Fajnie wiedzieć Avx, że na zlot, na którym będziesz obecny, będę musiał przywieźć coś do samoobrony, najlepiej MP40 żebyś się nie zbliżał. Bo z SLD póki co nie wystąpiłem i na pewno nie mam zamiaru w najbliższej przyszłości chyba, że partia upadnie całkiem. Do mojej wizji socjaldemokracji co prawda brakuje im baaaardzo dużo ale lepsze to niż PiS czy tym bardziej PO.
O ew. osiągnięciu korzyści podczas wojny myślałem w kategoriach handlu dobrami, których podczas wojny będzie brak. Natomiast to co Ty pierdolisz to po prostu się w pale nie mieści. Tylko, że jak masz mówić do rzeczy skoro gówno przeżyłeś, żyjesz rewolucją libertariańską, która skończyłaby się tak, że dokonałbyś jakiegoś fanatycznego aktu przemocy wobec "wrogiego aparatu terroru" i w ramach akcji antyterrorystycznej zginąłbyś od kul. Nie wiem, może jestem dziwnie wychowany, ale wydaje mi się, że spokojna myśl o zabiciu kogoś za posiadanie innych poglądów politycznych (albo jeszcze lepiej - żołnierza RP, który nawet nie wiesz jakie poglądy ma a do armii został wciągnięty zapewne siłą) jest myślą kwalifikującą się pod leczenie psychiatryczne. Naprawdę warto się Ciebie bać, zwłaszcza kiedy znajdziesz się pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających i odwalisz jakiś cyrk z dumą zabijając komucha
JKM Cię pogłaszcze po główce. Najgorsze, że mógłbyś nie trafić do zwykłego pierdla tylko do psychiatryka.
Weź się zastanów chłopie. Czy socjalista to już podludź i nie ma prawa do życia? Ma takie samo prawo żyć jak Ty i tak samo starać się wcielić w życie swoją ideę. Poczytaj sobie może "Na zachodzie bez zmian". Jest tam opisana scena jak żołnierz francuski i niemiecki znaleźli się nagle jakoś w jednym okopie. Zaczęli walczyć, jeden wbił w końcu drugiemu bagnet i widział całą noc jak umiera. To tylko książka ale ładnie jest opisane co ten oprawca przeżył. Chociaż wątpię, że Tobie cokolwiek da coś do myślenia.
Niech żyje libertarianizm, pozdrawiam.
PS: Wojny nikt normalny nie chce. Ale niestety nie wszyscy to zdanie podzielają i nie wszyscy, którzy są u władzy są normalni. Dlatego liczę się poważnie z opcją wojny, bo zaufania do polityków nie mam żadnego - siedzę w tym gównie i widzę co się dzieje na najniższym szczeblu władzy :]
O ew. osiągnięciu korzyści podczas wojny myślałem w kategoriach handlu dobrami, których podczas wojny będzie brak. Natomiast to co Ty pierdolisz to po prostu się w pale nie mieści. Tylko, że jak masz mówić do rzeczy skoro gówno przeżyłeś, żyjesz rewolucją libertariańską, która skończyłaby się tak, że dokonałbyś jakiegoś fanatycznego aktu przemocy wobec "wrogiego aparatu terroru" i w ramach akcji antyterrorystycznej zginąłbyś od kul. Nie wiem, może jestem dziwnie wychowany, ale wydaje mi się, że spokojna myśl o zabiciu kogoś za posiadanie innych poglądów politycznych (albo jeszcze lepiej - żołnierza RP, który nawet nie wiesz jakie poglądy ma a do armii został wciągnięty zapewne siłą) jest myślą kwalifikującą się pod leczenie psychiatryczne. Naprawdę warto się Ciebie bać, zwłaszcza kiedy znajdziesz się pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających i odwalisz jakiś cyrk z dumą zabijając komucha
JKM Cię pogłaszcze po główce. Najgorsze, że mógłbyś nie trafić do zwykłego pierdla tylko do psychiatryka.Weź się zastanów chłopie. Czy socjalista to już podludź i nie ma prawa do życia? Ma takie samo prawo żyć jak Ty i tak samo starać się wcielić w życie swoją ideę. Poczytaj sobie może "Na zachodzie bez zmian". Jest tam opisana scena jak żołnierz francuski i niemiecki znaleźli się nagle jakoś w jednym okopie. Zaczęli walczyć, jeden wbił w końcu drugiemu bagnet i widział całą noc jak umiera. To tylko książka ale ładnie jest opisane co ten oprawca przeżył. Chociaż wątpię, że Tobie cokolwiek da coś do myślenia.
Niech żyje libertarianizm, pozdrawiam.
PS: Wojny nikt normalny nie chce. Ale niestety nie wszyscy to zdanie podzielają i nie wszyscy, którzy są u władzy są normalni. Dlatego liczę się poważnie z opcją wojny, bo zaufania do polityków nie mam żadnego - siedzę w tym gównie i widzę co się dzieje na najniższym szczeblu władzy :]

