Byłbym socjalistą, w duchu nim jestem. Ale w praktyce nigdy nim nie będę, albowiem socjalizm posiada pewne chore założenie, którego Tymek jeszcze nie zauważa. Socjalizm zakłada, że wszyscy ludzie są filantropijni, chcą pracować dla "wspólnego dobra". Dupa, ludzie z natury są chciwi i chcą zgarnąć jak najwięcej dla siebie. Dlatego prawie wszystko co państwowe to gówniane bo robione na "odp...ol się".
Daj boże. Oczywiście nie dzika prywatyzacja tylko prywatyzacja na określonych warunkach.
W Polsce Ludowej czyn społeczny
? Może raz na ruski rok jak towarzysze kazali to grupka ludzi zrobiła jakiś "czyn", na ogół była to pokazówa a jej efekty nic konkretnego społeczeństwu nie dawały. Bo wszystko było robione na "odp...ol się" 
Ath. Tylko pisał o programie, który ma kształcić młodych ludzi w kierunkach najbardziej poszukiwanych na rynku pracy. Nie widzę w tym nic antyspołecznego, wręcz przeciwnie, taki program mógłby pomóc w dalszym obniżaniu poziomu bezrobocia.
Wic w tym, że te bilety ulgowe dostajesz właśnie od tych krwiopijnych kapitalistów. Ulgi ustawowe dotyczą w zasadzie tylko dzieci do lat 7, studentów, kombatantów, funkcjonariuszy publicznych podczas służby, oraz osób ciężko dotkniętych przez los. I oczywiście posłów oraz senatorów
Bo oni są biedni i nie stać ich na bilety 
A tak serio to poza oczywiście naszym kochanymi (p)osłami to te ulgi nie wydają mi się nieuzasadnione. Jeśli chodzi o studentów to Athei pisał o ulgach na dojazdy do uczelni. Ja bym to mimo wszystko rozszerzył, bo przecież studenci na ogół również pracują, muszą się sporo po miastach przemieszczać, a także jeżdżą pociągami do swoich rodzinnych miast. Nauka w obcym mieście i tak już jest kurewsko droga, nie wydaje mi się aby podniesienie tych kosztów było dobrym pomysłem.
Ale Avx od razu wydrze japę, że trzeba znieść ulgi
Tymczasem tak jak powiedziałem, większość ulg nadają zazwyczaj usługodawcy 
Też się zgadzam z tym że forum jest zajebiste
Ino za mało zrównoważone, z jednej strony libertarianie, z drugiej socjaliści. A ja po środku, w obstrzale ze strony jednych i drugich

A teraz coś o edukacji. Moim zdaniem wprowadzenie całkowitej odpłatności za naukę mija się z celem. Jakie chcemy mieć społeczeństwo? Tępe czy wykształcone? Wiadomo, że politycy chcą mieć tępe (i mają) bo takim łatwiej manipulować. Ale dla nas wszystkich lepiej aby ludzie jednak posiadali jaką wiedzę, zdecydowanie łatwiej jest funkcjonować w wykształconym społeczeństwie (przykład: społeczeństwa socjalistycznego zachodu vs. polski zaścianek). A studenci mogliby w jakiś sposób odrabiać swoje "bezpłatne" studia. Trzeba by tylko zmienić trochę system nauki wyższej. Mniej pustej teorii, więcej twórczej praktyki
. Przecież na praktykach studenci wykonują pracę, która również realną wartość rynkową posiada. A pieniędzy przecież nie dostają. Fakt, że i studenci korzystają na praktykach bo przecież przygotowują się do wykonywania zawodu. Co nie zmienia faktu, że swoją darmową pracą niejako odrabiają swój "dług". Jest więc to korzystne dla wszystkich. Jak dla mnie to by było nawet praktyczne. A tak jak mówię zawsze. O ile jestem w stanie zrozumieć i podjąć dyskusję nt. dotowania ludzi niezaradnych życiowo (bezrobotnych, bezdomnych itp.) ponieważ oni sami jako dorośli ludzie zawalili sobie życie, o tyle nie zgadzam się na skreślanie człowieka na starcie, tylko dlatego, że jego rodzice byli nieporadni i nie mają kasy. Wg mnie jeżeli ktoś chce korzystać i umie korzystać z bezpłatnej edukacji powinien mieć taką możliwość aż do końca ścieżki. Oczywiście nie powinno być tak jak teraz, że debili się trzyma w szkole i przepycha na siłę z klasy do klasy. Ale nie będę pisał tu szczegółów, nie ten temat, nt. zmian w systemie edukacji szerzej wypowiem się gdzie indziej.
PS: Avx, Ty potrafisz coś robić oprócz rzucania propagandowymi hasłami? Bo cały czas drzesz japę "przecz z ulgami", "jebać socjalistów", "sprywatyzować wszystko w cholerę" tymczasem powiedz mi że:
- jadąc np. do mnie do Częstochowy kupujesz w pociągu bilet normalny
- chodzisz do pełnopłatnej szkoły
- do lekarza chodzisz wyłącznie prywatnie a w aptece kupując lek na receptę płacisz pełną cenę, nie tą refundowaną
Mógłbym jeszcze wymieniać inne pozycje, nie chodzi o to. Mi chodzi o to, żebyś przestał traktować każdego nie-libertarianina jak bezmózga który właśnie skończył żreć bambusa i zszedł z drzewa. Strasznie mnie takie podejście drażni, ale nie tylko Ty takowe masz, w zasadzie tylko z Atheim lubię naprawdę dyskutować, bo on pisze do rzeczy i bez poniżania przeciwnika.
Jeszcze jedna rzecz mnie boli jak czytam posty libertarian:
Właśnie to... Kim jesteście, libertarianami czy ko-librami? Jak dla mnie współpraca z kościołem i innymi konserwami jest sprzeczna z ideą libertarianizmu. Wywalczając wspólnie z konserwami (teoretycznie bo w praktyce Wam się to nie uda) wasz cel jakim jest wielki liberalizm gospodarczy możecie sobie wyhodować wrzody na dupie które ciężko będzie wyleczyć, a może (a nawet zapewne) będą te wrzody silniejsze od Was. Nie sądzicie, że i tak już jest diametralnie za dużo konserwatyzmu w życiu publicznym?
O kim mówisz? O socjalistach w stylu Tymka? Przecież takich jest jak na lekarstwo, a jeszcze mniej ludzi którzy ich popierają. Oni raczej zagrożenia już nie stanowią, robią to co Wy - psioczą na forach jakby to było super gdyby był socjalizm. Czy może miałeś na mysli socjaldemokratów, takich jak np. ja? Jeśli o tych drugich to nie uważasz, że lepiej współpracować, uzgadniać kompromisy? Wszak w bardzo wielu kwestiach potrafimy dojść do kompromisu, o ile libertarianin wyraża taką chęć (bo jak tylko drze japę w stylu Avx'a to sory Winnetou). Gdybyście jako libertarianie zaczęli się inaczej prezentować w społeczeństwie, gdybyście chcieli współpracować, wówczas poparcie dla Waszych idei by wzrosło, być może jakaś partia libertariańska miałaby szansę wejść do sejmu i realnie działać. Wic polega na tym, że większość libertarian lubi tylko ponarzekać na forach internetowych, pogadać jaki to jest fe socjalizm w tym kraju i ogólnie jak to jest źle i jakby to dobrze nie było gdyby oni rządzili. Ludzie z zewnątrz, którzy patrzą na libertarian z boku i widzą taką grupkę krzykaczy po prostu się śmieją. I chociaż są wśród Was ludzie zajebiście inteligentni i nie raz gadacie z sensem to umyka to niezauważalne. Realne poparcie oscyluje w granicach 1% chociaż poruszając się po necie, można odnieść wrażenie że z 20%. Czemu jeszcze nie powstała żadna partia libertariańska? Jak Athei będziecie bronić ludzi naszego pokolenia przed socjaldemokracją? Stworzycie rewolucję libertariańską? Avx pojedzie na koniu do Warszawy i utnie łeb socjaliście Tuskowi?
Tymek napisał(a):nie daj boże......
Daj boże. Oczywiście nie dzika prywatyzacja tylko prywatyzacja na określonych warunkach.
Tymek napisał(a):to sie w Polsce Ludowej nazywalo czyn spoleczny, nic nowego nie wymisliles aczkolwiek takiego lewicowego pomyslu sie po tobie nie spodziewalem,
W Polsce Ludowej czyn społeczny
? Może raz na ruski rok jak towarzysze kazali to grupka ludzi zrobiła jakiś "czyn", na ogół była to pokazówa a jej efekty nic konkretnego społeczeństwu nie dawały. Bo wszystko było robione na "odp...ol się" 
Tymek napisał(a):czyli utwierdzanie pracownika w slusznosci dotychczasowych relacji pracownik - pracodawca to jest tez rodzaj jakiegos wyzysku a na pewno otumanienia i propagandy kapitalistycznej,
Ath. Tylko pisał o programie, który ma kształcić młodych ludzi w kierunkach najbardziej poszukiwanych na rynku pracy. Nie widzę w tym nic antyspołecznego, wręcz przeciwnie, taki program mógłby pomóc w dalszym obniżaniu poziomu bezrobocia.
Tymek napisał(a):ale od biletów ulgowych wara... :mad:
Wic w tym, że te bilety ulgowe dostajesz właśnie od tych krwiopijnych kapitalistów. Ulgi ustawowe dotyczą w zasadzie tylko dzieci do lat 7, studentów, kombatantów, funkcjonariuszy publicznych podczas służby, oraz osób ciężko dotkniętych przez los. I oczywiście posłów oraz senatorów
Bo oni są biedni i nie stać ich na bilety 
A tak serio to poza oczywiście naszym kochanymi (p)osłami to te ulgi nie wydają mi się nieuzasadnione. Jeśli chodzi o studentów to Athei pisał o ulgach na dojazdy do uczelni. Ja bym to mimo wszystko rozszerzył, bo przecież studenci na ogół również pracują, muszą się sporo po miastach przemieszczać, a także jeżdżą pociągami do swoich rodzinnych miast. Nauka w obcym mieście i tak już jest kurewsko droga, nie wydaje mi się aby podniesienie tych kosztów było dobrym pomysłem.
Ale Avx od razu wydrze japę, że trzeba znieść ulgi
Tymczasem tak jak powiedziałem, większość ulg nadają zazwyczaj usługodawcy 
Tymek napisał(a):tak szczerze to mi troche tez bo za malo czerwone jak dla mnie, ale tak poza tym to jest świetne...
Też się zgadzam z tym że forum jest zajebiste
Ino za mało zrównoważone, z jednej strony libertarianie, z drugiej socjaliści. A ja po środku, w obstrzale ze strony jednych i drugich

A teraz coś o edukacji. Moim zdaniem wprowadzenie całkowitej odpłatności za naukę mija się z celem. Jakie chcemy mieć społeczeństwo? Tępe czy wykształcone? Wiadomo, że politycy chcą mieć tępe (i mają) bo takim łatwiej manipulować. Ale dla nas wszystkich lepiej aby ludzie jednak posiadali jaką wiedzę, zdecydowanie łatwiej jest funkcjonować w wykształconym społeczeństwie (przykład: społeczeństwa socjalistycznego zachodu vs. polski zaścianek). A studenci mogliby w jakiś sposób odrabiać swoje "bezpłatne" studia. Trzeba by tylko zmienić trochę system nauki wyższej. Mniej pustej teorii, więcej twórczej praktyki
. Przecież na praktykach studenci wykonują pracę, która również realną wartość rynkową posiada. A pieniędzy przecież nie dostają. Fakt, że i studenci korzystają na praktykach bo przecież przygotowują się do wykonywania zawodu. Co nie zmienia faktu, że swoją darmową pracą niejako odrabiają swój "dług". Jest więc to korzystne dla wszystkich. Jak dla mnie to by było nawet praktyczne. A tak jak mówię zawsze. O ile jestem w stanie zrozumieć i podjąć dyskusję nt. dotowania ludzi niezaradnych życiowo (bezrobotnych, bezdomnych itp.) ponieważ oni sami jako dorośli ludzie zawalili sobie życie, o tyle nie zgadzam się na skreślanie człowieka na starcie, tylko dlatego, że jego rodzice byli nieporadni i nie mają kasy. Wg mnie jeżeli ktoś chce korzystać i umie korzystać z bezpłatnej edukacji powinien mieć taką możliwość aż do końca ścieżki. Oczywiście nie powinno być tak jak teraz, że debili się trzyma w szkole i przepycha na siłę z klasy do klasy. Ale nie będę pisał tu szczegółów, nie ten temat, nt. zmian w systemie edukacji szerzej wypowiem się gdzie indziej.PS: Avx, Ty potrafisz coś robić oprócz rzucania propagandowymi hasłami? Bo cały czas drzesz japę "przecz z ulgami", "jebać socjalistów", "sprywatyzować wszystko w cholerę" tymczasem powiedz mi że:
- jadąc np. do mnie do Częstochowy kupujesz w pociągu bilet normalny
- chodzisz do pełnopłatnej szkoły
- do lekarza chodzisz wyłącznie prywatnie a w aptece kupując lek na receptę płacisz pełną cenę, nie tą refundowaną
Mógłbym jeszcze wymieniać inne pozycje, nie chodzi o to. Mi chodzi o to, żebyś przestał traktować każdego nie-libertarianina jak bezmózga który właśnie skończył żreć bambusa i zszedł z drzewa. Strasznie mnie takie podejście drażni, ale nie tylko Ty takowe masz, w zasadzie tylko z Atheim lubię naprawdę dyskutować, bo on pisze do rzeczy i bez poniżania przeciwnika.
Jeszcze jedna rzecz mnie boli jak czytam posty libertarian:
Athei Overlord napisał(a):Zrobie co w mojej mocy, aby nigdy tacy jak ty juz nigdy nie niszczyli zycia innym. Jesli bedzie trzeba, podam w tej walce nawet kosciolowi i kazdej mozliwej sile w tym panstwie i poza nim - a jest ich troche. Chocbym mial tego potem gorzko zalowac.
Właśnie to... Kim jesteście, libertarianami czy ko-librami? Jak dla mnie współpraca z kościołem i innymi konserwami jest sprzeczna z ideą libertarianizmu. Wywalczając wspólnie z konserwami (teoretycznie bo w praktyce Wam się to nie uda) wasz cel jakim jest wielki liberalizm gospodarczy możecie sobie wyhodować wrzody na dupie które ciężko będzie wyleczyć, a może (a nawet zapewne) będą te wrzody silniejsze od Was. Nie sądzicie, że i tak już jest diametralnie za dużo konserwatyzmu w życiu publicznym?
Athei Overlord napisał(a):Nie zniszczycie zycia ludziom mojego pokolenia. Albo bedziecie musieli wprowadzic swoja "rewolucje" w radyjalny sposob. Po prostu bedziecie musieli kapitalistow fizycznie "likwidowac" lub izolowac, deportowac - cokolwiek.
O kim mówisz? O socjalistach w stylu Tymka? Przecież takich jest jak na lekarstwo, a jeszcze mniej ludzi którzy ich popierają. Oni raczej zagrożenia już nie stanowią, robią to co Wy - psioczą na forach jakby to było super gdyby był socjalizm. Czy może miałeś na mysli socjaldemokratów, takich jak np. ja? Jeśli o tych drugich to nie uważasz, że lepiej współpracować, uzgadniać kompromisy? Wszak w bardzo wielu kwestiach potrafimy dojść do kompromisu, o ile libertarianin wyraża taką chęć (bo jak tylko drze japę w stylu Avx'a to sory Winnetou). Gdybyście jako libertarianie zaczęli się inaczej prezentować w społeczeństwie, gdybyście chcieli współpracować, wówczas poparcie dla Waszych idei by wzrosło, być może jakaś partia libertariańska miałaby szansę wejść do sejmu i realnie działać. Wic polega na tym, że większość libertarian lubi tylko ponarzekać na forach internetowych, pogadać jaki to jest fe socjalizm w tym kraju i ogólnie jak to jest źle i jakby to dobrze nie było gdyby oni rządzili. Ludzie z zewnątrz, którzy patrzą na libertarian z boku i widzą taką grupkę krzykaczy po prostu się śmieją. I chociaż są wśród Was ludzie zajebiście inteligentni i nie raz gadacie z sensem to umyka to niezauważalne. Realne poparcie oscyluje w granicach 1% chociaż poruszając się po necie, można odnieść wrażenie że z 20%. Czemu jeszcze nie powstała żadna partia libertariańska? Jak Athei będziecie bronić ludzi naszego pokolenia przed socjaldemokracją? Stworzycie rewolucję libertariańską? Avx pojedzie na koniu do Warszawy i utnie łeb socjaliście Tuskowi?

