To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
Fizyk napisał(a): Z innej beczki i wracając trochę do tematu:

https://www.youtube.com/watch?v=bGD_YF64....be&t=3278

Patrz, Macieju, jakich świetnych, a mimo to nikomu nieznanych aktorów mają w tej NASA - tak doskonale odgrywają emocje, które wywołało w nich udane lądowanie nieistniejącej sondy na Marsie.

Czyli Tobie wystarczy pokazać na filmiku/w TV grupę kilkudziesięciu cieszących się ludzi, "przekonująco i poważnie wyglądających", a uznasz to jako "solidny dowód" na "coś", mówiąc ogólnie, tak ?

Już to wiele razy pisałem: wystarczy opanować (kontrolować) media i szkolnictwo i ma się władzę nad współczesnymi ludźmi. Niczego więcej nie potrzeba. 

[Nawiasem mówiąc dlaczego masoneria to "sztuka królewska". Co to jest za "sztuka" i dlaczego "królewska" ? Otóż ta sztuka jest to niewątpliwie sztuka zdobywania i trzymania władzy. Król, jak wiadomo- to ten kto ma władzę. Król mówi komuś "idź" i ten ktoś idzie, mówi "przynieś" i sługa przynosi. To jest władza. Na tym polega. "Sztuka królewska" musi być zatem sztuką władzy, w tym sztuką manipulowania i kontrolowania "ludzkich dusz". Dawniej  nazywano to "rządem dusz". Kto ma "rząd dusz", czyli kto potrafi manipulować ludzkimi nastrojami, emocjami i przekonaniami wielkich tłumów ten ma władze. Bo tłum, choć bezrozumny to jednak ma masę, ma wielką siłę by zadawać ciosy potencjalnym oponentom. A więc "sztuka królewska"  o której mówi masoneria jest to z całą pewnością sztuka wodzenia ludzi za nos, sztuka narzucania im "właściwego sposobu myślenia" i "słusznych idei". Kto bowiem ma władzę i na czym polega władza? Otóż władza polega na narzuceniu swojej woli innemu człowiekowi, a w wielkiej skali- ludziom. Ten ma władzę kto realizuje swoją wolę, narzuca tę wolę innym ludziom. A dlaczego ludzie słuchają jednych, a innych nie słuchają ? A to właśnie jest ta tajemnica, ta "sztuka królewska", której tajniki zgłębia masoneria i ma w tym wielkie osiągnięcia. ]


Cytat:Sondy, w której, nawiasem mówiąc, jest też (oczywiście również nieistniejący) polski podzespół.

To właśnie jest jeden z elementów prania rozumu. Zatrudnia się profesorów uczelni wraz ze studentami i projektują.. "łazika marsjańskiego". I spróbuj potem takiego studenta, czy takiego profesora przekonać do tego, że ten "łazik" łazi po...wyspie Devon, niedaleko Grenlandii, a nie po marsie ! 


https://www.youtube.com/watch?v=NpdBSrANbb4&t=727s

No spróbuj przekonać! To właśnie jest manipulacja. Psychologia prania mózgu. Jedna z jej technik: zaangażuj człowieka by (w pewien sposób) nieświadomie partycypował w jakimś  oszustwie [tu: w oszustwie ko(s)micznym], na przykład przez projektowanie i robienie jakiegoś "podzespołu". Takiego człowieka, w ten sposób zaangażowanego jest potem bardzo trudno przekonać, że nie jest prawdą to w czym uczestniczył. Bo przekonanie jest równoznaczne z przyznaniem się przez takiego kogoś do tego, że został wystrychnięty na dudka, że zrobiono z niego durnia i zakpiono z niego. A któż lubi się do takiego czegoś przyznawać ? No kto ? To jest właśnie jedna z metod manipulacji i prania mózgu. Psychologia manipulacji. Majsetrsztyk ! Mistrzostwo! "Sztuka królewska" w działaniu.



Myślisz że z "naukowców" nie można zrobić durniów i zakpić z nich ? Ja bowiem twierdzę: jeszcze łatwiej, niż z innych ludzi. Bo naukowiec najczęściej  ma głowę w "chmurze liczb i wzorów", buja w "obłokach galaktyk" i jest wciągany przez "czarne dziury", czyli: jest totalnie oderwany od rzeczywistości, a przywiązany do własnej wyobraźni.

It's easier to fool people than to convince them that they have been fooled.

Podobno powiedział to Mark Twain, ale zdania są rozbieżne czy to jego autorstwo. W każdym razie sentencja jest na pewno prawdziwa.  Bo przyznanie się do błędu to akt pokory, a mało kto lubi być pokornym, mało kto lubi się przyznawać do błędu, zwłaszcza gdy ...tyle tytułów przed nazwiskiem i taka pozycja w świecie. Dlatego z całą pewnością łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać go że został oszukany, wystrychnięty na dudka.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Czyli Tobie wystarczy pokazać na filmiku/w TV grupę kilkudziesięciu cieszących się ludzi, "przekonująco i poważnie wyglądających", a uznasz to jako "solidny dowód" na "coś", mówiąc ogólnie, tak ?
Dokładnie to wynika z mojego posta. Gratuluję wysokich umiejętności interpretacji tekstu.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Skoro to takie oczywiste, to nie powinno być problemu z udowodnieniem, prawda?

I nie, w nauce nic nie jest oczywiste. W momencie gdy coś kwitujesz stwierdzeniem "to oczywistość", kończy się nauka, a zaczyna Twoje widzimisię.

Błąd. Potrójny błąd. Po pierwsze: oczywistości istnieją. Pod drugie: oczywistość jest właśnie bardzo trudno udowodnić. Ja na przykład nie potrafię udowodnić, że "prawda jest prawdziwa", ze "a=a" czy że "2+2=4". Po trzecie wreszcie tam gdzie oczywistość, tam wcale nie "kończy się nauka". Ale każda poważna nauka właśnie stoi na oczywistościach (patrz np. matematyka). Bo sprowadzenie zagadnienia do oczywistości (jak przykładowe powyższe) lub do sprzeczności z oczywistościami (dowód nie wprost) jest najsilniejszym dowodem.

To o co się spieramy nie jest oczywistością takiego stopnia, jak to, że "2+2=4", lecz także jest w zasadzie oczywistością (geometryczną). Dziwię się więc, że tego nie rozumiesz.


[Obrazek: f8Lz6dn.jpg]


Oko patrzy na wektor u (odcinek ED). Promienie biegną po prostej => zachowana jest proporcjonalność odwzorowania (na obrazie "wchodzącym do oka" zachowane są stosunki odpowiednich fragmentów odcinka ED: takie są na obrazie "w oku" jakie są w rzeczywistości. Oczywistość geometryczna.). Rozważymy sytuację "tuż przy oku". A więc okolicę bardzo bliską oka (np. kilkanaście cm lub nawet kilka cm, tak jak zaznaczono). Czyli odcinki CH,CI,CJ,CK i odpowiadające im odcinki "prim". Na tak małym dystansie (kilka cm) promienie biegną już na pewno po prostej- wszelkie ewentualne odchylenia od prostej, wynikłe "z refrakcji" (dla sytuacji o którą się spieramy) są nieistotne na dystansie kilku cm. Niech natomiast odległości od wektora u do punktów H, I, J, K (oraz H', I', J', K') idą w kilometry (kilka km-kilkanaście km), czyli tak jak to jest w sytuacji z naszego sporu.

Otóż:
Jeżeli pomiędzy wektorem u a punktem H (czy H') "coś się dzieje z promieniem światłą", czyli jeśli na odcinku EH (EH') promienie światła są jakoś wybite z lotu po prostej [ja tego już nie rysowałem, by nie gmatwać, ale to sobie można wyobrazić] ale jednak na obrazie "w oku" zachowana jest proporcjonalność odwzorowania, to musi zachodzić sytuacja, że 1. w ostateczności promienie i tak muszą wpaść do oka po odpowiednich odcinkach (HC, IC, JC, KC) lub odcinkach "prim" (H'C, I'C, J'C,K'C). [Gdzie figura z "primami" oznacza obrót figury bez "primów" o jakiś kąt alfa, który może być też zresztą "w drugą stronę", niż zaznaczono na rysunku] 2. Odpowiednie kąty (np. HCJ, HCK i H'CJ', H'CK') muszą być równe i takie jakie byłyby gdyby promienie od wektora u biegły po prostej. 
Dlaczego?
Ano dlatego:
-Najpierw rozważmy czy może być "powiększenie lub pomniejszenie kątowe na obrazie"? Czyli czy może być sytuacja, że odpowiednie kąty "przy oku" [figura bez "primów" lub figura "z primami"] mogą być pomnożone o pewien stały współczynnik k? [Wtedy byłaby zachowana proporcjonalność odwzorowania w osi wektora u]
Otóż nie! Ponieważ chcemy sytuacji gdy nie ma zniekształceń zarówno w poziomie, jak i w pionie (o takich obserwacjach ja mówię i takie pokazuję). Wiemy, że w poziomie nie działa refrakcja. Działa tylko w pionie (tzn. może działać tylko w pionie). Gdyby więc powiększenie/pomniejszenie zachodziło w osi pionowej to znaczyłoby to, że na obrazie "metr w poziomie nie równa się metrowi w pionie" (bo w poziomie refrakcja nie działą). Refrakcja (potencjalna, na drodze kilku-kilkunastu km, np. odcinek EH lub EH')  nie może wywoływać pomniejszenia/powiększenia kątowego o stały czynnik k ponieważ to zmienia proporcje pion/poziom i może dać np. efekt spłaszczenia/rozciągnięcia w pionie. [Jak pokazywałem przykłady]

- zatem zostaje nam tylko obrót (lub brak obrotu, czyli obrót o kąt zero) o pewien stały kąt. Tak jak to zaznaczono na figurze "z primami". Figura "z primami" oznacza, że jeżeli oko w ostateczności otrzyma promienie wchodzące do żrenicy po odcinkach H'C, I'C..itd. to wprawdzie oko zobaczy wektor u w innym kierunku (w innym miejscu) lecz nie zaburzone będą wewnętrzne proporcje obiektu (czyli wektora u). Tu oczywiście jest to przerysowane, ale chodzi o zrozumienie zasady. W realnej sytuacji o której mowa obrót następowałby bowiem o pewien minimalny kąt (ułamek stopnia).
No dobrze. Został nam tylko obrót. No ale przecież obrót musi być o stały kąt! Czyli np. kąt H'CI' musi być wynikiem obrotu (kąta HCI) o taki sam kąt co na przykład obrót kąta ICJ (do kąta I'CJ'). Jeżeli bowiem obrót nie będzie o stały kąt dla każdego z zaznaczonych, a odpowiednich kątów, to nie ma mowy o proporcjonalności odwzorowania (na obrazie " w oku") wektora u. Oczywistość geometryczna. Patrz.

Ale czy obrót o stały kąt jest możliwy w sytuacji istnienia gradientu (optycznego) wzdłuż osi wektora u według Twego modelu ? Oczywiście nie. Bo z definicji i istoty gradientu (jak w Twym modelu) wynika, że np. promień wychodzący z punktu D (dół wektora) odchyli się (od toru prostego) o kąt inny, niż promień wychodzący z punktu E (szczyt wektora).

A zatem, wniosek (który jest w zasadzie oczywistością dla człowieka rozumnego): Jeżeli na obrazach, o których mowa (o które toczy się spór) widać bardzo ładnie i widać bez zmiany proporcji obiektów, to z tego wynika, że promienie w powietrzu biegły po prostej, ośrodek (powietrze) był jednorodny optycznie. Tak można powiedzieć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. Albowiem alternatywa brzmi: w powietrzu zawisł z przypadkowego układu czynników fizycznych "przyrząd optyczny", który wprawdzie wybija promienie wychodzące z wektora u z drogi po prostej, ale potem jednak, po drodze wprowadza je znowu na właściwe szlaki (droga zwykła lub droga "z primami"). To jest to o czym ja piszę od początku, a co Ty ignorujesz, czego najwyraźniej nie rozumiesz. Z analizy samego obrazu (porównania go z obiektem "wysyłającym promienie") można wyciągać istotne wnioski co do biegu promieni światła i jednorodności (braku jednorodności) optycznej ośrodka "po drodze".


Jeżeli więc widać bez zniekształceń, przemieszczenia obiektów, "nachodzenia, wiszenia w powietrzu..." (cechy mirażu) i bez zaburzenia proporcji węwnetrznych obiektów (zarówno w pionie, jak i w poziomie) oraz widać tak jakby ziemia była płaska, to dlatego, że ziemia jest płaska. Jest to oczywistość dla każdego rozumnego człowieka. Ponieważ alternatywa o "przypadkowym symulatorze w powietrzu" jest po prostu niepoważnym chciejstwem. [Taki "symulator" na pewno nie może działać w oparciu o gradient, taki jak w Twoim modelu, lecz musi być czymś bardziej złożonym. Tak jak udowadnia moje powyższe rozumowanie. No i oczywiście musi się zdarzać "z przypadkowego podobierania się czynników fizycznych" oraz bardzo często. Ponieważ bardzo często można tak obserwować. Zwłaszcza w warunkach o których mówię: silny wiatr, małe relatywnie dystanse oraz małe różnice wysokości. Ale jak "odpowiednio ustawić" czynniki fizyczne (by dokonały obrotu jak wyżej, na schemacie) w sytuacji silnego mieszania (wiejący wiatr)i jednocześnie bez gradientu takiego jak w Twoim modelu ?! [gradient/warstwowość wykluczają bowiem nienaruszoną proporcjonalność odwzorowania]

To teraz rozważę jeszcze sytuację, gdy oko patrzy przez jedną warstwę. Np. oko patrzy spod wody na obiekty nad wodą (lub oko patrzy znad wody na obiekty pod wodą). Ale może to być też i zupełnie inna warstwa, np. warstwa wilgoci kiszącej się nad wodą, która to warstwa gdzieś ma granicę poziomą. Rozważę "oko pod wodą" patrzące na to co jest nad wodą. I zbadam czy zachodzą zmiany proporcji wewnętrznych obiektu na obrazie widzianym przez oko (względem realnych proporcji tegoż obiektu), czyli zbadam czy odwzorowanie jest proporcjonalne lub przynajmniej w przybliżeniu proporcjonalne?


[Obrazek: noiJmGZ.jpg]


Oko pod wodą. Oś x- powierzchnia wody. Oko patrzy na wektor v znajdujący się nad wodą. v'- obraz wektora v widziany przez oko. Kat delta odpowiada rzeczywistości nadwodnej. Kąt gamma odpowiada "rzeczywistości na obrazie" widzianym przez oko. Z pozoru wydaje się, że tutaj zachodzi tylko przesunięcie, obrót obrazu. Ale czy punkt X' odpowiadający odwzorowaniu punktu X leżącego np. w połowie długości wektora v także wypadnie w połowie wektora v' ?
Otóż tak nie jest dla małych kątów. Bo dla małych kątów zachodzi bardzo istotne zniekształcenie proporcji wewnętrznych oglądanego obiektu.

Rozważmy promienie takie, że: 1.są przechodzące bardzo blisko punktu C (który jest punktem związanym z całkowitym wewnętrznym odbiciem, wyjaśnienie wynika ze szczegółów opisanych na schemacie, myślę że jest jasne) 2. wychodzą z wektora v, który jest tak bardzo daleko od oka, że można przyjąć bez popełniania większego błędu, że odcinek BD jest równy odcinkowi CD.
Jest to sytuacja dalekich obserwacji, np. takich jakie ja pokazuję: obiekty są na tyle małe kątowo, że promienie z czubka obiektu (punkt E) i z podstawy obiektu (D) wchodzą w wodę bardzo blisko punktu C oraz są na tyle daleko, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy długością odcinka BD i CD.
Otóż dla takich warunków kąt delta (patrz schemat) zależy przede wszystkim od wielkości wektora v, czyli wysokości oglądanego obiektu oraz zachodzi proporcjonalność tzn. kąt delta jest proporcjonalny do wysokości wektora v, czyli jeżeli zmniejszymy wektor v n razy, to i kąt delta zmniejszy się (z bardzo dobrym przybliżeniem) n razy. [Bo dla takich warunków wielkość delta zależy głównie od wysokości v, gdyż BD jest praktycznie równe CD]
Kąt gamma jest to kąt pod jakim oko widzi wektor v' czyli obraz wektora v. 
Dokładna zależność między kątem gamma, a kątem delta jest wyprowadzona na rysunku.
Wykres tejże zależności wygląda następująco:

[Obrazek: ibxm0Ou.jpg]

Dla n=1.33. Oś y- kat gamma. Oś x- kat delta. Wszystko w stopniach (GeoGebra liczy w radianach, więc odpowiednie przeliczenia).

Ale intersująca jest tylko ta część wykresu, która jest dla bardzo małych kątów, bo tylko ta może spełniać z dobrym przybliżeniem założenia o proporcjonalności (patrz wyżej) i tylko ta odpowiada sytuacji dalekich obserwacji, czyli tych o które toczy się spór.

[Obrazek: 87crLc4.jpg]

Przykład dla n (współczynnik refrakcji względnej) bardzo małego= 1.0003. Tak mały współczynnik może wystąpić w powietrzu (pomiędzy warstwami), przy obserwacjach nadwodnych, gdy wilgoć kisi się nad wodą. (co najmniej taki, bo pewnie może też być i większy). Kąt delta bardzo mały (0.6 stopnia i mniej). Czyli sytuacja z dalekich nadwodnych obserwacji przez teleobiektyw.
Co wynika z tego wykresu? 
Ano wynika z tego, że jeżeli tylko oko patrzy przez warstwę o współczynniku względnym refrakcji tylko 1.0003 to dla bardzo małych kątów nie ma mowy o proporcjonalności odwzorowania. Np. punkt L. Obiekt X o wysokości kątowej ok. 0.6 stopnia widziany jest przez oko jako obiekt o wielkości ok. 0.122 stopnia. Natomiast jedna trzecia tegoż obiektu X (czyli mająca wielkość kątową 0.2 stopnia. Bo 0.2= 1/3 *0.6) ma na obrazie wielkość ok. 0.014 stopnia (patrz punkt G). Czyli 1/3 obiektu X odwzorowuje się jako mniej więcej 1/9. [1/8.71]. Istotne zaburzenie proporcji wewnętrznych obiektu na odwzorowaniu(na obrazie) dla małych kątów.


[Obrazek: 7OarbnC.jpg]

Podobne efekty zaburzenia proporcji odwzorowania dla n=1.33 (zbliżonego do wody) i dla bardzo małych kątów (sytuacja dalekich obserwacji). Punkty C, E- 1/4 obiektu odpowiada na obrazie ok. 1/16 obiektu.[przypominam os x odpowiada kątowi delta. Czyli w tym przykładzie zmniejszenie kąta delta z 0.8 stopnia do 0.2 stopnia, co dla małych kątów oznacza 1/4 wysokości obiektu (patrz proporcjonalność odwzorowania dla bardzo małych kątów) oznacza na obrazie zmnieszenie do ok. 1/16. Czyli na przykład jeżeli w rzeczywistości  jakiś filar odległego pomnika X stanowi 1/4 całej wysokości pomnika, to na obrazie widzianym przez oko stanowi ok. 1/16 pomnika => (relatywne) "spłaszczenie" podstawy. Sytuacja spłaszczenie kopuły Rogers Centre (dołu miasta) przy towarzyszącym nie-spłaszczeniu górnych części wieży jest jasna i zrozumiała. Efekt refrakcji, oglądania "przez warstwę" (układającą się z grubsza w poziomie)!

[Obrazek: ej23UVu.jpg]

Kopuła w rzeczywistości stanowi tak pi razy drzwi 1/5 wysokości wieży (do szczytu wieży). Z wyrysowanych wykresów (obu, czyli dla znacząco różnych współczynników n)  wynika, że w przypadku istnienia warstwowości "spłaszczenie" na obrazie dla obserwacji z daleka i dla małych kątów zachodzi mniej więcej z kwadratem [czyli 1/n- ta część obiektu odpowiada na obrazie 1/(n^2)], zatem na obrazie kopuła powinna stanowić tak ok. 1/25 wysokości wieży. "Kompresja" 1/5 wieży (dołu miasta) do 1/25 wysokości wieży (na obrazie) Całkiem dobra zgodność. Proszę popatrzeć. Czy można się więc dziwić, że od pewnego miejsca "spłaszczenie" wygląda jak "obcięcie" ? (które globalista bierze za "schowanie się pod horyzont" i krzyczy "hurra ziemia jest kulą"- bo liczy ze znanych proporcji wieży i nie uwzględnia efektów optycznych, ale liczy jakby tych efektów nie było) ?



Teza: obserwacja bardzo dalekich i bardzo małych kątowo obiektów jest bardzo dobrym testem na jednorodność optyczną ośrodka. Przy obserwacji dla bardzo małych kątów i bardzo dalekich obiektów (patrz warunki które opisywałem) musi wystąpić zaburzenie proporcji wewnętrznych na odwzorowaniu (na obrazie obiektu), jeżeli tylko ośrodek jest niejednorodny i/lub  jak już to wcześniej pisałem musi także wystąpić zaburzenie proporcji pion/poziom, przy założeniu, że refrakcja działa tylko w jednej osi (tu pionowej).
Zatem jeśli dla obserwacji ( w powietrzu) obiektów kątowo bardzo małych i bardzo dalekich na obrazie nie widać zmiany proporcji pion/poziom oraz proporcji wewnętrznych w pionie, to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można powiedzieć: ośrodek (powietrze) pod względem optycznym jest jednorodny, promienie biegną po prostej.

Cytat:
Maciej1 napisał(a): napisał(a):Znajomość "temperatury" jest tak samo niepotrzebna jak np. znajomość "średniego promieniowania jonizującego".
"Ignorujemy wiedzę optyczną" odcinek 12312.
Odpowiednie warunki termiczne mogą powodować miraże. Ale nie, temperatury nie musimy znać, bo przecież nie ma wpływu na refrakcję.

Nie wiem po co to piszesz i co chcesz osiągnąć. Tak długo ze mną się spierasz, a dalej traktujesz mnie jak idiotę ? Oczywiście nemo iudex in causa sua, ale wydaje mi się, że jednak kompletnym idiotą nie jestem.
Nigdy nie twierdziłem "temperatura bez znaczenia". Nie chodzi więc o to, że ja "neguję znaczenie temperatury", ale o to, że Ty negujesz oczywistości czysto geometryczne.

To działa w ten sposób:

Obiekt => bieg promienia (refrakcja lub jej brak) => obraz obiektu.  
Funkcja.


Przy czym refrakcja zależy od wielu czynników fizycznych [temperatura, ciśnienie, wilgoć....pierdnięcie Jasia Kowalskiego (też może zmienić bieg światła, gdy bardzo gorące)].
Ale jeżeli na obrazie, czyli na "wyjściu funkcji" brak jest zniekształceń, zwłaszcza proporcji pion/poziom oraz wewnętrzych proporcji w pionie, to z przyczyn czysto geometrycznych wiadomo jest, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że żadnej refrakcji po drodze nie było. A w każdym razie nie mogło być żadnej wywołanej regułami z Twojego modelu.
I wtedy, w takiej sytuacji wiadomo, że te wszystkie czynniki fizyczne (temperatura, ciśnienie, wilgoć...pierdnięcie) są bez znaczenia. Ponieważ ich przypadkowe "samodobranie się w powietrzu" aby zasymulować idealne odwzorowanie i to z regularną częstością i powtarzalnością jest nieprawdopodobieństwem.

Obraz jest to funkcja. Niesie w sobie bardzo wiele informacji.


Cytat:Różnice gęstości powietrza są na przestrzeni kilku metrów bliskie zeru, powodują odchylenia promieni bliskie zeru, ale te odchylenia bliskie zeru na przestrzeni kilku kilometrów dają już różnice rzędu metrów, które są tak istotne w analizie Twoich zdjęć! Tak, odchylenie o metr na przestrzeni 4 km to stosunek 0,00025, czyli prawie nic, ale ten metr to różnica między wnioskiem z Twojego zdjęcia że Ziemia jest wypukła, a że jest wklęsła! Dlatego tego "prawie niczego" nie możesz zignorować, bo to jest najzwyklejszy w świecie błąd systematyczny, i to w tym wypadku mogący zmienić wnioski o 180 stopni.

Twoim błędem jest ignorowanie geometrii i tego co z niej wynika.  Właśnie po odwzorowaniu- jeśli bez zniekształceń proporcji i bez przemieszczeń obiektów (ale przemieszczenia na obrazie to też rodzaj zmian proporcji obiektu) -  mogę powiedzieć (z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, praktycznie z pewnością), że promień w powietrzu biegł po prostej. Bo niejednorodność optyczna w osi (tu pionowej) musi dawać zniekształcenia proporcji w tej osi lub "z przypadku wytworzył się precyzyjny symulator" dokonujący precyzyjnego obrotu obrazu (a w przypadku kulistej ziemi nie tylko samego obrotu, bo tu rozważałem zachowanie proporcji, a w przypadku symulacji płaskiego z krzywego trzeba większych kombinacji: trzeba "obrócić i powstawiać". I też oczywiście bardzo precyzyjnie.)


Cytat:A wilgoć? Przy 20 stopniach ciśnienie pary nasyconej to 23 hPa. Czyli przy wilgotności 50% i ciśnieniu powietrza 1013 hPa, para wodna to jakiś 1% atmosfery (ciśnieniowo). Okazuje się, że wpływ takiej ilości pary na własności optyczne jest praktycznie żaden - a żeby było jeszcze lepiej, ważny jest znowu gradient, a nie ciśnienie pary jako takie.

Ale tu nie chodzi o "parę wodną" tylko o wilgoć nadwodną, która kisi się nad wodą (często). Para wodna jest to gaz. A ja mówię o wilgoci nadwodnej, to jest o aerozolu z mikrokropelek wody (o średnicy w mikronach), czyli o mieszaninie wody z powietrzem lub o "rozcieńczonej wodzie" (albo "zagęszczonym powietrzu"). Woda paruje => para skrapla się na mikrocząstkach wiszących nad wodą lub na samym zimnym powietrzu => powstaje "pyłek wodny" unoszący się w powietrzu. Aerozol. Mikrokropelki wody (rzędu mikronów). Nie opadające szybko, bo są "pyłkiem", ale wiszące w powietrzu w powietrzu nadwodnym, bo lekkie. Ten aerozol znacząco zwiększa gęstość ośrodka nad wodą i ma w miarę niezatartą, ostrą granicę. [Oczywiście stan jest dynamiczny: utworzone kropelki parują, na ich miejsce kondensują się nowe z pary wodnej] Rozcieńczona (powietrzem) woda. I nie ma w tym żadnej przesady. Pod względem optycznym czego się spodziewamy, gdy patrzymy przez taki aerozol, przez taką wilgoć nadwodną, taką "rozcieńczoną wodę", zwłaszcza gdy promień biegnie przez wiele kilometrów ? A podobnych zjawisk jak przy patrzeniu przez wodę. No to pooglądaj nogi kolegi stojącego po pas w wodzie (znad wody). Patrz jak mu się "skróciły". No to przyjrzyj się widokom na Toronto (które pokazywałem) lub wielu innym nadwodnym widokom. W zasadzie na wszystkich nadwodnych, odległych widokach (w warunkach, gdy występują efekty optyczne) to widać. Efekt "spłaszczenia" to standard wśród efektów refrakcji nadwodnej. [Mówię z własnego doświadczenia.] Lub wróć do moich powyższych rozważań teoretycznych.
A co się dzieje, gdy jest zimna pora roku i wieje silny wiatr ? A tego aerozolu jest mało w powietrzu. Ponadto nawet jak jest to jest solidnie rozwiany, a nie kisi się nisko nad wodą. Wiatr osusza, wiatr rozwiewa, wiatr ujednolica ośrodek i nie ma już wilgoci nadwodnej, a zwłaszcza nie ma granicy jej warstwy.  Bo to granica (gradient), czyli różnica odpowiada za efekty optyczne, a nie jednorodność. No i widać, że ziemia jest idealnie płaska.


Cytat:
Maciej1 napisał(a): napisał(a):Najdziwniejsze jest to, że upierasz się przy własnym błędzie pomimo, że Ci go wskazałem. Jeszcze raz Ci przypominam: przykładasz prawdziwą miarę (kątową, poziomą) do obrazu zniekształconego co do proporcji w pionie i stąd wyciągasz fałszywy wniosek o "zgodności ilościowej". Zdumiewające.
Zdumiewające to mogłoby być to, że do tej pory nie dotarło do Ciebie, że wskazujesz błąd, którego tam nie ma. Ale mnie to nie zdumiewa w ogóle.

Ależ jest. I nawet Ci go pokazałem, porównując profil terenu z tym co widać na zdjęciu.


Cytat:
Maciej1 napisał(a): napisał(a):Czyli Tobie wystarczy pokazać na filmiku/w TV grupę kilkudziesięciu cieszących się ludzi, "przekonująco i poważnie wyglądających", a uznasz to jako "solidny dowód" na "coś", mówiąc ogólnie, tak ?
Dokładnie to wynika z mojego posta. Gratuluję wysokich umiejętności interpretacji tekstu.

Ale moja wypowiedź była pytaniem skierowanym do Ciebie. 

Bo napisałeś:


Cytat:Patrz, Macieju, jakich świetnych, a mimo to nikomu nieznanych aktorów mają w tej NASA - tak doskonale odgrywają emocje, które wywołało w nich udane lądowanie nieistniejącej sondy na Marsie.


Więc nie rozumiem. Film z ludźmi okazującymi emocje ma być dowodem ? Bo "nie da się odgrywać emocji" ? Bo "nie znaleźliby na całym świecie kilkudziesięciu aktorów dobrze odgrywających taką scenkę" ?
Bo jeżeli nie, to po co mi ten filmik pokazałeś ? I po co napisałeś taki komentarz, nakazując mi patrzeć ?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): No ale przecież obrót musi być o stały kąt! Czyli np. kąt H'CI' musi być wynikiem obrotu (kąta HCI) o taki sam kąt co na przykład obrót kąta ICJ (do kąta I'CJ'). Jeżeli bowiem obrót nie będzie o stały kąt dla każdego z zaznaczonych, a odpowiednich kątów, to nie ma mowy o proporcjonalności odwzorowania (na obrazie " w oku") wektora u.
Zasadniczo napisałeś prawdę i wywód prowadzący do tego jest poprawny. A jednak nadal popełniasz duży błąd!

Maciej1 napisał(a): Ale czy obrót o stały kąt jest możliwy w sytuacji istnienia gradientu (optycznego) wzdłuż osi wektora u według Twego modelu ? Oczywiście nie. Bo z definicji i istoty gradientu (jak w Twym modelu) wynika, że np. promień wychodzący z punktu D (dół wektora) odchyli się (od toru prostego) o kąt inny, niż promień wychodzący z punktu E (szczyt wektora).
Nawet tu najprawdopodobniej masz rację (choć tak gwoli ścisłości to nie sprawdzałem, ale zdziwiłbym się, gdyby było inaczej).

Maciej1 napisał(a): A zatem, wniosek (który jest w zasadzie oczywistością dla człowieka rozumnego): Jeżeli na obrazach, o których mowa (o które toczy się spór) widać bardzo ładnie i widać bez zmiany proporcji obiektów, to z tego wynika, że promienie w powietrzu biegły po prostej, ośrodek (powietrze) był jednorodny optycznie.
No i to już jest, kurde, nieprawda. A Twój błąd jest bardzo prosty: stawiasz znak równości między "nie widać zniekształceń proporcji" a "nie ma zniekształceń proporcji".

Zadam Ci więc dwa pytania:
1. Jak duże musi być zniekształcenie proporcji, żeby było widoczne? I uprzedzam, że odpowiedź "każde zniekształcenie jest widoczne" nie będzie akceptowana. Nie zauważysz np. zniekształcenia o 0,0001% bez cholernie precyzyjnej aparatury (a i z taką aparaturą pewnie nie, bo zginie w szumie), choćbyś bardzo chciał.
2. Jak duże zniekształcenie wynika z refrakcji atmosferycznej takiej, jaką ja modeluję?

Odpowiedzi na te dwa pytania dadzą Ci wyjaśnienie, dlaczego Twoje twierdzenia "ze zdjęć widać, że światło rozchodziło się po prostych" są bezpodstawne.

Maciej1 napisał(a): Ale tu nie chodzi o "parę wodną" tylko o wilgoć nadwodną, która kisi się nad wodą (często). Para wodna jest to gaz. A ja mówię o wilgoci nadwodnej, to jest o aerozolu z mikrokropelek wody (o średnicy w mikronach), czyli o mieszaninie wody z powietrzem lub o "rozcieńczonej wodzie" (albo "zagęszczonym powietrzu"). Woda paruje => para skrapla się na mikrocząstkach wiszących nad wodą lub na samym zimnym powietrzu => powstaje "pyłek wodny" unoszący się w powietrzu. Aerozol. Mikrokropelki wody (rzędu mikronów). Nie opadające szybko, bo są "pyłkiem", ale wiszące w powietrzu w powietrzu nadwodnym, bo lekkie.
Taki aerozol daje dość zauważalne zjawisko. Nazywa się je "mgłą". Brak mgły oznacza, że w powietrzu nad wodą mamy co najwyżej parę wodną.

Maciej1 napisał(a): Więc nie rozumiem. Film z ludźmi okazującymi emocje ma być dowodem ? Bo "nie da się odgrywać emocji" ? Bo "nie znaleźliby na całym świecie kilkudziesięciu aktorów dobrze odgrywających taką scenkę" ?
Bo jeżeli nie, to po co mi ten filmik pokazałeś ? I po co napisałeś taki komentarz, nakazując mi patrzeć ?
A myślałem, że to ja jestem na spektrum autyzmu.
Tamta moja wypowiedź najzwyczajniej w świecie nie była na poważnie.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Zdjęcie pierwsze przedstawia naszą planetę według teorii plaskiej(poziomej) ziemi.
Kolejne zdjęcia są dowodem na to, że ta teoria jest totalną bzdurą. [Obrazek: 74ac5373a2a1c7e72d649576a74cb6f7.jpg][Obrazek: a340df617de0bae0774f8195a780cd8f.jpg][Obrazek: 7c4eef9338a7701f84ba0a3e6baa0fc5.jpg][Obrazek: 45d8b844c373fd249d63486006f597d3.jpg][Obrazek: 14e4a5cf0f4b6e5e5a897d11d6c6ae51.jpg]

Zdjęcia wyjaśniają temat jednoznacznie.
Cena biletu od 8.000 zł Uśmiech


Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka
Odpowiedz
drwalix napisał(a): Zdjęcie pierwsze przedstawia naszą planetę według teorii plaskiej(poziomej) ziemi.
Nie. Przedstawia ono jeden z rzutów powierzchni Ziemi na płaszczyznę. Co prawda są płaskoziemcy, którzy wierzą, że właśnie tak wygląda Ziemia w rzeczywistości, ale tutejsi plaskacze do nich nie należą. Maciej1 doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma sensownego płaskoziemskiego modelu, więc upiera się, że go nie poda. Nawet matsuka, który wierzy w płaską Ziemię autentycznie (w odróżnieniu od Macieja1, który tylko trolluje) już się z tego „modelu” wycofał.
Odpowiedz
drwalix napisał(a): Zdjęcia wyjaśniają temat jednoznacznie.


Jednoznacznie wyjaśniają temat moje zdjęcia i moje obserwacje. Nie, nie dlatego, że "moje". Ale dlatego: każdy może samemu dokonać podobnych i sprawdzić samemu czy ziemia jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".

Ale to oczywiście bez większego znaczenia. Bo ludzie (tzn. w większości, tzn. prawie każdy, bo wyjątki się zdarzają) nie posługują się przecież rozumem. Jeśli ktoś został wytresowany do kultu "kuli ziemskiej" to nic, ale to absolutnie nic go nie przekona. (chyba tylko jakiś cud nadzwyczajny) ."Kula ziemska" jest dla takiego kogoś tak wielkim totemem, taką świętością, że żaden fakt się nie liczy (oprócz tych, które nie szkodzą temu bożkowi).


Cytat:Maciej1 doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma sensownego płaskoziemskiego modelu, więc upiera się, że go nie poda.

Już Ci kiedyś pisałem, że nie jesteś moim rzecznikiem. Chcesz się dowiedzieć co ja myślę, to się mnie zapytaj, samozwańczy "psychologu". Nie życzę sobie byś opowiadał o tym co ja myślę i co sądzę.

1. Po pierwsze nie ma nie tylko płaskoziemskiego sensownego modelu, lecz nie ma żadnego sensownego modelu wyjaśniającego np. zjawiska na niebie (choćby takie jak wschód/zachód słońca). Model kuloziemski jest fałszywy, bo gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km", to jej powierzchnia miałaby geometrię takiej kuli. Ale powierzchnia ziemi nie ma takiej geometrii, bo przeczą takiej geometrii obserwacje powierzchni ziemi. Model odwołujący się do fałszywego wyobrażenia (tu o ziemi) jest fałszywym modelem, a model fałszywy nie jest sensownym modelem. Sam pokaż prawdziwy model, a potem dopiero zarzucaj innym, że nie mają prawdziwego modelu !
2. Po drugie: nie podaję prawdziwego modelu ziemi, bo nie wiem jaka jest ziemia. A skąd mam wiedzieć ? Bo mi w szkole "globus pokazali" ? Ale globus to fałszywe wyobrażenie o ziemi- patrz wyżej.
3. Po trzecie: w przypadku "modelu", którego się domagasz nie chodzi przede wszystkim o ziemię, tylko o prawdziwy model nieba. A tego czym jest niebo i jak wygląda tego tym bardziej nikt nie wie. Bo skąd ma wiedzieć ? Z filmów NASA na których oszuści oszukują ludzkość ? Znasz kogoś kto był w niebie i wie jak i co tam jest ?





Cytat:Nawet matsuka, który wierzy w płaską Ziemię autentycznie (w odróżnieniu od Macieja1, który tylko trolluje) już się z tego „modelu” wycofał.

Ja wierzę w to co piszę. A Ty "psychologu czytający ludzkie wnętrza" skup się raczej na rzeczy, na temacie, a nie na osobie. Masz coś mądrego i do rzeczy ? To pokaż. Nie masz, to się powstrzymaj od psychologizowania, bo nawet Twoje psychologiczne zgadywanki są do niczego i są nietrafne.
Odpowiedz
Maciej patrz! http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...s=BoxMMtTi

Czy to wszystko to jest podłe kłamstwo i potworna manipulacja ludzkością?

Jak można tak oszukiwać ludzi, kto poniesie za to konsekwencje, przecież głowy powinny lecieć jedna za drugą za takie kłamstwa! Jak to możliwe, że tyle zła w człowieku siedzi, że jedni drugich tak okłamują!
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a): Maciej patrz! http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...s=BoxMMtTi

Czy to wszystko to jest podłe kłamstwo i potworna manipulacja ludzkością?

Tak.


Cytat:Jak można tak oszukiwać ludzi,

To znaczy ? Jaki jest sens tego pytania?


Cytat:kto poniesie za to konsekwencje,

A może nikt ?  Jeżeli oszustowi uda się oszukać, przeżyć całe swoje życie i umrzeć śmiercią naturalna, to nie poniesie konsekwencji. Stawiam na to, że było już wielu którym się tak udało.

[Weźmy np. Neila Armstronga. Żył. "Lądował na księżycu". Przeżył swoje życie, nigdy kłamstwa nie sprostował. I umarł. Poniósł jakieś konsekwencje? 
I co teraz? Nawet gdyby w końcu przekręt stał się jawny dla wszystkich , to czy to zrobi Armstrongowi jakąś krzywdę ? Zaboli go ?]



Cytat:przecież głowy powinny lecieć jedna za drugą za takie kłamstwa!

A kto miałby je ścinać?! Dopóki władca ma władzę, to nic mu się nie stanie. 
"Zwycięzcy nikt nie będzie się pytał, czy mówił prawdę." - Adolf Hitler. 


Cytat:Jak to możliwe, że tyle zła w człowieku siedzi, że jedni drugich tak okłamują!

 
To jest pytanie natury metafizycznej. Pytanie o tajemnice zła.  Ale kłamstwo ma zawsze "bardzo dobre uzasadnienia". Nie znam Ciebie, ale stawiam na to, że też kiedyś w czymś skłamałeś, choćby raz. Jeśli to prawda (że skłamałeś), to czemu się oburzasz tym, że inni kłamią ?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a):
Ziemowit napisał(a): Maciej patrz! http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...s=BoxMMtTi

Czy to wszystko to jest podłe kłamstwo i potworna manipulacja ludzkością?

Tak.
A gdzie są dowody na to, że taka manipulacja zachodzi? Trzeba mieć naprawdę konkretne urojenia aby sobie wyobrażać, że tyle lat cała ludzkość jest bezbłędnie oszukiwana przez jakąś potężną grupę ludzi i wszyscy, włącznie ze naukowcami i specjalistami dają się nabrać. Tymczasem jeden z najbardziej wpływowych w swoim czasie polityków, jakim był Bill Clinton nie potrafił utrzymać swojej własnej afery rozporkowej mimo, że wiedziało o tym tylko dwoje ludzi. Nie ma możliwości aby utrzymać taki potężny spisek płaskoziemski ponieważ ludzie, ze swoimi ułomnościami się do tego nie nadają. 
Ale zawsze możesz przedstawić dowody.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a):"Kula ziemska" jest dla takiego kogoś tak wielkim totemem, taką świętością, że żaden fakt się nie liczy (oprócz tych, które nie szkodzą temu bożkowi).
Zdajesz sobie sprawę, że opisałeś nam właśnie siebie? Oczywiście, z dokładnością do kształtu Ziemi.

Maciej1 napisał(a):Jednoznacznie wyjaśniają temat moje zdjęcia i moje obserwacje.
Maciej1 napisał(a):Po drugie: nie podaję prawdziwego modelu ziemi, bo nie wiem jaka jest ziemia. A skąd mam wiedzieć ?
Przeczysz sam sobie, logiku wielki.

Maciej1 napisał(a):Ja wierzę w to co piszę.
O nie. Ty zdajesz sobie podskórnie sprawę, że dajesz świadectwo kłamstwu. Dlatego wmawiasz sobie, a potem wszystkim naokoło, wiarę w swój pogląd. Wiem, bo też tak miałem, tylko odnośnie ewolucji. Świat miał się zmienić od mojej wiary.

Maciej1 napisał(a):Jeśli to prawda (że skłamałeś), to czemu się oburzasz tym, że inni kłamią ?
Ja się oburzam, że ty kłamiesz. Temu się oburzam, że kłamiesz, że mówisz prawdę. W ten sposób psujesz reputację prawdzie, maniaku. Przy czym ja rozumiem, że ty tylko dajesz świadectwo, ale rozumiesz, kłamstwo nie staje się prawdą od dawania mu świadectwa. Odwrotnie: najpierw się stwierdza, że coś jest prawdą, a potem się jej daje świadectwo. Tak jak to robił Neil Armstrong, póki żył.
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a):
Maciej1 napisał(a):"Kula ziemska" jest dla takiego kogoś tak wielkim totemem, taką świętością, że żaden fakt się nie liczy (oprócz tych, które nie szkodzą temu bożkowi).
Zdajesz sobie sprawę, że opisałeś nam właśnie siebie? Oczywiście, z dokładnością do kształtu Ziemi.
Tak tylko podam parę przykładów:
1. Ruchy ciał niebieskich szkodzą bożkowi płaskiej Ziemi? Nie liczą się, nikt nie był w niebie przecież.
2. Loty w kosmos szkodzą bożkowi płaskiej Ziemi (i przeczą temu, że nikt nie był "w niebie")? Nie liczą się, bo to na pewno kłamstwo i spiseg.
3. Refrakcja atmosferyczna szkodzi bożkowi płaskiej Ziemi przez zaprzeczanie płaskoziemskiej interpretacji zdjęć Macieja? Nie liczy się, na pewno jest wyliczona błędnie.

Można by pewnie jeszcze wiele więcej takich podać.

A tak a propos, żeby nie zginęło, to przypomnę:
1. Jak duże musi być zniekształcenie proporcji na zdjęciu, żeby było widoczne? I uprzedzam, że odpowiedź "każde zniekształcenie jest widoczne" nie będzie akceptowana jako oczywiście fałszywa.
2. Jak duże zniekształcenie wynika z refrakcji atmosferycznej takiej, jaką ja modeluję?
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
http://wgospodarce.pl/informacje/57219-s...ta-pw-sat2
Ach, ci studenci, nie mają co robić, tylko kłamać o tym, że mają kontakt z satelitą.
A nie, czekaj, to łatwo sprawdzić, mając bardzo tani sprzęt. Za łatwo by było wykryć kłamstwo.
To najwyraźniej SpaceX (niespodzianka - NASA nie jest zamieszana) zamiast faktycznie pracować nad rakietami latającymi w kosmos, wydaje całą kasę na budowę sprzętu, który będzie idealnie imitował satelity, które inni dają im do wystrzelenia. Tak, to ma całkowity sens.
A swoją drogą, co właściwie widzą naoczni świadkowie startów rakiet Falcon 9...?
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Osiris napisał(a):
Maciej1 napisał(a):
Ziemowit napisał(a): Maciej patrz! http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...s=BoxMMtTi

Czy to wszystko to jest podłe kłamstwo i potworna manipulacja ludzkością?

Tak.
A gdzie są dowody na to, że taka manipulacja zachodzi?  

Jesteś idiotą ? Przecież czytasz ten wątek, nieprawdaż ?
Od dawna pokazuję dowód: ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Sam możesz to sprawdzić. Przykłady tego jak to zrobić pokazałem.


Cytat:Trzeba mieć naprawdę konkretne urojenia aby sobie wyobrażać, że tyle lat cała ludzkość jest bezbłędnie oszukiwana przez jakąś potężną grupę ludzi i wszyscy, włącznie ze naukowcami i specjalistami dają się nabrać.

E tam, "cała ludzkość". Weźże sobie Ty człowieku poprzeglądaj internet. Jest cała masa materiałów na temat oszustw ko(s)micznych i na temat kształtu ziemi. Ja sam ich wszystkich nie zrobiłem => zatem na pewno nie "cała ludzkość" daje się wodzić za nos. Wiem, wiem wy takich nazywacie "oszołomami".




Cytat:Tymczasem jeden z najbardziej wpływowych w swoim czasie polityków, jakim był Bill Clinton nie potrafił utrzymać swojej własnej afery rozporkowej mimo, że wiedziało o tym tylko dwoje ludzi.

No i ? Jakaś konkluzja odnośnie kształtu ziemi. Co ma rozporek Clintona do kształtu ziemi i do oszustwa ko(s)micznego?


Cytat:Nie ma możliwości aby utrzymać taki potężny spisek płaskoziemski ponieważ ludzie, ze swoimi ułomnościami się do tego nie nadają.

A co to znaczy "utrzymać spisek" ? Wszystko wyszło na jaw, bo wszystko prędko na jaw wychodzi. Tylko widzisz, Ty mylisz wyjście na jaw z uwierzeniem przez większość w to, że wyszło na jaw.  
Jest oczywistą oczywistością, że żadnej tajemnicy nie można utrzymywać w nieskończoność.
Ale jest także oczywistą oczywistością, że większość ludzi można wodzić za nos przez bardzo długi czas. Bo większość jest głupia.
Co to więc znaczy "utrzymać spisek" ? I co dla Ciebie oznacza "zdemaskowanie spisku" ?
Żeby w "poważnych mediach" ogłosili ? Ale idźże Ty po rozum do głowy! "Poważne media" są w rękach oszustów. Czy za władzy Hitlera "poważne niemieckie media" ogłaszały przekręty Hitlera? 
Więc odpowiedz mi: co to dla Ciebie znaczy "zdemaskować spisek" ? 
Wszystko masz zdemaskowane i ujawnione. Nawet i to, ze ziemia ma inny kształt możesz sprawdzić samemu. Ale co z tego?
Przecież napisałem: większość ludzie nie posługuje się rozumem. Lecz większość poznaje świat przez "odczucia": badają miny i gesty innych ludzi i badają ilu ludzi i jak traktuje jakąś sprawę. I na tej podstawie wyrabiają sobie opinię. To jest ich "poznawanie prawdy". Przecież nie z rozumu, ze zrozumienia zagadnienia, tylko z odczuć i z wrażenia.



Cytat:Ale zawsze możesz przedstawić dowody.

A może Ty byś tak tutaj przedstawił dowody na swoją rozumność ? Wybacz mi, ale nie umiem rozmawiać z człowiekiem któremu pokazuje się dowody, któremu się mówi, że sam może sprawdzić, lecz ten człowiek ciągle powtarza "ale pokaż dowody, pokaż dowody".
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Jesteś idiotą ?
Obrażanko od razu. Kolejny dowód na to, że nie masz argumentów.
Cytat:Od dawna pokazuję dowód: ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".
Od dawna powtarzasz mantrę, że taki dowód masz. Ale jeszcze nie przedstawiłeś tego dowodu. Zaznaczam od razu, że wklejenie jakiegoś pogryzdanego zdjęcia nie jest dowodem. Dowodem byłoby sensowne, matematyczne wyjaśnienie, jakiego widoku powinniśmy się spodziewać zgodnie ze znanymi prawami fizyki i wykazanie, że widok jest inny.
Cytat:Sam możesz to sprawdzić. Przykłady tego jak to zrobić pokazałem.
Tylko jakoś kiedy zaproponowałem Ci wspólny eksperyment z wykorzystaniem narzędzi geodezyjnych, stchórzyłeś i postanowiłeś o tym już nigdy nie wspominać.
Cytat:E tam, "cała ludzkość". Weźże sobie Ty człowieku poprzeglądaj internet. Jest cała masa materiałów na temat oszustw ko(s)micznych i na temat kształtu ziemi.
No właśnie nie ma. Jest cała masa różnych gównofilmików. Ale niczego konkretnego (np. spójnego i zgodnego z obserwacjami płaskoziemskiego modelu) społeczność płaszczaków nie dostarczyła.
Cytat:No i ? Jakaś konkluzja odnośnie kształtu ziemi. Co ma rozporek Clintona do kształtu ziemi i do oszustwa ko(s)micznego?
No przecież jest to oczywiste. W ewentualnej konspiracji okrągłoziemskiej musiałoby uczestniczyć znacznie więcej ludzi, niż w jakiejkolwiek rzeczywistej, historycznej konspiracji.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Od dawna powtarzasz mantrę, że taki dowód masz. Ale jeszcze nie przedstawiłeś tego dowodu.

Czy to moja wina, że jesteś idiotą lub kłamcą?

zefciu napisał(a): Zaznaczam od razu, że wklejenie jakiegoś pogryzdanego zdjęcia nie jest dowodem.


Zefciu. Ty napisz tak: "zaznaczam, że nie przyjmuję żadnego argumentu, który świadczy o tym, że ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Przecież Ci napisałem: Ty masz rozum wyprany, dla Ciebie "kulka ziemska" jest bożkiem. 


Cytat:Dowodem byłoby sensowne, matematyczne wyjaśnienie, jakiego widoku powinniśmy się spodziewać zgodnie ze znanymi prawami fizyki i wykazanie, że widok jest inny.

To przecież właśnie pokazałem. Jeśli ziemia jest płaska, to widać jak na płaskiej ziemi: tak jak na moich zdjęciach. Właśnie tak. Wszystko dokładnie tłumaczyłem i nawet rozważałem kwestię refrakcji oraz to, że brak istotnej refrakcji po tym się poznaje: po braku istotnych zniekształceń (zwłaszcza co do proporcji obiektów) na obrazie. I nawet tłumaczyłem w jakich warunkach ośrodek staje się praktycznie jednorodny optycznie.


Cytat:Obrażanko od razu. Kolejny dowód na to, że nie masz argumentów.
  
A policz ile razy mnie tutaj obrażano.
Wybacz, ale należy mówić prawdę. Jeśli się człowiekowi coś pokazuje, ale on twierdzi, że niczego mu nie pokazano, to jest ślepy lub jest idiotą lub ma złą wolę (idzie w zaparte).


Cytat:Tylko jakoś kiedy zaproponowałem Ci wspólny eksperyment z wykorzystaniem narzędzi geodezyjnych, stchórzyłeś i postanowiłeś o tym już nigdy nie wspominać.

Zakład cały czas jest w mocy. Masz ochotę się spotkać, to napisz na priv. Umówimy się, omówimy warunki. Każdy weźmie swoich świadków. I rozstrzygniemy.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Ja wierzę w to co piszę.
Kolejna Twoja mantra. Tymczasem kiedy przedstawiam argumenty za tym, że nie wierzysz i nie możesz wierzyć, uciekasz i nie odnosisz się do tych argumentów. Przypominam te argumenty:
  • Wymyślasz całkowicie arbitralne i od czapy zasady dotyczące dowodzenia kształtu Ziemi (co można uzasadnić tylko tak, że wiesz, że jeśli odrzucimy arbitralne reguły, Twoje tezy polegną od razu)
  • Ignorujesz notorycznie pytania, które są dla Ciebie niewygodne. Co jakiś czas kłamiesz, że „już na nie odpowiedziałeś”, a zapytany „gdzie?” zmieniasz temat (co można uzasadnić jedynie tak, że wiesz, że na te pytania nie ma odpowiedzi, ale chcesz zamydlić oczy tym, którzy może uwierzą, że odpowiedziałeś)
  • Zaproponowałeś zakład, ale wycofałeś się z niego od razu, jak tylko ktoś zaproponował jego realizację (co można uzasadnić jedynie tak, że wiesz, że byś ten zakład przegrał).
  • Ignorujesz argumenty wskazujące na to, że wcale nie jesteś płaskoziemcą i powtarzasz w kółko, że jesteś. Jednak nijak nie odnosisz się do tych argumentów (co można uzasadnić jedynie tak, że zdajesz sobie sprawę ze słuszności tych argumentów).
Cytat:A Ty "psychologu czytający ludzkie wnętrza" skup się raczej na rzeczy, na temacie, a nie na osobie.
Nie stawiam żadnych tez psychologicznych oprócz jednej: nie jesteś skrajnie zidiociałym pojebem. Wszystkie pozostałe moje argumenty są spoza obszaru psychologiczne i oceny Twojej osoby. Jeśli zatem twierdzisz, że moje tezy psychologiczne w Twojej sprawie są błędne, to znaczy, że uważasz się za skrajnie zidiociałego pojeba. Twoje prawo, ale ja się nie zgadzam.
Maciej1 napisał(a): Czy to moja wina, że jesteś idiotą lub kłamcą?
I znowu obrażanko.
Cytat:Zefciu. Ty napisz tak: "zaznaczam, że nie przyjmuję żadnego argumentu, który świadczy o tym, że ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".
A czemu mam to napisać?
Cytat:Przecież Ci napisałem: Ty masz rozum wyprany, dla Ciebie "kulka ziemska" jest bożkiem.
No i co z tego, że coś napisałeś. To że coś napisałeś ma być dowodem na kształt Ziemi?
Cytat:To przecież właśnie pokazałem. Jeśli ziemia jest płaska, to widać jak na płaskiej ziemi: tak jak na moich zdjęciach.
Dlaczego akurat tak? Dlaczego akurat te obiekty widać, a dalszych nie widać? Jaki jest model matematyczny, który to opisuje?
Cytat:oraz to, że brak istotnej refrakcji po tym się poznaje: po braku istotnych zniekształceń
Ale przecież rozumiesz, że próbujesz obalić normalną fizykę. W normalnej fizyce nie obowiązuje taka zasada, że „brak istotnej refrakcji poznaje się po braku istotnych zniekształceń”. Taka zasada jest wyssana przez Ciebie z palca, więc nie możesz jej przyjmować jako założenia gdy atakujesz normalną fizykę.
Cytat:A policz ile razy mnie tutaj obrażano.
Ani razu. Udajesz pojeba. Zatem jeśli ktoś Ci przyzna rację, że jesteś pojebem, to nie można tego rozważać w kategoriach „obrazy”. Ja jednak nie wierzę. Nie wiem jak Osiris.
Cytat:Zakład cały czas jest w mocy. Masz ochotę się spotkać, to napisz na priv.
Napisałem Ci już, tchórzu, że nie mam żadnego interesu w omawianiu tego zakładu na privie. Bo niby jaki? Gdy proponowałeś zakład, proponowałeś go publicznie. I nie zastrzegłeś, że można to będzie przeprowadzić tylko na privie.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): nawet rozważałem kwestię refrakcji oraz to, że brak istotnej refrakcji po tym się poznaje: po braku istotnych zniekształceń (zwłaszcza co do proporcji obiektów) na obrazie.
1. Jak duże musi być zniekształcenie proporcji na zdjęciu, żeby było widoczne? I uprzedzam, że odpowiedź "każde zniekształcenie jest widoczne" nie będzie akceptowana jako oczywiście fałszywa.
2. Jak duże zniekształcenie wynika z refrakcji atmosferycznej takiej, jaką ja modeluję?
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Napisałem Ci już, tchórzu, że nie mam żadnego interesu w omawianiu tego zakładu na privie. Bo niby jaki? Gdy proponowałeś zakład, proponowałeś go publicznie. I nie zastrzegłeś, że można to będzie przeprowadzić tylko na privie.

Nie,nie. Nie kręć. Na privie tylko omówimy warunki. Bo: chcąc rozstrzygnąć zakład i tak musimy się spotkać. Sam zaś pojedynek będzie publiczny, przy świadkach. Wyniki zostaną upublicznione, np tu na tym forum. [Zrobią to z całą pewnością świadkowie strony zwycięskiej, bo wiadomo przegrany będzie chciał zamilczeć.]

Jeśli rzeczywiście chcesz się ze mną spotkać to się odezwij do mnie i umówmy się.  Jeśli chcesz natomiast tylko bić pianę tu na forum i apelować do publiczności z tego forum, to tylko dajesz dowód tego, że nie jesteś człowiekiem honoru.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Nie,nie. Nie kręć. Na privie tylko omówimy warunki.
Jest przyjęte, że dyskusji na privie się nie ujawnia. Oczywistym jest, że planujesz na privie podać jakieś absurdalne warunki, a potem ogłosić że stchórzyłem. Ja tych warunków nie będę mógł publicznie powtórzyć, a Ty ogłosisz wiktorię.
Cytat:Bo: chcąc rozstrzygnąć zakład i tak musimy się spotkać.
Nie widzę związku.
Cytat:Jeśli rzeczywiście chcesz się ze mną spotkać to się odezwij do mnie i umówmy się.
Odzywam się niniejszym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 100 gości