To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Seriale
A w komentarzach to samo narzekanie co wszędzie indziej Uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Nerwomancjusz napisał(a): A w komentarzach to samo narzekanie co wszędzie indziej Uśmiech

Uśmiech to ty jeszcze czytasz komentarze? Masochista!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Zdarza mi się Uśmiech "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni" czy jak to tam było.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Jest niezły serial SF - The Expanse. Wyjątkowo realistyczny jak na kino i TV. Tak realistycznego serialu jeszcze nie było. Trochę tylko chaotyczne dialogi ale to nie wszystkim przeszkadza.
Na podstawie cyklu powieści. Autor James S. A. Corey (przetłumaczono pierwszą część).

W temacie SF polecam też fanowski film star trek, w konwencji dokumentu. Zadziwiające, jak dobre efekty specjalne można dziś robić niskim kosztem.

https://www.youtube.com/watch?v=1W1_8IV8uhA
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Soul33 napisał(a): Jest niezły serial SF - The Expanse. Wyjątkowo realistyczny jak na kino i TV. Tak realistycznego serialu jeszcze nie było. Trochę tylko chaotyczne dialogi ale to nie wszystkim przeszkadza.
Na podstawie cyklu powieści. Autor James S. A. Corey (przetłumaczono pierwszą część).
Boże, jakie to jest słabe. Grawitacja jest tylko podczas pracy silników, a statki kosmiczne mają biurka, krzesła, lampki. Narzędzia do używania podczas spacerów kosmicznych nie mają zaawansowanego technologicznie elementu, jakim jest sznurek i wylatują bohaterom z rąk w kosmos. Dźwięki są strasznie irytujące - łażenie w tych magnetycznych butach może doprowadzić człowieka do pasji. Fabuła jest głupawa w ogóle i szczególe: motywy w stylu "naprawiał rzecz tak długo, a dopiero jak kopnął zaczęła działać". Albo to, że Marsjanie lubują się w wojnie - jak oryginalnie. Mam nadzieję, że po 2. epizodzie się rozkręca.

Albo niewykorzystane dramaty. Na przykład bohaterowie wysyłają sygnał SOS, który odbierają krwiożerczy Marsjanie. Potem robią smutne minki, bo to oni ich wcześniej postrzelili. O wiele ciekawiej by było, gdyby bohaterowie wiedzieli od początku, że Marsjanie są w pobliżu i musieli ich powiadomić że przeżyli, bo żadnej innej szansy na przeżycie po prostu nie ma.
Odpowiedz
Uśmiech Rozumiem, że doskonałości tu nie ma, ale mimo wszystko to nadal najbardziej realistyczny serial SF. Postrzegałem go na tle innych seriali, w których, chyba bez wyjątku, np. wszędzie jest sztuczna grawitacja.

El Commediante napisał(a): Grawitacja jest tylko podczas pracy silników
A kiedy ma być grawitacja? Masz na myśli moduły obrotowe (w tej chwili już nie pamiętam, czy tam były)?

El Commediante napisał(a): statki kosmiczne mają biurka, krzesła, lampki.
100% realizmu zabiłoby prawie każdy film, w którym spora część akcji dzieje się na statkach kosmicznych. Poza tym, skoro chodzą po pokładzie, to i biurko z krzesłem jakoś samo się nasuwa. Do każdego przedmiotu można choćby magnes zamontować, aby nie fruwał.
I nie wiem, o co Ci chodzi z lampką Uśmiech

El Commediante napisał(a): Dźwięki są strasznie irytujące - łażenie w tych magnetycznych butach może doprowadzić człowieka do pasji.
Nawet nie zwróciłem uwagi.

El Commediante napisał(a): Albo to, że Marsjanie lubują się w wojnie - jak oryginalnie.
Moim zdaniem to jest akurat wysoce prawdopodobne, że szukanie własnej odrębnej tożsamości przez społeczeństwo Marsa pójdzie w kierunku związanym z nazwą planety. Bo, w zasadzie, przecież nic więcej tam nie ma.
Tzn. gdy już samo przetrwanie przestanie być problemem.

El Commediante napisał(a): Mam nadzieję, że po 2. epizodzie się rozkręca.
Mnie wciągnęło jakoś tak od 4.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Soul33 napisał(a): Uśmiech Rozumiem, że doskonałości tu nie ma, ale mimo wszystko to nadal najbardziej realistyczny serial SF. Postrzegałem go na tle innych seriali, w których, chyba bez wyjątku, np. wszędzie jest sztuczna grawitacja.

El Commediante napisał(a): Grawitacja jest tylko podczas pracy silników
A kiedy ma być grawitacja? Masz na myśli moduły obrotowe (w tej chwili już nie pamiętam, czy tam były)?

El Commediante napisał(a): statki kosmiczne mają biurka, krzesła, lampki.
100% realizmu zabiłoby prawie każdy film, w którym spora część akcji dzieje się na statkach kosmicznych. Poza tym, skoro chodzą po pokładzie, to i biurko z krzesłem jakoś samo się nasuwa. Do każdego przedmiotu można choćby magnes zamontować, aby nie fruwał.
I nie wiem, o co Ci chodzi z lampką Uśmiech

El Commediante napisał(a): Dźwięki są strasznie irytujące - łażenie w tych magnetycznych butach może doprowadzić człowieka do pasji.
Nawet nie zwróciłem uwagi.

El Commediante napisał(a): Albo to, że Marsjanie lubują się w wojnie - jak oryginalnie.
Moim zdaniem to jest akurat wysoce prawdopodobne, że szukanie własnej odrębnej tożsamości przez społeczeństwo Marsa pójdzie w kierunku związanym z nazwą planety. Bo, w zasadzie, przecież nic więcej tam nie ma.
Tzn. gdy już samo przetrwanie przestanie być problemem.

El Commediante napisał(a): Mam nadzieję, że po 2. epizodzie się rozkręca.
Mnie wciągnęło jakoś tak od 4.

Mnie też. W tym odcinku historia nabrała głębi. No i racja, bardziej realistycznego serialu nie ma.

Ale nadal mnie drażni, że tam jest tylu ludzi na tych stacjach. Związkowcy kosmiczni kazali popsuć roboty, czy co? Duży uśmiech
Odpowiedz
Faktycznie powinny pracować roboty, a nie ludzie. Ludzie nie powinni ruszać tyłków z domów Uśmiech Problem tylko w tym, że - znowu - nie byłoby miejsca na fabułę, która każdego zanudziłaby na śmierć.

Widać też, że do treści książki dodawali czasem jakieś sceny, które miały być np. zabawne, a tak naprawdę były kretyńskie. W którymś odcinku, w przestrzeni kosmicznej ktoś otwiera heł ma chwilę, aby muchę z niego wygonić... Ale zawsze można udać, że kilku ostatnich sekund się nie widziało i dzięki temu zachować zdrowie psychiczne Duży uśmiech
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Soul33 napisał(a): Faktycznie powinny pracować roboty, a nie ludzie. Ludzie nie powinni ruszać tyłków z domów Uśmiech Problem tylko w tym, że - znowu - nie byłoby miejsca na fabułę, która każdego zanudziłaby na śmierć.

Widać też, że do treści książki dodawali czasem jakieś sceny, które miały być np. zabawne, a tak naprawdę były kretyńskie. W którymś odcinku, w przestrzeni kosmicznej ktoś otwiera heł ma chwilę, aby muchę z niego wygonić... Ale zawsze można udać, że kilku ostatnich sekund się nie widziało i dzięki temu zachować zdrowie psychiczne Duży uśmiech

Ja tak miałem kiedy w jednej scenie gościowi asteroida urwała rękę poczas pracy (BHP rulz), siuuuur, krew się leje w próżnie, kolo wrzeszczy, masakra itd. itp. CIĘCIE! Seks w nieważkości...
Odpowiedz
Prison Break, MacGyver... czy to się nigdy nie skończy?
Tak ma wyglądać życie widza seriali?
Nic tylko odgrzewane kotlety?
A niektórzy tu się modlą o życie wieczne.
Oby z Altered Carbon wyszło coś ciekawego.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
Właśnie skasowałem z nagrywarki "Kroniki Shanary". Byłem w połowie oglądania drugiego odcinka i stwierdziłem, że już nie mogę.

