Avx napisał(a):Jeżeli milicja się zdegeneruje i zacznie przesadzać, to na próbie przejęcia pełnej kontroli nad społeczeństwem z wolnym posiadaniem broni palnej się wykrwawi z hukiem.
Tutaj wyliczenia, nie dla konkretnie tego tematu, ale pokrewne:
http://liberalne.pl/viewtopic.php?t=257&start=0
Nie ma więc raczej obaw, że milicje miałyby nadmierną władzę. Mam raczej odwrotne obawy; za małych wpływów i tego, czy sobie w ogóle ze swoimi obowiązkami w postaci "krucjat" przeciw antywolnościowcom poradzą.
Fajne wyliczenia, tylko opierające się na założeniu nagłej, otwartej konfrontacji pomiędzy dwoma całkowicie wrogimi siłami - takiej jak teraz w strefie Gazy. Bardziej prawdopodobne jest, że rozkład moralny takiej milicji byłby długotrwały. Zaczęło by się od drobnych nadużyć, potem przyszłyby większe i w końcu doszłoby do rządów uzbrojonych klanów bandyckich, czyli mniej więcej taki bałagan jak np. w Somali. Podstawowym błędnym założeniem w przedstawionym scenariuszu jest to, że wszyscy którzy nie są w milicji sprzeciwią się jej działaniom. Prawda jest taka, że część przeciwników można przekonać, inną część zastraszyć, jeszcze innych przekupić a wyjątkowo opornych liderów oporu wyeliminować. Bez liderów, żaden opór nie ma szans powodzenia niezależnie od całkowitej liczby karabinów i wozów opancerzonych obu stron.

