Dla mnie to oczywista konsekwencja mojego stosunku do ludzi. Jestem krwiodawcą, licząc po cichu na wzajemność w razie problemów w mojej rodzinie (a nie ma ani jednej osoby w mojej rodzinie, nie licząc taty na kontrakcie w Rosji, która mogła by mi oddać krew). Jestem zdrowa, nie mam problemów zdrowotnych, donacja nie sprawia mi problemów, a jedynie komfort psychiczny.
Jestem zarejestrowana w banku dawców szpiku. Jeśli będę miała niesamowite szczęście - szanse mniejsze niż na 6 w totku (chociaż w moim przypadku jednak większe mam szanse na donację, bo nie gram w totka :-D), to jestem pewna, że nie będę miała oporów.
Jeśli umrę, moja mama i mąż znają moje stanowisko w sprawie organów. Myślę, że będą potrafili uszanować moją wolę. Mama zna również moje stanowisko w sprawie ew. śpiączek i eutanazji - o ile będzie miała taką opcję. Jest to osoba, której ufam w 100%, więc to jej powierzyłam takie decyzje.
Nie widzę sensu w zgniciu organów, skoro komuś mogą one uratować życie. Nawet, jeśli tylko na kilka lat. Znam kilka osób z cudzą nerką, jedna jest ok. 4 lat po przeszczepie, bierze leki i czuje się jak na razie dobrze. Drugiej przeszczep odrzuciło, codziennie w nocy dializuje się. Dla takich osób warto oddać ten umierający kawałek mięska. Czemu ma się zmarnować?
Jestem zarejestrowana w banku dawców szpiku. Jeśli będę miała niesamowite szczęście - szanse mniejsze niż na 6 w totku (chociaż w moim przypadku jednak większe mam szanse na donację, bo nie gram w totka :-D), to jestem pewna, że nie będę miała oporów.
Jeśli umrę, moja mama i mąż znają moje stanowisko w sprawie organów. Myślę, że będą potrafili uszanować moją wolę. Mama zna również moje stanowisko w sprawie ew. śpiączek i eutanazji - o ile będzie miała taką opcję. Jest to osoba, której ufam w 100%, więc to jej powierzyłam takie decyzje.
Nie widzę sensu w zgniciu organów, skoro komuś mogą one uratować życie. Nawet, jeśli tylko na kilka lat. Znam kilka osób z cudzą nerką, jedna jest ok. 4 lat po przeszczepie, bierze leki i czuje się jak na razie dobrze. Drugiej przeszczep odrzuciło, codziennie w nocy dializuje się. Dla takich osób warto oddać ten umierający kawałek mięska. Czemu ma się zmarnować?

