Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
matsuka napisał(a): Więc jak widać występują oba zjawiska - spłaszczanie i znikanie dolnych części statku. Są one częścią tego samego mechanizmu.
Mam nadzieję, że już rozumiesz. Ogólnie mogłoby tak być. Tylko to wyjaśnienie nie ma sensu w kontekście tych fotek statku, które wrzuciłeś. Ale żeby to zobaczyć, najpierw musiałbyś zbudować jakiś konkretny model tego spłaszczania-obcinania i zrobić porządną analizę.
matsuka napisał(a): Na szczęście nie masz racji. Teleskop jest urządzeniem optycznym, takim jak oko, tylko doskonalszym. Jest urządzeniem optycznym, owszem. Takim jak oko - kompletnie nie.
matsuka napisał(a): Tak jak Twoje zdrowe oko różni się od chorego oka np. -4.00 dioptrie i przez to widzisz nie tyle większy obraz, co dokładniejszy i wyraźniejszy - tak samo względem twojego zdrowego oka teleskop widzi obraz doskonalszy i dokładniejszy, zbiera więcej promieni. Po pierwsze, to teleskop nic nie widzi. Dopiero rejestrator przyłożony do teleskopu albo zamontowany w nim coś widzi. Sam teleskop tylko niejako transformuje obraz.
Po drugie, analogia z chorym okiem kompletnie nietrafiona. Dowiedz się, na czym polega akomodacja (dopasowywanie ogniskowej, żeby ostry obraz tworzył się w konkretnym miejscu), co właściwie robi teleskop, i jak bardzo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
matsuka napisał(a): To pokazuje, że wystarczy tylko takie pudełka dostatecznie gęsto rozmieścić nad całym światem. Np. przyczepić do firmamentu albo puścić w balonach meteorologicznych i mamy gotowy system GPS, ale naziemny. Wiesz, w teorii jak najbardziej dałoby się zrobić system naziemny, który by pozwalał znaleźć pozycję na tej samej zasadzie, co GPS. Nadajniki o znanych pozycjach + pomiar odległości od nich i jazda.
Tylko w twierdzeniu, że tak działa istniejący system GPS jest jeden spory problem.
Odbiorniki GPS ustalają pozycję na podstawie pozycji satelitów (podawanej przez satelity) i zmierzonej na podstawie sygnału odległości od nich. Użycie błędnej pozycji satelity jest równoznaczne z uzyskaniem błędnej pozycji odbiornika (co najprawdopodobniej wykorzystuje wspomniany zakłócacz). No i tak się składa, że odbiorniki otrzymują poprawne wyniki tylko wtedy, kiedy użyją pozycji satelity 20000 km nad Ziemią...
Na koniec jeszcze odnośnie Twoich wzmianek o "badaniach naukowych", "dowodach naukowych", "brakach dowodów naukowych" i ogólnie wszystkim, co "naukowe" - przeczytaj sobie, co podlinkowałem tutaj, napisałem to zainspirowany między innymi Twoimi błędami w rozumieniu tych terminów.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
03.04.2019, 20:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.04.2019, 20:03 przez matsuka.)
Liczba postów: 852
Liczba wątków: 7
Dołączył: 11.2009
Płeć: nie wybrano
@Ziemowicie
Wytłumaczyłem mechanizm refrakcji w poście do którego się odnosisz. Zacznij czytać całe posty, a nie tylko tę część w której odpowiadam bezpośrednio Tobie.
W pierwszej myśli posta przedstawiłem schematy i opisałem skąd wynika spłaszczenie.
Gdy się uważnie przyjrzysz zrozumiesz dlaczego spłaszczenie dotyczy dolnych części obrazu, czyli np. statków. Nie chcę mi się 5 razy tego samego powtarzać każdej osobie oddzielnie. Najpierw Fizykowi, teraz Tobie, a za chwile jeszcze komuś innemu.
A później będziesz recenzował komuś moje wypowiedzi, których nie czytałeś.
Powinieneś też rozumieć, że jak się przesuniesz np. 5 km. od obiektu, to masz nad sobą inne niebo niż miałeś wcześniej. Nie musi być żadnego znaczącego, zauważalnego rozciągnięcia obrazu powyżej.
04.04.2019, 07:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.04.2019, 07:57 przez matsuka.)
Liczba postów: 852
Liczba wątków: 7
Dołączył: 11.2009
Płeć: nie wybrano
Fizyk napisał(a): Ogólnie mogłoby tak być. Tylko to wyjaśnienie nie ma sensu w kontekście tych fotek statku, które wrzuciłeś. Ale żeby to zobaczyć, najpierw musiałbyś zbudować jakiś konkretny model tego spłaszczania-obcinania i zrobić porządną analizę.
Spłaszczenie, znikanie od spodu i odbicie statku to jest ciągle jeden i ten sam mechanizm, tylko że szczegółowo wyjaśniłem dwa z tych trzech przypadków.
Liczyłem na to, że trzeci przypadek (który wkleiłem na zdjęciu z filmu Convex Earth) stanie się oczywisty sam przez się.
Najwyraźniej się jednak przeliczyłem i musiałbym stworzyć schemat oddzielny do trzeciego przypadku, żeby inni zrozumieli.
Fizyk napisał(a):Po pierwsze, to teleskop nic nie widzi. Dopiero rejestrator przyłożony do teleskopu albo zamontowany w nim coś widzi. Sam teleskop tylko niejako transformuje obraz.
Po drugie, analogia z chorym okiem kompletnie nietrafiona. Dowiedz się, na czym polega akomodacja (dopasowywanie ogniskowej, żeby ostry obraz tworzył się w konkretnym miejscu), co właściwie robi teleskop, i jak bardzo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Nie znam szczegółu budowy teleskopu ani oka, ale jestem przekonany, że mam rację. To co widzimy zależy od soczewki, która zbiera obraz. Tak samo oko, jak i teleskop mają taką soczewkę.
Większa soczewka, np. przy większym oku oznacza, że będziemy widzieć więcej i wyraźniej. Tak się składa, że teleskop ma większą tę soczewkę niż oko i dlatego obraz z niego jest nie tylko większy, ale bardziej szczegółowy i wyraźny.
Twierdzenie więc Twoje, że analogia jest nietrafiona, a teleskop tylko powiększa jest na pewno niesłuszne. Może cyfrowe urządzenia tylko powiększają, optyczne zbierają dokładniejszy obraz.
Ponieważ obraz z teleskopu jest wyraźniejszy i dokładniejszy - analogia ze zdrowym i chorym okiem ma sens.
Fizyk napisał(a):Wiesz, w teorii jak najbardziej dałoby się zrobić system naziemny, który by pozwalał znaleźć pozycję na tej samej zasadzie, co GPS. Nadajniki o znanych pozycjach + pomiar odległości od nich i jazda.
Tylko w twierdzeniu, że tak działa istniejący system GPS jest jeden spory problem.
Odbiorniki GPS ustalają pozycję na podstawie pozycji satelitów (podawanej przez satelity) i zmierzonej na podstawie sygnału odległości od nich. Użycie błędnej pozycji satelity jest równoznaczne z uzyskaniem błędnej pozycji odbiornika (co najprawdopodobniej wykorzystuje wspomniany zakłócacz). No i tak się składa, że odbiorniki otrzymują poprawne wyniki tylko wtedy, kiedy użyją pozycji satelity 20000 km nad Ziemią...
Nie rozumiesz, że odbiorniki uzyskują taką taką pozycję jak chce Putin nie zmieniając swoich przewidywań co do wysokości satelity? Najwyraźniej wysokość satelity nie ma znaczenia dla Putina.
Ty myślisz chyba o poprawności absolutnej - co jest nie tylko nieprawdą, ale i absurdem.
Powinniśmy mówić tylko o relatywnej poprawności lub błędności wyników GPS.
Jeśli GPS mi mówi, że stoję mniej więcej 100 metrów od Ciebie i stoję mniej więcej 100 metrów od Ciebie to mówimy o relatywnej poprawności.
Pamiętajmy, że błąd GPS dochodzi nawet do 300 metrów na Antarktydzie, wklejałem kiedyś słowa kapitana wielkiego statku, który tak twierdził w programie Discovery.
Absolutna poprawność danych GPS to by było całkowicie poprawne dostosowanie każdego punktu na Ziemi do modelu kulistej Ziemi o promieniu 6300 km. - co jest jak wiemy poza możliwościami GPS.
Jest bardzo proste i logiczne, że GPS tworzony z Ziemi może pokazywać względnie przyzwoicie relatywną poprawność odległości obiektów szczególnie w dużych skupiskach ludzkich i całkowicie załamywać się w niektórych mało dostępnych dla człowieka miejscach - załamywać się względem modelu kulistego Ziemi.
Tak właśnie się dzieje w praktyce.
Cały czas pomijasz też problem odbierania przez tani odbiornik sygnału GPS, który może być setki, tysiące czy miliony razy słabszy od szumu. Boisz się nawet zastanowić jakim cudem jest to możliwe w tanich urządzeniach za kilkadziesiąt złotych.
08.04.2019, 09:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.04.2019, 09:47 przez Vanat.)
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
107
matsuka napisał(a): Vanat napisał(a): Tylko że nikomu nigdy nie udało się powtórzyć tego eksperymentu z podobnymi wynikami. Ani tobie, ani nawet samemu Martinowi Duży uśmiech takie to były wybitne badania. Twoje zdanie sugeruje, że ktoś robił już podobne badania i wyszły mu inne wyniki, co jest nieprawdą.
Badanie wykazało zagięcie światła w górę i nikt nigdy nie przeprowadził analogicznego badania naukowego, które pokazałoby inne wyniki. Jak widzisz Matsuka powtarzanie przez ciebie w kółko tych samych bzdurnych argumentów znudziło już nawet najtwardszych.
Cała twoja koncepcja trzyma się na jednym jedynym założeniu: że promienie świetlne w atmosferze zawsze zaginają się ku górze.
Czy jest cokolwiek, co potwierdza to założenie?
Otóż jeśli dobrze zrozumiałeś to co translator Googla przetłumaczył z niemieckiego na polski, to jest taki jeden facet co na swojej stronie internetowej napisał, że żył kiedyś inny facet (który już nie żyje i niczego potwierdzić ani niczemu zaprzeczyć nie może) i ten martwy facet (skądinąd emeryt i kompletny amator) zrobił kiedyś jeden jedyny raz eksperyment, i w tym eksperymencie wyszło mu, że podczas tej konkretnej obserwacji promienie światła zagięły mu się ku górze.
Co ów nieżyjący facet zrobił z tą "szokującą" obserwacją? Nic. Nawet nie próbował jej powtórzyć (choć kto wie, może powtarzał, ale z innym wynikiem i już nam o tym nie powiedział).
Co z tym szokującym wynikiem zrobił autor strony internetowej na której opisano tą obserwacje? Nic. Nawet nie próbował powtórzyć eksperymentu (choć kto wie, może powtarzał, ale z innym wynikiem i już nam o tym nie powiedział).
Co z tą szokująca obserwacją zrobiłeś ty? Ty nawet boisz się pomyśleć o jej powtórzeniu, pomimo, że proponowałem ci zakład w celu jej potwierdzenia.
Podsumujmy: Nawet jeśli dobrze zrozumiałeś, a Google dobrze przetłumaczyły, a opisujący tą historyjkę facet niczego nie poprzekręcał i nie nazmyślał, a dziadziuś, który zrobił ten eksperyment niczego nie pomylił, to nadal masz jedną jedyną obserwację, która w tamtych specyficznych warunkach mogła faktycznie zaginać promienie ku górze, ale w każdych innych już nie.
Czyli nie masz nic 
I nawet tego boisz się sprawdzać. No chyba, że nie, to moja oferta zakładu jest cały czas aktualna...
Liczba postów: 852
Liczba wątków: 7
Dołączył: 11.2009
Płeć: nie wybrano
Obiektywnie należy stwierdzić, że tzw. płaskoziemcy wygrali tę dyskusję merytorycznie. To nie Wasza wina, po prostu teoria heliocentryczna jest z piekła rodem i bronicie niepotrzebnie przegranej sprawy.
Weźmy taki problem jądra Ziemi. Bez jądra Ziemi cała teoria wypukłości Ziemi pada, bo i dane sejsmiczne nie wskazują na tę wypukłość (jeśli nie ma jądra) i przecież Ziemia działa jak magnes, więc ukryte jądro miałoby być właśnie tym magnesem.
Problem polega na tym : jądro Ziemi zbudowane jest z niklu i żelaza i musi mieć temperaturę 5000-6000 stopni Celsiusza według naukowców. Jakim więc cudem jądro jest magnesem, skoro punkt Curie dla żelaza to jakieś 1100 stopni, a dla niklu 600 stopni?
Pierwiastki te straciłyby w podanej temperaturze swoje właściwości ferromagnetyczne, już nie mówiąc o tym, że praca nauka mniej więcej sprzed roku wykluczyła możliwość tego, żeby Ziemia miała jądro.
Teoria wypukłości Ziemi wydaje się zgrabna na pierwszy rzut oka, ale po wnikliwym spojrzeniu pojawia się kilkadziesiąt zgrzytów i pęknięć - o większości z nich już pisałem i pozostały bez echa, a nawet jakiekolwiek logicznej odpowiedzi.
Tak jak mówię - to nie Wasza wina - po prostu nie mają logicznej odpowiedzi.
Vanat napisał(a): Cała twoja koncepcja trzyma się na jednym jedynym założeniu: że promienie świetlne w atmosferze zawsze zaginają się ku górze.
Czy jest cokolwiek, co potwierdza to założenie?
Cała koncepcja wypukłości Ziemi trzyma się na takim założeniu, że światło zagina się do dołu. To założenie nigdy nie było sprawdzone w praktyce, nigdy nie było zweryfikowane pracą naukową, a ogrom faktów przeczących tej tezie jest powalający.
1. Wiadomo, że Ziemia ostro grzana jest od spodu. Już sam eksperyment z akwarium, które podgrzejesz od spodu pokazuje, że światło będzie zaginać się do góry
2. tzw. miraże dolne są nagminne, a miraże górne (gdy światło zagina się do dołu) jest niezwykle rzadkie.
Ze statystycznego punktu widzenia wykazuje ten fakt standardowe zagięcie ku górze - wbrew teorii wypukłości Ziemi.
3. Szereg eksperymentów Martina o różnych porach dnia z użyciem zaawansowanych urządzeń optycznych wykazało zagięcie światła ku górze - wbrew teorii wypukłej Ziemi.
4. Eksperyment naukowców z filmu Convex Earth wykazał ponad wszelką wątpliwość, że statki znikają od spodu nie chowając się za krzywiznę Ziemi - obalając więc koronny argument wypukłoziemców.
5. Teoria zagięcia światła ku górze jako jedyna tłumaczy logicznie nagminne zjawiska optyczne takie jak spłaszczenie obiektów pokazywane przez Macieja1 czy odbicie do góry nogami.
Jak widać wszystko spaja się w jedną całość. Jest teoria tłumacząca obserwowane zjawiska, jest naukowy eksperyment potwierdzający mechanizm tej teorii (zagięcie światła do góry) i jest też film Convex Earth, który udowadnia, że alternatywna teoria wypukłoziemska jest nieprawdziwa.
Wy drodzy kuloziemcy, możecie jedynie olewać wszystkie dowody i argumenty - bo sami nie macie żadnych logicznych.
Praktycznie wszystkie wasze argumenty zostały rozbite w pył w ciągu ostatnich dwóch lat a nasze pozostały bez logicznej odpowiedzi - jak np.
- brak dowodów na istnienie bieguna magnetycznego (brak zdobywcy tego bieguna)
- niesymetryczność podróży dookoła-ziemskiej wschód-zachód (30 dni) z północ-południe (3.5 roku)
- brak możliwości istnienia jądra ziemi
- nieskończenie mało prawdopodobne zbiegi okoliczności w relacji pomiędzy ruchem księżyca i Ziemi i ich rozmiarami
- różnica temperatur dochodząca do 50 stopni Celsiusza pomiędzy biegunem północnym, a południowym, które powinny być w miarę symetryczne.
oraz wiele, wiele innych.
Jednocześnie podajecie argumenty typu "wystarczy wejść na drabinę, żeby zobaczyć, że Ziemia jest kulą" albo "wystarczy spojrzeć w niebo i zobaczyć, że światła są kuliste."
I na podstawie tych argumentów dla Was oczywistych, a obiektywnie po prostu godnych osoby upośledzonej intelektualnie - dochodzicie do wniosku, że tzw. płaskoziemcy to debile, bo ich nie akceptują.
Kiedyś pewien naukowiec zadał pytanie "Dlaczego w nocy jest ciemno"? i odpowiedź na to pytanie zajęła naukowcom około 100 lat. Gdyby jednak zadał je na tym forum, a nie wśród ludzi poważnych i myślących to uznalibyście go bez wątpienia za debila.
Nie kochani - spójrzcie w lustro i zróbcie rachunek sumienia. Zostaliście zmiażdżeni argumentami logicznymi, dlatego uznaję obiektywnie zwycięstwo tzw. "płaskoziemców"
Dziękuję za podjęcie rękawicy. Niektórzy z Was byli wspaniałymi przeciwnikami. Możecie już zejść z ringu, gdy odzyskacie przytomność - wasi sekundanci Wam pomogą.
Pozdrawiam
Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
matsuka napisał(a): Obiektywnie należy stwierdzić, że tzw. płaskoziemcy wygrali tę dyskusję merytorycznie. 1. Zignoruj propozycję zakładu dotyczącego eksperymentalnego sprawdzenia, czy Twój główny argument w ogóle ma sens.
2. Zignoruj wszystko, co wskazuje, że nie ma sensu.
3. Ogłoś własne merytoryczne zwycięstwo.
4. ???
5. Brak profitu.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
08.04.2019, 14:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.04.2019, 15:01 przez Vanat.)
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
107
matsuka napisał(a): Bez jądra Ziemi cała teoria wypukłości Ziemi pada Bzdura. Ziemia nie musi mieć jądra by być kulą.
matsuka napisał(a): 1. Wiadomo, że Ziemia ostro grzana jest od spodu. Nie ma to znaczenia. Pomierz sobie raczej jak wygląda ciśnienie powietrza na różnych wysokościach
matsuka napisał(a): Już sam eksperyment z akwarium, które podgrzejesz od spodu pokazuje, że światło będzie zaginać się do góry O taaaaak. Tylko że eksperyment ten nie polegał na ogrzewaniu wody od spodu
Tylko na czymś wręcz odwrotnym. Ale ty tego i tak nie pojmiesz...
matsuka napisał(a): 2. tzw. miraże dolne są nagminne, a miraże górne (gdy światło zagina się do dołu) jest niezwykle rzadkie.
Ze statystycznego punktu widzenia wykazuje ten fakt standardowe zagięcie ku górze - wbrew teorii wypukłości Ziemi. Po pierwsze podaj jakiekolwiek dane statystyczne na temat
Do drugie zmienisz zdanie jak pomierzysz ciśnienie na różnych wysokościach
matsuka napisał(a): 3. Szereg eksperymentów Martina o różnych porach dnia z użyciem zaawansowanych urządzeń optycznych wykazało zagięcie światła ku górze - wbrew teorii wypukłej Ziemi. To dlaczego boisz się je powtórzyć 
Stawiam 100 tysięcy zł, że facet kłamał lub coś kompletnie pomylił i wyniki takich eksperymentów dowodzą coś wręcz odwrotnego
matsuka napisał(a): 4. Eksperyment naukowców z filmu Convex Earth Jak oni są naukowcami to ty także
matsuka napisał(a): 5. Teoria zagięcia światła ku górze jako jedyna tłumaczy logicznie nagminne zjawiska optyczne takie jak spłaszczenie obiektów pokazywane przez Macieja1 czy odbicie do góry nogami. Nie. Twoja teoria tego własnie kompletnie nie tłumaczy.
Na bazie twojej teorii takie zjawiska są niemożliwe. A dlaczego? Pomyśl troszeczkę... Jak do tego nie dojdziesz to ci potem podpowiem
No i cały czas nie wiem dlaczego twoim zdaniem istnieją przypływy i odpływy. Napisz coś o tym koniecznie bo chciałem się pośmiać
08.04.2019, 18:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.04.2019, 18:47 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Sądzę, że można by spróbować powtórzyć w miarę prosty sposób eksperyment na zaginanie światła bez większej kasy i bez niwelatorów, jeśli ktoś ich nie ma. Metoda pomiaru wyglądałaby tak:
Nad jeziorem o długości minimum 1km, innym zbiornikiem wody niepłynącej lub nad morzem w bezwietrzny dzień (lub noc) wbić w ziemię 3 identyczne łaty wysokie na 2 metry. Na łatach zaznaczony będzie poziom wody i poziom pomiaru na wysokości 1.5m ponad poziomem wody. Na łacie nr. 1 umieścić laser do pomiaru. Łatę drugą umieścić jako łatę kontrolną 100 metrów od łaty nr. 1 i wywiercić w niej na wysokości 2 metrów ponad poziomem wody małą okrągłą dziurę przez którą będzie przechodziło światło lasera. Łatę nr. 3 umieścić 1000m od łaty nr. 1, tak aby wszystkie trzy łaty znalazły się dokładnie w linii prostej. Dokonać pomiaru na łacie nr. 3.
Koszt:
(idealnie bezwietrzna pogoda)
Deska szalunkowa 22mm x 100mm x 2000mm: 3 x 10zł = 30zł.
Wskaźnik laserowy dobrej jakości: ok. 100-300zł
lub
(znikome podmuchy wiatru)
Profesjonalna łata winelacyjna: 100zł
Statyw o wysokości 150cm na wskaźnik laserowy i dziurę kontrolną na promień lasera: 2 x 100zł = 200zł.
Wskaźnik laserowy dobrej jakości: ok. 100-300zł
Ktoś chciałby się pobawić?
Liczba postów: 4,638
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Standardowa taktyka matsuki.
1) Wycofać się na czas jakiś z dyskusji.
2) Zignorować całą dotychczasową dyskusję, w tym wszelkie kontrargumenty.
3) Powtórzyć te bzdury jeszcze raz, jakby nie zostały przeorane z góry na dół niczym matsuka przez Zeda w Pulp Fiction.
4) Ogłosić się zwycięzcą i dziwić się czemu wszyscy uważają naszego geniusia za debila, którego położna odebrała na łopatę, po czym upuściła główką na beton.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Jest prostsza metoda. Wystarczy mieć tylko jakikolwiek skalibrowany teleskop z precyzyjnym montażem.
Wystarczy zmierzyć kąt pomiędzy dwiema górującymi nad sobą gwiazdami podczas ich wschodu, a potem dokonać pomiaru ich względnego górowania, kiedy osiągną pozycję zenitalną. Różnica tych kątów pozwoli wyliczyć wsp. refrakcyjny.
I należy powtórzyć ten pomiar kilkukrotnie, żeby dochować prawidła sztuki metrologicznej. Ein mal ist kein mal.
Ale to jest wymyślanie prochu, takie obliczenia już dawno temu wykonano i są podstawą wykonywania dokładnych tablic gwiazdowych, a także pomiarów geodezyjnych. Dla zainteresowanych tenże wsp. wynosi ok. 0,15.
Ale, ale - to jest ewidentnie kolejny spisek i sprytna manipulacja tego, który obsługuje to gigantyczne planetarium projekcyjne.
Kolejny szach-mat kuloziemcy!
PS. Czy na prawdę chce się wam wciąż ciągnąć ten wór z piachem?
Tak tylko pytam?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
09.04.2019, 10:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.04.2019, 10:32 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Maciej1 sam się wykruszył zapierając się wielokrotnienco rozciągania. Nie umiejąc lub nie chcąc odpowiedzieć na prosty jak budowa cepa przykład logiczny zwyczajnie nawiał z tematu. Ale Maciej1 bardzo nie lubi mówić, że popełnił błąd, więc przyciskany do muru po 20 razy w tej samej sprawie w końcu odpuścił i zniknął. Jeśli się pojawi i odpowie konkretnie na przykład to nie miałem racji. Jak się nie pojawi, albo napisze coś wymijająco to mam rację.
Matsuka trzyma się jeszcze mocno zagięcia światła w górę. Trzeba by przedstawić dowód, który zaakceptuje. Jak zaakceptuje dowód w oparciu o ruch gwiazd na niebie to nietrudno zgadnąć stopień spłaszczania, rozciągania jak i zaginania światła. Jak nie to trzeba posiłkować się obserwacją ziemi z ziemi.
P.S. Tak ciekawostka. Maciej1 niedawno pisał na forum astrofoto zapaleńców cykania zdjęć gwiazdom, wręczyli mu wilczy bilet i wyśmiali gdy chciał ich przekonać, że niebo to firnament.
Liczba postów: 4,638
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Ziemowit napisał(a): P.S. Tak ciekawostka. Maciej1 niedawno pisał na forum astrofoto zapaleńców cykania zdjęć gwiazdom, wręczyli mu wilczy bilet i wyśmiali gdy chciał ich przekonać, że niebo to firnament. To już jakakiś masochizm. Takich jehowych jeszcze rozumiem, starszy zboru grozi, że pójdą do piekła, jak nie będą głosić, ale tu?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
09.04.2019, 19:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.04.2019, 19:59 przez Żarłak.)
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
Starszy płaskownik grozi, że mu zrobi...? Może działa to podobnie... Albo założył się z kimś o grubą kasę, że przekona X osób. Choć jest to założenie pozytywistyczne.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
09.04.2019, 20:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.04.2019, 02:14 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Żarłak napisał(a): Starszy płaskownik grozi, że mu zrobi...? Może działa to podobnie... Albo założył się z kimś o grubą kasę, że przekona X osób. Choć jest to założenie pozytywistyczne. A może jest masochisto-sadystą. Masochista, bo idzie na pięści z faktami i zgadza się być poniżany (wizyta na forum astro-maniaków nie mogła się skończyć inaczej), a sadysta bo lubi męczyć płaską ziemią wszystkich wokoło.
14.04.2019, 16:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.04.2019, 17:20 przez Maciej1.)
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): Maciej1 napisał(a): Nic takiego nie "musi być". Ależ oczywiście, że musi.
Masz w pionie, od zenitu do nadiru, 180 stopni. Załóżmy, że coś, co zajmuje w rzeczywistości 5 stopni, jest przez refrakcję spłaszczone do np. 3 stopni. To oznacza, że pozostałe 175 stopni rzeczywistości zajmuje na obrazie 177 stopni - czyli gdzieś jest rozciągnięcie. No chyba, że gdzieś są 2 stopnie czarnej dziury, w których nic nie ma.
Jak się nie obrócisz, dupa z tyłu.
Nie, nic takiego nie "musi być".
Dziwne, że prostych rzeczy nie rozumiesz?
Dowód (empiryczny), że nie musi.
Patrzysz na basen (znad wody). Zachodzi: to co w wodzie (co widzisz w wodzie, czyli przez warstwę) jest na widzianym przez Ciebie obrazie spłaszczone (w pionie). Np. kolega ma "nogi skrócone" (stoi w wodzie po pas)- oczywiście na obrazie. A to co widzisz nie przez wodę (co widzisz nad wodą, czyli co widzisz nie przez warstwę) nie jest spłaszczone. Nic nie jest "rozciągnięte". Nie ma żadnego "rozciągniętego obiektu". Co więcej: być nie może. Oczywistość.
Koniec dowodu.
Jeśli nie rozumiesz teoretycznie, to zacznij po prostu obserwować rzeczywistość. Do tego Cię zresztą od początku zachęcam.
Ziemowit napisał(a): Macieju1: Nie ma cię już od całych 5 dni.
Sprawy życiowe. Oprócz forum istnieje życie.
matsuka napisał(a): I choć Maciej ma oczywiście rację w sporze z Wami, to popełnia on moim zdaniem jeden błąd w interpretacji.
Dla niego to zjawisko spłaszczania jest jakiś tajemniczym efektem optycznym, gdyż zakłada on, że światło porusza się po liniach prostych.
Niestety drogi Matsuko mylisz się. W kwestii spłaszczenie tor promienia jest bez znaczenia. Czy po prostej, czy po krzywej? W kwestii spłaszczenia- bez znaczenia.
Spłaszczenie na obrazie wynika z tego: z warstwowego (lub gradientowego-bez znaczenia) układu współczynnika refrakcji. Z takiego układu gradientu (lub warstw- bez znaczenia dla kwetsii spłaszczenia) wynika co następuje: konieczność "wciśnięcia" pewnego szerszego wycinka rzeczywistości w obszar (na obrazie) węższy (chodzi o oś pionową).
Bieg promienia (czy krzywy czy prosty) - dla tej kwestii bez znaczenia. Np. każdy "krzywy tor promienia" można przecież zamienić na tor łamany. [ promienie "przy oku" to już praktycznie idealne proste- na odcinku "przy oku", np. kilkadziesiąt cm od oka odchylenia od prostej są zupełnie, ale to zupełnie nieistotne. Czyli: zakrzywienie (krzywy tor światła na wielkich dystansach) da się sprowadzić do załamania]
Biniu napisał(a): Pytanie do "Płaskoziemców" : czy sztuczne satelity ziemi są faktem czy bujdą?
Nie istnieją satelity takie jak je malują [ Być może istnieją "satelity na balonach" lub np. "satelity przymocowane do kopuły/sklepienia nieba" ? tego nie wiem, ale to możliwe. Na pewno kopuła jest badana już od wielu lat. Oczywiście w tajemnicy]
To, że satelity GPS takie jakimi je malują nad "kulą ziemską" to brednia- to udowodniłem w prosty sposób w jednym z postów. Polecam przeczytać. Polecam zacząć myśleć.
14.04.2019, 19:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.04.2019, 19:37 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Cytat:Nie, nic takiego nie "musi być".
Dziwne, że prostych rzeczy nie rozumiesz?
Dowód (empiryczny), że nie musi.
Patrzysz na basen (znad wody). Zachodzi: to co w wodzie (co widzisz w wodzie, czyli przez warstwę) jest na widzianym przez Ciebie obrazie spłaszczone (w pionie). Np. kolega ma "nogi skrócone" (stoi w wodzie po pas)- oczywiście na obrazie. A to co widzisz nie przez wodę (co widzisz nad wodą, czyli co widzisz nie przez warstwę) nie jest spłaszczone. Nic nie jest "rozciągnięte". Nie ma żadnego "rozciągniętego obiektu". Co więcej: być nie może. Oczywistość.
Koniec dowodu.
Jeśli nie rozumiesz teoretycznie, to zacznij po prostu obserwować rzeczywistość. Do tego Cię zresztą od początku zachęcam.
Porównujesz przykład z dwoma różnymi ośrodkami (woda i powietrze) odcinającymi się gwałtownie z przykładem gdzie masz jeden ośrodek (powietrze), którego właściwości wraz z wysokością zmieniają się płynnie. To co napisałeś to ODPOWIEDŹ WYMIJAJĄCA.
Jak jakiś polityk pytany dlaczego kłamał, to rzucił anegdotę i zmienił temat.
Cytat:Masz w pionie, od zenitu do nadiru, 180 stopni. Załóżmy, że coś, co zajmuje w rzeczywistości 5 stopni, jest przez refrakcję spłaszczone do np. 3 stopni. To oznacza, że pozostałe 175 stopni rzeczywistości zajmuje na obrazie 177 stopni - czyli gdzieś jest rozciągnięcie. No chyba, że gdzieś są 2 stopnie czarnej dziury, w których nic nie ma.
ODPOWIEDZ KONKRETNIE co dzieje się z brakującymi stopniami. Ja tego nie popuszczę dopóki nie odpowiesz. Matematyka świadczy przeciwko tobie.
Liczba postów: 4,638
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
A nie mówiłem, że Wielki Przedwieczny?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
15.04.2019, 10:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.04.2019, 13:51 przez Vanat.)
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
107
Maciej1 napisał(a): Patrzysz na basen (znad wody). Zachodzi: to co w wodzie (co widzisz w wodzie, czyli przez warstwę) jest na widzianym przez Ciebie obrazie spłaszczone (w pionie). Np. kolega ma "nogi skrócone" (stoi w wodzie po pas)- oczywiście na obrazie. A to co widzisz nie przez wodę (co widzisz nad wodą, czyli co widzisz nie przez warstwę) nie jest spłaszczone. Nic nie jest "rozciągnięte". Nie ma żadnego "rozciągniętego obiektu". Co więcej: być nie może. Oczywistość.
Koniec dowodu. No popatrz, popatrz...
A tu taki klops:
https://www.youtube.com/watch?v=1YTyAjftxec
Nie musisz jechać nad może, by zobaczyć że nie masz racji. Wystarczy kubeczek i troszkę wody
No to jak? Nic nie ulega rozciągnięciu, czy jednak "zza horyzontu" musi pojawić się nowy obraz by skompensować to co się "spłaszczyło"?
A może nie ma żadnego "spłaszczenia"?
A może jest po prostu obraz widziany pod innym kątem a to co nazywasz "spłaszczeniem" to skrót perspektywiczny?
Oczywiście to co perspektywa potrafi "skrócić" potrafi tez "wydłużyć" i nagle możesz zobaczyć niewidoczny bok (niewidoczny, bo był do ciebie ustawiony pod kątem 90 stopni) lub monetę ukrytą za brzegiem kubeczka albo obiekty znajdujące się za horyzontem...
A może z prawa refrakcji wynika, że gdy patrzysz pod wodę, widzisz powiększone obiekty (dno wydaje się być bliżej, bo jest powiększone) i tu pojawia się problem... bo jakim cudem możesz zobaczyć przybliżony obiekt, tak, żeby nie zasłaniał czegoś po bokach? Wszak to co widzisz musi się sumować do 360 stopni...
Może więc to co wydaje ci się "spłaszczeniem" jest jedynie konsekwencją tego zjawiska?
Ale oczywiście cały czas rozmawiamy o klarownej sytuacji, gdy mamy prościutkie jak tafla szkła przejście miedzy dwoma ośrodkami o różnych właściwościach optycznych. Co się dziele gdy następuje płynne przejście miedzy właściwościami optycznymi w ramach jednego ośrodka? A to już musisz sobie zobaczyć ten filmik, który wyjaśnia jak z łatwością w domu możesz obalić swoje własne wyobrażenia na temat świata:
https://www.youtube.com/watch?v=4lTJ721y9Xs
Dodatkowo Matsuka dowie się z niego, jak naprawdę przebiega eksperyment z zaginaniem światła w akwarium i że nikt tu żadnej wody nie podgrzewa 
Choć oczywiście mógłby podgrzewać i wtedy tobyście dopiero zobaczyli jak bardzo się mylicie, bo w pewnym momencie Ziemia "zrobiłaby się płaska", jak na fotkach Macieja1... (Maciej! Pod żadnym pozorem nie rób tego eksperymentu, bo dowiesz się Bóg nie istnieje, a życie nie ma sensu!)
15.04.2019, 16:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.04.2019, 16:22 przez Fizyk.)
Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Maciej1 napisał(a): Nie, nic takiego nie "musi być".
Dziwne, że prostych rzeczy nie rozumiesz?
Dowód (empiryczny), że nie musi.
Patrzysz na basen (znad wody). Zachodzi: to co w wodzie (co widzisz w wodzie, czyli przez warstwę) jest na widzianym przez Ciebie obrazie spłaszczone (w pionie). Np. kolega ma "nogi skrócone" (stoi w wodzie po pas)- oczywiście na obrazie. A to co widzisz nie przez wodę (co widzisz nad wodą, czyli co widzisz nie przez warstwę) nie jest spłaszczone. Nic nie jest "rozciągnięte". Nie ma żadnego "rozciągniętego obiektu". Co więcej: być nie może. Oczywistość.
Koniec dowodu.
Jeśli nie rozumiesz teoretycznie, to zacznij po prostu obserwować rzeczywistość. Do tego Cię zresztą od początku zachęcam. Weź się już nie kompromituj.
Masz tu sytuację z kolegą w basenie:
Kąt a_r to kąt, jaki zajmowałyby jego nogi na obrazie bez refrakcji (rzeczywisty). Kąt a_p to kąt po refrakcji na granicy woda-powietrze (pozorny). Nogi faktycznie są spłaszczone (kąt pozorny jest mniejszy, niż rzeczywisty).
A co z podłogą basenu, od nóg do pozycji centralnie pod okiem? Ano ona w rzeczywistości zajmuje kąt b_r, a na obrazie przez refrakcję - b_p. Tutaj kąt pozorny jest większy, niż rzeczywisty. Obraz podłogi jest rozciągnięty.
Więc masz tu swoją "oczywistość". Ech.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
15.04.2019, 18:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.04.2019, 18:56 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Maciej1 napisał(a): Niestety drogi Matsuko mylisz się. W kwestii spłaszczenie tor promienia jest bez znaczenia. Czy po prostej, czy po krzywej? W kwestii spłaszczenia- bez znaczenia.
Spłaszczenie na obrazie wynika z tego: z warstwowego (lub gradientowego-bez znaczenia) układu współczynnika refrakcji. Z takiego układu gradientu (lub warstw- bez znaczenia dla kwetsii spłaszczenia) wynika co następuje: konieczność "wciśnięcia" pewnego szerszego wycinka rzeczywistości w obszar (na obrazie) węższy (chodzi o oś pionową).
Zobacz na przykład poniżej. Nie dość, że spłaszczenie bez rozciągania zachodzić nie może, tzn. jest niemożliwie do zaistnienia, to spłaszczenie ściśle zależy od toru promienia, czyli od tego czy po prostej czy po krzywej on przebiega.
Zadałeś tutaj dwa gwałty matematyce i geometrii. To jest MEGA KOMPROMITACJA z twojej strony.
Poniżej rysunek promieni od horyzontu do zenitu dla przykładu ziemi płaskiej. Na rysunku zmniejszyła się wielkość kątowa dolnej części obrazu czyli został on spłaszczony. W innej cześć obrazu zwiększyła się wielkość kątowa obserwowanego nieba, czyli obraz został rozciągnięty.
Jeszcze raz: Mniejszy kąt pomiędzy liniami światła przed oczami obserwatora oznacza zmniejszenie wielkości kątowej obrazu a to oznacza spłaszczenie obrazu. Większy kąt pomiędzy liniami światła oznacza zwiększenie wielkości kątowej obrazu, a to oznacza rozciągnięcie obrazu. Jak to wyjaśnisz?
Nawet Matsuka się pokapował, że nie można zakładać tego co Ty Macieju1 założyłeś aby się jego przykład nie wyłożył w tak banalny sposób.
Fizyku, jeśli gdziekolwiek się mylę to mnie popraw.
A tu Macieju1 masz jeszcze lepszy przykład na to, że spłaszczenie bez rozciągnięcia zaistnieć nie może. Jak wyjaśnisz ten przykład poniżej?
Cytat:Weź się już nie kompromituj.
Masz tu sytuację z kolegą w basenie:
![[Obrazek: mQRhaG3.png?1]](https://i.imgur.com/mQRhaG3.png?1)
Kąt a_r to kąt, jaki zajmowałyby jego nogi na obrazie bez refrakcji (rzeczywisty). Kąt a_p to kąt po refrakcji na granicy woda-powietrze (pozorny). Nogi faktycznie są spłaszczone (kąt pozorny jest mniejszy, niż rzeczywisty).
A co z podłogą basenu, od nóg do pozycji centralnie pod okiem? Ano ona w rzeczywistości zajmuje kąt b_r, a na obrazie przez refrakcję - b_p. Tutaj kąt pozorny jest większy, niż rzeczywisty. Obraz podłogi jest rozciągnięty.
Więc masz tu swoją "oczywistość". Ech.
|