Właśnie przejrzałem inny temat poświęcony narkotykom - "skutki drago-manii" Phillronda. Nadal zgadzam się z tezą, iż legalizacja, czegokolwiek, może ograniczyć pewną ilość okolicznych patologii którymi obrasta zakaz. W idealnym świecie samoświadomi ludzie mogliby dowoli zażywać narkotyki, bawić się bronią lub śmiertelnymi ideologiami bez obawy zarażenia się nimi. Tyle, że nasz świat nie jest idealny. Postulowanie wolności, choć jest bardzo szlachetne, w dzisiejszym świecie ma sens tylko wtedy gdy dotyczy tych kwestii, które posłużą większej, nie mniejszej socjalizacji jednostki. Ryzyko warto eliminować. A prawa do eliminacji ryzyka bynajmniej nie uzurpuję. Przyznają je mi i innym pedofile, mordercy, gwałciciele, nietrzeźwi sprawcy wypadków, oprawcy zwierząt itp. itd. Do wolności trzeba dorosnąć. Dorośli to rozumieją.
[url="http://www.youtube.com/watch?v=_A_arjPCKXA"]
[/url]
[/url]

