Kilgore napisał(a):jesli ludzie NA TRZEZWO sa w stanie wybudowac oboz koncentracyjny to stawiam, w moim odczuciu uzasadniona, hipoteze ze "trzezwosc" jest stanem conajmniej sprzyjajacym potwornej patologii.Taka korelacja bez watpienia wystepuje, nie ma co do tego watpliwości. Wiekszość zbrodni i bezeceństw uwydatniających skalę ludzkiego okrucieństwa i skłonność do najpotworniejszych zbrodni powstała i miała miejsce w umysłach ludzi wolnych od narkotykowych wizji. Ale czy mogło być inaczej? Wszak jednocześnie większość ludzi pozostaje w trzeźwości, niż w stanie narkotykowego upojenia. Dlatego wystepująca tu korelacja prawie na pewno nie znajduje potwierdzenia w związku przyczynowo - skutkowym. Dowolny zbrodniarz może byc idealnie, modelowo wręcz trzeźwy, kiedy popełnia zbrodnię - a i tak nie ma podstaw do tego, aby wina za jego poronione pomysły i czyny obarczac trzeźwość umysłu. Prawdziwa przyczyna prawdopodobnie ma inne źródło; ambicje, żądza władzy, nienawiść, fanatyzm i tysiące innych.
Przyznaje Ci rację, że trzeźwość jest jedynie specyficzną odmiana stanu umysłu, obiektywnie nie gorszą i nie lepszą niz stan otumanienia narkotykami. Niemniej z punktu widzenia interesów społecznych jest to stan najwłaściwszy, jakkolwiek moralizatorsko, czy patetycznie by to brzmiało.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
R.Wright [i]Moralne zwierzę

