To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
39.48%
122 39.48%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.01%
68 22.01%
Interwencjonizm
9.39%
29 9.39%
Socjalizm
8.09%
25 8.09%
Komunizm
5.50%
17 5.50%
Nie wiem
1.62%
5 1.62%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.92%
43 13.92%
Razem 309 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
Bo się struktura pieniądza zmieniła. Pieniądz fiducjarny a pieniądz wirtualny to jednak różne rzeczy. Teraz istnieje możliwość nie tylko kontrolowania ilości pieniądza ale też możliwość kontroli gdzie ten pieniądz mniej więcej jest. Żeby jeblo musiała by być poza kontrolą duża liczba funduszy możliwych do wypuszczenia na raz na rynek. Soros bodaj trenował takie zagrywki kiedyś. Teraz raczej nie do wykonania. Musi przyjść kryzys, musi legitne zrobić się czop i dopiero potem będzie bieda. Dużo warunków. Jak całkiem scyfryzują pieniądz to nie będzie hiperinflacji. Ale wolności jako takiej też nie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
Nonkonformista napisał(a):
Fanuel napisał(a): O ile nie będziemy w milionach zarabiać do tego czasu.

Teraz mi wpadło w oczy: aby tak było, musiałoby dojść do hiperinflacji z początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, a to musiałoby się wiązać z drukowaniem pieniędzy bez pokrycia.

No i amerykański FED, Europejski Bank Centralny drukują kasę bez pokrycia. Nasz kraj też. Ciągle jestem zdziwiony że to wszystko jeszcze nie jebło.
Nie jestem ekonomistą, więc powtarzam, co słyszałem/czytałem, że mała inflacja /taka kilkuprocentowa rocznie/ jest ok. Ile w tym prawdy, nie wiem... Jeśli ktoś ma jakieś większe pojęcie o ekonomii, niech da znać.
Wiem, że deflacja z kolei jest niekorzystna.

Także Fanuelu, to nie takie proste. Rada Polityki Pieniężnej - jak nazwa wskazuje jest od polityki pieniężnej, czyli od takiego zarządzania pieniądzem /tak to nazwijmy/, by inflacja była jak najniższa - w tym celu przecież można regulować stopy procentowe - twoje przypuszczenie sugerowałoby, że RPP musiałaby stracić rozum, by w przypadku rosnącej inflacji nie zrobić kompletnie nic, pozwalając, by się rozhulała.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Pamiętam jak kiedyś (lata temu) krytykowałem niemieckie firmy transportowe, że protestowały przeciwko polskim przewoźnikom, którzy dzięki konkurencyjnym cenom mieli w swoich rękach (o ile mnie pamięć nie myli) 70% całego europejskiego transportu.

A teraz co ja paczę i co ja słyszę - że polscy tirowcy blokują ukraińskich i lamentują, że przez ukraińskich polscy będą musieli pozamykać swoje firmy.

Moralność Kalego? Wśród polskich kierowców? Jestem w szoku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a): Wiem, że deflacja z kolei jest niekorzystna.

Tylko z punktu widzenia "kapitalizmu ciągłego wzrostu". Nie widziałem żadnego wyjaśnienia negatywności deflacji, które nie opierałoby się na świętym paradygmacie, że słupki muszą ciągle rosnąć.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
W elektronice mamy non-stop deflację i nikt nie płacze.
Odpowiedz
Hans Żydenstein napisał(a): W elektronice mamy non-stop deflację i nikt nie płacze.

No ale deflacja jest tu kontrowana przez ciągły postęp techniczny połączony z ciągle większymi wymaganiami do sprzętu. To drugie w dużym stopniu przez firmy związane z oprogramowaniem do komórek. Gdybyśmy tylko musieli telefonować, ciągle wystarczyłaby legendarna Nokia 3310. A nawet wśród smartfonów wyścig po jeszcze lepszą jakość obrazu i kamery już dawno przekroczył ramę tego, co standardowy użytkownik potrzebuje w kieszeni do robienia słitfoci i urlopowych zdjęć. Regularnie wprowadzane są nowe wersje systemów operacyjnych, które nie mogą na starym sprzęcie. I w ten sposób "aktualny komputer" kosztuje dziś tyle samo co 10 lat temu, a "aktualny smartfon" to wręcz drożeje, bo ludzie są gotowi tyle zapłacić.

Jeszcze w dawnych czasach PC-tów słyszałem tezę, że ten postęp jest wręcz sztucznie zwalniany, żeby zbyt szybko nie zwiększać pojemności przykładowo pamięci. Najpierw pamięci 32MB muszą się "spłacić", zanim na rynek wejdą 64MB, podwajanie jest mniej więcej co roku choć spokojnie można by zdziesięciokrawniać. Ale to trochę pachnie gospodarczą teorią spiskową, więc daję jako taką plotkę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Wiem, że deflacja z kolei jest niekorzystna.

Tylko z punktu widzenia "kapitalizmu ciągłego wzrostu". Nie widziałem żadnego wyjaśnienia negatywności deflacji, które nie opierałoby się na świętym paradygmacie, że słupki muszą ciągle rosnąć.

Pisałem to w kontekście Japonii - wiesz, czytałem, że tam mają deflację, więc mają kryzys albo mają kryzys, więc mają deflację.
Dzięki za uświadomowienie.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
W deflacji po prostu spada konsumpcja. Po co kupić dziś, lepiej poczekać, jutro będzie tańsze. A najlepsza inwestycja to zakopać pieniądze w ogródku.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): W deflacji po prostu spada konsumpcja.
I inwestycje też. Uśmiech
"I sent you lilies now I want back those flowers"
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): które nie opierałoby się na świętym paradygmacie, że słupki muszą ciągle rosnąć.
Postwzrostowy kapitalizm to jest dla mnie trochę nowość, przyznaję. Niestety ten święty paradygmat opiera się na doświadczeniu — tzn. nigdzie jeszcze nie udał się kapitalizm bez rosnących słupków.
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
Hans Żydenstein napisał(a): W elektronice mamy non-stop deflację i nikt nie płacze.

No ale deflacja jest tu kontrowana przez ciągły postęp techniczny połączony z ciągle większymi wymaganiami do sprzętu. To drugie w dużym stopniu przez firmy związane z oprogramowaniem do komórek. Gdybyśmy tylko musieli telefonować, ciągle wystarczyłaby legendarna Nokia 3310. A nawet wśród smartfonów wyścig po jeszcze lepszą jakość obrazu i kamery już dawno przekroczył ramę tego, co standardowy użytkownik potrzebuje w kieszeni do robienia słitfoci i urlopowych zdjęć. Regularnie wprowadzane są nowe wersje systemów operacyjnych, które nie mogą na starym sprzęcie. I w ten sposób "aktualny komputer" kosztuje dziś tyle samo co 10 lat temu, a "aktualny smartfon" to wręcz drożeje, bo ludzie są gotowi tyle zapłacić.

Jeszcze w dawnych czasach PC-tów słyszałem tezę, że ten postęp jest wręcz sztucznie zwalniany, żeby zbyt szybko nie zwiększać pojemności przykładowo pamięci. Najpierw pamięci 32MB muszą się "spłacić", zanim na rynek wejdą 64MB, podwajanie jest mniej więcej co roku choć spokojnie można by zdziesięciokrawniać. Ale to trochę pachnie gospodarczą teorią spiskową, więc daję jako taką plotkę.

Żadna tam spiskowa a prosta konsekwencja równowagi rynkowej. Wprowadzanie 10x lepszej technologii, nawet jeżeli możliwe jest nieopłacalne jeżeli nie prowadzi do monopolu, supremacji i zarobku akcjonariuszy. Zwiększanie zaś o 200-300% lepszych wydajności nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Konkurencja łatwo nadgoni a skok do przodu się nie spłaci, bo dumping to cena ukarania nadgorliwca. Żeby był sens musi być przejście technologiczne zwiększające wydajność skokowo. Stąd klasyczne kompy zastąpi bioelektronika i kwanciaki.
Sebastian Flak
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Socjopapa napisał(a): które nie opierałoby się na świętym paradygmacie, że słupki muszą ciągle rosnąć.
Postwzrostowy kapitalizm to jest dla mnie trochę nowość, przyznaję. Niestety ten święty paradygmat opiera się na doświadczeniu — tzn. nigdzie jeszcze nie udał się kapitalizm bez rosnących słupków.

Też tak czytałem, ale za nic nie wyczytałem dlaczego (poza giełdą) tak musi być. W dużym uproszczeniu: jeśli właściciel firmy będzie zarabiał przez np. 10 lat tyle samo to umniejsza jakoś prywatną własność środków produkcji czy wolny obrót produktami, a jeśli będzie nominalnie (bo nie faktycznie - inflacja tak nie działa) zarabiał co roku 3% więcej, to własność prywatna będzie bardziej prywatna a rynek bardziej wolny? Byłoby to dla mnie zrozumiałe, gdyby inflacja powodowała, że właściciel firmy faktycznie zarabia 3% więcej co roku, bo to by zwiększało apetyt na ryzyko, no ale inflacja tak nie działa. Właściciel zarobi 3% więcej, ale zapłaci też 3% więcej (w uproszczeniu - mam świadomość, że akurat jego koszyk może nie wzrosnąć akurat o 3%). 

Tak dla jasności: mam świadomość, że nie jestem ekonomistą i nie zamierzam prezentować swojego zdania jako prawdy (jakiejkolwiek).
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
"500 plus zmniejsza nierówności społeczne i pomaga ludziom wyrwać się z biedy"

https://unstats.un.org/sdgs/dataportal/database

[Obrazek: wJrXnaK.jpeg]
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ale co się nie zgadza? Oczywiście, że pomaga wyrwać się z biedy bo do tych 20% też trafia i dla nich to jest dużo większa pomoc.

A jak tam przepowiednie, że 500 plus doprowadzi do inflacji? Będzie druga Grecja?

[Obrazek: inf.jpg]
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"

Ignacy Daszyński
Odpowiedz
To się nie zgadza że skoro zaledwie niecałe 30% socjalu trafia do najbiedniejszej części społeczeństwa to jest on wydawany nieefektywnie i wbrew swojej podstawowej funkcji.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
A 500 plus to program dla najbiedniejszych czy dla rodzin z dziećmi? A inna sprawa, że jak najbardziej pomaga wyrwać się ludziom z biedy.
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"

Ignacy Daszyński
Odpowiedz
No właśnie. Skoro nie jest to ani program socjalny ani demograficzny pozostaje nazwanie go "programem dla rodzin z dziećmi". Czyli ma mniej więcej funkcje taka jak kiedyś "Teleranek".

I absolutnie nie wolno zastanawiać się czy pieniędzy, które na to idą nie udałoby się wydać w taki sposób aby jednak realizowały skuteczniej ważne funkcje społeczne takie jak zwalczanie ubóstwa tam gdzie oni faktycznie występuje lub miały jakiś pozytywny efekt na demografię.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ale nie ma problemu, można stworzyć więcej programów kierowanych tym razem do ubogich. Po co akurat grzebać w tym jednym wybranym? Tym bardziej, że ten akurat nigdy ruszany być nie powinien bo jego podważenie podważy zaufanie do państwa i wszelkie kolejne programy pro-demograficzne. Nikt nie będzie decydował się na dziecko jeśli jutro dany program może zostać zniesiony.
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"

Ignacy Daszyński
Odpowiedz
Po to grzebać, bo budżet nie jest z gumy, mamy ogromne potrzeby w ważniejszych aktualnie dziedzinach (służba zdrowia, zbrojenia) i nie ma za bardzo przestrzeni na kolejne programy socjalne, a ten nie spełnił swojego podstawowego założenia jakim było zwiększenie dzietności a i w zakresie zapobiegania biedzie przypomina nieco strzelanie z armaty do wróbla. I zaznaczam, że nie jest dla mnie żadnym problemem, że biedne rodziny z dziećmi dostają pieniądze od państwa. Problemem jest to, że wydajemy całkiem spore pieniądze bez jasno określonego celu po co to robimy. Ewentualne zmiany należałoby wprowadzać tak, że jak ktoś już ma 500+ na dotychczasowych zasadach to mu się go nie odbiera a jedynie przyszli beneficjenci przystępują na nowych zasadach. Natomiast to tylko taka moja pisanina bo oczywiście, żadnych zmian w tym programie nie będzie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Dziwi mnie trochę ta dyskusja. 500+ miało różne cele, z czego demografia była tylko jednym. Jeżeli pieniądze z tego programu trafiają tylko w 20% do najbiedniejszych (wiem, że to uproszczenie), to może dlatego, że mylnie zakładaliśmy, że tylko biedacy trzaskają dziecioki jedno za drugim. Może rozkład statystyczny dzietności jest bardziej równomierny w społeczeństwie a kwestia dostania pół bańki nie sprawia, że biedota zaczyna się prokreować na maksa. Może ta biedota nie odpowiada obrazkowi "patologii", co to co rok to prorok, a potrafi też bardziej świadomie regulować kwestię poczęć i urodzin, niż to by się podobało księżom i biskupom.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości