To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pan prezydent Donald Trump
Cytat: A jak dobrze pójdzie to nastąpi kolejna rewolucja technologiczna i wtedy USA wkroczą weń z palmą pierwszeństwa i wyłącznością na sporą część technologii.

No szczególnie będą to technologie związane z pozyskiwaniem energii ze źródeł alternatywnych, po tym jak USA wycofało się z Paryża xD

Cytat:Trump nie jest żadnym krejzolem, został wybrany przez połowę Amerykanów dlatego właśnie, że uznali go za reprezentanta ich własnych poglądów. A to oznacza, że Amerykę również dopadł ten wirus, który powoduje nieodróżnianie konkurenta od wroga. Zarażony po prostu traktuje te słowa jako synonimy. A rozróżnienie tych dwóch pojęć wydaje mi się podstawowe dla odróżnienia mentalności kapitalistycznej od feudalnej.

Na szczęście powoli kończy się hegemonia kraju w którym rządzący politycy chcieliby uczyć 4-latki strzelania z granatników.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Tu jest tekst Wójcika na ten temat - coś jest na rzeczy (chociaż z pewnymi tezami zajeżdżającymi socjalizmem się nie zgadzam).


Cytat:Amerykanie powtarzają za Trumpem, że są największymi przegranymi globalizacji. I że reszta świata wciąż ich wykorzystuje. Tymczasem to nie światowe zasady handlu są dla USA niesprawiedliwe, niesprawiedliwy jest porządek gospodarczy, który USA ustanowiły u siebie.

Odkąd Donald Trump został amerykańskim prezydentem, USA mają ciągłe pretensje do świata. Międzynarodowe reguły handlu mają być dla Stanów wyjątkowo niekorzystne, przez co ubożeje amerykańska klasa pracująca, a tamtejsza klasa średnia staje się coraz węższa. Zyskują zaś Chińczycy i Niemcy, sprzedając Amerykanom swoje produkty na potęgę. Kiedy słucha się przekazu sączącego się z Waszyngtonu od półtora roku, można dojść do wniosku, że USA, czyli globalne mocarstwo i jedno z najbogatszych państw na Ziemi, to w rzeczywistości największy poszkodowany globalnego porządku gospodarczego.
Nie są poszkodowane państwa Afryki, których bogactwa naturalne brutalnie eksploatują zachodnie koncerny, nie są poszkodowani pracownicy z Azji Południowo-Wschodniej, którzy za grosze szyją tanie ubrania, by młodzi Amerykanie mogli sobie co tydzień kupować nowy ciuch, ani państwa rozwijające się, które w wyniku nagłych odpływów kapitału co chwilę gdzieś na świecie wpadają w kryzys finansowy. Nie, tym największym przegranym globalizacji tak naprawdę są Stany Zjednoczone.

USA narzuciły innym ten system

Jest to tym zabawniejsze, że to przecież USA dominowały podczas tworzenia powojennego ładu na świecie. Najpierw przyczyniły się do stworzenia systemu Breton Woods, który z grubsza polegał na tym, że dolar był wymienialny na złoto, a pozostałe waluty na dolara według stałego kursu wymiany. USA zapewniły więc dolarowi kluczową rolę w zachodniej gospodarce. Gdy Breton Woods przestało być dla USA korzystne, a utrzymanie parytetu złota stało się niewygodne, jednostronnie wystąpiły z niego, zawieszając wymienialność dolara na złoto. Mimo to dolar do dziś utrzymał swoją pozycję światowej waluty rezerwowej, co pozwala Stanom Zjednoczonym bardzo tanio się zadłużać - o wiele taniej niż krajom o podobnej skali zadłużenia w stosunku do PKB. USA zapewniły sobie także większość głosów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, który w okresie powojennym miał kluczowe znaczenie dla szerzenia gospodarczego Pax Americana i wymuszał na państwach rozwijających się przyjmowanie zasad gospodarczych zawartych w konsensusie waszyngtońskim (w zamian za kredyty). Stany Zjednoczone miały też istotne zdanie przy tworzeniu Światowej Organizacji Handlu i finalizacji rund negocjacji, które regulowały kolejne obszary światowego handlu. USA utrzymują też na swoim terytorium kilka rajów podatkowych, z których najsłynniejszy jest stan Delaware. Nie mówiąc już o tym, że jako globalne mocarstwo morskie kontrolują one najważniejsze szlaki handlowe na Atlantyku i Pacyfiku. Tak więc jeśli globalny ład gospodarczy jest niesprawiedliwy dla USA, to mogą mieć one pretensje tylko do siebie, bo to one go tworzyły. Problem w tym, że światowe zasady handlu wcale nie są dla USA niesprawiedliwe – niesprawiedliwy jest za to porządek gospodarczy, który USA ustanowiły u siebie w kraju.