Niby serial ma wszystko, co lubię. Tematyka fantasy to moja młodość, oprawa muzyczna to dla mnie bardzo ważna sprawa, aktorzy zasadniczo wyraziści, efekty specjalne są specjalne; jest też, jako element odróżniający, otoczka świata post-postapokaliptycznego, z rdzewiącymi statkami pośrodku puszczy i innymi fajnymi gadżetami.

A co mi przeszkadzało? Po pierwsze - serial jest "bardziejszy". Jakby go konsultował Kryspin. Wszytkiego z powyższych elementów jest więcej, mocniej, emocjonalniej, napięciej, spirytualniej, krajobrazowiej... Muzyka budująca napięcie jest nieomal cały czas, podczas najprostszych powszednich scen. Czasem dla odmiany przeplatana jest eternistycznymi melodiami  w Enya-stylu. Ale koniecznie ze śpiewem, co szczególnie podczas dialogów irytuje. Dialogi są z przejęciem i zacięciem, jednak po pewnym czasie kojarzy się z ludźmi cierpiącymi na ostre zatwardzenie i próbującymi uskutecznić te dialogi podczas siedzenia na sedesie. Magia odbywa się podczas wybuchów i krzyków, które mi źle kojarzą się z serią "Dragonballl Z".

Will to jedyna fajna postać, element humorystyczny i dialogi ma całkiem fajnie dobrane. Niestety, tonie w morzu patosu, przejęcia, napięcia, emocji, efektów, emanacji. Trochę mi go szkoda.

Acha, zapomniałem prawie "po drugie". Więc po drugie, jak człowiek trochę przywyknie do tych ciągłych fanfar, jak już przyzwyczai się do twarzy w ciągłym przejęciu, to zaczyna uderzać toporność i naiwność fabuły.

Niestety, nie czytałem cyklu książek więc nie mam porównania. Być może gdybym się skusił w młodości w bibliotece, to bym teraz miał "bonus sentymentu". Tak to mnie tylko wkurza. Wydane pierdyliony dolców na pejzarze, efekty, orkiestry symfoniczne, dęte i nadęte. A wiele lepszych koncepcji poleciało do kosza z powodu a rząd wielkości mniejszych kosztów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Ostatnio przypadkowo zgadałem się z moją siostrzennicą, ok. 20 lat młodszą, na temat Shanarry. I siurpryza, dokładnie taka sama ocena tego serialidła. Może bardziej z podkreśleniem dziadowskiej gry aktorskiej, niż otoczki, ale generalnie to samo wrażenie rozczarowania oczekiwań i zmarnowania szans.

Więc chyba nawet "grupa docelowa", w którą celowała MTV, nie dostała oczekiwanego "GoT-light", tylko wydmuszkę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Tyle nowych seriali, że ciężko znaleźć czas, aby coś długometrażowego zobaczyć.
Z widzianych niedawno mogę polecić:

1. American Crime


Dwa sezony, w każdym inna sprawa. Nie najgorsza obsada: Timothy Hutton, Felicity Huffman (The Sopranos). Porządny kawałek thrillera/ dramatu.

Zwiastun

2. Serial o podobnym tytule - American Crime Story

Oparty na faktach (sprawa O.J. Simpsona) . Ogląda się nieźle. Oprócz Cuby Gooding Jra można też zobaczyć Travoltę (po operacji plastycznej?), Sarah Paulson (AHS), Schwimmera itd.

Zwiastun

3. Dalej w klimacie thrillerowo-kryminalnie-dramatycznym

Broadchurch

Brytyjski klimat (brytyjskie seriale są chyba najlepsze na świecie). Oba sezony bardzo dobre. Małe miasteczko, Kornwalia chyba, tragedia dotykająca wielu, śmierć - a może morderstwo?


Trailer
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Widziałam w innym wątku opinie na temat filmów powstałych na podstawie komiksów, to teraz o serialu na komiksie opartym będzie:

Preacher


Komiksu nie znam, za to serial mogę polecić. Klimat południowych Stanów, niezła muzyka, charakterystyczne postaci. W opisie na filmwebie jest: dramat, horror - imo niewiele w nim horroru, więcej thrillera i fantasy, nie brak też zabawnych momentów. Oglądając miałam nawet skojarzenia z Dogmą Kevina Smitha, choć to dwie bardzo odległe od siebie produkcje.
Jeśli ktoś lubił Josepha Gilguna w Misfits, nie zawiedzie się też oglądając Preachera.

A to zwiastun
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Odwrotnie: komiks jest świetny. Serialu nie da się oglądać.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Nie wiem, jak już napisałam, komiksu nie czytałam, więc się na jego temat nie wypowiadam (nie ma więc: odwrotnie). Za komiksami nie przepadam. Co do tego, czy się da oglądać czy nie - to kwestia gustu, oczywiście, więc nie ma sensu na temat tego dyskutować. Dla mnie serial był całkiem niezły, oglądać się dało i to z przyjemnością.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Netflix - kilka dobrych seriali:

1. Oglądam właśnie Narcos.
Polecam. Wartka akcja, dobrze oddany (na ile to potrafię ocenić) klimat lat osiemdziesiątych Kolumbii. Dużo pięknego hiszpańskiego języka, nauczyłam się kilkunastu słów i zwrotów (z puta na czele). Brak pozytywnych bohaterów, policja, bandyci i różnorakie bojówki posługujący się tymi samymi metodami. Serial stawia pytanie, czy i na ile cel uświęca środki. Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i postaciach.

Trailer

2. Orange Is The New Black
Ponoć też oparte na prawdziwej historii, nie wiem na ile. Choć więzienny świat kobiet momentami może wydawać się nieco cukierkowy, to z drugiej strony, co ja tam wiem o więziennym świecie? Siedzą tam ludzie, a ludzie, jak to oni - a w tym przypadku one - są różne. Barwnie namalowane postaci, zabawne i dramatyczne momenty sprawiają, że dobrze się serial ogląda. Skończyłam czwarty sezon, w którym dość mocno mnie zaskoczyli. Nie powiem czym, oczywiście.

Zwiastun

3. House of Cards

Chyba każdy oglądacz seriali o tym politycznym filmie słyszał, więc napiszę tylko, że sezon czwarty był niezły, lepszy od trzeciego.

Zwiastun

4. Stranger Things

Dopiero co zaczęłam oglądać, więc nie mam jeszcze wyrobionej opinii. Ogromnym plusem serialu jest to, że drobiazgowo oddaje scenerię i klimat lat osiemdziesiątych, tak że każdy wielbiciel tych lat będzie miał na czym oko i ucho zawiesić. A i warstwa SF też nie jest najgorsza.


Stranger Things



Przewaga netflixowych seriali nad innymi jest taka, że wypuszczają cały sezon równocześnie. Unika się więc irytującego czekania tydzień na następny odcinek i można cieszyć się serialem odcinek po odcinku, kiedy ma się na to ochotę.


p.s. nie pracuję dla Netflixu, reklamuję z dobroci serca ;)
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
O kurna. Jeden trailer Stranger Things mi wystarczył. Dzięki. Potem puściłem pierwsze 8 minut filmu. Muzyka synth jako soundtrack do filmu? Zamknij się i bierz moje pieniądze!

Ja z Netflixa polecam pierwszy sezon Marco Polo. Bardzo fajne ujęcie tematu ze strony twórców. Kostiumy, scenografie, gra aktorska, muzyka - wszystko to jest na bardzo wysokim poziomie.
Odpowiedz
Jak tam po premierze Westworld?
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
Nie wiem co to jest ale ze swojej strony polecam Rozowe lata 70-te. Lekka komedia Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości