To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
39.48%
122 39.48%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.01%
68 22.01%
Interwencjonizm
9.39%
29 9.39%
Socjalizm
8.09%
25 8.09%
Komunizm
5.50%
17 5.50%
Nie wiem
1.62%
5 1.62%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.92%
43 13.92%
Razem 309 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
Tak, bo wcześniej ustawowo obniżyli te ceny o kilkadziesiąt procent. Importer pewnie nie podzielał takiego wizjonerskiego podejścia do kreacji popytu i podaży, więc mu ukradli towar.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat: Jezus wcale nie był socjalistą i nie zmuszał do rozdawania majątku - oto, jak Ewangelie tłumaczy ojciec Jacek Gniadek, misjonarz werbista

Sebastian Stodolak: Jak to możliwe, że w Kościele uchował się taki rodzynek?

ojciec Janusz Gniadek: To znaczy?

Ksiądz głoszący - oprócz Dobrej Nowiny - wolny rynek to rzadki przypadek. Współczesny Kościół katolicki buduje raczej lewicową wrażliwość, jeśli chodzi o gospodarkę. Mówi się nawet czasami, że Jezus to właściwie socjalista. Zgodnie z jego przesłaniem bogaci mają rozdać majątek ubogim.

Jezus socjalistą? Nie przypominam sobie, by Jezus zmuszał nas do rozdawania majątku ubogim. On tylko nawoływał do dzielenia się własnością. Dobrowolnego dzielenia się. Gdzie tu jest jakiś socjalizm? Co więcej, z nauk Jezusa możemy wnioskować, że własność jest konieczną podstawą czynienia dobra. "Byłem głodny, a daliście mi jeść, spragniony, a daliście mi pić" (Mt 25, 35). Żeby dać, trzeba mieć. Popatrzmy na to szerzej: czy Jezusowi naprawdę chodzi tylko o pomoc charytatywną? Przecież każdy człowiek jest głodny trzy razy dziennie. Czy ci, którzy produkują nasze pożywienie, naszą odzież, przedmioty, których używamy, nie spełniają w jakimś stopniu nawoływań Jezusa?

Robią to dla zysku, nie z bezinteresownej chęci pomocy innym.


W porządku, ale problem motywacji to inna kwestia. Bezinteresowne uczynki miłosierne i służenie innym poprzez produkcję dóbr to dwa uzupełniające się sposoby realizacji nauki Jezusa. Zauważmy, że wizja Sądu Ostatecznego poprzedzona jest w Ewangelii według Mateusza przypowieścią o talentach. Masz talenty, musisz je rozmnażać, a nie zakopywać. Nie wykonujesz Bożej woli, jeśli nie postępujesz w ten sposób. Czy pomnażanie talentów ma oznaczać dzielenie się nimi za darmo? Jeśli ktoś czytał Ewangelię, wie, że za darmo można otrzymać miłość Boga, ale nie rzeczy materialne.

A przypowieść o bogaczu, wielbłądzie i uchu igielnym? Wyrzucenie handlarzy ze świątyni? To miód na socjalistyczne serca.

Nie, to nadinterpretowane fragmenty Ewangelii. Czy to, że bogatemu trudniej wejść do Królestwa Bożego, jest szczególnie zaskakujące? Jezus mówi tylko, że czeka być może na niego więcej pokus. Nie mówi, że dla bogatych nie ma u Niego miejsca. Pamiętajmy, że równie dobrze biedni mogą mieć problemy z awansem do Raju. Dlaczego są biedni? Może są leniwi? Może nie wykorzystują danych im darmo talentów? Owszem, często bieda bierze się z sytuacji kryzysowych, ze zrządzenia losu, wtedy należy pomagać, ale przecież nie jest tak zawsze. Do tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji nie z własnej winy, zawsze ktoś wyciągnie pomocną dłoń.

Całość
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Jak się ma trochę oleju makiawelicznego w głowie, to wszystko można udowodnić - nawet to, że JCH był akapem albo korpo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Śmieszne są te próby zawłaszczenia Jezusa przez jakiś kierunek społeczny lub polityczny.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
To co na pewno można o nim powiedzieć, to to, że był robolem (cieślą) - autorem kontrowersyjnych treści religijnych, politycznych i obyczajowych. Był osobą, która została za to zabita. Ukrzyżowana przez okupantów na rozkaz urzędnika państwowego za namową faryzeuszy - żydowskiego kleru. Robienie z niego socjalisty czy akapowca to głupota, ale myślę, że na podstawie treści biblijnych dałoby radę utworzyć rzetelny obraz centrowca - osoby, która dopuszcza podatki, ale bez socjalistycznego rozpasania. Osoby, która zachęca do dobrowolnego dzielenia się pieniędzmi i po prostu - do bycia dobrym człowiekiem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Śmieszne są te próby zawłaszczenia Jezusa przez jakiś kierunek społeczny lub polityczny.
Przecież prawie wszystkie odłamy chrześcijaństwa się na tym opierają.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Sukces ma wielu ojców Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Może Krk świadomie unikał przez wieki takich skojarzeń, bo przecież będąc pierwszą korporacją na świecie, musiał dbać o swój PR i odróżniać się od Magnaterii.

Mnie takie postrzeganie nauk Jezusa zaskoczyło i wcześniej nie słyszałem niczego podobnego od księdza, dlatego wrzuciłem tę ciekawostkę. Może, tak jak niektórzy chcą to widzieć, w Biblii faktycznie da się znaleźć odpowiedź na każde pytanie i problem. He, he, he.


Artykuł o tym, że nie musimy obawiać się zawłaszczenia przez roboty rynku pracy.

Commentary: Don’t fear the robots; they won’t kill jobs / Reuters

Esej o przemianach na rynku pracy w toku rosnącej automatyzacji.

Why Are There Still So Many Jobs? The History and Future of Workplace Automation
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Wiosna-Stryczek podobnie czyta Biblię. Wygląda na to, że to nie jest odosobniony pogląd.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Zapomniałem o nim. To mamy dwa rodzynki, które wyszły z szafy. Czekam na resztę, która myśli podobnie. A powinni się tacy znaleźć, bo przecież nie każdy ksiądz zostaje nim z powołania, więc jakaś grupa trzeźwo myślących powinna być zdolna do wykonania dobrej roboty.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Gdzieś mi się obiło o oczy jeszcze parę księży, którzy mówili podobnie, ale (dla mnie) byli anonimowi, więc nie zapamiętałem nazwisk.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
To powinni robić kazania w pozytywistycznym duchu żeby wyplenić cierpiętnictwo.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Kwintesencja kapitalizmu:

Cytat:Nowa nazwa to nie jedyna konsekwencja przejęcia Yahoo przez Verizona. Z firmy ma odejść Marissa Meyer, obecna szefowa Yahoo [...].

Według nieoficjalnych informacji Meyer za odejście z fotela prezesa Yahoo otrzyma odprawę w wysokości 55 mln dol.

Meyer kieruje Yahoo od 2012 r. po przejściu z Google, gdzie była jednym z kluczowych menedżerów. Zadaniem Meyer było wyprowadzenie Yahoo z coraz głębszej depresji, w której koncern znalazł się w wyniku rosnącej konkurencji ze strony internetowych gigantów w postaci Google i Facebooka.

Pojawienie się Meyer u steru Yahoo nie poprawiło wyników firmy

http://next.gazeta.pl/next/7,151243,2122...oxBizCzZ20
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,2123...l#MTstream

" Chciałbym zobaczyć maksymalny limit zarobków. Całkiem szczerze, bo myślę, że byłoby to sprawiedliwe - powiedział Jeremy Corbyn.

Szef brytyjskiej Partii Pracy dodał, że w Wielkiej Brytanii wynagrodzenia nie mogą być "rażąco nierówne". Jak podkreślił w wywiadzie, nierówności płacowe na Wyspach są wśród najwyższych w grupie państw OECD.

Corbyn przyznał, że nie wie dokładnie, ile powinien wynosić pułap zarobków. On sam zarabia 138 tys. funtów rocznie i jego zdaniem potencjalna płaca maksymalna powinna być nieco wyższa niż ta kwota."

Kwintesencja socjalizmu. Duży uśmiech
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Z tą Meyer w Yahoo to jak z Ogórek w SLD
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Nie rozumiem co jest kwintesencją w notce o Yahoo.


To nadaje się do innego tematu, ale wkleję tutaj, bo w zasadzie cała dyskusja dotycząca opozycji soc. - lib. ma związek z bogactwem.


Cytat:Dlaczego nie każdy inteligentny człowiek jest bogaty?

(...)Jak wskazuje, z badań ekonomisty Jamesa Heckmana wynika, iż wyedukowani nie-naukowcy, szczególnie politycy, twierdzą, że różnice między bogactwem i inteligencją skorelowane są w ok. 25 proc., niektórzy nawet w 50 proc. Tymczasem twarde dane wskazują, pisze Flam, że jest to znacznie mniej: 1-2 proc.

Powstaje więc pytanie: dlaczego inteligencja nie daje bogactwa i jakie inne cechy o tym decydują? Nauka, podkreśla Flam, nie ma na to jednej odpowiedzi, ale pozwala wskazać kluczowe czynniki zdobywania fortuny.

(...)Przede wszystkim decyduje o tym sumienność, na którą składają się: staranność, wytrwałość i zdyscyplinowanie.

Teoria ta znajduje potwierdzenie w wielu innych źródłach, chociaż nie bezpośrednio. Steven Siebold, który przepytał 1300 milionerów z całego świata, by poznać ich nawyki, stwierdza w swojej książce na ten temat, iż "bogactwo nie zależy od edukacji", a "budowanie fortuny nie musi oznaczać bycia bardziej inteligentnym niż wcześniej":

(...)Z drugiej strony, według byłej dziekan Uniwersytetu Stanforda Julie Lythcott-Haims, przyzwyczajenie dziecka do wykonywania prac domowych to najprostsze i najlepsze, co rodzice mogą zrobić, by ich pociechy odniosły sukces. Ponownie więc jest to budowanie w dziecku wytrwałości, dyscypliny, staranności. Jak zresztą podkreśla Faye Flam w swoim tekście, Heckman w innych badaniach dowiódł, że stawianie w wychowaniu dziecka na sumienność jest bardziej efektywne niż na inteligencję.

(...)Na nasz sukces finansowy spory wpływ mają również umiejętności, których - jak twierdzi Heckman - każdy może się nauczyć. Jedną z nich jest np. otwartość, zawierająca w sobie ciekawość. Z drugiej strony, introwertyka można nauczyć wychodzenia do ludzi, zaś ekstrawertyka np. wyciszenia i umiejętności słuchania.

Cały artykuł BI.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Cytat:[artykuł]
Tak szczerze powiedziawszy, to zawsze było to dla mnie oczywiste, że bogactwo i inteligencja mają bardzo krótką wspólną drogę. Prawdziwe bogactwo zdobywa się głównie poprzez szczęście, ryzyko. Ten kto nie gra - nie wygrywa, a inteligencja skorelowana jest z bardziej zachowawczym podejściem do życia. Dlatego też najbardziej inteligentna jest klasa specjalistów - ludzi z bezpiecznymi posadkami. Nie mają jednak oni skłonności do ryzyka, która jest wymagana do bycia odważnymi przedsiębiorcami, a właśnie tam leży do wzięcia prawdziwa kasa.

Edit: no i nie wspominając o tym, że inteligentni ludzie mają trochę inną hierarchię celów, więc nie lubią się tak bardzo bawić pieniędzmi (co obecnie jest najbardziej dochodowym zajęciem), a jak już ryzykują - to zazwyczaj dla czegoś innego.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
No też "bogaty" jest sformułowaniem bardzo względnym. Nie wiem czy jestem inteligientny bo się nie badałem, ale zarabiając 2-3 razy więcej niż w Lidlu z pewnością czułbym się bogaty
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Roan, zgoda. : )

Bogaty to taki, który może przeżyć kilkanaście miesięcy (na swoim osobistym poziomie bytowania) bez dopływu gotówki, a przy tym posiada środki nieruchome, które w sensie materialnym sytuują go ponad przeciętną dla danej populacji.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a):
Żarłak napisał(a):
Cytat:[artykuł]
Tak szczerze powiedziawszy, to zawsze było to dla mnie oczywiste, że bogactwo i inteligencja mają bardzo krótką wspólną drogę. Prawdziwe bogactwo zdobywa się głównie poprzez szczęście, ryzyko.

I ostre zapierdalanie trzeba dodać. ; ) Widocznie nie miałeś "wkodowanych" kliszy, które przesłoniłyby Tobie trzeźwy ogląd w tej dziedzinie. Ludzie mają różne "martwe punkty", które zaślepiają ich i uniemożliwiają dostrzeżenie tego, co dla innych jest oczywiste.



-+-+-+--++-+-+--+-+-+-+-+-+-+-+-+-+---


A poniżej mamy przykład nieuleczalnego przypadku, który jak kilka tygodni wcześniej wspomniałem chciałby sterować postępem. Dlaczego? Ponieważ przeraża go perspektywa nieskrępowanego postępu technologicznego, który zmusiłby go do znalezienia sobie nowego zajęcia. Boi się, bo wie, że postęp technologiczny radykalnie ograniczy możliwości wmawiania ludziom, że 'równość" jest najważniejsza i możliwa do osiągnięcia tylko wtedy, gdy ludzie powierzą swoje sprawy takim głosicielom dobrej nowiny równościowej. Wie, że to postęp technologiczny wyrównuje szanse, a nie lewicowi "zbawiciele" żerujący na ludzkiej naiwności. I TO go PRZERAŻA.


Cytat:Pierwsze: będziesz sterował postępem!

(...)Dziś Atkinsona propozycja 1. Która brzmi tak: kierunek zmiany technologicznej musi być przedmiotem uwagi decydentów politycznych. Bo postęp (mechanizacja, robotyzacja) jest dobry. Tyle że trzeba nim sterować. Postęp technologiczny jest jak nurt wodny. Jeśli go nie opanujemy, to on nas porwie (przynajmniej ten komuch jest szczery, bo sam przyznaje, że ICH porwie - przyp. Żarłak) i zniszczy to, co zbudowaliśmy (tak, zniszczy wasze chorobliwe próby ograniczania i uprzykrzania ludziom życia - przyp. Żarłak). Cała sztuka polega na tym, by nad nim zapanować. A jak zapanować nad presją poszukiwania zysku poprzez automatyzacje pracy?
źródło
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości