Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
DziadBorowy napisał(a): Drugi i trzeci odcinek są wyraźnie słabsze. Od czwartego jest lepiej. Dotarłem do piątego i ogólnie źle nie jest. To co mnie razi to oświetlenie w tym serialu - często wygląda sztucznie i nienaturalne. Powinni nad tym bardziej popracować.
Mnie cały czas w ciemnych lokacjach wydawało się, że nakładają jakiś sztuczny efekt, który cały czas nadawał takiej nienaturalnej, graficznej szarości. Może bali się powtórki ze sceny szarży Dothraków i bitwy o Winterfell, ale w drugą stronę też jest źle. To drażni, a ja specjalnie drażliwy na kwestie techniczne nie jestem. A i piszczałki z pierwszych nut soundtracka w pierwszych odcinkach mnie wkurzały. I rozlatana kompozycja. Ale albo się przyzwyczaiłem, albo to jakoś złagodniało.
Jaskier jest wporzo. Trochę za bardzo rozdygotany i mniej inteligentny niż pierwowzór, ale to początki, może się rozwinie. W każdym razie mnie się podoba ta kreacja. I Yenn też może być. Chociaż magia jest jakoś tak nielogicznie rozpakowana. Na początku jest to magia "równowagowa", a pod koniec to już zwykłe hokus-pokus.
No i mutantyzm oraz rasowość. Z jednej strony fabuła opiera się na celowości mutacji a z drugiej najebane jest murzynów ni z tego ni z owego po najdziwniejszych lokacjach. Także tych magicznych. Ciekawe czy takie z dupy wzięte wyspy polit-popu da się uargumentować logicznie? Bo jeszcze w miastach to da się zrozumieć. Se przyszedł i już. Ale Driady? Dlaczego nie wszystkie są czarne? To by się dało wyjaśnić. Mulatkę też
Ale nie... Musieli pieprznąć Nigeryjkę pośród białych jak mleko lasek. Czemu to niby ma służyć w fabule? Po prawdzie to ja nawet w polit-popie nie widzę tu sensu? "Jak będziesz już duża Sharitice to zostaniesz Driadą! Czarne kobiety też mogą dużo w życiu osiągnąć, nawet w patriarchalnym, zacofanym społeczeństwie. Widzisz?". Eh...
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Gawain napisał(a): . Ale Driady? Dlaczego nie wszystkie są czarne? To by się dało wyjaśnić. Mulatkę też
Ale nie... Musieli pieprznąć Nigeryjkę pośród białych jak mleko lasek. Czemu to niby ma służyć w fabule? Po prawdzie to ja nawet w polit-popie nie widzę tu sensu? "Jak będziesz już duża Sharitice to zostaniesz Driadą! Czarne kobiety też mogą dużo w życiu osiągnąć, nawet w patriarchalnym, zacofanym społeczeństwie. Widzisz?". Eh...
To akurat da się wyjaśnić. W książkach jest wspomniane, że Driady przygarniały ludzkie dzieci i wychowywały jak swoje. Skoro murzyni byli w miastach to mogła się i taka trafić w brookilonie a potem zrobić karierę na stanowisku kierowniczym Dużo bardziej rozczarowują kreacje Triss i Toruviel. Są słabe. Doboru aktorki do roli Triss nie da się w żaden sposób wybronić.
Cytat:Mnie cały czas w ciemnych lokacjach wydawało się, że nakładają jakiś sztuczny efekt, który cały czas nadawał takiej nienaturalnej, graficznej szarości. Może bali się powtórki ze sceny szarży Dothraków i bitwy o Winterfell, ale w drugą stronę też jest źle. To drażni, a ja specjalnie drażliwy na kwestie techniczne nie jestem. A i piszczałki z pierwszych nut soundtracka w pierwszych odcinkach mnie wkurzały. I rozlatana kompozycja. Ale albo się przyzwyczaiłem, albo to jakoś złagodniało.
Do tego dochodzi wrażenie teatralności i studyjności w niektórych scenach. Oraz irytuje, że sporo rzeczy jest jakieś takie zbyt nowe, ładne, błyszczące i czyste. Ale dość na teraz, bo marudzę dużo bardziej niż ten serial na to zasługuje.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
I już więcej nie narzekam. Może drugi sezon po zjebaniu tych kilku kwestii u takiego pewniaka zostanie rozpoczęty świetnie, a okres błędów i wypaczeń przeminie. W sumie na to się zanosi, ale jeszcze zobaczymy. GoT dali radę jednak spier... ić. Może kubeł zimnej wody podziała stymulująco.
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
Obejrzałem cały sezon i ogólnie, to tak 6.5 /10, dużym plusem jest główna obsada Geralt, Yennefer, Ciri. Może serial nabierze jakości w drugim sezonie. Przez to, że równocześnie są eksplorowane 3 linie czasowe, to wyraźnie poskracali wątki. Na przykład Geralt nie spotkał Ciri w środku sezonu, co zburzyło trochę sens.
Najgorszy jest odcinek 6ty, czyli ten ze smokiem, to chyba jakaś klątwa Ten smok nic nie robi i wygląda żałośnie, oszczędzali na CGI ewidentnie. Pokusiłbym się nawet o to, że w Polskim wiedźminie ten odcinek był fabularnie lepiej poprowadzony.
DziadBorowy napisał(a): Drugi i trzeci odcinek są wyraźnie słabsze
No drugi tak, chociaż piosenka końcowa ładnie weszła.
Natomiast trzeci odcinek akurat mi się podobał. Można debatować czy wprowadzenie do niego Triss było konieczne, czy nie powinni pozostać bliżsi oryginałowi, ale walka ze strzygą mnie usatysfakcjonowała. Widziałem różne opinie co do jej wyglądu, mnie akurat podpasowała, sama walka była dynamiczna, interesująca, dużo używania znaków no i była wierna oryginałowi. Dodatkowo montaż wraz z przemianią Yennefer był ciekawym zabiegiem artystycznym.
Co do estetyki w tym serialu, to czarni jakoś mi nie przeszkadzali, zwykle grają jakieś pomniejsze role i szybko znikają, wyjątkiem jest Fringilla, ale ona jest czarnym charakterem, wiec kolor pasuje Natomiast przeszkadzają mi te szkła kontaktowe, szczególnie te żółte oczy Geralta, straszne to jest...
[url=https://twitter.com/hashtag/TheWitcherNetflix?src=hashtag_click] popełnia ten sam błąd co w polskim gniocie - jakiś kretyn scenarzysta czuje się mądrzejszy od Sapkowskiego i „poprawia” jego fabułę. To się może skończyć podobną katastrofą, choć nieporównywalnie lepiej wyprodukowaną.
Liczba postów: 4,638
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
DziadBorowy napisał(a): To akurat da się wyjaśnić. W książkach jest wspomniane, że Driady przygarniały ludzkie dzieci i wychowywały jak swoje. Skoro murzyni byli w miastach to mogła się i taka trafić w brookilonie a potem zrobić karierę na stanowisku kierowniczym Oczko
Ale czarne elfy? Za to nie ma czarnych krasnoludów.
Przypomniało mi się dla odmiany kompletnie spierdolone Earthsea Hallmarku. Materiał od LeGuin był idealny, żeby wstawiać tam pełną paletę odcieni skóry, wręcz należało to zrobić. Kija tam, sami blond nordycy.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Ale w zasadzie czemu elfy nią miałyby być również czarne? Mi to jakoś nie przeszkadza.
@Gawain
Co do tych wpadek to zgodzę się z drugą (tak Triss to tragedia) i trzecą. Natomiast pierwszy odcinek mi się podobał, dla mnie to jeden z lepiej nakręconych i zagranych. Nie rozumiem też tych zarzutów, że brak chronologii utrudnia zrozumienie akcji. Jakoś nie zauważyłem tego.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
Jest to trochę dziwne, że różne podgatunki wykształcają akurat identyczny podział na odmiany, z identycznymi cechami twarzy, tylko akurat kształt uszu pozostaje różny. No ale mówię - w magicznym świecie genetyka ma prawo działać inaczej. Jest po prostu jeden recesywny gen murzyństwa i albo się go ma, albo nie, jak zespół Downa. Po przyjęciu tego założenia to nie dziwi.
Jak na razie dla mnie największym zgrzytem był Geralt walący w brzuch człowieka za to, że go brzydko nazwał. Co jeszcze zrobi, kopnie psa, zmolestuje nieletnią?
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
215 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
mnie też słabi ta "neutralność rasowa". Może przeszłoby to u ludzi, w końcu są najbardziej rozwiniętą rasą w świecie wiedźmina, pewnie dużo podrózują i tak dalej. Tyle, że w uniwersum wykreowanym przez sapkowskiego to jest po prostu niemożliwe, żeby ludzie siebie nawzajem nie prześladowali z tego powodu. Elfy z tego co pamiętam miały w ogóle odmienne kolory skóry od ludzi, więc mogliby to też jakoś zaakcentować - np podkolorować czarnoskórego aktora w jakiś "nieludzki" odcień, niekoniecznie dążący do białego. Takie głupie Elder Scrolls ma chyba elfy we wszystkich kolorach tęczy.
No ale w szerszym kontekście to jest hipokryzja - nie spodziewam się na przykład filmu gdzie biały aktor wciela się w czarnego niewolnika, albo czarny aktor czy azjata w żyda. Albo w nazistę
Btw ja sobie nilfgaardczyków wyobrażałem jako czarnoskórych, czytając wiedzmina jako dziecko z południa, nazywali ich czarnymi
Triss mogła chociaż zafarbować włosy. A driady z tego co pamiętam nosiły chyba ciutek mniej ubrań i używały kamuflażu.
edytka: ej właściwie to nie wiem czym była ta cała koniunkcja sfer ale to w sumie całkiem możliwe, żeby świat wiedźmina zamieszkiwali ludzie o różnych kolorach skóry, skoro przybyli z innego świata
I hear the roar of big machine Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
608 Płeć: nie wybrano
Dragula napisał(a): No ale w szerszym kontekście to jest hipokryzja - nie spodziewam się na przykład filmu gdzie biały aktor wciela się w czarnego niewolnika, albo czarny aktor czy azjata w żyda. Albo w nazistę
A wyobrażasz sobie westerny, w których Indian grają ludzie nieprzyzwoicie aryjscy? Sto lat tradycji "white washing" wywołało w końcu reakcję, jak to zwykle bywa, wraz z odchyłkami w drugą stronę.
Cytat:edytka: ej właściwie to nie wiem czym była ta cała koniunkcja sfer ale to w sumie całkiem możliwe, żeby świat wiedźmina zamieszkiwali ludzie o różnych kolorach skóry, skoro przybyli z innego świata
Tak, tylko że przez 1500 lat powinni zdążyć się pomieszać lepiej niż na Karaibach. Dużo nieco śniadych brunetów, prawie żadnych blondynów i równie nieliczni klasyczni Murzyni z wełnianymi włosami. Chyba, że genetyka działa tak jak wcześniej napisałem.
Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
215 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
e tam, mogli przywieźć ze sobą podziały rasowe podziały i je utrzymać, społeczeństwo tego uniwersum jest przecież bardzo zaściankowe. Ale też nie wiemy ilu ludzi tam trafiło przez koniunkcję. Poza tym u nas też się jakoś to jeszcze nie rozmyło całkowicie. No ale jest to dorobianie teoryj do kwestii chyba nieporuszanej wcale przez sapkowskiego
I hear the roar of big machine Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Gawain napisał(a): Jaskier jest wporzo. Trochę za bardzo rozdygotany i mniej inteligentny niż pierwowzór, ale to początki, może się rozwinie. W każdym razie mnie się podoba ta kreacja. I Yenn też może być. Chociaż magia jest jakoś tak nielogicznie rozpakowana. Na początku jest to magia "równowagowa", a pod koniec to już zwykłe hokus-pokus.
Po oglądnięciu całości ten zarzut upada. W ostatnim odcinku jednak jest pokazana ta równowaga i widać, że używanie magii kosztuje. Można założyć, że po prostu dla doświadczonego czarodzieja typowe zaklęcia są na tyle łatwe, że nie widać po nim żadnych kosztów czerpania więc jakiś portal czy stworzenie iluzji dla obserwatora wygląda jak hokus-pokus.
Cytat:Poczekam na reakcję po ostatnim odcinku, ale pewien zwrot akcji zapewne zostanie zrównany na forum z ziemią...
Nie wiem czy chodzi Ci o scenę w której
Spoiler!
Yennefer po prostu pali nilfgardzką armię za pomocą magii
ale jeżeli tak, to zależy jak to wyjaśnią w drugim sezonie. Czy to ma jakiś cel fabularny, czy jedynym powodem takiego rozwiązania były ograniczenia budżetowe i możliwość uniknięcia kręcenia
Spoiler!
dość zapewne kosztownej bitwy pomiędzy wojskami królestw pólnocy a nilfgaardem
Ogólnie serial nie jest zły. Daję mu 7/10. Ostatnie 4 odcinki wyraźnie lepsze od reszty. Jest jeszcze sporo do dociągnięcia w kolejnym sezonie, ale jak twórcy wyciągną poprawne wnioski to może być dobrze. Myślałem, że bardziej to spierdolą
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Ogólnie serial nie jest zły. Daję mu 7/10. Ostatnie 4 odcinki wyraźnie lepsze od reszty. Jest jeszcze sporo do dociągnięcia w kolejnym sezonie, ale jak twórcy wyciągną poprawne wnioski to może być dobrze. Myślałem, że bardziej to spierdolą
U mnie też 7/10, chociaż miałam kryzys po odcinkach z diabołem i smokiem.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 6,486
Liczba wątków: 40
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
151 Płeć: nie wybrano
Głównym mankamentem tego serialu, jest że strasznie skracają wszystkie wydarzenia z książki, przez co tracą sens. A robią to, bo równolegle są inne linie czasowe, więc nie zmieściliby się w 1 godzinnym odcinku, żeby to wszystko upakować.
Ja wiem, że wielu się śmieje z polskiej wersji, bo smok, efekty itd, a tak naprawdę nie oglądali polskiego serialu. W polskim serialu dialogi i wydarzenia są lepsze, nieskrócone, bardziej wierne książce.
Sobie zobaczcie pierwsze 10 minut odcinku ze smokiem : https://www.youtube.com/watch?v=ww5u2ZE96Ho
Niesamowita wierność książce, zresztą Chyra też jest tutaj lepszym wyborem na Borcha. W polskim serialu do momentu opuszczenia karczmy jest właśnie 10 minut, w netflixowym 6 minut, bo pędzą. To samo było w odcinku z diabłem, ta historia straciła sens.
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Akurat opowiadanie ze smokiem było jednym z najwierniej zekranizowanych w polskim serialu. Przykładowo wątek Renfri czy też Jeża z Erenwaldu wierniej przedstawiony jest u Netflixa. Przypomnij sobie jak Szczerbic zmasakrował pozostałe wątki. To właśnie idiotyczne zmiany w fabule a nie kiepskie efekty położyły ten serial. Tu też nie mamy wiernej adaptacji jednak jest dużo lepiej a zmiany dają się w większości uzasadnić (z wyjątkiem Triss). Nawet ten odcinek że smokiem nie jest taki zły, lepszy na pewno od najsłabszego w serialu odcinka z Diabołem.
Natomiast faktycznie za szybko autorka gna z fabułą. Gdyby ten sam materiał rozłożono na 12 odcinków byłoby lepiej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Pisałem dłuższy komentarz, ale mnie wywaliło, więc tylko skrót teraz:
Status: drugi odcinek.
Pierwszy odcinek:
-epizod z Renfri: brak uzadnienia interwencji, ratuje tylko jedno dziecko? Poza tym spoko, choć raczej "OK" niż "super".
-epizod z Calanthe: tragedia, statycznie jak w polskim serialiszczu (którego nie było), poza batalią. A w tej zamiast porządnej taktyki zbyteczny gore. Poza tym Musiał... nie musiał. Wiem, dla świętej oglądalności tak samo polscy statyści jak i czarne ("black", nie "dark") elfy to ważna rzecz, ale nie dla fanów. Zwłaszcza, że wyglądał jak zwykle, jakby w przerwie zdjęciowej z jednego serialu do drugiego polazł, nakładając zbroję na ciuchy.
Drugi odcinek:
- epizod z diabłem: tragedia. Znowu pominęli cały sapkowski humor, przerzucają z miejsca na miejsce, oszczędzają lokalizacji i statystów. Brak humoru mogę wybaczyć, bardziej raziło w polskim serialiszczu (którego nie było). Szkoda, że anglicy nie łapią, o co chodziło z tymi ołowianymi kulkami.
- epizod z Yen... miodzio. Wyrównał mi wszystkie braki, i to chociaż odeszli od książki. Ale o dziwo, ten epizod był dla mnie bardziej "sapkowski", zwłaszcza pod koniec.
- epizod z Ciri...OK. I tyle.
Generalnie największym plusem są aktorzy, scenariusz jest mieszany, w paru miejscach jakby zapominali o kluczowych elementach książek. Z tymi liniami czasowymi to już się domyślałem. Pośpiech to jedna z większych wad, nie ma czasu przywiązać się do wielu postaci. A największym minusem są miejsca, gdzie widać oszczędności. Zaczynam rozumieć pilastra i jego marudzenie na pejzaże z dykty w Diunie 2000.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Jak znany antyfan literatury i filmów fantazy i ogólnie 'krasnoludzkich' zostałem niejako przymuszony do obejrzenia Netflixowego Wiedźmina.
I jak było do przewidzenia, ledwo przebrnąłem przez 2 odcinki. Resztę sobie chyba daruję, bo chcę zachować jakieś resztki substancji szarej od kompletnej infantylizacji.
Aktor grający Geralta, jak Clint Eastwood, ma tylko dwie miny - z mieczem i bez. Ogólnie, totalne drewno.
Ogólny chaos i fabuła, jak z powiatowego kółka filmowego. Zero humoru.
Być może znaczną część winy ponosi polski dubbing, który kładzie wszystko.
GoT przy tym to arcydzieło godne Nobla.
1/10
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Ja oglądałem z dubbingiem od piątego odcinka, bo raz, że lektor mnie wkurwiał, dwa, że myślałem, że ta ciężkość pierwszych odcinków wynika z albo z tego, że to ja taki toporny i niuansów nie czuję, po angielsku albo z tego, że tłumaczenie lektora to jakaś chała. Ogólnie, w moim odczuciu, dubbing był najlepszy. Aktorzy głosem przynajmniej próbowali coś grać. Żebrowski zaś nie wkurwiał tak jak Cavill, który monotonnym, dziwnym szeptem na 60 decybeli wygłaszał pojedyncze frazy.
Co do humoru... Amerykanie wypruli z Sapka wszystko co lekkie i zabawne. Ja po całym sezonie daję 6.5/10. Ostatnie odcinki rekompensują mizerotę tych pierwszych, ale jednak czuć niedosyt. Ja bym na Twoim miejscu przebrnął do szóstego, bo pod sadomasochizm to jednak nie podchodzi. Cavill zaś się specjalizuje w takich postaciach. Był dobrym Supermanem. Dlatego ja czekam z niecierpliwością na drugi sezon. Ten nieco zepsuli, ale myślę, że chaotyczność wymrze, bo z kilku linii czasowych, siłą rzeczy zostaną tylko te z akcją, bo postacie są już przedstawione. No i producenci wymuszą, aby wziąć pod uwagę krytykę. Będzie tylko lepiej. Chyba.
DziadBorowy napisał(a): Po oglądnięciu całości ten zarzut upada. W ostatnim odcinku jednak jest pokazana ta równowaga i widać, że używanie magii kosztuje. Można założyć, że po prostu dla doświadczonego czarodzieja typowe zaklęcia są na tyle łatwe, że nie widać po nim żadnych kosztów czerpania więc jakiś portal czy stworzenie iluzji dla obserwatora wygląda jak hokus-pokus.
Faktycznie, w ostatnim odcinku jest to lepiej pokazane, ale jednak i tak dziwnie. Poniżej dlaczego:
Cytat:
Spoiler!
Yennefer po prostu pali nilfgardzką armię za pomocą magii
Nie tylko.
Spoiler!
Cała walka kupy się nie trzyma. 60 doświadczonych magów, jest wykańczanych przez jedną murzyńską wiedźmę i kilka pomniejszych postaci. Arsenał środków wybuchowych nie jest składowany ani w podziemiach, ani nie jest wyniesiony na stanowiska procarzy, tylko se leży na parterze przy murach, czekając na fireballa przeciwnika. A jako, że fireball, nie dolatuje, to spiskująca czarownica wykorzystuje dzieci do detonacji. Nie otruła magów, nie wydusiła kumpli w czasie snu, tylko się ujawniła w miejscu gdzie jest najwięcej osób zdolnych ją powstrzymać. Po niesamowitym zwrocie akcji, okazuje się, że magii starczyło aby na spowolnienie reakcji najważniejszych magów, i mimo możliwości, nikt tych głównych nie dobił. A przy braku odzewu od kumpli, wychodzi Yenn i co robi? Ubija wrogą armię za pomocą ognia. Nilfgardzki Fireball wymagał ofiary z człowieka o ile pamiętam, a napalm Yennefer sprawił, że się zgrzala biedulka.
Cytat:
Spoiler!
ale jeżeli tak, to zależy jak to wyjaśnią w drugim sezonie. Czy to ma jakiś cel fabularny, czy jedynym powodem takiego rozwiązania były ograniczenia budżetowe i możliwość uniknięcia kręcenia [spoiler] dość zapewne kosztownej bitwy pomiędzy wojskami królestw pólnocy a nilfgaardem
Spoiler!
Jaki by powód nie był, to legendarną bitwę zarżnęli. O ile dobrze pamiętam, to Sabrina zginęła w walce, składając się w ofierze, czy coś. A tutaj znowu scenarzyści poprawiali Sapka. Tanio można było zrobić scenę marszu na zamek i logicznie pokazać klęskę Nilfgaardu na umocnieniach. Bitwa o Helmowy Jar przykładem. Sporo zgiełku, trochę magii, pompatyczna scena ze spaleniem armii wroga, po uprzedniej ofierze z czarownicy. Nie wiem po kiego grzyba tyle kombinowali. Zawarli umowę z Sapkiem, analogiczną do tej martinowskiej? Nie chcą ekranizować tylko adaptują, żeby zachęcić do oglądania fanów i nie odstręczać ich faktem znajomości twórczości Sapka? Liczą, że z miejsca zaczną oglądać wszyscy fani? Chyba chcieli zarobić na popularności, przy obcięciu kosztów. Trochę im nie wyszło.
Liczba postów: 3,888
Liczba wątków: 28
Dołączył: 05.2012
Reputacja:
149 Płeć: nie wybrano
Cytat:Ogólnie, w moim odczuciu, dubbing był najlepszy. Aktorzy głosem przynajmniej próbowali coś grać. Żebrowski zaś nie wkurwiał tak jak Cavill, który monotonnym, dziwnym szeptem na 60 decybeli wygłaszał pojedyncze frazy.
Bo wzorował się na angieskim dubbngu w grze, tam też geralt gada w ten sposób. Dlatego polska wersja w grze jest o wiele lepsza.
Ogólnie serial całkiem spoko, 2 pierwsze odcinki są słąbe, ale poem się rozkręca. Spodziewałem się czegoś gorszego, dlatego daję 7/10 z nadzieją, że kolejny sezon będzie jeszcze lepszy. /tym bardziej, że książkowej sagi prawie nie ruszyłem, zostając przy opowiadaniach, więc będzie trochę niepewności, co dalej.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.