wschodu. Zaryzykuję więc kolejną tezę, że religijność jest częścią natury ludzkiej." Tak, na tej samej zasadzie co rak lub pijawka towarzyszy organizmowi. "Zamiast odcinania, zwrócę Ci uwagę, że ten podany przez Ciebie katolicyzm (i nie tylko) z biegiem czasu odchodził coraz bardziej od metod przemocy. Podważa to tezę, że ludzie bez religii, dekalogu itp, żyliby mniej więcej tak samo." Mocno naciągane z tym podwazeniem tezy. To społeczeństwa w kręgu kultury europejskiej się cywilizowały. Nie ma to koniecznie związku z religią która raczej tylko traciła na rozwoju filozofii wolnej myśli i technologii. Dobra późno jest a ja żyć wiecznie nie będę tak jak Ty, więc kończę. Mógłbym zakończyć parafrazą: "Ech... religijność chyba schodzi na psy, jeżeli to mają być jej argumenty w dyskusji nad jej własnym istnieniem" bert04 napisał(a): @mino Bla bla bla boga bla bla bla. Szkoda czasu
14.01.2016, 09:09
zefciu
Unregistered minotaurus napisał(a): Mniam mniam mniam.Wkurwiający niezmiernie u niektórych użytkowników jest zwyczaj, by w każdym poście triumfalnie ogłaszać swoje zwycięstwo nad interlokutorem. Zajmij się odnoszeniem do argumentów. Cytat:Podobnie Ty jesteś chyba jakimś księdzem o teologicznym zacięciuApelowałem dwa razy i apeluję po raz trzeci - zarzuć te swoje odczucia, bo są mylne. Ani bert nie jest księdzem, ani ja nie jestem katolikiem. Cytat:To od ilu megawatów jest potężna a kiedy już wszechmocna?bert mylnie założył, jak widać, że władasz językiem polskim. Potężna jest od circa 1 kW do nieskończoności. A wszechmoc to nieskończoność. Cytat:Co, nie wiesz może że religia zaczynała jako zapychacz dziur do zjawisk niewytłumaczalnychA co to za "wiedza" znowu i na czym się opiera? Cytat:Najbardziej bawi mnie to naukowe podejście o bredniach o niczym - moc potężna czy wszechmocna Pan sobie życzy? :Który to szczebelek w Twojej piramidzie? Cytat:[/i]Tak jasne, ale świecenie kropidłem samochodów albo uznanie za grzech jedzenie mięsa w piątek a dopuszczenie ryb które technicznie też są mięsem to taki sam folklor jak malowanie tych żółtych kółek koło głowy u świętych. Chmurka fajnie oddaje ten boziowy klimatAle dlaczego chrześcijanie nie mogą się umówić, że będą pościć w określone dni? I ustalić norm tego postu. Cytat:Mam dla ciebie newsa - w tym czasie w doktrynie kościoła z płaskiej stała się okrągła!Naprawdę jesteś takim ignorantem, że w to wierzysz, czy też założyłeś, że bert jest takim ignorantem? Niezależnie od sytuacji mam propozycję ugody - po prostu nie powtarzaj tego, a my puścimy w niepamięć i nie będziemy się nabijać. OK? Cytat:To społeczeństwa w kręgu kultury europejskiej się cywilizowały.Dlaczego akurat te społeczeństwa cywilizowały się najszybciej? Cytat:Bla bla bla boga bla bla bla. Szkoda czasuKtóry to szczebelek w Twojej piramidzie?
14.01.2016, 13:39
@bert04
Cytat:Nie mieszałbym ewolucji do tego tematu, bo zacznie być ślisko. Jeżeli, jak uważasz, religia przestanie być potrzebna, no to zapewne zaniknie naturalnie. Niemniej rodzi się pytanie, czy istotnie religia nie jest potrzebna. Zaryzykuję tezę, że społeczeństwo ateistyczne nadal jest ewenementem, odstępstwem od reguły, pustką, która jest zapełniana inną religią. Pociągnąłbym to nawet dalej. Z tych samych powodów, z których nie można podnieść wiadra, w którym się stoi, nie da się stworzyć "systemu poznawczego", który by nie miał założeń, w które trzeba no... uwierzyć, przyjąć bez dowodu. W sporze teizm vs ateizm ten drugi może wydawać się mniej metafizyczny, ale wciąż siedzą w nim pewne nieudowadnialne założenia. Wierzyć, że przez to ateizm jest jakiś bardziej "naturalny", "prostszy", czy jaki tam jeszcze przymiotnik chce się dokleić, jest co najwyżej naiwne. Zresztą ile razy już się widziało ateistów, którzy z nauki zrobili sobie protezę religii, wzorem pozytywistów logicznych (scjentyzm i odmiany)? No więc w sumie nihil novi sub sole. PS: minotaurus jako dziwnie kojarzy mi się z innym wcieleniem taurusa skądinąd, bardziej gwiezdnym ( ?). Ale to może moja obsesja.
