Karteczka to niewiele znaczący śmieć. Mam takową, ale tylko z fantazji. Prawnie każdy z nas wyraził zgodę na pobranie tkanek i narządów, o ile nie wyraził sprzeciwu, wpisując się do bazy. Przyjmowana jest zatem milcząca zgoda, chyba że ktoś zadał sobie trud i zgłosił w przychodni, że chce się z tego interesu wypisać.
Praktyka pokazuje, że decyzję i tak podejmuje rodzina, więc najlepiej jest właśnie porozmawiać z bliskimi i powiedzieć im, jakie byłoby nasze życzenie. Ja taką rozmowę odbyłam z mamą i mężem, siostra niezręcznie czuje się przy takich tematach. Mama, jako osoba której ufam w 100% wie, w jakiej sytuacji chciałabym umrzeć, że jeśli umrę, to chciałabym pomóc żyć komuś innemu, że gdybym miała wybór, nie chciałabym długotrwałej wegetacji. To jej powierzyłam podejmowanie takich decyzji, wspólnie z moim mężem.
Praktyka pokazuje, że decyzję i tak podejmuje rodzina, więc najlepiej jest właśnie porozmawiać z bliskimi i powiedzieć im, jakie byłoby nasze życzenie. Ja taką rozmowę odbyłam z mamą i mężem, siostra niezręcznie czuje się przy takich tematach. Mama, jako osoba której ufam w 100% wie, w jakiej sytuacji chciałabym umrzeć, że jeśli umrę, to chciałabym pomóc żyć komuś innemu, że gdybym miała wybór, nie chciałabym długotrwałej wegetacji. To jej powierzyłam podejmowanie takich decyzji, wspólnie z moim mężem.

