Athei Overlord napisał(a):Wyobraź sobie następnie, że potrzebujących jest coraz więcej. Mając pożywienie, rozmnażają się (natura). W końcu zasobów zaczyna brakować. Silniejsi przejmują władzę nad słabszymi, racjonują żywność wedle widzimisię, a następnie opłat - ale to już po ich stornie, a nie miliardera.
Czy bierzesz taką opcję pod uwagę?
FlauFly napisał(a):X-X-X-X-X-X2
Właściwie już Athei odpowiedział za mnie, ale dodam coś od siebie.
FlauFly napisał(a):Jak?
Moim zdaniem dorzucanie kolejnych milionów nie byłoby rozwiązaniem ostatecznym (bez skojarzeń). Takim rozwiązaniem byłoby dopiero wyeliminowanie prawdziwych powodów nieszczęść i wprowadzenie mechanizmów rynkowych.
Bogacze mogą pomagać w tych sprawach właśnie pośrednich jak edukacja, pomoc przy klęskach, stypendia itd.
Nie wiem co Ty właściwie proponujesz, chciałbyś wyeliminować nieszczęścia tego świata poprzez hasło: "milionerzy i miliarderzy, zrzućmy się z 99% swojej kasy, a będzie dobrze"?
To musi być proces długofalowy, takie posunięcie nie byłoby dobre na dłuższą metę.
FlauFly napisał(a):Miliarderzy to Ci którzy budują młyny, tworzą fabryki plecaków, piekarnie - słowem, zarządzają tym wszystkim. Nic się samo nie zrobi, ich kasa to nie rogi obfitości.
Biedni zaś to nie żadne maszkary, które nie mogą nic zrobić same. Właśnie oni mogą pracować w tych piekarniach, w fabrykach plecaków do roznoszenia chleba i w piekarniach do ich wypiekania.
Moim zdaniem zadanie filantropów to pomóc im w tej kwestii, a nie rozdawanie wszystkim wokół chleba.
Nie przyklejajcie mi do czegoś nóg tylko dlatego, że chcę na tym stanąć. Moim zdaniem również samo dorzucanie kolejnych milionów nie byłoby rozwiązaniem ostatecznym -za to idące z nim w parze i stopniowo wypierające je tworzenie ludziom takich warunków by byli w stanie wykarmić się sami -tak. Dorzucanie jest jednak chwilowo niezbędne, ponieważ trójka i cztery zera to nie tylko cyferki, a jego brak mimo możliwości sprawia, że śpiewa kapitalizm tą samą piosenkę co stalinizm: ,,jedna śmierć to tragedia, milion to statystyka, lalalala".