minotaurus napisał(a): Mniam mniam mniam.Ty się pobawiłeś w tanią psychologię, to i ja sobie pozwolę. Jesteś święcie przekonany, że Twoje argumenty mają moc dynamitu. Każdy, kto się z nimi zetknie, po prostu musi przyznać Ci rację. Stąd jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, możliwe są zasadniczo dwie opcje: - oponent jest za głupi i nie rozumie ni w ząb - oponent, nawet jak do niego coś dotrze, boi się przyznać rację, bo by na tym konkretnie stracił Jest, niestety dla ciebie, alternatywna teoria, że po prostu Twoje argumenty są słabe. Nieprzekonujące. Puste. Offopowe. Erystyczne. Niepotrzebne skreślić. Cytat:Rozróżnianie mocy potężnej i wszechmocnej. LOL! To od ilu megawatów jest potężna a kiedy już wszechmocna?Jak zwrócił uwagę zefciu, jest różnica między bardzo wielką liczbą a nieskończonością. Mam nadzieję, że matematyka na tyle siedzi, że znasz różnicę. Cytat:Co, nie wiesz może że religia zaczynała jako zapychacz dziur do zjawisk niewytłumaczalnych a potem uzurpatorzy kapłani którzy ponoć wyrażają wole boga zaczeli mowic butnie "nasz bog to nie tylko zaćmienie słońca robi ale wogole to wszystko może, taki wszechmocny jest ze zodyn mu nie poskoczy, taki skurcybyk wszechmocny on jest".A gdzie to wyczytałeś o "zapychaczu dziur"? U Dawkinsa może? Bo ja nie słyszałem poważnego religioznawcę, który by redukował religię w podobnie prostacki sposób. No może jeszcze Freud, dla którego wiara była pochodną kompleksu Edypa. Ale dla Freuda wszystko było pochodną kompleksu Edypa, więc tu był tylko konsekwentny. Cytat:No i oczywiście prima causa, bo jakże by to jego boza ekscelencja nie stala za stworzeniem wszystkiego i o wszystkim nie decydowała? Fantastycznie!Różnica między "bóg-piorun" a "bóg-stworzyciel-wszystkiego" jest mniej więcej taka, jak między śrubokrętem a człowiekiem, który trzyma śrubokręt. Cytat:Najbardziej bawi mnie to naukowe podejście o bredniach o niczym - moc potężna czy wszechmocna Pan sobie życzy? :Ech mino... Jak wyjaśnienie jest teologiczne, to mino się dąsa. Jak wyjaśnienie jest naukowe, to się śmieje. Jak skomplikowane, to nie chce słuchać. Jak proste to pewnie też będzie marudził. I jak ci tutaj dogodzić? Cytat:Ale pierdoły. I pomyśleć że za takie brednie tytuł profesora niektórzy maja. Pan profesor niczego.Taaa... jak mino kogoś nie rozumie, to ktoś jest guupi. Co nie? Cytat:Tak jasne, ale świecenie kropidłem samochodów albo uznanie za grzech jedzenie mięsa w piątek a dopuszczenie ryb które technicznie też są mięsem to taki sam folklor jak malowanie tych żółtych kółek koło głowy u świętych. Chmurka fajnie oddaje ten boziowy klimatZ tego wynika, że potrafisz polemizować tylko z religijnością ludową. Albo taką z obrazków dla dziecie / fresków kościelnych. Jeżeli nie masz natomiast nic mądrego do powiedzenia na temat wiary jako takiej, to może nie ośmieszaj się dalej. Cytat:Mam dla ciebie newsa - w tym czasie w doktrynie kościoła z płaskiej stała się okrągła!Kłamiesz. I jak widać, nawet z historią jesteś na bakier. Cytat:Kto to tam za tą okrągła ziemie na stos poszedł pamiętasz może?No właśnie, kto? I nie wyjeżdżaj potem, że to była metafora, skrót myślowy, przejęzyczenie, że wiadomo, o co biega. Wymień mi osobę, która poszła na stos za twierdzenie, że ZIEMIA JEST OKRAGŁA. Cytat:Tak, na tej samej zasadzie co rak lub pijawka towarzyszy organizmowi.Religia - rak Religia - pijawka Argument jest li tylko erystyczną sztuczką, żeby zdezawuować kwestię religii. Takie obrazki trafiają do wyobraźni i mają wkurzyć oponenta, co nie? Funkcjonuje to na onetach? Niestety, nie ma to nic wspólnego z omawianą kwestią genezy religii. Nawet w prostackim ujęciu "god-of-the-gaps religion", które preferujesz, religia jest czymś, co powstaje wewnątrz społeczeństw. Co zaspokaja pewne potrzeby społeczeństw, przez system nakazów i zakazów reguluje ich funkcjonowanie, ma znaczący udział w interakcjach socjalnych i rodzinnych. Tak w najprostszych kultach ja i we współczesnych Kościołach. Cytat:Mocno naciągane z tym podwazeniem tezy. To społeczeństwa w kręgu kultury europejskiej się cywilizowały. Nie ma to koniecznie związku z religią która raczej tylko traciła na rozwoju filozofii wolnej myśli i technologii. Powyższe zdania zawierają kilka błędów: - "Cywilizowanie" odbywało się w czasach znaczącej dominacji religii w ówczesnych społeczeństwach. - "Cywilizowanie" dotyczyło także metod i wykładni samych instytucji religijnych - "Cywilizowanie" dotyczyło właśnie kręgu pewnej jednej religii (podzielonej na kilka konfesji, ale mniejsza o to. - Nauka, filozofia, technologia rozwijały się długi czas w kręgach kościelnych lub bliskich Kościołowi. Jakieś antagonizmy są stosunkowo nowe i częściowe. Poza tym przypomnę Ci, że sam w swoim wstępniaku pisałeś, że, cytuję: "Cywilizacja chrześcijańska jest lepsza od cywilizacji np. kanibali albo krwawych majów." Koniec cytatu. Może miałeś na myśli inny zakres aktywności, niemniej sam przyznałeś, że religia chrześcijańska miała inny wpływ na społeczeństwo, niż parę innych. Zaprzeczasz sobie? Cytat:Bla bla bla boga bla bla bla. Szkoda czasuTeż czasem tak uważam. Ale moje ideolo mówi mi, że każdemu należy dać szansę. Przynajmniej raz. zefciu napisał(a): Apelowałem dwa razy i apeluję po raz trzeci - zarzuć te swoje odczucia, bo są mylne. Ani bert nie jest księdzem, ani ja nie jestem katolikiem. To taki przejaw binarnego myślenia. Wierzący = katolik. A jak zacytuję Biblię, to na pewno ksiądz, no bo katolicy bez sutanny Biblii nie czytają i nie znają, co nie? Pewnie jak podlinkuję jakiś dokument kościelny, stanę się biskupem. A może od razu kardynałem? Cytat:Naprawdę jesteś takim ignorantem, że w to wierzysz, czy też założyłeś, że bert jest takim ignorantem? Niezależnie od sytuacji mam propozycję ugody - po prostu nie powtarzaj tego, a my puścimy w niepamięć i nie będziemy się nabijać. OK?Mino wyraźnie napisał, cytuję:Jeśli pisze głupoty to pozwól mi się ośmieszać dalej. Koniec cytatu. Wobec tego nie widzę powodu, żeby tracić taką okazję. mkm napisał(a): Pociągnąłbym to nawet dalej. Z tych samych powodów, z których nie można podnieść wiadra, w którym się stoi, nie da się stworzyć "systemu poznawczego", który by nie miał założeń, w które trzeba no... uwierzyć, przyjąć bez dowodu. Widzę to inaczej, niż Ty lub zefciu. Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby rozumieć koncepcję Absolutu. Tak samo jak nie trzeba wierzyć w Buddę, żeby zrozumieć koncepcję Nirwany. Być może wiara pomaga w przyjmowaniu pewnych koncepcji, jednak do zrozumienia zasad tych koncepcji potrzebny jest otwarty umysł i umiejętność... chwilowego wyjścia z wiadra, przynajmniej w myślach.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
14.01.2016, 20:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.01.2016, 20:24 przez żeniec.
Powód edycji: posta, nie postu :D
)
bert04
bert04 napisał(a):Widzę to inaczej, niż Ty lub zefciu. Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby rozumieć koncepcję Absolutu. Tak samo jak nie trzeba wierzyć w Buddę, żeby zrozumieć koncepcję Nirwany. Być może wiara pomaga w przyjmowaniu pewnych koncepcji, jednak do zrozumienia zasad tych koncepcji potrzebny jest otwarty umysł i umiejętność... chwilowego wyjścia z wiadra, przynajmniej w myślach. Tu prawie się zgadzamy. Intencją (może źle wyrażoną) mojego poprzedniego posta było zwrócenie uwagi na to, że nie tylko społeczeństwa zateizowane są ewenementami, ale tak naprawdę to zateizowanie jest taką zasłoną dymną, która albo szybko "opada" przez przyswojenie nowej religii, albo nadal udaje ateizm, mając jednak realnie jakiś metafizyczny fetysz, nie uświadamiając sobie tego. Dlatego np., jak kiedyś zwrócił uwagę pilaster, w Sztokholmie kwitnie wróżbiarstwo i "fengszuje", a popularny (gimbo-)ateizm wyciera sobie gębę nauką. Wydaje mi się, że tak właśnie jest z minotaurusem, który najwyraźniej zrobił sobie fetysz z nauki (w sensie nauk ścisłcyh), której przecież ni w ząb nie rozumie. A dlaczego prawie? Zawsze się siedzi w jakimś wiadrze :p.
14.01.2016, 21:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.01.2016, 21:54 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4 Dołączył: 04.2014 Płeć: nie wybrano
Taki biedny ten wojujący ateizm, że aż żałość bierze, żeby tak chociaż niepokalane poczęcie od dziewiczego odróżniał. Zdawało mi się, czy lumber gdzieś chwalił poziom dyskusji światopoglądowych na forum, chyba w złą godzinę wypowiedział
14.01.2016, 22:20
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
św. Tomasz z Akwinu nie wierzył w niepokalane poczęcie Maryi ale co on się tam znał. Niepokalane i już.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Korzeń Marianny,
Korzeń Marianny napisał(a): W czym gorsze jest wrozbiarstwo i fengszuje od mitu niepokalanego poczęcia przez Ducha Świętego? Zależy o co dokładnie pytasz. Na podstawowym poziomie jest to w zasadzie kwestia estetyczna w co się wierzy. Mamy natomiast jeszcze inne kryteria i nie da się oprzeć wrażeniu, że są istotne różnice między cywilizacją, w której wierzono w "fengszuje", a chrześcijańską. A co do fizycznej niemożliwości niepokalanego poczęcia- czy gdybyś przyszła do sadu i zerwała z drzew np. milion jabłek i wszystkie były zielone, to stwierdziłabyś, że nie istnieją jabłka czerwone? Ten błąd, czy raczej nadużycie poznawcze, jest treścią tzw. paradoksu czarnego kruka. Ale trzymając się jabłek- znalezienie kolejnego zielonego jabłka tak samo wzmacnia twierdzenie "wszystkie jabłka są zielone", jak znalezienie czegoś niezielonego, co nie jest jabłkiem (a to już nie jest zbyt intuicyjne, hm?). A w ogóle, mając na uwadze mechanikę kwantową, trudno znaleźć coś, co jest fizycznie niemożliwe .
15.01.2016, 08:41
zefciu
Unregistered Korzeń Marianny napisał(a): Maryja musiała odbyć stosunek płciowy z wytryskiem do pochwy z kimś bardziej atrakcyjnym od Józefa.Tańszych tekstów nie mieli w książce "100 najtańszych pojazdów po chrześcijaństwie? białogłowa napisał(a): Zdawało mi się, czy lumber gdzieś chwalił poziom dyskusji światopoglądowych na forum, chyba w złą godzinę wypowiedziałAle przecież poziom nie bierze się z tego, że nie ma na forum istot pokroju KM, tylko z tego, że są inni użytkownicy podbijający tenże. Osobiście nie chciałbym forum, na którym banuje się ludzi wyłącznie za głupotę. Korzeń Marianny napisał(a): Tak czy owak z naukowego punktu widzenia, nie istnieje możliwość zaplodnienia bez obecności nasienia.Oczywiście że taka możliwość istnieje. O IVF słyszała? Cytat:Wnioskuję z twojej reakcji Bialoglowo, że musiał ten kluczowy fakt wstrząsnąć Tobą do głębi. Żyjemy w XXI wieku, nowoczesnej cywilizacji naukowj a niektórzy mają z tym faktem wielki problem.Oczywiście jak zwykle wszystko pojmujesz na odwrót. Chrześcijanie od zawsze twierdzili, że Wcielenie było niepojmowalnym cudem ("retorzy elokwentni jak ryby bezgłośne jesteśmy wobec Ciebie"). Gdybyś więc rzeczywiście chciała podkopywać tę doktrynę, to powinnaś właśnie przeciwnie - próbować wykazać, że poczęcie bez nasienia było czymś zwykłym i naturalnym. Mogłaby na przykład Korzeń Marianny odnieść się do przypadku zwanego FD - chłopca, który był mozaikowo częściowo partenogenetyczny i próbować ekstrapolować iż w takim razie w pełni partenogenetyczne dziecko też mogło się zdarzyć. Tzn. mogłaby, gdyby nie była totalną ignorantką i kiedykolwiek o tym przypadku w życiu słyszała.
15.01.2016, 09:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.01.2016, 09:58 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4 Dołączył: 04.2014 Płeć: nie wybrano Sofeicz napisał(a):św. Tomasz z Akwinu nie wierzył w niepokalane poczęcie Maryi ale co on się tam znał. Niepokalane i już. W jaki sposób to wspiera to, co Twoja koleżanka raczy chromolić o braku możliwości poczęcia bez obecności nasienia? Normalnie ludzie zanim coś skrytykują przynajmniej do wikipedii zaglądną, żeby się doszczętnie nie ośmieszyć. mkm napisał(a):A co do fizycznej niemożliwości niepokalanego poczęciaNa czym polega fizyczna niemożliwość poczęcia bez zmazy grzechu pierworodnego? ![]() @zefciu, spokojnie, ja też bym nie chciała takiego forum, jednak czasem chciałoby się żeby aspirujący do roli prześmiewcy troszeczkę, serio, troszeczkę poczytał o tym co chce wyśmiać. Mało to rozwijające wciąż na nowo tłumaczyć coś od podstaw.
15.01.2016, 11:05
Liczba postów: 538
Liczba wątków: 0 Dołączył: 02.2014 Reputacja: 45 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Ateista - stopień 77 białogłowa napisał(a):Sofeicz napisał(a):św. Tomasz z Akwinu nie wierzył w niepokalane poczęcie Maryi ale co on się tam znał. Niepokalane i już. Przecież Krk, kroczy ścieżką, którą wyznaczył św. Tomasz. Słuchacie autorytetów, tylko tam gdzie wam to pasuje do ideolo?
15.01.2016, 11:21
zefciu
Unregistered Poligon. napisał(a): Przecież Krk, kroczy ścieżką, którą wyznaczył św. Tomasz. Słuchacie autorytetów, tylko tam gdzie wam to pasuje do ideolo?Masz, jakiejś, zwarcie, w, klawiszu, przecinka? To raz. Dwa - jak Twój komentarz się ma do wypowiedzi białogłowy, która nie pisała o wierze/niewierze w NP, ale o rażącym myleniu pojęć?
15.01.2016, 11:22
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.01.2016, 11:26 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4 Dołączył: 04.2014 Płeć: nie wybrano Poligon napisał(a):białogłowa napisał(a):W jaki sposób to wspiera to, co Twoja koleżanka raczy chromolić o braku możliwości poczęcia bez obecności nasienia? Co św. Tomasz miał do powiedzenia na temat dziewiczego poczęcia Maryi i w czym jest to sprzeczne z nauczaniem Kościoła? zefciu do Poligona napisał(a):Dwa - jak Twój komentarz się ma do wypowiedzi białogłowy, która nie pisała o wierze/niewierze w NP, ale o rażącym myleniu pojęć? Piękna kolejka nam się tu tworzy, zostaw. Może jeszcze ktoś chętny się znajdzie.
15.01.2016, 11:42
Liczba postów: 538
Liczba wątków: 0 Dołączył: 02.2014 Reputacja: 45 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Ateista - stopień 77 białogłowa napisał(a):Poligon napisał(a):białogłowa napisał(a):W jaki sposób to wspiera to, co Twoja koleżanka raczy chromolić o braku możliwości poczęcia bez obecności nasienia? No, nie wierzył w niepokalana poczęcie.
@białogłowa.
Przecież z tym Niepokalanym Poczęciem to tylko taka metafora, przejęzyczenie, wiadomo o co chodzi. Jak Bóg na chmurce. Jak płaska Ziemia. Może jakąś kolekcję sobie zrobię... @Poligon Zepsuję zabawę kolegom / koleżankom i łaskawie zwrócę uwagę: Niepokalane poczęcie =/= Dziewicze poczęcie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. |
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|