Skąd tyle biedy w USA?

Wystarczy rzut oka na podstawowy wskaźnik makroekonomiczny, który pokazuje poziom zamożności kraju, czyli PKB na mieszkańca (z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej), by przekonać się, że światowy porządek gospodarczy jest dla USA raczej łaskawy. W 2017 roku PKB wyniósł prawie 60 tys. dol. i był zdecydowanie wyższy od tego we wszystkich dużych krajach Zachodu. W Niemczech PKB na głowę wyniósł 51 tys. dol., w Szwecji - 50 tys. dol., w Kanadzie - 47 tys. dol., w Japonii - 43 tys. dol. Te różnice są jeszcze bardziej widoczne, jeśli weźmiemy pod uwagę pojedyncze stany, wśród których są tacy krezusi, jak Nowy Jork i Massachusetts (po 75 tys. dol. na głowę). Gdyby kraje Zachodu stały się stanami USA, to Niemcy pod względem PKB na głowę plasowałyby się na 32. miejscu. Zaraz nad Luizjaną, której gigantyczne problemy społeczne i ekologiczne opisała w książce „Obcy we własnym kraju” Arlie Hochschild. Pod Luizjaną znalazłaby się Szwecja, a Francja byłaby na 45. miejscu, między Arizoną a Karoliną Południową. Za to bogata Holandia znalazłaby się na 27. miejscu, zaraz nad trapionym przez patologie społeczne Kansas, któremu książkę „Co z tym Kansas?” poświęcił Thomas Frank.

Tak więc najbogatsze kraje UE pod względem dochodu narodowego znalazłyby się wśród biedniejszych stanów USA. A mimo to nie słychać o gigantycznych obszarach biedy w Niemczech czy Szwecji, nie ma też eksplozji patologii społecznych w Holandii. Problemem USA nie jest więc brak zamożności spowodowany niesprawiedliwym porządkiem globalnym, bo zamożności w USA jest aż nadto. Problemem USA jest patologiczny porządek ekonomiczno-społeczny, który stworzyły one same u siebie.

Rozwarcie wielkich nożyc

W jednej rzeczy z Donaldem Trumpem należy się zgodzić – rzeczywiście ostatnie dekady nie był dobre dla pracujących Amerykanów, szczególnie tych mniej zarabiających. Od lat 70. ich dochody są w stagnacji, za to wyraźnie wzrosły wskaźniki ubóstwa. Doskonale przedstawił to noblista z dziedziny ekonomii Angus Deaton w książce „Wielka ucieczka”. W roku 1974 najbiedniejsze 20 proc. amerykańskich gospodarstw domowych miało średni dochód na poziomie 18 tys. dol. rocznie. W 2010 r. ich realny dochód… spadł do 15 tys. dol. Rodziny w przedziale 20-40 proc. miały w 1974 r. średnie dochody na poziomie 37 tys. dol., czyli na dokładnie takim samym jak w 2010 r. Wskaźnik ubóstwa w 1973 r. wynosił w USA 10 proc., za to w 2010 r. - już 15 proc. Odsetek osób poniżej 18. roku życia żyjących poniżej granicy ubóstwa wzrósł w tym czasie z 15 do 22 proc. Chociaż od lat 60. próg ubóstwa de facto nie był zmieniany - był korygowany jedynie o wskaźnik inflacji.

Gdzie więc zniknęło całe bogactwo wytworzone w USA od lat 70.? Trafiło do najbogatszych. W latach 1974-2010 średnie dochody najzamożniejszych 20 proc. gospodarstw domowych wzrosły ze 120 tys. dol. do 187 tys. A najzamożniejszych 5 proc. - ze 190 tys. dol. do 313 tys. Pod koniec lat 70. najzamożniejszy 1 proc. amerykańskich podatników dysponował 8 proc. całości dochodów w USA, a w 2010 r. - już 19 proc.

W 2015 r. najzamożniejsze 20 proc. Amerykanów osiągało przeciętny dochód 8,3 razy wyższy niż 20 proc. ich najbiedniejszych rodaków. Tymczasem w Niemczech - jedynie 4,4 razy większy, w Holandii - 4,6 razy większy, a w Dani - 3,7 razy. W tym samym roku 17 proc. społeczeństwa USA żyło poniżej granicy ubóstwa relatywnego. W Niemczech było to jedynie 9,5 proc., w Holandii - 8 proc., a w Danii - 5,5 proc.

Amerykański sen jest trupem

Za zubożenie amerykańskiej klasy pracującej oraz zawężanie się tamtejszej klasy średniej odpowiada więc nie rzekomo niesprawiedliwy dla USA gospodarczy porządek świata, lecz gigantyczne tamtejsze nierówności, które eksplodowały w latach 70. i nadal rosną. W USA nie brakuje zamożności - brakuje sprawiedliwego podziału dochodów. Co gorsza, niski poziom usług publicznych oraz zabezpieczenia społecznego powodują, że te i tak już bardzo duże nierówności nabierają jeszcze większego znaczenia. Bo tam, gdzie nie ma przyzwoitych usług publicznych i trzeba samemu je sobie wykupić, pieniądze stają się szczególnie istotne. Brak powszechnej publicznej służby zdrowia sprawia, że miliony Amerykanów nie mają ubezpieczenia zdrowotnego, a stojąca w miejscu od lat płaca minimalna osłabia pozycję negocjacyjną niewykwalifikowanych pracowników. Przez płatne studia wyższe zdobycie dyplomu wyższej uczelni jest niemożliwe dla wielu Amerykanów z mniej zamożnych rodzin, na czym cierpi mobilność społeczna. Rutger Bregman w „Utopii dla realistów” stwierdził wręcz, że spośród krajów Zachodu możliwość spełnienia American dream najniższa jest właśnie w... Stanach Zjednoczonych.
Trump zwiększa nierówności

Czy Donald Trump chce coś zrobić z tą niesprawiedliwością, która gnębi dolne warstwy społeczeństwa USA?

Wręcz przeciwnie, jego reformy idą w odwrotnym kierunku. Jego wielka reforma podatkowa obniżyła podatki najbardziej najbogatszym. Nie udało mu się zlikwidować Obamacare, więc ją przynajmniej zderegulował, obniżając w ten sposób minimalne standardy ubezpieczenia zdrowotnego. Od początku kadencji próbuje także obezwładnić EPA, czyli agencję ds. ochrony środowiska, która dba o przestrzeganie przepisów środowiskowych w stanach szczególnie eksploatowanych przez koncerny wydobywcze. Dzięki jego „staraniom” w 2017 r. jej aktywność spadła o połowę.

Trump dokonał więc klasycznego odwrócenia kota ogonem - zrzucił winę za złą sytuację klasy pracującej w USA na cały świat, za to gorliwie broni interesów tych, którzy naprawdę są winni tego stanu rzeczy. Co gorsza, wielu się na ten marny w sumie trik nabiera.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):nie ma co brać na poważnie jego słów odnoście czegokolwiek. Trza patrzeć na to co robi, a nie mówi.

No to akurat tyczy się wszystkich polityków, nie tylko tych z pomarańczową mordą i śmieszną czupryną.

ZaKotem napisał(a):A to oznacza, że Amerykę również dopadł ten wirus, który powoduje nieodróżnianie konkurenta od wroga. Zarażony po prostu traktuje te słowa jako synonimy. A rozróżnienie tych dwóch pojęć wydaje mi się podstawowe dla odróżnienia mentalności kapitalistycznej od feudalnej.

Racja, feudalne państwa nie traktowały konkurentów jak wrogów.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): lorak
Cytat:coś błędnie rozumiem, czy oni nic nie fałszowali, lecz ujawnili prawdziwe dane?
Tu masz pełną listę zarzutów. Miłej lektury.


czyli niczego nie fałszowali. hackowali, kradli dane, nawet prali pieniądze, ale ujawnione informacje były prawdziwe.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
lorak
Cytat:czyli niczego nie fałszowali.
A ujawnili wszystkie pozyskane informacje, czy tylko wybrane? A obrobili również serwery republikanów, czy w ujawnianiu prawdy ograniczyli się tylko do demokratów?
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Cytat:Michael Steele, były przewodniczący Partii Republikańskiej, ocenił, że zachowanie prezydenta Trumpa na konferencji z Władimirem Putinem przypominało sytuację, „kiedy agent stoi koło oficera prowadzącego”.

Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
cobras napisał(a): No szczególnie będą to technologie związane z pozyskiwaniem energii ze źródeł alternatywnych, po tym jak USA wycofało się z Paryża xD

Nie widzę związku. Przykład pierwszy z brzegu:
https://businessinsider.com.pl/technolog...az/zgk0nyr

Jak tylko będą rynki zbytu, to produkcja ruszy pełną parą, niby w czym miały by pomóc porozumienia paryskie w wytwarzaniu nowych technologii? Rozwiązania prosumenckie czy w ogóle, proekologiczne są raczej wprowadzane w wyniku prostych, ekonomicznych kalkulacji a nie politycznych narzuceń. Ludzie w Polsce termomodernizują budynki, nie dlatego, że premier ładnie z telewizora prosi a dlatego, że to realna oszczędność. W Ameryce będzie analogicznie.


Cytat:Na szczęście powoli kończy się hegemonia kraju w którym rządzący politycy chcieliby uczyć 4-latki strzelania z granatników.

A zaczyna się hegemonia kraju, w którym te tzw. Prawa Człowieka to tylko ładny frazes, niekiedy użyteczny.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Tu jest tekst Wójcika na ten temat - coś jest na rzeczy (chociaż z pewnymi tezami zajeżdżającymi socjalizmem się nie zgadzam).
Z tą amerykańską biedą to bym uważał, w końcu usański biedak to człowiek zbyt biedny, aby nie mieć ciężkiej nadwagi Uśmiech Natomiast ta stagnacja dochodów niższych warstw, dewaluacja klasy średniej, wzrost nierówności to realny problem - społeczeństwo traci spójność i staje się podatne na populizmy. Zwróćmy uwagę, że prezydent największego mocarstwa na świecie to w zasadzie podobna klasa jakości co jakiś Fico czy Zeman. Pierwsza gospodarka zachodu ma politykę na poziomie zbliżonym do względnie dobrze sobie radzących państw postkomunistycznych.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Kmat
Cytat:Z tą amerykańską biedą to bym uważał, w końcu usański biedak to człowiek zbyt biedny, aby nie mieć ciężkiej nadwagi
Zważywszy na to, że USA są krajem z najmniejszym na świecie udziałem wydatków na żywność w budżecie domowym to akurat tam obecność otyłych biedaków nie powinna zaskakiwać.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Idzie ostro po bandzie. Za chwilę wypisze USA z NATO.


Cytat:Zapytany w wywiadzie dla Fox News, dlaczego USA miałyby wysyłać wojska, by bronić małego kraju, takiego jak Czarnogóra, gdyby został zaatakowany, Trump odpowiedział: – Rozumiem, co mówisz, zadałem to samo pytanie. Czarnogóra to maleńki kraj z bardzo silnymi ludźmi. To bardzo agresywni ludzie, mogą stać się agresywni i gratulacje, jesteś w III wojnie światowej. Ale tak to właśnie zostało ułożone.

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/trump-o...wa/1bp70b1

Ciekawe czy Polacy są wg skretyniałego Trumpa wystarczająco mało agresywni, by stacjonowały tu wojska amerykańskie? Hm, hm...
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): Kmat
Cytat:Z tą amerykańską biedą to bym uważał, w końcu usański biedak to człowiek zbyt biedny, aby nie mieć ciężkiej nadwagi
Zważywszy na to, że USA są krajem z najmniejszym na świecie udziałem wydatków na żywność w budżecie domowym to akurat tam obecność otyłych biedaków nie powinna zaskakiwać.

Dokładnie - u nas też paradoksalnie lumpiarnia, to swoista parada słoni.
Paradoksalnie szczupłość, to obecnie luksus.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Dokładnie - u nas też paradoksalnie lumpiarnia, to swoista parada słoni.
Paradoksalnie szczupłość, to obecnie luksus.
Nawet nie luksus. Po prostu zdrowy tryb życia wymaga pewnego potencjału intelektualnego. W epoce, kiedy dostęp do żarcia nie jest istotnym problemem, szczuplejsi będą nie ci co niedojadają (bo takich w zasadzie nie ma), tylko ci, którzy jakoś sobie uświadamiają i wyciągają wnioski z faktu, że 4,5 miliarda lat ewolucji nieźle przygotowało ludzkie ciało do radzenia sobie z niedoborem, ale wcale do rodzenia sobie z nadmiarem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Sofeicz & Kmat
Obydwoje macie rację. Zarówno gorszy status majątkowy, jak i niższy potencjał intelektualny są, przynajmniej w Polsce, skorelowane z nadwagą i otyłością. Problem ciekawie opisuje opracowanie Nadwaga i otyłość w Polsce. Na uwagę zasługuje zwłaszcza skokowy wzrost odsetka Polaków z nadwagą i otyłością, jaki nastąpił po wejściu do UE. O ile w 1996 roku odsetek Polaków (i Polek) z nadwagą lub otyłością wynosił 27,7%, a w 2004 roku 29,6% (+1,9 p.p. w 8 lat), to 2009 roku, czyli 5 lat po wejściu do UE, odsetek ten sięgał już 53% naszej populacji (+23,4 p.p. w 5 lat!).
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): O ile w 1996 roku odsetek Polaków (i Polek) z nadwagą lub otyłością wynosił 27,7%, a w 2004 roku 29,6% (+1,9 p.p. w 8 lat), to 2009 roku, czyli 5 lat po wejściu do UE, odsetek ten sięgał już 53% naszej populacji (+23,4 p.p. w 5 lat!).

Kolejny dobry argument aby Merkel przestał Polakowi pluć w twarz. Polexit bez 2 zdań. Co oni z Kowalskim zrobili to się w głowie nie mieści.
Odpowiedz
Joker
Cytat:Kolejny dobry argument aby Merkel przestał Polakowi pluć w twarz.
Nie kojarzę żadnego mężczyzny nazwiskiem Merkel, który plułby jakiemukolwiek Polakowi w twarz.
Cytat:Co oni z Kowalskim zrobili to się w głowie nie mieści.
Jacy oni, z jakim Kowalskim i co takiego konkretnie zrobili, że aż nie potrafi się to Jokerowi pomieścić w głowie?
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): Jacy oni, z jakim Kowalskim i co takiego konkretnie zrobili, że aż nie potrafi się to Jokerowi pomieścić w głowie?

Zakładając, iż Polak to stworzenie głupie, same z siebie nie potrafiące zrobić nic, co najwyraźniej wynika z poglądów Jokera, to oni doprowadzili do sytuacji, iż Polak wydaje na żywność najniższy odsetek swoich dochodów w historii i tą tanią żywnością opycha się ponad wszelką miarę.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Poego

Prawo Poego w najczystszej postaci, sprawdzone eksperymentalnieUśmiech
Uśmiech
Odpowiedz
Sarkazm na pograniczu zwyczajnego trollingu u osób w internecie, które odbiorca może znać wyłącznie z kilku innych postów jest w zasadzie nierozpoznawalny,
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Oj, prawo Poe'go to potęga Uśmiech Sytuacja, w której nie idzie odróżnić głupoty od parodii głupoty sugeruje, że to głupota naprawdę ciężkiego kalibru. Przy okazji mamy tu dowód na głupotę disco polo - parodie typu Biały Miś, czy twórczość Sławomira zostały przebojami gatunku.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Dajta spokój!
Ja sarkazm Jokera wyłapałem 'in situ', za bardzo ukryty nie był.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości