Avx napisał(a):gramin napisał(a):Ogromna część ludzi popadła jednak także w skrajną nędzęSkądże. Wzbogaciła się. Chłop XVIII wieku był biedniejszy od robotnika XIX. Imigracja ze wsi do miast była dobrowolna.
W chwilach wolnego czasu polecam sięgnąć do klasyki.
Na początek Charles Dickens - Oliver Twist
Celem zachęcenia mały opis:
Cytat:"Olivier Twist" (1837-38) to kolejna powieść, w której Dickens, kronikarz życia ówczesnego Londynu, ukazuje życie społeczeństwa i prawa nim rządzące. Tytułowy bohater, sierota, zostaje umieszczony wraz z innymi pozbawionymi rodziny dziećmi w sierocińcu, gdzie cierpi głód, zimno i nieludzkie traktowanie, co prowadzi do licznych zgonów dzieci. Olivier, któremu udało się przeżyć mimo wszystko, w dniu swoich dziewiątych urodzin zostaje zabrany do kolejnego przytułku, gdzie, ma "zdobyć wykształcenie i nauczyć cię pożytecznego rzemiosła". Głodzony i poniewierany, gdy prosi o dokładkę zostaje wyrzucony i odtąd, próbuje samodzielnie dać sobie rade w życiu. Naturalną koleją rzeczy chłopiec trafia do środowiska przestępczego, gdzie uczy się jak przetrwać i walczyć o swoje...
Inne książki Dickensa także warto poczytać.
A na teraz polecam Balladę o słoniu:
Cytat:Ballada o słoniu i ślepcach
Żyło raz sześciu w Hindustanie
Ludzi ciekawych niesłychanie
I chociaż byli ślepi,
Wybrali kiedyś się na błonie,
Aby zapoznać się ze słoniem
I umysł swój pokrzepić.
Pierwszy z nich przyspieszywszy kroku,
Nos rozbił na słoniowym boku
O twardą jego skórę;
Więc do swych towarzyszy pięciu
Krzyknął: - Już wiem o tym zwierzęciu,
Że jest najtwardszym murem.
Gdy się do słonia zbliżył Drugi,
Na kieł się natknął ostry, długi,
Więc swych przyjaciół ostrzegł:
- Ach, uważajcie moi mili,
Żebyście się nie skaleczyli,
Bo słoń to ostry oszczep!
Trzeci, podchodząc do zwierzęcia,
Nie więcej miał od tamtych szczęścia:
Słoń trąbę swą rozprężał,
A on dotknąwszy trąby dłonią,
Rzekł: - Ja już wszystko wiem o słoniu,
Słoń jest gatunkiem węża!
Wtedy powiedział ślepiec Czwarty,
Bardzo ciekawy i uparty:
- Chcę wiedzieć, czego nie wiem!
I kiedy sam przy słoniu stał,
Rzekł, obejmując mu kolano:
- Już wiem, że słoń jest drzewem!
Gdy się do słonia Piąty zbliżył,
Słoń siadł na ziemi, łeb obniżył
I ruszać jął uszami;
Więc Piąty, rzecz uogólniając,
Rzekł: - Już poznałem prawdę całą,
Słonie są wachlarzami!
Nie gorszy, choć ostatni, Szósty,
Najpowolniejszy, bo był tłusty
I dał się innym minąć,
Rzekł, gdy za ogon słonia chwycił:
- Nie przypuszczałem nigdy w życiu,
Że słoń jest zwykłą liną!
I żaden z ślepców tych aż do dziś
Nie chce się z innym ślepcem zgodzić,
Część prawdy tylko znając;
Każdy przy swojej trwa opinii,
Każdy ma rację swą jak inni,
Lecz wspólnie jej nie mają.
John Godfrey Saxe "Ballada o słoniu", przeł. A. Marianowicz,
za: Carol Tavris, Carole Wade "Psychologia, podejścia oraz koncepcje"
pilaster napisał(a):W takim razie prosze o opis grupy społecznej, której się w XIX wieku zdecydowanie pogorszył status materialny i społeczny w porównaniu z tym, jaki mieli w wieku XVIII.Po pierwsze robotnikom przemysłowym w XIX w. status materialny nie mógł się ani poprawić, ani pogorszyć w stosunku do tego jaki mieli w wieku XVIII, bo w wieku XVIII jeszcze nie było klasy robotniczej w dziewiętnastowiecznym sensie. Po prostu nie ma czego porównywać.
Cały czas pisałem o nierównościach i o tym, że nie wszyscy odczuli dobrodziejstwa rozwoju gospodarczego. Poza tym w XVIII w. nie było takiej liczby przeraźliwie biednych ludzi jak w wieku XIX.
pilaster napisał(a):Co najzabawniejsze, taka grupa faktycznie istniała, a proces jej deklasacji został dośc szczegółowo pezedstawiony w ówczesnej literaturze, ale nie była to żadna z tych grup, o kórych myśli lewizna :mrgreen:Jeżeli pilaster myśli, że jest to jakoś szczególnie podchwytliwe pytanie, to muszę go niestety rozczarować.
Otóż lewizna zdaje sobie sprawę z tego, że grupą społeczną, która najwięcej straciła na XIX-wiecznych przemianach gospodarczych byli wielcy posiadacze ziemscy.
Biedni XVIII-wieczni chłopi masowo migrujący do miast nie mogli stracić, bo trudno cokolwiek stracić, jeżeli się niczego nie posiada.
pilaster napisał(a):getta to oni sami sobie tworzą. Nawet nie trzeba prywatyzacji szkolnictwa, żeby 95% menelstwa usunąc ze szkoły. wystarczy znieśc przymus szkolny. Najbardziej demoralizujące typy przestaną uczeszczac na zajęcia, a zostaną tylko ci, dla których nauka ma wartość.Oczywiście dziecko w wieku 6-7 lat jest już na tyle świadome i zdeterminowane, że doskonale potrafi zdać sobie sprawę z wartości jakie daje nauka. Zapewne także jest w stanie przeciwstawić się rodzicom, jeżeli oni tej wartości nie będą dostrzegać :lol2:
pilaster napisał(a):A gdyby nie PRL toby ta liczba była znacznie większa, tak jak to było w Hiszpanii, czy Włoszech
Być może.
Po prostu twoja poprzednia teza jest fałszywa, bo w komunizmie ludzie z "nizin społecznych" także się kształcili.
Narodziny człowieka są narodzinami jego smutku. Im dłużej żyje, tym robi się głupszy, gdyż pragnienie uniknięcia nieuchronnej śmierci dokucza mu coraz bardziej. Jakież to gorzkie! Żyje nieosiągalnym! Pragnienie przetrwania w przyszłości czyni go niezdolnym do życia w teraźniejszości.
Czuang Tzu
Czuang Tzu

