To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
Dragula napisał(a): Ale mapa gwiazd wygląda identycznie dla każdego człowieka na ziemi niezależnie od miejsca jego położenia.


"Mapa gwiazd" to jest wyobrażenie ludzi na temat "położenia gwiazd w przestrzeni". Wyobrażenie, spekulacja oparta na pewnych założeniach. [Jedno z założeń: gwiazda to jakaś "kula materii" i jak to materia ma ona konkretne i jedno położenie w przestrzeni, w danym momencie czasu, danej chwil.  Założenie jak najbardziej logiczne: jeżeli zakładamy, że gwiazda jest ciałem, materią, to istotną cechą materii jest jej rozciągłość w przestrzeni i konkretne położenie w przestrzeni, tj. w chwili x w punkcie m(x). Ale "logiczne", nie znaczy "prawdziwe". Prawdziwe wtedy, jeżeli gwiazda rzeczywiście jest ciałem. ]

Otóż: może być nawet i tak, że gwiazdy mogą w ogóle nie mieć żadnego konkretnego położenia w przestrzeni. Nie mówię, że tak jest ale i to jest możliwe, optyka daje dowolnie wiele możliwości. Jeżeli gwiazdy byłby tylko światłami to może być nawet i tak, że żadna z nich nie ma konkretnego położenia w przestrzeni. Lecz są tylko pozorne obrazy widziane z ziemi na niebie, zwane "gwiazdami". Obraz można bowiem stworzyć z samego światła. Jeśli np. weźmiesz wiązkę światła i skupisz ją za pomocą soczewki ( gdzie punkt S -środek soczewki) w ognisku F, to w ognisku F powstaje "lokalna duża jasność", ale zarówno przed ogniskiem, jak i za ogniskiem może być (praktycznie) zupełnie ciemno, bo promienie jeszcze się nie zbiegły w ognisku (przed ogniskiem) lub rozbiegły się (za ogniskiem). Bakteria na osi optycznej SF, położona np. w  punkcie A, w odległości np. 1000 x SF od F może tkwić w zupełnej (praktycznej***) ciemności, a bakteria w ognisku F powie, że jest "niesamowicie jasno". Tymczasem  pomiędzy punktem F i punktem A nie ma żadnej przeszkody fizycznej.
[*** niewielka ilość promieni osiowych, po osi SF dociera do bakterii w punkcie A, ale to może być poniżej progu widoczności LUB jeśli nie jest poniżej progu widoczności, to bakteria w punkcie A może widzieć słabo świecący punkcik (promienie osiowe idące z układu optycznego) w oddali, jakby....gwiazdę. A bakteria w ognisku powie: "jestem oświetlona jakby przez ...słońce", bo jest w ognisku, gdzie skupia się cała wiązka światła.]

Wedle waszej hipotezy: "kosmos" to głównie "wielkie nic", czyli ciemna i pusta przestrzeń gdzieniegdzie rozświetlona przez "gwiazdy-słońca".
Wedle mojej: niebo jest przeniknięte promieniowaniem świetlnym (światłością), z tej światłości tworzone są różne światła i obrazy na niebie, dzięki odpowiedniej konstrukcji nieba, które Bóg stworzył i w którym przebywa.

Z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości. Optyka daje wiele możliwości. Nie doceniasz optyki. Zafiksowałeś się na "jednej jedynej możliwości", którą wbijano Ci do głowy odkąd pamiętasz.



Cytat:Na przykład tak jak przechadzając się wzdłuż akwarium, którego zawartość wydaje się być coraz węższa im ostrzejszy jest kąt przez który patrzymy do środka przez szybę. Dowolny układ gwiazd wyglądałby inaczej będąc nad obserwatorem oraz inaczej zbliżając się do horyzontu. Słońce i księżyc także zawsze są okrągłe. Poza tym gdyby różne obiekty faktycznie nie znajdowały się w konkretnym miejscu w przestrzeni bądź na sferze nieboskłonu (z pominięciem planet), to niemożliwe byłoby ustalenie ich położenia. Tymczasem ustalenia jednej osoby pozwalają na lokalizację różnych obiektów innym osobom znajdującym się w dowolnym miejscu. Zupełnie tak, jakby światło między obserwatorem a obiektem poruszało się po prostej. Tym sposobem wykluczyliśmy 2 z nieskończenie wielu możliwości.

Ty w ogóle nie rozumiesz co ja piszę. Ja nie napisałem Ci: "jest tak, jak w tym akwarium". Lecz wyraźnie Ci napisałem, że podaję Ci przykład najprostszej projekcji. Abyś na tym przykładzie zrozumiał, że założenia, które sobie narzucasz (bez uświadomienia sobie tego!) mogą być i najpewniej są fałszywe.
Jednym z tych podświadomie przyjętych, nieuświadomionych założeń, które wylewa się z Twoich dywagacji jest, że "pozycje świateł na niebie powinny się striangulować w jednym punkcie". Ja Ci więc chciałem pokazać: a co jeżeli nie? jeżeli wcale nie jest tak, że "powinny się striangulować", co jeżeli dochodzą efekty optyczne ? 


Cytat:a więc jak to jest możliwe, że różni ludzie znajdujący się w różnych punktach na ziemi obserwują rożne gwiazdy,

A skąd ja mam wiedzieć jak jest niebo zbudowane ? 
Lecz to wiem, że w tym nic dziwnego nie ma i jest to w ogóle możliwe (nad płaską powierzchnią).
Generalnie Twoja logika jest taka: powiedz mi jak jest niebo zbudowane, by wszystko było tak jak oglądamy! Ha, nie umiesz powiedzieć! A widzisz! A zatem my, kuloziemcy mamy rację, bo my wiemy jak jest zbudowane i nam się wszystko sprawdza.
Otóż to jest żałosna logika, ponieważ:
-W ogólności: to, że ja nie potrafię powiedzieć jak działa niebo, nie oznacza, że wasz pomysł jest prawdziwy, że "wy wiecie".
-Wcale nie wiecie jak jest niebo zbudowane, tylko się wam uroiło, że wiecie. Wasz model mógłby "wyjaśniać" gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Ale ziemia taką kulą nie jest, bo przeczą temu obserwacje powierzchni ziemi.
-ciągle myślicie niedorzecznie, gdyż kształt powierzchni poznaje się badając geometrię powierzchni, a nie światła w nieznanym otoczeniu powierzchni.

Ja nie wiem jak jest niebo zbudowane. Jest zbudowane przez Boga i pozwala nie tylko na takie efekty, jak dzień, noc, wschód, zachód słońca, ale i na takie jak zatrzymanie słońca na niebie nad pewnym obszarem ziemi, przy jednoczesnym nie-zatrzymaniu nad innymi obszarami. Nie oczekuj więc ode mnie bym był mądry jak Bóg i z własnych domysłów wszystko Ci "odgadł i wyjaśnił". Jeżeli kiedyś wejdę do nieba, jak Bóg pozwoli, to będę więcej wiedział i lepiej rozumiał. Na razie nie zamierzam spekulować, bo przypuszczenia i zgadywanki z zasady są nietrafione.

Tobie się wydaje, że "niebo i to co nad nim oglądamy wyklucza możliwość tego by ziemia była płaska". Ale tak Ci się tylko wydaje. A jeśli Ci się nie wydaje, to udowodnij twierdzenie kategoryczne i ogólne, które brzmi: nie może istnieć żadna konstrukcja, żadne urządzenie, żaden model, który nad płaską powierzchnią dawałby takie efekty świetlne jak te, które oglądamy.

Schemat Twojego myślenia jest taki: "nie mogę sobie wyobrazić, jakby to mogło być zbudowane, a zatem jest niemożliwe by taka konstrukcja mogła istnieć." Lecz ten schemat to nie jest dowód twierdzenia, które masz udowodnić (zapisanego powyżej kursywą), a tylko dowód na Twoje nieudane próby wyobrażenia sobie tego.


Cytat:dlaczego słońce oświetla tylko część dysku

Wedle waszych teorii: słońce jest źródłem jasności dnia. Ja uważam, że świeci całe sklepienie (całe nad danym obszarem ziemi, a nie "całe dla wszystkich miejsc ziemi", całe w ogóle, ), a słońce jest tylko pewnym szczególnie jasnym skupieniem światła, nad danym obszarem ziemi.
Sklepienie działa podobnie do reflektora. W danej chwili oświetla tylko część ziemi. Nie widziałeś nigdy reflektora, który oświetla część podłogi, a reszty podłogi nie oświetla ?


Cytat:naraz oraz dlaczego wszystkie obiekty niebieskie dla części ludzi zachodzą za horyzont, a dla innych są widoczne?

I to również jest możliwe. Już taki filmik tutaj pokazywałem.



Cytat:
Cytat: napisał(a):Zachęcałem już do tego, ale powtórzę: kto leci samolotem niech zabierze poziomicę. Jeśli ma szczęście lecieć w czasie zachodu/wschodu słońca i jest po właściwej stronie samolotu, to niech obserwuje zjawiska około wschodu/zachodu. Jeśli będzie miał szczęście i zobaczy niezbyt gęste chmury (rozsiane chmury) dużo poniżej samolotu (jak to zwykle chmury 1-3 km) i jeśli np. będzie obserwował wschód słońca, to niech chwyta sam początek wschodu. A zauważy: słońce na wysokości samolotu już zaświeci i co ważniejsze będzie świecić nad poziomem (sprawdzi to poziomicą). A chmury pod spodem, pod samolotem nie będą oświetlone, nawet te znajdujące się ciut bliżej (w kierunku) słońca!
czyli jednak słońce nie zawsze znajduje się nad dyskiem :O wreszcie jakiś przełom. To jak z tą równoczesnością dnia i nocy? jakieś podróże w czasie, tunele czasoprzestrzenne? Baj de łej geniuszu matematyczny - im bliżej słońca są te twoje chmury, tym bardziej są zwrócone do ciebie nieoświetloną stroną. Na przyszłość polecam patrzeć przez okno po przeciwnej stronie samolotu


Zatem w ogóle nie zrozumiałeś tego, co ja napisałem. Przeczytaj jeszcze raz lub jeszcze kilka razy, ze zrozumieniem. W razie czego rozrysuj sobie. Kluczowe kwestie: samolot wysoko (ponad 10 km nad ziemią), słońce świeci na wysokości samolotu ciut powyżej poziomu (sprawdzone poziomicą), chmury pod samolotem nie są oświetlone. Najważniejsze słowa jeszcze dodatkowo podkreśliłem.


PS.  Ziemowit chciał obserwacji, która falsyfikuje współczesny model nieba i ziemi. No to właśnie ma. To właśnie jest taka powtarzalna obserwacja, którą każdy może sprawdzić samemu, jeśli ma poziomicę i jeśli leci samolotem około zachodu/wschodu i jeśli widoczne są inne szczegóły opisane powyżej. Wcześniej podałem obserwacje wyjątkowe (cud w Fatimie i cud Jozuego), a teraz podaje obserwację zwyczajną i powtarzalną.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a):Aktualnie rzeczywistość świata (także natura) jest skażona wpływem szatana: po grzechu pierwszych ludzi, z dopustu Bożego, jako kara za grzechy, z powodu sprawiedliwości.
I dlatego pi nie jest równe dokładnie 3. Te cyferki po kropce to Szatan dołożył.
Odpowiedz
Cytat:-W ogólności: to, że ja nie potrafię powiedzieć jak działa niebo, nie oznacza, że wasz pomysł jest prawdziwy, że "wy wiecie".

-Wcale nie wiecie jak jest niebo zbudowane, tylko się wam uroiło, że wiecie. Wasz model mógłby "wyjaśniać" gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Ale ziemia taką kulą nie jest, bo przeczą temu obserwacje powierzchni ziemi.
i co mnie to obchodzi? Wymyśliłeś taki byt to go broń. Skoro jesteś w pełni przekonany, że istnieje magiczny twór nad naszymi głowami stworzony do oszukiwania ludzi, że ziemia jest kulą to podaj argumenty, które za tym przemawiają. Przydałoby się chociaż wyjaśnić jak przejrzałeś tą sztuczkę, skoro działa idealnie, bo nigdy nie zauważa się żadnych odstępstw od sytuacji w której takiego bytu w ogóle by nie było, o czym pisałem powyżej.
Nadal nie podałeś żadnej obserwacji powierzchni, pomijając te, których wyniki jak sam przyznałeś fałszujesz przez "pomijanie dla uproszczenia".

Cytat:Ty w ogóle nie rozumiesz co ja piszę. Ja nie napisałem Ci: "jest tak, jak w tym akwarium". Lecz wyraźnie Ci napisałem, że podaję Ci przykład najprostszej projekcji. Abyś na tym przykładzie zrozumiał, że założenia, które sobie narzucasz (bez uświadomienia sobie tego!) mogą być i najpewniej są fałszywe.
To nie ja założyłem istnienie magicznego obiektu o niekreślonym położeniu, wielkości i sposobie działania, który ma oszukiwać ludzi, że Ziemia jest kulą. To, że nie pomagasz nikomu zrozumieć jak taki magiczny obiekt ma działać raczej nie wspiera twojego punktu widzenia.

Cytat:Generalnie Twoja logika jest taka: powiedz mi jak jest niebo zbudowane, by wszystko było tak jak oglądamy! Ha, nie umiesz powiedzieć! A widzisz! A zatem my, kuloziemcy mamy rację, bo my wiemy jak jest zbudowane i nam się wszystko sprawdza.
Nigdy o to nie zapytałem, a jeśli wspominałem o budowie to jedynie w tym kontekście, że w ogóle mnie ona nie interesuje.

Cytat: Jest zbudowane przez Boga i pozwala nie tylko na takie efekty, jak dzień, noc, wschód, zachód słońca, ale i na takie jak zatrzymanie słońca na niebie nad pewnym obszarem ziemi, przy jednoczesnym nie-zatrzymaniu nad innymi obszarami.
Nie potrafisz dowieść, że w ogóle istnieje, ale już wiesz, że ktoś je zbudował? Z dupą na łby się pozamieniałeś?

Cytat:Wedle waszych teorii: słońce jest źródłem jasności dnia. Ja uważam, że świeci całe sklepienie (całe nad danym obszarem ziemi, a nie "całe dla wszystkich miejsc ziemi", całe w ogóle, ), a słońce jest tylko pewnym szczególnie jasnym skupieniem światła, nad danym obszarem ziemi.

Sklepienie działa podobnie do reflektora. W danej chwili oświetla tylko część ziemi. Nie widziałeś nigdy reflektora, który oświetla część podłogi, a reszty podłogi nie oświetla ?
Widziałem reflektor i już pięćset stron temu napisałem ci, dlaczego to wyjaśnienie może podać tylko człowiek głęboko upośledzony mający za rozmówców rówych sobie debili. Gdyby było reflektorem, widzielibyśmy spłaszczanie się jego tarczy wraz z oddalaniem się od zenitu, nie mówiąc już o tym, że oświetlenie ksieżyca nie byłoby w ogóle możliwe. I nadal potrzebowalibyśmy sporej dozy magii, żeby reflektor oświetlał zawsze połowę dysku, nie mniej ani nie więcej. Kolejna z nieskończenie wielu możliwości przestaje być możliwością. Z kolei nadal nie ma ani jednej z nieskończenie wielu możliwości, która umożliwiałaby cokolwiek.

Cytat:Zatem w ogóle nie zrozumiałeś tego, co ja napisałem. Przeczytaj jeszcze raz lub jeszcze kilka razy, ze zrozumieniem. W razie czego rozrysuj sobie. Kluczowe kwestie: samolot wysoko (ponad 10 km nad ziemią), słońce świeci na wysokości samolotu ciut powyżej poziomu (sprawdzone poziomicą), chmury pod samolotem nie są oświetlone. Najważniejsze słowa jeszcze dodatkowo podkreśliłem.

Stary nie obchodzi mnie to, że nie dostrzegasz oświetlonej części chmur, jeśli znajdują się pomiędzy tobą a źródłem światła. To nie mój problem, że nie ogarniasz geometrii. Poza tym powinny być oświetlone właśnie wtedy, gdy słońce znajduje się nad nimi, bo np. jak twierdzą płaskozjeby porusza się kilkadziesiąt do  kilkuset km nad powierzchnią Ziemi. Jeśli jest miliardy kilometrów dalej, to promienie docierające do twojego durnego samolotu i do twoich durnych chmur lecą praktycznie równolegle. Kolejny raz podajesz przykład obserwacji, z którego można wyciągnąć przeciwne wnioski do tych, ktore próbujesz przeforsować.

Cytat: Wcześniej podałem obserwacje wyjątkowe (cud w Fatimie i cud Jozuego), a teraz podaje obserwację zwyczajną i powtarzalną.
O smoku wawelskim też coś będzie? Serio, uwielbiam smoki w fantastyce i byłoby fajnie jakbyś o nich też coś wymyślił. Dovakhiin!
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): i co mnie to obchodzi? Wymyśliłeś taki byt to go broń. Skoro jesteś w pełni przekonany, że istnieje magiczny twór nad naszymi głowami stworzony do oszukiwania ludzi, że ziemia jest kulą to podaj argumenty, które za tym przemawiają.


Niebo nie jest "magicznym bytem". Niebo nie zostało stworzone "do oszukiwania ludzi". Lecz do tego aby świeciło nad głowami ludzi, aby światła na nim wyznaczały czasy- pory roku, dni i lata. I aby były znakami dla człowieka (np. położenia na ziemi, ale nie tylko- bo na przykład gwiazda Betlejemska, któa ukazała się na wschodzie była znakiem Narodzenia się Boga-Człowieka. A zatem światła na niebie są nie tylko znakami położenia na ziemi,  ale także i znakami czasu, tzn. znakami epok, epokowych wydarzeń).

Diabeł oszukuje durniów takich, jak Ty, którzy Bogu nie wierzą. Bóg nie oszukuje, Bóg wprost powiedział co i jak stworzył i po co stworzył. Trudno nazywać oszustem Kogoś kto już w pierwszych swoich słowach (patrz początek Biblii) podaje podstawowe informacje o tym jak stworzył świat i po co stworzył niektóre rzeczy. [Np. jeśli już w pierwszych słowach podaje, że stworzył sklepienie by oddzieliło wody od wód, stąd są wody nad sklepieniem (wody nieba), to człowiek rozumny wie, że należy się spodziewać efektów optycznych, patrząc na niebo. Dureń nie wierzący Bogu tego nie wie i pogrąża się w swoich urojeniach opartych na niedorzeczności myślenia, czyli np. na "odkrywaniu kształtu powierzchni poprzez obserwację świateł z nieznanego otoczenia powierzchni"].

Bóg więc nikogo nie oszukuje. Wprost mówi. To diabeł oszukuje głupców, którzy Bogu nie wierzą, którzy bardziej wierzą, w to, że mogą być prawdziwe niedorzeczności zrodzone w ich umysłach, a "słowa Boga są fałszywe".
Jeżeli ktoś myśli, że ludzkie wymysły są "lepsze i prawdziwsze", niż to co Bóg powiedział no to jest głupcem. A głupiec sam jest sobie winien, sam siebie oszukuje (a ściślej: daje się wodzić za nos podszeptom diabła, które pojawiają się w jego rozumie)


Cytat:Nadal nie podałeś żadnej obserwacji powierzchni, pomijając te, których wyniki jak sam przyznałeś fałszujesz przez "pomijanie dla uproszczenia".

Niczego nie fałszuję. Lecz jak już pisałem z dwóch logicznych powodów wolno mi dokonać uproszczenia:

1. Po pierwsze: efekty (urojonej) "kulistości ziemi" są dużo większe niż odchylenia promienia wskutek refrakcji (w moich obserwacjach).
2. Po drugie, a to jest nawet i ważniejsze niż to pierwsze: przypadkowość w powietrzu nie generuje precyzyjnej symulacji (symulacji "płaskiego z krzywego")

Jeśli nie jesteś zdolny do zrozumienia powyższego, to nie moja wina. Ja Ci pomóc nie mogę.

Ponadto dochodzi trzeci powód, także logiczny i rozumny:

3. Refrakcja jest zmienna i nieprzewidywalna, nie istnieje model, którym można by przewidywać z dużą dokładnością co zobaczymy na obrazie. A ponieważ taki nie istnieje to trzeba na odwrót: dokonywać analizy samego obrazu i z tego wyciągać wnioski. Jeśli widzimy brak istotnej refrakcji oraz bardzo dobrą zgodność z tezą o płaskiej ziemi to mamy tylko dwie możliwości: widzimy tak, bo refrakcja jest zaniedbywalna, a ziemia po prostu jest płaska lub widzimy tak bo refrakcja z przypadku zasymulowała płaską ziemię z ziemi-kulistej.

Jeśli Ty wolisz wierzyć w nieprawdopodobne (refrakcja z przypadku precyzyjnie i systematycznie wszystko symuluje) to sobie wierz. Ale wiedz, że wierzyć w skrajnie nieprawdopodobne to oznacza nierozumność.

Cytat:
Cytat: napisał(a):Wedle waszych teorii: słońce jest źródłem jasności dnia. Ja uważam, że świeci całe sklepienie (całe nad danym obszarem ziemi, a nie "całe dla wszystkich miejsc ziemi", całe w ogóle, ), a słońce jest tylko pewnym szczególnie jasnym skupieniem światła, nad danym obszarem ziemi.

Sklepienie działa podobnie do reflektora. W danej chwili oświetla tylko część ziemi. Nie widziałeś nigdy reflektora, który oświetla część podłogi, a reszty podłogi nie oświetla ?
Widziałem reflektor i już pięćset stron temu napisałem ci, dlaczego to wyjaśnienie może podać tylko człowiek głęboko upośledzony mający za rozmówców rówych sobie debili. Gdyby było reflektorem, widzielibyśmy spłaszczanie się jego tarczy wraz z oddalaniem się od zenitu, nie mówiąc już o tym, że oświetlenie ksieżyca nie byłoby w ogóle możliwe. I nadal potrzebowalibyśmy sporej dozy magii, żeby reflektor oświetlał zawsze połowę dysku, nie mniej ani nie więcej. Kolejna z nieskończenie wielu możliwości przestaje być możliwością. Z kolei nadal nie ma ani jednej z nieskończenie wielu możliwości, która umożliwiałaby cokolwiek.

Musisz nauczyć się czytać ze zrozumieniem i nauczyć się myśleć. Jeżeli jest napisane "sklepienie działa podobnie do reflektora" to nie znaczy "sklepienie jest reflektorem". Słowo "podobnie" nie oznacza "jest tożsame". Lecz podobieństwo oznacza (podstawy logiki): że istnieje (w podobnym do rzeczy A) to co jest takie samo jak w rzeczy A oraz może istnieć to co nie jest takie samo (jak w rzeczy A).  Z podobieństwa nie wynika tożsamość. [Z tożsamości wynika podobieństwo: np. "każdy jest podobny do samego siebie". Ale na odwrót nie wynika. Rzeczy podobne ze względu na jakiś aspekt X nie muszą być tożsame. Choć mogą.]
Sklepienie nieba działa podobnie do tego jak działa reflektor właśnie ze względu na ten aspekt, że tylko część powierzchni jest oświetlona, podobnie jak wskutek świecenia reflektorem na powierzchnię.
Zupełnie analogiczna sytuacja: niebo z ziemią zachowują się JAKBY "ziemia była jakąś kulą, a gwiazdy były bardzo bardzo daleko". Ale to wcale nie znaczy, że "oto jest tożsamość", czyli, że "właśnie tak jest", że "ziemia to kula...itd.". Lecz to znaczy tylko tyle, co znaczy, czyli że "niebo z ziemią zachowuje się jakby...itd."
Gdyby była tożsamość, to wówczas ziemia byłaby "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" => wtedy obserwacje powierzchni ziemi zgadzałyby się z geometrią kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Przyjmując do wiadomości wszystkie fakty, nie ignorując żadnego, nawet pojedynczego faktu człowiek rozumny może rozpoznawać czy ma do czynienia z "JAKBY" (z podobieństwem) czy ma do czynienia z tożsamością.
Że Ty nie jesteś rozumny, to nie moja wina. Ja Ci pomóc nie mogę.


Cytat:
Cytat: napisał(a):Zatem w ogóle nie zrozumiałeś tego, co ja napisałem. Przeczytaj jeszcze raz lub jeszcze kilka razy, ze zrozumieniem. W razie czego rozrysuj sobie. Kluczowe kwestie: samolot wysoko (ponad 10 km nad ziemią), słońce świeci na wysokości samolotu ciut powyżej poziomu (sprawdzone poziomicą), chmury pod samolotem nie są oświetlone. Najważniejsze słowa jeszcze dodatkowo podkreśliłem.

Stary nie obchodzi mnie to, że nie dostrzegasz oświetlonej części chmur, jeśli znajdują się pomiędzy tobą a źródłem światła. To nie mój problem, że nie ogarniasz geometrii. Poza tym powinny być oświetlone właśnie wtedy, gdy słońce znajduje się nad nimi, bo np. jak twierdzą płaskozjeby porusza się kilkadziesiąt do  kilkuset km nad powierzchnią Ziemi. Jeśli jest miliardy kilometrów dalej, to promienie docierające do twojego durnego samolotu i do twoich durnych chmur lecą praktycznie równolegle. Kolejny raz podajesz przykład obserwacji, z którego można wyciągnąć przeciwne wnioski do tych, ktore próbujesz przeforsować

Podobnie i ja nie przejmuję się zbytnio tym, że kompletnie nie zrozumiałeś o co chodzi i że to, co opisałem jest niezgodne z Twoim modelem, który czcisz. [Gdybyś wykazał dobrą wolę i rozrysował sobie, to kto wie ? Może byś zrozumiał ?]


Cytat:O smoku wawelskim też coś będzie? Serio, uwielbiam smoki w fantastyce i byłoby fajnie jakbyś o nich też coś wymyślił. Dovakhiin!

Będzie o innym smoku: pozbądź się smoka, który jest w Twojej głowie.
Odpowiedz
Krótka historia Macieja i Matsuki...

[Obrazek: flat-earth-funny-memes-13-5b337caa8eac4__700.jpg]
Odpowiedz
Nie odpiszę na wszystko, bo już mi się odechciewa.

Maciej1 napisał(a): PS. A to moje pytanie? Naprawdę jestem ciekaw: czy gdybyś w tunelu próżniowym (który opisywałem) zobaczył brak "opadu globalnego" to nadal wierzyłbyś w "kulę ziemską" ? Na to pytanie też nie możesz udzielić odpowiedzi?
Nie. Musiałbym uznać, że tunel próżniowy biegnie po prostej (pomijając już wpływ grawitacji na bieg światła, ale on na Ziemi już naprawdę byłby zbyt mały, żeby nim się przejmować), a więc jeśli jest wszędzie poziomy, to Ziemia musi być płaska.

Inna sprawa, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie Oczko

A jeszcze tak co do "pomijania dla uproszczenia":

Siła wyporu jest przejawem różnicy ciśnień w ośrodku między dołem a górą obiektu zawieszonego w ośrodku.

Rozważmy balonik z helem. Baloniki są zwykle małe, kilkanaście-kilkadziesiąt cm. Między jego górną a dolną częścią praktycznie nie ma różnicy ciśnienia atmosferycznego, więc "pomińmy ją dla uproszczenia".

No dobra, pominęliśmy. Nie ma więc różnicy ciśnień między dołem a górą balonika, więc nie ma siły wyporu, więc balonik z helem powinien spadać. A on, kurde, uparcie unosi się w górę!

Może jednak był za duży? To kiedy będzie tak mały, żeby można było "pominąć dla uproszczenia" gradient ciśnienia w atmosferze? Jak mały balonik będzie spadał sam z siebie, nawet jeśli jego powłoka będzie pomijalnie lekka?

A może jak wiatr zamiesza powietrzem, to baloniki zaczynają spadać, bo gradient się wyrównuje?

No i proszę. W rozumowaniu a la Maciej1 baloniki z helem nie latają. Niestety dla niego, świat ma jego rozumowanie w dupie.

Maciej1 napisał(a): Niczego nie fałszuję. Lecz jak już pisałem z dwóch logicznych powodów wolno mi dokonać uproszczenia:

1. Po pierwsze: efekty (urojonej) "kulistości ziemi" są dużo większe niż odchylenia promienia wskutek refrakcji (w moich obserwacjach).
Tak? To popatrzmy znowu na liczby.

Promień wypuszczony w próżni (a więc lecący po prostej), poziomo, z wysokości 0 nad powierzchnią Ziemi, w odległości 10 km byłby już na wysokości 7,8 m (to jest, zdaje się, to, co nazywa się czasem "opadem globalnym") powierzchni Ziemi.

Gdy uwzględnimy atmosferę standardową, z tych 7,8 m robi się 6,5 m. Czyli refrakcja zmienia wynik o 17%. To nie jest pomijalnie mało.

Po drugie, atmosfera nad powierzchnią Ziemi rzadko jest standardowa. Grunt albo woda rzadko mają temperaturę taką, jak powietrze. Gradienty rzędu 0,2 stopnia na metr (spokojnie osiągalne w kilku-kilkunastometrowej warstwie powietrza przy stosunkowo niedużych nawet różnicach temperatur między powietrzem a powierzchnią) mogą z tych 6,5 m zrobić 15 m albo -3 m (zależnie, czy to spadek, czy wzrost o 0,2 stopnia na metr).

Więc nie, efekt kulistości nie jest dużo większy od efektu refrakcji.

I dane termiczne są cholernie istotne.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Drogi Fizyku, to będzie mój prawdopodobnie ostatni post. Ponawiam niniejszym pytanie : Czy znasz jakiś eksperyment, który został wykonany z sukcesem by udowodnić, że Ziemia jest kulą?

Już kiedyś odpowiedziałeś coś w stylu : "po co, przecież naukowcy wiedzą, że Ziemia jest kulą"


Prawda jest taka, że nie macie moi drodzy nic - poza opracowanym przez 500 lat (przez kogoś kto brał za to olbrzymie pieniądze) wyjaśnieniem  jak działa wszechświat - nic na poparcie tych tez.

Nie macie nic, poza nieuprawionym, nieuzasadnionym przekonaniem, że Wasze wyjaśnienie to jest jedyne słuszne wyjaśnienie - Wasze wyjaśnienie nie wymaga dowodów, nawet żądanie dowodów jest grzechem ciężkim.

Nikt przecież nawet nie dostanie wyższego wykształcenia jeśli odważy się publicznie zakwestionować ten dogmat o niepokalanej wypukłości Ziemi.


I oczywiście do usranej śmierci mogę próbować tłumaczyć nowym dyskutantom, że to co oni uważają za oczywiste dowody to dziurawa jak szwajcarski ser kpina w żywe oczy.

Mógłbym, ale oni i tak nie będą rozumieć. Ty rozumiesz, że nie ma takiego dowodu.
Nie ma nawet dowodu na to, że światło zagina się do dołu.

Jest tylko jedna przesłanka, czyli gęstość powietrza - która mogłaby wskazywać na zagięcie światła do dołu.
Doskonale też wiesz o tym, że gdyby wskazywała na zagięcie się do góry - to szukano by dalej, a tak poprzestano na tym, bo pasuje.

To nic, że eksperyment wykazał w praktyce zagięcie światła do góry. Powinno to sprowokować to ponowienia eksperymentów, przebadania na nowo - ale nie.

Wszystko jest robione pod wynik, a nie w celu zbadania prawdy.

Tak nie działa nauka.
To ja tu jestem na razie po stronie logiki i nauki, a nie Wy - wbrew temu co chcielibyście myśleć.


Oczywiście mam swoją koncepcję, swój pomysł na to jak mógłby działać wszechświat w sposób alternatywny, ale w sumie po co mam to robić tutaj na forum? Kto to doceni? Kto to pociągnie dalej?

Koncepcja przeciw koncepcji? Bez sensu, po co kopać się z koniem - czyli z ignorantami, którzy uważają, że np. zdjęcia NASA są ostatecznym, formalnym dowodem na prawdziwość teorii kulistej Ziemi, eksperyment Eratostenesa, albo to, że GPS jako tako działa w niektórych miejscach.

Jest tyle przesłanek na to, że coś z tą teorią kulistej Ziemi jest nie tak - jak chociażby te, że :
- nikt nie udowodnił formalnie kulistości
- nikt nie zdobył bieguna magnetycznego
- nikt nie opłynął Ziemi dookoła północ-południe
- kilkadziesiąt dowodów na sfałszowanie misji Apollo i wielu innych misji różnych agencji kosmicznych
- brak prawdziwych zdjęć Ziemi z kosmosu, same kompozyty i kilka fałszywek
- wykonanych szereg eksperymentów przeczących kulistości
- wskazówki świadczące o fałszowaniu ISS

itd.

W skrócie - żyjecie w śnie o wypukłej Ziemi, a w śnie czasem nawet najbardziej absurdalne rzeczy wydają się rzeczywiste i nie wzbudzają podejrzeń, takie jak np. spontaniczne latanie za pomocą siły myśli.

Więc gdy Ziemia lata wokół Słońca, to widocznie lata - nie potrzeba dowodów. Więc gdy gwiazdy są tryliardy km. od nas to widocznie są - nie potrzeba dowodów.
Więc gdy Ziemia z płaskiej czy wklęsłej robi się wypukła - to widocznie tak jest - nie potrzeba dowodów.


Ale przyjdzie taki dzień, że z tego snu będziecie musieli się obudzić. Ja na ten dzień próbowałem Was przygotować. Podziękujecie mi później.
Z mojej strony to wszystko.

Wszystkiego dobrego! Dziękuję za rozmowę ... Fizyku, Macieju, Ziemowicie itd. !
Mam nadzieję, że posuniecie się w niej jeszcze do przodu, bo już wiele razy przechodziła z fazy jałowości na wątki bardzo ciekawe.

Powodzenia w dochodzeniu do prawdy. Tak Wam dopomóż Bóg!
Odpowiedz
Cytat:
Fizyk napisał(a): Nie. Musiałbym uznać, że tunel próżniowy biegnie po prostej (pomijając już wpływ grawitacji na bieg światła, ale on na Ziemi już naprawdę byłby zbyt mały, żeby nim się przejmować), a więc jeśli jest wszędzie poziomy, to Ziemia musi być płaska.

Inna sprawa, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie

Inna sprawa, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie

Dzięki za odpowiedź. Czyli nie jesteś jeszcze stracony. Istnieje coś, co mogłoby zmienić Twoje widzenie rzeczywistości.

Ale co to znaczy "nie dojdzie" ? W jakim sensie?
Czy w takim, że nikt i nigdy nie przeprowadzi takiego eksperymentu? Czy w takim, że jak przeprowadzi, to "ujawni się opad globalny"?

Jeśli chodzi o przeprowadzenie takiego eksperymentu, to spodziewam się, że ktoś go jednak przeprowadzi. Okazuje się, że dystans najpewniej da się jeszcze skrócić i nie potrzeba aż 1 mili. Postęp techniczny jest znaczący. Np:
Niwelator
Trimble DiNi 12

Dane techniczne:

Powiększenie
 
32 X

Minimalny dystans pomiaru
 
1.5 m
Maksymalny dystans pomiaru
 
100 m

Błąd na 1 km podwójnej niwelacji
 
Łata inwarowa - 0.3 mm, Łata standardowa - 1.0 mm
Dokładność odczytu/wyświetlania wysokości
 
0.01 mm

Dokładność pomiaru odległości
 
20mm - 25mm
Dokładność odczytu/wyświetlania odległości
 
1 mm

Czas pomiaru odległości
 
3s
Wymagana widoczność łaty
 
30cm

Wyświetlacz
 
LCD, 4 linie X 21 znaków
Klawiatura
 
23 klawiszy + 1 klawisz pomiaru

Interface
 
RS-232
Zapis danych
 
Karta pamięci, do 2000 pomiarów

Kompensator
 
Wahadłowy
Zakres kompensatora/Dokładność
 
±15’/0.2”

Zasilanie
 
Akumulatory NiMH 6V, 1.1Ah
Czas paracy na baterii
 
~3 dni

Temperatura pracy
 
-20°C do +50°C
Waga
 
3.5kg


http://www.geoida.pl/sprzet_geodezyjny,produkt,190.html

jest bardzo precyzyjnym urządzeniem. Z tego co podają wynika, że dokładność wypoziomowania to 2 minuty kątowe, czyli nie więcej niż 1 mm/1km odchylenia od poziomu ! Podobnie z dokładnością pomiaru. A więc myślę, że nawet pół mili tunelu próżniowego by wystarczyło, aby jednoznacznie rozstrzygnąć kwestię kształtu ziemi, usuwając refrakcję. Dla 800 m "opad globalny" to prawie dokładnie 5 cm. Dokładność niwelatora jest znacznie większa, czyli potencjalny błąd jest nieistotny. Pozostaje tylko zobaczenie (potencjalnych) 5 cm z odległości 800 metrów, ale to do zrobienia. Już teleskop o powiększeniu kątowym 100 x umożliwi zrobienie pięknego zdjęcia cyfrowego (zwłaszcza, że to próżnia), które potem można powiększyć. 800 metrów wąskiego (dla 5 cm nie musi mieć wielkiej średnicy) tunelu próżniowego, to jak sądzę nie jest koszt niemożliwy do pokrycia. Myślę, że prędzej czy później znajdzie się ktoś kto to sfinansuje lub grupa zapaleńców, która się złoży na to.

Ponieważ obserwacje powierzchni ziemi nawet w warunkach refrakcji (powietrze) jednoznacznie sugerują, że model "ziemi-kuli jest fałszywy", że coś jest "nie teges".

Zatem ja stawiam tezę: ktoś przeprowadzi taki eksperyment i nie ujawni się żaden "opad globalny".


Cytat:Rozważmy balonik z helem. Baloniki są zwykle małe, kilkanaście-kilkadziesiąt cm. Między jego górną a dolną częścią praktycznie nie ma różnicy ciśnienia atmosferycznego, więc "pomińmy ją dla uproszczenia".

No cóż. Jest to nietrafiona analogia. Balon jest bardzo lekki, lżejszy od powietrza. Zatem trzeba się przejmować najmniejszą nawet różnicą ciśnień. Lecz w przypadku refrakcji jest inaczej. Odchylenia są jednak dużo mniejsze, niż efekty (potencjalnej) "kulistości ziemi". [Światło jest bardzo szybkie!]. Ponadto pozostaje druga kwestia: kwestia symulacji płaskiego z krzywego. W ustawieniu Rowbothama i w warunkach atmosferycznych jak moje warunki otrzyma się uporczywą niezgodność z kulą ziemską i to niezgodność rażąca, a niemal idealną zgodność z płaską ziemią. Po prostu refrakcja jaka by nie była, to nie zadziała tak, że będzie wiedziała o ile ma podnieść obiekt leżący w odległości x, aby go dopasować do ustawienia w jednym poziomie.
Ponadto: można mierzyć refrakcję co kawałek. I kwestię "modelu refrakcji" możemy sobie w zasadzie pominąć.


Cytat:Promień wypuszczony w próżni (a więc lecący po prostej), poziomo, z wysokości 0 nad powierzchnią Ziemi, w odległości 10 km byłby już na wysokości 7,8 m (to jest, zdaje się, to, co nazywa się czasem "opadem globalnym") powierzchni Ziemi.

Gdy uwzględnimy atmosferę standardową, z tych 7,8 m robi się 6,5 m. Czyli refrakcja zmienia wynik o 17%. To nie jest pomijalnie mało.


Ten model i tak jest fałszywy, to po pierwsze. [Jak już pisałem wziął on się z założonego a priori kulistego kształtu ziemi, w czasach gdy "wszyscy wiedzieli, że ziemia to kula". By wiedzieć "jak zagina atmosfera" trzeba było mierzyć na dłuższych dystansach. A mierząc z całą pewnością "uwzględniano kulistość ziemi" przy wyciąganiu wniosków na temat refrakcji. No bo "przecież wszyscy wiedzą, że ziemia to kula". Zupełnie podobnie jak ten facet z obserwacji pokazanej przez matsukę, czyli z tej, która pokazała zagięcie do góry. On również wyliczając refrakcję uwzględniał "kulistość ziemi". Ponadto stawiam tezę, że w ogóle samo rozumienie zachowania się światła w ośrodkach z gradientem jest błędne: konkretnie chodzi o modele przebiegu promienia światła dla bardzo małych kątów względem warstwy/gradientu, czyli dla bardzo dużych kątów natarcia (przy prawie Sneliusa)]
Po drugie: ja tam słyszałem o "1 metrze na 10 km", Ty mówisz o 1.3 metra.
Po trzecie: niechże będzie nawet i 1.3 metra odchylenia na 10 km. Takie odchylenie i tak nie uratuje modelu kulistego i jest nieistotne w porównaniu  z domniemanym "opadem globalnym". Na zdjęciu, zakładając nawet takie odchylenie markery ustawią się prawie na jednym poziomie, z niewielkim tylko odchyleniem.
Po czwarte: mierzymy refrakcję co kawałek i już wiemy. Tzn. do interpretacji bierzemy tylko te obserwacje (w takie dni) w których refrakcja jest mała. Tak mała, aby efekt końcowy (który wyniknie nam jeśli znamy efekty na każdym kilometrze) był dużo mniejszy niż te 1.3 metra. Powiedzmy mniejszy niż 30-40 cm na 10 km. To, że jest mała- zmierzymy, mierząc na każdym kilometrze z tych 9 km. Dni z małą refrakcją będą to właśnie takie dni o jakich ja piszę: z bardzo silnym, długo wiejącym i suchym wiatrem. Można też dodatkowo "uciec do góry" od powierzchni ziemi, tak jak pisałem.


Cytat:Po drugie, atmosfera nad powierzchnią Ziemi rzadko jest standardowa. Grunt albo woda rzadko mają temperaturę taką, jak powietrze. Gradienty rzędu 0,2 stopnia na metr (spokojnie osiągalne w kilku-kilkunastometrowej warstwie powietrza przy stosunkowo niedużych nawet różnicach temperatur między powietrzem a powierzchnią) mogą z tych 6,5 m zrobić 15 m albo -3 m (zależnie, czy to spadek, czy wzrost o 0,2 stopnia na metr).

Ale jeżeli widać (przy obserwacji głębi- ustawienie Rowbothama) idealną lub niemal idealną zgodność z płaską ziemią oraz jeśli tak widać z zasady i powtarzalnie (a tak będzie w warunkach o których ja mówię) to prawdopodobieństwo takiej sytuacji z "symulacji przez przypadek w atmosferze" jest nieprawdopodobieństwem.

No dobra. A co z kwestią zachodu słońca na wysokości 10.5 km ? Jakie "podniesienie" (o ile stopni) przewiduje Twój model refrakcji ?

Czy Twój model przewiduje np. efekt o którym pisałem: słońce świeci na samolot będąc minimalnie ponad poziomem (np. od 0+ciut  do 2 stopni)- sprawdzone poziomicą. Ale chmury znajdując się kilka kilometrów niżej wcale nie są oświetlone. I to nawet chmury leżące "w stronę słońca", czyli w kierunku świecącego słońca, czyli bliżej słońca niż samolot ?

Polecam obserwować takie zjawisko, latając samolotem. Jest ono zupełnie sprzeczne z oficjalnym modelem i podobnie jak obserwacje powierzchni ziemi falsyfikuje współczesną kosmologię. [A zatem Ziemowit ma przykład obserwacji "nie będącej cudem", lecz zwyczajnej, a takiej która falsyfikuje współczesny model ziemi i nieba".]

PS. Właśnie dlatego, tj. w związku z ostatnią obserwacją (samolotową) proponuję eksperyment z latającymi nad jednym punktem ziemi samolotami na wysokościach np. co 1 km i filmującymi/fotografującymi słońce na tle siatki poziomicy (zegary aparatów zsynchronizowane). Kto wykona taki eksperyment, ten będzie bardzo zdumiony.
Odpowiedz
Cytat:Ale jeżeli widać (przy obserwacji głębi- ustawienie Rowbothama) idealną lub niemal idealną zgodność z płaską ziemią oraz jeśli tak widać z zasady i powtarzalnie (a tak będzie w warunkach o których ja mówię) to prawdopodobieństwo takiej sytuacji z "symulacji przez przypadek w atmosferze" jest nieprawdopodobieństwem.
Jeżeli A wyglada jak B to wcale nie znaczy, że A jest B, oczywista oczywistość, podstawy logiki, zaciemnienie umysłu, nieskończone wyjaśnienia. Mimo tego, że fizyk wyłożył ci na czym polega zjawisko refrakcji, to w twojej pustej łepetynie nadal opiera się ona na przypadku?
Cytat:Jeśli chodzi o przeprowadzenie takiego eksperymentu, to spodziewam się, że ktoś go jednak przeprowadzi. Okazuje się, że dystans najpewniej da się jeszcze skrócić i nie potrzeba aż 1 mili. Postęp techniczny jest znaczący. Np:

Ty jesteś tak mało kreatywny, czy próbujesz być sprytny? Istnienie lub nie oraz parametry refrakcji można zbadać empirycznie i prawdopodobnie nawet taki dzban jak ty byłby w stanie to zrobić (pomijając kwestię tego czy zrobiłby to uczciwie). Zasłanianie się potrzebą zbudowania tunelu próżniowego chuja ci pomoże. Nie rozmawiasz z amebami

Cytat:PS. Właśnie dlatego, tj. w związku z ostatnią obserwacją (samolotową) proponuję eksperyment z latającymi nad jednym punktem ziemi samolotami na wysokościach np. co 1 km i filmującymi/fotografującymi słońce na tle siatki poziomicy (zegary aparatów zsynchronizowane). Kto wykona taki eksperyment, ten będzie bardzo zdumiony.
To ustalmy warunmi, tylko zapytam taty czy mi pożyczy cztery dżambo-dżety. Pierdolnij się w łeb ze swoimi eksperymentami Duży uśmiech wydaje ci się, że nabierzesz kogokolwiek na to jak ciężko jest udowodnić ci, że się mylisz?
Odpowiedz
Wiesz co, matsuka, znowu zaczynasz dramatyzować i ignorować właściwie wszystko, co zostało powiedziane. W związku z tym nie będę się silił na uprzejmość - próbowałem, ignorowałeś, ja też mam granice cierpliwości.

matsuka napisał(a): Drogi Fizyku, to będzie mój prawdopodobnie ostatni post. Ponawiam niniejszym pytanie : Czy znasz jakiś eksperyment, który został wykonany z sukcesem by udowodnić, że Ziemia jest kulą?
Tak - zebranie danych kartograficznych z całego świata. Wszelkie Google Maps, Open Street Maps i każda mapa, która pokrywa znaczną część Ziemi jest eksperymentem, który dowodzi, że Ziemia jest kulą.

Pozostałego miliona już nawet nie będę wymieniał, bo i tak gówno Cię obchodzą. Nie istnieje przecież eksperyment, który by Cię przekonał. Wszystko w tej kwestii już zostało powiedziane. Nie rozumiesz i nie chcesz rozumieć, na czym polega nauka i badanie świata - droga wolna. Idź i głoś słowo matsukowe i dziw się, że nie jesteś traktowany poważnie.

matsuka napisał(a): Prawda jest taka, że nie macie moi drodzy nic - poza opracowanym przez 500 lat (przez kogoś kto brał za to olbrzymie pieniądze) wyjaśnieniem jak działa wszechświat - nic na poparcie tych tez.

Nie macie nic, poza nieuprawionym, nieuzasadnionym przekonaniem, że Wasze wyjaśnienie to jest jedyne słuszne wyjaśnienie - Wasze wyjaśnienie nie wymaga dowodów, nawet żądanie dowodów jest grzechem ciężkim.
Śmieszne, że Osiris wkleił swój obrazek zanim to napisałeś, bo ilustruje to idealnie.

matsuka napisał(a): Nikt przecież nawet nie dostanie wyższego wykształcenia jeśli odważy się publicznie zakwestionować ten dogmat o niepokalanej wypukłości Ziemi.
I słusznie. Jeśli antynaukowy debil mógłby mieć wyższe wykształcenie, to jaki byłby w ogóle jego sens?

matsuka napisał(a): Tak nie działa nauka.
To ja tu jestem na razie po stronie logiki i nauki, a nie Wy - wbrew temu co chcielibyście myśleć.
Tak sobie wmawiaj. Jakoś nikt, kto ma minimalne choćby pojęcie o nauce, się z Tobą nie zgodzi.

matsuka napisał(a): Oczywiście mam swoją koncepcję, swój pomysł na to jak mógłby działać wszechświat w sposób alternatywny, ale w sumie po co mam to robić tutaj na forum? Kto to doceni? Kto to pociągnie dalej?
Załóż bloga. Ktoś się na pewno zainteresuje.

Ba, może nawet gdzieś na jakimś forum ktoś się powoła na Twoją stronę jako na dowód na coś i będzie twierdził, że na tym polega stanie po stronie nauki.

matsuka napisał(a): Jest tyle przesłanek na to, że coś z tą teorią kulistej Ziemi jest nie tak - jak chociażby te, że :
- nikt nie udowodnił formalnie kulistości
Ty za to nie napisałeś żadnego posta na tym forum.

Te 727 na liczniku się nie liczy, bo nie były napisane czerwonym kolorem i krojem Comic Sans. Prawdziwe posty to tylko takie napisane czerwonym Comic Sansem.

matsuka napisał(a): Więc gdy Ziemia lata wokół Słońca, to widocznie lata - nie potrzeba dowodów. Więc gdy gwiazdy są tryliardy km. od nas to widocznie są - nie potrzeba dowodów.
Więc gdy Ziemia z płaskiej czy wklęsłej robi się wypukła - to widocznie tak jest - nie potrzeba dowodów.
Nie no, na to przydają się dowody.

Nie potrzeba za to dowodów na to, że Słońce jest lampą siarkową i znajduje się pod Ziemią, takie coś jest oczywistą oczywistością.

matsuka napisał(a): Ale przyjdzie taki dzień, że z tego snu będziecie musieli się obudzić. Ja na ten dzień próbowałem Was przygotować. Podziękujecie mi później.
Załóż swoją religię. Masz dryg do kaznodziejstwa.

matsuka napisał(a): Powodzenia w dochodzeniu do prawdy. Tak Wam dopomóż Bóg!
Powodzenia w dochodzeniu do tego, że prawdę miałeś cały czas przed oczami, tylko je uparcie zamykałeś.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
matsuka napisał(a):  to będzie mój prawdopodobnie ostatni post. 
Brawo! Tak trzymaj! Szczerze liczę, że więcej tu już trolować i kłamać w żywe oczy nie będziesz. Dyskusje z tobą zawsze zawsze dawały mi wiele intelektualnej satysfakcji Duży uśmiech
Tylko szkoda, że nie pokazałeś cały czas dowodów na to, że Słońce jest pod-Ziemną lampą siarkową, bo chciałem się pośmiać raz jeszcze Duży uśmiech
I zasadniczo nie pokazałeś żadnego dowodu na nic Duży uśmiech
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Zasłanianie się potrzebą zbudowania tunelu próżniowego chuja ci pomoże. Nie rozmawiasz z amebami


A może jednak rozmawiam? Potrzeba budowy tunelu próżniowego jest taka :

1.by ostatecznie zatkać usta "amebom", według Twojego określenia (choć ameby ust nie mają). Rozumny człowiek rozumie bowiem, że już obserwacje w warunkach refrakcji (w powietrzu) pokazują w sposób oczywisty niemożność tego by ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km"

2. Aby dokładniej badać kwestię kształtu powierzchni ziemi. Obserwacje w próżni, czyli w warunkach (praktycznego) braku refrakcji pozwalają bowiem łatwiej i precyzyjniej wyciągać wnioski odnośnie kształtu ziemi i ewentualnej "krzywizny" jej powierzchni.


Cytat:To ustalmy warunmi, tylko zapytam taty czy mi pożyczy cztery dżambo-dżety. Pierdolnij się w łeb ze swoimi eksperymentami [Obrazek: biggrin.gif] wydaje ci się, że nabierzesz kogokolwiek na to jak ciężko jest udowodnić ci, że się mylisz?

Jesteś głupi i prymitywny. Wiem, że nie zrozumiałeś obserwacji o której mówiłem (tej z samolotu). Potwierdziły to Twoje odpowiedzi.
Ale kto zrozumiał i jest zainteresowany kwestią kształtu ziemi ten może zechce sprawdzić samemu, czy ja mówię prawdę. Na początek samemu dokonując takiej obserwacji jaką ja opisuję, a której Ty nie zrozumiałeś. Czyli na początek zwyczajnie, lecąc samolotem i robiąc podobnie do tego, co ja opisałem. Gdy dokona, to- ponieważ jest rozumny, bo mówię o ludziach rozumnych- bardzo się zainteresuje i stwierdzi, że "niemożliwe, to dziwne..." lub coś w tym sensie. 
Gdy większa liczba ludzi rozumnych dokona takiej obserwacji, to z całą pewnością prędzej czy poźniej dojdzie do eksperymentu, który ja proponuję. [Na moje oko jest on tańszy, niż budowa tunelu próżniowego o dł. 800 m]
Jakbyś nie rozumiał: eksperyment ten nie wyjaśnia kształtu ziemi, ale pozwala badać działanie nieba, konkretnie wychodzenie promieni słonecznych z nieba w zależności od wysokości npm


A oczywiście obserwacja o której ja mówię (samolotowa, taka której każdy z was może dokonać, tak jak opisywałem) falsyfikuje współczesną kosmologię, czyli współczesny model nieba z ziemią.

Fizyk napisał(a): matsuka napisał(a):  Nikt przecież nawet nie dostanie wyższego wykształcenia jeśli odważy się publicznie zakwestionować ten dogmat o niepokalanej wypukłości Ziemi.I słusznie. Jeśli antynaukowy debil mógłby mieć wyższe wykształcenie, to jaki byłby w ogóle jego sens?


Jak pokazuje historia prawdziwe przełomy w myśleniu oraz wielkie wynalazki dokonywały się z zasady dzięki tym, którzy nie mieli zbyt wielkiego oficjalnego "wykształcenia", lecz mieli odwagę łamać fałszywe schematy myślenia.
Bo "wykształcenie" zdobywa się "zdając egzaminy". A na "egzaminie" przede wszystkim potrzeba koniecznie powtórzyć to, co wcześniej powtarzali "wykształceni" profesorowie.
Ale zdolności myślenia nie zdobywa się "na egzaminach". Ta zdolność jest to raczej Łaska Boża, dar Boży. Wielkie "wykształcenie" zdobywają więc konformiści, umiejący się dostosować do aktualnej "mądrości etapu". 
Ale to nie tacy zmieniają świat tylko ci, którzy ośmielają się powątpiewać w tę "mądrość". Bo to oni usuwają błędy i skazy światowych "mądrości".

Dzięki Bogu w ostateczności zwycięży prawda, a nie tytuły przed nazwiskami.

PS. Już pisałem. "kręgi naukowe" to środowisko w którym ostracyzm, tyrania status quo oraz "polityczna poprawność" są znacznie bardziej rozwinięte, niż w innych środowiskach. Nawet wśród lumpów nie ma takiej tyranii "poprawności", jak wśród "wykształconych naukowców". Dlatego mądry człowiek ma w d... tytuły przed nazwiskiem, lecz liczy się z prawdą i z rozumnym argumentem.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Jak pokazuje historia prawdziwe przełomy w myśleniu oraz wielkie wynalazki dokonywały się z zasady dzięki tym, którzy nie mieli zbyt wielkiego oficjalnego "wykształcenia", lecz mieli odwagę łamać fałszywe schematy myślenia
Doprawdy?
No to może podasz jakiś przykład...
Tylko proszę o przykłady z czasów gdy istniała sformalizowana nauka, czyli XIX - XX wiek, bo to, że za czasów gdy ludzie wierzyli w płaską Ziemię łamaniem schematów było myślenie o Ziemi jako kuli, to wszyscy wiemy Uśmiech
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): No to pozwól, że wrzucę tutaj filmik, którym już ktoś z was mnie tutaj straszył:

https://www.youtube.com/watch?v=1zRNhLnaLZg&t=289s

Oto jeden z kadrów z powyższego filmiku:

[Obrazek: Yu1bgnX.jpg]

To samo miejsce, ta sama wysokość obserwacji, te same (nie zmieniające swej wysokości i położenia) platformy, ta sama ziemia (płaska lub kulista lub jeszcze jakaś inna).
A zobacz jak "skacze" wysokość obiektu położonego dalej, względem obiektu położonego bliżej, Porównaj np. "dachy" (szczyty) platform.

[Nawiasem mówiąc facet w filmiku źle opisuje sytuację, bo mówi o "schowaniu dalszej pod horyzont". Nic takiego się nie dzieje. Jest spłaszczenie, które on interpretuje jako "schowanie". Bo to jest spłaszczenie tak wielkie (na niektórych zdjęciach- w niektóre dni) że wyglądające jakby "obcięcie". Już tłumaczyłem. Ale to dygresja].

Czas leci, a ty dalej nie rozumiesz co widzisz.
I jeszcze sobie wmawiasz, że "nie dzieje się tu nic takiego, jak schowanie za horyzont", kiedy ewidentnie takie schowanie za horyzont zachodzi!
Rozumie to nawet nawet autor filmiku, płaskoziemca-debil, który nie rozumie, że pokazuje dowód na kulistość Ziemi.
Przecież dalsza platforma ewidentnie OBNIŻYŁA SIĘ (podniosła) WZGLĘDEM BLIŻSZEJ!!! 
Nie ma tu mowy o żadnym spłaszczeniu!


Jeśli dalej tego nie rozumiesz, to NARYSUJ wreszcie gdzie takie spłaszcze niby zaszło!

I pokaż wreszcie gdzie na tych zdjęciach widzisz DOWODY, że refrakcja jest MNIEJSZA gdy do rzekomego spłaszczenia nie dochodzi!
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): optyka daje dowolnie wiele możliwości.
Wiele razy już wygłaszałeś ten pogląd. I zawsze odpowiedź forumowiczów była taka sama: w takim razie przedstaw jeden z nich. Nigdy tego nie uczyniłeś. Stąd wynika, że świadomie kłamiesz.
Odpowiedz
Cytat:Drogi Fizyku, to będzie mój prawdopodobnie ostatni post.
Jest mi trochę przykro gdyby to był ostatni bo nie o taki sukces nam chodziło, żebyś zniknął stwierdzając, że nie ma dla nas już nadziei. Nie ma się z czego cieszyć bo cieszyłbym cię gdybyś faktycznie przekonał się do ziemi kuli Uśmiech
Odpowiedz
Nie ciesz się - wróci, jak amen a pacierzu, z nowymi rewelacjami brazylijskich naukowców.
A postulowanej przeze mnie płaskiej topologii, ani widu, ani słychu - co mnie jakoś nie dziwi.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Nie ciesz się - wróci, jak amen a pacierzu, z nowymi rewelacjami brazylijskich naukowców.
A postulowanej przeze mnie płaskiej topologii, ani widu, ani słychu - co mnie jakoś nie dziwi.
Ale tu z mojej strony nie był sarkazm. Wolałbym Matsukę przekonać niż wykurzyć. W każdym razie nie cieszę się, że/jeśli to jego ostatni post.
Odpowiedz
Vanat napisał(a): Czas leci, a ty dalej nie rozumiesz co widzisz.


Nie, to Ty nie rozumiesz na co patrzysz.


Cytat:Przecież dalsza platforma ewidentnie OBNIŻYŁA SIĘ (podniosła) WZGLĘDEM BLIŻSZEJ!!! 

No i ? I co ?


Czy Ty czytasz wypowiedzi, które komentujesz ? Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem. A jeśli potrzeba to kilka razy.


Cytat:Rozumie to nawet nawet autor filmiku, płaskoziemca-debil, który nie rozumie, że pokazuje dowód na kulistość Ziemi.

Niestety dla Ciebie, ale to Ty jesteś debilem.
[Wy w ogóle macie skłonność do obrażania ludzi inaczej myślących, niż wy i do myślenia, że z powodu czci do "kuli ziemskiej" jesteście "mądrzejsi, niż wszyscy inni" . Więc, nie obraź się ale od czasu do czasu trzeba wam wprost napisać tak, jak Ci napisałem.]


Cytat:Nie ma tu mowy o żadnym spłaszczeniu!

Już to komuś pokazywałem, że jest. W tym zamkniętym wątku założonym przez Matsukę. Spłaszczenie aż "bije po oczach". [Przypatrz się dokładnie dalszej platformie widocznej na dwóch różnych ujęciach lub znajdź sobie w tym zamkniętym wątku jak ja to wprost pokazuję] Jeśli kto nie widzi, no to jest ślepy. 
Spłaszczenie narasta im kąt jest mniejszy, im jest się bliżej linii zbiegu na płaskiej ziemi. I często to jest widoczne jak "obcięcie". Już to tłumaczyłem.



Cytat:I pokaż wreszcie gdzie na tych zdjęciach widzisz DOWODY, że refrakcja jest MNIEJSZA gdy do rzekomego spłaszczenia nie dochodzi!

To oczywista oczywistość. Im większa refrakcja tym większe spłaszczenie. Też już to tłumaczyłem. Wyjaśniałem skąd się to bierze. Nawet pokazywałem wykresy zniekształcenia proporcji, które dla bardzo małych kątów narasta, mniej więcej z kwadratem im kąt jest mniejszy.  Obserwacje tego typu są to obserwacje dla bardzo małych kątów. Pokazywałem, że właśnie zmiana proporcji, czyli relatywne spłaszczenie (dolnych partii, tj. partii bliższych linii zbiegu)dla bardzo małych kątów jest najpewniejszym znakiem istnienia istotnej warstwy/gradientu (refrakcji). Znajdź sobie w tym wątku.

Spłaszczenie nie jest efektem "rzekomym', lecz standardowym w rzeczywistych obserwacjach, tam gdzie występuje refrakcja przy obserwacjach dla bardzo małych kątów. Gdy zaczniesz samemu obserwować i/lub zaczniesz myśleć, zamiast obrażać ludzi bardziej rozgarniętych od Ciebie, nazywając ich "debilami", to zrozumiesz.

Ziemowit napisał(a): Ale tu z mojej strony nie był sarkazm. Wolałbym Matsukę przekonać niż wykurzyć. W każdym razie nie cieszę się, że/jeśli to jego ostatni post.


Żebyście mogli "przekonać do kuli ziemskiej", to musielibyście mieć logiczne argumenty za kulą ziemską. Lecz takich nie macie. Wszystko co macie to argumenty niedorzeczne, czyli odkrywanie kształtu powierzchni ziemi na podstawie świateł dochodzących na powierzchnię ziemi z nieznanego otoczenia jakim jest niebo.

Chcecie człowieka rozumnego, myślącego logicznie przekonać niedorzecznym argumentem ?! Miejcie rozum!

Jak już pisałem kuloziemcy posługują się tylko jednym logicznym argumentem za "kulą ziemską", czyli tezą "statki chowają się pod horyzont, stopniowo od spodu, w miarę oddalania się". Niestety choć jest to argument logiczny, bo geometryczny, związany z kształtem powierzchni, to jednak jest fałszywy. Bo statki wcale się tak nie chowają. Co każdy może sprawdzić samemu. Patrz przykładowe obserwacje, które pokazałem.
Odpowiedz
Cytat:Jesteś głupi i prymitywny. Wiem, że nie zrozumiałeś obserwacji o której mówiłem (tej z samolotu). Potwierdziły to Twoje odpowiedzi.
To ty celowo wyciągasz niepoprawne wnioski z rzekomych obserwacji albo jesteś zbyt głupi, żeby zrozumieć rzeczy, które rzekomo obserwujesz. Sam fakt, że sie na coś gapisz nie czyni z ciebie naukowca.

https://youtu.be/a9RC_FLtWLU

Proszę bardzo "nieoświetlone chmury", plus fragmenty chmur na tyle cienkich lub rzadkich, że światło się przez nie przebija. Poza tym kolejny przykład wychodzenia słońca spod czegoś (w tym przypadku chmur) czyli z miejsca gdzie nie powinno w ogóle się nigdy znaleźć
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 114 gości