Gramin, na litość, XIX wiek przyrównujesz do XXI?
Jeszcze 20 lat temu nikomu się nie śniło pojęcie "telepracy", że o takim Luxmedzie, Promedisie i innych prywatnych centrach klinicznych nie wspomnę!
Samozatrudnienie? Własna działalność gospodarcza? Kursy rekwalifikujące? Internet? MOPSy?
I dalej - sektor usługowy, freelancerzy, społeczności biznesowe (nie utożsamiaj pojęcia "biznes" z "zamożnymi". Biznesmenem jest sklepikarz i sprzątaczka, jeśli ma swoją firmę)?
Gdzie to miałeś w XIX wieku.
Wiem, ze ten post nie wnosi wiele do dyskusji liberalizm vs. wszystko inne, ale chcę tylko zwrócić Ci uwagę, że porównujesz pięść do nosa!
Ja wiem, że przeciwnicy kapitalizmu uwielbiają cofać się do XIX wieku i cytować klasyków, a następnie naprzeciwko stawiać wielką rewolucję bolszewicką, tylko ja się pytam - po co? Wtedy były zupełnie inne czasy, inne możliwości i co może najwazniejsze - zupełnie inna mentalność!
A mam jeszcze pytanie do Ciebie, Graminie. Przedstawiłem Ci moje wątpliwości w związku z możliwością wyboru władz przez wszystkich ludzi, czyli postawiłem na różnego rodzaju cenzusy.
Jak Ty widzisz naprawienie sytuacji, w której ci, którzy mogą coś zmienić, nie zostaną dopuszczeni do władzy przez siły zachowawcze? W efekcie mamy w kółko, przez 30 lat narzekanie i walenie głową w mur "jak to jest źle", ale wciaż wybierani są ludzie, którzy umieją przemawiać do najbiedniejszych.
Nie będe na siłę forsował mojego zdania, jeśli widzę, że sie z nim nie zgadzasz - bo się wzajemnie nie przekonamy i dyskusja nie jest warta funta klakow. Ale w takim razie niech Twoja krytyka będzie konstruktywna, zaproponuj sam rozwiązanie.
Przypomne Ci, iz pisales cos o zmianie mentalnosci. To jest madre. Ale jak zamierzasz ja zmieniac? Moze masz jakies pomysly? Wez pod uwage, ze potrzebne sa konkretne pomysly, a nie gdybania - bo nic z tego nie wyjdzie.
Ja zaproponowalem cenzusy. I podam Ci konkretny przyklad. Nie cenzus majatkowy, nie wyksztalcenia, nie wieku. Cenzus swiadomosci polityczno-ekonomicznej.
Otoz kazdy glosujacy, musialby wykazac sie w jakims tescie podstawowa informacja o tym, jak dziala panstwo. Po co sa podatki, na co powinny isc (czyli jak powinno byc od dawna w kraju), co daje panstwowa sluzba zdrowia i szkolnictwo, a co oferuje prywatne (tak, obie opcje zestawione ze soba na zasadzie wady i zalety). Nastepnie - jaka wartosc ma praca, co to jest zapotrzebowanie na zawody i tak dalej.
Powiedzmy - 15 pytan (strzelam teraz). Po wypelnieniu ankiety, sprawdzana bylaby przez osoby do tego przeznaczone, z roznych opcji politycznych (aby nie bylo zarzutu o "uwalanie za poglady"). Ten, czyje odpowiedzi sugeruja znajomosc zagadnienia, moze oddac glos. Oczywiscie jest punktacja, nie trzeba miec 100%
Dzieki temu, gdyby wygrala taka partia a nie inna, wiedzianoby, ze ludzie oddali glos w miare swiadomie. Moj cenzus nie dyskwalifikuje ludzi na wieki wiekow. Nie trzeba sie bogacic, nie trzeba konczyc uniwesytetow, byc wierzacym, miec biala skore i tak dalej. Trzeba tylko przyswoic sobie pewna wiedze, na poziomie WOSu.
Taka moja propozycja.
A jaka Twoja?
Jeszcze 20 lat temu nikomu się nie śniło pojęcie "telepracy", że o takim Luxmedzie, Promedisie i innych prywatnych centrach klinicznych nie wspomnę!
Samozatrudnienie? Własna działalność gospodarcza? Kursy rekwalifikujące? Internet? MOPSy?
I dalej - sektor usługowy, freelancerzy, społeczności biznesowe (nie utożsamiaj pojęcia "biznes" z "zamożnymi". Biznesmenem jest sklepikarz i sprzątaczka, jeśli ma swoją firmę)?
Gdzie to miałeś w XIX wieku.
Wiem, ze ten post nie wnosi wiele do dyskusji liberalizm vs. wszystko inne, ale chcę tylko zwrócić Ci uwagę, że porównujesz pięść do nosa!
Ja wiem, że przeciwnicy kapitalizmu uwielbiają cofać się do XIX wieku i cytować klasyków, a następnie naprzeciwko stawiać wielką rewolucję bolszewicką, tylko ja się pytam - po co? Wtedy były zupełnie inne czasy, inne możliwości i co może najwazniejsze - zupełnie inna mentalność!
A mam jeszcze pytanie do Ciebie, Graminie. Przedstawiłem Ci moje wątpliwości w związku z możliwością wyboru władz przez wszystkich ludzi, czyli postawiłem na różnego rodzaju cenzusy.
Jak Ty widzisz naprawienie sytuacji, w której ci, którzy mogą coś zmienić, nie zostaną dopuszczeni do władzy przez siły zachowawcze? W efekcie mamy w kółko, przez 30 lat narzekanie i walenie głową w mur "jak to jest źle", ale wciaż wybierani są ludzie, którzy umieją przemawiać do najbiedniejszych.
Nie będe na siłę forsował mojego zdania, jeśli widzę, że sie z nim nie zgadzasz - bo się wzajemnie nie przekonamy i dyskusja nie jest warta funta klakow. Ale w takim razie niech Twoja krytyka będzie konstruktywna, zaproponuj sam rozwiązanie.
Przypomne Ci, iz pisales cos o zmianie mentalnosci. To jest madre. Ale jak zamierzasz ja zmieniac? Moze masz jakies pomysly? Wez pod uwage, ze potrzebne sa konkretne pomysly, a nie gdybania - bo nic z tego nie wyjdzie.
Ja zaproponowalem cenzusy. I podam Ci konkretny przyklad. Nie cenzus majatkowy, nie wyksztalcenia, nie wieku. Cenzus swiadomosci polityczno-ekonomicznej.
Otoz kazdy glosujacy, musialby wykazac sie w jakims tescie podstawowa informacja o tym, jak dziala panstwo. Po co sa podatki, na co powinny isc (czyli jak powinno byc od dawna w kraju), co daje panstwowa sluzba zdrowia i szkolnictwo, a co oferuje prywatne (tak, obie opcje zestawione ze soba na zasadzie wady i zalety). Nastepnie - jaka wartosc ma praca, co to jest zapotrzebowanie na zawody i tak dalej.
Powiedzmy - 15 pytan (strzelam teraz). Po wypelnieniu ankiety, sprawdzana bylaby przez osoby do tego przeznaczone, z roznych opcji politycznych (aby nie bylo zarzutu o "uwalanie za poglady"). Ten, czyje odpowiedzi sugeruja znajomosc zagadnienia, moze oddac glos. Oczywiscie jest punktacja, nie trzeba miec 100%
Dzieki temu, gdyby wygrala taka partia a nie inna, wiedzianoby, ze ludzie oddali glos w miare swiadomie. Moj cenzus nie dyskwalifikuje ludzi na wieki wiekow. Nie trzeba sie bogacic, nie trzeba konczyc uniwesytetow, byc wierzacym, miec biala skore i tak dalej. Trzeba tylko przyswoic sobie pewna wiedze, na poziomie WOSu.
Taka moja propozycja.
A jaka Twoja?
Null pointer exception

