aztec napisał(a):Osobiście jestem przeciwnikiem syntetycznej chemii. Nigdy raczej tego nie spróbuję.Nieprawda.
Rośliny zabezpieczają nas w naturalny sposób przed przedawkowaniem. Albo się przytkamy, albo wyrzygamy, albo zrobi się nam niedobrze itp. Stosując chemię, podejmujemy większe ryzyko, zarówno w przypdaku psychodelików, jak i leków, oraz żywności.
Niejeden przesadził z roślinką i zszedł z tego świata.
Cięgle jest taki opór przed czymkolwiek wychodzącym z laboratorium, a moim zdaniem to po prostu niewiedza. Dobrze wydzielona syntetyczna substancja nie ma prawa działać gorzej niż ekstrakt roślinny, który zawiera większosć bezużytecznych związków - tak samo można syntetyk rozpuścić na sztucznym podłożu i na jedno wyjdzie.
Co do ryzyka - kompletna bzdura. Proponuję się zamiast bayerowską aspiryną leczyć nieacetylowanym wywarem z kory białej wierzby, tylko potem się nie skarżyć na krwawienie i wrzody żołądka...
Co jest w tej cholernej chemii, że ludzie się jej boją jak diabeł wody święconej? Jakieś zabobony mi to przypomina.
[SIZE="1"]There's a feeling I get when I look to the west
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]

