To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
Fizyk napisał(a): Może np. okaże się, że poprawne przewidywanie faktów do niczego nie jest potrzebne? Że metoda naukowa jako taka jest zła? Że 2+2=5, bo tak wyszło na zdjęciu?

Wykreśl słowa, które wytłuściłem i otrzymasz odpowiedź na dalszy bieg argumentacji Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Tak działa nauka.

Nie do końca. Udowodnię Ci teraz, że teoria kulistości Ziemi tylko sprawia wrażenie naukowej bo jest traktowana inaczej niż wszystkie inne teorie naukowe.

1. Po pierwsze teoria kulistości Ziemi nigdy nie została zweryfikowana, gdy mogłaby zostać zweryfikowana bardzo łatwo.

Każda inna teoria naukowa, jeżeli może być zweryfikowana - to jest weryfikowana. Każda, tylko nie teoria kulistości Ziemi. Przypadek? Nie sądzę.

Zarówno ja, jak i Maciej1 proponowaliśmy eksperymenty, które mogłyby zweryfikować kształt Ziemi.

W moim przypadku był to dwa :
1. eksperyment z żyroskopem w samolocie
2. eksperyment z wykopaniem dwóch głębokich, idealnie pionowych studni i zmierzenie odległości między studniami na ich dnie.

Choćby takie proste eksperymenty potwierdziłyby teorię lub jej zaprzeczyły.
Zamiast tego wyśmiewa się ludzi, którzy w ogóle śmią kwestionować niezweryfikowaną teorię

Więc z całym szacunkiem - nie pierdol mi o tym, że tak działa nauka


2. Każda teoria naukowa jest falsyfikowalna, natomiast teoria o kulistej Ziemi sprawia tylko takie wrażenie.

Przykładowo:
a) po odkryciu sejsmografu rozchodzenie się fal sejsmicznych wykazało, że Ziemia nie jest kulą.
Sfalsyfikowało ją, co powinno prowadzić do odrzucenia teorii.

W przypadku teorii Ziemi kuli doprowadziło to tylko do wymyślenia niewidzialnego, niemożliwego do zweryfikowania tajemnego bytu - zwanego jądrem Ziemi, który powoduje, że odrzucamy niepasujące do teorii wyniki.


b) po wykryciu, że teoria grawitacji (połączona z teorią kulistości Ziemi) nieprawidłowo przewiduje ruch ciał niebieskich - powinno to doprowadzić do odrzucenia teorii grawitacji, przecież wymyślonej z czapy przed okryciem elektryczności.
Zamiast tego rozpropagowano wyimaginowany, absurdalny byt, zwany ciemną materią który sprawia, że teoria grawitacji ma zostać, tylko oddziałuje z niewidzialną materią.

To są wszystko dowody niepodważalne na to, że teoria kulistości Ziemi jest religią, a nie żadną teorią naukową.

Natomiast czy działa ta teoria? Tak jak teoria św. Mikołaja, na jakimś poziomie świadomości trzyma się kupy i może być opisana matematycznie.  W praktyce - szereg podstawowych faktów jej przeczy, tak zdroworozsądkowo.
Żaden pojedynczy fakt nie może być decydujący, bo ciężko jest formalnie udowodnić, że św. Mikołaj nie istnieje - zawsze przecież teoria o kulistości Ziemi może wymyślić taką "ciemną materię", która będzie ją broniła.

Po prostu zbiór kilkudziesięciu dziwnych faktów, tak całościowo - każdej myślącej samodzielnie osobie powinien spowodować zapalenie się czerwonych lampek.

Nie brońcie więc zajadle nieswoich teorii, tylko pomóżcie sobie zrozumieć, że myślenie uczciwie i niezależne da Wam więcej gruntu pod nogami i wpłynie pozytywnie na resztę waszego życia.

Więc to jest kwestia również odwagi i dojrzałości emocjonalnej, gdzie to Wy, a nie inni decydują o Waszej wartości.

Bo nieumiejętność zakwestionowania teorii o kulistości Ziemi wynika głównie z Waszego lęku przed tym, co ktoś mogliby o Was pomyśleć.

Zakwestionowanie nie oznacza jeszcze odrzucenia, lecz jest to warunek niezbędny do uczciwego jej ocenienia.
Odpowiedz
matsuka napisał(a): Zarówno ja, jak i Maciej1 proponowaliśmy eksperymenty, które mogłyby zweryfikować kształt Ziemi.
Po czym jak ktoś proponował, żeby eksperyment przeprowadzić, kręciliście, zgrywaliście debili i zmienialiście warunku.
Cytat:W moim przypadku był to dwa :
1. eksperyment z żyroskopem w samolocie
Bardzo proszę. Chętnie (na koszt przegranego) taki eksperyent mogę przeprowadzić. Jednak najpierw musimy się upewnić, że taki żyroskop w ogóle jest w stanie wykryć to co ma wykryć.
Cytat:2. eksperyment z wykopaniem dwóch głębokich, idealnie pionowych studni i zmierzenie odległości między studniami na ich dnie.
Jaki masz kosztorys tego przedsięwzięcia? Czym będziesz rżnąć skałę macierzystą? Dlaczego studnie mają być lepsze niż pionowe tyczki?
Cytat:2. Każda teoria naukowa jest falsyfikowalna, natomiast teoria o kulistej Ziemi sprawia tylko takie wrażenie.
Zaraz zaraz. Zdecydujcie się – obaliście teorię o kulistej Ziemi, czy jest ona niefalsyfikowalna. Albo, albo.
Cytat:a) po odkryciu sejsmografu rozchodzenie się fal sejsmicznych wykazało, że Ziemia nie jest kulą.
Wykazało, że Ziemia nie jest jednolitą kulą. Więc stworzono taki model, który pasował do obserwacji. Żaden model płaski nie pasuje. Natomiast model z płaszczem i jądrem – pasuje.
Cytat:W przypadku teorii Ziemi kuli doprowadziło to tylko do wymyślenia niewidzialnego, niemożliwego do zweryfikowania tajemnego bytu - zwanego jądrem Ziemi
Jaka metoda weryfikacji istnienia tego bytu by Cię przekonała. I dlaczego akurat taka?
Cytat:b) po wykryciu, że teoria grawitacji (połączona z teorią kulistości Ziemi) nieprawidłowo przewiduje ruch ciał niebieskich - powinno to doprowadzić do odrzucenia teorii grawitacji, przecież wymyślonej z czapy przed okryciem elektryczności.
No i została odrzucony.
Cytat:Zamiast tego rozpropagowano wyimaginowany, absurdalny byt, zwany ciemną materią który sprawia, że teoria grawitacji ma zostać, tylko oddziałuje z niewidzialną materią.
Istnienie ciemnej materii jest jedną z teorii. Jeśli masz lepszą – przedstaw.
Cytat:To są wszystko dowody niepodważalne na to, że teoria kulistości Ziemi jest religią, a nie żadną teorią naukową.
Nie. Bo nadal kosmologia naukowa tłumaczy lepiej obserwacje, niż jakiekolwiek płaskoziemskie brednie. Płaskoziemcy bowiem nie są w stanie wytłumaczyć nawet kształtu szlaków lotniczych.
Odpowiedz
Cytat:
Cytat: napisał(a):Jedyne możliwe wytłumaczenie dla płaskiej ziemi jest takie, że słońce to tylko projekcja na firmamencie, która w dodatku dla każdego obserwatora na ziemi wyświetlana jest inaczej.

Ale ja właśnie przypuszczam, że tak jest ! Czyli, że jest tak jak w drugiej części Twej wypowiedzi (...) "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce."

To jest dowód, że rozumiesz, że ruch świateł na niebie czyli ruch słońca, księżyca i gwiazd pasuje do modelu ziemi kuli a nie pasują do modelu ziemi płaskiej, dlatego obaj zgadzamy się w tej jednej kwestii, że aby dało się pogodzić to co widać na niebie z płaską ziemią to trzeba przyjąć, że"dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce."

Napiszę Ci, że nie trzeba nawet w ogóle wiedzieć czym jest niebo, nie trzeba tam być, nie trzeba go poznać. Ważne, że ruch świateł na niebie zdaje się pasować od ziemi kuli czy jesteśmy w Polsce czy w Australii czy w Stanach, to co dzieje się na niebie można sensownie i w miarę prosto dopasować do modelu ziemi kuli a nie da się dopasować do modelu ziemi płaskiej, bo trzeba przyjąć, że "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce", a w przypadku modelu ziemi kuli już nie trzeba przyjąć, że "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce" bo JEST ŁATWIEJ I MNIEJ KOMBINOWANIA z modelem ziemi kuli. Proste i logiczne.

Co do filmiku to obejrzę go sobie dokładniej, ma aż 44 minuty i trochę mi się nie chce całego, ale chociaż początek.
Odpowiedz
Matsukę już wypunktował zefciu i w zasadzie nie mam nic do dodania.

Jeszcze mi przyszła do głowy jedna refleksja związana z tym co pisze Maciej1.

Otóż Maciej1 ma rację (!) w tym, że gdyby niebo wskazywało na kulisty kształt Ziemi, a pomiary samej powierzchni Ziemi na kształt płaski, to w zasadzie należałoby jednak przyjąć kształt płaski i szukać jakiegoś spójnego z tym wyjaśnienia zjawisk niebieskich.

Problem w tym, że tak nie jest.

Powierzchnia Ziemi jest zmapowana cała z dużą dokładnością. I nie jest przypadkiem, że każda płaska mapa Ziemi ma jakieś zniekształcenia, że nie da się ustalić jednej spójnej skali, że trzeba wybierać między odwzorowaniem zachowującym odległości, a zachowującym kąty, a zachowującym powierzchnie. Jest tak z bardzo prostego powodu - bo powierzchnia Ziemi ma kształt sfery (w przybliżeniu), a sfery nie da się odwzorować na płaszczyznę bez zniekształceń.

Maciejowi wydaje się, że ma zdjęcia widoków, które nie mogłyby zaistnieć na kulistej Ziemi. Gdyby miał rację, byłby to rzeczywiście solidny argument. Tylko tu właśnie jest pies pogrzebany: wydaje mu się.

Model, z którego Maciej wylicza proporcje, jest następujący: Ziemia jest kulą o promieniu x km i światło rozchodzi się po prostych. Te wyliczenia są sprzeczne ze zdjęciami. Model jest więc fałszywy. Do tego miejsca się zgadzamy. Co to jednak oznacza, że model jest fałszywy? Ano jedną z dwóch rzeczy:
1. Ziemia nie jest kulą o promieniu x km
lub
2. światło nie rozchodzi się po prostych.

Z tym że już wiadomo skądinąd, że punkt 2 jest prawdziwy! To oznacza, że nie da się już wyciągnąć wniosków o punkcie 1: wiemy, że prawdą jest 1 lub 2 i wiemy, że prawdą jest 2, to wartość logiczna 1 może być dowolna. Do rozstrzygnięcia prawdziwości 1 potrzeba czegoś innego.

Jedną z możliwości jest skorygowanie modelu rozchodzenia się światła. To zrobiłem w tym (a nawet w poprzednim) wątku ja. Niespodzianka - po takiej korekcie model pasuje także do zdjęć.

Czyli sytuacja jest taka: model kulistej Ziemi pasuje do obserwacji nieba i do obserwacji powierzchni Ziemi. Wy jednak nadal postulujecie, że Ziemia nie jest kulą. Naprawdę tak Was dziwi, że płaskoziemstwa nikt nie traktuje poważnie?
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Tylko wiesz, problem polega na tym, że modelu nie ocenia się po jakości jego założeń - zwłaszcza że często tych założeń nie da się bezpośrednio zweryfikować! Nie, takie podejście byłoby antyproduktywne i wprost idiotyczne.


To jest Twoja teza. Moja jest taka: jakość przyjmowanych założeń jest co najmniej równie istotna. Inną wagę ma teoria, której założenia sprawdzono wielokrotnie, przez wielu ludzi: wzrokiem, dotykiem, węchem, smakiem i słuchem- o takiej teorii można mówić, że stoi na poważnych założeniach, a w zasadzie na faktach.
A inną wagę ma teoria, której założenia wzięły się stąd, że jakiemuś Grekowi (?, tak mówią) umyśliło się w głowie, że "słońce jest na tyle daleko oddalone od ziemi, że jego promienie padają na 'kulę ziemską' praktycznie równolegle, w zakresie całej tej 'kuli', a pomiędzy 'kulą ziemską' a słońcem promienie biegną po prostej i nie ma żadnych efektów optycznych ".
Pierwsza jest teorią poważną, opartą na faktach.
Druga jest tylko SPEKULACJĄ opartą na próżnych domysłach i zgadywankach odnośnie nieznanego, niepotwierdzonego (na wiele różnych jakościowo sposobów, czyli niepotwierdzonego "pięcioma zmysłami" oraz wielokrotnie) i niezbadanego empirycznie (tu nieba).

Czym innym jest teoria poważna, która stoi na sprawdzonych faktach, czym innym jest spekulacja.

Do "wiedzy" można zaliczyć tylko teorię poważną. "Wiedzy" nie budują spekulacje i zgadywanki.
Problem z wami jest więc taki, że nie dbacie o jakość myślenia, w zasadzie o podstawy myślenia i spekulację traktujecie jak "wiedzę" tylko dlatego, że się wam ta spekulacja "sprawdza".

Czy to znaczy, że nie wolno spekulować, domyślać się i zgadywać ? Ależ wolno! Ale traktowanie czczych zgadywanek i domysłów jako "wiedzy" to jest w zasadzie … ciężkie zaburzenie myślenia.

Cóż z tego, ze komuś przyszedł do głowy "model", który się "sprawdza" ? Czy to już dowód na to, że rzeczywistość jest taka jak w tym co mu przyszło do głowy ? Otóż jeżeli on nie ma dowodów na założenia swojego modelu, to nie można traktować jego modelu, czyli jego teorii, czyli jego wymysłu, czyli jego zgadywanki jak "wiedzy".
Jeśli coś nie jest potwierdzone wielokrotnie i wieloma niezależnymi oraz różnymi jakościowo metodami (wzrokiem, słuchem, węchem, smakiem i dotykiem) to to nie jest "wiedza", nawet wtedy gdy (jak dotąd) się to coś "dobrze sprawdza".
A dlaczego nie można ?
A dlatego: ponieważ z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości na rozwiązanie jakiegoś problemu, zagadnienia, czy na osiągnięcie jakiegoś efektu (np. w naturze).
To więc, że komuś przyszła do głowy jedna możliwość (jeden "model") to jeszcze nie znaczy, że to jest jedyna możliwość i nie istnieją inne.
Dopiero gdy ktoś potrafi udowodnić, że to jest jedna jedyna możliwość i inne rozwiązania (inne modele) dające pożądany efekt (np. w naturze) absolutnie istnieć nie mogą, dopiero wtedy możemy jego "model" uznać za "wiedzę" i przyjąć, że tak (jak w jego "modelu") jest w rzeczywistości.


Cytat:O jakości modelu stanowi to, jak dobre daje przewidywania.

Nic podobnego. Model zrodzony z niedorzeczności myślenia najpewniej jest fałszywy nawet wtedy, gdy daje "dobre przewidywania". [To jest teza metafizyczna, wynikająca z logiki: "przypadkowe zgadnięcie czegoś" z zasady prowadzi do rozwiązań pozornych, nie trafiających w istotę rzeczy. Dopiero to co rozumne, wynikające z logicznych reguł, a nie "zgadnięte" prowadzi do prawdziwych, a nie pozornych i przypadkowych wniosków] To, że coś się sprawdza to zbyt mało by uznać to za prawdziwe.

Podałem wam przykład: "eksperyment myślowy" nad blatem płaskiego biurka. Jeśli Ty jako "bóg nad biurkiem" zbudujesz konstrukcję optyczną, czyli "sklepienie nad biurkiem" ("niebo nad biurkiem") działające w ten sposób, że przy zmianie lokalizacji bakterii (bez zmiany czasu) żyjącej na blacie biurka o tę samą odległość położenie światła "gwiazdy" widzianej przez tę bakterię na "niebie nad biurkiem" zmieni się zawsze o tę samą wartość kątową (przynajmniej w pewnym obszarze biurka, czyli w tym gdzie zwyczajnie żyją bakterie), to jakaś bakteria, jakiś "Grek-bakteria" będzie miał powód by sobie ubzdurać, że "widocznie gwiazdy są bardzo bardzo daleko, a blat biurka jest kulą". Będzie miał powód tak sobie ubzdurać, bo taka sytuacja oznacza właśnie to, że "niebo nad jego ziemią, czyli nad blatem biurka" zachowuje się tak jakby ten blat był "jakąś kulą", a niebo (gwiazdy) były bardzo bardzo daleko. Mało tego ten "bakteryjny Grek" może się nawet nadąć pychą i rozgłaszać, że jest na pewno tak jak on mówi, bo "patrzcie wszystko mi się sprawdza". Bo z przyjętych przez siebie założeń wyliczy sobie "promień kuli blatu biurka" i rzeczywiście zachowanie "nieba nad biurkiem" będzie mu się zgadzało z modelem "kuli biurkowej", który sobie skonstruował w głowie. A jak może mu się nie zgadzać skoro jego "niebo" działa właśnie tak JAKBY "gwiazdy były bardzo bardzo daleko, a blat biurka był jakąś kulą" ? Bo tak Ty je zbudowałeś (by ułatwić bakteriom zorientowanie się w położeniu na blacie biurka).
Ale inna bakteria, żyjąca na tym blacie biurka, nad którym Ty jesteś "bogiem nad biurkiem", bakteria która myśli logicznie zauważy: "zaraz zaraz, ale światła nad nami bakteriami to są światła nad nami, a ziemia, czyli blat na którym żyjemy to jest blat na którym żyjemy, co ma piernik do wiatraka ? Jak można określać kształt naszej ziemi, czyli naszego blatu na podstawie świateł dochodzących na nasz blat z otoczenia, którego kompletnie nie znamy ?" I ta bakteria myślaca logicznie, a nie niedorzecznie (jak ten "Grek-bakteria") zauważy, że kształ powierzchni determinuje i jednoznacznie określa geometria tejże powierzchni, a nie fenomeny świetlne dochodzące na powierzchnię z nieznanego otoczenia tejże powierzchni. Zacznie więc ta bakteria obserwować samą powierzchnię na której żyje. I zauważy, że wcale nie jest ona "kulą o takim promieniu jak wynika z obserwacji nieba nad blatem".
I co powstanie ? Ano w świecie na blacie biurka nad którym Ty jesteś "bogiem nad biurkiem" powstanie spór światopoglądowy i wielkie zacietrzewienie w umysłach wielu bakterii. Bo oto ktoś śmie podważać to co się wspaniale sprawdzało jeśli chodzi o przewidywania ruchów świateł na "niebie nad blatem".

Ale ten kto ma rozum rozumie: to że się coś sprawdza w jakimś zakresie to nie znaczy jeszcze, że to coś jest prawdziwe. Albowiem z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości osiągnięcia pożądanego efektu lub rozwiązania jakiegoś zagadnienia.


Cytat:Bo w praktyce dokładnie na tym polega wiedza o świecie. Jeśli potrafię z góry przewidzieć, jak świat zareaguje na pewne działania, to coś o nim wiem.

Nic podobnego ! To, że potrafisz "coś przewidzieć" na podstawie swojej tzw. "wiedzy" (czyli jakiegoś zbioru zdań-twierdzeń, który to zbiór nazywasz "wiedzą" i w który to zbiór wierzysz, do którego to zbioru masz zaufanie) to jeszcze nie znaczy, że "coś wiesz o świecie".

Patrz eksperyment myślowy "nad blatem biurka". "Grek-bakteria", który z niedorzecznego myślenia, z czczych spekulacji na temat nieznanego ("nieba nad blatem") uroił sobie "kulę blatową" będzie potrafił w oparciu o swoją "wiedzę" doskonale przewidywać zachowanie się "świateł nad blatem biurka" i może nawet ulegnie pokusie wyszydzania innych bakterii, które będą mówiły "nie wiemy jak działa niebo nad blatem, ale wiemy, że blat nie jest żadną kulą o jakiej ty nam mówisz, bo przeczą temu obserwacje samego blatu, powierzchni blatu, geometria tej powierzchni przeczy Twoim twierdzeniom",  ten "Grek-bakteria" ma fałszywą "wiedzę" o świecie w którym żyje. Jego "wiedza" jest tylko urojeniem zrodzonym z niedorzeczności i niedokładności jego myślenia. Bo blat na którym on żyje wcale nie jest żadną "kulą".

W ogólności: największą pułapką dla rozumu ludzkiego są urojenia. Urojenia (z definicji) są to fałszywe sądy (tezy) o prawdziwości których ten kto ma urojenia jest "święcie przekonany". Cechą charakterystyczną urojeń jest ich wielka spójność i logiczność, zatem także "sprawdzanie się". Kiedy popadamy w urojenia? A na pewno wtedy gdy ignorujemy to co przeczy naszym tezom (naszym urojeniom) oraz urojenia grożą nam wtedy gdy myślimy niedorzecznie. A więc: urojenie ma silny pozór prawdziwości, ale prawdą nie jest.

[Pozwól, że zacytuję Pismo Święte, genialne słowa Świętego Pawła:
" ...wiedza" wbija w pychę, miłość zaś buduje. Gdyby ktoś mniemał‚, że coś "wie", to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy."]

Urojenie "wiedzy" jest jednym z największych urojeń współczesnego człowieka. Co to jest "wiedza" ? Czyli: co to znaczy "wiedzieć" ?


Cytat:Jednak jeśli model oparty na jakichś założeniach działa dobrze, to jest spora szansa, że założenia są prawdziwe.

Ty stawiasz taką tezę metafizyczną (zauważ, że to jest teza metafizyczna). A ja stawiam taką: jeżeli model wziął się z niedorzecznych zgadywanek, niedorzecznego myślenia, to najpewniej jest fałszywy, a jego ewentualne "sprawdzanie się" (w jakimś zakresie) jest przypadkowe, incydentalne i należy spodziewać się, że niebawem ujawni się takie zdarzenie (obserwacja, rodzaj obserwacji), które sfalsyfikuje model. [patrz przykład eksperymentu myślowego "nad blatem biurka": dopóki bakterie pójdą za niedorzecznością myślenia i będą tylko obserwować "niebo nad blatem", to model będzie się im ciągle sprawdzał. ale gdy zwrócą uwagę na blat, na geometrię blatu biurka- ich model zostanie sfalsyfikowany].

Twoja teza metafizyczna: "sprawdzanie się" (empiryczne) jest najważniejsze.
Moja teza metafizyczna: logika jest najważniejsza- poprawność myślenia.
Twoją postawę nazwałbym "pragmatyzmem empirycznym".
Swoją: pragmatyzmem logicznym.
Twój sposób myślenia jest charakterystyczny dla naturalistów-empirystów: "jeśli się tylko sprawdza, to okej, kupujemy to, bo empiria jest najważniejsza".
Mój jest cechą ludzi wierzących w Boga: wszystko wzięło się ze Słowa (Bożego), zatem słowo jest ważniejsze, logika jest ważniejsza, niż "sprawdzanie się", bo to ze Słowa wszystko powstało (i powstaje), a "sprawdzanie się" może być incydentalne i przypadkowe, istnieją tezy niedorzeczne, które także się będą (w jakimś zakresie) sprawdzać.

To taka dygresja, którą zakończę pytaniem (metafizycznym): Co jest ważniejsze ? Słowo (logika, zasada) czy "empiria" ("sprawdzanie się")?

[Jakby ktoś opacznie zrozumiał moją dygresję, bo wiem że skłonność do błędu jest duża wśród ludzi: ja nie nawołuję do tego by "wierzyć w to co się nie sprawdza". Bo w takie "coś" co się nie sprawdza- wierzyć nie należy, bo to wynika z logiki. Ja tylko zwracam uwagę na to, że "sprawdzanie się czegoś" to zbyt mało by uznać to "coś" za prawdziwe oraz na to, że błędne myślenie (niedorzeczne myślenie, jak na przykład odkrywanie kształtu ziemi ze świateł nieznanego otoczenia ziemi) z zasady prowadzi do błędnych wniosków. Dlatego jakość myślenia z jakiego zrodziła się dana hipoteza jest także ważna przy badaniu hipotez. Nie zaś tylko to, że "coś się jak dotąd sprawdza"]



Cytat:Pełen model świata składa się nie tylko z kulistej Ziemi i światła rozchodzącego się po prostych, ale też atmosfery, praw rozchodzenia się światła, wielu elementów. Można w zasadzie przyjąć, że wielokrotnie sfalsyfikowałeś model kulistej Ziemi, na której światło podróżuje po prostych. Brawo, odkryłeś, że na Ziemi nie panuje próżnia. Możesz być z siebie dumny.

No cóż, okłamujesz samego siebie. Oczywiście, że udowodniłem iż "ziemia nie może być kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" lub kulą do takiej kuli zbliżoną. [Zatem przy okazji sfalsyfikowałem większość współczesnej kosmologii. ]

I Ty to wiesz, tylko na razie wypierasz z siebie. Dobrze wiesz, bo jesteś inteligentny, że prostoliniowy bieg promieni światła przyjąłem dla uproszczenia. Ponieważ:

1. Po pierwsze w obserwacjach, które prezentuję, dla których spełnione są warunki o których pisałem [relatywnie małe odległości, małe różnice wysokości, intensywne mieszanie ośrodka jakim jest powietrze (wiejący wiatr)] odchylenie toru promienia od prostej jest na tyle małe, że można je zaniedbać. I dobrze o tym wiesz. Parę razy prosiłem Cię byś napisał co przewiduje Twój model oraz "standardowa atmosfera" dla podanych dystansów i położeń punktów (różnice wysokości oraz odległości). Oczywiście nigdy nie odpowiedziałeś, gdyż przyznałbyś wówczas, że nawet Twój (fałszywy zresztą) model przewiduje znikome odchylenia. Odchylenia zaniedbywalnie małe w porównaniu z efektami domniemanej "kulistości ziemi".

2. Po drugie: tylko jednorazowe zasymulowanie czegoś (np. płaskiej ziemi z "ziemi kulistej") na skutek "przypadku wiszącego w powietrzu" (przypadkowe odpowiednie dobranie się czynników fizycznych odpowiedzialnych za refrakcję) jest bardzo mało prawdopodobne. Natomiast symulowanie nieustanne i systematyczne jest skrajnie nieprawdopodobne, zatem nie do przyjęcia dla człowieka myślącego logicznie. To logiczne: przypadek łatwo coś psuje, zniekształca. Lecz "zbudowanie przez przypadek" tym bardziej  "systematyczne budowanie z przypadku" (urządzenia precyzyjnie przekształcającego obraz krzywego w obraz płaskiego) to po prostu urojenie.

 Dlatego właśnie tak gorąco zachęcam Cię do obserwacji typu Rowbothama. Ponieważ jej warunki doskonale falsyfikują tezę o "ziemi-kuli o promieniu ok. 6371-6378 km", jak i również tezę, że to "refrakcja z przypadku tak symuluje". Jest skrajnie nieprawdopodobnym powtarzalne i regularne symulowanie efektu ustawiania się markerów na jednym poziomie wskutek "przypadku w powietrzu". I Ty to dobrze rozumiesz, nie mam wątpliwości. Tylko na razie wypierasz, odpychasz od siebie (bo to czysta psychologia: jak pisałem mało kto jest przygotowany do przyznania się do tego, że niemal wszystko w co do tej pory wierzył tak jak się wierzy w "wiedzę" było rozbudowanym systemem urojeń)


Cytat:Maciejowi wydaje się, że ma zdjęcia widoków, które nie mogłyby zaistnieć na kulistej Ziemi.

Nie, nie wydaje mi się. Jestem tego pewien [że mam i że nie mogłyby systematycznie i powtarzalnie zdarzać się "ot tak, z przypadku wiszącego w powietrzu" (przypadkowe ale odpowiednie dla symulacji dobranie się czynników fizycznych odpowiedzialnych za refrakcję) na "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km". Mało tego! To, by się zdarzyły "tylko raz" - to już jest bardzo mało prawdopodobne, praktycznie niemożliwe]


Cytat:Co to jednak oznacza, że model jest fałszywy? Ano jedną z dwóch rzeczy:
1. Ziemia nie jest kulą o promieniu x km
lub
2. światło nie rozchodzi się po prostych.

Odnośnie punktu 2 patrz wyżej. Mogę przyjąć prostoliniowość ponieważ w warunkach o których mówię odchylenia od toru prostego nie mogą być znaczące, co zresztą widać na otrzymywanych obrazach.

Ponadto Ty ignorujesz taką kwestię: przypadek nie buduje, przypadek psuje  => refrakcja "z przypadku w powietrzu" zepsuje obraz, zniekształci go [w jakiś sposób wypaczy: a to "uniesie obraz", a to pojawią się "odbicia" a to pojawią się spłaszczenia, a to "obiekty będą nachodzić jeden na drugi"...itd., itp. Krótko i zwięźle: po prostu widać, gdy obraz jest przypadkowym mirażem], ale nie dokona precyzyjnej symulacji optycznej, polegającej na pokazaniu krzywego w rzeczywistości jako prostego na obrazie i to pokazaniu bez żadnych istotnych wcześniej wymienionych "szkód" dla obrazu i to pokazaniu tego powtarzalnie, regularnie i systematycznie.



Cytat:Jedną z możliwości jest skorygowanie modelu rozchodzenia się światła. To zrobiłem w tym (a nawet w poprzednim) wątku ja. Niespodzianka - po takiej korekcie model pasuje także do zdjęć.

No przestańże wreszcie kłamać. Przecież nie pokazałeś żadnego przykładu, który byłby ilościowo i jakościowo zgodny z Twoimi tezami (o kształcie ziemi i o rozchodzeniu się promienia światła.)

Ziemowit napisał(a): apiszę Ci, że nie trzeba nawet w ogóle wiedzieć czym jest niebo, nie trzeba tam być, nie trzeba go poznać. Ważne, że ruch świateł na niebie zdaje się pasować od ziemi kuli czy jesteśmy w Polsce czy w Australii czy w Stanach, to co dzieje się na niebie można sensownie i w miarę prosto dopasować do modelu ziemi kuli a nie da się dopasować do modelu ziemi płaskiej, bo trzeba przyjąć, że "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce", a w przypadku modelu ziemi kuli już nie trzeba przyjąć, że "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce" bo JEST ŁATWIEJ I MNIEJ KOMBINOWANIA z modelem ziemi kuli. Proste i logiczne.


No to przecież właśnie pisałem (nie zauważyłeś?) : zbudowanie nieba według waszych wyobrażeń ("kulki w pustej przestrzeni, w próżni kosmosu") byłoby dla Boga mniejszą sztuką, niż zbudowanie nieba w taki sposób aby niebo mogło się zachowywać tak JAKBY "gwiazdy były bardzo bardzo daleko, a ziemia była jakąś kulą" ale by jednocześnie były możliwe i spójne z konstrukcją nieba również i takie zdarzenia jak zatrzymanie słońca na niebie nad jednym z rejonów ziemi przy jednoczesnym nie-zatrzymaniu go nad innym rejonem ziemi lub taniec słońca nad jedną częścią ziemi przy jednoczesnym zwyczajnym (czyli nie-tańczącym) ruchu słońca nad innymi obszarami ziemi,  czyli tak jakby "dla każdego świeciło jego własne słońce".

I Bóg zbudował niebo właśnie w ten drugi sposób. Ponieważ oba (zdarzenia, warunki jw.) są możliwe. Bo oba zaistniały.[A jeżeli coś zaistniało, zdarzyło się => jest możliwe]. Zwyczajne ruchy słońca dzieją się zwyczajnie codziennie, a niezwykłe ruchy dzieją się rzadziej, wyjątkowo. Że Ty nie wierzysz, że te niezwykłe zaistniały ? A to już Twój problem, nie mój. Przecież Ci już napisałem: masz wielkie problemy z poznaniem prawdy o budowie świata bo nie wierzysz, że jest prawdą to co Bóg o świecie powiedział i czego na świecie dokonał, lecz wierzysz, że "może być prawdą to co przeczy temu co Bóg powiedział".

Ty chcesz mieć "Boga minimalistę". A je wierzę w Boga maksymalistę, czyli w takiego który właśnie tak potrafił zbudować niebo By jedno i drugie opisane powyżej było możliwe, spójne i logiczne. Bo i jedno i drugie jest możliwe, bo oba się zdarzyły.
Odpowiedz
Twój """Bóg""", Macieju, okłamuje ludzi, czyli - trzymając się biblijnych horyzontów - to żaden Bóg, tylko Szatan. Wyznajesz Szatana.

Ja zaś wyznaję Duchy japońskie i w myśl mojego wyznania Bóg (który jest Duchem - tu się zgadzamy) jest Duchem pomniejszym, takim błaznem-trefnisiem innych Duchów, który dostarcza im rozrywki na zasadzie - w co gaijin jeszcze potrafi uwierzyć.

Nie muszę chyba dodawać, że im głośniej drzesz japę, tym mocniejszych dostarczasz przesłanek, że moje wyznanie jest prawdziwe, a twoje - nie.
Odpowiedz
Cytat:I Ty to wiesz, tylko na razie wypierasz z siebie. Dobrze wiesz, bo jesteś inteligentny, że prostoliniowy bieg promieni światła przyjąłem dla uproszczenia.
Czyli przyznajesz, że gdy liczysz piksele na zdjęciu... Tfu, pomiarze geodezyjnym to masz w dupie czy mierzysz cokolwiek dokladnie? Wow zupełnie tak jak wszyscy ci to wytykali za pierwszym razem kiedy wstawiłeś jakiekolwiek zdjęcie

Cytat:No to przecież właśnie pisałem (nie zauważyłeś?) : zbudowanie nieba według waszych wyobrażeń ("kulki w pustej przestrzeni, w próżni kosmosu") byłoby dla Boga mniejszą sztuką, niż blablanla
taki bóg jest turbodebilem. Nie dość że musi ręcznie sterować każdym atomem we wszechświecie, bo nie stworzył żadnych praw natury, to jeszcze nikt nie może tego zauważyć bo całkiem przypadkowo wszystko wygląda tak, jakby ziemia była kulą, a kosmos szeroki na miliardy lat świetlnych, a cały wszechswiat kręcił się samodzielnie wg przewidywalnych praw fizyki
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
A oto dawno wyczekiwany głos rozsądku Duży uśmiech 


[Obrazek: 1530024968_by_Ciarkulowski.jpg?1530024968]
Odpowiedz
Dragula napisał(a): taki bóg jest turbodebilem. Nie dość że musi ręcznie sterować każdym atomem we wszechświecie, bo nie stworzył żadnych praw natury,

To Ty jesteś debilem. O czym zapewne się kiedyś przekonasz (najpóźniej przy swojej śmierci).
A kto Ci powiedział, że "atomy" istnieją ? "Atom" jest na pewno konstruktem myślowym, podobnym do "kuli ziemskiej", czyli pewną hipotezą. Z całą pewnością tym jest.
A dlaczego twierdzisz, że "Bóg musi czymś ręcznie i samemu sterować" ? Bo tak Ci się ubrdało w głowie ?
A co to są "prawa natury" ? Czy "prawa natury" są to zasady i reguły rządzące naturą, które na "danym etapie" wyznaje ludzkość ?
Czy też są obiektywne prawa natury, czyli obiektywnie istniejące zasady (znane Bogu), które jednak niekoniecznie muszą być tymi samymi zasadami, które na danym etapie "mądrości ludzkości" ludzie wyznają ?
Co więc masz na myśli pisząc o "prawach natury" ? Czy obiektywną prawdę na temat zasad rządzących naturą ? Czy też tzw. "aktualny stan wiedzy" ludzkości na temat natury ?


Cytat:bo całkiem przypadkowo wszystko wygląda tak, jakby ziemia była kulą, a kosmos szeroki na miliardy lat świetlnych,


No cóż, jak widać moja analogia, czyli mój prosty eksperyment myślowy "nad płaskim blatem biurka" przekracza Twoje zdolności poznawcze i rozumowe.

No to wprost Ci powiem: jeżeli ziemia byłaby płaska (bo tak sobie Bóg umyślił i tak ją stworzył) oraz jeżeli nad płaską ziemią byłoby jakieś niebo (ze sklepieniem, wodami nad sklepieniem i jeszcze "różnymi innymi rzeczami", których nie znamy bo skąd niby mamy znać ?***), które ze względu na "efekty świetlne" (słońce, księżyc, gwiazdy) działałoby jak "urządzenie optyczne", takie że przy zmianie położenia na ziemi o ok. 111 km (bez zmiany czasu) położenie gwiazdy na niebie zmieni się o 1 stopień kątowy (bo tak sobie Bóg umyślił, tak skonstruował) to to właśnie oznaczałoby, że "wszystko" (czyli niebo i ziemia) wygląda tak JAKBY gwiazdy były "bardzo bardzo daleko" a ziemia "była kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Rozumiesz już? Czy nadal nie chwytasz ?

[*** niebo ma na przykład kilka poziomów: pierwsze niebo, drugie, trzecie...siódme niebo]

To, że coś, np. "A" zachowuje się JAKBY było "B", to oznacza, że albo: A naprawdę jest B  albo A nie jest B lecz tylko zachowuje się jakby było B.

Z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości osiągnięcia tego samego efektu. 
Że Tobie się wydaje, że "coś jest czymś", np. że "ziemia jest jakąś kulą" to na pewno znaczy, że Ci się wydaje, ale to jeszcze nie znaczy, że tak jest (jak Ci się wydaje). [Być może tak jest ale być może nie jest tak jak Ci się wydaje].


Warto jest nauczyć się rozróżniać: pomiędzy tym co mi się wydaje, a tym co jest naprawdę.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a):Inną wagę ma teoria, której założenia sprawdzono wielokrotnie, przez wielu ludzi: wzrokiem, dotykiem, węchem, smakiem i słuchem- o takiej teorii można mówić, że stoi na poważnych założeniach, a w zasadzie na faktach.
Ha. No to ilu ludzi dotknęło spojenia ziemi z firmamentem na tej cholernej Antarktydzie? Skoro koncepcja płaskiej ziemi jest poważna, to winno ich być wielu. Niech nam Maciej1 przedstawi ich zeznania, wiele zeznań. Zeznań ludzi, podkreślam; objawienie, choćby od Boga pochodziło, jest wykluczone z dalszych rozważań.

Bajdewaj, skąd pomysł z niebem zwielokrotnionym? O pobycie w którymś-tam niebie pisał święty Paweł i chyba święty Jan w Apokalipsie. To jest ludzi dwóch.

Zresztą, o czym w ogóle jest ta mowa. To, że pogańscy kapłani pogańskich Babilończyków podawali wyznawcom swoich bożków do wierzenia kosmologię płaskiej ziemi, a Egipcjanie basowali im w tym swoją mitologią - to jakoś usprawiedliwia bidnych Izraelitów, którzy z braku alternatyw łyknęli tę brednię i uwiecznili ją w swoim kompendium wiedzy o świecie, tj. w Biblii. W końcu Babilończyków z Egipcjanami zusammen było wtedy wielu, była ich w sumie miriada miriad. Ale dalibóg, tę miriadę miriad dałoby się dziś pomieścić w jednej Warszawie

Najśmieszniejsze jest zaś to, że Maciej1 tym jednym zdaniem spuścił w klozecie matematykę. Całą. No bo, widział ktoś kiedyś liczbę abstrakcyjną? Dotknął jej, powąchał? Np. ja widziałem w życiu mnóstwo cyfr i mówili mi, że one oznaczają liczby; ale samej liczby mi nigdy nie pokazali. Ba, nie pokazali mi nawet odcinka, bo odcinek nie ma grubości, a te ich kreski rysowane były grube. Kreski rysowane przez Macieja na jego zdjęciach tez są grube, a zatem nie są to odcinki. Maciej1 używa do tych kresek twierdzeń o odcinkach. Jakim prawem w ogóle?
Odpowiedz



Nie wiem czy ten krótki film już był wstawiony, ale nie zaszkodzi. Bardzo przyjemnie się ogląda.
Odpowiedz
No i proszę. Jak tylko się pojawiła okazja do zmiany tematu, to natychmiast Maciej1 zapomniał o tym, że Fizyk proponował mu wspólne przeprowadzenie eksperymentu. Ale za kilka stron znowu ten sam Maciej1 będzie dumnie ogłaszał, że chętnie z kimś przeprowadzi eksperyment, tylko że wszyscy się boją.
Odpowiedz
Cytat:To, że coś, np. "A" zachowuje się JAKBY było "B", to oznacza, że albo: A naprawdę jest B  albo A nie jest B lecz tylko zachowuje się jakby było B
Z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości osiągnięcia tego samego efektu. 
To po co wszystkie twoje wywody, mr logic?

Cytat:No cóż, jak widać moja analogia, czyli mój prosty eksperyment myślowy "nad płaskim blatem biurka" przekracza Twoje zdolności poznawcze i rozumowe.
To nie jest konkurs poezji, pysiu. Albo potrafisz wyjasnic jak funkcjonuje plaska ziemia albo nie. Do analogii o stołach załóż sobie nowy wątek
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
czy rozmowa użytkownikiem Maciej1 stanowi dla interlokutorów rodzaj hobby czy źródło rozrywki?

tak tylko pytam z czystej ciekawości.
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Model, z którego Maciej wylicza proporcje, jest następujący: Ziemia jest kulą o promieniu x km i światło rozchodzi się po prostych. Te wyliczenia są sprzeczne ze zdjęciami. Model jest więc fałszywy. Do tego miejsca się zgadzamy. Co to jednak oznacza, że model jest fałszywy? Ano jedną z dwóch rzeczy:
1.
lub
2. światło nie rozchodzi się po prostych.

Uściślijmy, nawet przyjmując założemia Macieja uzyskujemy wynik "Ziemia nie jest kulą o promieniu x km, tylko kulą o promieniu x*y", gdzie y jest tym współczynnikeim refrakcyjnym stosowanym przy profesjonalnych, optycznych pomiarach geodezyjnych.

Jedyną korzyścią z tego wątku jest uświadomienie sobie, że nieprawdą są te powszechnie powielane w necie informacje, że horyzont dla obserwatora na wys, 2 m sięga 5 km. W rzeczywistości wprowadzając w/w poprawkę sięga dalej o ok. 10%.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Kłamstwa opowiadane przez socjalistów są takie same na całym świecie. Pytania: czy dlatego "bo socjalizm jest prawdziwą ideą" ? Czy dlatego, że oszuści żyjący z ludzkiej głupoty chwytają się tych samych, sprawdzonych (w innych rejonach ziemi) chwytów działających na ludzki rozum?

No i dlaczego kierujesz dyskusję na temat dla niej nieistotny? Ta dygresja jest zbędna.
Dla jasności, nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie, więc się nie produkuj.

Maciej1 napisał(a): "Chińczycy pokazali zgodnie z Amerykanami".
Pytania: czy dlatego, że i jedni i drudzy pokazali prawdę ? Czy też może dlatego, że oszuści żyjący z ludzkiej głupoty, z kłamstwa ko(s)micznego,  chwytają się takich samych dobrze sprawdzonych chwytów ?

Najpierw udowodnij, że są to oszustwa, a potem bierz się za analizę przyczyn, które swoją drogą nie mają znaczenia dla dyskusji w tym wątku, więc najlepiej jakbyś spiskowych durnot tutaj nie załączał, bo nie udzielasz się na forum, gdzie dyskutanci są podatni na takie chwyty. Skończ już z tym, a spiski zachowaj dla siebie.




Jeszcze dla uzupełnienia tematu badania Księżyca, wspomnę, że nie tylko Chińska Agencja Kosmiczna będzie badać jego powierzchnie w tym roku. Wybiera się tam też sonda indyjska, a oprócz tego na pewno prywatny lądownik firmy z Izraela.

Zapowiada się, że w ciągu kilku lat prawie każdy będzie mógł przekonać się o krzywiźnie naszego globu z całkiem sporej wysokości - kilkudziesięciu kilometrów -za sprawą firm prywatnych. To będzie gwóźdź do trumny dla spisków o "płaskiej ziemi".
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): To będzie gwóźdź do trumny dla spisków o "płaskiej ziemi".
Nie będzie. Bo dlaczego miałby być? Dowody na to, że Ziemia nie jest płaska są powszechnie dostępne już teraz. Fakt, że będzie kilka więcej lądowników na Księżycu nic w tej kwestii nie zmieni.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Żarłak napisał(a): To będzie gwóźdź do trumny dla spisków o "płaskiej ziemi".
Nie będzie. Bo dlaczego miałby być? Dowody na to, że Ziemia nie jest płaska są powszechnie dostępne już teraz. Fakt, że będzie kilka więcej lądowników na Księżycu nic w tej kwestii nie zmieni.

To dotyczy lotów na niską orbitę. W takim razie obniży to skalę wpływu spiskowców na ogół.
Taki Maciej1 czy matsuka nawet gdyby mogli to nie polecieliby, bo straciliby swoją wiarę. Wraz z relacjami osób, które takie wycieczki odbędą zmniejszy się potencjał propagandowy Maciejów i matsuk.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Cytat:Maciej1 napisał(a):  Kłamstwa opowiadane przez socjalistów są takie same na całym świecie. Pytania: czy dlatego "bo socjalizm jest prawdziwą ideą" ? Czy dlatego, że oszuści żyjący z ludzkiej głupoty chwytają się tych samych, sprawdzonych (w innych rejonach ziemi) chwytów działających na ludzki rozum?

No i dlaczego kierujesz dyskusję na temat dla niej nieistotny? Ta dygresja jest zbędna.
Dla jasności, nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie, więc się nie produkuj.
1. To po co pytanie zadajesz, jeśli nie oczekujesz odpowiedzi?
2. Ja jednak odpowiem. Otóż jest to analogia pokazująca kilka rzeczy, co najmniej dwie kwestie. Pierwszą: to, że "na całym świecie mówią to samo" to jeszcze nie dowód na to, że to co mówią jest prawdą. Drugą: oszuści z zasady znajdują się wszędzie (można powiedzieć "rozłażą się jak robactwo" po całym swiecie) i stosują te same chwyty. Jest to logiczne: oszust szuka żerowiska. Dlaczego więc miałby sobie "odpuścić" jakiś rejon ziemi, czy jakiś naród skoro w zasadzie z każdego miejsca na ziemi coś można wydoić i wyssać? Po drugie: oszuści też się uczą (od innych oszustów). Jeśli "trick" (działający na rozumy pożytecznych idiotów) sprawdza się w kraju X, to jest wielce prawdopodobne, że sprawdzi się w w kraju Y, bo natura ludzka jest mniej więcej taka sama. A zatem: oszuści na całym świecie stosują podobne, sprawdzone chwyty. I dotyczy to każdej "dziedziny oszustwa" Oszuści mają swoje "pola" lub "sfery" (nomen omen). Są więc oszuści działający w sferze polityki i urządzenia spraw społecznych, np. kłamstwo "dobrodziejstw socjalizmu" i "najlepszego z ustrojów" (demokracji). Są oszuści działający w sferze różnych "praw człowieka". Np. "walka o prawa kobiet, prawa dzieci...prawa zwierząt...itd.". W tej dziedzinie działa to wg. schematu: "walki z problemem". Oszust pokazuje "problem", a następnie deklaruje, że będzie z nim "walczył". "Zaufaj mi i daj mi swoje pieniądze, a ja będę walczył z problemem". Nie dziwota więc, że "problemy" mnożą się jak króliki i że przybywa "agend" do walki z problemami. Wszak to "czysty interes" ! A ludzie są głupi. Sa też oszuści działający w sferze środowiska. Np. walka "z problemem zmian klimatu". "Czysty" biznes ! Tu się dopiero kręci lody. Ko(s)miczny przekręt to pikuś. Ponadto oszuści różnych sfer często posiłkują się "nauką" i tym co "naukowo udowodnione", a co jest "wiedzą". Zatem jedni oszuści współpracują z innymi, stąd oszuści z dziedziny "nauki" dokonują "odkryć" potwierdzających "problemy" z którymi walczą inni oszuści. I tak to wygląda. Krótko: oszustwo ko(s)miczne to jest tylko jedna ze sfer działalności oszustów, którzy naprawdę istnieją i sa na świecie, są pomiędzy nami, a nawet są na szczytach i w odróżnieniu od "dinozaurów" nie wymarli. Dlatego per analogiam odwołałem się do sloganu "dobrodziejstw państwa opiekuńczego". Zauważ, że dla oszusta treść sloganu naprawdę nie ma znaczenia! Jeśli kłamstwo zostanie kupione przez pożytecznych idiotów to biznes będzie się kręcił. I oszustowi jest zupełnie obojętne czy jest to kłamstwo z dziedziny społecznej, czy klimatycznej ("globalne ocieplenie") czy też kłamstwo "naukowe", np. kłamstwo ko(s)miczne o "podboju kosmosu". Oszust jest empirycznym pragmatykiem: jeśli slogan działa na pożytecznych idiotów i sprawdza się, to czemu nie wykorzystać go do zarobienia pieniędzy?
3. Rozumiesz już teraz moją analogię ?


Cytat:Najpierw udowodnij, że są to oszustwa, a potem bierz się za analizę przyczyn, które swoją drogą nie mają znaczenia dla dyskusji w tym wątku, więc najlepiej jakbyś spiskowych durnot tutaj nie załączał, bo nie udzielasz się na forum, gdzie dyskutanci są podatni na takie chwyty. Skończ już z tym, a spiski zachowaj dla siebie.

Jeśli ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" (co każdy może sprawdzić samemu obserwując powierzchnię ziemi, przykłady jak to robić- pokazałem) to jest oczywistym iż ci opowiadający o "orbitowaniu dookoła takiej kuli ziemskiej" są oszustami i kłamcami. Nie rozumiesz tego ?
A prawdziwą durnotą jest wierzyć w to, że "spisków nie ma". Cała historia ludzkości to ciąg intryg, spisków, podstępów i wojen. Istnieje ludzka chciwośc, istnieją kłamcy, istnieje wiele ludzkich słabości. Tylko więc idiota będzie wyśmiewał "teorie spiskowe" LUB ten który sam jest spiskowcem.

Nie ma żadnych "teorii spiskowych". Jest tylko spiskowa praktyka dziejów i tak będzie do końca świata, czyli aż do dnia Sądu Ostatecznego, gdy dobrzy zostaną oddzieleni od złych. Jest oczywistym i logicznym, że dopóki istnieje wśród ludzi kłamstwo i zło, to spiski muszą istnieć. To jest tak oczywiste, że tylko dureń może tego nie rozumieć. Jeśli więc kto wyszydza "teorie spiskowe" i twierdzi "spisków nie ma", to jest durniem LUB jest łajdakiem-kłamcą mającym w tym żywotny interes. Trzeciego nie ma.


Cytat:Jeszcze dla uzupełnienia tematu badania Księżyca, wspomnę, że nie tylko Chińska Agencja Kosmiczna będzie badać jego powierzchnie w tym roku. Wybiera się tam też sonda indyjska, a oprócz tego na pewno prywatny lądownik firmy z Izraela.

To ja wspomnę o tym, że o "dobrodziejstwie i konieczności istnienia państwa opiekuńczego" mówią: Amerykanie, Rosjanie, Polacy, Szwedzi, Holendrzy, Chinczycy…. Jest w ogóle jakaś narodowość, która nie mówi o tych "dobrodziejstwach" ?
Jeśli Tobie nie mieści się w głowie by ta sama głupota zalęgła się w głowach wszystkich mieszkańców ziemi, to nic Ci nie pomogę. Jeśli głupcy (pożyteczni idioci) rozsiani są po całym świecie to po całym świecie rozsiani będą i oszuści, którzy na ich głupocie żerują. Lecz jeśli zrozumienie tego przekracza Twoje zdolności umysłowe, to nie mogę Ci pomóc.


Cytat:Zapowiada się, że w ciągu kilku lat prawie każdy będzie mógł przekonać się o krzywiźnie naszego globu z całkiem sporej wysokości - kilkudziesięciu kilometrów -za sprawą firm prywatnych. To będzie gwóźdź do trumny dla spisków o "płaskiej ziemi".

O głupoto, ludzka głupoto ! Jak jesteś wielka i jak wszystko łatwo kupujesz !

Już teraz, dzisiaj możesz samemu sprawdzić, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" i nie potrzebujesz się w tym celu "wznosić do góry na  kilkadziesiąt kilometrów". Bo możesz sprawdzić z powierzchni ziemi- obserwacje podobne do moich. Lub z wysokości przelotowej samolotu, np. obserwując z użyciem poziomicy zachód słońca.

Lecz jeśli Ty bardziej wierzysz "przekazom medialnym" niż temu co sam możesz zrobić, to ja Ci pomóc nie mogę. Lecz zapowiem co Ci się stanie (jak się nie stukniesz w głowę i nie obudzisz): uwierzysz we wszystko co Ci pokażą, w telewizji. Także i w to, że "delegacja przedstawicieli narodów globu ziemskiego własnie powitała lądującą na ziemi delegację przybyszów z innej planety". Jeśli uwierzyłeś jak Ci pokazywali "lądowanie na księżycu" to dlaczego miałbyś nie uwierzyć w inną informację, którą z poważną miną pokażą Ci "poważni ludzie" w "poważnych i godnych zaufania mediach" ?!  I będziesz żył w zupełnym matrixie, w kompletnym urojeniu. I w tym umrzesz.  [Już zresztą tak żyjesz. ]

Co jest dla Ciebie ważniejsze człowieku ? "Przekaz medialny" to co przekazuje Ci "medium" (masowego rażenia rozumów) ? Czy to co samemu możesz zobaczyć i zbadać ? Co dla Ciebie jest bardziej realne ? Gdzie jest prawdziwy świat ?

Nie uciekniesz przed tymi pytaniami!
Bo czasy są ciekawe. I "wielkie rzeczy" będą pokazywać.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości