Drednot napisał(a):sporawa część mieszkańców bliskiego wschodu stanowi zagrożenie dla i atakuje większość europy i ameryki płn,20/400 000 000. 1/20 000 000. 0,000005%. No faktycznie..., hordy przybyły...

Drednot napisał(a):Jak dla mnie to jest wybór między przyzwoleniem na ekspansję islamu i przyjęciem przez niego pozycji wręcz dominującej na świecie, a poparciem ekspansji militarnej ameryki i nie utraceniem przez nią pozycji dominującej w świecie.Linia napięcie nie przebiega obecnie między USA a Bliskim Wschodem (gdzie zresztą tylko dwa Kraje nie są jej sojusznikami), lecz między USA a Chinami. Widać żeby Chiny były ostro atakowane? Olimpiada pozwoliła mi zdać sobie sprawę, jak przestało się mówić o łamaniu praw europejczyka w Chinach.Przecież jeszcze w 2001 krzyczało się o tym wszędzie, a pół roku później zauważyłem dowcip we Wprost "zróbmy coś w Tybecie, bo od jakiegoś czasu narzeka się na łamanie praw człowieka tylko na bliskim wschodzie". I od tamtego czasu do specjalnej okazji Igrzysk nie narzeka się jakoś na Chiny. To się dokładnie zgadza z tym co napisałem o naturze agresji, atakuje się słabych, bo z silnymi może się przegrać. Dlatego islam wcale nie opanuje świata, zresztą żadni przywódcy polityczni nie mają takiego zamiaru. Za to USA postara się zniszczyć Bliski Wschód (jeżeli Chiny szybko nie sporządzą drugiego bieguna), a wtedy:
Drednot napisał(a):wiąże się z ciągłą propagandą polityków i przywódców w europie, usa i na bliskim wschodzie i stratami ekonomicznymi całego świata.
kkap napisał(a):A kiedy pokój przestanie się opłacaćKiedy przeciwnik nie może oddać.
AVX, nie chodzi o Ruskie rakiety ale o eksterytorialne bazy w dwóch największych krajach europy wschodniej z NATO. Gdyby to miało przechwytywać rakiety, to po co by stało w dwóch miejscach, to tylko zwiększa ryzyko dezintegracji systemu, wystarczy brak zgody jednego państwa z dwóch (a nie jednego z jednego), aby system się rozleciał.
A z tymi muzułmanami, na miłość boską, widzieliście wy kiedyś jakichś? Myślenie, że każdy z nich tkwi we własnym świecie w bańce odseparowanej od świata, że ta bańka w dodatku to sama wrogość i że w dodatku są zjednoczeni międzyetnicznie i między religijnie albo wszyscy napływowi, to jakiś chory ABSURD!
Czy gdybyś Drednot robił na platformie w Kuwejcie to byś się czuł zjednoczony z Brazylijczykiem, Kenijczykiem, Mormonem i oczywiście popierał adopcję przez pary gejowskie, eutanazję, aborcję, zakaz kary śmierci, socjalizm, parytet kobiet w parlamencie, walkę z dziurą ozonową, a co więcej, razem z Brazylijczykiem, Kenijczykiem i Mormonem myślałbyś tylko o tym, jak to wprowadzić w życie w Kuwejcie. I nie tylko ty, twój syn również, mimo że wychowany w Kuwejcie, byłby w takiej samej bańce, bez kontaktu z otoczeniem, bez telewizji arabskiej i książek, tylko z chorą chęcią zgejizowania Arabów. ABSURD.
Ale co się dziwić, jeżeli media podają, że w 2050 to nie biali w stanach będą większością, przy czym będą stanowili 47%, latynosi 19%, murzyni i mulaci 14%, Azjaci 7%, Indianie 3% i różne pokrewne im grupy 2%.

