To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
39.48%
122 39.48%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.01%
68 22.01%
Interwencjonizm
9.39%
29 9.39%
Socjalizm
8.09%
25 8.09%
Komunizm
5.50%
17 5.50%
Nie wiem
1.62%
5 1.62%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.92%
43 13.92%
Razem 309 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
zefciu napisał(a): lumber ja nie wiem. Może Ty jesteś kotem, sekwoją albo skarpetką. Ale ja jestem człowiekiem. I jako człowiekowi zależy mi na tym, żeby wadza jak najwięcej się masturbowała prawami człowieka. Bo jeśli ja dzisiaj pozwolę wadzy aby postępowała bezprawnie i niehumanitarnie nawet wobec osób, których z jakiegoś powodu nie lubię, albo nawet obiektywnych zbrodniarzy, to kto tej wadzy zabroni zrobić mi jutro to samo?

Ale ja nie chcę bezprawnego postępowania władzy. Prawo ma być ściśle przestrzegane i ma polegać na wymierzaniu sprawiedliwości.

Ofiarowanie Trynkiewiczowi życia jest niehumanitarnym postępowaniem wobec rodziców jego ofiar oraz jest niesprawiedliwe wobec zabitych dzieci. Jest wbrew prawdziwym Prawom Człowieka, a konkretnie wbrew prawu do zasądzenia sprawiedliwego wyroku.

Domaganie się KŚ =/= domaganie się samowolki władzy. Nie równa się ani nie wynika jedno z drugiego. Jestem w stanie wyobrazić sobie praworządne państwo zaawansowane cywilizacyjnie i technicznie, w którym stosuje się KŚ - Japonia.

zefciu napisał(a): Więc się ciesz, że tak się w Unii masturbują prawami człowieka. Bo to, że funkcjonariusze państwowi nie mogą Ci tak dla kaprysu spuścić wpierdolu i ograbić to jest właśnie Twoje prawo człowieka.

Jeśli jesteś pracowity i bogaty i trzymasz na swoim koncie bankowym powyżej 100.000 Euro, to oczywiście, że mogą Cię ograbić.

https://www.theguardian.com/world/2013/m...loses-bank

Już zastosowano to na Cyprze i zastosuje się to w razie czego w całej UE:

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Komisja...99649.html

No i to, co w filmiku Cobrasa odnosi się do policjantów z USA u nas odnosi się do Urzędu Skarbowego. US może zachcieć skontrolować finanse danej firmy; na czas kontroli może zamrozić jej konta i nikogo nie obchodzi to, że firma w międzyczasie traci płynność finansową.

I to też jeszcze nie wszystko. W Polsce np. wojsko ma prawo tymczasowo skonfiskować ci jeepa lub suva, koparkę, spychacz etc.: http://magazynauto.interia.pl/news-czy-a...Id,1668924




Christoff napisał(a): Ja bym chciał zwrócić uwagę na drugą stronę medalu. Jest sobie taki pan Komenda. Skazany za brutalny gwałt i morderstwo młodej dziewczyny. Wypisz, wymaluj bydlak z tych, którzy zasługują na karę śmierci. Ale łagodny dla przestępców sąd tylko wsadza go do paki na 25 lat, zamiast powiesić. I po osiemnastu latach się okazuje, że pan Komenda jednak nie jest gwałcicielem i mordercą. Stracił 18 lat życia, ale mimo wszystko wypuszczono go i może próbować układać je sobie na nowo. Gdyby go powieszono, pan Komenda nic by sobie nie poukładał, a całkiem możliwe, że nikt nie zadałby sobie trudu, żeby ponownie zbadać sprawę, bo przecież sprawiedliwość wymierzono ostatecznie i definitywnie.

To jest argument co najwyżej wyłącznie za tym, żeby KŚ orzekać wyłącznie w sprawach pewnych. Np. załóżmy, że jakiś allah strzela z AK-47 do członków redakcji Charlie Hebdo. Policja go łapie, wszystko jest nagrane, są niezbite dowody - czego chcieć więcej? Czapa i już.

zefciu napisał(a): Mam wrażenie, że z prawami człowieka jest trochę jak ze szczepionkami. Bo to co nam dają jedne i drugie stało się dla nas tak oczywiste, że o tym nie myślimy. To że władza nie może ot tak użyć w stosunku do nas przemocy jest tak samo oczywiste jak to, że wśród Twoich znajomych nie ma dzieci okaleczonych przez polio.

Władza może ot tak chcieć od Ciebie 1250 zł miesięcznie - czy tego chcesz czy nie. A jak nie zapłacisz, to przyjdą komornicy, urzędy skarbowe i policjanci. Przyjdą i zabiorą ci twój dobytek, no i jeszcze mogą wsadzić Cię do pierdla:

Cytat:Nie płacąc składek do ZUS-u, podatku dochodowego do Urzędu Skarbowego [wykroczenie karno-skarbowe], czy np. nie wpłacając ustalonej przez sąd kwoty alimentów na dziecko, po „tyłku” dostaje Skarb Państwa, a więc nie wywiązujemy się  z długu względem Państwa.

W przypadku niepłacenia alimentów, to przecież Skarb Państwa musi wypłacać pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego dla dziecka.

Już lepiej mieć długi w firmach pożyczkowych czy w banku, niż w US czy ZUS, wtedy bardzo ciężko jest wsadzić kogokolwiek do więzienia za ten rodzaj długów, bo jest wiele dróg wyjścia z sytuacji, jak np. ogłoszenie upadłości konsumenckiej.

https://jakwyjsczdlugow.pl/dlug-w-zus-ur...wiezienie/

Niby sobie możemy żyć w błogiej prawoczłowieczej świadomości, ale życie czasami może skorygować takie bajanie z głową w chmurach.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
W sumie dziwne że tego wcześniej nie zauważyłem:

Cobras napisał(a):A, czyli koleś zrzucający ludzi z helikopterów który obalił demokratycznie wybrany rząd dzięki wsparciu USA i kumpel Hitlera. No doborowe towarzystwo.

Jeżeli jedynym, co masz do zarzucenia Caudillo jest rzekome bycie przez niego "kumplem Hitlera" to serio, nie powinieneś się w ogóle w jego temacie wypowiadać.

Vezas napisał(a):
Łazarz napisał(a): @Vezas

Znaczy, jak rozumiem, Pinochet i Franco to też były ruskie szpiony/pożyteczni idioci?

O ile dobrze zrozumiałem pytanie - Pinochet byłby zwolennikiem JKMa?

No z Twojej reakcji na wypowiedź Drwala można by wywnioskować, że tak właśnie uważasz.

Zwracam uwagę, że Franco też (na początku) stosował szeroko zakrojony interwencjonizm. Tylko że z poparciem dla niego i Pinocheta nie chodzi przecież o zachwyt nad wszystkim co robili, tylko o to, że swego czasu byli mniejszym złem i jedynym sensownym wyborem w swoich krajach. Wyobraź sobie dwie opcje:

1. Państwo w którym mieszkasz, z poszanowaniem zasad demokracji (przynajmniej z początku) pogrąża się w stagnacji albo wręcz powiela wariant wenezuelski, aż w końcu ludzie zaczną umierać z głodu na ulicach.
2. Rzutki generał robi zamach stanu, bawi się trochę w biały terror i zachowuje się nieco populistycznie, ale przynajmniej wprowadza (lub zachowuje) względną normalność, a nie kolektywizację środków produkcji i "czy się stoi czy się leży", kraj się w miarę rozwija, a na końcu dyktator schodzi ze sceny, przekazując władzę w ręce w miarę stabilnej monarchii czy republiki.

Którą opcję wolisz?
Odpowiedz
Postuluję przeniesienie wypowiedzi na temat KŚ do jakiegoś osobnego, bardziej odpowiedniego wątku.
Odpowiedz
Łazarz napisał(a):
Cobras napisał(a):A, czyli koleś zrzucający ludzi z helikopterów który obalił demokratycznie wybrany rząd dzięki wsparciu USA i kumpel Hitlera. No doborowe towarzystwo.

Jeżeli jedynym, co masz do zarzucenia Caudillo jest rzekome bycie przez niego "kumplem Hitlera" to serio, nie powinieneś się w ogóle w jego temacie wypowiadać.
Zdaje się,  że w powyższym zdaniu został także postawiony zarzut zrzucania ludzi z helikopterów oraz obalania demokratycznie wybranego rządu. Być może nie wiedziałeś, że to zarzuty.


Cytat:Zwracam uwagę, że Franco też (na początku) stosował szeroko zakrojony interwencjonizm. Tylko że z poparciem dla niego i Pinocheta nie chodzi przecież o zachwyt nad wszystkim co robili, tylko o to, że swego czasu byli mniejszym złem i jedynym sensownym wyborem w swoich krajach. Wyobraź sobie dwie opcje:

1. Państwo w którym mieszkasz, z poszanowaniem zasad demokracji (przynajmniej z początku) pogrąża się w stagnacji albo wręcz powiela wariant wenezuelski, aż w końcu ludzie zaczną umierać z głodu na ulicach.
2. Rzutki generał robi zamach stanu, bawi się trochę w biały terror i zachowuje się nieco populistycznie, ale przynajmniej wprowadza (lub zachowuje) względną normalność, a nie kolektywizację środków produkcji i "czy się stoi czy się leży", kraj się w miarę rozwija, a na końcu dyktator schodzi ze sceny, przekazując władzę w ręce w miarę stabilnej monarchii czy republiki.

Którą opcję wolisz?
Zasada  mniejszego zła jest sama w sobie dla mnie zrozumiała,  jednakże ma dwa poważne mankamenty

1. Opiera się na gdybactwie "co by było,  gdyby nie było,  jak było", a nie na faktach. W tym wypadku twierdzenie,  jakoby Allende był wycastrowanym komunistą i bez puczu Chile czekał los Kuby, opiera się wyłącznie na usprawiedliwieniach samych pinochetowców.

2. Nikt nie stosuje tej zasady konsekwentnie. Bo jeżeli chwalimy Pinocheta za to, że był mniej gówniany, niż Castro, albo jego hipotetyczny chilijski odpowiednik, to pochwalmy też Bieruta za to, że był lepszy od bezpośrednich rządów sowieckiej własti, a Stalina za to, że jednak uchronił Rosję przed Trockim.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): 2. Nikt nie stosuje tej zasady konsekwentnie. Bo jeżeli chwalimy Pinocheta za to, że był mniej gówniany, niż Castro, albo jego hipotetyczny chilijski odpowiednik, to pochwalmy też Bieruta za to, że był lepszy od bezpośrednich rządów sowieckiej własti, a Stalina za to, że jednak uchronił Rosję przed Trockim.

To jest bardzo fajny i trafny argument przeciwko wszystkim "mniejszozłowcom".

Z tegoż właśnie powodu nie satysfakcjonuje mnie stanowisko, że lepiej, żeby rządziła PO, "bo przynajmniej nie jest PiSem". Nie chcę wybierać między trochę większą, a trochę mniejszą chujowością. Chcę partii ogarniętych wolnorynkowców/minarchistów (a nie kontrowersyjnych korwinoidów) - dla dobra społeczeństwa i naszego państwa; żebyśmy się nie zwenezuelizowali. Żeby w końcu przestać rozpierdzielać kasę na granitowe toitoie i nielatane lotniska.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Chcę partii ogarniętych wolnorynkowców/minarchistów
Takiej nie ma i nie będzie więc postulat jest czysto akademicki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):Zdaje się, że w powyższym zdaniu został także postawiony zarzut zrzucania ludzi z helikopterów oraz obalania demokratycznie wybranego rządu. Być może nie wiedziałeś, że to zarzuty.

ZaKotem rżnie głupa, czy też rzeczywiście nie potrafi przeczytać wypowiedzi Cobrasa ze zrozumieniem?

Cytat:1. Opiera się na gdybactwie "co by było, gdyby nie było, jak było", a nie na faktach. W tym wypadku twierdzenie, jakoby Allende był wycastrowanym komunistą i bez puczu Chile czekał los Kuby, opiera się wyłącznie na usprawiedliwieniach samych pinochetowców.

Być może w przypadku Pinocheta jest to gdybanie, ale w przypadku Franco - nie.

Cytat:2. Nikt nie stosuje tej zasady konsekwentnie. Bo jeżeli chwalimy Pinocheta za to, że był mniej gówniany, niż Castro, albo jego hipotetyczny chilijski odpowiednik, to pochwalmy też Bieruta za to, że był lepszy od bezpośrednich rządów sowieckiej własti, a Stalina za to, że jednak uchronił Rosję przed Trockim.

1. Może do pewnego stopnia należy im się pochwała (przynajmniej Stalinowi, w Polsce jak już kogoś z tej pozycji chwalić, to Wiesława).
2. Oczywiście nie ma między nimi pełnej analogii. Zwracam uwagę na: "a na końcu dyktator schodzi ze sceny, przekazując władzę w ręce w miarę stabilnej monarchii czy republiki"
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): 1. Może do pewnego stopnia należy im się pochwała (przynajmniej Stalinowi, w Polsce jak już kogoś z tej pozycji chwalić, to Wiesława).
No więc właśnie nigdy nie widzę takich analogii w wypowiedziach polskich propinochetowców. Chlubnym wyjątkiem jest pilaster, który chwali zarówno Pinocheta, jak i Jaruzelskiego, co jest oczywiście logiczne.

Łazarz napisał(a): 2. Oczywiście nie ma między nimi pełnej analogii. Zwracam uwagę na: "a na końcu dyktator schodzi ze sceny, przekazując władzę w ręce w miarę stabilnej monarchii czy republiki"
Bierutowi się zmarło przedwcześnie, wielu wskazuje, że w nieco podejrzanych okolicznościach, pojechał do chana po jarłyk i jakby nie dostał. W taki czy inny sposób, zszedł, nie tylko ze sceny.

lumberjack napisał(a): Chcę partii ogarniętych wolnorynkowców/minarchistów (a nie kontrowersyjnych korwinoidów)

Taka partia jest psychologicznie niemożliwa. Minarchizm opiera się na wartości negatywnej - nieufności wobec państwa. A ta może wynikać ze zbyt wielu różnych czynników. Ktoś nie lubi państwa, bo uważa, że bez państwa miałby więcej pieniędzy. Inny nie lubi państwa, bo państwo zabrania mu bić żony, a to konieczne dla jego męstwa. Inny państwa nie znosi, bo państwo nie pozwala mu ujarać się gandzią tak, żeby osiągnąć siódmy wymiar nadświadomości. Cóż tych ludzi łączy? Mogą zawrzeć chwilowy sojusz przeciwko systemowi, ale pokłócą się i rozpadną się przy pierwszej okazji, tak samo jak "partia antyklerykałów". Partia, niczym kościół, musi opierać się na pewnej wspólnocie wartości pozytywnych. Może to być, jak w przypadku korwinoidów, męska dominacja, ksenofobia, rasizm i pogarda dla każdego, kto ma mniej pieniędzy. To już coś. A minarchizm (laissez faire jest logiczną konsekwencją minarchizmu, więc nawet dodawać nie trzeba) wynika z tego, że państwa obecne korwinistyczne wartości oficjalnie i stanowczo odrzucają, więc logiczne, że państwo jest nieprzyjacielem. Ale gdyby państwo te wartości wspierało, pewnie byłoby już dobre i pożądane, jak i jego interwencja w obronie tychże wartosci.

Myślę więc, że należy skoncentrować się na tych wartościach pozytywnych. Zamiast szukać w polityce ludzi, którzy nie lubią tego, czego ty nie lubisz, raczej powinieneś szukać ludzi, którzy lubią to, co ty lubisz, cokolwiek to jest, nawet jeśli minarchistami nie są, to zapewne większa będzie szansa na to, że będą działać w twoim interesie - bo to będzie też ich interes.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Taka partia jest psychologicznie niemożliwa. Minarchizm opiera się na wartości negatywnej - nieufności wobec państwa. A ta może wynikać ze zbyt wielu różnych czynników. Ktoś nie lubi państwa, bo uważa, że bez państwa miałby więcej pieniędzy. Inny nie lubi państwa, bo państwo zabrania mu bić żony, a to konieczne dla jego męstwa. Inny państwa nie znosi, bo państwo nie pozwala mu ujarać się gandzią tak, żeby osiągnąć siódmy wymiar nadświadomości. Cóż tych ludzi łączy?

Ło jeżu, a bycie krzesłem opiera się na posiadaniu nóg. Stąd prosty wniosek, że ZaKotem jest krzesłem...
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Mogą zawrzeć chwilowy sojusz przeciwko systemowi, ale pokłócą się i rozpadną się przy pierwszej okazji, tak samo jak "partia antyklerykałów".
No właśnie jeśli to będą prawdziwi minarchiści, a nie udawani (tzn. tacy, którzy krytykują państwo tylko wtedy, gdy to państwo bije ich, a gdy bije tych, których nie lubią – przyklaskują) to powinni być znacznie mniej podatni na spory wewnętrzne, niż zwolennicy innych poglądów. Bo znacznie więcej problemów dla nich po prostu problemem nie jest. Jeśli np. dwóch ludzi zgadza się, że państwo nie powinno organizować edukacji dzieciom, to nie pokłócą się o to, co ma być treścią edukacji.

Problem z korwinoidami zaś jest właśnie taki, że z jednej strony deklarują minarchizm, a z drugiej postulują jakiś system kształtowania obywatelskich postaw, który bywa bardziej zamordystyczny od tego co mamy.
Odpowiedz
Problem z korwinoidami jest taki, że żadnymi minarchistami ani liberałami nie są. Po prostu mechanicznie powtarzają skrypty odziedziczone po Kisielewskim, których jednak ani nie czują, ani nie rozumieją. Tu znaczący jest przykład Mariana Kowalskiego, co to z korwinisty został narodowcem a potem ewangelikalnym oszołomem właściwie nie zmieniając poglądów.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Jeśli np. dwóch ludzi zgadza się, że państwo nie powinno organizować edukacji dzieciom, to nie pokłócą się o to, co ma być treścią edukacji.

Owszem, o to akurat się nie pokłócą, ale mogą o co innego. Na przykład, wspomniany przez ciebie pogląd o odpaństwowieniu edukacji może wyznawać anarchokapitalista, anarchokomunista oraz islamista, co uważa, że edukacja powinna należeć wyłącznie do mułłów. Ale jakoś nie wyobrażam sobie ich trzech w jednej partii. Ponadto, poważna polityka to sztuka kompromisu. Jeśli nie możemy w całości zrealizować naszego postulatu - a prawie nigdy nie możemy - to trzeba dążyć do czegoś, co do niego choćby przybliży. No to co będzie lepsze, prywatyzacja uniwersytetów, bo biedakom i tak niepotrzebne, zniesienie obowiązku szkolnego dla dziewczynek, bo lepiej by dzieci rodziły, czy likwidacja nauczania matematyki albo gramatyki, bo wtłacza dzieci w okropne schematy? Przecież każda z tych rzeczy jakoś zmniejsza państwowość edukacji, ale robi to z zupełnie innej motywacji.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Owszem, o to akurat się nie pokłócą, ale mogą o co innego. Na przykład, wspomniany przez ciebie pogląd o odpaństwowieniu edukacji może wyznawać anarchokapitalista, anarchokomunista oraz islamista, co uważa, że edukacja powinna należeć wyłącznie do mułłów.
Nie. Bo anarchokomunista to jest zwykły komunista, tylko że u niego państwo się inaczej nazywa. Natomiast „islamista” o ile godzi się na to, że tylko dzieci muzułmańskie mają być uczone przez mułłów, a chrześcijańskie już nie – jak najbardziej się może w minarchistycznej partii odnaleźć. Oczywiście prawdziwy zwolennik muzułmańskiej wizji państwa minarchistą być nie może, bo Islam to ideologia totalna.

Cytat:Ponadto, poważna polityka to sztuka kompromisu. Jeśli nie możemy w całości zrealizować naszego postulatu - a prawie nigdy nie możemy - to trzeba dążyć do czegoś, co do niego choćby przybliży. No to co będzie lepsze, prywatyzacja uniwersytetów, bo biedakom i tak niepotrzebne, zniesienie obowiązku szkolnego dla dziewczynek, bo lepiej by dzieci rodziły, czy likwidacja nauczania matematyki albo gramatyki, bo wtłacza dzieci w okropne schematy? Przecież każda z tych rzeczy jakoś zmniejsza państwowość edukacji, ale robi to z zupełnie innej motywacji.
No dobra. To jest jakiś argument. Tym niemniej nadal prawdziwi minarchiści powinni się dogadać łatwiej niż zamordyści.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Takiej nie ma i nie będzie więc postulat jest czysto akademicki.

Kiedyś z równie podobną pewnością siebie ludzie orzekali inne impertynenckie rzeczy:

Cytat:"Cięższe od powietrza maszyny latające są niemożliwe" - Lord Kelvin, brytyjski matematyk i fizyk.

Lord Kelvin się mylił i Lord Kmat również się myli Oczko Język

Wierzę w to, że ludzie w końcu zmądrzeją i wybiorą drogę wolnego rynku. Nie wiem kiedy się to dokona, ale dokona się i powstaną wtedy takie rzeczy, które nawet największym fizjologom się nie śniły.

ZaKotem napisał(a): Taka partia jest psychologicznie niemożliwa. Minarchizm opiera się na wartości negatywnej - nieufności wobec państwa.

Czyli na wartości pozytywnej - zdrowym rozsądku.

Jak chcesz to ufaj państwu, a państwo w międzyczasie zarąbie ci kasę z OFE Uśmiech

ZaKotem napisał(a): Ktoś nie lubi państwa, bo uważa, że bez państwa miałby więcej pieniędzy. Inny nie lubi państwa, bo państwo zabrania mu bić żony, a to konieczne dla jego męstwa. Inny państwa nie znosi, bo państwo nie pozwala mu ujarać się gandzią tak, żeby osiągnąć siódmy wymiar nadświadomości.

Ja lubię państwo i uważam, że jest potrzebne. Niepotrzebne jest jednak tak szerokie spektrum państwowych usług.

ZaKotem napisał(a): Zamiast szukać w polityce ludzi, którzy nie lubią tego, czego ty nie lubisz, raczej powinieneś szukać ludzi, którzy lubią to, co ty lubisz, cokolwiek to jest, nawet jeśli minarchistami nie są, to zapewne większa będzie szansa na to, że będą działać w twoim interesie - bo to będzie też ich interes.

Ogólnie lubię wszystkich, których życiową dewizą jest antyczna mądrość wypowiedziana przez naszego pradawnego rolnika-szamana: "Polska trwa i trwa mać".
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
A ja powiem Ci tak: Ludzie to zaawansowani kretyni. Wybiorą to co im ktoś narzuci i będzie im powtarzał, że to dla nich dobre. Jedyne co wybierają to to co związane z ich codziennością. A i tu zbyt duży wybór to czysta głupota. Tacy płaskoszczepionkowcy zebrali 20 tys. podpisów. Spore miasto w sumie. Ja dziękuję, od dłuższego czasu jedyne co widzę to to, że wolny rynek jest sprawiedliwy, ale ludzie są zapobiegliwi. I prędzej maszyny świat zdominują niż lud pozwoli by sprawiedliwość nastała. Przecież w interesie niezaradnych tłuków jest aby ich niezaradność i tłukostwo nie przeszkadzały w życiu.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Tacy płaskoszczepionkowcy zebrali 20 tys. podpisów. Spore miasto w sumie.

Ale na 36 mln ludzi to tyle co splunąć. Istny wypierdek społeczeństwa. Ludzie nie są tacy lisi jak mniemasz Język
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
To są ci aktywni i skorzy do działania. Są jeszcze rzesze kretynów biernych. I tutaj to śliny raczej zabraknie.

Cytat:Ludzie nie są tacy lisi jak mniemasz

Moje mniemania z każdym dniem stają się coraz bardziej pesymistyczne. Ludzkość jako taka traci w moich oczach.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Moje mniemania z każdym dniem stają się coraz bardziej pesymistyczne. Ludzkość jako taka traci w moich oczach.
Nie widziałeś filmiku z chłopem ze słoikiem. Po tym to dopiero jest pesymistyczny obraz ludzkości.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Wierzę w to, że ludzie w końcu zmądrzeją i wybiorą drogę wolnego rynku. Nie wiem kiedy się to dokona, ale dokona się i powstaną wtedy takie rzeczy, które nawet największym fizjologom się nie śniły.


Przecież ludzie wybrali wolny rynek. Doświadczasz go na co dzień.

lumberjack napisał(a): Z tegoż właśnie powodu nie satysfakcjonuje mnie stanowisko, że lepiej, żeby rządziła PO, "bo przynajmniej nie jest PiSem". Nie chcę wybierać między trochę większą, a trochę mniejszą chujowością. Chcę partii ogarniętych wolnorynkowców/minarchistów (a nie kontrowersyjnych korwinoidów) - dla dobra społeczeństwa i naszego państwa; żebyśmy się nie zwenezuelizowali. Żeby w końcu przestać rozpierdzielać kasę na granitowe toitoie i nielatane lotniska.


Mnie też się to nie podobało i nie podoba. Jednak po ostatnich wyborach doszedłem do m.in. takich wniosków:
- PiS trzeba wypieprzyć na zbity pysk za przewrót ustrojowy bez posiadanej do tego legitymacji od obywateli, dlatego należy głosować na opcje, które są określane gębą "antyPiS" żeby odsunąć ich od władzy (nie Kukiz i nie korwin, nie ruch narodowy itp.), poddać ocenie i zdelegalizować. Kiedy to nastąpi można wrócić do sporów, na które nie ma czasu, gdy złodziej w obejściu harcuje.
- zmiany w ostatnich latach dokonywały się szybciej (jakkolwiek by to nie brzmiało paradoksalnie) niż społeczeństwo było w stanie zaakceptować (bo błędne wyobrażenia ludzi nie współgrały z rzeczywistością), dlatego wybrali PiS, więc potrzebne są oddolne działania (rozmowy itd.), które to wskażą ludowi sensowność takich, a nie innych rozwiązań, a równocześnie do nich powstaną inicjatywy, które będą wywierały skuteczny nacisk na organizacje polityczne celem wymuszenia uprzednio przedyskutowanych zmian.
- urealnienie  społecznych wyobrażeń tj. na podstawie analiz przedstawienie ludziom realnych planów możliwych do realizacji w następnych 25-30 latach (żadnych drugich Irlandii, Japonii czy innych wysp szczęśliwości), bo wyzwania, i zagrożenia, są naprawdę duże.
- znalezienie sposobu na aktywizację społeczeństwa tak, żeby zmniejszał się odsetek osób skorych do głosowania na "autokratów", którzy uwolnią ludzi od myślenia obiecując im rozwiązywanie problemów życiowych, a równocześnie zoptymalizowanie organów urzędniczych w taki sposób, który pozwoli dać ograniczoną pomoc w najszerszym możliwym zakresie (tutaj dochodzą takie pojęcia jak informatyzacja biurokracji, upraszczanie procedur itp., co powinno sprzyjać powstawaniu czegoś na kształt państwa minimalnego/minarchizmu).
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Nie widziałeś filmiku z chłopem ze słoikiem. Po tym to dopiero jest pesymistyczny obraz ludzkości.

Poka, poka. Plis Uśmiech

Żarłak napisał(a): Przecież ludzie wybrali wolny rynek. Doświadczasz go na co dzień.

Zwłaszcza kiedy chodzi o ubezpieczenia zdrowotne.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości