Hmm... pytanie jest dobre. Jest trochę czynników, na podstawie, których spodziewam się wybuchu wojny. Może moje ostatnie chaotyczne posty brzmiały tak, jakbym uważał, że to kwestia kilku dni
Oczywiście nie, uważam, że na 99% to nie będzie ani ten rok, ani przyszły. To będą lata, nie umiem przewidzieć ile bo nie wiem jak rozwinie się sytuacja, jak dalej będzie postępował kryzys, kto wygra wybory w Stanach, jak Rosjanie zareagują na umieszczenie tarczy w Europie, w jakim tempie będzie wzrastać zapotrzebowanie na surowce przy jednoczesnym wzroście ich cen i postępującym wyczerpywaniu się złóż. Ale obawiam się, iż sytuacja, w której pokój przestanie się opłacać nadejdzie. Wojna napędza rozwój, dodatkowo daje możliwości pozyskania surowców. Przy takim tempie ich zużycia i fakcie, że ich eksploatacja jest coraz droższa wzrost ich cen jest nieunikniony. A czy Stany będzie stać na to, aby ta ropożercza machina dalej funkcjonowała na zasadzie uczciwego importu ropy. Już teraz tak nie jest (chyba, że ktoś wierzy, że wojna w Iraku wybuchła w imię demokracji
). Do konfliktu Stany - Rosja, może dojść w momencie kiedy ich potężne interesy zetkną się w jednej strefie wpływów. Amerykanie liczą się z taką możliwością poważnie (chyba, że ktoś wierzy, że tarcza jest wymierzona przeciwko terrorystom z Iranu
). W obliczu dzisiejszego kryzysu, którego opanowanie nie będzie, szybkie i łatwe zagrożenie wojną w stosunkowo niedługim czasie (do mniej więcej 20 lat) wydaje mi się całkiem realne i na pewno nie będę się z niego śmiał w przeciwieństwie do wielu ludzi. Pominąłem zupełnie aspekt muzułmanów, którzy prowadzą w tej chwili masowy ruch migracyjny do Europy i za jakiś czas będą mogli również stanowić realne zagrożenie wybuchu wojny domowej - ale o tym, lepiej Wam opowie Seth bo dokładniej interesuje się tą sprawą. Do wojny lepiej być przygotowanym, nie należy robić ze swoich przypuszczeń fobii ale lepiej też nie odsuwać w kąt myśli, której się panicznie boimy. Bo potem można skończyć tak jak Witkacy, który 17 września 1939 r. popełnił samobójstwo na wieść o wkroczeniu wojsk "Wielkiego Chama" do Polski.
Oczywiście nie, uważam, że na 99% to nie będzie ani ten rok, ani przyszły. To będą lata, nie umiem przewidzieć ile bo nie wiem jak rozwinie się sytuacja, jak dalej będzie postępował kryzys, kto wygra wybory w Stanach, jak Rosjanie zareagują na umieszczenie tarczy w Europie, w jakim tempie będzie wzrastać zapotrzebowanie na surowce przy jednoczesnym wzroście ich cen i postępującym wyczerpywaniu się złóż. Ale obawiam się, iż sytuacja, w której pokój przestanie się opłacać nadejdzie. Wojna napędza rozwój, dodatkowo daje możliwości pozyskania surowców. Przy takim tempie ich zużycia i fakcie, że ich eksploatacja jest coraz droższa wzrost ich cen jest nieunikniony. A czy Stany będzie stać na to, aby ta ropożercza machina dalej funkcjonowała na zasadzie uczciwego importu ropy. Już teraz tak nie jest (chyba, że ktoś wierzy, że wojna w Iraku wybuchła w imię demokracji
). Do konfliktu Stany - Rosja, może dojść w momencie kiedy ich potężne interesy zetkną się w jednej strefie wpływów. Amerykanie liczą się z taką możliwością poważnie (chyba, że ktoś wierzy, że tarcza jest wymierzona przeciwko terrorystom z Iranu
). W obliczu dzisiejszego kryzysu, którego opanowanie nie będzie, szybkie i łatwe zagrożenie wojną w stosunkowo niedługim czasie (do mniej więcej 20 lat) wydaje mi się całkiem realne i na pewno nie będę się z niego śmiał w przeciwieństwie do wielu ludzi. Pominąłem zupełnie aspekt muzułmanów, którzy prowadzą w tej chwili masowy ruch migracyjny do Europy i za jakiś czas będą mogli również stanowić realne zagrożenie wybuchu wojny domowej - ale o tym, lepiej Wam opowie Seth bo dokładniej interesuje się tą sprawą. Do wojny lepiej być przygotowanym, nie należy robić ze swoich przypuszczeń fobii ale lepiej też nie odsuwać w kąt myśli, której się panicznie boimy. Bo potem można skończyć tak jak Witkacy, który 17 września 1939 r. popełnił samobójstwo na wieść o wkroczeniu wojsk "Wielkiego Chama" do Polski.

