To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pan prezydent Donald Trump
#81
Trump będzie chyba dosyć głupim prezydentem.

Cytat:Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto odwołał dziś planowaną na 31 stycznia podróż do Waszyngtonu. Wcześniej prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że jeśli Nieto nie chce zapłacić za mur na granicy z USA, to może nie przyjeżdżać do Waszyngtonu.

Cytat:Trump napisał na Twitterze: "USA mają 60 mld dol. deficytu (handlowego) z Meksykiem. Był to jednostronny interes od samego początku NAFTA, ze stratą kolosalnych liczb (...) miejsc pracy i firm. Jeśli Meksyk nie chce zapłacić za mur, który jest bardzo potrzebny, to lepiej odwołać zaplanowane spotkanie" - głosi tweet Trumpa.

Trzeba być naprawdę mocno niedojebanym na umyśle, żeby odwalić taką manianę. I żeby prowadzić swoją politykę zagraniczną poprzez jakieś kurwa twitery.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#82
Z biznesowego punktu widzenia to pieniądze z USA wypływają do Meksyku więc Trump ma rację.
Liczby na to wskazują.

Nie bawi się w dyplomację tylko wali prosto z mostu przy użyciu Tweetera. Przynajmniej każdy może sobie poczytać. :-)
Odpowiedz
#83
pitbbpl napisał(a): Z biznesowego punktu widzenia to pieniądze z USA wypływają do Meksyku więc Trump ma rację.
Liczby na to wskazują.

Nie bawi się w dyplomację tylko wali prosto z mostu przy użyciu Tweetera. Przynajmniej każdy może sobie poczytać. :-)

Czyli USA eksportują do Meksyku zadrukowane papierki, które się nie nadają nawet jako kolorowanki, a Meksyk eksportuje towary. Powiedziałbym, że to całkiem dobry biznes.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#84
Przyznaję, że miałem do Trumpa stosunek ambiwalentny i gdybym był Amerykaninem to naprawdę nie wiedziałem za kim bym zagłosował.

Ale teraz już wiem.  Smutny

Niszczenie i ograniczanie wolnego handlu, podważanie i odrzucanie umów tego rodzaju, to kompletny kretynizm. Zatem albo Trump jest kompletnym debilem i wcale do tej pory nie udawał tylko takiego, albo jednak faktycznie ruskim agentem.

Amerykanie mogą się nie bać. Ameryka, może z jakimiś niewielkimi stratami, ale przeżyje Trumpa. Polska, niestety, niekoniecznie. 

Dziwiło mnie też to, że Putin nie zabronił PISowi sprowadzenia wojsk amerykańskich do Polski. Ale już nawet putinowscy trolle w Polsce zdradzili, że liczy na to, że "załatwi" sobie ich wycofanie bezpośrednio z Trumpem.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#85
pitbbpl napisał(a): Trump zaczyna ostro. Cios w globalizację.

"Jeśli przeniesiecie się za granicę i zwolnicie 2 tysiące czy 5 tysięcy pracowników, to nałożymy wysoki podatek graniczny. Uważam to za sprawiedliwe"

http://fakty.interia.pl/swiat/news-trump...Id,2341540

A czy ktoś wie z jakiej branży przedsiębiorcy, co produkują i na jaki rynek to się sprzedaje, chcą Trumpowi prysnąć za granicę? Co to jest odzież, żarcie, jakaś drobnica elektrotechniczna, większe rzeczy typu auta, może maszyny dla przemysłu?
Przedsiębiorcy chcą prysnąć bo przy wysokich kosztach pracy - pensjach dla amerykańskich pracowników - przedsiębiorcy odnotowali by niski zysk czy jest gorzej i ze względu na dużą konkurencję i niekonkurencyjne ceny są problemy ze sprzedażą i ze względu na to i tak trzeba by było redukować pracowników?

Jest taki problem, że przesiębiorca, grupa przesiębiorców, która produkuje dobre i sensowne rzeczy czasem musi troszczyć się o to, żeby chętny na zakup klient miał skąd wziąć pieniądze na zakup, bo dużo chętnych klientów z gotówką w kieszeni nie ma.

Jeśli obywatele lub Rząd mniej rozwiniętych krajów od USA mają od USA coś kupić co by im się przydało a sami tego sobie wyprodukować nie potrafią to najpierw u tych słabszych muszą być jakieś firmy które dadzą ludziom zarobić pieniądze (a Rządowi zebrać pieniądze z podatków od własnych ludzi), pieniądze te mają jakoś wartość jak są wymienialne np. na USD a tak jest wtedy kiedy robią sprzedaż na bardziej zaawansowane technologicznie rynki np. USA i Europa.
Widać stąd, że pryskający z produkcją z USA przedsiębiorcy do nieco lub bardziej biedniejszych krajów, jeśli ta zagraniczna produkcja u słabszych trafi spowrotem do kupujących w USA klientów, stwarzają warunki, żeby ci słabsi postawieni nieco na nogi i z gotówką w kieszeni mogli następnie coś kupić w USA i wesprzeć rynek miejsc pracy w USA w miejsca pracy np. w koncernach i kooperujących mniejszych firmach produkujących jakieś większe gabarytowo-i-finansowo-i-technologicznie rzeczy, których próba wytwarzania w słabszych krajach póki co jest mało sensowna.
W krajach słabszych można produkować mniej zaawansowane technologicznie rzeczy, mniejsze gabarytowo, jednostkowo tańsze i związane z mniejszą odpowiedzialnością np. odzież, bo bluzka się co najwyżej rozpruje, a wadliwy samolot może spaść razem z pasażerami.


Mi się wydaje, że USA mogłyby biedniejszym/lub na rynek biedniejszych sprzedawać np. samoloty pasażerskie, statki handlowe i wycieczkowe (mam na myśli obiekty pływające po morzu i dużych rzekach), łodzie podwodne (także może jakieś wersje turystyczno-wycieczkowe), samolociki dla strażaków gaszących większe pożary np. lasów, może jakieś obiekty typu elektrownie, jakieś zaawansowane technologicznie wyposażenie do centrów naukowych i do oddziałów firm prowadzących badania innowacyjjne i opracowujących nowe serie lepszych technologicznie produktów, może jeszcze jakieś trudniejsze/zaawansowane technologicznie/związane z większą odpowiedzialnością rzeczy które nie przyszły mi do głowy.

Mi się wydaje, że będąc prezydentem USA trzeba być prezydentem USA za Pieniądze/USD i z chęci zadbania o własne podwórko/Państwo i także Osobą-Supportującą innych zwłaszcza słabszych i mniejszych bez otrzymywania pieniędzy czyli charytatywnie z powodu, że takie są realia.
Odpowiedz
#86
Zobaczymy czy Trump wprowadzi cła np. na samochody wyprodukowane w Meksyku. No jak obłoży całą produkcję poza USA cłami to będzie ciekawie.

Dla pracowników w USA to bardzo dobrze, dla prezesów korporacji to bardzo źle.
Odpowiedz
#87
pitbbpl napisał(a): Dla pracowników w USA to bardzo dobrze, dla prezesów korporacji to bardzo źle.
Dla pragnących kupić auto obywateli USA - też źle. Dla prezesów korporacji budujących "prawdziwe amerykańskie samochody" z kolei - dobrze. Ogólnie jednak - więcej strat niż zysków. Ale ludzie "będą mieli pracę".
Odpowiedz
#88
Jaką pracę?
To jest preindustrialne myślenie protekcjonistyczne i merkantylne.
Myślałem, że przynajmniej na gospodarce Donek się zna, a tu wychodzi, że to ekonomiczny idiota.

Przecież wszelkie zrywanie umów handlowych, nakładanie ceł importowych spotka się z natychmiastowymi retorsjami i odwetem.
To już nie jest świat, gdzie Biały Człowiek kupuje złoto za paciorki.
Wszelkie wielkie i wydajne gospodarki stoją eksportem, bo wydajność jest tak wielka, że żaden rynek wewnętrzny nie wystarczy.

Jak to sobie Donek wyobraża, że wszyscy będą kupować amerykańskie wyroby a Amerykanie obcych nie?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#89
Sofeicz napisał(a): Jaką pracę?
To jest preindustrialne myślenie protekcjonistyczne i merkantylne.
Dlatego wziąłem całe sformułowanie w cudzysłów.
Odpowiedz
#90
Problem polega na tym, że to Amerykanie kupują więcej od obcych niż obcy od Amerykanów.

Donek ma więc rację że coś z tym trzeba zrobić. I to obcy mają większy problem niż Amerykanie bo Amerykanie kupują dużo.

Najwyraźniej Donek zaczyna dbać o interes USA.
Odpowiedz
#91
Może dlatego, że 3/4 gospodarki USA to usługi? Oczywiście dla komunisty tam gdzie nie ma przemysłu i rolnictwa tam jest problem? Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#92
Z kelnerowania dobrych pieniędzy nie ma.

Ekonomia i puste konta sporej większości Amerykanów zdecydowały o wyborze Trumpa. Trump musi jakoś postawić firmę USA na nogi.
Odpowiedz
#93
Sofeicz
Cytat:Przecież wszelkie zrywanie umów handlowych, nakładanie ceł importowych spotka się z natychmiastowymi retorsjami i odwetem.
Nie sądzę. Po prostu, tak jak w przypadku innych pomysłów Trumpa (vide mur), za wszystko zapłacą amerykańscy konsumenci, co zresztą doskonale ilustruje przykład przemysłu samochodowego.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#94
pitbbpl napisał(a): Problem polega na tym, że to Amerykanie kupują więcej od obcych niż obcy od Amerykanów.
A dlaczego jest to problem? I dla kogo. Już Socjo zwrócił uwagę, dlaczego jest to korzystne dla Amerykanów właśnie. Ale Ty zignorowałeś oczywiście jego argument, bo nie jesteś tu po to, by dyskutować, ale po to, by głosić.
Odpowiedz
#95
zefciu napisał(a):
pitbbpl napisał(a): Problem polega na tym, że to Amerykanie kupują więcej od obcych niż obcy od Amerykanów.
A dlaczego jest to problem? I dla kogo. Już Socjo zwrócił uwagę, dlaczego jest to korzystne dla Amerykanów właśnie. Ale Ty zignorowałeś oczywiście jego argument, bo nie jesteś tu po to, by dyskutować, ale po to, by głosić.

Pewnym minusem jest wypływ pieniądza. Tak upadło Cesarstwo Rzymskie.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#96
pitbbpl napisał(a): Z kelnerowania dobrych pieniędzy nie ma.

Ekonomia i puste konta sporej większości Amerykanów zdecydowały o wyborze Trumpa. Trump musi jakoś postawić firmę USA na nogi.

Ale w jaki sposob clo na samochody spowoduje wzrost bogactwa Amerykanow? Spowoduje tylko tyle, ze Amerykanie beda mieli samochody drozsze o kwote cla. Takich oclonych samochodow sprzeda sie mniej, wiec firma sprzedajaca samochody odprowadzi pozniej mniejszy podatek od dochodow.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#97
To dość proste, cła eliminują nieuczciwą konkurencję tzn. nie opłaca się przeniesienie produkcji za granicę ze względu na niższe koszty pracy lub koszty ochrony środowiska. Cło dodatkowo zasila budżet. A z tego co pamiętam była to znacząca pozycja kiedyś w budżecie.
Ameryka swoją potęgę zbudowała właśnie na stosowaniu ceł.

Firma produkująca samochody w Meksyku będzie zmuszona otworzyć fabrykę w USA i pozatrudniać ludzi za stawki amerykańskie. A zwykle takim pracownikom płaci się znacznie więcej niż w Macdonaldzie.

Oczywiście korporacja nie zarobi tyle ile wcześniej. Zyskają pracownicy kosztem zarządu.

Trump chce odwrócić cały dotychczasowy proces czyli zwalnianie Amerykanów gdzie zarabiają 20$/godz i zatrudniania ich w maku za 8$/godz. A tak się dzieje gdy firma zmyka za granicę.
Dotychczas to było opłacalne dla korporacji i oczywiście prezesów. Eliminowali drogiego pracownika amerykańskiego i różnicę kasowali do własnej kieszeni.
A pracownik niech spierd... na kasę do Maka.
Odpowiedz
#98
pitbbpl napisał(a): Z kelnerowania dobrych pieniędzy nie ma.
Podejrzewam, że są lepsze, niż z pisania gównopostów na zlecenie Kremla. Wątpię jednakże, abyś miał kompetencje, by zostać kelnerem, więc musisz pozostać przy obecnej pracy (choć mógłbyś pomyśleć np. o prostytucji - na pewno mniej hańbiąca).

KODpKOD napisał(a): Pewnym minusem jest wypływ pieniądza. Tak upadło Cesarstwo Rzymskie.
Cesarstwo Rzymskie upadło w wyniku wypływu pieniądza. Dodajmy - pieniądza fiduncjarnego podobnego do dolara. A jak to się stało, że wypływ zepsutej waluty (a nie samo psucie waluty) zniszczyło Rzym, lub który historyk taką teorię wysnuł, tego się nie dowiemy. Jak zwykle Smok jebnął tezę, to jebnął. Na chuj drążyć temat.
Odpowiedz
#99
zefciu napisał(a):
pitbbpl napisał(a): Z kelnerowania dobrych pieniędzy nie ma.
Podejrzewam, że są lepsze, niż z pisania gównopostów na zlecenie Kremla. Wątpię jednakże, abyś miał kompetencje, by zostać kelnerem, więc musisz pozostać przy obecnej pracy (choć mógłbyś pomyśleć np. o prostytucji - na pewno mniej hańbiąca).

Zmartwię Cię, mi płacą za myślenie i to całkiem dobrze. Wolny rynek jednak docenia pewne talenty. HAHAHA
Odpowiedz
Pitbbpl
Cytat:To dość proste, cła eliminują nieuczciwą konkurencję tzn. nie opłaca się przeniesienie produkcji za granicę ze względu na niższe koszty pracy lub koszty ochrony środowiska. Cło dodatkowo zasila budżet. A z tego co pamiętam była to znacząca pozycja kiedyś w budżecie. Ameryka swoją potęgę zbudowała właśnie na stosowaniu ceł
Powyższe stwierdzenia wzajemnie się wykluczają. Jeżeli cła były znaczącą pozycją w budżecie USA i Ameryka zbudowała na nich swoją potęgę, to oznacza to ni mniej ni więcej, tylko tyle, że mimo istnienia barier celnych opłacało się wytwarzać obłożone cłem produkty poza granicami USA, a sprowadzone do tego kraju towary znajdowały popyt, mimo, że na amerykańskim rynku ich cena powiększona była nie tylko o koszt transportu, ale i opłatę  celną.  Gdyby cło, tak jak mówisz „niszczyło nieuczciwą konkurencję” to produkty zagraniczne płynęłyby na amerykański rynek coraz mniejszym strumyczkiem, stale zmniejszając udział przychodów z ceł w budżecie i Ameryka swojej potęgi by na nich nie zbudowała.
Cytat:Trump chce odwrócić cały dotychczasowy proces czyli zwalnianie Amerykanów gdzie zarabiają 20$/godz i zatrudniania ich w maku za 8$/godz. A tak się dzieje gdy firma zmyka za granicę.
Nie, mój drogi. Trump produkcję do USA chce przenosić nie po to by ulżyć niedoli rednecków, tylko dlatego, że zdaje sobie sprawę, że w przeciągu jednej, góra dwóch dekad, produkcja przemysłowa zostanie w znaczącym stopniu zautomatyzowana prowadząc do marginalizacji znaczenia kosztów pracy. Przewagę konkurencyjną będzie w takiej rzeczywistości zapewniać nie tania siła robocza, ale zlokalizowanie zakładów produkcyjnych w bezpośrednim sąsiedztwie rynków zbytu. Oczywiście, ktoś za zrealizowanie tego procesu relokacji musi zapłacić, a trudno przecież oczekiwać by prezydent-miliarder chciał obarczyć tym kosztem korporacje, których dyrektorzy generalni to jego dobrzy kumple. Dlatego Trump otwarcie i bez ogródek proponuje by zapłacili amerykańscy konsumenci (tzw. Naród/The People), którym na osłodę serwuje się narodowo-patriotyczny bullshit o miejscach pracy i wielkiej Ameryce. I póki co wszystko wskazuje na to, że naiwnych Trumpowi nie zabraknie.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości