Waffen SS było formacją zbrojną jak wiele innych jednostek w II WŚ w różnych armiach. Była to jednostka elitarna, a więc lepiej wyposażona i wyszkolona od regularnego wojska.
Nie wnikam tu w kwestie historyczne, ale kwestie oceny moralnej.
Na wojnie trudno jest jednoznacznie ocenić przewagę moralną poszczególnych stron konfliktu. Wojna to chaos, przemoc i walka o przetrwanie. Ponieważ do wojny dochodzi z reguły wtedy, kiedy słowa i dyplomacja wyczerpują się, więc efektem finalnym musi być zwycięstwo jednej strony konfliktu (mniejsze lub większe).
Czy Waffen SS wykazywało się bohaterstwem? Na pewno w konkretnych okolicznościach tak.
Czy Waffen SS dopuszczało się zbrodni powszechnie uznawanych przez ludzkość jako zbrodnie przeciw ludzkości? Na pewno tak.
Nie ma tu za bardzo znaczenia, czy w Waffen SS większymi okrutnikami byli sami Niemcy, czy Ukraińcy, czy Włosi, czy Hiszpanie, czy Belgowie. Liczy się ocena drużyny i finalny efekt.
Wbrew pozorom (jestem członkiem forum DWS), w SS Galizien nie służyli Polacy. Nie ma, a w każdym razie nie słyszałem o źródlach, które mówią o udzialem Polaków w SS. Był projekt SS "Goralenvolk", który polegał na cyrkowej próbie udowodnienia, że górala są pochodzenia niemieckiego. Wytypowano 200 osób do szkolenia, ale górale, jak to górale, pobili się z Ukraińcami i zdezerterowali. :lol2:
Jeśli przyjąć, że mój dziadek, który prawie 40 lat przemieszkał i przepracował w Polsce jako Niemiec, był Polakiem, to znam jeden przypadek udziału Polaka w SS. W 1944 przyszli z biletem i wytypowali go do 13.Ersatzbataillon SS (batalion rezerwy SS) i wysłali do Włoch, gdzie w miarę szybko dostał się do niewoli amerykańskiej i pod koniec 1945 wrócił na Śląsk.
Waffen SS było tak samo przerażające jak Armia Japońska w Chinach, wojska Napoleona w Hiszpanii i na Haiti, legiony Cezara czy hordy Tamerlana.
Nie wnikam tu w kwestie historyczne, ale kwestie oceny moralnej.
Na wojnie trudno jest jednoznacznie ocenić przewagę moralną poszczególnych stron konfliktu. Wojna to chaos, przemoc i walka o przetrwanie. Ponieważ do wojny dochodzi z reguły wtedy, kiedy słowa i dyplomacja wyczerpują się, więc efektem finalnym musi być zwycięstwo jednej strony konfliktu (mniejsze lub większe).
Czy Waffen SS wykazywało się bohaterstwem? Na pewno w konkretnych okolicznościach tak.
Czy Waffen SS dopuszczało się zbrodni powszechnie uznawanych przez ludzkość jako zbrodnie przeciw ludzkości? Na pewno tak.
Nie ma tu za bardzo znaczenia, czy w Waffen SS większymi okrutnikami byli sami Niemcy, czy Ukraińcy, czy Włosi, czy Hiszpanie, czy Belgowie. Liczy się ocena drużyny i finalny efekt.
Wbrew pozorom (jestem członkiem forum DWS), w SS Galizien nie służyli Polacy. Nie ma, a w każdym razie nie słyszałem o źródlach, które mówią o udzialem Polaków w SS. Był projekt SS "Goralenvolk", który polegał na cyrkowej próbie udowodnienia, że górala są pochodzenia niemieckiego. Wytypowano 200 osób do szkolenia, ale górale, jak to górale, pobili się z Ukraińcami i zdezerterowali. :lol2:
Jeśli przyjąć, że mój dziadek, który prawie 40 lat przemieszkał i przepracował w Polsce jako Niemiec, był Polakiem, to znam jeden przypadek udziału Polaka w SS. W 1944 przyszli z biletem i wytypowali go do 13.Ersatzbataillon SS (batalion rezerwy SS) i wysłali do Włoch, gdzie w miarę szybko dostał się do niewoli amerykańskiej i pod koniec 1945 wrócił na Śląsk.
Waffen SS było tak samo przerażające jak Armia Japońska w Chinach, wojska Napoleona w Hiszpanii i na Haiti, legiony Cezara czy hordy Tamerlana.

