To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Konkurs Historyczny o Palmę Palmera
Ja bym dodał jeszcze dwa aspekty, jeśli chodzi o morskie pojedynki brytyjsko-francuskie:

- Brytole przyznawali załogom tzw. pryzowe czyli udział w zdobytych łupach.
To była bardzo dobra motywacja skutkująca wyjątkowo agresywną taktyką Royal Navy.
Zresztą taką samą zasadę z powodzeniem stosował Napoleon ale na lądzie.

- Francuzi po konwulsjach Rewolucji mieli przetrzebioną, czytaj zgilotynowaną, kadrę oficerską, (np. sławny admirał d’Estaing).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Adam M. napisał(a): Hm, pewno nikt nie pisal o tym w polsko jezycznej literaturze na tematy historyczne i stad brak odpowiedzi. Otoz glowna roznica to bylo wyszkolenia artylerzystow ktorzy w ciagu 5 min potrafili oddac 2 salwy pelna burta okretu, inne zalogi potrzebowaly na to 2 x dluzszego czasu. W walkach z hiszpanska "Niezwyciezona  Armada" roznice zrobila rowniez nowoczesniejsza konstrukcja angielskich dzial powodujaca wieksza celnosc niz dziala uzywane przez Hiszpanow.

Wydaje mi się, że oprócz wyszkolenia były też aspekty techniczne, tzn. konstrukcja lafety działowej na kółkach, dzięki której przy wystrzale działo cofało się i było gotowe do wygodniejszego ponownego załadowania. Czytałem kiedyś, że to Brytole wprowadzili, czy też, udoskonalili, ale pewności nie mam.

Sofeicz napisał(a): - Francuzi po konwulsjach Rewolucji mieli przetrzebioną, czytaj zgilotynowaną, kadrę oficerską, (np. sławny admirał d’Estaing).

Gdyż ponieważ albowiem kadra oficerska wśród marynarki była arystokratyczna do bólu, kupowanie patentów oficerskich było powszechne po obu stronach kanału laManche. Stąd gilotyna zebrała tutaj spore żniwo. Natomiast wśród artylerii potrzeba było oficerów z zacięciem inżynierskim, zdolnym do wyliczania i kalkulowania. Arystokracja tutaj nie ciągnęła, pozostawiając pole dla ówczesnych "nerdów" z warst niższych. A że jeden zdolny "nerd" nie tylko obliczał lot kul i zużycie prochu, ale mógł też wyliczyć logistyczne aspekty walk lepiej, niż wszyscy współcześni generałowie, to już kwestia szczęścia i zbiegu okoliczności.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Adam M. napisał(a): Hm, pewno nikt nie pisal o tym w polsko jezycznej

Nie no. Coś jest. Chociażby książka Pawła Wieczorkiewicza "Historia wojen morskich" t.1 "Wiek żagla". Tylko po prostu nie mam jej aktualnie, a nie wszystko pamiętam więc się wolałem nie wypowiadać.

Adam M. napisał(a): Otoz glowna roznica to bylo wyszkolenia artylerzystow ktorzy w ciagu 5 min potrafili oddac 2 salwy pelna burta okretu, inne zalogi potrzebowaly na to 2 x dluzszego czasu. W walkach z hiszpanska "Niezwyciezona  Armada" roznice zrobila rowniez nowoczesniejsza konstrukcja angielskich dzial powodujaca wieksza celnosc niz dziala uzywane przez Hiszpanow.

Jest to jak najbardziej możliwe. Ja bym zwrócił uwagę na to, że Hiszpanie nie mieli dużej floty handlowej przez co możliwość rekrutacji doświadczonych żeglarzy przy takich Holendrach czy Anglikach była dużo mniejsza. Ponadto zarówno handel jak i działania zbrojne na odległych akwenach oba kraje prowadziły za pomocą samowystarczalnych kompanii gdy hiszpańska flota była obciążona dostarczaniem zaopatrzenia do kolonii i ściągania stamtąd bogactw. Więc implikowało również to, że Hiszpanie mieli proporcjonalnie mniej okrętów stricte wojskowych, a sporo transportowych (choć uzbrojonych). No i mniejsze możliwości rekrutacji przeszkolonych marynarzy towarzyszyło trudności w organizowaniu dużych flot wojennych na europejskim teatrze wojennym w XVIII wieku aczkolwiek zdarzały się wyjątki. Tak się kończy gdy flotę handlową ma się jak na lekarstwo biorąc pod uwagę potencjał.

I jeszcze dochodzi to, że jeśli się odcięło Hiszpanów od Ameryki to nie byli w stanie z braku środków optymalnie wykorzystać tego co mieli we własnych portach. Toteż często musieli liczyć na francuską pomoc. Co niewiele zazwyczaj dawało. Mieli lepsze chwile, ale wojna o sukcesję hiszpańską, z ligą Combrai czy wojna siedmioletnia pokazała ich słabość. Zresztą parę razy dali się Holendrom i Brytyjczykom w głupi sposób zaskoczyć np.: w bitwie na płyciźnie Downs.

Adam M. napisał(a): - czy ktos wie na czym polegala wyzszosc floty brytyjskiej poczynajac moze od czasow Elzbiety I do czasow wojen napoleonskich nad flotami pozostalych panstw ( dzieki czemu Brytyjczycy wygrywali w bitwach najpierw z Hiszpanami i Portugalczykami a potem z Holendrami i Francuzami?

Z Portugalczykami prawie nie walczyli. W ramach Wielkiej Armady Portugalczycy nie stracili w walce żadnego okrętu, a pomimo zaciekłych ataków Angoli ichni São Martinho (wówczas już San Martin) się nie dał natomiast przegrali bitwę pod Chaul. I to wszystko co kojarzę. Natomiast Holendrzy w ogóle Anglikom/Brytyjczykom nie ustępowali. W walkach w XVII więcej bitew wygrali Holendrzy, a trzecią wojnę przegrali w dużej mierze przez wcześniejszy atak Francuzów. Nawet gdy pod koniec XVIII wieku znowu skoczyli sobie do gardeł to bitwa pod Dogger Bank pokazała, że to byli jakościowo równorzędni rywale. Po prostu Brytyjczycy w tamtym okresie dominowali absolutnie ilościowo.

bert04 napisał(a): Wydaje mi się, że oprócz wyszkolenia były też aspekty techniczne, tzn. konstrukcja lafety działowej na kółkach, dzięki której przy wystrzale działo cofało się i było gotowe do wygodniejszego ponownego załadowania. Czytałem kiedyś, że to Brytole wprowadzili, czy też, udoskonalili, ale pewności nie mam.
To mogło tłumaczyć łomot jaki spuszczali Francuzom w czasie wojny o sukcesję hiszpańską (Vigo), austriacką (Finisterre) czy w ogóle podczas wojny siedmioletniej. O większej szybkostrzelności pisał też Adam M.

bert04 napisał(a): Natomiast wśród artylerii potrzeba było oficerów z zacięciem inżynierskim, zdolnym do wyliczania i kalkulowania. Arystokracja tutaj nie ciągnęła, pozostawiając pole dla ówczesnych "nerdów" z warst niższych. A że jeden zdolny "nerd" nie tylko obliczał lot kul i zużycie prochu, ale mógł też wyliczyć logistyczne aspekty walk lepiej, niż wszyscy współcześni generałowie, to już kwestia szczęścia i zbiegu okoliczności.

Wśród artylerii burtowej liczyła się szybkość i synchronizacja ostrzału artyleryjskiego. Natomiast zgodzę się z Tobą w przypadku koronad i haubic. Fakt.

bert04&Sofeicz
Tu też się zgodzę. Francuska flota czasów Ludwika XVI była już jakościowo równorzędna wobec brytyjskiej (walki krążownicze, bitwa w zatoce Chesapeake). Wyszorowanie floty z rojalistów sprezentowało Francji Abukir i Trafalgar.
Odpowiedz
dammy napisał(a): Więc implikowało również to, że Hiszpanie mieli proporcjonalnie mniej okrętów stricte wojskowych, a sporo transportowych (choć uzbrojonych). No i mniejsze możliwości rekrutacji przeszkolonych marynarzy towarzyszyło trudności w organizowaniu dużych flot wojennych na europejskim teatrze wojennym w XVIII wieku aczkolwiek zdarzały się wyjątki. Tak się kończy gdy flotę handlową ma się jak na lekarstwo biorąc pod uwagę potencjał.

Nie zapominajmy, w jaki sposób narodziła się brytyjska marynarka wojenna. Była to pirateria pod państwową ochroną, czyli korsarstwo. Kariera Francisa Drake'a symbolicznie pokazuje tę drogę. Oczywiście, że statek piracki ma nieco inaczej rozłożone akcenty wyposażenia i wyszkolenia niż statek, który na dobrą miarę jest transportowcem wyposażonym w armaty.

Cytat:Z Portugalczykami prawie nie walczyli. W ramach Wielkiej Armady Portugalczycy nie stracili w walce żadnego okrętu, a pomimo zaciekłych ataków Angoli ichni São Martinho (wówczas już San Martin) się nie dał natomiast przegrali bitwę pod Chaul. I to wszystko co kojarzę.

Dodajmy tu jako ciekawostkę, z czego to "prawie nie walczyli" wynikało. Anglia i Portugalia mają nastarszy do dziś instniejący sojusz, oficjalnie ratyfikowany w 1386, choć istnieją wspomnienia o nim sięgające 1373. Bardzo rzadko bywał przerywany, a udział w Wielkiej Armadzie był efektem krótkiej unii personalnej Hiszpanii i Portugalii 1580-1640, przez co ta druga de facto była częścią pierwszej.

Cytat:O większej szybkostrzelności pisał też Adam M.

Mój komentarz był odpowiedzią na to. Wyszkolenie wyszkoleniem, ale dwukrotna szybkostrzelność z samej zwinności nie wynika, IMHO. Ale informacja jest z pamięci, źródła nie mam pod ręką.

Cytat:Wśród artylerii burtowej liczyła się szybkość i synchronizacja ostrzału artyleryjskiego. Natomiast zgodzę się z Tobą w przypadku koronad i haubic. Fakt.

Nie wiem, czy wyraziłem się jasno, ale piłem do Napoleona, którego kariera wojskowa zaczęła się od artylerii właśnie. Artylerii lądowej, nie pokładowej. We Francji już przed rewolucją w wojskach lądowych drogi kariery były bardziej przepustowe niż atrakcyjniejsze dla arystokracji stanowiska kapitanów czy admirałów. Nawet nasz Kościuszko się tam dokształcał, choć nieoficjalnie. A Napoleon, wiadomo, najbardziej znany absolwent École militaire.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
No i czlowiek sie zawsze z takiej dyskusji wiecej nauczy niz na lekcji historii, w kazdym razie taki czlowiek jak ja. Uśmiech
To kto w takim razie zada zagadke, bo nie widze tu jakos przegranych?
Odpowiedz
Państwo poza Europą (historyczne) z urzędowym językiem polskim. Być może jest więcej niż.jedna prawidłowa odpowiedź.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Izrael.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Izrael.

Być może przez jakiś czas był językiem dominującym. Ale nie znam relacji, żeby miał status języka urzędowego, tzn. służył do pisania oficjalnych dokumentów czy korespondencji dyplomatycznej. Jeżeli znajdziesz na to potwierdzenie, to będzie drugie państwo, gdyż ja miałem na myśli inne.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Mea culpa. https://www.wykop.pl/link/3898457/jak-po...wo-izrael/
Nie wyszedł poza plany.

No to strzelam, że Madagaskar za Beniowskiego albo jakiś Syberyjski kraj związkowy XD
Sebastian Flak
Odpowiedz
Madagaskar się nie liczy gdyż był (albo miał byc) francuską kolonią. Ale za "Syberyjski kraj związkowy" masz plusa, gdyż z tego co wiem j.pl. bywał używany lokalnie w Rosji na terenach ze skupiskami Polaków, a te i na Syberii się zdarzały. Jednakże ja szukam całego państwa. Hint: myśl dalej w tym kierunku...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Jaxa.
Odpowiedz
dammy napisał(a): Jaxa.

Super!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaxa_(pa%C5%84stwo)

Dopiero wczoraj dowiedziałem się, że takie coś istniało. Facet praktycznie nieznany, ale stawia Beniowskiego w cień. Sprawić, żeby cesarz Chin i car Rosji uznali (choćby czasowe) istnienie państewka, które sobie stworzyłeś to więcej niż "malowany król" Madagaskaru.

ETA:

Ten gościu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nicefor_Czernichowski
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Madagaskar się nie liczy gdyż był (albo miał byc) francuską kolonią. Ale za "Syberyjski kraj związkowy" masz plusa, gdyż z tego co wiem j.pl. bywał używany lokalnie w Rosji na terenach ze skupiskami Polaków, a te i na Syberii się zdarzały. Jednakże ja szukam całego państwa. Hint: myśl dalej w tym kierunku...

Coś mi się w pamięci kołatało Duży uśmiech

https://ateista.pl/showthread.php?tid=86...#pid571771

I to u nas na forum było Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
W poł. XVIII wieku elektryczność była badana przez uczonych z Niemiec, Francji, Niderlandów i RON. Byli oni pionierami w tej dziedzinie. Kto nas (Rzeczpospolitę) w tym gronie reprezentował?
Odpowiedz
To pomogę. Był Gdańszczaninem. Kierunek: wczesne odpowiedniki kondensatorów.
Odpowiedz
dammy napisał(a): To pomogę. Był Gdańszczaninem. Kierunek: wczesne odpowiedniki kondensatorów.

No po takiej podpowiedzi to już nie można nie zgadnąć:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Daniel_Gralath

Gdybym miał strzelać, to pewnie bym wypalił "Hevelius", ale się wstrzymałem. Jak widać po tytułach książek, nie używał polszczyzny. Być może dlatego, podobnie jak parę innych znanych postaci urodzonych lub mieszkających w Gdańsku, nie jest podawany w polskich panteonach nauki.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
W porządku. Zadajesz. Przypomnę (akurat nie Tobie), że Gralath był również rajcą miejskim w Gdańsku i był z nim związany, więc jakby nie było nasze RON.
Odpowiedz
dammy napisał(a): W porządku. Zadajesz. Przypomnę (akurat nie Tobie), że Gralath był również rajcą miejskim w Gdańsku i był z nim związany, więc jakby nie było nasze RON.

No dobra, będzie strzał z biodra. Co ma wspólnego telewizor, technicolor, kevlar i Northrop? Nie mogę lepiej namiarów dać, żeby od razu gugiel nie wypluł. Szukamy protoplasty. O rodzimych korzeniach. Teraz już powinno być z górki.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Osobę pomysłodawcy. Jana Szczepanika.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Osobę pomysłodawcy. Jana Szczepanika.
Oczy - wiście.

Należy wspomnieć, że polska strona w wikipedii jest bardzo pozytywna na temat tej postaci, angielska skąpi informacjami a niemiecka jest nawet całkiem krytyczna. Wspomina, że na wystawie w Paryżu Szczepanik nie przedstawił obiecywanego telewizora, ani niczego udoskonalonego, ale coś innego, co mu jednak opinię zepsuło. I że jego genialne pomysły na temat fotograficznego sterowania drukowania tkanin jak na ówczesne czasy były za drogie. Niemniej z pewnością był to geniusz na miarę Edisona i Tesli, choć może z mniejszym rozmachem.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Szczepanik

https://de.wikipedia.org/wiki/Jan_Szczepanik

Zadawaj
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości