Liczba postów: 3,169
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
215 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
My zaczęliśmy oglądać Mandaloriana właśnie kilka dni temu, mamy 4 czy pięć odcinków za sobą i raczej rozczarowani jesteśmy. Właściwie to nie wydarzyło się jeszcze nic interesującego w tym czasie i na razie odbieramy to jak wojny klonów - gwiezdne wojny dla młodszych widzów
I hear the roar of big machine Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Dragula napisał(a): My zaczęliśmy oglądać Mandaloriana właśnie kilka dni temu, mamy 4 czy pięć odcinków za sobą i raczej rozczarowani jesteśmy. Właściwie to nie wydarzyło się jeszcze nic interesującego w tym czasie i na razie odbieramy to jak wojny klonów - gwiezdne wojny dla młodszych widzów
Odgrzeję ten szacowny kiedyś wątek, bo od całkiem niedawna mam D+. Mandalorian, na początku to jest bardziej fun service, na początku ten mini-yoda może trochę żenować. Ale serial ma "coś", taki humor który balansuje między czarnym (bardziej w drugim sezonie) i autoironią. Z czasem kultura mandalorianów zostaje rozbudowana i pogłębiona o inne aspekty i warianty. A jeszcze później dochodzi coś, czego nie oczekiwałem, a mianowicie pokazane jest, co się stało, że po zwycięstwie nad Imperium ta Nowa Republika spieprzyła to wszystko. Mój dysonans przy oglądaniu SW7 byłby nieco mniejszy, gdybym najpierw to zaliczył. Trzy sezony. Może nie wszystkie odcinki równe jakościowo, ale każdy finał był dla mnie bombastyczny.
Księga Boba Fetta jest zasadniczo tylko spin-offem Mandaloriana, być może trochę też Clone Warsów, dla mnie poza pewną warstwą rozrywkową nie ma żadnej wartości dodatniej, fun service miałem już tam. Zasadniczo odcinki 5 i w większości 6 są częścią sagi om Mandalorianie i powinno się je obejrzeć między sezonem II a III. Odcinki 1-4 można zasadniczo pominąć, dla mnie były rozczarowaniem.
Andor... mega. Spin off (prequelowy) najlepszego filmu w w całym cyklu, czyli Rogue 1 (nienawidzę polskiego tłumaczenia, "łotr", serio?). Dotychczas najlepszy serial z całego świata, po prostu realizm postaci i tła nieporównywalny do innych produkcji tej franczyzy. Autorzy podnoszą dramaty akcji i postaci na poziom, który funkcjonuje też bez całej otoczki space-fantasy, niektóre odcinki można by przenieść z drobnymi zmianami do czasów dzisiejszych lub "niedaleka przyszłość" i też by funkcjonowały. Także znana z filmu dwuznaczność moralna ruchu oporu jest tu silnie osadzona. Oczywiście kto nie lubiał R1 nie będzie też zapewne lubił Andor, ale to chyba rozumie się samo przez się.
To na razie tyle, w kolejce czekają Obi i Ahsoka, ale trochę zniechęciłem się uwagami znajomych, może zacznę od innych.
_____________________
A przerzucając się ze SW do MCU: Dużo ostatnio wieszano psów na tej franczyzie, ale serial LOKI jest genialny. I kropka. Owszem, w drugim sezonie jest sporo zamieszania, ale finał, jest, po prostu finał.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
To są fajne seriale (Mandalorian i Ahsoka) ale pod warunkiem, że oczekujesz lekkiej rozrywki.
Po tym co piszesz wnioskuję, że jesteś zajadłym fanatykiem Gwiezdnych Wojen, więc na pewno inaczej odbierasz/odbierzesz te seriale. Ja to nawet nie ogarniam za bardzo świata SW i nie umiem wyłapać ewentualnych nieścisłości.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): To są fajne seriale (Mandalorian i Ahsoka) ale pod warunkiem, że oczekujesz lekkiej rozrywki.
Po tym co piszesz wnioskuję, że jesteś zajadłym fanatykiem Gwiezdnych Wojen, więc na pewno inaczej odbierasz/odbierzesz te seriale. Ja to nawet nie ogarniam za bardzo świata SW i nie umiem wyłapać ewentualnych nieścisłości.
Może nie "zajadłym", bardziej sympatykiem niż fanatykiem, ale może to z zewnątrz inaczej wyglądać. Lubię, jak seriale wpisują się w świat a jednocześnie go rozszerzają lub uzupełniają. Oglądać "dalsze przygody już dobrze nam znanych gości" to za mało (dlatego moje niskie mniemanie o Bobba Fett), zwłaszcza jeżeli scenariusz IMHO cienki. Ahsokę z pewnością wezmę na ruszt, ale ostatnio nadrabiam moje zaległości w Anime (Bleach, Cowboy Bebop), a równolegle w Star Treku (Discovery), musi poczekać.
Jeżeli chcesz mieć ambitną rozrywkę, to oczywiście Andor, obiecuję, że nie rozczarujesz się. Niektóre odcinki wręcz nie mają ani jednej sceny akcji IIRC, to pewnie odsieje fanów serialowych fast foodów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Autokorekta:
bert04 napisał(a): na początku to jest bardziej fun service,
(...)
nie ma żadnej wartości dodatniej, fun service miałem już tam
Oczywiście miał być "fan service", mój angielski tradycyjnie zalicza obciach za obciachem (po "How i meat your mother")
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1,197
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2019
Reputacja:
174
"Niech pierwszy rzuci kamieniem....."
Ogladalismy z rodzina pierwszy sezon Mandaloriana i odnioslem wrazenie ze to zwykla nawalanka w kazdym odcinku, czy nastepne sezony jakos sie roznia?
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Adam M. napisał(a): "Niech pierwszy rzuci kamieniem....."
Ogladalismy z rodzina pierwszy sezon Mandaloriana i odnioslem wrazenie ze to zwykla nawalanka w kazdym odcinku, czy nastepne sezony jakos sie roznia?
Jakby to powiedzieć nie zdradzając zbyt wiele... jeżeli pierwszy sezon zasadniczo podobał się, to w kolejnych będziesz miał nie tylko więcej ale i szerzej. O mandalorianach (tu akurat sporo) o Nowej Republice, o działaniach sił post-imperialnych. Ale także ogólnie, jak to ludzie narzekają, że za Imperium to było lepiej, przynajmniej porządek był... może wydawać się znajome
Jeżeli natomiast pierwszy sezon się z jakiegoś powodu nie podobał, to będą też nowe elementy, ale bez przesady. Historia mandalorianów dostanie lekko polityczny, lekko mityczny background. Autorzy dadzą sobie czas na tło postaci drugoplanowych, polecam odcinek, który dzieje się w większości na Corusant, bez mando i groku, tylko postaci tła. Będzie tego trochę, ale nie zrobi się jakiś kompletnie inny serial. Powiedzmy, że "sieczka z głębią", nawet jeżeli to zabrzmi jak oksymoron. Mi ta mieszanka podobała się z odcinka na odcinek lepiej.
Chcesz nie-sieczkę? Bierz Andor.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 390
Liczba wątków: 71
Dołączył: 08.2013
Reputacja:
70 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): Andor... mega. Spin off (prequelowy) najlepszego filmu w w całym cyklu, czyli Rogue 1 (nienawidzę polskiego tłumaczenia, "łotr", serio?).
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
bert04 napisał(a): Jeżeli chcesz mieć ambitną rozrywkę, to oczywiście Andor, obiecuję, że nie rozczarujesz się. Niektóre odcinki wręcz nie mają ani jednej sceny akcji IIRC, to pewnie odsieje fanów serialowych fast foodów.
Obejrzę. Ciekawe czy spodoba mi się, bo - niestety lub stety - jestem serialowym i filmowym fast foodowcem
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a):
bert04 napisał(a): Jeżeli chcesz mieć ambitną rozrywkę, to oczywiście Andor, obiecuję, że nie rozczarujesz się. Niektóre odcinki wręcz nie mają ani jednej sceny akcji IIRC, to pewnie odsieje fanów serialowych fast foodów.
Obejrzę. Ciekawe czy spodoba mi się, bo - niestety lub stety - jestem serialowym i filmowym fast foodowcem
Jeżeli przetrzymasz te odcinki, w których nie ma "konkretnej akcji" a jedynie / aż budowanie napięcia, to obiecuję Ci, że realizm rysowania postaci i realizm akcji nie ustępują sobie w niczym. Zamiast lekkiego otrzymasz dobre kino akcji - i tyle.
Z lżejsze lektury:
Całościowe wrażenie jest mega, choć oczywiście marudy mogą marudzić na parę elementów, że tak powiem, już lekko zjechanych kliszów. Ale jaki film czy serial obywa się całkowicie bez kliszów, a ten pozostawia wystarczająco oryginalności w całości, super podkład muzyczny, akcja, postaci główne i poboczne.
ETA: Opisywać nie wiem czy trzeba, Japonia, XVII wiek, tematyka kontaktów i traktowania "białych diabłów" nieco nadaje ton. Szukałem czegoś w stylu Samurai Champloo, nie do końca to dostałem, albo coś podobnego tyle że bez elementów humorystycznych, zamiast tego więcej krwi i akcji.
Kto lubił Castlevanię 1-4 temu się spodoba ta nowa odsłona. Kto nie lubił, wiadomo. Nawet nie wiem, czy muszę opisywać, ze średniowiecza przenosimy się w czasy i klimaty Rewolucji Francuskiej, mniej miecza, więcej płaszcza i szpady. A poza tym godna kontynuacja.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
"1670" na Netflixie. Niektóre żarty są trochę zbyt oczywiste, ale ogólnie serial wybija się na plus. To co mnie uderza, to, że kostiumy i scenografia trzymają wyższy poziom niż w niektórych polskich produkcjach historycznych robionych zupełnie na serio.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
Pewnie zależy, za jaką granicą.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Iselin napisał(a): Pewnie zależy, za jaką granicą.
Niezależnie od strony i tak chyba większość nie załapie specyfiki. Zastanawiam się czy to nie będzie kulturowa kalka przez, którą będą patrzeć na nas za granicą.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Jestem po pierwszym odcinku 1670 i też mi się bardzo podoba. Tylko trzeba zrozumieć, że te anachronizmy są celowe.
Też po pierwszym (i drugim) i nieco mieszane uczucia. Być może dlatego, że niektóre żarty zbyt toporne (zegar), inne zapowiadane w trailerze. Uznaję dobre chęci i koncepcję, ale jednak klasyka gatunku opierała się na aluzjach do rzeczywistości z czasów komuny, cenzury, mrugania okiem do publiczności. I nieco większej finezji. Ale wiem, marudzenie na wysokim poziomie, swego czasu miałem mieszane uczucia przy Rejsie i Misiu, a dziś normalnie klasyki. Może i ten się wśród nich znajdzie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.