16.11.2016, 09:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.11.2016, 10:29 przez Yudas.)
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10.2014
Reputacja:
-3
Płeć: nie wybrano
Łukasz napisał(a): miało miejsce w Egipcie objawienie dużo bardziej interesujące, które bardziej mnie przekonuje i które zostało zweryfikowane z rentgenowską przenikliwością. Kilka lat nad pewną świątynią chrześcijan koptyjskich pojawiała się lewitująca postać uznana przez tysiące ludzi za Matkę Bożą. Według szacunków koptów postać w trakcie lewitacji była widziana przez miliony ludzi, natomiast wg. szacunków sceptyków ok 250'000 ale bardziej zastanawiające jest to, że sceptycy w żaden sposób nie mogą wytłumaczyć tego co miało miejsce mimo, że objawienia trwały lata i przez cały ten czas sceptycy próbowali wszystkiego by zbadać to zjawisko i nic się nie dowiedzieli
edit:
Daty mi się pomyliły nie w 1986 tylko w 1968.
cytat: "By dojść do tego, że Pan Jezus jest Bogiem trzeba na Niego spojrzeć z takiej perspektywy z jakiej współczesny człowiek może to zrobić ![[Obrazek: smile.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/smile.gif) Nie mamy innej możliwości jak popatrzeć na Niego w kontekście proroctw i historii jest to metoda niestety w dużej mierze subiektywna ale dająca ciekawe rezultaty."
Od razu piszesz - miało miejsce objawienie, ale sceptycy niczego się nie dowiedzieli.
Tomasz nie widział więc nie uwierzył, ale w końcu uwierzył. Często przypomina się ten tekst np. "Jesteś jak niewierny Tomasz -- uwierz" itp.
Nowy Testament opisuje Narodzenie w Betlejem dość kolorystycznie, chyba na podstawie świadków albo z opowiadań, przerwa. Dyskusja w świątyni i znowu pustka przez ok. 20 lat. Ukrzyżowanie i zmartwychwstanie i dalej to już tajemnica głoszona przez wyznawców.
Analizując historię do roku 325 wiele się mogło zdarzyć. Na pierwszym soborze prawdopodobnie chodziło o umocnienie władzy cesarza itd.(można pogubić się w tych wszystkich domysłach, zaprzeczeniach, kombinacjach) a od czasu tego Soboru, kto wątpi w Boskość Jezusa mógł być uznany za heretyka.
Cytat: "Nie bez powodu przy każdym cytacie podaje jego datę. Księgi Zachariasza i Izajasza z których pochodzą te opisy zostały napisane grubo przed Chrystusem i Nowym Testamentem. "
Czego to dowodzi ?
Liczba postów: 182
Liczba wątków: 9
Dołączył: 04.2016
Reputacja:
8
Łukasz napisał(a): Twoje porównanie nie jest uprawnione! Dostrzegłeś coś dziwnego i niby dlaczego miałbyś uznać, że to pochodzi od Boga? Ja poprosiłem o znak i w momencie gdy jeszcze prosiłem stało się to co się stało - mam prawo wnioskować, że za przyczyną Boga.
No pewnie, że takie prawo masz! Masz nawet prawo zmyślać i wmawiać sobie rzeczy, które mie miały miejsca. Nikt Ci tego prawa nie odbiera. Ale, mi nie chodziło o żadne porównania. Chciałem zwrócić Twoją uwagę na dwa fakty:
1. Zdarzają się na świecie zjawiska, których nie potrafimy wytłumaczyć, ale nie są to znaki od Boga.
2. Czasami ludzie widzą (nawet masowo) rzeczy, których nie ma - szczególnie wtedy, kiedy bardzo tego chcą, kiedy im na tym zależy.
Na jakiej podstawie wykluczasz możliwość, że w Twoim przypadku była to jedna z takich sytuacji?
Opowiem Ci jeszcze jedną historię. Kiedyś odeszła ode mnie kobieta, którą bardzo kochałem. Zrobiła to po kryjomu - jak mnie nie było, spakowała się i zniknęła bez śladu nie zostawiając żadnej informacji. Nie miałem pojęcia, co się z nią stało i nie mogłem jej odnaleźć. Rozpadłem się totalnie i nie potrafiłem w ogóle funkcjonować. Marzyłem tylko o jednym - żeby wróciła. Albo, żebym chociaż mógł się z nią spotkać i zapytać: Dlaczego? Bardzo mi na tym zależało, bardzo tego pragnąłem. Będąc w takim stanie emocjonalnym non-stop słyszałem klucz przekręcany w zamku do drzwi mieszkania i widziałem ją wszędzie - na ulicy, w tramwaju, w sklepie... itd. Oczywiście za drzwiami ani razu nikogo nie było, a na ulicy, kiedy ją doganiałem, z bliska okazywało się, że to nie ona. Gdybym nie sprawdzał, czy ktoś jest za drzwiami i nie gonił jej na ulicy, to dałbym sobie głowę uciąć, że naprawdę słyszałem otwieranie zamka i naprawdę ją widziałem w różnych miejscach.
To, co opisałem, to typowa psychologiczna reakcja. Czy nie bierzesz pod uwagę opcji, że widzisz takie rzeczy tylko dlatego, że bardzo tego pragniesz? A z drugiej strony: Ja prosiłem Boga o jakiś znak tysiące razy, ale nigdy żadnego nie dostałem. Czy sądzisz, że jesteś jakimś wybrańcem, że Bóg akurat Tobie daje znaki, chociaż na prośby milionów ludzi nijak nie odpowiada? Dlaczego Ty dostajesz znaki, a wielu innych nie? Czy uważasz, że jesteś od nich lepszy, że masz jakieś fory u Boga? Przecież w Jego oczach wszyscy jesteśmy równi! Masz jakieś sensowne odpowiedzi na powyższe pytania?
Łukasz napisał(a): Pisałeś też o roku 1984 i drzewie w Puławach... no cóż, ja bym nie uwierzył.
A jakże? Znając Ciebie, gdybyś tam był, to nie tylko byś uwierzył, ale widziałbyś dokładnie to samo, co ci ludzie, a czego ja zobaczyć nie umiałem.
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
215
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
Cytat:Nie bez powodu przy każdym cytacie podaje jego datę. Księgi Zachariasza i Izajasza z których pochodzą te opisy zostały napisane grubo przed Chrystusem i Nowym Testamentem.
A ja nie o tym mówię.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Łukasz napisał(a): Teista napisał(a): Jezus jest największym autorytetem, nauczycielem i prorokiem dla chrześcijan. Dla części jest też Bogiem - Katolicy, a jeśli tak to co się stało, że odrzucają Jego naukę wprowadzając zmianę do dekalogu, to naruszenie fundamentu religii.
Jak wiesz szabat, który obchodzą Żydzi, jest obchodzony na pamiątkę tego, że dnia siódmego Bóg odpoczął po dokonaniu stworzenia:
Wj 20, 11 napisał(a):W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Teisto jak wiesz Jezus przyszedł by wypełnić "Prawo i Proroków", to znaczy tyle, że pewien etap w dziele zbawienia został zakończony. Gdyby tak nie było św. Piotr nie otrzymałby wizji, w której Bóg poucza go, że nieczyste zwierzęta zabronione przez Torę można już spożywać ("Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił (...)" Dz 11, 10)
Dzięki sukcesji apostolskiej władza ta przechodzi dalej.
O skukcesji: napisz mi czym twoim zdaniem jest sukcesja apostolska
Łukasz. Jezus przyszedł wypełnić prawo, co nie znaczy „znieść”. Jeszcze raz cytuję:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego". (Mt 5.17)
Przypominam, że jota/ kreska to najmniejszy znak alfabetu hebrajskiego
Nawet Jego słynny skrót Dekalogu:
"Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy". (Mt 22,37-40)
O czym mówi pierwsze przykazanie – to relacja z Bogiem, będziesz Go miłował więc nie będziesz miał cudzych bogów obok Niego ( przede mną), nie będziesz czcił bałwanów i nie będziesz wzywał imienia Boga. Mnie o to idzie, oddawanie czci obrazom, figurom i innym rzeczom, które wyszły spod ręki człowieka. Jest o tym mowa we wszystkich częściach Bibli. Jest to temat, który wciąż tam powraca i wałkowany jest na milion sposobów. W Nowym Testamencie też: Ap 9.20, 1 Kor 10.14,
i wreszcie w Rz 1. 22-25
„Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.”
O tym chcę mówić i to chcę żebyś zrozumiał. Spożywanie zwierząt nieczystych nie wchodzi w Dekalog, czy będziesz święcił niedzielę czy sobotę czy czwartek – nie ma znaczenia. Jeśli pracujesz w 4-o brygadówce to wolny dzień jest ruchomy i wtedy go święć, bo to Twój Dzień Święty.
Liczba postów: 1,600
Liczba wątków: 3
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
32
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Jezus Chrystus, Pan i Zbawiciel
manager napisał(a): 1. Zdarzają się na świecie zjawiska, których nie potrafimy wytłumaczyć, ale nie są to znaki od Boga.
2. Czasami ludzie widzą (nawet masowo) rzeczy, których nie ma - szczególnie wtedy, kiedy bardzo tego chcą, kiedy im na tym zależy.
1.Bo manager to wie, ale nie powie dlaczego.
2.A czasami inni ludzie widzą te same rzeczy, choć wcale im na tym nie zależy.Czy to oznacza, że owe rzeczy są, czy może ich nie ma?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"
Prz. 15,32-33; 19,3
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
215
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
Cytat:Mnie o to idzie, oddawanie czci obrazom, figurom i innym rzeczom, które wyszły spod ręki człowieka.
Jak już takie rzeczy widzę to wezmę i obronię tą nieszczęsną Biblię. W imię czytania ze zrozumieniem.
Tu chodzi tylko i wyłącznie o czczenie innych od Boga istot. Więc samo "nie będziesz miał bogów innych przede mną" już to wyraża.
Nikt się nie modli do kawałków drewna, rzeźb, płótna, tylko do tego co przedstawiają. Nawet kult świętych i Panienki nie kolidują z tym przykazaniem, bo te postaci stoją w hierarchii każdego wyznawcy kilka szczebli niżej od Boga
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 2,356
Liczba wątków: 17
Dołączył: 01.2010
Reputacja:
22
Płeć: mężczyzna
Łukasz napisał(a): Powiem Ci coś, co pewnie nie zrobi na tobie wrażenia i szczerze mówiąc wcale tego nie oczekuje. Jednak znacząco powinno to wytłumaczyć dlaczego ja sam wierzę w takie opowieści i skąd się bierze moja motywacja do misjonarskiej krucjaty jaką tutaj prowadzę. Dziękuję za Twoje świadectwo.
Nie robi ono wrażenia bo to standardowe zachowanie.
Ponieważ nie możesz w realu w żaden sposób doświadczyć, wymyślonej przez ludzi, osoby Boga, to stwierdzasz, że zamiast Boga zadowoli Cię chociaż znak. I co by się troszkę dziwnego nie wydarzyło - wystarczy. Może odgłos stłuczki z ulicy, świece nagle palące się znacznie jaśniej...
Nie ważne, masz już "dowód" na co tam tylko chcesz.
Idealnie pasujesz do równania:
ludzie + opowieści = Bóg
Łukasz napisał(a): krucjaty jaką tutaj prowadzę Żeby było Ci raźniej w tej misji przygotowałem dla Ciebie koszulkę:
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Dragula napisał(a): Cytat:Mnie o to idzie, oddawanie czci obrazom, figurom i innym rzeczom, które wyszły spod ręki człowieka.
Jak już takie rzeczy widzę to wezmę i obronię tą nieszczęsną Biblię. W imię czytania ze zrozumieniem.
Tu chodzi tylko i wyłącznie o czczenie innych od Boga istot. Więc samo "nie będziesz miał bogów innych przede mną" już to wyraża.
Nikt się nie modli do kawałków drewna, rzeźb, płótna, tylko do tego co przedstawiają. Nawet kult świętych i Panienki nie kolidują z tym przykazaniem, bo te postaci stoją w hierarchii każdego wyznawcy kilka szczebli niżej od Boga
Dragula. Mi nie idzie o przykazanie "nie będziesz miał bogów innych przede mną", a o całość:
„ Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań".
Jest to fragment oryginalnego Dekalogu z Biblii Tysiąclecia, który katolicy pomijają. Biblia rozszerza bałwochwalstwo na oddawanie boskiej czci ludziom – żyjącym i zmarłym. Zmieniam taktykę, nie będę już cytował Biblii, bo musiałbym całą przepisać i posłużę się słowem pisanym ( dwa razy mocniejsze od mówionego) jednego z większych autorytetów KK – Wojtyły, pseudonim artystyczny JPII. No więc w ramach Jego niczym nieograniczonej twórczości oraz aksjomatyczno – tautologicznej elokwencji pozwolił sobie zapisać w „Przekroczyć próg nadziei” takie oto słowa:
„ Nie lękaj się!” gdy cię ludzie nazywają Namiestnikiem Chrystusa, gdy mówią do ciebie: Ojcze Święty, albo Wasza Świątobliwość, lub używając tym podobnych zwrotów, które zdają się być nawet przeciwne Ewangelii. Przecież Chrystus sam powiedział: „Nikogo […] nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus” (Mt 23,9-10). Jednakże zwroty te wyrosły na podłożu długiej tradycji. Stały się pewnego rodzaju przyzwyczajeniem językowym i również tych zwrotów nie trzeba się lękać”.
Aha…… więc słowa Pisma Świętego, Jezusa są nieważne, bo ważniejsza jest tradycja i przyzwyczajenia językowe i jak coś wyrosło na podłożu czegoś tam to jest ważniejsze od ……dekalogu (I przykazanie – całość lub jak kto woli I i II przykazanie w oryginale). Jezus tylko jeden raz zwraca się do Boga per Ojcze Święty - J17.11 – w całej Biblii tylko jeden raz. I przepraszam za cytat, ostatni, Iz 8:13.
„ Pan Zastępów - Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien bojaźnią przejmować.”
O co chodzi z tym „świętym”? (święty oznacza czysty) Katolicy modlą się do jakiegoś tam świętego i proszą o wstawiennictwo. Obecny papież (w tłumaczeniu – ojciec) powiedział:
„ Kto nie modli się do Boga Najwyższego, modli się do szatana”
A z figurkami i obrazkami? Sam mam kilka w domu, ale moje nie mają mocy uzdrawiającej. KK nie wyprowadza z błędu swojej owczarni i owiec, i dobrze wiedzą, że obraz w Częstochowie nie ma żadnych innych wartości prócz artystyczno – historyczno - marketingowych. Utrzymują w błędzie lud, a jak mawiał klasyk
„…Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim…”.
Czy muzułmanie, żydzi, większość protestantów i Świadkowie Jehowy mają w swoich kościołach, domach modlitw i spotkań jakieś figury i obrazki? Mają przecież tego samego Jedynego, Jednego Boga, a poza, przed, za, obok Niego nie ma nikogo.
Kończy się powoli Boża Ewolucja. W krajach zachodniej Europy widać już ostatni etap – Bóg umiera. Konstrukt teologiczny KK budowany już 1500 lat osiągnął swoje apogeum i w prostej linii zmierza do formy, którą nazywam precyzyjnym idiotyzmem.
17.11.2016, 10:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.11.2016, 11:23 przez Yudas.)
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10.2014
Reputacja:
-3
Płeć: nie wybrano
Od wieków była i nadal funkcjonuje religia w społecznościach. Z tymi obrazami, rzeźbami a ostatnio pomnikami to fakt. Tyle, że w religii da się to jakoś interpretować i wytłumaczyć. Skoro ogłoszono świętych potrzebny jakiś wizerunek tj. rzeźba lub obrazek z modlitwą i prośbą o wstawiennictwo do - no właśnie. Ludzie zachowują przykazania pod groźbą kary i nagrody. Czyniąc odpusty czy składając ofiary pieniężne skrycie wierzą, że Bóg to zauważy i wynagrodzi - a więc nie zawsze jest to ludzkie bezinteresowne działanie, a raczej zasadzie - coś za coś. Chyba niewielu jest takich lubiących pracować bez wynagrodzenia albo robić za Mikołaja rozdającego na prawo i lewo, za darmo - bezinteresownie.
Dlatego religia jest prawem, drogowskazem życiowym i moralnym w wierzącym społeczeństwie. A idiotyzm swoją drogą.
Ludzie w oparciu o świadectwa i zasługi ustalają kto ma być świętym w kościele i w niebie (ludzie mogą się mylić) oraz jako wzór do naśladowania itp. To właśnie do tych figur i obrazów świętych z imienia i nazwiska wznoszone są modły w KK. W innym odłamach religijnych, święty - nie taki święty.
Nawet (idiotyzm) zwany świętym jest nie do ruszenia, bo jest święty.
17.11.2016, 11:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.11.2016, 12:36 przez Teista.)
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Yudas napisał(a): Od wieków była i nadal funkcjonuje religia w społecznościach. Z tymi obrazami, rzeźbami a ostatnio pomnikami to fakt. Tyle, że w religii da się to jakoś interpretować i wytłumaczyć. Skoro ogłoszono świętych potrzebny jakiś wizerunek tj. rzeźba lub obrazek z modlitwą i prośbą o wstawiennictwo do - no właśnie. Ludzie zachowują przykazania pod groźbą kary i nagrody. Czyniąc odpusty czy składając ofiary pieniężne skrycie wierzą, że Bóg to zauważy i wynagrodzi - a więc nie zawsze jest to ludzkie bezinteresowne działanie, a raczej zasadzie - coś za coś. Chyba niewielu jest takich lubiących pracować bez wynagrodzenia albo robić za Mikołaja rozdającego na prawo i lewo, za darmo - bezinteresownie.
Dlatego religia jest prawem, drogowskazem życiowym i moralnym w wierzącym społeczeństwie. A idiotyzm swoją drogą.
Ludzie w oparciu o świadectwa i zasługi ustalają kto ma być świętym w kościele i w niebie (ludzie mogą się mylić) oraz jako wzór do naśladowania itp. To właśnie do tych figur i obrazów świętych z imienia i nazwiska wznoszone są modły w KK. W innym odłamach religijnych, święty - nie taki święty.
Nawet (idiotyzm) zwany świętym jest nie do ruszenia, bo jest święty. Właśnie tym się różni religia Mojżesza od pozostałych, że nie ma tam miejsca na gusła, w żadnym miejscu. Święty - czysty jest tylko Bóg. Ewolucja gmatwa wszystko i w efekcie, na przykład pasterze (księża KK) zamykają ludziom drogę do zbawienia. Sami nigdy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego i innym też wejść nie pozwolą. Choćby przez fakt, że nauczają zmienionego prawa, przez co ludzie go nie znają i co oczywiste – nie stosują.
kuriozuś napisał(a): Cytat:Jezus jest największym autorytetem, nauczycielem i prorokiem dla chrześcijan. Dla części jest też Bogiem - Katolicy, a jeśli tak to co się stało, że odrzucają Jego naukę wprowadzając zmianę do dekalogu, to naruszenie fundamentu religii.
Jaką zmianę do dekalogu? Mógłbyś nie powielać bezmyślnie kacerskiej propagandy?
Teraz zastanawiam się nad Twoim milczeniem i z czego ono wynika. Mi pozostają tylko wątpliwości – czy stoi przede mną zwykły troll, czy raczej rzeczywisty filozof. Musisz rozwinąć swoją wypowiedź i pozwolić innym ocenić czy Twoje pytania wynikają z rzetelnej wiedzy czy z wyznawanej przez Ciebie religii, która wszystkie przeciwne poglądy uznaje z góry za błędne. Jeśli jesteś w posiadaniu ostatecznej prawdy – podziel się nią z innymi. Jak mawiał klasyk „ głodnych nakarmić, nagich odziać” czy jakoś tak. Ja jestem tym głodnym. Jeśli nie zrobisz tego, gotowy jestem pomyśleć, że żywisz pogardę dla błądzącej i grzesznej reszty ludzkości. Przerwij uporczywe milczenie.
Liczba postów: 182
Liczba wątków: 9
Dołączył: 04.2016
Reputacja:
8
Teista napisał(a): Jeśli jesteś w posiadaniu ostatecznej prawdy – podziel się nią z innymi. Jak mawiał klasyk „ głodnych nakarmić, nagich odziać” czy jakoś tak. Ja jestem tym głodnym...
Hehe... Zastanawiam się, co ci to da, że poznasz prawdę ostateczną? (Pomijam fakt, że coś takiego nie ma prawa istnieć.) Poddam Ci pewną myśl, która może wskaże Ci odpowiedni kierunek poszukiwań.
Ludzkie życie, wszechświat i w ogóle cokolwiek nie ma żadnego sensu, czy Bóg istnieje, czy nie! Nawet gdybyś sam był Bogiem i miał wszystkie jego atrybuty oraz możliwość nieograniczonej kreacji... Czy twoje życie naprawdę miałoby wtedy jakiś sens? JAKI???
A propos Twoich teologicznych rozważań - ja przestałem zagłębiać się w tego typu problemy, jak zadałem sobie pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi i w ogóle cokolwiek? I niezależnie od tego, z której strony próbowałem to ugryźć, to mi wychodziło, że nic głupszego nie mógł zrobić. Przecież wszelkie istnienie, przed stworzeniem czegokolwiek innego, składało się w całości z osoby Boga, czyli było kompletne, doskonałe, absolutne. Czy Bóg mógł wpaść na taki głupi pomysł, żeby ten idealny stan wszechrzeczy popsuć? Wykluczone! Nie miał prawa! Nawet, jeżeli jest wszechmogący, to ograniczają Go jego atrybuty. Nieskończenie mądry Bóg nie może popełnić choćby najmniejszego głupstwa, więc nigdy niczego stwarzał nie będzie. Zatem, Bóg-Stwórca, to konstrukt sprzeczny logicznie, której to logice Bóg też musiałby podlegać, gdyby istniał.
Wniosek nasuwa się sam: istnienie ludzi, wszechświata... czegokolwiek poza samym Bogiem, z automatu wylkucza Jego istnienie. No chyba, że On tego wszystkiego nie stworzył, ale to na jedno wychodzi, bo wtedy nie jest Bogiem. Zatem, Boga nie ma. Koniec, kropka! Dla mnie, to wyczerpuje wszelkie teologiczne rozważania, ale nie chcę Ci odbierać zabawek...
Liczba postów: 2,483
Liczba wątków: 17
Dołączył: 09.2007
Reputacja:
77
Płeć: mężczyzna
Do nadania sensu swojemu własnemu życiu nie potrzeba żadnych boskich atrybutów...
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
18.11.2016, 04:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.11.2016, 08:55 przez Łukasz.)
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 3
Dołączył: 11.2015
Teisto biorąc pod uwagę twoje wypowiedzi dochodzę do wniosku, że jesteś świadkiem. Rozumiem masz prawo dokonać takiego wyboru jaki uznasz za słuszny, nie wiem na ile mam w tym momencie racji i trochę przyjmuje, że tak jest, więc spróbuje się odnieść do typowych zarzutów świadków do KK jakie prezentujesz.
Mówisz, że pasterze KK sami nie wchodzą i innym też nie pozwalają wejść (do nieba). Jest to bardziej "foch" a nie jakaś prawda, nawet nie prawda objawiona  Cytujesz fragment Starego Testamentu, który odnosi się do kapłanów starego przymierza... tylko, że w taki sposób można udowodnić, nawet to że świat został stworzony przez szatana i nazwać swoją współnotę "Bogu mili" ( Bogomili). Wymieniona przeze mnie sekta powstała jako wyraz buntu przeciw Kościołowi Bizantyńskiemu i jest owocem: buntu, ludzkiej słabości, głupoty... i bezmyślnego czytania Pisma Świętego. Kościół Katolicki powstał po to by był jasnym znakiem dla ludzi właśnie w tym celu Jezus jasno daje do zrozumienia czytelnikom Ewangelii, że fundamentem wiary są apostołowie:
Mt 16, 16-19 napisał(a):Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
W zasadzie wszelkie twoje zarzuty o "łamaniu Prawa" (Tory) są dosłownie miażdżone przez ten jeden powyższy cytat. Dlatego bo nawet gdyby Kościół chciał zmienić cokolwiek to ma taką władzę a otrzymał ją od Samego Boga (później uzasadnie, bo świadkowie nie uznają Boskości Chrystusa). Powyższe słowa nie są słowami jakiegoś reformatora, nie są nawet słowami apostołów, to są słowa Syna Bożego - tej postaci dla której powstał cały Stary Testament, Psalmy i Prorocy. Sam więc powinieneś dostrzec, że są to słowa wypowiedziane przez nieporównywalnie większy autorytet jak Charles Russell - założyciel wspólnoty świadków. Czy godzi się więc spierać panu Russell'owi z autorytetem Boga? Pytanie retoryczne.
Idąc trochę dalej tą drogą śmiało można powiedzieć, że powyższe słowa mają większą siłę autorytetu od słów Mojżesza, który objawił Torę, na którą świadkowie powołują się chyba częściej jak na Ewangelie. Jeśli Tora objawiona przez Mojżesza (człowieka) ma tak duże poważanie to Ewangelie powinny mieć jeszcze większe bo są poparte autorytetem Syna Bożego.
W zasadzie wszelkie odstępstwa od Kościoła zawsze powstawały jako wyraz niezadowolenia i buntu wobec jego zwierzchności jako władzy duchowej. Widząc twój stosunek do księży widzę podobny schemat. Wiem, że księża nie są doskonali, ale Kościół, który tworzą to ten jedyny oparty na słowie Boga a nie ludzi i choć niestety jest grzeszny to jest wg. Pisma Świętego tym, który założył Pan Jezus.
J 3, 5 napisał(a):(...) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.
Mowa jest o sakramentach jako owocach Męki Pańskiej. Bóg nie po to oddał na krzyżu życie za ludzi by sobie pierwszy lepszy reformator wymyślał co jest sakramentem a co nie. Świadkowie uznają chrzest (wprawdzie poza Kościołem) ale nie uznają Komuni Świętej a jedynie "jej pamiątkę" z wieczernika.
J 6, 51 napisał(a):Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
Nie jest to więc tylko pamiątka ale realne Ciało Boga. Nie wiem jak to możliwe, że świadkowie to przeoczyli, jako członkowie nurtu badackiego wnikliwie analizujący Biblię powinni nie mieć problemów z najzwyklejszym odczytaniem Nowego Testamentu, gdzie jest o tym mowa w sposób dosłowny. Poza tym Eucharystia ma jasno określony cel, jest tym darem, który ożywia i jednoczy z Bogiem w mistycznym Ciele Chrystusa.
J 6, 53-54 napisał(a):Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Świadkowie, którzy nie spożywają Ciała Pańskiego w świetle powyższego dokonują jasnego wyboru. Poza tym bardzo zastanawiające jest dlaczego świadkowie nie wierzą w życie wieczne skoro w obu Testamentach jest o nim mowa. Mało tego, że nie uznają życia wiecznego, sami rezygnują z sakramentu Komuni Świętej, który jest chlebem życia niezbędnym, by to życie zachować. Przecierz zarówno, życie wieczne jak i warunek jego osiągnięcia jest jasno wyłożony.
Pamiętam, że gdzieś w poprzednich wypowiedziach mówiłeś, że w Starym Testamencie nie ma mowy o życiu wiecznym tymczasem jest tam o nim mowa wielokrotnie, zresztą nie tylko tam ale i w Nowym Testamencie, najbardziej dobitny przykład mówiący z życiu wiecznym zawierający ponadto prorocką wizję męki Chrystusa jest opisany w Księdze Mądrości napisanej w II wieku przed narodzinami Chrystusa.
Mdr 2, 12-20 (II wiek przed Chrystusem) napisał(a):Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny:
sprzeciwia się naszym sprawom,
zarzuca nam łamanie prawa,
wypomina nam błędy naszych obyczajów.
Chełpi się, że zna Boga,
zwie siebie dzieckiem Pańskim.
Jest potępieniem naszych zamysłów,
sam widok jego jest dla nas przykry,
bo życie jego niepodobne do innych
i drogi jego odmienne.
Uznał nas za coś fałszywego
i stroni od dróg naszych jak od nieczystości.
Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy
i chełpi się Bogiem jako ojcem.
Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa,
wybadajmy, co będzie przy jego zejściu.
Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym,
Bóg ujmie się za nim
i wyrwie go z ręki przeciwników.
Dotknijmy go obelgą i katuszą,
by poznać jego łagodność
i doświadczyć jego cierpliwości.
Zasądźmy go na śmierć haniebną,
bo - jak mówił - będzie ocalony».
Grzech przesłania prawdziwe wartości
Tak pomyśleli - i pobłądzili,
bo własna złość ich zaślepiła.
Nie pojęli tajemnic Bożych,
nie spodziewali się nagrody za prawość
i nie docenili odpłaty dusz czystych.
Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -
uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.
Powyższy fragment został zapisany w II wieku przed Chrystusem i potwierdza zarówno istnienie życia wiecznego jak i diabła - niezwykła moc tego tekstu wynika stąd, że natchniony autor (aleksandryjski Żyd) zapisał go przed narodzinami Chrystusa całkiem mocno opisując Jego przyszłą Mękę:
cytat: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom
J 11, 49-53 napisał(a):Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród». Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić.
cytat: zarzuca nam łamanie prawa
Mk 7, 6-13 napisał(a):Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ». I mówił do nich: «Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy mówicie: "Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie" - to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki.
cytat: wypomina nam błędy naszych obyczajów
Mt 23, 1-7 napisał(a):Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.
cytat: Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim.
J 8, 54-55 napisał(a):(...) Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: "Jest naszym Bogiem", ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję.
cytat: Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry
J 9, 24-28 napisał(a):Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: «Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem». Na to odpowiedział: «Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę». Rzekli więc do niego: «Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?» Odpowiedział im: «Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?» Wówczas go zelżyli i rzekli: «Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza.
cytat: życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne
Mt 5, 38-39 napisał(a):Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!
cytat: Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości.
Mt 16, 6 napisał(a):(...) Uważajcie i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów!
cytat: Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy
Mt 5, 7-12 napisał(a):Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
cytat: Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. ( II wiek przed Chrystusem - pojawia się określenie Syn Boży)
Mt 27, 40 napisał(a):(...) Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!
cytat: Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną
Mt 27, 22-25 napisał(a):Rzekł do nich Piłat: «Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?» Zawołali wszyscy: «Na krzyż z Nim!» Namiestnik odpowiedział: «Cóż właściwie złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z Nim!» Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz». A cały lud zawołał: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze»
A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.
Teisto trochę zszedłem z odpowiedzi Tobie - doszedłem do wniosku, że warto dokładnie omówić powyższy natchniony fragment mówiący o istnieniu życia pośmiertnego i diabła a jednocześnie doskonale opisujący Świętą Mękę mojego Pana. Tak więc w Starym Testamencie jest mowa o życiu wiecznym i to całkiem dobitnie: "Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności."
Świadkowie nie uznają też Pana Jezusa za Boga, też mnie to dziwi bo zarówno Stary Testament jak i Nowy Testament są zgodne z tym, że On jest Bogiem:
Iz 9, 5-6 (VIII - V wiek przed Chrystusem) napisał(a):Albowiem Dziecię nam się narodziło,
Syn został nam dany,
na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny,
Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.
Wielkie będzie Jego panowanie
w pokoju bez granic
na tronie Dawida
i nad Jego królestwem,
które On utwierdzi i umocni
prawem i sprawiedliwością,
odtąd i na wieki.
Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.
W Ewangeliach archanioł Gabriel jest posłany do "Dziewicy z rodu Dawida" zwiastując Maryi narodzenie Mesjasza oraz jego przyszłe królowanie na tronie Dawida:
Łk 1, 30-32 napisał(a):(...) Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
Biorąc pod uwagę tylko dwa powyższe fragmenty jasne jest, że obiecany potomek Dawida - Pan Jezus jest Bogiem Mocnym. W Nowym Testamencie ta kwestia też jest poruszona:
J 14, 6-9 napisał(a):Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?"
Pisałeś o kulcie świętych, ja wolę określenie - wstawiennictwo świętych, bo katolicy nie modlą się do świętych ale jako żyjących obok Boga proszą o wstawiennictwo i różne cuda, które mają miejsce za ich przyczyną dają dobre owoce więc nie trzeba się martwić, że Panu Bogu może się to nie podobać
Ps. Jeśli nie należysz do świadków to nieważne i tak post ciekawy
rosyjska ortodoksja II
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
manager napisał(a): Teista napisał(a): Jeśli jesteś w posiadaniu ostatecznej prawdy – podziel się nią z innymi. Jak mawiał klasyk „ głodnych nakarmić, nagich odziać” czy jakoś tak. Ja jestem tym głodnym...
Hehe... Zastanawiam się, co ci to da, że poznasz prawdę ostateczną? (Pomijam fakt, że coś takiego nie ma prawa istnieć.) Poddam Ci pewną myśl, która może wskaże Ci odpowiedni kierunek poszukiwań.
Ludzkie życie, wszechświat i w ogóle cokolwiek nie ma żadnego sensu, czy Bóg istnieje, czy nie! Nawet gdybyś sam był Bogiem i miał wszystkie jego atrybuty oraz możliwość nieograniczonej kreacji... Czy twoje życie naprawdę miałoby wtedy jakiś sens? JAKI???
A propos Twoich teologicznych rozważań - ja przestałem zagłębiać się w tego typu problemy, jak zadałem sobie pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi i w ogóle cokolwiek? I niezależnie od tego, z której strony próbowałem to ugryźć, to mi wychodziło, że nic głupszego nie mógł zrobić. Przecież wszelkie istnienie, przed stworzeniem czegokolwiek innego, składało się w całości z osoby Boga, czyli było kompletne, doskonałe, absolutne. Czy Bóg mógł wpaść na taki głupi pomysł, żeby ten idealny stan wszechrzeczy popsuć? Wykluczone! Nie miał prawa! Nawet, jeżeli jest wszechmogący, to ograniczają Go jego atrybuty. Nieskończenie mądry Bóg nie może popełnić choćby najmniejszego głupstwa, więc nigdy niczego stwarzał nie będzie. Zatem, Bóg-Stwórca, to konstrukt sprzeczny logicznie, której to logice Bóg też musiałby podlegać, gdyby istniał.
Wniosek nasuwa się sam: istnienie ludzi, wszechświata... czegokolwiek poza samym Bogiem, z automatu wylkucza Jego istnienie. No chyba, że On tego wszystkiego nie stworzył, ale to na jedno wychodzi, bo wtedy nie jest Bogiem. Zatem, Boga nie ma. Koniec, kropka! Dla mnie, to wyczerpuje wszelkie teologiczne rozważania, ale nie chcę Ci odbierać zabawek... 
Wprawdzie ten post nie był do Ciebie skierowany, ale dobrze że pytasz. Czym jest prawda ostateczna? To Prawa Przyrody, o których piszę w innym wątku, a nie te co człowiek abstrahuje z rzeczywistości. Gdzieś przeczytałem, ale zabij – nie pamiętam gdzie, że poznając prawa przyrody zdobywamy władzę nad światem i wtedy zaczyna działać biblijna wolna wola. To znaczy, że sensem naszego istnienia jest istnienie – a jakie? to już sami decydujemy. Inaczej, jak już jesteśmy to skorzystajmy z tego, jest co robić, jest tego sporo. Teraz np. poszukuję odpowiedzi: czy moje podejście do Biblii jest efektem „bezmyślnie powtarzanej kacerskiej propagandy” (Kuriozuś), bo jeśli tak – to kiepsko ze mną, jeśli nie to pozostaje pytanie; co siedzi w głowach katolików i nie tylko, że bezkrytycznie powtarzają słowa „autorytetów”, które stoją w sprzeczności z Pismem Świętym i jeszcze w to wierzą. Nie twierdzę, że wiara w Boga to coś złego, twierdzę, że wiara w słowa interpretatorów PŚ, nawiedzonych teologów i całej reszty patentowanych „intelektualnych arystokratów” jest efektem dobrowolnej kastracji umysłu. Biblia to historia zbawienia. Pojawienie się człowieka to niezły eksperyment. Na początku człowiek był tylko zwierzęciem, po zerwaniu owocu zrywa związki z przyrodą i sam decyduje co dla niego najlepsze, doprowadza do sytuacji, że życie jest nie do zniesienia. Teraz musi wytężyć mózgownicę i wyjść z tego bajzlu – Abel wyszedł, szkoda że na tak krótko. Przyznaj – jest to wyzwanie. Po to powstają takie pozycje jak Biblia, Tao te King i po to pojawiają się tacy jak Jezus, Sidartha Gautama, Robert Owen, Sokrates. Watykan nic tu nie pomoże, tylko zaszkodzi. Z tego bajzlu może wyjść tylko pojedynczy człowiek, społeczeństwo już nie i jeśli taki co wyszedł spotka drugiego, podobnego do siebie – wtedy automatycznie konstytuuje się Królestwo Niebieskie, które już nie tylko jest w nich, ale też pośród nich. A jeśli to będzie kobieta i mężczyzna to
„ Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę, liczba dni jego będzie podwójna..” Syr 26.1
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Łukasz napisał(a): Teisto biorąc pod uwagę twoje wypowiedzi dochodzę do wniosku, że jesteś świadkiem. Rozumiem masz prawo...
Łukasz: Na początku proszę Cię, nie zamieszczaj tylu cytatów, jeden, dwa i na nich się skoncentruj. Nie jestem w stanie tego przeczytać i zrozumieć Twoich intencji w poście. Naprawdę, proszę.
Jestem niewierzącym teistą, pisałem o tym kilka razy. Nie jestem Świadkiem Jehowy. Nie mogę być ponieważ jestem niewierzący i nie zgadzam się z ich interpretacją Biblii oraz z tym, że ta interpretacja pochodzi prosto z Nowego Yorku, gdzie siedzą „najtęższe” łby, podobne do watykańskich, tzw. Starsi (chyba?) jest ich teraz 7, wcześniej było 13 czyli jak Jezus i apostołowie. Znam ich zarzuty i zgadzam się z nimi. KK to tylko instytucja i budynki, nie GRUPA wiernych. Proste uzasadnienie – w życiu społecznym nie przestrzegają chrześcijańskich standardów, a Świadkowie Jehowy – TAK. Uwierz mi poznałem ich i wiem co piszę, a wśród katolików obracam się całe życie. Ich postawę najlepiej widać w pracy – najlepiej w dużych koncernach jak sporo zarabiają.
„… na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie….”.
ten cytat nic nie miażdży, bo ja dam Ci inny:
„nie można służyć Bogu i mamonie” Łk 16.1
Jeśli chcesz prześlę Ci na priv. listę przejętych przez KK nieruchomości i gruntów w Krakowie od transformacji do teraz z komentarzem jak KK postępował z ludźmi co je użytkowali – a Ty mi odpowiesz czy to zgodne z nauką Mistrza.
Dalej. W moim przekonaniu wszystkie słowa zawarte w Piśmie Świętym mają taką samą wartość i są spójne. Nic tam nie ma ważniejszego czy mniej ważnego i nic niczemu nie zaprzecza i nic nie kasuje niczego.
Luter sprzeciwił się kościołowi ogłaszając tezy. Jedną z nich było – płatny odpust. Nie był pierwszy – Jan Hus omamiony listem żelaznym pojechał na sobór w Konstancji, później spalony żywcem – ośmielił się poddawać w wątpliwość boskie pochodzenie papieży.
„ Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” nie wiem jak odnieść się do tego, już wcześniej to pisałem, ale daj mi czas.
Ten fragment z Mdr 2, 12-20 jest typowym opisem losu prawie każdego proroka, odnosi się nie tylko do Jezusa. Mówi o braku zrozumienia i o kłopotach na jakie się naraża. Jasne, że mało kto skończył na krzyżu. Nieśmiertelność i zmartwychwstanie to opcje, które pojawiły się później. W religii Mojżesza nic takiego nie znajdziesz, a z tej religii rozpoczynam swoje rozważania o Bogu. Nieśmiertelność, jak w innych postach pisałem to element z innej kultury. Został włączony do kanonu i mocno się rozwinął. Żydzi nie wierzą w nieśmiertelność a w zmartwychwstanie ciał. Opcja pojawiła się w okolicach 100 r p.n.e, przeciwni jej byli Saduceusze. Z kilku fragmentów w Biblii wyczytali taką możliwość, a biblijny przykład Henoha i Eliasza potwierdził im, że Bóg panuje nad śmiercią. Nie wchodziłem w te tematy bo to mitologia, a tam wszystko jest możliwe. Jeśli wierzysz w ciał zmartwychwstanie, a wierzysz to napisz mi co sądzisz o ostatnim, potwierdzonym takim przypadku. Św Stanisław ze Szczepanowa wskrzesił Piotrowina, tylko po to aby ten potwierdził osobiście swoją wolę zawartą w testamencie – czyli przekazanie kościołowi kilkanaście mórg ziemi. Wskrzesił bidulkę tylko po to, choć ten do trzech lat oglądał Chwałę Pana. Fakt autentyczny, a nawet prawdziwy, potwierdzony przez Kadłubka w kronice.
Nie tylko świadkowie uważają Jezusa za proroka. Są jeszcze żydzi i muzułmanie.
Napisałeś: „ Pisałeś o kulcie świętych, ja wolę określenie - wstawiennictwo świętych, bo katolicy nie modlą się do świętych ale jako żyjących obok Boga proszą o wstawiennictwo i różne cuda, które mają miejsce za ich przyczyną dają dobre owoce więc nie trzeba się martwić, że Panu Bogu może się to nie podobać Uśmiech” jak jest różnica? Utrzymywanie błogosławionego Stepanica w akwarium jak nie przymierzając Lenina, wystawienie na widok ludzkich zwłok i klęczenie, modlenie się przy tych zwłokach – pośrednictwo? Wstawiennictwo? – jest to niekończący się pogrzeb. Tak. Wolimy: ślęczeć przy grobach świętych, naukę zostawmy na później. Kto inny niech się zastanawia, bo mądrzejszy i natchniony, a my cóż owieczki jeno, inne sprawy mamy do załatwienia na Świecie. Nie pójdziemy za tobą Panie Jezu, musimy zrobić przelewy, odebrać dziecko, wyjść z psem i obejrzeć serial........
Mt 8.22 „ Lecz Jezus mu odpowiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!”
Łukasz: Jesteś największym obrońcą wiary na tym forum i za to masz mój szacunek. Proszę Cię tylko o rozsądek – nie broń religii i instytucji bo to jest twór ułomnego człowieka.
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Do Łukasza: jeszcze to, umknęło mi:
napisałeś: Mówisz, że pasterze KK sami nie wchodzą i innym też nie pozwalają wejść (do nieba). Jest to bardziej "foch" a nie jakaś prawda, nawet nie prawda objawiona Cwaniak Cytujesz fragment Starego Testamentu, który odnosi się do kapłanów starego przymierza...
Nie do nieba a do Królestwa Niebieskiego. Jest to prawda. Jezus jest nie tylko prorokiem, najwyższym kapłanem, jest też Bogiem ( dla Ciebie) i jak mówi :
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków……..
to znaczy, że powiedział
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków……………..
Co tu jest niezrozumiałe? Czy możemy zmienić słowa Boga Żywego bo takie mamy „widzimise”. Tradycja??? Tradycja rozpoczyna się od uchwały, rozporządzenia, które pisze człowiek – nie Bóg. Jawny afront nie ujdzie Jego uwadze, a i kara jest przygotowana. W jaki sposób ksiądz KK może być pośrednikiem człowieka w kontakcie z Bogiem jeśli ten odrzucił zapisy przymierza i broni dostępu do wiedzy, czyli zdradził i Jezusa i Boga? (indeks ksiąg zakazanych, zakaz samodzielnej interpretacji i zakaz wchodzenia w publiczne dyskusje teologiczne dla laików).
Stare przymierze? – stare, a wciąż aktualne:
Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Nie wszystko jeszcze się spełniło. Nadal czekamy na powtórne przyjście. Niebo i ziemia jeszcze nie przeminęły.
Czy jest jakaś szansa na przywołanie Kuriozusia?
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Wymyślenie bożków to źródło wiarołomstwa, wynalezienie ich to zatrata życia. Nie było ich na początku i nie będą istniały na wieki: zjawiły się na świecie przez ludzką głupotę, dlatego sądzony im rychły koniec. .....................
I na rozkaz władców czczono posągi.................
Inny znowu, żeglując i chcąc przepłynąć groźne fale, wzywa na pomoc drewno, bardziej kruche niż unoszący go statek............
a z biegiem czasu ten zakorzeniony bezbożny obyczaj zaczęto zachowywać jako prawo..............
I na rozkaz władców czczono posągi...............
a tłum, zachwycony piękną robotą, uznał za bóstwo tego, którego dopiero co czczono jako człowieka................
I nie dość, że zbłądzili co do poznania Boga...........
Bo gdy odprawiają dzieciobójcze obrzędy czy tajemne misteria albo szaleńcze pochody z dziwnymi śpiewami - nie zachowują w czystości ni życia, ni małżeństw, lecz jeden drugiego podstępnie zabija.................
Albo szaleją w zabawie, albo prorokują fałszywie, albo niegodziwie żyją, albo przysięgają pochopnie: zawierzyli bezdusznym bożkom....
Ale przyjdzie na nich kara słuszna za jedno i drugie, że źle myśleli o Bogu, trzymając się bożków, i że gardząc uczciwością, przysięgali przewrotnie na kłamstwo. Bo nie potęga bóstw, wzywanych w przysiędze, lecz kara, grzesznikom należna, przychodzi zawsze po przestępstwie bezbożnych.....
Ty zaś, Boże nasz, jesteś łaskawy i wierny, cierpliwy i miłosierny w rządach nad wszystkim. Nawet gdy zgrzeszymy, Twoimi jesteśmy, skoro uznajemy moc Twoją ale nie będziemy grzeszyć, bo wiemy, żeśmy za Twoich poczytani. Ciebie znać - oto sprawiedliwość doskonała; pojąć Twą moc - oto źródło nieśmiertelności.
To mój mix z Księgi mądrości i na koniec
Bo i garncarz, ugniatając mozolnie miękką ziemię, lepi wszelakie naczynia do naszego użytku. I z tej samej gliny ulepił tak naczynia służące do celów szlachetnych, jak do przeciwnych - wszystkie podobnie. Jaki zaś będzie użytek jednego lub drugiego - rozstrzyga garncarz.
Rozstrzyga garncarz, rozstrzyga garncarz, rozstrzyga garncaerz........................
Kuriozuś - przerwij uporczywe milczenie, tak Cię proszę...
Liczba postów: 182
Liczba wątków: 9
Dołączył: 04.2016
Reputacja:
8
Teista napisał(a): Czym jest prawda ostateczna? To Prawa Przyrody, o których piszę w innym wątku, a nie te co człowiek abstrahuje z rzeczywistości.
Wszystkich praw rządzących przyrodą nigdy nie poznasz! Musiałbyś wyjść na zewnątrz - poza wszechświat tzn., że musiałbyś być Bogiem. A "Prawda", to nie jest stan rzeczywistości. Za Wikipedią: "Prawda to właściwość sądów polegająca na ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy, których dotyczą." Czyli Prawda, to coś, co może zaistnieć jedynie w umyśle świadomej, inteligentnej istoty. Poza umysłem Prawda nie istnieje. Więc, człowiek, ani żaden inny kosmita, nie może posiąść prawdy ostatecznej, bo nie potrafi wyjść poza wszechświat. A, ponieważ uważam, że Boga nie ma, dlatego stwierdziłem, że prawda ostateczna nie ma prawa istnieć.
Teista napisał(a): ... poznając prawa przyrody zdobywamy władzę nad światem i wtedy zaczyna działać biblijna wolna wola. To znaczy, że sensem naszego istnienia jest istnienie – a jakie? to już sami decydujemy.
Z tym się zgadzam. Tyle tylko, że w celu nadania swojemu życiu sensu, nie trzeba analizować Biblii, ani nawet czytać filozofów. Jeżeli już doszedłaś do wniosku, "że sensem naszego istnienia jest istnienie", to dotarłeś do końca poszukiwań. Żadnego głębszego sensu już nie znajdziesz. A Twoje zachowanie wskazuje na to, że jednak nadal szukasz. I o tym pisałem. Ja przestałem już szukać i wyjaśniłem Ci dlaczego. Ale, jak już wspominałem, nie chcę Ci zabierać zabawek.
Teista napisał(a): Teraz np. poszukuję odpowiedzi: czy moje podejście do Biblii jest efektem „bezmyślnie powtarzanej kacerskiej propagandy” (Kuriozuś), bo jeśli tak – to kiepsko ze mną,
Nie sądzę. Twoje posty wskazują, że prezentujesz podejście wynikające po prostu z logicznego myślenia i żadna propaganda raczej nie ma tu nic do rzeczy. Ale istnieje na to pewien sposób: olej swoje podejście. Potraktuj Biblię, jak wszystkie inne książki tego świata i przestań się nią zajmować.
Teista napisał(a): ... pozostaje pytanie; co siedzi w głowach katolików i nie tylko, że bezkrytycznie powtarzają słowa „autorytetów”, które stoją w sprzeczności z Pismem Świętym i jeszcze w to wierzą. Nie twierdzę, że wiara w Boga to coś złego, twierdzę, że wiara w słowa interpretatorów PŚ, nawiedzonych teologów i całej reszty patentowanych „intelektualnych arystokratów” jest efektem dobrowolnej kastracji umysłu.
A to jest rzeczywisty problem, ale coś mi się zdaje, że już dawno przez psychologię rozpoznany i wyjaśniony.
Teista napisał(a): Biblia to historia zbawienia. Pojawienie się człowieka to niezły eksperyment. Na początku człowiek był tylko zwierzęciem, po zerwaniu owocu zrywa związki z przyrodą i sam decyduje co dla niego najlepsze, doprowadza do sytuacji, że życie jest nie do zniesienia. Teraz musi wytężyć mózgownicę i wyjść z tego bajzlu – Abel wyszedł, szkoda że na tak krótko. Przyznaj – jest to wyzwanie.
Nie przyznam. Zresztą, sam pisałeś w którymś z postów, o tych indianach z amazońskiej dżungli, że są bliżej Boga, że żyją w Jego Królestwie. I żadna Biblia nie jest im do tego potrzebna, więc Tobie też nie. Biblia to fajna historia, z której można się dużo dowiedzieć o naturze człowieka i kształtowaniu się ludzkiej cywilizacji, ale niestety fikcyjna.
Teista napisał(a): Po to powstają takie pozycje jak Biblia, Tao te King i po to pojawiają się tacy jak Jezus, Sidartha Gautama, Robert Owen, Sokrates.
Po to, czyli po co? Po to, żeby dać odpowiedzi? Jasne! To są dokładnie tacy sami poszukiwacze, jak Ty. Ich odpowiedzi Cię nie zadowalają? Wygląda na to, że nie, bo dalej szukasz mimo, że odpowiedź już znasz: "... sensem naszego istnienia jest istnienie – a jakie? to już sami decydujemy." Taka odpowiedź Ci nie wystarcza?
Teista napisał(a): Z tego bajzlu może wyjść tylko pojedynczy człowiek, społeczeństwo już nie i jeśli taki co wyszedł spotka drugiego, podobnego do siebie – wtedy automatycznie konstytuuje się Królestwo Niebieskie, które już nie tylko jest w nich, ale też pośród nich. A jeśli to będzie kobieta i mężczyzna to
„Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę, liczba dni jego będzie podwójna..” Syr 26.1
I tego się trzymaj. Nic więcej nie potrzeba!
18.11.2016, 20:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.12.2016, 20:00 przez Łukasz.)
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 3
Dołączył: 11.2015
Teista napisał(a):„…na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie….”.
ten cytat nic nie miażdży, bo ja dam Ci inny:
„nie można służyć Bogu i mamonie” Łk 16.1
W dyskusjach tego typu trzeba od siebie jasno odciąć dwie rzeczy, które uniemożliwiają normalną rozmowę - aspekt teologiczny i emocjonalny. Sprawia mi ogromny ból gdy widzę upadek jakiegoś księdza. Jednak nie ma innej drogi prowadzącej do Boga jak ten Kościół, który założył On Sam - który obmył Swoją Krwią, pokrzepił Swoim Ciałem i któremu zesłał z wysoka Pocieszyciela - Ducha Świętego, dokonującego w nim wszelkiego uświęcenia. Żadna inna wspólnota nie otrzymała takich darów zagwarantowanych przez Ewangelię. Oczywiście masz rację, że nie można służyć Bogu i mamonie ehh.... w dzisiejszych czasach trzeba się baaardzo dużo modlić za księży.
Teista napisał(a):W moim przekonaniu wszystkie słowa zawarte w Piśmie Świętym mają taką samą wartość i są spójne. Nic tam nie ma ważniejszego czy mniej ważnego i nic niczemu nie zaprzecza i nic nie kasuje niczego.
Też mi się tak wydaję, jednak gdy ktoś próbuje negować prosty, zrozumiały przekaz samego Syna Bożego to uzasadnienie jakie przedstawiłem powyżej daje do myślenia. Jeśli jakaś "prawda" głoszona przez jakiegoś reformatora stoi w jawnej sprzeczności z bezpośrednim prostym do zrozumienia dla dziecka zdaniem wypowiedzianym przez Chrystusa to taki reformator powinien się poważnie zastanowić co robi...
Teista napisał(a):Luter sprzeciwił się kościołowi ogłaszając tezy. Jedną z nich było – płatny odpust. Nie był pierwszy – Jan Hus omamiony listem żelaznym pojechał na sobór w Konstancji, później spalony żywcem – ośmielił się poddawać w wątpliwość boskie pochodzenie papieży.
My nadajemy na kompletnie innych falach  Ja wychodzę z założenia, że nie ma się co gniewać na Boga z powodu jego sług, którym eufemnistycznie mówiąc nie zawsze wszystko wychodzi. Zapewniam Cię, że gdyby to Lutrowi powierzono misję utworzenia Kościoła a nie Piotrowi to w XIV-XV wieku działy by się podobne rzeczy jeśli nie straszniejsze (co mnie oczywiście smuci i czego nie pochwalam).
Kościół instytucjonalny to nie jest wytwór człowieka jak napisałeś, ale zapowiadane Królestwo Mesjasza - tak jak w poprzednim poście w cytacie z Izajasza jest mowa o tym, że Mesjasz będzie panował na wieki na tronie Dawida nad jego królestwem umocnionym prawem i sprawiedliwością w innym miejscu jest mowa o tym, że Jego Królestwo rozciągnie się na wszystkie krańce ziemi - wszystko to się wypełniło dokładnie tak jak zapowiedziano w Psalmie 2 "Mesjasz Królem" (X wiek przed Chrystusem)
Z mojego punktu widzenia chodzi o sakramenty... czy świadkowie mimo dobrych uczynków pójdą do nieba???
Samuel po śmierci trafił do szeolu - krainy cieni, w której nie ma emocji, radości, sensu, jest się ciemną, szarą duszą, która się tylko błąka bez celu i świadomości, a pamiętajmy, że był bardzo gorliwym i zasłużonym sługą Boga. Jeszcze raz można by tu zacytować słowa Mistrza, w których mówi, że bez Komuni nie ma życia w tym kontekście świetnie można też zrozumieć co znaczą słowa Pana Jezusa gdy mówi, że On jest Światłością świata.
Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (Jezus)
Pisałeś, że życie wieczne jest to koncepcja hellenistyczna i w pewnym sensie masz trochę racji, bo "pomysł" życia pośmiertnego szczególnie zajmował właśnie ludzi z okresu bliskiego Erze Chrystusa - kilka wieków przed i po Jego działalności. Mnie zastanawia inna rzecz - przecież gdyby ludziom chodziło o bajdurzenie to już od samego początku wymyśliliby sobie, że istnieje życie wieczne  Prawda? Po co kombinować z szeolem gdzie nie ma nic i który w gruncie rzeczy jest równoważny unicestwieniu - przecież już na wstępie można było sobie wymyślić piękne złudzenie, że po drugiej stronie czeka nas piękny ogród pełen drzewek i zielonej trawki  A jednak przez pewien czas jest w Starym Testamencie cisza (choć nie do końca, np: Dawid) na temat życia pośmiertnego potem - faryzeusze i sadyceusze prowadzą spór a to znaczy, że nie przyjmują na widzimisię, że coś tam sobie jest po śmierci  Jest to jedna z tych rzeczy, która bardzo mnie przejmuje bo wyrażnie wskazuje, że nie chodzi o jakieś wymysły ale o dociekanie i badanie. Pamiętajmy o jednej ważnej rzeczy w przed-Chrystusowej epoce hellenistycznej ludzie nie mieli nic specjalnie do roboty, natomiast mieli dużo czasu by zastanawiać się nad tematami, nad którymi dziś z z powodu ignorancji już nie myślimy jak np. życie pośmiertne. Życie było wtedy pełne smutków: krwawe wojny, brak konsumpcjonizmu i przyjemności wtedy też doszło do ekspolzji myśli filozoficznej a zaprojektowanie metody mogącej potwierdzić lub obalić taką tezę o wiecznym losie nie wydaje się niewykonalne.
Księga Mądrości, na którą się poprzednio powoływałem została napisana przez aleksandryjskiego Żyda, pozostającego pod wpływem myśli greckiej. Tak naprawdę jest to dzieło wyjątkowe. Prawdziwy (oryginalny) tytuł Księgi Mądrości brzmi: Mądrość Salomona dziś już wiemy, że nie została ona napisana przez Salomona ale nadanie jej takiego tytulu miało wielki sens często spotykany w literaturze blisko-wschodniej. Salomon jak głosi Stary Testament był najmądrzejszym królem uwczesnego świata, tak postrzegali go władcy i władczynie (krolowa Saba słuchająca jego mądrości, biblijna Księga Przysłów Salomona i tak dalej):
2 Krn 1 7-12 napisał(a):Tej to nocy ukazał się Bóg Salomonowi i rzekł: «Proś o to, co mam ci dać». A Salomon odrzekł Bogu: «Tyś okazywał mojemu ojcu, Dawidowi, wielką łaskę, a mnie uczyniłeś w miejsce jego królem. Teraz Panie Boże, niech się wypełni Twoje słowo dane mojemu ojcu Dawidowi, bo Ty sprawiłeś, iż jestem królem nad narodem tak licznym, jak proch ziemi. Daj mi obecnie mądrość i wiedzę, abym mógł występować wobec tego ludu: któż bowiem zdoła sądzić ten lud Twój wielki?» Wówczas odpowiedział Bóg Salomonowi: «Ponieważ dążeniem twego serca było, nie żeby prosić o bogactwo, o skarby i chwałę, ani o śmierć tych, którzy cię nienawidzą, ani o długie życie, ale pragnąłeś dla siebie mądrości i wiedzy, aby sądzić mój lud, nad którym ustanowiłem cię królem, przeto daję ci mądrość i wiedzę, ponadto obdaruję cię bogactwem, skarbami i chwałą, jakich nie mieli królowie przed tobą i nie będą mieli po tobie».
Autor Księgi Mądrości (Mądrości Salomona) nie był Salomonem jednak zabieg "zafałszowania autorstwa" został użyty po to by podkreślić jej doniosłosć, by wyrazić, że jej mądrość jest wielka i wiarygodna równa mądrości samego Salomona. Treść tej księgi zajmuje się ludzką eschatologią - ostatecznym końcem. Jej autor (aleksandryjski Żyd) powołuje się często na autorytet współczesnej greckiej nauki o ludzkiej fizjologii co nie jest zwykle spotykane - robi to po to by jeszcze bardziej dodać autorytetu swojemu dziełu:
Mdr 2, 1-2 (II wiek przed Chrystusem) napisał(a):Mylnie rozumując, mówili sobie:
«Nasze życie jest krótkie i smutne.
Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą,
nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani.
Urodziliśmy się niespodzianie
i potem będziemy, jakby nas nigdy nie było.
Dech w nozdrzach naszych jak dym,
myśl jak iskierka z uderzeń serca naszego:
gdy ona zgaśnie, ciało obróci się w popiół,
a duch się rozpłynie jak niestałe powietrze.
Powyższe zaznaczone fragmenty mogą się wydawać "kolejnymi podkreśleniami" ale tak naprawdę jest to szczyt hellenistycznej fizjologii, odwołań do współczesnej wiedzy medycznej z tamtego okresu jest wiele - autor stosuje ten zabieg praktycznie niespotykany w innych księgach by dodatkowo wzmocnić autorytet swojego dzieła - Mądrości Salomona (mądrości największej)  Jak już mówiłem w tamtych czasach ludzie mieli dużo czasu by robić różne dziwne rzeczy z najważniejszą dla wszystkich ludzi - badać czy coś jest po drugiej stronie... i skoro ta Księga podaje opis Męki Pańskiej, która wydarzyła się II wieki potem... to kto wie może coś odkryli. Autor tej księgi nie ma wątpliwości - życie się nie kończy
Teisto twierdzisz, że opis Męki Pańskiej w tej księdze to opis męki proroka. Tylko, że słychać tam wyraźny wydźwięk jakiegoś nowego nauczyciela. "głos faryzeuszy" mówi: "zasądźmy Go na śmierć by wybadać co będzie przy jego zejściu, czy prawdziwe są jego słowa, głoszące szczęśliwy kres sprawiedliwych" - żaden prorok Starego Testamentu nie mówił o szczęśliwym kresie sprawiedliwych, żaden prorok Starego Testamentu nie nazywał się Synem Bożym, jak zechcesz to "poczuć" dojdziesz do takiego samego wniosku... uwielbiam to zamglenie, którego nie da się przekroczyć a można rozważać w nieskończonosć
Teista napisał(a):Nieśmiertelność i zmartwychwstanie to opcje, które pojawiły się później. W religii Mojżesza nic takiego nie znajdziesz, a z tej religii rozpoczynam swoje rozważania o Bogu. Nieśmiertelność, jak w innych postach pisałem to element z innej kultury. Został włączony do kanonu i mocno się rozwinął.
Teisto sory ale nie masz racji  Stary Testament pełen jest nadziei, przykładowo:
Psalm 22, 30 ( X wiek przed Chrystusem) napisał(a):Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi, przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują. A moja dusza będzie żyła dla Niego
Są to słowa króla Dawida, który wykazał się tym, że jego opis Męki Mesjasza i jej skutków się potwierdził - łącznie ze szczegółami ukrzyżowania, podziału szat, rzucania losu o tunikę ( suknia z Trewiru) i z wieloma innymi szczegółami i to zapisanych grubo przed inwazją Rzymian na Judę. Z Psalmów Dawidowych wynika, że Dawid miał bardzo dużą wiedzę o Mesjaszu - przecież to jemu Bóg obiecał X wieków przed Chrystusem, że jego potomek będzie Synem Bożym, który zbuduje "Dom Imieniu Bożemu"  . A więc mowa o życiu wiecznym pojawia się przed sporem faryzeuszy i saduceuszy (z II w. p. n. e.). W zasadzie w Starym Testamencie jest głośne oczekiwanie na rozstrzygnięcie tej kwestii, które ma się dokonać przez przyjście Mesjasza.
18.11.2016, 21:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.11.2016, 21:47 przez Teista.
Powód edycji: cudzysłów
)
Liczba postów: 968
Liczba wątków: 13
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
133
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
manager napisał(a): Teista napisał(a): Czym jest prawda ostateczna? To Prawa Przyrody, o których piszę w innym wątku, a nie te co człowiek abstrahuje z rzeczywistości.
Wszystkich praw rządzących przyrodą nigdy nie poznasz!
Jakbym poznał, dogłębnie choć jedno – byłby to sukces. Nie wyjdę na zewnątrz i to odróżni a mnie od Boga (mojego) bo zrozumienie faktycznego stanu rzeczywistości jest nieosiągalne, nawet dla fizyków, biologów i innych – czyli co ? – nie jesteśmy świadomymi istotami? – poniekąd tak. Jednak, jak ktoś napisał na tym forum:
Tymczasem świat zdaje się być rządzonym przez jakieś prawa. Stanowią one niekompletny zestaw? Są sprzeczne? A może nie są zbiorem praw takim, jak opisywał Goedel?
Zapewniam cię, że istnieje prawda ostateczna – dla ludzi niedostępna, my tylko abstrahujemy rzeczywistość . Analizując rzeczywistość wybieramy swoją drogę. Jednemu pomoże Biblia innemu teoria elektro-magnetyzmu Maxwella, innemu flaszka lub heroina. Poszukiwanie sensu istnienia jest drogą bez końca. Umierasz i rodzisz się na nowo – przeżyłeś taki koszmar? Znalazłeś błędy w swoim życiu i postanowiłeś je naprawić i naprawiłeś? To jest śmierć i zmartwychwstanie, śmierć biologiczna nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli za życia osiągniesz ideał – będziesz nieśmiertelny ( nie w biologicznym sensie). Uznajesz moją drogę, cieszę się-
" podejście wynikające po prostu z logicznego myślenia i żadna propaganda raczej nie ma tu nic do rzeczy."
Zapewniam Cię, że Biblię traktuję na równi z Tao te King i To rzekł Zaratustra Nietzsche’go, Ucztą Platona, Dialektyką Przyrody Engelsa, Kapitałem Marksa i nie wiem co jeszcze włącznie z O powstawaniu gatunków Darwina – to wszystko to Słowo Boże – próba opisania Praw Natury. My Europejczycy jesteśmy pod wpływem skutków grzechu pierworodnego i szukamy swojej drogi do Królestwa Niebieskiego. Indiance z Amazonii nic nie muszą robić. Ja muszę. Jestem uwikłany w Świat, pracuję, wychowuję dzieci, muszę wchodzić w nieczyste układy by utrzymać pracę, muszę kłamać i kręcić by ominąć prawo (ludzkie prawo) by odebrać nagrodę - pensję i muszę robić wiele innych rzeczy, których się wstydzę. Inaczej zdechnę z głodu. Taki Świat. Biblia to fajna historia – najfajniejsza – daje mi kierunek i nadzieję, że może zdążę z tym Królestwem Niebieskim przed śmiercią. Choć na chwilę. Kurwa jego mać, to jest na wyciągnięcie ręki ale inni nie pozwalają i ciągną Cię w przepaść do piekła, kurwa mać. Zaprawdę powiadam Ci po trzykroć: KURWA MAĆ. I znam sens swojego istnienia i wiem jak powinno wyglądać. Pozostaje tylko jeden problem – jak to osiągnąć. I tego chcę, nic więcej mi nie trzeba.
Dziękuję Ci za Twoją ripostę, pozwoliła mi wyartykułować moje myśli. Łukaszowi odpowiem jutro i pomóż mi z tym Kuriozusiem, proszę, niech w końcu się do mnie odezwie.
|