FlauFly napisał(a):Ależ nie o to mi chodziło przecież! Miałem na myśli przygotowanie psychiczne, ustalenie wartości, ustosunkowanie się do tego co będziesz musiał robić, o tym mówiłem. Właśnie o to idzie, że Twoje możliwości wyboru będą mocno uszczuplone, to jest pewne, nie ma co zbroić się jak na wojnę secesyjną, jak to radzi Avx, trzeba zawczasu jakoś ogarnąć swoje wnętrze, żeby chaos nie był tak dotkliwy, jak być może.
ja na szczescie nie mam z tym problemu - jestem katolikiem:-D
a na kryzys wiary pewnie zabraknie mi czasu, bo na wojnach pierwsze gina kaleki:|

