To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania do ateistów
Ano nieprawda. Sytuując się na miejscu kontestatora masz do dyspozycji analogiczne dane jak teista. Tylko ignorujesz szeroką gamę wpływów jakie Bóg, niezależnie jak pojmowany, generuje. A skoro jest coś co działa jak Bóg, ma wspólne cechy z Bogiem to to niby co jest?

Coś takiego jak wiara jest w rzeczy samej komplementarnością wiedzy a raczej aparatu poznawczego człowieka. I gdybym miał twarde dowody na istnienie Boga, to siłą rzeczy byłbym zwykłą zabawką w rękach Stwórcy. A gdy działa poprzez prawa przyrody to mam wybór po prostu.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Uprasza się PT Towarzystwo o trzymanie się tematu wątku, a mianowicie hazardu (jakby ktoś nie wiedział).
W innym wypadku moderacja będzie zmuszona do wydzielenia tego pobocza.
A moderacja jest leniwa i bardzo jej to nie pasi.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Noż przecież jest o hazardzie. O zakładzie Pascala konkretnie Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Topra, chopaki. Ja to przeniese.

Galahad napisał(a): No i tak od działań motywowanych religijnie doszedłem do wniosku, że ie wiem czym w istocie jest Bóg, ale skoro motywuje to znaczy, że jest.

Mnie do działań motywuje schabowy i na dodatek wiem, że schabowy istnieje. Touche, szach i mat.

Galahad napisał(a): A potem to pilastryzm jakoś mi się przyplątał i mnie skierował z wód deizmu do zatoki teizmu, a jeszcze potem... Długo by opowiadać Oczko

Nie wiem, no ja tak tego nie czuję. Łażę z tą moją do tych kościołów, słucham tych wszystkich mszów, pomagam różnym katolikom, a potem się na nich zawodzę i tylko coraz bardziej się utwierdzam w swojej niewierze.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Mnie do działań motywuje schabowy i na dodatek wiem, że schabowy istnieje. Touche, i szach mat.

No i lipa. Istnienie schabowego nic nie zmienia, także pudło Duży uśmiech Równie dobrze wpływa bigos czy kaszanka. To jest jakiś cholerny, mięsny nihilizm...

Cytat:Nie wiem, no ja tak tego nie czuję. Łażę z tą moją do tych kościołów, słucham tych wszystkich mszów, pomagam różnym katolikom, a potem się na nich zawodzę i tylko coraz bardziej się utwierdzam w swojej niewierze.

Ja mam widocznie inne podejście, takie bardziej platońskie, bo staram się nie patrzeć na ludzi, ale sięgać do samiuśkiego czystego źródła. No w zasadzie też się u mnie niewiara zaczęła od rozczarowania ludźmi i dosłownie ćwierć życia mi upłynęło na unikaniu wszystkiego co ma związek z wiarą. Tak jakby widziałem, że wszyscy dookoła wymagają ode mnie przestrzegania zasad, ale od siebie już nie. A że sam wymagałem od siebie najwięcej, to rozczarowany hipokryzją, się wziąłem i zawziąłem. I to tak na osiem lat. Przeszło mi dopiero kiedy zobaczyłem Boga w człowieku...
Sebastian Flak
Odpowiedz
W życiu bym nie determinowal światopoglądu od postawy ludzi

Ktoś tam wspominał o cudach. Patrząc przez pryzmat empiri, cuda są definiowane jako zjawiska o niewyobrażalnie niskim stopniu prawdopodobieństwa. A przynajmniej ja coś takiego słyszałem
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Istnienie schabowego nic nie zmienia, także pudło Duży uśmiech

Istnienie schabowego odmienia całe życie. Spójrz na nich:

[Obrazek: Moslems-Screaming.jpg]

Oni nie znają schabowego. Oni nienawidzą mięsa ze świni. Ich twarze, ich święte księgi, ich umysły przepełnione są schabową nienawiścią.

A teraz spójrz na nich:

[Obrazek: family-s.jpg]

Oni właśnie są po obiedzie. Zgadnij co jedli.

Cytat:Równie dobrze wpływa bigos czy kaszanka


Bo wpływa. Mam ci pokazać zdjęcia tych, którzy nienawidzą bigosu i kaszanki?

Cytat:To jest jakiś cholerny, mięsny nihilizm...

Pf...

Witalizm, a nie nihilizm. W schabowym tkwi święta moc, sakralna siła życia. Żaden Bóg nie da ci tyle ile da ci schab. Może i bolesna, ale taka właśnie jest prawda.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Bo wpływa. Mam ci pokazać zdjęcia tych, którzy nienawidzą bigosu i kaszanki?
Nienawidzę bigosu i kaszanki. I w ogóle niczego związanego z przetworzoną termicznie kapustą lub gotowanymi ziarnami. To jest grzech i nieczystość.

Sofeicz napisał(a): Uprasza się PT Towarzystwo o trzymanie się tematu wątku, a mianowicie hazardu (jakby ktoś nie wiedział).
W innym wypadku moderacja będzie zmuszona do wydzielenia tego pobocza.
A moderacja jest leniwa i bardzo jej to nie pasi.

Błagam więc pokornie wielmożną moderację o dokonanie tegoż wydzielenia, bo dysputa warta jest kontynuacji w nowym wątku.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Nienawidzę bigosu i kaszanki. I w ogóle niczego związanego z przetworzoną termicznie kapustą lub gotowanymi ziarnami. To jest grzech i nieczystość.

A ja właśnie zajadam się przepyszną smażoną kaszanką z cebulą, świetnie doprawioną ostrą papryką i curry. I jedyne co mogę w tej chwili rzec to:

O Święta Kaszanko
wybacz ZaKotowi albowiem nie wie co czyni
jego umysł nie wie co myśli
jego palce nie wiedzą co piszą
jego kubki smakowe nie wiedzą co odrzucają
albowiem kroczy on ciemną doliną niewiedzy
módlmy się za niego wszyscy
aby mógł dostąpić łaski kaszankowej
Święta Sucha Krakowska
Święta Polędwico Sopocka
Święta Kiełbaso Chłopska
Szynko Wędzona Podsuszana
Polędwico Parzona
Kabanosie Drobiowy i Wieprzowy
Przybytku smaku i siły życiowej
Zmiłujcie się nad ZaKotem
aby od wszetecznych gustów kulinarnych stronił
jako i my stronimy
Credo quia wędlinum est
Amen
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): A teraz spójrz na nich:

/[Obrazek: family-s.jpg]

Oni właśnie są po obiedzie. Zgadnij co jedli. 

Ci to chyba jakiś wegański gulasz z dyni.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat: Oni nie znają schabowego. Oni nienawidzą mięsa ze świni. Ich twarze, ich święte księgi, ich umysły przepełnione są schabową nienawiścią.

Ich twarze i ich umysły są przepełnione nienawiścią do wszystkiego co żyje. Schabowe są tylko pomniejszymi ofiarami tego przemysłu nienawiści.

Cytat:Oni właśnie są po obiedzie. Zgadnij co jedli.

Gulasz z dyni.

Cytat:Bo wpływa. Mam ci pokazać zdjęcia tych, którzy nienawidzą bigosu i kaszanki?

Wal śmiało, chociaż nie wiem jak to zniese Język

Cytat:Pf...

Witalizm, a nie nihilizm. W schabowym tkwi święta moc, sakralna siła życia. Żaden Bóg nie da ci tyle ile da ci schab. Może i bolesna, ale taka właśnie jest prawda.

Dekadentyzm hipsterski nawet. Królestwo za kotleta. Ech, stary otrząśnij się i spójrz w rozgwieżdżone nocne niebo i pomyśl jak to fajnie jest żyć w Schablandii, w mistycznej rzeczywistości prawdziwie wolnych ludzi. I zauważ, że stawką w tej grze Pascala jest coś czego za życia i tak nie zbadasz. A wkład do tej gry jest bezkosztowy, więc możesz tylko zyskać.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ci to chyba jakiś wegański gulasz z dyni.

Galahad napisał(a): Gulasz z dyni.

Niet. Prawidłowy wynik dla rodziny po gulaszu z dyni to:

[Obrazek: Mother-father-and-two-sons-looking-sad-604x270.jpg]

Galahad napisał(a): I zauważ, że stawką w tej grze Pascala jest coś czego za życia i tak nie zbadasz. A wkład do tej gry jest bezkosztowy, więc możesz tylko zyskać.

E tam bezkosztowy.

Najłatwiejsza do wskazania strata to strata czasu. Ludzie tracą czas na modlitwy o to, żeby było lepiej zamiast zakasać rękawy i realnie powalczyć o lepszy byt. Modlą się o zdrowie, a w tym czasie mogliby sobie trochę poćwiczyć.

Strata numer 2 - przestrzeganie moralności, a jeśli nie to, to życie w hipokryzji. Ja wolę być ateistą i żyć w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami. Nie mógłbym zostać katolikiem już z samego tego najprostszego powodu, że nie widzę nic zdrożnego w używaniu antykoncepcji czy w masturbacji czy w seksie pozamałżeńskim czy w życiu w konkubinacie.

Teraz żyję w zgodzie z samym sobą.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Z tym sexem poza małżeńskim się nie zgodzę, przesada. Tak jak nie nosiłbym obuwia używanego. Po takich tekstach zaczynam się nakręcać na zdrowo rozsądny katolicyzm
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Teraz żyję w zgodzie z samym sobą.

 Święty z Ciebie człowiek Oczko. Słowo Boże mówi bowiem, że jeśli kto postępuje niezgodnie z przekonaniem, to grzeszy.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): E tam bezkosztowy.

Najłatwiejsza do wskazania strata to strata czasu. Ludzie tracą czas na modlitwy o to, żeby było lepiej zamiast zakasać rękawy i realnie powalczyć o lepszy byt. Modlą się o zdrowie, a w tym czasie mogliby sobie trochę poćwiczyć.

Kiepski argument, cytat ze św. Ignacego Loyoli

http://m.demotywatory.pl/4333138/Modl-si...lo-od-Boga

Nomen omen człowieka, który ze świętością w młodości miał niewiele wspólnego, podobnie jak Franciszek czy Augustyn...

Argument nr. 2

Codziennie i tak tracisz mnóstwo czasu na pierdoły.

Argument nr. 3

Jeżeli Bóg istnieje to masz większą niż losową szansę na dokonanie się pozytywnej zmiany.

Argument nr. 4

Nie oszukujmy się, nikt poza dewotami nie traci tyle czasu na modlitwę by sumarycznie rozwalało to efekty pracy. Poza tym zawsze można się modlić aktami strzelistymi w przeciągu dnia.

Cytat:Strata numer 2 - przestrzeganie moralności, a jeśli nie to, to życie w hipokryzji. Ja wolę być ateistą i żyć w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami. Nie mógłbym zostać katolikiem już z samego tego najprostszego powodu, że nie widzę nic zdrożnego w używaniu antykoncepcji czy w masturbacji czy w seksie pozamałżeńskim czy w życiu w konkubinacie.

Teraz żyję w zgodzie z samym sobą.

A widzisz ja postrzegam to troche inaczej. Staram się przenieść ośrodek moralności poza siebie. Bo "moralność własna" jest wygodna, ale co poza wygodą ona mi daje. Ja po prostu chce byc lepszy. I nie widzę zdrożności czy zgorszenia w życiu bez ślubu czy antykoncepcji, ale wydaje mi się, że jak już się wierzy to trzeba wierzyć do oporu a nie na pół gwizdka. Jak już być z bliskimi i Bogiem to w każdej dziedzinie życia. Mi tu chodzi o to żeby być codziennie lepszym od siebie samego z wczoraj i się hartować. Zastanawiam się nawet czy nie rozpocząć trzytygodniowego postu Daniela. A w tym wypadku gulasz z dyni i źródlana woda to prawdziwe rarytasy.

W skrócie, to zdaje sobie sprawę, że się świętym z dnia na dzień nikt nie staje, wiem, że mi samemu do świętości to tak daleko, że się odległość w latach świetlnych mierzy, ale jeżeli za 59 lat będę lepszy niż dzisiaj to przynajmniej będę wiedział, że tego życia całkiem nie zmarnowałem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Yudas napisał(a): Z  tym sexem poza małżeńskim się nie zgodzę, przesada. Tak jak nie nosiłbym obuwia używanego.

Bardzo możliwe, że jedno z drugim ma coś wspólnego, ale sens tej analogii mimo wysiłków mi umyka. Mógłbyś to ująć prościej, w wersji dla mniej inteligentnych?

Galahad napisał(a): A widzisz ja postrzegam to troche inaczej. Staram się przenieść ośrodek moralności poza siebie. Bo "moralność własna" jest wygodna, ale co poza wygodą ona mi daje. Ja po prostu chce byc lepszy. I nie widzę zdrożności czy zgorszenia w życiu bez ślubu czy antykoncepcji, ale wydaje mi się, że jak już się wierzy to trzeba wierzyć do oporu a nie na pół gwizdka.
No właśnie, dlatego niektórzy z nas nie mogą być katolikami, ze względu na owe dodatki nijak niewspółgrające z naszym ukształtowanym w innych warunkach sumnieniem.

Cytat:Jak już być z bliskimi i Bogiem to w każdej dziedzinie życia. Mi tu chodzi o to żeby być codziennie lepszym od siebie samego z wczoraj i się hartować. Zastanawiam się nawet czy nie rozpocząć trzytygodniowego postu Daniela. A w tym wypadku gulasz z dyni i źródlana woda to prawdziwe rarytasy.
Post Daniela jak i wiele innych postów oczyszcza organizm i jest raczej pożyteczny dla zdrowia. To OK, że dbasz o własne zdrowie.

Cytat:W skrócie, to zdaje sobie sprawę, że się świętym z dnia na dzień nikt nie staje, wiem, że mi samemu do świętości to tak daleko, że się odległość w latach świetlnych mierzy, ale jeżeli za 59 lat będę lepszy niż dzisiaj to przynajmniej będę wiedział, że tego życia całkiem nie zmarnowałem.
Rozumiem, ale jednak to TY uznajesz sobie ten cel za ważny dla ciebie, to TY decydujesz, że ten a nie inny zestaw przekonań będzie ci wyznaczał cel. Mógłbyś być buddystą albo muzułmaninem, ale jednak akurat sobie wykaprysiłeś katolicyzm i swojego kaprysu się konsekwentnie trzymasz. W porządku, ale czym się różnisz od każdego innego?
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Zastanawiam się nawet czy nie rozpocząć trzytygodniowego postu Daniela.
Jakiego znowu trzytygodniowego? Ja wiem, że w dzisiaj w KRK macie nakazane tylko 2 dni w roku postne. Ale kto Ci broni postępować jak przodkowie Twoi?
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Galahad napisał(a): Zastanawiam się nawet czy nie rozpocząć trzytygodniowego postu Daniela.
Jakiego znowu trzytygodniowego? Ja wiem, że w dzisiaj w KRK macie nakazane tylko 2 dni w roku postne. Ale kto Ci broni postępować jak przodkowie Twoi?

Ano nikt. Ale, o tutaj jest wyjaśnienie dlaczego:

https://m.youtube.com/watch?v=RZv1sq0-3Iw

Cytat:No właśnie, dlatego niektórzy z nas nie mogą być katolikami, ze względu na owe dodatki nijak niewspółgrające z naszym ukształtowanym w innych warunkach sumnieniem.

Gadanie. Przecież współgra ta moralność w większości przypadków a te przykłady to tylko wyjątki. W dodatku nikt z ich powodu nie podważa zasadności całej reszty. To są takie banany w bigosie. Ostatecznie zjadliwe, chociaż niekoniecznie musi smakować. Ostatecznie jak ktoś wybiera z karty banany w bigosie, to ciężko o to, żeby kazał danie podać bez bananów. No ale co szkodzi spróbować Duży uśmiech Chyba każdy ma takie danie co do którego nie mógł się przekonać ale za drugim czy trzecim podejściem posmakowało.

Cytat:Rozumiem, ale jednak to TY uznajesz sobie ten cel za ważny dla ciebie, to TY decydujesz, że ten a nie inny zestaw przekonań będzie ci wyznaczał cel. Mógłbyś być buddystą albo muzułmaninem, ale jednak akurat sobie wykaprysiłeś katolicyzm i swojego kaprysu się konsekwentnie trzymasz. W porządku, ale czym się różnisz od każdego innego?
No i jest szereg powodów. Raz, że sformalizowane wyznania chrześcijańskie uznaję za najlogiczniejsze. A katolicyzm dzierży tutaj palmę pierwszeństwa. Po drugie wszyscy moi bliscy i ludzie na których mi zależy to katolicy, po trzecie w katolicyzmie zostałem wychowany i najlepiej go znam, po czwarte inne religie wydają mi się niekompatybilne z rzeczywistością, a co za tym idzie wybieram tą religię, ktora jest wg. mnie najbardziej kompatybilna, po piąte moje własne odczucia i przeżycia związane są z KRK. Zatem różnię się i podbudową i nadbudową. W skrócie jestem katolikiem bo wszystko co mogło mnie przekonać do jakiejś religii a nie do sameg teizmu, pochodzi z Chrześcijaństwa, a najtrafniejszy, jak dla mnie jest katolicyzm.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Ano nikt. Ale, o tutaj jest wyjaśnienie dlaczego
Tak Cię tylko podpuszczam Uśmiech Powodzenia.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Yudas napisał(a):
Z tym sexem poza małżeńskim się nie zgodzę, przesada. Tak jak nie nosiłbym obuwia używanego.


Bardzo możliwe, że jedno z drugim ma coś wspólnego, ale sens tej analogii mimo wysiłków mi umyka. Mógłbyś to ująć prościej, w wersji dla mniej inteligentnych?

Nie czekasz z seksem do ślubu - jesteś używanym obuwiem.

Tylko, że z takim podejściem nasz Judasz będzie musiał sobie zaklepać żonę już w podstawówce, bo te z gimbazjum to są już często zdeczka naruszone Język

Galahad napisał(a): Kiepski argument, cytat ze św. Ignacego Loyoli

No to dawaj na części pierwsze tego cytata:

"Módl się tak jakby wszystko zależało od Boga (1), a działaj jakby wszystko zależało tylko od Ciebie (2)"

Po co żyć według zalecenia (2) skoro czynność (1) świadczy o przekonaniu, że nie wszystko zależy od Ciebie.

Gdybyś na serio wziął zalecenie (2), to nigdy byś nie wpadł na pomysł praktykowania czynności (1).

Przy czym zalecenie (2) tak czy srak jest błędne - niezależnie od tego czy się jest teistą czy ateistą. Podlegamy tylu różnym czynnikom zewnętrznym jak i wewnętrznym, że całkiem ciężko byłoby żyć w przekonaniu (2). Przynajmniej mi. Ja na przykład czasami mam po prostu pecha. Czasami szczęście, ale pecha częściej - zgodnie z twierdzeniem (3): "Biednemu zawsze wiatr w oczy i chuj w dupę".

Galahad napisał(a): Argument nr. 2

Codziennie i tak tracisz mnóstwo czasu na pierdoły.

Ale to są przynajmniej realne pierdoły Uśmiech

Galahad napisał(a): Jeżeli Bóg istnieje to masz większą niż losową szansę na dokonanie się pozytywnej zmiany.

Jeśli istnieje to ma ze mną solówę na gołe klaty z powodu tematu pt. "Czemu na oddziale chemioterapii dziecięcej; na oddziale opieki terminalnej nie dokonują się pozytywne zmiany?".

Galahad napisał(a): Nie oszukujmy się, nikt poza dewotami nie traci tyle czasu na modlitwę by sumarycznie rozwalało to efekty pracy.

A ja pamiętam, że jako dziecko musiałem po spowiedzi jakieś litanie napierdzielać. A mogłem w tym czasie zająć się jakimiś fajnymi realnymi pierdołami. Pokopać piłkę czy coś.

Galahad napisał(a): Poza tym zawsze można się modlić aktami strzelistymi w przeciągu dnia.

Ok, ale więcej powera w pracy daje słuchanie Dżeksona.

Galahad napisał(a): A widzisz ja postrzegam to troche inaczej. Staram się przenieść ośrodek moralności poza siebie. Bo "moralność własna" jest wygodna, ale co poza wygodą ona mi daje.

A mi wcale nie jest wygodnie. A to się rodzina co chwila pyta, przy każdym spotkaniu rodzinnym, kiedy się chajtniemy; a to zawsze się tak dziwnie czuję jak wszyscy w kościele naokoło klękają, a ja se stoję; a to się zdarz sytuacja x i trzeba sobie samemu przekminić co będzie dobrym rozwiązaniem, a co nie.

To tobie jest wygodnie, bo masz książeczkę ze spisem wszystkich sytuacji i wyjaśnieniem jak masz się zachować. Nic sięnie musisz zastanawiać tylko sobie otwierasz KKK na odpowiedniej stronie i wułala Uśmiech

Galahad napisał(a): I nie widzę zdrożności czy zgorszenia w życiu bez ślubu czy antykoncepcji, ale wydaje mi się, że jak już się wierzy to trzeba wierzyć do oporu a nie na pół gwizdka. Jak już być z bliskimi i Bogiem to w każdej dziedzinie życia.

No i ja bym właśnie czuł dyskomfort psychiczny gdybym musiał zacząć żyć wbrew temu co uważam za słuszne. Nie za wygodne - za słuszne właśnie.

To co słuszne może być czasem zbieżne z tym co wygodne, ale wcale nie musi.

Na przykład najwygodniejsze jest życie "wierzącego niepraktykującego", ale najsłuszniejsze jest oficjalne wybranie poglądu prawdziwego czyli ateizmu Uśmiech Oraz doktryny schabowo-kaszankowej Język

Galahad napisał(a): Mi tu chodzi o to żeby być codziennie lepszym od siebie samego z wczoraj i się hartować.

No i dobra, ale czy kimś gorszym staniesz się żyjąc z kimś bez ślubu?

Galahad napisał(a): W skrócie, to zdaje sobie sprawę, że się świętym z dnia na dzień nikt nie staje, wiem, że mi samemu do świętości to tak daleko, że się odległość w latach świetlnych mierzy, ale jeżeli za 59 lat będę lepszy niż dzisiaj to przynajmniej będę wiedział, że tego życia całkiem nie zmarnowałem.

Jako ateista mogę doradzić ci tylko tyle:

1) Rób masę.
2) A potem rzeźbę

Na pewno będziesz lepszy fizycznie Uśmiech

Co do bycia lepszym intelektualnie to wiadomo - nauka, książki i dyskusje na forum Język

Co do bycia lepszym człowiekiem w sensie moralnym - żadne diety Danielów, posty i samobiczowania nie uczynią z ciebie człowieka lepszego moralnie. W kwestii moralności trzeba się po prostu umieć odpowiednio zachować w danej sytuacji, chociaż zdarzają się w życiu takie sytuacje, że choćbyś nie wiem ile religijnych praktyk odbębnił, to wybór będziesz miał tylko między dżumą a cholerą.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości