Ano fakt. Przeczytałem "Chaplin", pomyślałem "Dyktator"
Skoro ma być to czekam z niecierpliwością
Skoro ma być to czekam z niecierpliwością
Sebastian Flak
|
(Ambitny) film
|
|
28.03.2018, 17:27
Ano fakt. Przeczytałem "Chaplin", pomyślałem "Dyktator"
Skoro ma być to czekam z niecierpliwością
Sebastian Flak
13.04.2018, 23:49
W nawiązaniu do dyskusji o kinie niemym załączam wywiad mu poświęcony. Widzę, że już masz sporo recenzji na blogu. Przy wolnej chwili przysiądę i zobaczę czy coś trafia w moje gusta.
Cytat:MARTA BAŁAGA: Słyszałam, że twoja fascynacja niemym kinem zaczęła się bardzo wcześnie. Po raz pierwszy odkryłeś je jeszcze jako dziecko, gdy natrafiłeś w telewizji na serię prezentowaną przez samą Lillian Gish. The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
07.05.2018, 09:49
Zapraszam na podsumowanie filmowych lat 1920-1922. Zaskakująco dużo dobrych filmów wówczas wyprodukowano. Zwłaszcza w Niemczech.
http://chronofilmoteka.blogspot.com/2018...-1920.html Blog ma też już swojego Facebooka, jeżeli ktoś lubi być na bieżąco informowany o aktualizacjach. https://www.facebook.com/Chronofilmoteka/ A w nawiązaniu do wywiadu zamieszczonego przez Żarłaka, niewinność kina niemego to oczywiście tylko pozory. Fakt, że nie wszystko można było wówczas pokazać wprost (chociaż czasy najsilniejszej cenzury w Hollywood to okres od roku 1934 do lat 50.), jednak nie brakowało twórców dość odważnie pokazujących "nietypowe" postawy obyczajowe. Do takich odważnych można zaliczyć na przykład Chaplina. Nie mówiąc już o kinie Republiki Weimarskiej będącym niesamowitym połączeniem szaleństwa z perwersją.
06.06.2018, 21:47
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13 Dołączył: 12.2017 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Katolickie
Nie wiem czy to ambitny film. Ale teraz na TVN leci "Niepamięć" warto obejrzeć
Christoff napisał(a): Zapraszam na podsumowanie filmowych lat 1920-1922. Zaskakująco dużo dobrych filmów wówczas wyprodukowano. Zwłaszcza w Niemczech. Muszę sobie zobaczyć chociaż fragmenty tych filmów, bo uzasadnienia nominacji mnie zaintrygowały. Jakiś czas temu odpaliłem sobie "Młodego Sherlocka Holmesa" Keatona z 1924 r. Bardzo dobry. Buster jest popisowy. Wpisałeś Harolda Lloyda do dzienniczka? Scena z lupą jest czystym złotem : D https://youtu.be/cC1aD7e4ZHs?t=7m53s The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” . Cytat:Muszę sobie zobaczyć chociaż fragmenty tych filmów, bo uzasadnienia nominacji mnie zaintrygowały.W międzyczasie pojawiło się już podsumowanie lat 1923-1924. Zapraszam: http://chronofilmoteka.blogspot.com/2018...-1923.html Lloyda oglądałem i opisałem "Jeszcze wyżej!" i "Ach te dziewczęta". A akurat dzisiaj będę oglądał "Niech żyje sport". Wolę go od Keatona. Keaton jest spoko, ale jednak stawia głównie na gagi, a Lloyd ma bardziej rozbudowane fabuły. Najlepszą komedią do tej pory była Chaplina "Gorączka złota". Sceny z głodującymi poszukiwaczami złota - wieczerza z buta, Chaplin jako kurczak - to mistrzostwo świata.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia Christoff napisał(a): Dyktator to już film gadany. Oczywiście jest w planach Jeżeli interesujesz się wczesnym kinem sowieckim, to nie możesz nie wspomnieć o Dżidze Wiertowie i jego "Kino-oko" czy "Człowiek z kamerą". To jest dopiero szok. Kiedy swego czasu zobaczyłem je na jakimś niszowym pokazie, długo nie mogłem ochłonąć. Wszyscy inni mogliby mu buty czyścić. Mam gdzieś jego wspomnienia - jak zwykle sowiecki system zgnoił geniusza. astiolek napisał(a): Hmm az nie wierzę że ktoś jeszcze ogląda tak stare filmy .. Jak dla mnie takie starocie to bezwartościowa przeszłość. A stare książki też nie są godne czytania? Ogarnij się, bo wystawiasz sobie kiepskie świadectwo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
08.06.2018, 07:46
Cytat:Jeżeli interesujesz się wczesnym kinem sowieckim, to nie możesz nie wspomnieć o Dżidze Wiertowie i jego "Kino-oko" czy "Człowiek z kamerą".Mam w planach "Szóstą część świata" i "Człowieka z kamerą". Ostatnio zachwyciłem się Eisensteinem i jego "Strajkiem". Też lata świetlne przed konkurencją. Wiertow jeszcze lepszy?
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Zdecydowanie - chociaż to trochę inna konkurencja (nawet trudno to zaszufladkować).
Montażowo to jest mistrzostwo świata. Polecam ci też Paradżanowa, "Kwiat granatu" i wiele innych sowieckich produkcji np. "Lecą Żurawie", "Kalina czerwona", "Agonia", "Idż i patrz" To tak na szybko.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
08.06.2018, 10:22
Dzięki. Z pewnością będzie sprawdzone.
14.06.2018, 17:36
Christoff napisał(a): W międzyczasie pojawiło się już podsumowanie lat 1923-1924. Zapraszam: http://chronofilmoteka.blogspot.com/2018...-1923.html Muszę sobie sprawdzić Lloyda. Ja lubię slapstick, jest taki szczery, że mam do niego słabość. Ale ta scena z wejściem w ekran mnie zaskoczyła. Bardzo fajna. Muszą sobie teraz zobaczyć pierwowzór, o którym wspomniałeś w recenzji. Ostatnio widziałem Park Jurajski z 1925 r. Niezły. Bardziej fantastyczny od Spielbergowego. Co by nie sądzić o nim, to nie wiedzieli tyle na temat genetyki co 70 lat później. : ) A przeglądałem sobie niektóre notki na blogu i zainteresowała mnie opowieść o Nibelungach. Włączyłem sobie , ale po obejrzeniu fragmentu stwierdziłem, że to jednak nie dla mnie. No i strasznie długie to jest, choć kostiumy i inscenizacje są ciekawe. Muszę się kiedyś bliżej przyjrzeć kinu niemieckiemu lat 20. The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” . Cytat:Ostatnio widziałem Park Jurajski z 1925 r. Niezły. Bardziej fantastyczny od Spielbergowego. Co by nie sądzić o nim, to nie wiedzieli tyle na temat genetyki co 70 lat później. : ) Chodzi pewnie o Zaginiony świat. Gumowe dinozaury bardzo mi się podobały. Obmyślono z nimi sporo pomysłowych scenek, m.in. brontozaura demolującego Most Westminsterski ![]() Natomiast ten film leży jeżeli chodzi o bohaterów ludzkich, którzy są płytcy, nieciekawi i nie mają zbyt wiele do roboty. Cytat:A przeglądałem sobie niektóre notki na blogu i zainteresowała mnie opowieść o Nibelungach. Włączyłem sobie , ale po obejrzeniu fragmentu stwierdziłem, że to jednak nie dla mnie. No i strasznie długie to jest, choć kostiumy i inscenizacje są ciekawe. Muszę się kiedyś bliżej przyjrzeć kinu niemieckiemu lat 20. Dla mnie Nibelungi to wzorowy film o herosach. Wszystko dopracowane w najdrobniejszym szczególe, krew leje się strumieniami, zwroty akcji jak na epos rycerski przystało. Szczególnie ciekawe są kompozycje kadrów. Strasznie podoba mi się cytat jakiegoś krytyka: "Lang creates a mystical geometric universe where the characters play against vast architectural landscapes". A nieme kino niemieckie zdecydowanie zasługuje na uwagę. Co film to coś nowego. Moim zdaniem bez Niemców (Lang, Murnau, tworzący w USA Von Stroheim i Lubitsch) nie byłoby współczesnej kinematografii takiej, jaką znamy. Dorzuciłbym do nich jeszcze dwóch Żydów - polsko-francuskiego Epsteina i sowieckiego Eisensteina. Amerykanie w pierwszej połowie lat 20. są daleko w tyle, może z wyjątkiem Johna Forda.
21.06.2018, 23:40
Christoff napisał(a): Chodzi pewnie o Zaginiony świat. Gumowe dinozaury bardzo mi się podobały. Obmyślono z nimi sporo pomysłowych scenek, m.in. brontozaura demolującego Most Westminsterski Tak, zaginiony. Nie inaczej jest w późniejszych odsłonach. Byłem ostatnio w kinie na najnowszej. Przed wyjściem z domu uczciwie trzeba sobie powiedzieć, że idzie się dla zobaczenia dinozaurów, a nie rzemiosła aktorskiego. : ) Ale sceny finałowe pierwowzoru są naprawdę świetne. Taka demolka! Bardzo mi się to podobało. Christoff napisał(a): Dla mnie Nibelungi to wzorowy film o herosach. Wszystko dopracowane w najdrobniejszym szczególe, krew leje się strumieniami, zwroty akcji jak na epos rycerski przystało. Szczególnie ciekawe są kompozycje kadrów. Strasznie podoba mi się cytat jakiegoś krytyka: "Lang creates a mystical geometric universe where the characters play against vast architectural landscapes". O! Bardzo ładny i kuszący opisów. Nie wiem czy nie na wyrost, ale ja się nie znam, jednak może jeszcze kiedyś zrobię podejście, przynajmniej na fragment. Christoff napisał(a): A nieme kino niemieckie zdecydowanie zasługuje na uwagę. Co film to coś nowego. Moim zdaniem bez Niemców (Lang, Murnau, tworzący w USA Von Stroheim i Lubitsch) nie byłoby współczesnej kinematografii takiej, jaką znamy. Dorzuciłbym do nich jeszcze dwóch Żydów - polsko-francuskiego Epsteina i sowieckiego Eisensteina. Amerykanie w pierwszej połowie lat 20. są daleko w tyle, może z wyjątkiem Johna Forda. Również interesujące. I... jak ten świat się zmienia, odwraca, przepoczwarza. The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
05.08.2018, 23:00
Klasyczny intrygujący thriller z Pierce Brosnanem który chyba wypada dość dobrze na tle filmów tego gatunku. Mi osobiście przyjemnie się oglądało więc polecam.
Sieć Podejrzeń https://www.filmweb.pl/film/Sie%C4%87+po...018-775331
Nie tyle sam cel jest ważny,
ile droga prowadząca do niego. ACparty (AntiCoach)
Krótkimetraż - The Nostalgist (Melancholik) - oparty na powieści "Robopocalypse" napisanej przez Daniela H. Wilsona. Porusza temat sztucznej inteligencji i kontaktu człowieka z krzemową imitacją homo sapiens. Oszczędna i pomysłowa w formie.
[video=youtube]watch?time_continue=903&v=ZzCQtoQ8ypk[/video] The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
W swojej wycieczce po historii kina minąłem już rok 1928. Zapraszam do mojego podsumowania, w którym jak zwykle można odnaleźć linki do recenzji najciekawszych filmów: https://chronofilmoteka.blogspot.com/201...-1928.html
Żarłak: dopiero teraz zauważyłem, że zadałeś pytanie na blogu. Wybacz. Odpisałem.
07.09.2018, 10:22
07.09.2018, 10:34
Z propagandy polecam radziecką. Pisałem trochę o Eisensteinie i Pudowkinie. Bardzo wysoki poziom artystyczny, szczególnie montaż i naturszczykowskie aktorstwo. Zdecydowanie warto sprawdzić.
Christoff napisał(a): Żarłak: dopiero teraz zauważyłem, że zadałeś pytanie na blogu. Wybacz. Odpisałem. Luzik. Fajnie wygląda wspomniana animacja "Przygody Księcia Achmeda" jak od SEMAFORA. Pojawiły się dwa filmy o Polskich lotnikach walczących w Bitwie o Anglię - "Bitwa o Anglię" (produkcji angielskiej) i "Dywizjon 303 (prod. pol.) - które, miałem nadzieję, do pewnego stopnia w przyzwoity sposób przekażą historie tych ludzi. Niestety, oba filmy są do kitu. "Dywizjon 303" to nawet trudno nazwać filmem, bo jest to co najwyżej jakiś zlepek scen zmieszanych w bezsensowną papkę. : ( Tylko w jednym jest lepszy od "Bitwy...", w scenach potyczek powietrznych. Choć trudno mówić o jakiejś rzemieślniczej rywalizacji pomiędzy produkcjami, są tak słabe. Ogólnie to zgadzam się z recenzjami kinomaniaka Pietrasa. "Bitwa..." https://www.youtube.com/watch?v=Odt8Ul1VvW4 "Dywizjon" i porównanie https://www.youtube.com/watch?v=Rn4qyrNy0IA Nie zakładałem, że będą to filmy na miarę "Ciemnoniebieskiego Świata", nie łudziłem się, że będą, ale naprawdę liczyłem na przyzwoity tytuł. I znowu pozostał niesmak. Pojawiła się animacja adaptująca "Białego Kła". Fajnie zrobiona i utrzymuje ducha książki. Można obejrzeć.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
17.09.2018, 23:12
Dywizjon 303. Ogląda się. Na razie Prawdziwą Historię widziałem.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|

