Athei Overlord napisał(a):Zadam pytanie, które musiało paść - prędzej czy później.Wprowadzenie postulowanego przez ciebie cenzusu w formie niewielkiego testu byłoby po prostu nieskuteczne. W dzisiejszej dobie szybkiego przepływu informacji nie byłoby żadnego problemu z nauczeniem ludzi właściwych odpowiedzi. Wystarczyłoby aby Rydzyk zorganizował na antenie swojego radia kurs dokształcający i ponownie okazałoby się, że najliczniej głosuje elektorat nastawiony prosocjalnie i roszczeniowo.
A jeśli nie pogwałcanie tych zasad sprowadza się do tego, iż te zasady są pogwałcane na bieżąco?
Wprowadzenie jakichś bardziej restrykcyjnych sposobów podziału nieuchronnie prowadzi do wykluczenia z życia społecznego dużej części społeczeństwa. Natychmiast też zapewne pojawiłby się ktoś pokroju Leppera, który owych wykluczonych wykorzystałby do swoich partykularnych celów.
Wszelkie cenzusy są więc nie tylko niemoralne ale i zupełnie nieskuteczne.
Zresztą praktyczną realizacją twoich postulatów odnośnie istnienia jakichś cenzusów był apartheid w RPA. Czy aby na pewno chciałbyś stworzyć podobny model społeczeństwa w Polsce?
Jedyna rzecz jaka mi się w tym momencie ciśnie na usta to słowa W. Churchilla:
"Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu."
Avx napisał(a):Nikt nie przyjmuje powyższego założenia. Ludzie dążą do maksymalizacji zysku, co za tym idzie efektywności i jakości usług (konkurencja zmniejsza zyski usługodawców/producentów oferujących złe usługi/towary).
Czy aby na pewno?
Czy celem życia Avxa jest posiadanie coraz większej ilości pieniędzy, bo lubi szelest banknotów lub długi ciąg cyferek na wyciągu bankowym?
Do maksymalizacji zysku to może dążyć człowiek jako właściciel firmy. W wymiarze ogólnoludzkim pieniądze są tylko środkiem służącym zaspokajaniu różnych potrzeb.
Także chciałbym być bardzo bogaty, bo dzięki temu mógłbym sobie pozwolić na różne przyjemności na które teraz mnie nie stać.
Nie jestem pewien ale libertarianizm chyba lekko nawiązuje do utylitaryzmu. A wg. J. Benthama człowiek dąży do szczęścia przez maksymalizację przyjemności i minimalizację przykrości. No chyba, że jakiś inny klasyk twierdził, że celem człowieka maksymalizowanie zysku.

Avx napisał(a):Jeśli ktoś chce porównywać państwo kapitalistyczne XIX wieku z państwem socjalistycznym XXI to jest albo idiotą, albo świadomym manipulantem.Ciekawe do której kategorii zostałem przez Avxa zaliczony? :confused:
Mniejsza zresztą o to.
Nie wiem jaką wersję libertarianizmu wyznaje Avx (i szczerze mówiąc niewiele mnie to obchodzi, bo niezbyt cenię - eufemistycznie rzecz ujmując - jego poglądy) ale to co zaprezentował w swoich postach Noka to postulowanie przywrócenia owego dzikiego XIX-wiecznego kapitalizmu, więc moja uwaga nie była wcale nie na miejscu.
Nie chodziło mi poza tym o porównywanie różnych kapitalizmów (współczesnego i XIX-wiecznego) lecz o pokazanie mechanizmów do jakich prowadzi całkowity brak regulacji rynkowych.
Przeciętne warunki materialne uległy w XIX w. znacznej poprawie. Bardzo szybko zaczęła się kształtować dość zamożna i całkiem liczna burżuazja. Ogromna część ludzi popadła jednak także w skrajną nędzę i zależność od klasy uprzywilejowanej.
Liberał chcący pokazać dobrodziejstwa wolnego rynku bez trudu znajdzie przykłady przedsiębiorców budujących w owym czasie dla swoich pracowników całe osiedla mieszkalne, fundujące im opiekę lekarską i dobrze prowadzone szkoły dla ich dzieci.
Komunista chcący pokazać wyzysk robotników przez kapitalistów z kolei bez trudu znajdzie przykłady zmuszania ludzi do pracy w niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia warunkach, bezpardonowego wyrzucania na bruk osób, które uległy wypadkowi na miejscu pracy.
Który obraz XIX-wiecznego kapitalizmu jest zatem prawdziwy?
Otóż oba.
Zauważanie wyłącznie jednego aspektu przy całkowitym pomijaniu pozostałych przypomina zachowanie ślepców z indyjskiej opowieści, w której radża kazał im opisać słonia. Jeden z nich po dotknięciu nogi ogłosił, że słoń jest podobny do kolumny, inny - zbadawszy trąbę doszedł do wniosku, że słoń jest zwierzęciem niezwykle podobnym do węża.
Na sprawę należy spojrzeć całościowo. Widać wówczas, że brak regulacji doprowadził w XIX w. to takiego rozwarstwienia społeczeństwa, iż na przełomie wieków wydawało się ono ludziom nieomal niemożliwe do przezwyciężenia. Zarówno G.H. Wells w Wehikule czasu, jak i F. Lang w Metropolis przestawili nawet futurystyczną wizję, w której rozwarstwienie to miało w przyszłości doprowadzić do powstania czegoś na kształt dwu odmiennych ludzkich ras.
Kapitalizm w wersji libertariańskiej bardzo szybko doprowadziłby do bardzo podobnego rozwarstwienia.
Avx napisał(a):Taka manipulacja jest STRASZNIE bezczelnaZarzucanie mi manipulacji i to na dodatek STRASZNIE bezczelnej przez osobnika, dla którego zamordowanie w okrutny sposób 3 tys. osób jest po prostu śmieszne jest dość dużym nietaktem.
pilaster napisał(a):Ludzie zdolni, pracowici, moralni i zdeterminowani są w stanie przebić się przez własne środowisko. Dlatego, że za wyjście z menelstwa czeka ich spora nagroda.Oczywiście, jeżeli tylko społeczeństwo da im taką szansę.
Jeżeli jednak, zgodnie z postulatem Noka, zaczniemy tworzyć specjalne getta dla meneli, którzy niby swoim zachowaniem negatywnie wpływają na proces nauki "dzieci z dobrych domów", to takiej szansy mieć nie będą.
pilaster napisał(a):W socjalizmie zaden menel nie ma motywacji, aby przestać być menelem, bo nic z tego nie będzie miał.Dosyć dziwne, bo jednak w komunistycznej Polsce wykształcenie zdobyło dosyć dużo osób z tzw. nizin społecznych.
Chyba że pilaster jest zwolennikiem poglądu, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z osobami wykształconymi lecz wykształciuchami.
Narodziny człowieka są narodzinami jego smutku. Im dłużej żyje, tym robi się głupszy, gdyż pragnienie uniknięcia nieuchronnej śmierci dokucza mu coraz bardziej. Jakież to gorzkie! Żyje nieosiągalnym! Pragnienie przetrwania w przyszłości czyni go niezdolnym do życia w teraźniejszości.
Czuang Tzu
Czuang Tzu

