500/800+ to de facto takie zwiększenie kwoty wolnej od podatku (dla rodzin), tylko okrężną drogą.
| Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram: Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
| Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber) | 39.48% |
122 | 39.48% |
| "Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA) | 22.01% |
68 | 22.01% |
| Interwencjonizm | 9.39% |
29 | 9.39% |
| Socjalizm | 8.09% |
25 | 8.09% |
| Komunizm | 5.50% |
17 | 5.50% |
| Nie wiem | 1.62% |
5 | 1.62% |
| Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala | 13.92% |
43 | 13.92% |
| Razem | 309 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
Socjalizm vs. liberalizm
|
|
16.06.2025, 17:32
16.06.2025, 18:59
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9 Dołączył: 11.2017 Reputacja: 437 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości DziadBorowy napisał(a): a ten nie spełnił swojego podstawowego założenia jakim było zwiększenie dzietności a i w zakresie zapobiegania biedzie przypomina nieco strzelanie z armaty do wróbla.Podstawowym celem 500+ było po prostu zwiększenie poparcia dla PiS. I to zadanie spełnił. bert04 napisał(a): Jeżeli pieniądze z tego programu trafiają tylko w 20% do najbiedniejszych (wiem, że to uproszczenie), to może dlatego, że mylnie zakładaliśmy, że tylko biedacy trzaskają dziecioki jedno za drugim. Może rozkład statystyczny dzietności jest bardziej równomierny w społeczeństwie a kwestia dostania pół bańki nie sprawia, że biedota zaczyna się prokreować na maksa. Może ta biedota nie odpowiada obrazkowi "patologii", co to co rok to prorok, a potrafi też bardziej świadomie regulować kwestię poczęć i urodzin, niż to by się podobało księżom i biskupom.Za świadomą prokreację biorą się zwykle osoby z sensowną sytuacją mieszkaniową. Wnioski do wyciągnięcia.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
17.06.2025, 12:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.06.2025, 12:41 przez Kontestator.)
W temacie socjalizm i liberalizm warto myślę, wrzucić predykcje ikony polskiego liberalizmu prof. Leszka Balcerowicza:
![]() Jaka teoria takie predykcje
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"
― Ignacy Daszyński
18.06.2025, 11:00
Kontestator napisał(a): Ale co się nie zgadza? Oczywiście, że pomaga wyrwać się z biedy bo do tych 20% też trafia i dla nich to jest dużo większa pomoc. No spowodawało, nie samodzielnie, ale jednak, inflację na poziomie nastu procent. W jaki sposób fakt, że waloryzacja 500+ poniżej poziomu inflacji nie spowodowała ponownego wzrostu inflacji, temu przeczy?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country. All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
18.06.2025, 11:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.06.2025, 11:37 przez Kontestator.)
Czyli spowodowało inflację po 3 latach od wprowadzenia i dodatkowo spowodowało inflację też na Węgrzech, Czechach i Rumuni?
![]() Faktycznie potężne to 500+
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"
― Ignacy Daszyński
20.06.2025, 08:27
Socjopapa napisał(a):Kontestator napisał(a): Ale co się nie zgadza? Oczywiście, że pomaga wyrwać się z biedy bo do tych 20% też trafia i dla nich to jest dużo większa pomoc. 500+ spowodowało inflację na prawie takim samym poziomie w każdym kraju Europy Środkowo-Wschodniej, 5 lat po wprowadzeniu. Pewnie rykoszetem dostała Holandia mająca w szczycie inflację 14%. Piszesz serio? Pracuje w branży FMCG - dział zakupów w 2021 i 2022 najwięcej problemu miał z cenami frachtu, szkła (kupowane za granicą!) oraz energii. Powiem otwarcie, że jestem ciekaw jak powiążesz to z 500+
12.08.2025, 17:02
Debata o wyłączeniu aptek z obiegu kaucyjnego. Nie wymyśliłem gdzie by lepiej pasował ten wątek ale pokazuje jak bardzo gówniane przepisy się produkuje oraz to, że od razu sami zainteresowani wskazują co należy poprawić, bo widzą konsekwencje.
Sebastian Flak
07.10.2025, 08:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2025, 08:59 przez DziadBorowy.)
https://next.gazeta.pl/next/7,168930,323...=BoxOpImg2
Dzisiaj w EU będzie głosowanie nad lansowanym przez lobby przemysłu mięsnego zakazem używania nazw "kotlet" czy "kiełbasa" dla produktów roślinnych. Bo rzekomo ktoś widząc "kotlet roślinny" może pomyśleć, że to kotlet schabowy. Tymczasem w pierwszej polskiej książce kucharskiej w której jest przepis na kotlet schabowy (tam opisany jako wieprzowy) https://pl.wikisource.org/wiki/365_obiad...C5%82otych jak byk jest również przepis na kotlety z kartofli. To tak odnośnie bzdury, że nazwy takie jak kotlet według tradycji są zarezerwowane dla produktów mięsnych. "Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
07.10.2025, 09:14
To naprawdę wspaniałe, że Europa nie ma w tej chwili ważniejszych problemów niż nazwy typu "kotlet roślinny".
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
07.10.2025, 09:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2025, 09:38 przez DziadBorowy.)
Ale przecież zajmuje się też tymi problemami ważniejszymi. Natomiast spadająca powoli konsumpcja mięsa komuś zaczęło to przeszkadzać, ruszył lobbing, jest projekt ustawy więc trzeba poddać go głosowaniu.
Mi nie przeszkadza samo to, że głosują ale to, że uważam ten projekt za bezczelny
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
07.10.2025, 17:21
Wolę, żeby skoncentrowali się jednak na sprawach ważnych zamiast urządzać wszystkim życie w odniesieniu do byle pierdoły.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Iselin, ale naprawdę uważasz, że gdy te setki urzędników zajmujących się "bzdetami" przekierujesz na rzeczy "ważne", to wpłynie to znacząco na jakość/tempo prac dotyczących "ważnych" kwestii? Każdy ma swoje specjalizacje i "inspektor ds. żywności" nic nie wniesie do pracy "inżyniera ds. obronności", a od przyznania "żywnościowcom" statusu bezrobotnych również nie przyspieszy ani nie ułatwi się praca "obronnościowcom".
Inna sprawa, że to wcale nie są kwestie wagi ciężkiej, ale stale im się to przypisuje. Jestem przekonany, że gdyby zmierzyć zaangażowanie szeroko pojętej, unijnej biurokracji w poszczególnych tematach, to największy nacisk (zarówno w kontekście priorytetów politycznych, jak i zaangażowania kadry i środków finansowych) jest położony na kwestie uważane powszechnie za najistotniejsze, tj. bezpieczeństwo, polityka spójności, energetyka czy klimat. Nie wiedzieć czemu, w dyskursie publicznym nierzadko przedstawia się to jednak zupełnie inaczej - że te oczadzone urzędasy siedzą i się zajmują wyłącznie bzdetami jak kotlet roślinny* czy krzywizna banana. Nie wiem czemu tak jest, ale się domyślam ;-) * Jakby nie patrzeć, to temat dotyczy rolnictwa, czyli najbardziej - przynajmniej w Polsce - dotowanej środkami z funduszy europejskich gałęzi gospodarki. Tym bardziej nie traktowałbym tego jako pierdoły.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji. Jestem absolwentem administracji. Chcę zmieniać administrację.
08.10.2025, 09:09
Sebrian napisał(a): Inna sprawa, że to wcale nie są kwestie wagi ciężkiej, ale stale im się to przypisuje. Jestem przekonany, że gdyby zmierzyć zaangażowanie szeroko pojętej, unijnej biurokracji w poszczególnych tematach, to największy nacisk (zarówno w kontekście priorytetów politycznych, jak i zaangażowania kadry i środków finansowych) jest położony na kwestie uważane powszechnie za najistotniejsze, tj. bezpieczeństwo, polityka spójności, energetyka czy klimat. Nie wiedzieć czemu, w dyskursie publicznym nierzadko przedstawia się to jednak zupełnie inaczej - że te oczadzone urzędasy siedzą i się zajmują bzdetami jak kotlet roślinny* czy krzywizna banana. Nie wiem czemu tak jest, ale się domyślam ;-)Może właśnie dlatego, że część urzędników właśnie takimi rzeczami się zajmuje i efekty ich pracy są widoczne i odczuwalne. Takie regulacje generują chociażby konieczność dostosowania opakowań przez producentów, duże ilości takich zmian stają się upierdliwe, przez co także ważne regulacje budzą bunt, bo są kolejną upierdliwością. I owszem, nazwy kotletów i kabanosów roślinnych to jest pierdoła. Jeśli żywnościowcy nie mają innych zajęć, to rzeczywiście należy ich zmniejszyć ich liczbę. Pieniądze unijne też nie spadają z nieba i nie powinny być przeznaczane na zatrudnianie nadmiernej liczby urzędników tylko po to, żeby mieli oni pracę.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
08.10.2025, 09:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.10.2025, 09:35 przez DziadBorowy.)
A kto ma decydować co jest pierdołą a co jest ważne? Dla osób, których ten projekt dotyczy sprawa jest najbardziej istota. Przecież to nie jest tak, że unijni urzędnicy sobie wymyślili, że akurat tym się zajmą tylko był na nich nacisk oddolny, ktoś to musiał mówiąc potocznie "wychodzić". I mamy tutaj pewnego rodzaju konflikt który w skrócie można sprowadzić, że producenci produktów zwierzęcych tracą kawałek tortu na rzecz producentów produktów roślinnych. Sam pomysł oceniam oczywiście źle, bo niby dlaczego producenci "kotletów sojowych" mają nagle wymyślać inną nazwę na swój produkt - ale nic niezwykłego w samym tym, że ta kwestia jest rozpatrywana nie widzę. Zwłaszcza, że niezależnie od tego co zadecydują w grze są jednak sumy milionów Euro. No chyba, że ktoś wierzy a w to mityczne państwo minimum i to, że absolutnie wszystko jest w stanie uregulować wolny rynek. Mi tam już ta wiara przeszła.
Sebrian tu ma rację, że zazwyczaj nie zauważa się jakiś bardziej "normalnych" działań w obrębie maszyny decyzyjnej EU a do mediów przebijają się kwestie takie jak krzywizna banana (to też nie była inicjatywa urzędników, ale odpowiedź na apel importerów bananów o ujednolicenie norm) czy kotlety z tofu sprawiając wrażenie, że głównie tym zajmuje się EU. Tymczasem pewnie jest to jakiś nieistotny promil jej ustawodawstwa, mam też wrażenie, że nieprzypadkowo niektóre środowiska nagłaśniają właśnie takie przypadki, co ma oczywiście na celu obrzydzenie EU,. "Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
@Iselin - śmiała teza. Taką pierdołą można by więc również uznać to, że "jogurt jagodowy" to nie to samo co "jogurt o smaku jagodowym", bo ten drugi owoce jagód ma wyłącznie w postaci nadruku na opakowaniu. A jednak świadomość konsumenta na temat tego co kupuje jest chyba istotna, prawda?
Zmiana opakowań? Raczej etykiet, które albo są w formie kartonowej nakładki, albo są nadrukowywane bezpośrednio na plastikowe opakowanie. W obydwu przypadkach wystarczy zmienić projekt, który później jest wysyłany do drukarek. Przecież ci sami producenci co jakiś czas odświeżają szaty graficzne czy wprowadzają inne wariacje smakowe, a opakowania pozostają te same. Zresztą - nie licząc dostosowania butelek do przyczepionych zakrętek, które w istocie spowodowane było nowymi regulacjami, to większość zmian w opakowaniach wynikało z kreatywnego podejścia samych producentów. Mam tu na myśli doskonale wszystkim znane modyfikacje kształtu, po których nagle z 200g robiło się 180g - oczywiście przy tej samej cenie. No i wieńcząc ten cały wątek - przecież zgodnie z przedstawionymi przez Dziada informacjami, to działania instytucji UE są reaktywne. Gdyby nie apele lobby mięsnego, to by się nikt tym nie zajmował.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji. Jestem absolwentem administracji. Chcę zmieniać administrację.
08.10.2025, 09:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.10.2025, 09:52 przez DziadBorowy.)
Iselin napisał(a):Jeśli żywnościowcy nie mają innych zajęć, to rzeczywiście należy ich zmniejszyć ich liczbę. Pieniądze unijne też nie spadają z nieba i nie powinny być przeznaczane na zatrudnianie nadmiernej liczby urzędników tylko po to, żeby mieli oni pracę. Ale od tego nie zmniejszy się przecież liczba pomysłów głupich czy też "nieistotnych" a jedynie jeszcze bardziej wydłuży proces decyzyjny. EU to jest bardzo skomplikowany mechanizm, mamy frakcje, grupy interesów, lobbystów i to na prawdę nie jest tak, że przychodzi sobie do pracy jakiś urzędnik i stwierdza "nie mam nic dzisiaj do roboty, wymyślę sobie projekt regulujący sprawę X" Sebrian napisał(a): Zmiana opakowań? Raczej etykiet, które albo są w formie kartonowej nakładki, albo są nadrukowywane bezpośrednio na plastikowe opakowanie. W obydwu przypadkach wystarczy zmienić projekt, który później jest wysyłany do drukarek. Przecież ci sami producenci co jakiś czas odświeżają szaty graficzne czy wprowadzają inne wariacje smakowe, a opakowania pozostają te same. Zresztą - nie licząc dostosowania butelek do przyczepionych zakrętek, które w istocie spowodowane było nowymi regulacjami, to większość zmian w opakowaniach wynikało z kreatywnego podejścia samych producentów. Mam tu na myśli doskonale wszystkim znane modyfikacje kształtu, po których nagle z 200g robiło się 180g - oczywiście przy tej samej cenie. To nie takie proste. Jak masz produkt o nazwie X i przyzwyczaiłeś do niego konsumenta to jednak zmiana jego nazwy to jest spory problem chociażby marketingowy bo musisz znowu zbudować skojarzenie z nową nazwą produktu. Postulaty lobby mięsnego są absurdalne bo po pierwsze wszystkie te produkty są wyraźnie oznaczone znaczkiem vege lub wege po drugie na wszystkich jak byk pisze że to jest np KOTLET ROŚLINNY bo producentom zależy na tym aby dotrzeć do osób, które nie chcą jeść mięsa. Więc całe to tłumaczenie, że ktoś widząc napis np Kiełbasa Sojowa pomyśli, że to kiełbasa wieprzowa są głupie. Tu mamy nieczyste zagranie ze strony przemysłu mięsnego które za pomocą ustawodawstwa chce podłożyć nogę konkurencji. Dlatego mam nadzieję, że projekt ten zostanie spuszczony w toalecie. Ale tak jak pisałem nie oburza mnie i nie bulwersuje, że PE się tym zajmuje. Skoro jest projekt wynikający z postulatów środowisk biznesowych to należy go rozpatrzeć i przyjąć albo nie. "Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
08.10.2025, 09:50
To napiszę inaczej: pierdoły z punktu widzenia człowieka nie mającego wpływów, siły przebicia i nie będącego lobbystą.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
08.10.2025, 09:57
Nie mam siły przebicia, nie mam wpływów i nie jestem lobbystą. I dla mnie nie jest to pierdoła i mam nadzieję, że PE projekt odrzuci kończąc trwające od kilku lat zakusy tak na poziomie unijnym jak i krajowym aby ograniczyć nazewnictwo produktów roślinnych. Ideałem byłoby dodatkowo ujednolicenie tych przepisów w całej EU (co było by korzystne również dla kilku polskich firm z tej branży coraz prężniej wchodzących na zachodnie rynki)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
A dlaczego to nazewnictwo jest dla ciebie takie ważne? Jakie będą negatywne konsekwencje w przypadku niepomyślnego przebiegu sprawy?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
08.10.2025, 10:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.10.2025, 10:09 przez DziadBorowy.)
Zwyczajna logika. Mamy nazewnictwo które po pierwsze wnika z tradycji kulinarnej, po drugie jest powszechnie stosowane i rozumiane. Jego zmiana wymusi konieczność wymyślania zupełnie nowych nazw, wziętych z dupy. Jest to po prostu utrudnianie życia zarówno producentom jak i konsumentom. Natomiast nie miałbym nic przeciwko obowiązkowi wyraźnego oznaczenia, że to produkt roślinny (o ile taki nie obowiązuje), co zresztą i tak wszyscy od dawna robią.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości



![[Obrazek: ikona.jpg]](https://i.ibb.co/Q3rTgT0g/ikona.jpg)
![[Obrazek: inf.jpg]](https://i.ibb.co/rK9TgnpH/inf.jpg)